Witam,
mam pytanie, czy mając zwolnienie L4 od psychiatry (stany depresyjne) trzeba przebywać w domu? Sytuacja taka, że znajoma wie, że chcieli ją zwolnić, ale wyprzedziła ich i poszła na L4, najpierw 2tyg. od rodzinnego, a teraz zaczęło się 2tyg. od psychiatry. W tym czasie chce szukać innej pracy, żeby nie zostać na lodzie. Pracodawca zapewne przeczuwa, z czego L4 wynika. Jakie są możliwości kontroli ZUS czy pracodawcy w takiej sytuacji? I co może grozić?
Za 50 zł lekarz wystawi zaświadczenie, ze w tym czasie była u niego
Stany depresyjne to nie "choroba że trzeba w łóżku leżeć". Tylko np. chodzić do parku lub lasu aby "odpoczywać od stresu". Więc nie, równie dobrze może stać pod firmą gdzie pracuje i rzucać śnieżkami - bo tak jej psychiatra doradził żeby rozładowała stres.
Ale.. ciekawi mnie dlaczego ucieka na zwolnienie, skoro i tak ją zwolnią, to ma chyba jakiś okres wypowiedzenia. Więc chyba lepiej by było gdyby pracowała i szukała nowej pracy, a nie uciekała na zwolnienie. No ale po co... więc już współczuję dla przyszłego pracodawcy...
Uwielbiam mendy żerujące na pracodawcy i wyciągające kasę za nic.
Osobiście w takiej sytuacji od razu chwyciłbym za telefon i dzwonił do ZUSu o kontrolę pracownika.
[6] Nie dostała jeszcze zwolnienia. Teraz jest na zwolnieniu a pracodawca nie może jej w tym czasie tego zwolnienia wręczyć. Stały motyw jest taki, że pracownik przychodzi do pracy, dostaje zwolnienie do podpisania i wtedy mówi, że bierze "urlop na żądanie" a na drugi dzień przynosi zwolnienie lekarskie.
30 dni wypłaty od pracodawcy zasiłku chorobowego (średnia wypłat z 12 ostatnich miesięcy razy 0,8) a potem do 5 miesięcy to samo tylko z ZUS'u. Po 30 dniach jest loteria - można po tygodniu dostać wezwanie na komisje lekarską a można nie dostać go wcale. Komisja uzna, ze jest zdolna do pracy i na drugi dzień do roboty po wypowiedzenie ale i na takie rzeczy są sposoby
Jeśli wypowiedzenie ma jakiś okres czasu to niech je przyjmie i pójdzie na L4 w czasie jak trwa okres wypowiedzenia. Tak to się robi by wilk był syty i owca cała. Uprzedzając pytania - tak, wiem coś o tym z 'autopsji'.
wiesz ze kolezanka zeruje na pracodawcy ktory musi jej placic za nic?
Jesli kolezanka bedzie dalej na L4 zaplacimy my wszyscy czyli ja, ty i inni ktorzy ciezko pracuja aby utrzymac takich darmozjadow.
Co to za idiota wymyślił, że nie można zwolnić pracownika będącego na zwolnieniu lekarskim :/
można ciągnąć jeszcze dalej - nie przychodzić do pracy i nie odbierać poczty z wypowiedzeniem. a ze musi byc za potwierdzeniem odbioru to prosta rzecz. co prawda po trzech nie odebranych sąd pracy przyjmuje, ze zwolnienie odebrane ale mozna kluczyc.
po 30 dniach na zwolnieniu placi przedsiebiorca potem przez kolejne dwa miechy ZUS. czyli my. podziekujcie koledze, ze jego kolezanka dyma nas wszystkich.
mialem tak paru pracownikow, ktorzy tylko gdy sie dowiedzieli, ze przegralem przetarg od razu polecieli na l4. moglem tylko dzien dobry odpowiedziec gdy mijalem sie z nimi na miescie. i co z tego, ze gdy szef nowej firmy przyszedl do mnie przejac pracownikow i pytac czy sie nadaja to mu powiedzialem jak mnie zalatwili wiec na ta sama robote u nowego przedsiebiorcy nie mogli liczy. co tam, trzy miechy robienia na czarno i kasiora od frajera-przedsiebiorcy a potem zus-u, potem lecimy do posredniaka, jeszcze kuroniowke dadza, a na czarno mozna dalej robic. i nie zapomnijmy o ekwiwalencie za niewykorzystany urlop - to juz szczyt wszystkiego.
i potem płacz studentów i zwiazkowcow w tv, ze ludzie na jakis śmieciówkach lecą. po takich numerach ja sie nauczylem i wyciagnelem wnioski jak sie nie dac wydymać przez kodeks pracy faworyzujacy pracownika i pozwalajacy na takie idiotyzmy.
