Encyklopedia Gier Top Gry Premiery Beta testy Screeny Download Redakcja poleca Katalog firm Słownik PC PS5 XSX PS4 Xbox One Switch Andro iOS
Scorn
Scorn
Scorn Game Box

Najciekawsze materiały do: Scorn

Humble Choice na luty 2024 z Life is Strange: True Colors i 7 innymi grami
Humble Choice na luty 2024 z Life is Strange: True Colors i 7 innymi grami

wiadomość5 lutego 2024

Humble Choice na luty 2024 ma składać się w sumie z ośmiu gier. Wśród nich podobno są takie lubiane produkcje jak Scorn oraz Life is Strange: True Colors.

17 z najlepszych gier 2022 roku sprawdzicie w Xbox Game Pass
17 z najlepszych gier 2022 roku sprawdzicie w Xbox Game Pass

wiadomość29 listopada 2022

Aż 17 gier dostępnych w usłudze PC/Xbox Game Pass otrzymało co najmniej jedną nominację do The Game Awards. Sprawdź, jakie to tytuły.

Premiera Scorn. Gra budzi skrajne emocje u recenzentów
Premiera Scorn. Gra budzi skrajne emocje u recenzentów

wiadomość14 października 2022

Doczekaliśmy się wreszcie premiery gry Scorn. Pierwsze recenzje są mocno mieszane – wielu redaktorów produkcja zachwyciła, podczas gdy inni wystawili jej niskie noty.

Najlepsze gry 2022 roku, które ukończysz w 10 godzin
Najlepsze gry 2022 roku, które ukończysz w 10 godzin

artykuł3 grudnia 2022

W ostatnich latach szczególnie popularnymi stały się gry znacznie większe i dłuższe. Te krótsze, które można ukończyć w kilka wieczorów, na szczęście nie przepadły. Co najmniej kilkanaście pojawiło się w tym roku – znajdziecie je w poniższym zestawieniu.

PC
XSX
PS5
Dodaj swój komentarz
Wszystkie Komentarze
20.10.2022 11:30
1
odpowiedz
zanonimizowany1202375
5
Junior
9.5

Dla mnie to absolutnie multimedialne arcydzieło. Totalnie trafiło w mój klimat i obecne stany świadomości. Może dlatego niektóre niedoskonałe elementy mechaniki i drobne wady wybaczam. Choć często przyłapywałem się na tym, że traktuję ją jako swego rodzaju instalację a nie typową grę. Zgodzę się z wieloma z Was, że ta gra przytaczana będzie w opiniach i podsumowaniach prze lata. Przynajmniej mam taką nadzieję.

20.10.2022 17:54
odpowiedz
3 odpowiedzi
Unseen
116
Konsul
Image
Wideo

Jest bardzo fajny artbook do gry z wieloma ciekawymi informacjami. Polecam.

Tu https://www.youtube.com/watch?v=lKJfo5e3FKw na podstawie tego artbooka jest ciekawie objaśnione sporo z lore gry.

post wyedytowany przez Unseen 2022-10-20 17:57:52
20.10.2022 20:08
odpowiedz
dawidd2
1
Junior

Genialna Historia, moim zdaniem test na inteligencje w skrócie:
mroczna tajemnicza historia o rasie humanoidów którzy wierzyli w nieśmiertelną świadomość i dążyli do tego genetycznie zmieniając swoje ciała łącząc je z innymi rasami...graficznie pysznie klimatycznie taki BLADE RUNNER 2049 :)w skrócie Ciekawy!!!

21.10.2022 00:13
odpowiedz
FuzzyReus
1
Junior

Hej! Świetna gra! Ograłem na gamepassie ale tam nie ma artbooka, wie ktoś może czy da się gdzieś kupić osobno sam pdf? Premiera książki dopiero w grudniu :-(

21.10.2022 07:12
odpowiedz
Unseen
116
Konsul

Przecież to jest kilka sekund szukania w google. Do pobrania za darmo na steam. Jezeli macie tam zakupiona grę, a jeżeli nie, to torrent lub jakis chomikuj. Jeżeli z innego źródła, to sprawdźcie jeszcze folder instalacyjny gry.

post wyedytowany przez Unseen 2022-10-21 07:16:43
21.10.2022 10:17
cineq
2
odpowiedz
9 odpowiedzi
cineq
7
Legionista
7.5

Gra ma swoje słabsze momenty jak np. walka z ostatnim bossem, w dodatku czuć tu trochę ociężałą responsywność naszego protagonisty, ale dawno nie grałem w grę z tak świetnym klimatem i przemyśleń w stylu "co ja tu robię". Na pewno będę wymieniał bardzo długo ten tyłu w rozmowach typu "gra jako forma sztuki". Kompletnie nie pojmuję tych słabych ocen gry, chyba biorą się z tego rozpieszczenia graczy przez duże tytułu, jeśli gra nie chwyta nas za rączkę i nie pokazuję nam: tu idź, a tu kliknij a tamtego to musisz zabić, to dla wielu graczy taka gra jest już słaba - to bardzo smutne.

post wyedytowany przez Admina 2022-10-21 13:40:23
21.10.2022 23:24
dzony85
👍
1
odpowiedz
dzony85
48
Generał
Image
7.0

Gra nawet fajna, bardzo dużo szczegółów, ładnie wygląda, taka trochę inna gra od innych, trochę mało strzelania, a w całej grze idzie się zgubić :) Muzyka trzyma fajny klimat, pomimo mojego długiego błądzenia czy też sporo czasu spędzonego przy zagadkach, zajęło mi to 6h do przejścia, gra strasznie krótka, mysle że w niecałe 3h można ją przejść na szybko jak już wiadomo co i gdzie. Mimo to gra daje rade spokojnie 7/10 mozna ją ocenić ode mnie. Zakończenie dziwne, ale twórcy sami przyznali , ze każdy osoba może sobie inaczej zrozumieć zakończenie. Gra powstawała 8 lat i nie ma co liczyć na 2 cześć wiec, gra warta zagrania.

22.10.2022 18:37
😐
odpowiedz
4 odpowiedzi
taipan
0
Centurion

No więc tak.
Gra prosta jak drut.
Zagadki banalne.

Za to jest cholernie irytująca, zwłaszcza w momencie gdy chodzimy z samym tłuczkiem i spawnuja się potwory plujące kwasem.

No do cholery, kto to projektował.
Czesto trzeba powtarzać spory fragment gry, bo zapisy popsysają, a wygląda mniej więcej tak:

Sekcja X
Podejście nr 1.
Idziesz sobie korytarzem, nagle z sufitu wykluwa się potwór, nie możecie przejść obok niego bo postać się blokuje, odwracajcie się, a tam kolega czeka i sruu kwasem i umieracie.

