Najciekawsze materiały do: Shadow Warrior
Recenzja gry Shadow Warrior - nowoczesny remake od twórców Hard Reset
recenzja gry28 września 2013
Światowa premiera 26 września 2013. Polacy z Flying Wild Hog udowodnili, że w klimatach oldskulowych strzelanin czują się jak wieprzek w błocie. Po niezłym Hard Reset przyszedł czas na Shadow Warriora.
Shadow Warrior: Special Edition z 2013 roku dostępny za darmo
wiadomość21 lipca 2017
Do jutra do godziny 19:00 w sklepie Humble Store rozdawany jest za darmo Shadow Warrior: Special Edition z 2013 roku od polskiego studia Flying Wild Hog.
Wieści ze świata (Metal Slug 3, Shadow Warrior, A City Sleeps) 29/8/14
wiadomość29 sierpnia 2014
Dziś piszemy m.in. o zapowiedzi Metal Slug 3 na konsole z rodziny PlayStation, obsuwie nextgenowego Shadow Warrior, oraz nowej grze muzycznej twórców serii Guitar Hero i Rock Band. Witamy w wieściach ze świata - codziennej porcji krótkich wiadomości.
Wieści ze świata (Dead Island 2, Battlefield Hardline, Pillars of Eternity) 10/7/14
wiadomość10 lipca 2014
Dziś piszemy o ujawnionej dacie premiery bety gry Pillars of Eternity, statystykach z testów strzelanki FPP Battlefield Hardline, ankiecie dotyczącej edycji kolekcjonerskiej Dead Island 2, czy też zbliżającej się konsolowej premierze Shadow Warriora.
- Wieści ze świata (War Thunder, Shadow Warrior, Uncharted) 28/3/14 2014.03.28
- Wieści ze świata (Battlefield 4, Shadow Warrior, Minecraft) 19/2/14 2014.02.19
- Wieści ze świata (Shadow Warrior, NHL 14, Defiance, League of Legends) 21/8/13 2013.08.21
- Shadow Warrior –pierwsze fragmenty rozgrywki z FPS-a polskiego studia Flying Wild Hog 2013.06.15
- Oryginalna wersja Shadow Warrior za darmo na Steamie 2013.05.29
- Shadow Warrior na zwiastunie i obrazkach – premiera gry jesienią 2013.05.20
- Flesz Extreme! (13 maja 2013) – The Sims 4, Shadow Warrior, Wolfenstein, Star Wars 2013.05.13
15 klasycznych gier za darmo. Bilet na wyprawę w przeszłość za 0 zł
artykuł20 lutego 2021
Nostalgia to zdradliwa bestia. Czasem wydaje się, że genialne tytuły z naszej młodości wciąż takimi są, ale gdy kupujemy je po latach, możemy doznać bolesnego rozczarowania. Na szczęście wiele z nich da się wypróbować za darmo.
- Warto było czekać - 10 serii gier, które wróciły z niebytu
- Z Polski na Steama – 30 najpopularniejszych polskich gier w dystrybucji cyfrowej
- Krytykowane, ale lubiane – część II rankingu nisko ocenionych gier, które chwalą gracze
- Krytykowane, ale lubiane – część II rankingu nisko ocenionych gier, które chwalą gracze
Świetna gierka, wyważenie poziomu trudności i dostępności zasobów rewelacyjne, żarty w chińskich ciasteczkach bawią do łez, z jadki jest czysta przyjemność do tego wszystkiego nie banalna wciągająca fabuła. Gra wciąga od początku do końca. Do tego także dobra muzyka i grafika, nie zapominając o naprawde dobrze zrobionej optymalizacji.
Bardzo mi się podobał nowy Shadow. FWH zrobiło spory progres względem poprzedniej produkcji (Hard Reset). Kawał grywalnego, klimatycznego mięsiwa.
