

Najciekawsze materiały do: 1428: Shadows over Silesia

1428: Shadows over Silesia - Cheat Table (CT for Cheat Engine) v.11072023
modrozmiar pliku: 0,7 KB
Cheat Table to skrypt do programu Cheat Engine do wykorzystania w 1428: Shadows over Silesia. Autorem moda jest ndck.

Mroczne „śląskie RPG” wreszcie otrzymało polską wersję. To zasługa oddanego fana, który „niczym prawdziwy bohater” przetłumaczył 1428: Shadows over Silesia
wiadomość2 lutego 2025
Brutalne action RPG 1428: Shadows over Silesia doczekało się polskiej wersji językowej. Za tłumaczenie gry nie odpowiada jednak czeskie studio KUBI Games, lecz jeden z zaangażowanych członków społeczności.

Odwiedź Śląsk z czasów wojen husyckich w 1428: Shadows over Silesia, premiera gry
wiadomość4 października 2022
Dzisiaj odbędzie się premiera 1428: Shadows over Silesia, czyli przygodowej gry akcji z elementami RPG osadzonej na Śląsku w czasach wojen husyckich, która połączy elementy historyczne z fantastycznymi.

Nowości na Steam, a wśród nich śląskie RPG, symulator księdza i rywal Escape from Tarkov
wiadomość3 października 2022
W tym tygodniu na Steamie zadebiutują takie gry, jak 1428: Shadows over Silesia, Marauders, Dakar Desert Rally, Deathverse: Let It Die, SuperPower 3, Priest Simulator czy The Plague Doctor of Wippra.
https://store.steampowered.com/app/1228500/1428_Shadows_over_Silesia/
dostępne jest demo gry
Zapowiada się ciekawie
Pierwsze wrażenie pozytywne - przede wszystkim gra jest czytelna co dzisiaj sprawia wielu developerom problem.

Patrzę po tych screenach i mam wielką nadzieję że nie będzie to dungeon crawler. Jeśli nie, to z pewnością zagram.
Arcyciekawy okres jak z ksiazek Sapkowskiego (Narrenturm) ale niestety wykonanie jest słabiutkie, wytrzymałem 30 minut dema, wprowadzenie koszmarnie powolne i nudne a system walki to jakas kpina tak wolnego i topornego nie kojarze w grach z ostatnich nastu lat. Wielka szkoda ale zapowiada sie bardzo zle...
Jeżeli poprawią sterowanie względem dema, to może być ciekawa gra. Osobiście była dla mnie nie grywalna, za dużo kłopotów z poruszaniem się. Postać chodzi jak w koszmarze, w którym coś cię goni, ale nogi uginają się pod tobą i obijasz się od ściany do ściany.

Jak zaczną grzać na Śląsku, w dodatku byle czym - to dopiero będzie Shadows over Silesia.

Kurde faja, to jest przemyślana gra, dobrze wyreżyserowana i z sensownym pomysłem. Czasem w przygodówkach twórcy dodają elementy zręcznościowe na siłę, a tutaj levele gdzie biegamy i gadamy z ludźmi są sensownie połączone z tymi, gdzie walczymy, skradamy się i rozwiązujemy zagadki, do tego dochodzi spoko ilość cutscenek z w miarę sensownie przedstawioną fabułą.
No i na tym koniec zalet gry. Gameplayowo to jest tragedia. System walki sprawia że najwyższej klasy drewno wygląda niczym guma. Walczy się topornie i nieprzyjemnie od początku do końca. Trafienie przeciwnika to często totalny fart i jeszcze po pokonaniu jednego włącza się dziwne slow-motion, cierpi się podczas walki, a twórcy jeszcze dowalają szybkich i małych przeciwników, by tylko bardziej zirytować gracza. Do tego straszna monotonia, bo rodzaj ciosu jest jeden, a blokowanie nie ma sensu. No i są poziomy, które opierają się głównie o walkę i w założeniu to powinien być fajny przerywnik od kombinowania, a wychodzi totalna masakra.
Nie ma również absolutnie żadnych elementów rpg. Nie dostajemy expa za zabicie przeciwników. Rodzajów broni nie ma za wiele i wiele się od siebie nie różnią, a rozwijać postać możemy zakładając jeden z 3 amuletów, który wpływa na jedną tylko cechę. Przebieramy się też tylko kiedy historia tego wymaga, szkoda bo wtapianie się w tłum rodem z Assassin's Creed to fajny pomysł na urozmaicenie rozgrywki, który tu ledwie liźnięto.
Skradanie jako tako daje radę, jest bardzo trudne, no i nie można po cichu zabić przeciwnika, ani odwracać uwagi. Gra jest ogólnie trudna i czasem ciężko jest wpaść na to, co też twórcy sobie obmyślili, w porównaniu z taką Syberią 4 czy Gamedec, to o wiele łatwiej się zaciąć i kilka razy musiałem sprawdzić gameplaye w sieci.
Ale też lipa z samą fabułą. To że akcja dzieje się na Śląsku i w roku 1428 nie ma żadnego znaczenia. Dostajemy randomowe low fantasy z demonami i szkieletami, które mogłoby się dziać w każdym renesansowo/średniowiecznym okresie i każdym miejscu, gdzie byle konflikt militarny trwa. Zależność bohaterów okazuje się dość prosta i w dodatku zostaje tragicznie wyłożona podczas jednego wielkiego wyrzygu ekspozycji. No i nie ma tak nic za bardzo z lokalnego folkloru. Jakiś jeden kościej bez właściwie cech szczególnych, ale pod względem unikalności ta gra nie ma startu do "Black Book", gdzie każdy chochlik i czort kipiał tym rosyjskim klimatem, wierzenia były dokładnie opisane i trzeba było ich logiką podążać, by odczyniać uroki i rytuały. Natomiast w 1428 dostajemy tak randomowe kawałki jak włócznia, która przebiła bok Jezusa, no i jakiś "Monsterberg", który kto wie, czy w ogóle istniał, a już na pewno w 1428 roku nie było oblężenia Wrocławia. Lub chociaż msza święta, to jakiś randomowe kawałki chwalące Boga, a nie faktyczna formuła z tamtych czasów.
Do tego też taki "Hard West 2" miał najlepszy trzeci akt, no a tutaj dostajemy na finał beznadziejnie nijaką lokację (choć ogólnie większość miejscówek w grze jest dość randomowa), uwypuklającą wszystkie wady gry i rozwiązania od czapy, a wszystko to podsumowane naiwnym bezsensem, nie uwzględniającym wcześniejszych wydarzeń.
Nikomu nie polecam tej gry. Fajnie pomyślana jest, ale wymaga odcięcia jej od realiów historycznych, przeniesienia do jakiegoś randomowego świata, no i zrobienia gameplayu. Serialnie, polecam ograć "Black Book" jak ktoś lubi dobrą historię.

Czeski gamedev to musi leżeć w rynsztoku. Jak twórcy sami się pochwalili, to na końcu 2024 roku rozdano nagrody dla najlepszych czeskich gier w roku 2022 i 2023. Dlaczego tak? Nigdy się nie dowiemy. Nie ma to żadnego sensu.
Najsmutniejsze jest jednak, że ten tytuł wybrano najlepszą czeską grą roku 2022. A niech mnie dudner świśnie. Coś tak ułomnego, z tragicznym gameplayem i średnią fabułą, co nie zdobyło żadnej popularności na Steamie, żeby coś takiego nagradzać, to naprawdę z czeskimi grami musi być tragicznie. Jest Kingdom Come 1 i 2 i dalej 100 metrów mułu.