Jeśli wypowiedzenie ma jakiś okres czasu to niech je przyjmie i pójdzie na L4 w czasie jak trwa okres wypowiedzenia. Tak to się robi by wilk był syty i owca cała. Uprzedzając pytania - tak, wiem coś o tym z 'autopsji'.
Problem w tym, że bohaterka tego tematu nie tylko nie chce pracować i dostawać kasę - chce dodatkowo jak najdłużej zostać zatrudniona w aktualnym miejscu pracy.
nie zapomnijmy o ekwiwalencie za niewykorzystany urlop - to juz szczyt wszystkiego
Możesz mi wytłumaczyć, co jest złego w ekwiwalencie za niewykorzystany urlop?
pablo397 : problem w tym ze ch... placicie , i nic na to sie nie da poradzic. Wy nie dacie to pracownicy was robia w ch...Kazdy kazdego jeb....i kolko j... jest kolkiem zamknietym.
Sorry za slownik ale nic mnie bardziej nie rozwala jak prywaciarze stekajacy na to ze ich pracownicy robia w bambuko :)
Jak to mowia jak Kuba Bogu tak Bog Kubie.
PS.Dzieki za tipa z zwolnieniem ,oby sie nie przydal ale jakby co :))
Możesz mi wytłumaczyć, co jest złego w ekwiwalencie za niewykorzystany urlop?
w tym, ze jak to ktos wyzej napisał na l4 z zaleceniem 2 (nie trzeba siedziec w domu) - mozesz sobie pojechac na urlop albo siedziec u pracodawcy pod oknem rzucac sniezkami a i tak za to Ci sie nalezy ekwiwalent...
btw.
taki przykladzik z zycia:
Zatrudniona zostałam 8 maja 2008. Od 22 maja do 27 października przebywałam na l4 (ciąża) potem 28.10.2008-17.03.2009 macierzyński, 18.03.2009-30.09.2009 wychowawczy. Potem znów ciąża- l4 od 01.10.2009 do 05.06.2010, macierzyński 06.06.2010-06.11.2010 i wychowawczy od 07.11.2010 do 30.06.2011. Na mocy porozumienia stron rozwiązałam umowę z końcem urlopu wychowawczego
w ciągu trzech lat być w robocie dwa tygodnie i otrzymywac wynagrodzenie. pamietam jak mi siostra w ciąży pokazała forum, gdzie kobiety w ciązy-pracownice pożarły sie z kobietami w ciąży-przedsiębiorcami, w sensie, ze te drugie muszą zapieprzać gdy są w ciąży, bo firma sie sama nie poprowadzi, a te pierwsze w myśl zasady 'ciąża to nie choroba' od razu leciały na l4, za które płacimy wszyscy.
ale spoty odnosnie pytania kobiet na rozmowach kwalifikacyjnych o plany z ciążą wygladają tak bulwersująco w tv....
Belert --> ja tylko sie dostosowuje do rynku. dla mnie pracownicy moga zarabiac jak najwiecej, marże mam od kosztów. ale z wyzszymi cenami nawet nie mam co sie pojawiac na przetargach czy zostawiac oferte u klienta, konkurencja mnie wysmieje podczas otwierania ofert :) a oni daja niskie ceny, bo znajdują sie ludzie chetni pracowac za psie pieniadze. wniosek - niskie zarobki to wina ludzi, ktorzy godza sie za takie pieniadze pracowac :D sam staram sie grac fair - umowa o prace i tak dalej, ale jak widac wiecej z tym problemow niz sensu. po co sie pieprzyc z jakimis zwolnieniami, ekwiwalentami jak mozna dac smieciowke i wszyscy zadowoleni?
***
ferrari w garażu nie mam, garniturów od armaniego tez nie. prywaciarzem jestem, bo zainwestowalem wszystkie swoje pieniadze, ktore zarabialem zapierdalajac u innego prywaciarza, zapierdalajac u dojcza za granicą na polu, biorąc kredyty i ryzykując wszystkim co mam. pracuje 7 dni w tygodniu, musze byc dyspozycyjny 24h na dobe.
plakac nie placze ale moja robota nie konczy sie o 16 wraz z wyjsciem z zakladu. i uwazam, ze dlatego nie zarabiam minimalnej krajowe tylko troche wiecej. mozna polemizowac czy lepiej jest zarabiac mniej i miec urlopy, wolne weekendy i pracowac do 16tej czy harować jak wół i zarabiać wiecej i marzac, ze za pare lat interes bedzie mogl sie krecic bez mojego bezposredniego nadzoru i wtedy bede mogl sobie pozwolic na pare dni odpoczynku i spokoju.