No i trzeba od nowa.

Podejście nr 2.

Już wkurw na starcie bo zapis mocno do tyłu był, znowu trzeba iść 5 minut, oglądać mozolne animacje podczas interakcji.
Jako że po podejściu nr 1 jesteście bardziej ostrożni to wybijacie tłuczkiem wszystkie zwisające potwory. Czekacie aż reszta tych co się wykluje pochowa z powrotem do dziur.
Idziecie dalej zadowoleni. Idziecie i idziecie i nagle jakas macka na suficie zaczyna się ruszać. Nawet nie zdążycie się obrócic i uciec i już się na was kwasem i umieracie.
I do cholery znowu spawnuje was w tym samym miejscu.
Nie no to już za dużo.

Oni te grę zaczęli w 2014 jak nie wcześniej.
Moje pytanie, co oni tyle robili? Chyba same lokacje.

Jako irytujący interaktywny dreszczowiec jak znalazł.
Jako gra to maks 4/10 i to tylko i wyłącznie za klimat i stronę wizualną.
Duży minus za praktycznie brak ścieżki dźwiękowej.

22.10.2022 19:12
Deakon Black
odpowiedz
1 odpowiedź
Deakon Black
3
Junior
Image

SCAM ALERT!! Opis tej gry w sklepach Steam i Xbox z premedytacją wprowadza ludzi w błąd! Cytuję:

1. "Izolowani i zagubieni w świecie snów, odkryjecie w nielinearnej kolejności wiele połączonych regionów".

FAŁSZ. Gra jest liniowa na tyle, że nie pozwala nie tylko powracać do poprzednich lokacji, ale na pewno nie pozwala podróżować między regionami świata gry.

2. "W trakcie gry (...) zyskacie różne zestawy umiejętności, uzbrojenie i przedmioty"

FAŁSZ. Scorn od początku do końca rozgrywki nie urozmaica jej i nie wprowadza nawet minimalnego systemu rozwoju postaci, nie ma tu żadnego zestawu umiejętności.

3. "Akcja gry Scorn toczy się w otwartym świecie różnych połączonych regionów"

FAŁSZ. Ta gra nie ma otwartego świata, nie można go eksplorować dowolnie. Jesteśmy ograniczeni tylko do jednej konkretnej lokacji.

4. "Cała fabuła przedstawiana jest w świecie gry, bez przerywników, które odciągną was od straszliwej rzeczywistości tętniącego życiem świata"

FAŁSZ. Przerywniki filmowe występują; są wyświetlane po prostu w perspektywie pierwszoosobowej. Po drugie: ten świat nie tętni życiem xD

5. "Wasz ekwipunek jest zdefiniowany i ograniczony. Przez całą grę gracz musi się orientować w otoczeniu i przenoszonych przedmiotach"

FAŁSZ. Nie mamy żadnej kontroli nad ekwipunkiem (możemy jedynie zobaczyć co posiadamy), jednak nie możemy nic z niego usunąć i nie możemy nim zarządzać. Ilość noszonej amunicji i punktów leczenia są ograniczone, jednak to wszystko.

6. "[Gracz] będzie musiał myśleć o tym, kiedy walczyć, a kiedy się ukryć".

FAŁSZ. Ta gra nie posiada żadnego systemu skradania się, nie można w niej nawet kucać!! Albo walczymy z wrogami albo przed nimi uciekamy. Kropka.

7. "[Gracz] będzie musiał myśleć o tym (...) jak jego działania wpłyną na świat wokół niego".

FAŁSZ. Jedyny moment w grze, kiedy możemy podjąć jakąkolwiek decyzję, to w akcie 1, w którym możemy albo poświęcić albo ocalić istotę ze skorupy / jaja. Niezależnie od decyzji, nie zmienia to nic w toku fabularnym.

8. "Aby zaliczyć postępy, potrzebne będą różne style gry".

FAŁSZ. Ta gra nie proponuje żadnej różnorodności w stylach gry jakie możemy przyjąć. Albo walczysz z wrogami albo przed nimi uciekasz.

Zdumiewające, że polityka sklepów pozwala deweloperom na takie kantowanie własnych konsumentów. Omijać z daleka, ta gra poza fenomenalną warstwą wizualną nie broni się na żadnym polu, a zwłaszcza na poziomie narracji środowiskowej, którą co po niektórzy nazywają "SZTUKĄ". Największe rozczarowanie roku.

22.10.2022 19:19
Deakon Black
odpowiedz
1 odpowiedź
Deakon Black
3
Junior

"Przerost mięsa nad treścią"
(recenzja bez spoilerów)



Nieczęsto na horyzoncie pojawia się dreszczowiec, który potrafi zaintrygować widza swą stylistyką unikając popadania w oklepane schematy horroru. Od ukazania się pierwszych materiałów promocyjnych i zorganizowanej zbiórce na Kickstarterze, gdzie Ebb Software przedstawiło artystyczny zamysł swej gry, nie można było zaprzeczyć silnemu działaniu na wyobraźnię jej oprawy wizualnej. Łącząc pierwiastek biomechaniki H.R. Gigera wraz z ponurym wyobrażeniem śmierci z malowideł Zdzisława Beksińskiego wykreowano wyśmienicie zazębiającą się kombinację, jednocześnie szokującą i intrygującą swą upiorną charakterystyką. Jednak nawet sami twórcy byli zaskoczeni entuzjastycznym odzewem społeczności graczy, których nie zniechęciły ani oszczędnie dawkowane informacje o postępach produkcyjnych, ani kilkukrotne przekładanie premiery, ani afera związana z aroganckim komentarzem głównego programisty sugerującego darczyńcom że jeśli nie zadowala ich brak update'ów, to niech poproszą o zwrot pieniędzy. Gdy wydawało się, że mając świetny pomysł na kierunek artystyczny Ebb Software mają sukces w kieszeni, dzisiaj, po ośmiu latach wysiłków na premierę ich pierwszej gry pozostaje jedynie głęboko ubolewać nad tym, że Scorn nie tylko zaprzepaścił swój potencjał na to by wpisać się do kanonu dzieł sztuki, ale że finalnie okazał się być jednym z najbardziej rozczarowujących pierwszoosobowych horrorów w historii.