Niezła gierka, jak ktoś ma chętkę na pogranie w coś w stylu seriousa sama albo bulletstorma to można śmiało polecić
Zalety:
-Niektóre lokacje są bardzo ładne
-Dobry feeling broni
-Główny bohater to gość, którego nie da się nie lubić
-Cała masa easter eggów
Wady:
-Lokacje za rzadko się zmieniają
-Troche męcząca pod koniec
-Fabuła... jakoś mnie nie wciągnęła choć widać, że twórcy się starali.
Ten miecz co się dostaje pod koniec gry jest genialny, powinno się go troche wcześniej dostać żeby się nim wybawić.
Trochę sztywna gra ale da się grać. Fun ze strzelania dosyć średni nie mówiąc słaby.
Beznadziejna klawiszologia combosów np. dwuklik A A + D D i przytrzymanie LMB.
Kto to wymyślił?
Prostacki wręcz projekt poziomów, które na domiar złego są irytująco podobne do siebie. Poza tym biega się po tych mapach i niszczy te kolorowe lampiony celem odblokowania drzwi. Denerwujące to jest.
Fajnie ćwiartuje się kataną. Szkoda, że nie można podnosić broni przeciwników. Shadow Warrior byłby dobry gdyby wyszedł 10 lat temu. Mechanika, rozwiązania w nim zastosowane nie pasują do dzisiejszych czasów. Oldshool sprawdza się tylko jeśli jest jego elementy są umiejętnie wkomponowane w nowoczesne normy panujące teraz w grach. Patrz Wolfenestein: New Order od Machinegames gdzie przemieszano nowoczesność z klasyką i wyszło to soczyście.
Przy małej liczbie zdrowia obraz robi się czarnobiały. Niby minus ale jest to czytelny sygnał dla gracza, że mamy problem, który da się całkiem łatwo naprawić. Wystarczy wystukać kombinację klawiszy D + D + RMB. Dzięki aktywowaniu tego skilla leczymy sobie zdrowie do przyzwoitego poziomu 88. W czasie walki jak „health” spadnie nam poniżej stówy to okazyjnie potrafi uaktywniać się taki świecący krzyżykami płomień po zabiciu demona, do którego po wejściu częściowo odzyskujemy siły witalne.
Trafiłem na buga-crasha. Przy eksplodującym samochodzie gra permanentnie zawieszała się. Poszedłem obok samochodu i nie było problemów. Dalej w siódmym rozdziale identyczna sytuacja.
Arsenał nie zachwyca. Fajny jest shotgun. Dopiero z tą bronią miąłem jakąś zabawę. Wyrzutnia rakiet też spoko. Niezły rozpierdol robiła. Reszta broni cieniutka.
Powyższa broń przydawała się do niszczenia fosforyzujących kul przemieszczających się po ziemi i latających zjebów czyli wszędzie tam gdzie liczyła się walka na dystansie
Do wad bym zaliczył:
- Długie wczytywanie pomiędzy poziomami
- Stosunkowo mała ilość demonów
- Prostacki design leveli i nieukryte wrażenie Kopiuj-Wklej w dalszych etapach
- Irytujące większe demony, w które trzeba wpakować zbyt dużo amunicji i szczególnie te gagatki co miały czerwone pęcherze na plecach. Nie muszę mówić, że aby ich zabić należało strzelać właśnie w te pęcherze. Nie było to za łatwe bo gnoje szarżowały na nas i zazwyczaj odwracały się frontem
- Mało pieniędzy znajdujemy przez co niewiele amunicji da się kupić (były sytuacje, że do mojego ulubionego shotguna brakowało mi ammo)
- Nudni i na jedno kopyto bossowie
- Szybko męczymy się przy bieganiu
Plusy:...
Więcej na Supreme STAMNET: http://supremestamnet.blogspot.com/2015/08/510-dretwy-remake-pierwowzor-tez-nie.html
Gra bardzo fajna, ale wole hard reset. ;)
Jakoś ta gra nie do końca mi podeszła.
