Chce się zorientować jaką kwotę za m2 mógłbym ustalić przy chęci sprzedaży takiej nieruchomości?
Działka znajduje się w okolicach Wilgi (mazowieckie), dojazd drogą leśną o długości 700 m. Ma powierzchnię 1900 m2 i jest gęsto zalesiona (sosna). Nie jest uzbrojona w media (dostęp do wody pitnej - pompa). Na terenie działki znajdują się 3 nieduże drewniane budynki (dwa domki rekreacyjne, oraz budynek gospodarczy i sławojka).
Wyrys z mapy ewidencyjnej 1996 r. pokazuje symbol Ls. (czyli las). Pozostałych informacji (takich jak plan zagospodarowania przestrzennego), na razie nie posiadam.
Zastanawiam się czy kwota 40-50 zł / m2 jest właściwa, czy też zaniżona? Ktoś ma w tym doświadczenie?
Nocny up.
Następny.
Z doswiadczenie powiem ze z lasami jest problem :/ Probujac to 'odrolnic' robi sie maly koszmar biurokratyczny (ale co podgik to inne podejscie) :/ Pozatym MPZP moze przewidywac w tym miejscu cos kompletnie innego od zamiarow przyszlego kupca, albo co grosza tzw. nic :]
Moja rada? Znajdz rzeczoznawce ktory Ci to wyceni i sprawdz MPZP (znajdziesz zapewne na stronie Twojego starostwa).
@-=BROGI23=-
Taa, fragmentarycznie czytałem ten artykuł (zresztą chyba całkiem przydatny):
http://www.budujemydom.pl/poradnik-prawny/11964-budowa-na-dzialce-lesnej-poradnik-praktyczny
Wynika z niego, że próba budowania się na działce leśnej to nic przyjemnego. Biurokratyczny bajzel jak siemasz.
MPZP to faktycznie podstawa, dobrze przecież żebym wiedział coś więcej o charakterystyce tej działki. Mam nadzieję, że da się to załatwić ze starostwem listownie/mailowo, bo nie uśmiecha mi się jeździć specjalnie po to do Garwolina.
Do tej pory nie myślałem o rzeczoznawcy, zastanawiam czy to faktycznie będzie koniecznie. Wolałbym obejść się bez niego.
Dzięki za solidne porady!:-)
EDIT:
Chcesz się budować na swoje działce rolnej, tak? To może sieknij tam "budynek gospodarczy", ale w środku z tv, łazienką i wyposażeniem domowym:-) Nikt Ci przecież nie zabroni:-)
Budowa na działce rolnej to żaden problem, bo wystarczy być rolnikiem. A można nim zostać, jeżeli "obrabia się" 1 ha. Ziemi nie trzeba nawet kupować - wystarczy znajomy rolnik, który nam ją wydzierżawi (najlepiej notarialnie) na czas budowy. Problemem w budowie na działce rolnej mogą być media, bo doprowadzenie prądu do budynku w szczerym polu może okazać się bardzo kosztowne.
Natomiast z lasem jest już problem, bo podobno jest praktycznie nie do ruszenia. Nie zamienisz tego w ziemię rolną, nie zamienisz w działki budowlane. Las to las, mają tam rosnąc drzewa, które, nota bene, nie są twoje.
Lemur przeczytaj dokladnie ten artykul, bo jest w nim w sumie to samo co ja bym Ci napisal ;)
W wielkim skrocie:
-ciezko odrolnic dzialke lesna
-ciezko podzielic dzialke lesna
-ciezko cokolwiek zrobic z uzytekiem na takim terenie
-ciezko dostac warunki zabudowy (czy to do podzialu, czy to do budowy)
-ogolnie lasy to ujowe tereny inwestycyjne ;/
Zalerzy jak duza jest ta dzialka i ile jest na niej faktycznie drzew (przez drzewo mam namysli pieniek na wys. 1m o fi ~50cm). Znajomy poradzil sobie z takim tematem przewracajac drzewa ciagnikiem w dzien po sztormie. Ale mial maly kawalek ziemi tylko...
I tak jak pisze tmk te drzewa ktore tam sa, nawet jesli dzialka jest Twoja, to musisz zaplacic grube dziegi za wyciecie jednego ;] Pare ladnych stowek za sztuke, zalezy od wieku i rozmiaru.
@-=BROGI23=-
To, że na działce leśnej trudno jest zrobić cokolwiek - to wiem (pewnie dlatego są dość tanie). Wiesz, przeczytałem gdzieś z połowę tego tekstu i mi wystarczy. Jakbym sam chciał się budować na czymś takim, to przeczytałbym całość:-) A tak, no cóż, nie jest to najbardziej fascynująca lektura z wszystkich możliwych (choć fakt, z całą pewnością pouczająca).
Grunt to w moim wypadku mieć MPZP i warunki zabudowy. Nic z tym nie zrobię, ale przynajmniej będę mógł łatwiej ocenić wartość działki i pokazać takie papiery potencjalnemu kupcowi. W końcu ja chcę działkę sprzedać, a nie ją kupować i się na niej budować.