Opowieść rozpoczyna się z chwilą, w której nasza postać budzi się w ciemnym korytarzu przypominającym wnętrzności mitycznego, ogromnego stworzenia, którego cielsko już dawno temu zdążyło poddać się rozkładowi. Wraz z otwarciem oczu, pierwsze co zwraca jej uwagę to subtelne, jednostajne pomarańczowe światło bijące z wielkich, oddalonych trzy kroki dalej wrót. Jeszcze nie do końca w pełni świadoma, jakby w półśnie, ospale kieruje się w jego stronę, po czym przez dotyk próbuje wywołać jakąkolwiek reakcję, lecz bez efektu. Teraz, już z bliska, pod opuszkami palców wyczuwa że powierzchnia wrót pokryta jest szorstką, nieprzyjemną tkanką, która - jak się okazuje po obróceniu się - pokrywa całe pomieszczenie wzdłuż i wszerz. Nie zastanawiając się zbyt długo, dalsze kroki istoty prowadzą ją w głąb korytarza zbudowanego z upiornego połączenia kości, skór, ścięgien i mięsa. W jednym z pomieszczeń, zdaje się na przekór własnemu instynktowi samozachowawczemu, jej dłoń podąża ku otworowi zwisającej swobodnie ze ściany wielkiej pępowiny, a ta, skuszona obecnością w sobie ciepłego, żywego organizmu zaciska ją żarłocznie i ostro zatrzymuje w sobie. Postać w przerażeniu próbuje wyszarpać dłoń na zewnątrz, jednak po chwili obcy ucisk rozluźnia się dobrowolnie uwalniając swą ofiarę, zostawiając na jej ręku ślad: dziwny korzeń, który po naciśnięciu palcem przybiera postać krótkiego, ostrego drzewca. Na pierwszy rzut oka wygląda to na broń, jednak po kilku chwilach badania terenu okazuje się, że jest to rodzaj klucza umożliwiającego kontrolę jednego z mechanizmów sterujących otwieraniem drzwi. Postać przechodzi przez nie, i nie zdaje sobie jeszcze sprawy z rozmiarów tego miejsca dopóki nie trafia do wysokiej na kilkanaście metrów komory z wieżą w jej centrum. Po krótkim marszu na jej szczyt i rozejrzeniu się dookoła, istota stara się określić swoje położenie, a im dłużej bada wzrokiem otoczenie, tym bardziej uświadamia sobie, że jest z nim związana zagadka, którą należy rozwiązać. Nie pozostaje jej nic innego, jak zejść na dół i przyjrzeć się obecnym tu mechanizmom z bliska. I w tym momencie następuje wyrwanie gracza z immersji - zaintrygowanie zbudowane przez fenomenalną oprawę audiowizualną musi ustąpić miejsca dotknięciu każdej dźwigni i każdego ustrojstwa jakie znajdziemy w lokacji, po to byśmy mogli zrozumieć w jakiej kolejności powinniśmy z nimi pracować. Pomyślne rozwiązywanie zagadek - których w grze jest około pięciu - mimo ich nieciekawego charakteru i generyczności daje nam nadal małą dozę satysfakcji z jednego, bardzo istotnego powodu: gracz o wszystkim musi domyślić się sam, gdyż do samego końca opowieści nie pada ani jedno słowo.


Kompletny brak narracji objawiający się głuchą ciszą przeplataną sporadycznymi odgłosami obrzydliwego mlaskania, penetracji, pojękiwania wrogów i strzykania kości w akompaniamencie sugestywnej muzyki ambientowej początkowo wydaje się być pomysłem jeśli nie nowatorskim, to przynajmniej w jakimś stopniu uzasadnionym. Ebb Software chciało by gracz został wrzucony w metaforyczną otchłań bez rozumienia dokładnie tego w jaką postać się wciela, na co właściwie patrzy, ani co się dzieje dookoła. Powstała w konsekwencji tajemnica miałaby wzbudzić ciekawość i wywołać w nim naturalne zanurzenie się w świat gry, z którego zacząłby próbować coś zrozumieć samodzielnie, a przy najmniejszej próbie prowadzenia gracza za rękę twórcy jedynie zaprzepaściliby sens tej idei. W obliczu odmowy do natychmiastowego udzielenia widzowi odpowiedzi na nurtujące go pytania, ten powinien wyrazić pewien stopień zaintrygowania wydarzeniami na ekranie, a niewiadomych jest tutaj wiele: kim jest nasza postać, dlaczego tutaj trafiła, jaki jest jej cel, jak się stąd wydostać, o co tutaj chodzi, gdzie jest rozwiązanie? Odbierając sobie luksus opowiadania historii poprzez słowa, naturalną drogą dla twórców staje się w takim przypadku skupienie na narracji środowiskowej, dającej się odczytać przez obserwację otoczenia, wydarzeń w świecie gry i kryjących się wszędzie metafor.


"Zależało nam na pozbyciu się dialogów wzorem niemieckiego ekspresjonizmu filmowego. Całość opowiedziana jest przez warstwę audiowizualną."
Ljubomir Peklar, główny programista Ebb Software


Na tej podstawie można pokusić się o stwierdzenie, że Scorn w takim ujęciu staje się genialnym przedłużeniem inspiracji malarstwem Beksińskiego, którego twórczość przemawia do widza właśnie poprzez obraz. W jego dorobku znajdziemy fascynację ludzkim ciałem, motyw rozkładu, personifikację śmierci a nawet interpretowanie jej na nowo, już nie pod postacią zakapturzonego kościotrupa z kosą, lecz w formie tak płynnej i tak elastycznej, że jej makabryczne oblicze przekracza granice dotychczasowej formy przenikając na poziomie komórkowym każdy z tematów podjętych przez artystę, w efekcie nadając im wymiar rodem z koszmaru: pozbawione twarzy rozkładające się humanoidy, gargantuiczne upiorne budowle, stosy ludzkich szkieletów, karykaturalne i zdeformowane stworzenia. Wizja świata w jakiej istnieją te wyobrażenia, wdrożona w Scorn, to apokaliptyczna rzeczywistość w której życie umarło, a uosobienie piękna zostało bezpowrotnie wypaczone przez ohydę. Próżno tu też szukać obecności i ręki boga; dookoła widać tylko zniszczenie a w powietrzu unosi się odstręczający zapach zwłok. I chociaż nie można ludziom z Ebb Software odmówić artystycznej awangardowości i duchowego wkładu w aspekt wizualny - który stanowi największą zaletę tej gry - to pod płaszczykiem pięknie zaprojektowanej powierzchni i zakrawającej o pietyzm dokładności artystycznej kryje się gameplay, który nie broni się na żadnym polu, a generalny stopień implementacji opowiadania historii wyłącznie przy pomocy narracji środowiskowej okazał się wyzwaniem, któremu twórcom nie udało się sprostać.