Od połowy zacząłem się nudzić i gra zaczeła mnie frustrować. Fabuła fajna, nieźle pokrecona, żeby dobrze zrozumieć szczegóły trzeba 2 raz zagrać.
Grafika ładna, ale to taka bajeczka raczej.
Było parę fajnych lokacji niektóre były całkiem klimatyczne co stanowi bardzo duży plus, ale część była powtarzalna co mnie strasznie nużyło, bossowie tak samo od czapy kopiuj wklej. Co najmniej połowa lokacji była ciekawie zaprojektowana pod względem trasy przejścia, czuć dużą pomysłowość w tym względzie.
Gra starcza na ok. 14 godz. więc nieźle - widać że twórcy się przyłożyli żeby gra za szybko się nie skończyła. Przeciwnicy fajnie zrobieni, niektorzy frustrujacy, czasem trudno, czasem łatwo ich pokonać, zawsze duża rozwałka. Bronie słabo dopasowane do przeciwników mam wrażenie. Używałem prawie cały czas tylko kuszy, trochę karabinu, pod koniec bazooki, oczywiście katane do cięć. Reszty broni po przetestowaniu w ogóle nie używałem. System ulepszeń podobał mi się do broni, ulepszenia umiejętności w walce natomiast trochę mniej, trzeba było zapamiętywać sekwencje klawiszy dla różnych ciosów, było ich sporo, ale używa się ze 4 bo reszta była mało przydatna i dla mnie zbędna żeby aż zapamiętywać kombinacje klawiszy. Czasem wyprowadzenie jakiegoś ciosu uniemożliwiało np. ucieczke ze względu na wykonanie kombinacji przycisków, co według mnie psuje mechanike gry, ale nie czepiam się było to całkiem przyjemne, a widziałem dużo gorsze mechaniki nawet w uznanych grach.
Grę przechodziłem bodajże na 4 razy. Przy ostatnim razie szedłem do przodu tylko po to, aby ukończyć grę bez większych emocji i zainteresowania. Ogólnie początkowo gra mnie zaciekawiła, później zaczeło się przyjemnie siekać, następnie zaczeła przynudzać, potem frustrować przeciwnikami i powtarzalnością (w kółko ci sami denerwujący przeciwnicy, co jakiś czas niemalże identyczne lokacje, bossowie ktorzy mają zmienioną tylko skórke, męczące ciągłe powtarzalne przeszukiwanie szafek, czy szukanie po raz setny pięczeci do otworzenia przejścia dalej). Gra niczym szczególnym mnie nie urzekła ani nie wciągneła. Tak jak wspomniałem Hard Reset dla mnie mimo wielu słabości był bardziej oryginalnym i ciekawszym produktem.
W shadow warrior co mi się jedyne szczególnie podobało to humor, choć np. w bulletstorm jest jeszcze lepszy.
Nie jestem wielkim fanem FPS, ale Shadow Warrior jako gra akcji robi robotę, ma kilka drobnych błędów tj. dziwne zachowanie postaci podczas skoków, przez co trudno nie raz wymierzyć gdzie po skoku wylądujemy, albo SIC! śmierć podczas próby zbiegnięcia z jakichkolwiek schodów :D Nie mniej grało się fajnie, zabawa przednia, dowcipny bohater, gra warta polecenia.
Przyjemna strzelanka, faktycznie sporo czerpiąca z pierwowzoru z lat '90. Cieszy mnie przede wszystkim to, że to europejskie spojrzenie na popkulturę Japonii, dzięki czemu demony nie mają wielkich oczu 12-letnich dziewczynek.
Zresztą artystyczna strona jest chyba najmocniejszym argumentem przemawiającym za pierwszą częścią Shadow Warriora. Japońskie miasteczka, świątynie i ogrody są dopracowane w każdym calu i po prostu cieszą oko.
