Najciekawsze materiały do: Might & Magic: Heroes VI - Cienie Mroku

Od samego początku 6-stka jest jedną wielką niedoróbką sprzedawaną za niemałe pieniądze. Niezoptymalizowana a przez to praktycznie niegrywalna, niezależnie od patchy, które jedno naprawiają to psują co innego. Mój komp, który na wysokich ustawieniach radzi sobie bez problemu z FC3, BF3 pada regularnie po kilku, kilkunastu minutach od włączenia MMH VI. Śmiech na sali i totalna kompromitacja dla programistów tej gry. Szkoda tylko grafików bo zrobili niezłą robotę, fajne stwory, fajni bohaterowie ale suma sumarum najbardziej frustrująca gra ostatnich lat. Dobrze, że mamy chociaż Duel of Champions.

Witam serdecznie, gdyby ktoś posiadał zbędny kod do karcianki Duel of Champions i mógłby go przekazać osobie aktywnej w tej grze, to chętnie przyjmę na [email protected]
Byłbym wdzięczny!

Gralem w Heroes 2, uwielbialem 3, gralem w 4, 5, 6 ... i mam dosc. Tak jak mody na sukces czy fify 20xx.
Rozwijaja tylko grafike, ale dobry gameplay nadal tkwi w roku 1999/2000. Powiem krotko w tym miechu wlaczylem ten dodatek i nie chcialo mi sie grac, bo jest cos lepszego, tanszego i dajacego wiecej za mniej dla mnie jak Eador: MoBW. Ta gra to kierunek w ktorym powinna pojsc seria heroes, ba powinni ich wykupic i polaczyc sily, bo gra ma moc i przepelnia ja swiezosc pomyslow. Jedynie co mi brakuje w eadorze to bohaterow przechodzacych ze skillami w kampanii z misji do misji oraz mozliwosc zagrania inna 'rasa' niz ludzmi na starcie.

Wracajac do Heroes x6: Cienie Mroku po Eadorze - wszyscy bohaterowie odblokowuja ten sam bez mala szeroki wachlarz magii, skilli do uzycia w walce/ za maly rozwoj inwidualny jednostek/ rozwoj skilli powinien byc ograniczony do 3 podczas levelowania i scisle wyodrebniony na podstawie klasy bohatera/ zamek i prowincja ma za malo opcji rozbudowy/ mapa powinna miec wyodrebnione jednostki terytorialne produkujace okreslone dobra i skrywajaca kazda ukryte podlokacje/ za duzo zamkow na mapie.
Tak czy inaczej jako dlugoletni gracz gdybym mial marzyc o Heroes 7 to chialbym, aby byla taka jak Eador: MoBW!

xao, masz rację odnośnie MMH6. Co do Eador to z początku też byłem zachwycony ale ta gra jest dla mnie zbyt schematyczna. Mapa - plaster miodu, nie kojarzy mi się ze światem fantasy a raczej z jakąś tabletową turówką w stylu King's Bounty online. W prowincjach w kółko to samo, bunty poddanych, eksploracja krypt. Nie czuję dreszczyku przygody, jakiejś niepewności tego co spotkam w dalszych zakątkach krainy, bo wszystko jest w 99% przewidywalne. Heroes, szczególnie części 2, 3, 4 pod tym względem rządzą i są, póki co, nie do pobicia.

Szóstka jest niczego sobie, mi osobiście miło się w nią grało.

I to akurat jest minus a nie plus, bo w poprzednie części heroesów się nie grało miło, ale miło gra. Tymczasem szóstka jest grą na raz, przejdziesz kampanie, pojedynczych mapek jest kilka, i nie ma co więcej gry odpalać.
Siłą serii Heroes zawsze było to, że było w co grać, mapek było bardzo dużo, tutaj mamy kilkanaście map, z czego połowa to mapy przeniesione z kampanii.