Pierwszoosobowe survival-horrory z naleciałościami oscylującymi w szerokim spektrum walking-sim lub immersive-sim, jak Alien: Isolation, SOMA, Outlast czy Penumbra (które mimo różnic gameplayowych trafiają do tego samego targetu graczy) potrafiły skutecznie zachęcać do dokładnej eksploracji otoczenia co najmniej na dwa sposoby. Pierwszym z nich jest stopniowe odkrywanie kart scenariusza poprzez znajdywane w świecie gry dokumenty, notatki, korespondencje czy nagrania audio, które czasem zawierają kluczowe dla rozwoju fabularnego informacje w postaci kluczy, haseł czy podpowiedzi do rozwiązywania łamigłówek, a czasem służą wyłącznie pogłębianiu stopnia immersji. Drugi sposób polega na uzależnieniu przetrwania naszej postaci od znajdywania przedmiotów ku temu niezbędnych: apteczek, amunicji, broni, narzędzi jednorazowego użytku lub części do majsterkowania. W konsekwencji myszkowanie po szafkach i zaglądanie pod każdy kąt nagradza gracza za ciekawość i naturalnie kieruje go ku dalszej eksploracji, bo im więcej czasu na nią poświęca, tym lepiej jego postać będzie wyposażona w obliczu nadchodzącego zagrożenia. I tu właśnie leżą moje dwa najpoważniejsze zarzuty pod adresem Scorna. Po pierwsze: nie proponuje on satysfakcjonującego modelu narracji środowiskowej jako zamiennika dla nieobecnego tu klasycznego typu opowiadania i nie posiada żadnych pomysłów mających w dłuższej perspektywie utrzymać u gracza zainteresowanie światem na samym poziomie scenariuszowym. Po drugie: boli w nim brak sprytnego dawkowania nowych bodźców i mechanik, które na przestrzeni opowieści mogłyby skutecznie urozmaicać rozgrywkę w aspekcie czysto gameplayowym i pozwalać światu gry się odkrywać na nowe sposoby. Kłopot eksploracyjnej nudy zostałby częściowo rozwiązany poprzez rozrzucenie po świecie gry różnych rodzajów znajdziek w postaci elementów do craftingu, ulepszeń do broni i ekwipunku, może nawet zestawów pierwszej pomocy (w Scornie jest to owad pompowany leczniczym płynem ze specjalnego podajnika). Zamiast tego ograniczono się do rozmieszczenia na mapie dozowników punktów zdrowia, (którymi potem możemy się zregenerować w dowolnym momencie gry naciskając klawisz leczenia), oraz dystrybutorów z amunicją do broni palnej.


Scorn ma jeszcze inne kłopoty, z których warto zdać sobie sprawę. Założeniem twórców było - o czym mówiłem już wcześniej - "wrzucić" gracza w świat gry niczego mu nie tłumacząc. Jeden z największych efektów ubocznych tego pomysłu polega na tym, że nie jesteśmy w stanie stworzyć jakiejkolwiek więzi ze sterowanym przez nas głównym bohaterem, bo niewiele się o nim dowiadujemy. Jest to definitywnie istota obcej rasy, płci męskiej, której najważniejszym celem jest przetrwanie i najprawdopodobniej ucieczka z koszmarnego wymiaru, jednak ponieważ przez całą grę nie wypowiada ona ani jednego słowa, a my z racji perspektywy pierwszoosobowej nie potrafimy dostrzec malujących się na jej twarzy emocji, ciężko jest nam żywić wobec niej jakiekolwiek uczucia. Nawet w obliczu cierpienia - którego w sposób brutalny, charakterystyczny dla nurtu body-horror notorycznie doświadcza - jedynie z wymuszeniem jej współczujemy, a rysujący się na kanwie jej agonii antagonista nie wzbudza w nas wystarczająco silnie negatywnych emocji, byśmy mieli motywację by go dopaść. Być może ludzie z Ebb Software próbowali zbudować wrażenie bycia nieistotną drobinką w środku ogromnej góry mięsa i pozostawiła charakter protagonisty jako niewiadomy, byśmy mogli samodzielnie zinterpretować jego drogę przez mękę? Pozostaje tylko się domyślać. Scorn mimo braku słów posiada fabułę dającą bardzo duże pole do interpretacji, jednak w celu uniknięcia zbędnych spoilerów pozwolę sobie ją pominąć i pozostawić do analizie każdemu samodzielnie. Na pewno stanowi ona materiał do ciekawej dyskusji i jeśli ta gra przemówi do pewnego grona graczy, to ci na pewno będą przerzucać się pomysłami "co autor miał na myśli".


"Scorn pod żadnym względem nie jest shooterem."
Ljubomir Peklar, główny programista Ebb Software


Ostatnim aspektem jaki poruszę w tej recenzji jest system walki. Zacznijmy od tego, że Scorn spełnia podstawowy wymóg by wpisać się w kanon survival-horroru: wrogowie zabiją nas trzema uderzeniami a apteczek i amunicji jest tu niewiele. Jestem więc w stanie zrozumieć, że aby stwarzać poczucie zaszczucia i zagrożenia gra nie może dawać naszej postaci zbyt bogatych umiejętności motorycznych (jak to ma miejsce w Resident Evil 7 i Village). Jednak jak na grę, która tkwiła w produkcji przez 8 lat, sądzę że to wystarczająco długo by móc doprowadzić do satysfakcjonującego rezultatu nawet najprostszy system walki. Niestety, starcia w Scornie nie należą do jego zalet. Zmagania wręcz odbywają się przy użyciu pistoletu narzędziowego, którym możemy zadać maksymalnie dwa szybkie pchnięcia zanim będziemy musieli dać mu kilka sekund na naładowanie się. Początkowe doświadczenie z tą bronią może być nieciekawe, bo w ferworze walki chcieć, a nie móc zadać przeciwnikowi ciosu prowadzi do szybkiej frustracji. Na materiałach promocyjnych pokazywano różne ciekawe animacje i rodzaje egzekucji jakie możemy wykonać - co stwarzało pozór obecności zaawansowanego systemu walki - ale prawda jest taka, że występują one sporadycznie (pod warunkiem że zaatakujemy w idealnym momencie) a ich zróżnicowanie jest bardzo małe. Biorąc pod uwagę, że nasza postać nie potrafi blokować ciosów ani szybko ich unikać, jedynym rozwiązaniem w razie potyczki jest zadać przeciwnikowi dwa ciosy i uciec za najbliższy winkiel zanim oplują nas kwasem. Wygląda to bardzo słabo, a twórcy nie zaimplementowali przycisku skoku ani kucania, więc o sprycie i skradaniu się nie ma mowy; albo podejmujemy rękawicę, albo przebiegamy sprintem obok wrogów wzorem speedrunnerów, licząc na to, że unikniemy trafienia. Prawdę mówiąc, mało który pierwszoosobowy survival-horror może pochwalić się ciekawą mechaniką potyczek (Condemned: Criminal Origins zaproponowało coś dobrego), ale jeśli twórcy nie wprowadzili nawet możliwości skradania się, to walka przypominająca zabawę w berka i w chowanego jednocześnie zdaje się być koniecznością. Pozostałe trzy modele broni to pistolet, strzelba i granatnik. Animacja przeładowywania broni jak i cały ich design wyglądają niezwykle sugestywnie, jednak sam gunplay wypada co najwyżej przeciętnie. Niestety nie czujemy tutaj mocy naszego arsenału, nie możemy liczyć też na rozczłonkowanie przeciwników ani na pokaźne ilości krwi, co rozczarowuje, bo warstwa wizualna Scorna aż prosi się by na tym skorzystać w celu dopełnienia makabrycznej myśli artystycznej i wszechobecnego gore. Mały asortyment broni jest adekwatny do słabej różnorodności wrogów: czterech rodzajów pukawek użyjemy przeciw pięciu różnym stworzeniom, z czego cztery rażą nas na odległość, utrudniając walkę wręcz.