Rozgrywka wydaje się z początku całkiem wymagająca i satysfakcjonująca. Problem polega na tym, że pewnym momencie staje się ona po prostu trochę wtórna i powtarzalna. Schemat: chwila spokoju + zbieranie fantów i amunicji > walka > chwila spokoju... i tak w kółko jest po prostu nużący, a developerzy podbijają poziom trudności wrzucając na mapę coraz to więcej przeciwników. Backtracking również jest obecny i objawia się on w dość irytujący sposób.
Shadow Warriora ratuje to co jest najważniejsze, czyli mięcho, mechanika strzelania i satysfakcja płynąca z rozbijania łbów i siekania na kawałki zastępów wrażych matołków. Całe szczęście gra nie traktuje siebie zbyt serio, a onelinery nie zawodzą, podobnie jak rozwój postaci, świetna muzyka, czy genialnie zrealizowane animowane przerywniki filmowe.
Nadal najlepszą polską strzelanką pozostaje dla mnie CoJ: Gunslinger, ale Shadow Warrior też daje radę.
PS. Czarny demon-zajączek próbujący w rytmie death metalu urwać graczowi czerep jest niezastąpiony:-)
Gra w zasadzie idealna. Rozwałka jest niesamowicie przyjemna, do tego humor i jeszcze raz rozwałka
Kojarzylo mi sie z Necrovision poprzez głosy w głowie ale bardziej to painkiller w klimatach Japońskich np Onimusha :)
do ideału zabrakło mozliwosci screenowania (bo piekne widoki) i troche pogmatwana fabuła szczegolnie niekonczace sie wątki np. blizniaczek czy Zilli.
Genialna sieczka, nie miałem okazji ograć tej gry, ale teraz to zrobiłem i wciągnęło nie miłosiernie ;-) Czas na "dwójkę"
Polecam.
Plusy:
-Walka kataną
-Nawet spoko fabuła
-Rozbudowany system rozwoju
-Humor
Minusy:
-Trochę mało urozmaiceni przeciwnicy
Ocena: 9/10
Nie będę kłamał. Zagrałem w tę grę tylko ze względu, że zaciekawił mnie gameplay z Shadow Warrior 2 u Rocka. Z początku widziałem tu grę posiadającą świetną mechanikę oraz system walki, świetnie dopracowane animacje oraz walkę dającą wiele frajdy. Możliwość niszczenia i zabijania setek przeciwników. Jednak wraz ze zwiększającym się czasem played'u zwiększyła się porcja historii oraz wiele zagadek zostało rozwiązanych i dostrzegłem tu nie tylko zwykłego slashera, który ma dawać frajdę, lecz grę z fabułą i historią, która mimo, iż nie grała pierwszych skrzypiec okazała się ciekawa. Grafika nie zachwyca, ale i nie odpycha. Jest taka w sam raz.
Krótko plusy i minusy:
Plusy
- gameplay
- mechanika walki
- historia
- humor oraz rozmowy prowadzone przez bohaterów
- masa frajdy z masakrowania fal przeciwników ( zwłaszcza pod koniec gry )
- fajna zawartość, któa pozwala troszke poczuć klimat oryginalnej gry z 1997 roku. mam na myśli lokacje rozpikselizowane
- system rozwoju postaci oraz broni
Minusy
- Trochę zbyt łatwo znaleźć znajdźki
- zbyt proste walki z bossami
Solidna produkcja, niestety dość szybko się nudzi (ci sami wrogowie tylko więcej, a potem jeszcze falami). Fabuła (o dziwo) mi się podobała (niestety jest jej bardzo mało). Żeby było klimatycznie używałem tylko miecza i kuszy (jest super, lepsza niż BFG po upgrejdach). Warto zagrać jak nie wydacie na to fortuny. Wydajność i grafika super.
Świetna gra polskiego studia. Najbardziej podoba mi się chyba rozczłonkowywanie kończyn. Robię to nawet wtedy gdy demon juz nie żyje ;P.
Plusy:
+ Chodzi płynnie na średnim kompie.
