Witam,
miał ktoś styczność albo ma z oponami bieżnikowanymi? Muszę kupić 4 zimówki do swojego samochodu, za oryginalne, nie chińskie, w miarę dobrej firmy musiał bym trochę słono zapłacić. O bieżnikowanych jakie macie zdanie, opinie? Czy też lepiej kupić używki nie bieżnik?
tak samo jak z butami :)
kupujesz uzywane? albo "naprawiane" uzywane? chyba nie :)
Samochód to najwyższe bezpieczeństwo. Możesz sobie zaoszczędzić, np. w naprawie TV, ale nigdy nie oszczędzaj na samochodzie! Chcesz kogoś zabić lub stuknąć komuś samochód?
Polecam coś z Dębicy lub z Michelline.
Moje pierwsze auto za czasów szkolnych miało wątpliwy zaszczyt jeździć na tzw nalewkach. Jeździłem bardzo mało i po 10 miesiącach wszystkie powędrowały na gwarancje.
Jeśli tylko możesz to dozbieraj pieniazki bo co jest tanie .. To jest drogie ..
http://www.ebay.com/itm/24x10in-Dub-Big-Homie-Wheels-Tires-/262083162618
Przepraszam. To przez literowke w tytule :)
Ja od zawsze jeżdżę na czeskich barumkach (niby część continentala) i nie narzekam. Osobówką robiłem rocznie do 20 000km. Z tym, że jeżdżę starszym autem, które powyżej 120kmh nie pojedziewięc nie wymagam jakiejś specjalnej technologii.
Czeskie barumy dobre sam mam takie na aucie, znajomy kierowca mówił że są jeszcze jakieś lepsze opony, finlandzkie czy jakieś, ale nazwy już nie pamiętam.
Lateralus - moze podaj rozmiar opon to cos znajdziemy? :)
bieznikowane opony nadaja sie do malucha na wieś - miałem, zdjąłem po miesiącu, auto pływa, opony wyją, nie da się tego porządnie wywazyc a hamowanie na suchym asfalcie to jak taniec na lodzie z gwiazdami.
Opona to 4 miejsca styku samochodu z nawierzchnią czyli 4 miejsca bezpieczenstwa, zastanow sie nad tym.
I na serio przy tym rozmiarze myślisz o używkach niewiadomego pochodzenia lub bieżnikowanych zamiast nowych budżetowych? :)
znajomy kierowca mówił że są jeszcze jakieś lepsze opony, finlandzkie czy jakieś, ale nazwy już nie pamiętam
Jest od groma lepszych opon ;) a ze Skandynawii to Nokian i Vredestein - klasa sama w sobie.
IGG - Vredestein juz nie, popatrz sobie na po necie ile osob wrzuca zdejcia tych opon, co sie z nimi dzieje....pekaja na bokach , od wewnetrznej strony, strzelaja chociaz opona prawie nowa :) |Ja sam mam nokiany, tyle ze letnie, juz od kilku sezonow i dalej na nich smigam :) Dobre opony :) Co prawda jedna mi odpadla bo w jakiegos gwozdzia wjechalem i jechalem nim troche( co najlepsze, nie czulem ze mam kapcia :P ) i sie na boku zjechala :P
Wiarołomca - Vredestein jakiś konkretny model czy wszystkie? Ostatnio miałem Vredesteiny 3 lata temu i od tego czasu nie sprawdzałem co się "u nich" dzieje a miałem bardzo, baaardzo pozytywną opinię po używaniu Sportraców 3
IGG - wszystkie to raczej nie, nie pamietam jaki model, bo pamietam to jedynie z forum jak jeden gosc wrzucial fotke ze my strzelila opona , sciagnal kolo i sie okazalo ze od wewnetrznej strony na boku mu strzelila. do watku sie wpisalo jeszcze kilka osob, ktorym albo tez strzelila z boku , albo ze jak sciagnali i je poogladalo to mieli je mega popekane. Pisali tez ze na innych forach pelno ludzi pisze i wrzuca zdjecia z takiego czegos co sie dzieje z tymi oponami. Z tym ze byla to mowa o oponach letnich. Wiec jesli masz jeszcze ich opony, to sprawdz je :)
Wiadomo, że od barumek są lepsze opony, nie bez powodu barumki to te jedne z tańszych. Ale na moje potrzeby jak najbardziej ok.
Ja kupuję zawsze opony używane do swojego golfa 5. Za 50zł/szt przejeździłem już 4 lata na jednym komplecie robiąc 80tys km.
Do jazdy po mieście to ci starczą i najtańsze bieżnikowane.
widać, że nie jeździłeś na bieżnikowanych oponach
Jemu chodzi o to, że jak ktoś w miesiącu robi kilkaset km do sklepu i do roboty to może w zasadzie i na samych felgach jeździć.
właśnie w tym problem, że NIE bo na tej drodze do sklepu może spotkać nas/was wiele ciekawych sytuacji na drodze gdzie opony mogą uratować nam/komuś auto/zdrowie/życie, co to za logika, że się mało jeździ to można na koła zakładać sklejonego kropelką zużytego kondoma?
[23] Jaki wpływ na jazdę ma opona, kiedy jedziesz średnio 40 na godzinę? Nalewka to znowu nie jest byle gówno, które się rozłazi zaraz po założeniu. Jeżeli nie jest totalnie łysa, to nie ma różnicy, przy miejskiej jeździe opona za 1000 zł nie uratuje życia tobie czy pieszego jak coś zawalisz. Jak nie jeździsz szybko, to możesz w zasadzie jeździć na byle jakiej marce opon, jak nie jest tylko łysa i nie wyłażą z niej druty.
Ja polecam słowackie Matadory. Bardzo dobre oponki za nieduże pieniądze. U mnie w rodzinie od dłuższego czasu jeździmy tylko na tych kapciach i złego słowa o nich powiedzieć nie możemy.
[23] moja logika wynika z doświadczenia i tyle. wiem jak jeżdżę, wiem jakie mam opony, wiem na ile mogę sobie pozwolić na śliskiej drodze. nie mam z tym żadnego stresu, bardziej spodziewam się, że jakaś melepeta na michelinach za 1000 zeta wpierdoli mi się w kufer.
zaszokuję cię ale jeżdżę cały rok na tych samych zimowych oponach. niesamowite ale nigdy nie miałem z tym żadnego problemu. sucho, deszcz, śnieg, gołoledź - no jakoś to wszystko przeżyłem.
dwa lata temu wymieniłem stare zimówki, bo już mi diagnosta marudził że się rozłażą i miał obiekcje żeby podbić dowód. kupiłem jakieś najtańsze używane i o dziwo działają i nic się nie dzieje.
każdy kupuje według własnych potrzeb i możliwości. mnie wystarczają opony za 50zeta, mnie wystarcza najtańszy półsyntetyk, wszystko działa jak należy. samochód jeździ i ma się dobrze.
Kolega jezdzi na bieznikowanych i poza halasem , nie narzeka :) Ja sam do wczesniejszego auta kupowalem uzywki, bo u mnie akurat jest punkt z oponami i mozesz sobie wybierac , przebierac i jakie sobie znajdziesz opony takie bierzesz :) Wygladaja niekeidy jak nowki, jedynie starsze sa :) A i dodatkowo nawet z kolacmi, ktore gosc wywala je, ale cena to : 205/55 R16 150 zl z zalozenie i wywazeniem, a R13 do punta jak bralem to 70 zl