Podsumowując: Scorn sprawia wrażenie, jakby jego rdzeń oparty był tylko i wyłącznie na aspekcie audiowizualnym, zupełnie jakby twórcy tkwili w naiwnym przekonaniu, że jego wyjątkowa atmosfera koszmaru czerpiąca garściami od Gigera, Beksińskiego, Kafki, Cronenberga i Lyncha skutecznie przyćmi nie dające się zlekceważyć braki elementów normalnie składających się na zajmujący i warty zapamiętania gameplay. Narracja środowiskowa powinna tu zostać zorganizowana znacznie lepiej i należałoby jej poświęcić więcej czasu by upewnić się, że będzie w stanie zainteresować gracza, który nie może liczyć nawet na jedną linijkę dialogową. Fakt, że takie było zamierzenie twórców nie usprawiedliwia pogłębiającej się monotonii i naszego zobojętnienia na los czegokolwiek co widzimy na ekranie, z naszym protagonistą włącznie. Scorn, choć bezdyskusyjnie cieszy oko niesamowitą wizją koszmaru, dobrym operowaniem skalą i porządnymi efektami cząsteczkowymi, to nie potrafi zachęcić gracza by angażował się w rozgrywkę na poziomie głębszym niż czysto powierzchownym, a nieciekawe łamigłówki w połączeniu z drewnianym systemem walki sprawiają, że po ukończeniu gry - co przy pierwszym podejściu zajmuje około 5 godzin - zamiast satysfakcji czujemy rozczarowanie.


Mimo mojej silnie krytycznej postawy względem Scorna - na którego czekałem od 2016 roku - nie neguję tego, że pewnie znajdą się ludzie, którym się on spodoba. Przestrzegam jednak przed nazywaniem tej gry "sztuką". Scorn jest niczym więcej jak przepięknie opakowanym gniotem z dużym polem do nadinterpretacji i przeintelektualizowanych dyskusji. Mam pewne przeczucie, że w obliczu sporej rozbieżności opinii na temat tej gry, trzon jej fandomu będą stanowić ludzie lubiący stwarzać pozór wyższości intelektualnej poprzez zarzucanie każdemu komu Scorn się nie podobał, że nie jest zdolny pojąć przesłania zawartego w jego opowieści, jednocześnie samemu pozostając ślepym na elementarne braki w gameplayu, który jeśli nie zawróci im w głowach piękną oprawą graficzną, to zamęczy większość odbiorców wszechobecną nudą.


3/10


Nie polecam,
Deakon Black.

22.10.2022 22:02
odpowiedz
Unseen
116
Konsul

Deakon Black, a że się tak wstępnie zapytam. Jak byś gatunkowo "Scorn" sklasyfikował? I czy Twoim zdaniem narracja fabularna ma jakieś ściśle określone ramy?

23.10.2022 13:28
Deakon Black
1
odpowiedz
2 odpowiedzi
Deakon Black
3
Junior

"Jak byś gatunkowo "Scorn" sklasyfikował?"

Scorn jest pierwszoosobowym survival-horrorem o mocnym nacechowaniu walking-sim w klimacie biopunkowym. Gra jest oparta na eksploracji otoczenia, w trakcie której szukamy rozwiązania zagadek, czym odblokowujemy przejście do następnych lokacji (podobnie jak w Silent Hill i klasycznych częściach Resident Evil), mamy ograniczoną ilość amunicji, znajdywanych dozowników leczenia jest niewiele, przeciwnicy zabiją nas trzema uderzeniami i czasem lepiej przed nimi uciekać, rzadko kiedy dysponujemy pełnym paskiem zdrowia, nie możemy zapisywać gry w każdej chwili, atmosfera jest rodem z koszmaru... Myślę że tyle wystarczy.

"I czy Twoim zdaniem narracja fabularna ma jakieś ściśle określone ramy?"

Narracja fabularna może się odbywać w dowolny sposób jak sobie wymyślą to twórcy; tutaj zdecydowali się skoncentrować wyłącznie na narracji środowiskowej, jednak zaimplementowali ją w sposób nieciekawy, bo na żaden sposób nie urozmaicili eksploracji.

"Co Twoim zdaniem jest celem gry? Czy w ogóle uwazasz, że twórcy przed graczem jakieś cele postawili? I czy wywiązali się z tego?"

Wyróżniłbym dwa konkretne cele. Absolutnie pierwszym z nich jest przeżycie. Zarówno pierwszy jak i drugi protagonista zdawali się zmierzać w kierunku portalu jaki widzimy na końcu gry, i do samego końca opowieści drugi główny bohater zmaga się nie tylko z różnymi przeciwnikami - na których nie zawsze ma amunicję - ale przede wszystkim z pasożytem, który wraz z upływem czasu co raz mocniej przejmuje nad nim kontrolę i pożera od środka (body-horror). Buduje to pewien rodzaj niepokoju, czy aby na pewno tej postaci się uda. Drugim celem jest rozwiązywanie zagadek, a żeby je wykonać, często musimy eksplorować teren. Znajdujesz jakiś przedmiot, dopasowujesz go do konkretnego miejsca, potem gdzieś pociągasz za dźwignię, coś się posuwa do przodu i idziesz dalej. Ogólny gameplay wypada miernie już pod tymi dwoma względami, uzasadniłem to już w recenzji.

"Z jednej strony rozumnie opisujesz żałożenia gry (chyba, że to skądś przepisałeś nie rozumiejąc do końca), by za chwilę niemal doświadczony jakąs amnezją pisać o aspektach gry, któte w ramy tych założeń się nie mieszczą.

I potwierdza się to co napisałem w ostatnim akapicie swojej recenzji: gdy tylko skrytykuje się Scorna, jego fani zasugerują ci, że go nie zrozumiałeś. Z jednej strony przyznajesz, że założenia gry opisałem w sposób rozumny, ale z drugiej jednak niechętnie tą opcję akceptujesz, i gdzieś z tyłu głowy ci świta że tak w sumie to pewnie nie jestem aż tak cwany i że prawdopodobnie wspomogłem się metodą kopiuj + wklej. Także to tyle z bycia obiektywnym.