Sorry za slownik ale nic mnie bardziej nie rozwala jak prywaciarze stekajacy na to ze ich pracownicy robia w bambuko
nie gniewam sie za slownik. kwestia taka, ze jak pracownicy wykoncza prywaciarzy to co kto zostanie? zagraniczne korpo i budżetówka? patrząc na grecje to niezly raj sobie szykują pracownicy w takim wypadku.
a oni daja niskie ceny, bo znajdują sie ludzie chetni pracowac za psie pieniadze. wniosek - niskie zarobki to wina ludzi,
Posunę się dalej, i powiem że pracownicy sami chcą być zatrudniani na czarno, wręcz o to proszą, żeby podnieść im stawkę w zamian za robotę na czarno.
Problem jest w tym ile państwo od nas bierze i o mentalność ludzi.
Do tego dodam tak jak pablo jako szef pracuje 7 dni w tygodniu 24 godziny na dobę muszę być dyspozycyjny i wypłacalny ect. a pracownicy są nauczenie odwalać pańszczyznę, nie maja żadnego poczucia wartości roboty, pracy, nie zdają sobie sprawy z tego że gdy ja tracę to oni też... Ludzka mentalność...
Potem się dziwią, że pracodawcy nie zatrudniają na umowę o pracę.
[17]
<---
Belert, jak się praca nie podoba albo za mało płacą to wypier... z roboty. Załóż swoją firmę, wtedy będziesz płacił dziesiątki tysięcy pracownikom i jeździł Ferrari.
Płace są niskie, bo takie wymusza konkurencja, a że sami pracowicy się godzą pracować za takie stawki to nic dziwnego, że takie właśnie są.
Problemem jest roszczeniowa postawa pracowników, zwłaszcza mało wykwalifikowanych. Nie potrafi taki wiele, robotę ma prostą a chciałby na rękę 3500 zł i do tego umowę o pracę.
jak zwykle sami pracodawcy poszkodowani i ci zli leniwi pracownicy :)
sami pracowicy się godzą pracować za takie stawki to nic dziwnego, że takie właśnie są
nie rozumiesz tego, ze życie zmusza niektórych do pracy za takie stawki. Zarobic 1000 a nie zarobic nic to chyba wiadomo, ze lepiej isc do takiej tyrki. No i tak nie zrozumiesz :))
nie rozumiem, o co chodzi z tymi umowami śmieciowymi. nie zalezy mi w ogóle na umowie o prace. jest ona nawet dla mnie problemem. z pierwszej roboty uciekłem miesiąc przed 3 rocznicą. po prostu bałem się tego że będę mieć 3-miesięczny okres wypowiedzenia. 70% wzrost wynagrodzeń nie zainteresował pracodawcy, więc po miesiącu już mnie tam nie było. o dziwno głupio było mi olać to, chociażby względem ludzi, z którymi współpracowałem więc pracowałem uczciwie do końca.
śmieciówki? jako pracownik jestem jak najbardziej za. rozumiem to, że ktoś może mnie teraz potrzebować, a jak nie będzie to mnie zwolni, co w tym dziwnego?
JAKIE TO JEST KURWA POLACTWO ŻEBRACTWO TO SIĘ W GŁOWIE NIE MIEŚCI, KARALUCHY BŁAGAM BYĆ NA L4 BO WIESZ, ZE CIE Z PRACY WYPIERDOLA TROCHE GODNOSCI PROSZE TYLKO TROCHE
No i potem sie ludzie dziwia, ze trudno w Polsce o prace.
minarel : alez moj drogi ja nigdzie nie napisalem ze mi sie praca nie podoba :))
Skad taka brutalnosci i przemoc slowna u tak milego goscia.
Czyzby prawda w oczy klula? :))
Płace są niskie, bo takie wymusza konkurencja, a że sami pracowicy się godzą pracować za takie stawki to nic dziwnego, że takie właśnie są.
kolejny matolek teoretyk.]
Co mamusia za duzo pieniazkow przesyla ?Czy taki sie urodziles?
NIestety na dole tam gdzie sa najłatwiesze prace zyja miliony ludzi ktorzy maja rodziny i dzieci i im trzeba dac cos zjesc.Wiec jesli dostaje sie prace za 5 zl to wola prace za 6 zl bez umowy.240x1 zl =240 zl wiecej dla dzieciakow zeby mialy co jesc i jako tako sie ubrac.