Ok, rozwój bohatera jest luźny, bo sami decydujemy o jego rozwoju, ale sytuacja wygląda tak, że kiedy gramy magiem inferna, to rozwijamy bohatera w ten sam sposób co bohatera magicznego twierdzy. Różnica polega tylko i wyłącznie na innej szkole magii. Poza tym cała reszta bohatera wygląda tak samo. Jeszcze gorzej sytuacja ma się w przypadku bohaterów mocy, którzy są absolutnie identyczni bez względu na rasę. Pod tym względem jest to gigantyczny krok wstecz względem piątki, a nawet poprzednich części, gdzie losowość talentów czyniła każdą rozgrywkę inną.
Grupowanie jednostek jest niestety potencjałem spieprzonym, bo o ile słabość niskopoziomowych jednostek w poprzednich seriach była uzasadniona (zwykłe mięso armatnie), to beznadziejna siła jednostek legendarnych z szóstki niczym nie jest wytłumaczona.
Legendarne jednostki praktycznie nic nie znaczą na polu bitwy, bo jest ich za mało a ich siła nie odstaje od jednostek elitarnych, które braki nadrabiają ilością.
Względem piątki jest też krok do tyłu pod względem jednostek czarujących. Nie wiem dlaczego zrezygnowano z ksiąg czarów magicznych jednostek.
Statystyki bohatera też są spieprzone, szczęście i morale liczone są procentowo, to jest dobry pomysł, ale nie wiadomo w jaki sposób atak bohatera wpływa na atak jednostek, a już w ogóle jego współczynnik obrony wpływa na jednostki w sposób chyba losowy. Taki pretorianin ma 5 obrony magicznej, z bohaterem, który tej obrony ma również 5, pretorianin zamiast mieć 10, ma coś w okolicy 20.
Także tutaj wcale nie jest różowo.
Szóstka ma bardzo duży potencjał, brakuje jednak zróżnicowania w rozwoju bohaterów, przede wszystkim jest za mało czarów, balansu jednostek, większej liczby miast i jednostek neutralnych. Sztuczna inteligencja jest słabsza niż w Heroesie, gdyby nie oszustwa z przyrostem jednostek, nie byłby w stanie poruszać się po mapie.
I na wszystkich bogów ze wszystkich heroesów, dlaczego jest tak mało map? Po prostu nie ma w co grać.

tak bo tak
Jak to, przecież argumentuję swoje zdanie i to, wydaje mi się, całkiem solidnie.
Jeżeli tobie podoba się granie ciągle jednakowymi bohaterami, to w porządku. Może najlepiej byłoby po prostu zrezygnować z talentów i zostać tylko przy statystykach ataku i obrony, po co reszta :)
Losowość była według mnie właśnie w porządku, bo każda rozgrywka wyglądała inaczej i trzeba było sobie radzić tym, co jest.
Co do tego ile grałem, ukończyłem wszystkie kampanie, tak z podstawki jak i dlc i dodatku, wszystkie mapy i kilka scenariuszy z internetu. I na niewielu mapach jednostki legendarne były w ogóle przydatne, nie mówiąc o tym, żeby miały decydujące znaczenie. Od reszty jednostek odstają tylko punktami życia, reszta statystyk jest za niska. Szczególnie inicjatywa i zasięg ruchu leży. Brakuje legendarnym jednostkom mobilności na miarę smoków czy aniołów z poprzednich części, gdzie w pierwszej turze mogły dolecieć niemal w każdy zakątek pola bitwy.
Tutaj legendarne poruszają się tak samo jak elitarne, jest ich za mało i są za słabe by można je było rzucić w wir walki jak to miało miejsce w poprzednich częściach.
Rozdzielenie obrony i ataku na magiczny i fizyczny to jedna z lepszych nowości tej części, bardzo dobry pomysł, gdyby reszta była dopracowana to gra byłaby znacznie ciekawsza. Jest niedorobiona, zbyt wiele zostało potraktowane po łebkach i okrojone względem starszych części. Mnie najbardziej podoba się piątka, mimo że na trójce się wychowałem i grałem w nią przez wiele lat.
W szóstkę też się gra nieźle, ale po prostu nie ma na czym, nie ma generatora map losowych, edytor jest tak skomplikowany, że map w sieci jest niewiele, a jeszcze mniej jest ciekawych. Gra po prostu została zabita już na starcie tak skąpą zawartością.