"To co rozwlekle opisuejsz jako wady gry można skrócić do jednego zdania".

Ta gra jest tak źle zrealizowana, że wypunktowanie jej wad w jednym zdaniu nie wyczerpałoby tematu w sposób zrozumiały dla kogoś, kto jej nie doświadczył a rozważa zakup. Podług tej logiki równie dobrze po co wydawać czasopisma gamingowe albo pisać newsy o grach, skoro można skrócić ich długość do jednego akapitu, zwłaszcza wtedy gdy ich treść nie rezonuje z naszą opinią? Rozumiem że skoro dobrze bawiłeś się przy Scornie to uzasadniona krytyka tej gry najpewniej nie jest ci na rękę, ale myślę że najbardziej niekomfortowo poczuliby się ludzie, którzy wyłożyliby 140ziko na okrojony z contentu produkt, który można ukończyć w trakcie jednego dłuższego wieczoru przed monitorem.

"Z Twojego tekstu nie wynika jednak do jakiego gatunku zaliczasz grę".

To zwróć uwagę na piąty akapit. Nie, to nie jest "komputerowa gra przygodowa". Ma elementy przygodówkowe jak 90% survival-horrorów, ale gry typu Firewatch lub Myst (do której ludzie Scorna potrafią porównać) nie posiadają żadnego systemu walki. Scorn go posiada.

"A czy gra dobrze realizuje postawione przed nią zadanie, to możesz łatwo sprawdzić po ilości różnych dyskusji i opracowań jej fabuły w internecie".

Nie. Ta gra po prostu nie posiada klasycznej narracji, przez co pozostawia całą swą interpretację domysłom, nawet tym najbardziej absurdalnym, w których ludzie się prześcigują w przeintelektualizowanych dyskusjach, bo łatwiej jest im stwarzać pozór bycia "lepszym" - jakby napisanie solidnej interpretacji utworu było czymś więcej niż rutynową lekcją języka polskiego w podbazie - niż przyznać że ta gra to ładnie opakowany gniot, który nie rozwinął nawet ćwierci swego potencjału.

PS:
"Myślałem, że kolega po tylu przemyśleniach dotyczących gry będzie parł do dyskusji".
Kolega jest człowiekiem, nie botem z internetu: musi pracować, jeść, pić, spać.

23.10.2022 18:02
Deakon Black
odpowiedz
3 odpowiedzi
Deakon Black
3
Junior

"Scorn” to -jest- gra przygodowa. Wszędzie na Steam, czy na GoG jest opisywana jako gra przygodowa + akcja".

I tutaj dochodzimy do bardzo ważnej kwestii, jakim jest świadome wprowadzanie w błąd swych konsumentów. Opis Scorna w sklepach totalnie odbiega od rzeczywistości i reklamuje się go jako produkcję z otwartym, nielinearnym światem, w którym nasze decyzje wpływają na świat dookoła nas. Topic nagłaśniający tę sprawę zatytułowany "SCORN SCAM ALERT" jest jednym z najbardziej popularnych ze wszystkich w scornowym dziale dyskusji na Steamie.

Nie będę na siłę cię przekonywał do jakiego nurtu Scorn należy, bo wyjaśniłem to już w recenzji, ale zadam ci pytanie. Jakbyś gatunkami układał sobie gry na półce, i na jednej z nich stałby Scorn, to jakie gry umieściłbyś obok niego?

"Nawet zakładając, że puryzm gatunkowy przeminął i obecnie wszystkie gry korzystają z zapożyczeń z innych gatunków, to ta gra nie ma w zasadzie nic z survvalu".
Ostatnio słuchaj grałem w taką grę, w której:
1. doskwiera nam nieustanny niedobór amunicji;
2. używki lecznicze występują rzadko;
3. wrogowie zabijają nas z łatwością;
4. często lepiej omijać wrogów niż walczyć;
5. atmosfera jest rodem z horroru;
6. by przejść do następnych lokacji musimy rozwiązywać zagadki.
Fajna, co? Jakbyś spojrzał na listę tych cech i musiał odgadnąć tytuł o jakim mówię, to którą grę byś wskazał?

23.10.2022 18:35
odpowiedz
2 odpowiedzi
Halabarda Geralta
15
Pretorianin

Przeczytałem niektóre opinie, widzę zdania b. podzielone, trzeba będzie zagrać (to jak skończę plague tale: requiem, dla odmiany gra którą wszyscy prawie chwalą, ale po 2h zaczęła mnie strasznie denerwować "schematycznością" i tym upierdem małym).

post wyedytowany przez Halabarda Geralta 2022-10-23 18:36:26
25.10.2022 08:08
odpowiedz
1 odpowiedź
ORP Kaczynski
14
Pretorianin

To fajna jest ta gra czy nie?

26.10.2022 15:58
baltazar1908
😒
odpowiedz
baltazar1908
30
Centurion
7.0

myslale ze bedzie cos lepszego cos podobnego do obcego albo o tej tematyce w sumie mieszanka gier jak obcy czy silent hill ‹stworki› patrzac na posty na twitter od prawie dwoch lat to wiecej niz 7 dac nie moge niestety ogolna ocena zawyza grafika i powyzej wspomniane podobienstwa.

27.10.2022 17:09
HETRIX22
1
odpowiedz
HETRIX22
203
PLEBS

Świetna gierka, bałem się że od połowy zrobią z tego bardziej shootera, a poszli po prostu w sam świat i klimat. Scorn tworzy niepowtarzalny klimat całkowicie ujednolicony co się rzadko zdarza w grach. Jakość grafiki artystycznej i technologicznej świetnie współgra z dźwiękami i jakością animacji. Wszystko jest świetnie dopieszczone. Jeden z najlepszych (a może i najlepszy) symulatorów chodzenia.

post wyedytowany przez HETRIX22 2022-10-27 17:27:43
28.10.2022 16:44
zyyyygarekbue
odpowiedz
1 odpowiedź
zyyyygarekbue
85
FesterMolester

You want to be bored to death, go on. Czy jakos tak ;P

28.10.2022 17:38
ODIN85
👍
odpowiedz
ODIN85
34
Senator

Wyszedł patch ułatwiający grę-dodali więcej chackpointów.

28.10.2022 17:59
Wicih
odpowiedz
Wicih
31
Konsul
10

Cała premiera Scorna wzbudza we mnie jedną dygresję

Tutaj nie chodzi o to że to jest gra dla intelektualistów... po prostu nie jest dla każdego. I bardzo dobrze. Dzięki temu że twórca wypiął się dupą w twoją stronę podoba się mnie. I nie ma tu nic wrednego. Zrozumcie w końcu że istnieją produkcję mające trochę podobać się każdemu, kompromisowe, ogólne, i powstają produkcje które mają BARDZO podobać wąskiemu gronu osób. To że ty do tego grona nie należysz nie znaczy że ta gra jest głupia. Po prostu była stworzona z myślą o kim innym.