Działka o której piszę (jak na warunki "rekreacyjne"), jest spora. To jest 1900 m2 praktycznie samego lasu sosnowego (działka znajduje się rzecz jasna w środku lasu). To ładne drzewa, dla weekendowego działkowicza super sprawa (ogrodzenie pełne - siatka druciana z drutem kolczastym). Tym bardziej, że tam już są domki (skrojone z grubych bali, całkiem solidne). Nie mam pojęcia jak to było z pozwoleniem na budowę, one były stawiane w latach 80' i 90'. To zupełnie inna epoka i może się to mieć nijak do dzisiejszych przepisów. W każdym razie las jest gęsty, więc wycinanie go byłoby bardzo kłopotliwe, drogie i niebezpieczne (sosny to "zapałki", są wysokie i rosną blisko siebie). Pozostaje więc albo remont/odrestaurowanie istniejących domków (z czym nie powinno być problemu), albo postawienie nowych (tu już nie mam pojęcia jak bardzo byłoby to kłopotliwe z prawnego punktu widzenia).
Na koniec parę fot, tak poglądowo:-)
Droga dojazdowa--->
Większy domek--->
Mniejszy domek--->
Jeszcze raz większy --->
Lemur -> Od paru lat mam ten sam problem - mam ponad hektar lasu na własność na jakimś wypizdowie i nie wiem co z nim zrobić. Prywaciarz nie kupi, chyba, że to jeden z tych korposzczurów, co ciągle piszą, ze najchętniej wyjechaliby w Bieszczady (ale nigdy tego nie robią). Dlatego teraz pytanie brzmi, i u mnie i u ciebie - czy nie da się czasem takiej działki opchnąć lasom państwowym? O swoim lesie zapomniałem, ale jak żeś mi przypomniał, to zacznę poszukiwać odpowiedzi, czy skarb państwa w ogóle jest skłonny kupować takie pierdoły.
@Yoghurt
Hektar? Panie, toż Ty prawdziwy ziemianin jesteś:-)
Masz w tej ziemi kawałek niezłego pieniądza. Tylko faktycznie, kto to kupi? Bo i co z tym potem zrobić? Wyciąć ciężko, budować ciężko, polować na dajmy na to zające też. Sporo tu czynników mających wpływ na ewentualny sukces takiej potencjalnej sprzedaży. Może są prywaciarze którzy zgrabnie wykorzystują różne kruczki prawne i dają radę (jak ten z artykułu), ale wątpię by kupno ziemi o takim charakterze było dla "każdego". Ex-korpoludki? Może, ale ilu jest takich którzy faktycznie preferują powrót na łono przyrody (dysponując przy tym nie wiem, milionem złotych)?
U mnie teoretycznie powinno być prościej, działka stosunkowo mała i już jest coś na niej pobudowane.
Do łba zupełnie mi wcześniej nie przyszło żeby wcisnąć to Lasom Państwowym, czy też ogólnie Skarbowi Państwa. Myślisz, że może mieć to jakikolwiek sens? Obawiam się, że nawet jeżeli Państwu zdarza się skupować takie działki, to robią to po jakiś śmiesznych stawkach, niekoniecznie zgodnych np. z wyceną drzewostanu. W poniedziałek mogę zadzwonić, chyba nie zaszkodzi...
Panstwo raczej Ci tego nie kupi, a nawet jesli to po tak smiesznej cenie, ze po wszystkich oplatach i formalnosciach zostaci Ci na przyslowiowe 'waciki' :/ Ale zapytac zawsze mozna... Wez tylko pod uwage, ze aby w ogole brali cos takiego pod uwage to bedziesz musial miec komplet aktualnych dokumentow, czyli wyrys z EGiB z '96 raczej nie przejdzie ;)
Zacznij wynajmować, na świecie są friki, którym tydzień w głuszy, bez prądu gazu i wody, wydaje się super przygodą za którą są gotowi dobrze zapłacić.
@x68
Nom, zdrowo co?:-P
@Mutant z Krainy OZ
Ok, ale wiesz co? Jakoś nigdy nie widziałem ogłoszenia o tytule dajmy na to: "Wynajmę działkę. Bez prądu, gazu i kanalizacji. Dla spragnionych kontaktu z naturą".
Może ja jakiś jestem z obiegu wyjęty, ale naprawdę jest na coś takiego i to w takiej formie popyt?
Fakt faktem, w okolicy jest naprawdę pięknie. Po lesie można zrobić rowerem kilkadziesiąt km dziennie. Jeżdżąc tam cały dzień będzie się miało fart jak spotka się grzybiarza.
Turyści giną w Tunezji wiec rodzima agroturystyka jak najbardziej na czasie. Wszystko kwestia reklamy / marketingu.
Lemur80 -> Nie wiem jak to będzie w twojej okolicy, jak szukałem domku w Bieszczadach to co trzeci był takim domkiem bez żadnych mediów, woda ze studni, a tańszy od normalnego nie był.