+ Niezła grafika
+ DEKAPITACJA
+ Ulepszenia
+ Kilka rodzajów broni
Minusy:
- Niektóre mapy to istne labirynty, a nie o to chodzi w tego typu grach.
Bardzo przyjemnie się grało, nie ma co, nasi odwalili dobrą robotę. Do tego humor i wygadany protagonista.
spoiler start
Szkoda mi tylko Hojiego który towarzyszył nam przez niemal całą grę.
spoiler stop
W Sumie to trochę się zawiodłem na Shadow Warrior, oczekiwałem rozwałkę w dobrym stylu jak Oryginalny z 97. Nie zagrało mi parę rzeczy jak Większość Broni są do dupy, jedynie kusza była w miarę użyteczna no i Katana. I Przeciwnicy nie są jacyś specjalni przez pierwsze godziny gry walczymy z tym samym typem wrogów
No ale może drugiej części dam szanse
Parę rzeczy mi się podobały jak samo Ciachanie kataną, protagonista i Humor
Strasznie nierówny poziom trudności. Gdy wyskakiwały dwa opancerzone mutanty, które dało się radę trafić tylko w plecy myślałem, że nerwicy dostanę. A walka na placu przed finałem to chyba dzieło szatana, ale ogólnie ok takie 7/10
Zakupiłem grę, ponieważ zaintrygowal mnie system rozczłonkowywania wrogów.
Muszę przyznać, że gra jest bardzo dobra i godna polecenia
Plusy
+ Charakterny główny bohater
+ Dobry humor, zwłaszcza w ciastkach
+ Machanie kataną sprawia sporą radość
+ Długa fabuła
+ System rozczłonkowywania wrogów
Gierka ma też kilka drobnych minusów..
- Powtarzający się wrogowie
- Powtarzalne lokacje, mimo postępu fabuły jest lekkie uczucia bycia ciągle w tym samym miejscu
- Inne bornie, które według mnie są zbędne, nie licząc walki z trudniejszym przeciwnikiem w celu szybszego pokonania go.
Mimo to grę serdecznie polecam, i niedlugo sięgne po druga część
Gra co najwyżej dobra. Przejście jej zajęło mi 11 godzin, a sama gra ma 17 rozdziałów. Niestety środek gry jest straszliwie nudny i monotonny. Lokacje zaczynają się zlewać ze sobą i momentami już jechałem na autopilocie. Ile można w kółko zabijać te same grupy potworów? Gra cierpi na małą ilość rodzajów wrogów. Choć sami przeciwnicy są fajnie zaprojektowani. Bossowie są bardzo słabi i nie stanowią żadnego wyzwania. No i każdego zabija się w ten sam sposób. Trochę szkoda, bo pierwsze 2 godziny są zachęcające. Przy grze trzyma głównie "sucharowe" poczucie humoru i walka, która momentami daje dużo frajdy. Niestety Shadow Warrior niewiele ma wspólnego z dosowym oryginałem. Remake to trochę taki Serious Sam w wydaniu mikro. Poziomy są liniowe i składają się z mini aren. Ubijasz na nich kilku przeciwników i otwiera się przejście dalej. Często trzeba też rozbijać lampiony na mapie w celu otwarcia jakiś drzwi. Jest to strasznie irytujące, bo powtarza się przez całą grę. Walka mieczem jest fajnie przedstawiona, choć w większości używałem tylko pukawek. Możliwość rozwoju bohatera i umiejętności też jest fajnym pomysłem. Wracając do miecza to praktycznie w ogóle nie stosowałem kombosów. Przy większych starciach po prostu było lepiej strzelać. W grze jest sporo ukrytych sekretów, ale design poziomów jakoś nie zachęca do ich szukania. Bo niby jak ma zachęcić jak karze śmiercią postać za wskoczenie gdzieś niżej lub tam gdzie gracz miał według twórców nie wejść? Grafika jest ładna, zwłaszcza te widoczki pod koniec gry. Niestety silnik ma tą wadę, że wszystko lubi się świecić i błyszczeć, co wygląda dziwnie. Fabuła jest dosyć prosta, ale mam wrażenie, że została przedstawiona w mało przystępny sposób. Czasami nie wiedziałem o co chodzi i dopiero końcówka w miarę to wyjaśniła. Jeśli ktoś lubi Serious Sama to spokojnie można się dobrze bawić te 2 godzinki dziennie. W większych ilościach Shadow Warrior trochę nudzi.