Ale to działa też w drugą stronę mordeczki. To że wam się ta gra podoba nie znaczy że jesteście bardziej kulturowi, intelektualni czy coś. Po prostu twórca miał podobne gusta do was, i w nie celował zamiast uogólniać swoją wizję pod masę. Błagam was ludzie, nie czujcie się wyjątkowi bo podoba wam się gra wideo. To że w kwestii tej gry wybiliście się z tłumu nie znaczy że inny "wizjonerski" tytuł nie sprawi że hejterzy Scorna będą zachwyceni a wam akurat nie klepnie.

Tyle z dygresji, co do samej gry, polecam naprawdę każdemu. Nawet jeśli nie chcecie zagrać to gra jest na tyle liniowa że bez większej straty można obejrzeć gameplay na YouTube. Byle bez komentarzy, sorry Rock, twoja seria jest super ale to jest gra którą najpierw trzeba zobaczyć samotnie. Potem za to polecam obejrzeć serię takiego Rocka żeby porównać sobie swoje spostrzeżenia z czyimiś : )

Jeśli chodzi o oprawę wizualną to Giger rzeczywiście wylewa się z ekranu, obeznani z twórczością Bagińskiego wychwycą też jedno czy dwa nawiązania. Beksińskiego jest trochę, ale jest serwowany w bardzo dyskretny sposób więc na pierwszy raz jedyne widoczne nawiązanie to właściwie pustynia.

Muzycznie naprawdę jest sztos, Ambienty na mocnym poziomie, choć może to bardzo subiektywne odczucie bo od lat jestem Lustmordowcem i łykam wszystko do czego gość przyłoży rękę

Przyczepiłbym się do designu przeciwników. Są spoko, ale ci szeregowi są dość... no, mało creepy.

Fabuła jest kozacka, i naprawdę nie rozumiem sugerowania że nie istnieje. Może jak gra do kogoś nie trafia to nie skupia się na niej i jej nie widzi, ale jest. Jest serwowana trochę jak w Dark Souls, ale bez napisów. Po prostu musimy na bieżąco dedukować na podstawie tego co widzimy co tu było, co się stało i tak dalej. Ale o tym nie mówię.

Jak dla mnie gra roku, trochę szkoda że powszechny snobizm jej fanów i reakcja obronna ludzi do których nie trafiła zrobiły troszkę kwasu wokoło niej, ale jak dla mnie to gra roku i nic tego już raczej przez te dwa miesiące nie przebije

post wyedytowany przez Wicih 2022-10-28 18:00:41
29.10.2022 15:57
kęsik
📄
odpowiedz
2 odpowiedzi
kęsik
155
Legend
7.0

Scorn należy do typu gier za którymi ja szczególnie nie przepadam. Symulatory chodzenia w których nie ma żadnej fabuły czy narracji.

Lądujemy w jakimś dziwnym miejscu, nie wiemy kim jesteśmy ani gdzie się znajdujemy, nie wiadomo co my tam robimy, co jest naszym celem i ogólnie o co chodzi. Masz tam graczu pochodź sobie, poklikaj na wszystko aż się wyklika a potem się zastanawiaj co mieliśmy na myśli. Gra nie mówi nam nic, nie mówi nam nawet jak mamy w nią grać. Dopiero gdzieś na pół godziny przed końcem gry dowiedziałem się, że w grze można się leczyć. Cały akt 4 i większość 5 leciałem na jednym punkcie zdrowia i wszystko mnie zabijało jednym hitem. Po drodze znajdowałem jakieś stacje, przy których nakłuwaliśmy to nasze "serduszko" ale co to robiło to skąd ja miałem to wiedzieć?

Walka dosyć prosta i na szczęście w sporej mierze można było jej unikać. To spory plus ale w mojej ocenie tego typu gry zawsze stają się gorsze gdy tylko pojawia się element walki czy unikania przeciwników. Bardzo lubię klimatyczne eksplorowanie ale walka przeważnie sprawia, że ten cały klimat, napięcie czy immersja po prostu znikają a gra przemienia się w zwykłą strzelanką. Tutaj jeszcze nie było z tym aż tak źle jak w kilku innych grach. Na spory plus muszę na pewno zaliczyć klimat i projekt poziomów. To klimatyczne eksplorowanie o którym wspomniałem wcześniej wypada tutaj naprawdę bardzo dobrze. Każdy akt ma w zasadzie coś ciekawego do zaoferowania. Zagadki są z reguły proste (ale niezłe) a jak czytałem jakieś komentarze, ze ludzie odpadali na zagadce w pierwszym akcie to trochę smutno i przykro się robiło. Lokacje niby iż teoretycznie zamknięte i liniowe oferują pewną dozę swobody, która czasami prowadzi do uczucia zagubienia. Wizualnie także poziomy prezentują się bardzo dobrze. Gra ogólnie wygląda całkiem nieźle ale także bardzo dobrze działa. Wymagania sprzętowe to jedno wielkie kłamstwo, gdyż na sprzęcie z minimalnych gra działa na maks detalach.

Ogólnie to gra całkiem mi się podobała, mimo iż ewidentnie nie byłem jej docelowym odbiorcą. Horror z tego żaden ale trochę naprawdę klimatycznego spacerowanka plus naprawdę dobry desgin lokacji sprawiał że bawiłem się naprawdę nieźle. Na pewno bawiłem się trochę lepiej niż np. w Layers of Fear.

post wyedytowany przez kęsik 2022-10-29 15:59:25
31.10.2022 16:24
pieterkov
👎
1
odpowiedz
6 odpowiedzi
pieterkov
150
Senator
6.0