Jeszcze dopisze co jest dla mnie istotne a nie podkreśliłem tego. Z tym brakiem rozróżnienia wśród bohaterów rozchodzi mi się najbardziej o krok wstecz względem piątki, w której każda rasa miała sporo talentów unikatowych, co znacznie bardziej urozmaicało rozgrywkę. W szóstce ukrócili to do wyboru dwóch talentów ze ścieżki łez bądź krwi, i do zdolności aktywowanej podczas walki, która niby jest dla każdej rasy unikatowa, ale nabija się sama wraz z awansem co też z czasem nudzi i też jest okrojone względem talentów rasowych z piątki.
W piątce wśród podstawowych talentów jak szczęście czy logistyka, trafiały się zdolności, które były dostępne tylko dla konkretnej rasy. Poza tym już ta wspomniana logistyka w piątce rozbudowana była na kilka talentów, a w szóstce jest to jedna ikonka. Przydatnych zdolności w szóstce jest grupa, potem podczas awansu trzeba na siłę wybierać z grupy badziewia, z czego i tak się nie korzysta.

Nie bądź hipokrytą, ja do ciebie grzecznie a ty na mnie z krzykiem.

to jak kłótnia z fanatykiem, jeśli nie uważasz jak on, opluje ciebie i spróbuje po prostu zmieszać z gównem...

Przeczytaj swoje i moje posty i zobacz, kto jest fanatykiem i kto pluje i obraża. Zauważ, że to ty bronisz jak lew szóstkę, ja tylko przedstawiam swoje zdanie i pokazuję co według mnie jest skopane i gorsze.
Nie oczekuję, że szóstka ma być klonem poprzedniczki, bo nie o to chodzi. Ale chciałbym, żeby zmiany były na lepsze a nie na gorsze, a w szóstce wiele jest pozmieniane na minus. Gra jest niedopracowana, szczęście, że z kolejnymi patchami było nieco lepiej, ale najważniejszych elementów patchem poprawić się nie da, trzeba by poważnych zmian w mechanice gry.
Obecne czasy niczego tutaj nie tłumaczą, skoro gra sprzed piętnastu lat (!!) jest lepsza/bardziej dopracowana niemal pod każdym względem - no, poza grafiką - od gry z 2011 to jest coś nie tak.

Piszę z perspektywy osoby, która we wszystkie części grała bardzo długo, wszystkim poświęciła setki godzin i poznała wszystkie części na wylot.
Do niczego cię nie przekonuje, bo po co miałbym to robić, ty przedstawiasz swoją opinię, ja przedstawiam swoją. Ty nie przepadasz za strategiami turowymi, nie podchodzisz do tematu jak ja. Jak pisałem wcześniej, szóstka ma potencjał, nie jest grą do dupy, jest po prostu słabsza, co się czuje i co dla każdego fana ma znaczenie. Dla zwykłego gracza może to być nieznaczące, ale ktoś, kto czeka na grę od samych mglistych zapowiedzi sprzed kilku lat, dostając produkt słabszy od poprzednich czuje się rozczarowany.

2 kampanie, 8 misji, nowa frakcja, kila nowych jednostek tak powinien wyglądać pełno prawny dodatek a nie jak te dwa poprzednie biedne 2 misjowe kampanie i zero nowości... Tu i tak nie jest tak kolorowo jakby mogło być. Przegadane głupie dialogi, wrogowie zalewający nas klonami, kiepska historia, jedyne co można uznać na plus to pięknie wykończona animacja jednostek, muzyka i to chyba na tyle. Ukończenie dodatku na 100% zajeło mi około 20h.

Nie polecam wiernym fanom starych dobrych Herosów, choć pewnie i tak w to zagrają.

Ja już kończe z szóstką raz na dobre, czekam na siódemkę, ale kto wie czy doczekam się takich części jak 3, 4 czy 5...

Trzeci dodatek i jednocześnie pierwszy, pełnoprawny który dodatkiem faktycznie można nazwać. Do dyspozycji otrzymujemy nową rasę,dwie rozwinięte(nareszcie) kampanie, znajome twarze z poprzednich odsłon serii, zmodyfikowane soundtracki z HoMM3 i parę innych bajerów które na dobrą sprawę mało kogo obchodzą. I tyle jeśli chodzi o plusy, to co najbardziej razi to przeciętna fabuła obu kampanii (pierwsza - odsłaniająca przeszłość Raelaga i mrocznych elfów znanych z części poprzedniej oraz druga - udaremnianie spisku Sandro, czyli powtórka z rozrywki pozbawiona polotu) oszpecona beznadziejnymi, często przekombinowanymi dialogami dotyczącymi uniwersum i silącymi się na bóg wie co - mam tu na myśli głównie kampanie Veina.

6/10