Bardzo świetna gra, nigdy tak się nie bawiłem w innych grach, gra przypomina mi Painkillera połączonego z Serious Sam, gra z jajem, zabawna, no i co najlepsze brutalna, przecinanie części ciała kataną to jest coś, naprawdę każdemu polecam kto lubi zadymę.
Plusy:
- Bardzo długa gra ( 8 godzin zajęło mi ukończenie tej gry )
- Świetna muzyka
- Bardzo łatwi bossowie
- Mini areny, wybijasz i przechodzisz dalej
- Amunicję co krok, nigdy nie brakowało mi amunicji do zabawy
- Ulepszanie broni
- Robili nasi rodacy, świetna robota, nie spodziewałem się że potrafią zrobić kawał roboty i wszystko dopięte na ostatni guzik :D
Minusy:
- Blokowanie się przeciwników w ścianach lub w niedostępnych lokacjach, musiałem z serduszkiem latać blisko przeciwnika żeby go jakoś na farta ubiło bo poziom od nowa murowany... ( zdarzyło mi się tylko dwa razy przez całą grę także mogę to wybaczyć :D )
Sieczka z nijaką fabułą. Graficznie czuć już nieco upływ czasu, choć w dalszym ciągu wygląda dość ładnie. Rozgrywka jest w zupełności liniowa. Mimo wszystko ma coś w sobie i chce się ją dokończyć. Zabawa z kataną jest dość fajna ale nie jest to moja ulubiona broń.
Bardzo porządna gra akcji, przesiąknięta krwią, rozwałką i dozą osobliwego (czarniejszego) humoru zarówno!
Początek mnie nie wciągnął, ale w miarę rozwoju fabuły gra stawała się coraz ciekawsza. Końcowe poziomy są naprawdę trudne nawet na normalnym poziomie trudności. Ścieżka dźwiękowa jest pierwszej klasy. Do ponaparzania - zdecydowanie dobry wybór ;-)
Bardzo dobra strzelanka w stylu Serious Sama.Niezła grafika,fajna muzyka,wciagajaca fabuła i bardzo duza frajda z wybijania wrogów.Przeciwnicy i bronie dosc zroznicowane,fajny system umiejetnosci i bardzo dobra walka bronia białą w tym przypadku mieczem.Polecam mimo ze gra ma juz swoje lata.
Na początku podchodziłem do tej gry z lekkim zniesmaczeniem, ale co się okazało... ta gra to mega sieka. Świetna, kolorowa szata graficzna, dużo broni i jej modyfikacji. Do tego przeogromne drzewko umiejętności. Dość przewidywalna, ale za to śmieszna fabuła. Niektórzy bossowie dość wymagający, a z niektórymi po prostu trzeba było się ganiać w między czasie lecząc się. Naprawdę warto zagrać! Polecam!
Dobra klasyczna strzelanka. Na normal dość trudna w małych pomieszczeniach z nekromantą. Polecam.
Strasznie zmęczył mnie ten Shadow Warrior. Już przy 12 rozdziale miałem dość tej gry ale zawziąłem się i ukończyłem ją. Od razu mówię nie, nie chodzi o poziom trudności ani labiryntowe lokacje.