Jak na grę, która była tyle lat w produkcji, stan techniczny pozostawia wiele do życzenia. Po 1 po wczytaniu gry dźwięk gra na maksa jak szalony. Trzeba wcisnąć esc i wrócić do gry, wówczas jest cichutko. Po 2 po każdym restarcie gry trzeba ustawiać jasność i czułość myszy od nowa.
Gameplay jest bardzo monotonny i nużący. Chodzimy po identycznie wyglądających korytarzach bez celu innego niż przedostać się dalej. Taka amnesia w wersji light. Na początku jest ciekawie i eksploracyjnie, ale potem szlag nas trafia jak przez 30 minut biegamy po plątaninie korytarzy albo giniemy w topornych scenach walki. Broń przypomina raczej pojedynki na rewolwery z czasów piratów niż cokolwiek przydatnego.
Biegamy więc po korytarzach strzelając do potworów i próbując odgadnąć odpowiednia kolejność użycia wielkich maszyn. A to wszystko przerywane upierdliwymi zagadkami logicznymi typu obracanie pierścieni i przesuwanie klocków. Taki trochę doom tzn. od jednej dużej areny do drugiej, przy czym tutaj "arena" to labirynt korytarzy z którego próbujemy wyjść przez godzinę, a potem trafiamy do kolejnego.
Problem z zagadkami i maszynami jest taki, że bohater nijak nie komentuje tego co dzieje się na ekranie. Nie powie wam więc „spróbuję innego” kiedy rozbite jajko spada a wy szukacie jak głupi po wszystkich piętrach gdzie się rozbiło. Nie mówi co robi dana maszyna i że użycie niewłaściwej zabije istotę zamiast ją uwolnić. Nie mówi, że nie macie wszystkich elementów klucza, przez co maszyna nie uruchamia się do końca. Nie mówi, że już użyłeś maszyny i nie ma sensu używać jej drugi raz – pomimo tego, że gra na to pozwala. Krótko mówiąc, wszystko tutaj jest anty-intuicyjne. Do tego trzeba mieć sokoli wzrok bo czasem maszyna czy platforma są słabo widoczne gdy nie wiemy czego konkretnie szukamy.
Im dalej w las tym obszerniejsze i dłuższe lokacje. Nie ma nagrody – jest nią tylko dalsza męka. Finałem tego jest zakończenie gry, które jest jednym wielkim rozczarowaniem i nadal nie wiemy nic.

Graficznie jest ok, ale bez szału, za to optymalizacja jest niezła. 1070 wyciąga 120fps w 1080p.
Gra ma niezły potencjał, klimatyczne trochę alien, niektóre widoki są super. Niestety toporność i powtarzalność szybko nudzą. Szlag mnie trafił gdy raz po śmierci zamiast kontynuuj wcisnąłem wczytaj grę i wczytało mi początek aktu który był godzinę temu. Byłem wtedy o krok od ragequita i nigdy nie wrócenia do gry.

post wyedytowany przez pieterkov 2022-10-31 16:25:55
10.11.2022 19:29
mackal83
odpowiedz
7 odpowiedzi
mackal83
150
Konsul
5.0

Połowę przeszedłem, drugą zaś zobaczyłem na you tube(Rock).Ta gra to męczarnia pod względem gameplayowym,ale nadrabia swoim klimatem, oprawą i mistycyzmem.

20.11.2022 14:25
soulstealer_
odpowiedz
soulstealer_
8
Legionista

Podany nam świat został niesamowicie przedstawiony i pozwala na bardzo głęboką interpretację. Grałem w wiele gier i szczerze mogę powiedzieć, że ta jest jedyna w swoim rodzaju.
Twórcy bardzo postarali się, by oprawa graficzna zabierała dech w piersiach, i zdecydowanie im się to udało. Bardzo widoczne jest też ich skupienie na opowiedzeniu historii, skutkujące czasami kilkoma brakami w gameplay'u, co nie wszystkim może podejść do gustu. Jednak jeśli liczymy na soczystą brutalność i obrzydzenie, to w tej produkcji na pewno to znajdziemy.

04.12.2022 18:34
odpowiedz
plolak
45
Generał
4.0

Po około 1/2 - 2/3 gry poddalem się zbyt toporna.
Początkowo jeszcze zaciekawiło klimat i ogólnie taki spokój ale z każda minuta coraz bardziej męczyła.
Sprawdziłem w game pass nie polecam nie dla mnie.

post wyedytowany przez plolak 2022-12-04 18:35:19
17.07.2023 10:11
odpowiedz
orvn
22
Centurion
9.5

Dla fanow prawdziwego Sci-Fi przy okazji nastawionych na poznawanie tajemniczego, totalnie obcego swiata oraz nie cierpiacych na ADHD bedzie to gratka nie do przepuszczenia. Nigdy chyba swiat gry nie wydawal mi sie tak autentyczny w swojej obcosci. Niesamowicie artystyczny i oryginalny, jednoczesnie piekny i pelen grozy i brzydoty. Nie oczekiwalem na ta gre a jednak okazala sie dla mnie arcydzielem, mieszanka sztuki Beksinskiego moze z jakas domieszka klimatu z co po niektorych ksiazek Stanislawa Lema. Dla ludzi liczacych na akcje i filmowe wybuchy odradzam. Fabula raczej od dojrzalszej strony.

12.12.2023 22:36
Ronin9193
odpowiedz
Ronin9193
1
Junior

Ta gra jest naprawdę piękna i zasługiwała by na 8/10, gdyby nie ten system strzelania. Nie wiem czy oni w ogóle testowali to czy w to się dobrze gra, strzelanie jest tragiczne pod każdym względem. Dla mnie ta gra jest 5/10

09.02.2024 21:27
odpowiedz
marcin0218
93
Pretorianin

Redman przeczytaj jeszcze raz co to za minus

24.05.2024 21:31
Hauka
👍
odpowiedz
Hauka
100
Pretorianin

Arcydzieło stworzone jak dla HR Gigera. Naprawdę! kawał dobrej roboty, z początku gra nawet mnie odpychała mechanikami ale potem zrozumiałem że to specjalnie żeby z miejsca wywalić wszystkich niedzielnych graczy i przepuścić tylko tych co wiedzą czego chcą bo ogrywali albo oglądali przez setki godzin filmy i gry o obcym, i ja do takich należę i się nie zawiodłem. xeno yyyy znaczy elo.

27.07.2024 14:42
odpowiedz
Chris4132
105
Pretorianin

Dzieło sztuki, niestety nie do końca nieprzemyślane. Przeglądając art booka widać co poszło nie tak i w których momentach projekt źle skręcił. Nie wiem czy to wina reżysera gry, czy kogo, ale czyjeś decyzje i brak dobrego scenariusza wprowadziła sporo chaosu i niespójności. Doprowadziło to do nieudolnej próby połączenia powolnego walking sima z zagadkami i action shootera, niestety te skrajnie różne gatunki za bardzo się ze sobą pogryzły. Broń i strzelanie to coś, co bardzo nie pasuje do świata który nam pokazano. Twórcy powinni odważnie pójść w jedną albo drugą stronę i zrobić z całej gry od początku mocną strzelaninę albo całkowicie z tego zrezygnować, lub przynajmniej zrobić z tego uciekajkę w stylu Amnesii. Mimo wszystko dobrze że gra powstała, takiego połączenia Beksińskiego i Gigera jeszcze nie było.

post wyedytowany przez Chris4132 2024-07-27 14:42:39
Dodaj swój komentarz
Wszystkie Komentarze