Pisanie ze robole sa sami sobie winni to jak pisanie ze kazdemu z d... leci g....l.eci ,i nic sie nie da z tym zrobic.
Nawet jak bedziesz rozsadny i zatkasz ja kolkiem to niedlugo obsrasz cala sciane.
rozumiem to, że ktoś może mnie teraz potrzebować, a jak nie będzie to mnie zwolni, co w tym dziwnego?
Może to, że niektórzy potrzebują kasy cały czas, a nie tylko gdy ich ktoś będzie potrzebować?
w tym, ze jak to ktos wyzej napisał na l4 z zaleceniem 2 (nie trzeba siedziec w domu) - mozesz sobie pojechac na urlop albo siedziec u pracodawcy pod oknem rzucac sniezkami a i tak za to Ci sie nalezy ekwiwalent...
Bo L4 to nie urlop. Ekwiwalent się należy, ponieważ dana osoba mogła wziąć urlop wcześniej, a tego nie zrobiła.
Tuminure -->
Może to, że niektórzy potrzebują kasy cały czas, a nie tylko gdy ich ktoś będzie potrzebować?
ja tez potrzebuje kasy cały czas. i co z tego? kogos to interesuje? powiem Ci, ze moich kontrahentów nie. tak samo jak zamawiającego w przetargu tez nie interesuje czy ja potrzebuje kasy. i ja mam w przetargu zapewnienione, ze kase bede dostawal przez rok, a potem to nastepny przetarg i loteria. jak przegrywam to co robie z pracownikami? mowie, dziekuje milo bylo - nie udało sie, zwijamy sie. tu sa namiary do firmy, ktora wygrala, zarekomenduje was, ze sie sprawdziliscie, a jak nie to widzimy sie za rok, moze tym razem sie uda. ale kodeks pracy mowi: hola, hola, nie wazne, ze straciles zlecenie - pracownik ma 3miesieczne wypowiedzenie, a paru ucieklo na l4 - trzeba bylo o tym pomyslec wczesniej zanim pan zatrudniales.
praca i przedsiebiorstwo to nie dzialalnosc charytatywna, mi placa gdy mnie potrzebuja. nie potrzebuja, bo trzeba oszczedzac/konkurencja wygryzla/cos innego to nikt ze tak brzydko powiem, sie nie pierdoli - dziekuje, bylo milo, tu jest wypowiedzenie umowy.
Bo L4 to nie urlop. Ekwiwalent się należy, ponieważ dana osoba mogła wziąć urlop wcześniej, a tego nie zrobiła.
ale w wielu wypadkach niczym sie nie rozni od tego urlopu. nie twierdze, ze 100% ludzi na l4 to symulanci, ale jak wiem z wlasnego doswiadczenia i o czym pisze rowniez autor watku - wystarczy 50zeta dla lekarza i mamy L4 mimo bycia zdrowym, katergoria 2 w zaleceniach i hulaj dusza, piekła nie ma. i na takiego cwaniaka zrzute robimy wszyscy my, znaczy Ci, ktorzy pracuja, bez roznicy czy cwany przedsiebiorca czy ciezko harujacy pracownik. dziwie sie, ze jest przyzwolenie spoleczne na takie akcje. a potem wszyscy w szoku, ze w zusie czy nfzcie pieniedzy na swiadczenia brakuje.
Belert, przeginasz. Wyszło, że samo bycie pracodawcą jest powodem do hańby.
Przecież wątek jest o tym, że kobieta ordynarnie oszukuje pracodawcę i podatników. Bierze fałszywe L4. Ratuje tym świat? Nie. Robi to we własnym małostkowym interesie. Nie po bożemu. To czemu najeżdżasz na ludzi, którzy uważają to za chamstwo?
ale kodeks pracy mowi: hola, hola, nie wazne, ze straciles zlecenie - pracownik ma 3miesieczne wypowiedzenie, a paru ucieklo na l4 - trzeba bylo o tym pomyslec wczesniej zanim pan zatrudniales.
Jeżeli nie oferujesz stałej pracy, a jedynie działasz od zlecenia do zlecenia, to nie powinieneś zawierać z pracownikami umowy o pracę na czas nieokreślony. Tak, trzeba było o tym pomyśleć wcześniej.
Jeżeli ktoś szuka stałej pracy, to szuka stałej pracy. A nie liczy na to, że pracodawcy uda się dla niego zdobyć zlecenie. Ba. W takim wypadku nie widzę nawet nic dziwnego, że paru uciekłoby na L4, jeżeli pracodawca dał im niewłaściwą umowę.
ale w wielu wypadkach niczym sie nie rozni od tego urlopu. nie twierdze, ze 100% ludzi na l4 to symulanci, ale jak wiem z wlasnego doswiadczenia i o czym pisze rowniez autor watku - wystarczy 50zeta dla lekarza i mamy L4 mimo bycia zdrowym, katergoria 2 w zaleceniach i hulaj dusza, piekła nie ma
Czyli jak sam powiedziałeś - problemem nie jest samo l4 i symulanci, a po prostu lekarze, którzy je wystawiają.