Jestem graczem który zawsze gra na najtrudniejszym poziomie trudności. Nie wiem jak się gra na poziomie normal, czy tam izi ale na poziomie szaleństwo to jest droga przez mękę. I nie gra nie jest trudna, już tłumaczę. W grze są 3 rodzaje potężnych przeciwników. Jakiś diabeł z rogami, czarownik który spawnuje wrogów i najbardziej irytujący szarżujący wielki bydlak, którego szarża trwa wieki. Problem z nimi jest taki że są to jedne wielkie gąbki na pociski. O ile w pierwszej połowie gry można to przeboleć, bo jest ich mniej. To już w drugiej połowie zaczyna to irytować. Zaczynają pojawiać się w każdym starciu, przez co walka jest sztucznie przedłużana. Jest to najbardziej irytujący element w grze. Najgorszy jest ten szarżujący bydlak. Jak wspominałem jego szarża trwa wieki, do tego podczas tej szarży skręca. Ciężko jest to uniknąć. Jeszcze głupsze jest to że ten przeciwnik spawnuje się w takich miejscach gdzie nie powinno go być np: ciasne pomieszczenie, areny w których jest masa wrogów (łącznie z tymi wielkimi) i nie ma czasu aby skupiać się na tej szarży. I powtórzę jeszcze raz, gra nie jest trudna. Problem jest taki że ci przeciwnicy są bardzo wytrzymali, a walka z nimi zaczyna szybko nużyć. Taki Serious Sam ma to ogarnięte dużo lepiej. Nawet jak są tam potężniejsi przeciwnicy to nie są oni tak wytrzymali jak tutaj. Grałem ostatnio w Evil West, gra od tego samego studia. I w tym Evil West jest podobna struktura rozgrywki, duzi i mali przeciwnicy. Tylko że w EW da się tych wielkich przeciwników szybko pokonać z czasem, a tutaj nie. Cytując klasyka "To jest dramat *****"
Samych rodzajów przeciwników nie ma za dużo. Walczymy z armią klonów.
Moim kolejnym zarzutem jest system strzelania. Nie czułem żeby bronie miały kopa. To strzelanie nie jest takie "mięsiste". Nie ma tu odrzutu, okej są takie gry w których też nie odrzutu ale strzela się w nich wyśmienicie, tutaj tego nie ma. Ogólnie broni jest 7. Kataną sięga się akurat fajnie. Nawet te super ciosy kataną na padzie wykonuje się przyjemnie, czego nie można powiedzieć o leczeniu. Można by było przypisać to do jednego przycisku.
Jeśli chodzi o wady to w sumie tyle. Czas powiedzieć o tej fajnej stornie gry xD.
Poziomy które zwiedzamy są naprawdę fajne. Mamy 3 głównie miejscówki miasto, port, góry. Miasto i góry wypadają najlepiej, port jak to port średni. Plus taki że mapy które zwiedzamy są różnorodne i mają pomysł na siebie. Najfajniejsze levele (chodzi mi o wygląd) to rozdział 14 i 16, mówiąc krótko cudo.
Również fajnie odkrywa się sekrety. Są one fajnie poukrywane i nie ma czegoś takiego że w ogóle ich nie zobaczymy. Można powiedzieć że są tak poukrywanie aby można było je łatwo znaleźć.
Kolejnym plusem jest główny bohater i jego towarzysz Hoji. Relacja między nimi jest naprawdę fajna, czuć taką chemię. Postacie sobie dogryzają ale współpracują. Fabuła to taka sztampa. Jest okej, ale nic nadzwyczajnego.
Reasumując gra to typowy średniak. Nie ma startu do Serious Sama 3 i Duke Nukem Forever, który jest powszechnie uwarzy za crapa. A ten Shadow Warrior jest konkurencją dla tych gier. Niestety nie siadło mi to, a szkoda. Mam w planach ograć całą trylogie, nie sparzam się na tą serie. Mam najdzie że dwójka jest dużo lepsza, ponoć ma otwarty świat. Grę ukończyłem na XSX w 18 godzin, nie mam ochoty grać dalej może kiedyś wrócę. Błędów gra nie miała więc też plus za to. Ogólnie nie polecam, ale i też nie odradzam. Może na poziomie normal jest normlanie xD, na szaleństwie to droga przez mękę.