Równie dobrze można powiedziec, ze nie jest się zlodziejem tylko wykorzystuje okazje. Bo stalo i nikt tego pilnowal.
Równie dobrze można powiedziec, ze nie jest się zlodziejem tylko wykorzystuje okazje. Bo stalo i nikt tego pilnowal.
Jeżeli zostawisz niepilnowany rower przed blokiem i ktoś go ukradnie, to problemem nie jest to, że są złodzieje, a to, że nikt go nie pilnował.
Złodziej zostaje złodziejem ale to nie złodzieje są problemem - oni zawsze byli i zawsze będą.
ronn - wyjmij glowe z wlasnego tylka to zrozumiesz o co chodzi z umowami smieciowymi. Nie kazdy pracuje w IT, nie kazdy moze dyktowac warunki. Znaczna czesc nie moze. Spoleczne konsekwencje braku zaspokojenia podstawowej potrzeby jaka jest bezpieczenstwo wyguglaj sobie sam.
I mowie to jako pracownik IT na kontrakcie, ktorego 3miesieczne wypowiedzenie kosztowalo (i nadal kosztuje) sporo kasy.
nie rozumiesz tego, ze życie zmusza niektórych do pracy za takie stawki. Zarobic 1000 a nie zarobic nic to chyba wiadomo, ze lepiej isc do takiej tyrki. No i tak nie zrozumiesz :))
No ja to świetnie rozumiem i się z tym zgadzam, tak było, jest i będzie :)
Jak ktoś jest niewykwalifikowanym pracownikiem to idzie do roboty za małe pieniądze, jak coś potrafi, co jest potrzebne na rynku to idzie za większe, cała ekonomia.
kolejny matolek teoretyk.]
Jak miło to usłyszeć z ust nieudacznika komucha :)
Pisanie ze robole sa sami sobie winni to jak pisanie ze kazdemu z d... leci g....l.eci ,i nic sie nie da z tym zrobic.
Nawet jak bedziesz rozsadny i zatkasz ja kolkiem to niedlugo obsrasz cala sciane.
Piękne piszesz metafory, niestety są one zbyt trudne, żebym je zrozumiał. Albo raczej zbyt prostackie.
Belert
To jaki problem - załóż sam swój biznes i płać pracownikom czterotysięczne pensje, przy przychodzie firmy rzędu 20 tysięcy złotych.
A później czytaj kretynizmy "Wy nas to i my Was".
Co za firmy wy macie i jakich ludzi zatrudniacie ;), że musicie chodzić tyłkiem do ściany :] nigdy w całym swoim życiu nie miałem sytuacji rozstania się w innych warunkach niż w zgodzie, co więcej zawsze każdy zwalniany wie przynajmniej 3 miesiące wcześniej że to nastąpi. Takie szantaże jak w przypadku obecnie fiata i odpraw po 100k na głowę to już w ogóle kosmos. Nie wiem czemu ludzie zawsze chcą nazwać pracodawcę pijawką, a pracownika obibokiem, przecież praca to porozumienie obu stron : ja czegoś oczekuje i płace za to, ktoś inny to robi i dostaje za to wynagrodzenie. Jeśli pracujecie w dziwnych zawodach i musicie opierać się na przypadkowych osobach to zatrudniajcie tylko osoby które mają działalność VAT. Pozdrawiam.
Co za firmy wy macie i jakich ludzi zatrudniacie
no właśnie.
większość gówno ma a nie firme. zatrudniają zdzicha za 6 zł i dziwią sie nieboraczki że ktoś ich śmie robić w oko nie mając w takiej ''firmie'' żadnej innej perspektywy niż zrobienie w balona pracodawcy zanim on to zrobi.
:3
Myślę, że firma, która przynosi właścicielowi 10 tysięcy zysku, jest firmą w miarę dobrze prosperującą. Gdy pracownik idzie na miesiąc chorobowego, to pojawia się problem, bo przy pensji na poziomie średniej krajowej, prawie połowa zysku przepada, bo gościa nie ma w pracy i ktoś go musi zastąpić. (a gdy danego pracownika zastąpi osoba nowa, którą trzeba nadzorować i jest duża szansa, że popełni błąd, to wtedy straty są jeszcze większe)