Uważacie, że to dobry pomysł używać nazwy Syrena dla nowej marki samochodów?
Bardzo dziwię się właścicielowi firmy, która ma zamiar produkować samochody i używać nazwy "Syrena". Jestem na 100% pewien, że gdybym ja miał takie możliwości to starałbym się utworzyć zupełnie nową markę.
Ja rozumiem, że mężczyznom w wieku 60-70 lat, nazwa "Syrena" może się dobrze kojarzyć, ale dla młodszego pokolenia (o ile w ogóle komuś coś to mówi) to pewnie kojarzy się z jakimiś starymi gratami... Wybaczcie ale jakoś chyba dziwnie jeździło by mi się samochodem z napisem "Syrena". Co o tym sądzicie?
http://moto.onet.pl/premiery/syrena-meluzyna-turbo-goraca-premiera-polskiego-supersamochodu/dk3t5
Ja rozumiem, że mężczyzną w wieku 60-70 lat, nazwa "Syrena" może się dobrze kojarzyć, ale dla młodszego pokolenia (o ile w ogóle komuś coś to mówi) to pewnie kojarzy się z jakimiś starymi gratami... Wybaczcie ale jakoś chyba dziwnie jeździło by mi się samochodem z napisem "Syrena". Co o tym sądzicie?
Właśnie to jest w tym piękne ,próbuje się stworzyć samochód uniwersalny , który przyciągnie "starsze" pokolenie nazwą .Jednocześnie nowoczesny dizajn przyciągnie młodych .
Zależy też jak rozumiesz młodsze pokolenie ,czy 30-40 latków ,czy 20 paroletnich szczylów wożących się bmw w gazie .
Osobiście bardzo chętnie bym przygarnął nową syrenę (kwestie finansowe na to oczywiście nie pozwalają).
W stanach nie wiem od ilu lat istnieje nazwa "ford mustang" (40?) a mimo to wciąż się sprzedaje . Oczywiście nie ma co porównywać fso do forda ale kontekst jest podobny . Chyba że Polacy nie dorośli do takich "zmian" .
Mi nowa Syrena przypomina trochę audi tt i vw beetla .
Naszym celem nie jest posiadanie własnych fabryk. Działamy na innej zasadzie. Tworzymy wizję, która ma być zgodna z oczekiwaniami rynku i następnie będziemy ją zlecać kolejnym podmiotom.
Naszą pierwszą i najważniejszą potrzebą jest stworzenie projektu samochodu, którego ludzie będą pożądać.
Musimy jeszcze przekonać potencjalnych inwestorów, że warto przekuć te projekty w rzeczywistość i zapewnić tysiącom ludzi pracę przy produkcji.
Byłoby nie do pomyślenia, gdyby rząd Polski czy Unia Europejska w jakiś sposób nie wsparły programu Syreny
Nie ma przy tym wątpliwości, że program wymagać będzie również dofinansowania z budżetu państwa.
Czyli w skrócie cała ta Meluzyna to mrzonki jakiegoś gościa, którego znajomi zapewniali jakby wspaniale było mieć Syrenkę.
Nie będzie żadnej nowej marki samochodów, bo ten artykuł w onecie to szczytowe osiągnięcie tego przedsiębiorcy.
A i polecam poczytać pierdoły na oficjalnej stronie: http://nowasyrena.pl/#pressRelease
Plany, marzenia, mrzonki, wizje.
graf_0 --> hahah zapewne masz rację. Pewnie już się dobija do polakpotrafi po jałmużnę żeby mu się koszt zakupu znaku Syreny zwrócił.
AK Motors International Corporation...
Taaaa, już widzę jak będą samochody produkować.
Zwykły przekręt planuje na pozyskanie finansowania, bazujący na sentymencie do syreny. Albo przekręt bardziej zaawansowany, polegający na wejściu na Newconnect i opchnięciu akcji. Tutaj też popularność syreny ma być nośnikiem medialnym.
Żadnych samochodów nie zobaczymy.
W stanach nie wiem od ilu lat istnieje nazwa "ford mustang"
Problem tylko w tym, że "Ford Mustang" kojarzy się z tym co najlepsze, a Syrena chyba tylko z nerwami :)
Skoro nikt nazwy nie zastrzegł, wszystko dozwolone. Reklama już działa skoro rozmawiamy o tym samochodzie, niezależnie, jak finalnie by się nazywał ;)
Przecież to jest zwykły przekręt. Facet dopiero narysował szkic w programie graficznym i już uważa, że można rozpocząć produkcję. Nawet go nie zaprojektował z rozrysowaniem wszystkich elementów bo to tego trzeba całej ekipy profesjonalnych inżynierów i projektantów, tylko zwyczajnie narysował. Poza tym widać, że o motoryzacji nie ma najmniejszego pojęcia, skoro chce pakować 3-litrowy silnik o 4-cylindrach, choć takie chyba nawet nie istnieją, bo przy takiej pojemności to już raczej 6 cylindrów. Facet nie ma absolutnie żadnego planu, nie ma strategii sprzedaży i serwisowania, nie ma żadnych umów z dostawcami części, w zasadzie nie wie nawet co chciałby tam montować. Poza tym rozpiętość cen (od 40 do 240 tys) od razu dyskwalifikuje ten projekt, bo nie da sie zrobic jednego modelu, ktory byłby jednocześnie dla ludu i dla snobów. Nie mówiąc już o tym, że nikt nie kupi nieznanego auta, bazującego tylko na sentymencie kilku osób.
A już wyciąga łapę po publiczną kasę. Dobrym pomysłem byłoby go natychmiast skierować na badania psychiatryczne.
A zaraz będzie płakał jak to polski rząd nie chce wspierać reanimacji tej poważanej marki :)
Zgadzam się że to wygląda na próbę wywału, albo koleś jest niespełna rozumu...

[5] "designów" - są polskie odpowiedniki tego słowa i to sporo. To tak na marginesie, jak byś nie wiedział.
A to Syrenka, czyli Królowa szos, po remoncie zrobionym przez chłopców z Anglii.
Jaka ta Meluzyna jest brzydka. Lepiej, żeby się do tego nie zabierał. Lubię oryginalną Syrenkę i chętnie połasiłbym się na nową, ale nie z tak szkaradnym wyglądem.
"Retro design" jest dość popularny na rynku nowych samochodów- wszyscy przecież lubią nowe Mini, Fiata 500 i VW New Beetle. Mercedes SLS i wspomniany Ford Mustang też są przykładami tego stylu ;) Zatem marketingowo taki projekt jest dosyć silny. Ale, pomimo szczerych nadziei na reaktywowanie jakiejkolwiek polskiej marki samochodów osobowych, jakoś nie wierzę w szczęśliwe zakończenie historii z Syreną. Zwłaszcza, że sam pomysłodawca nie wie, do kogo skierować swoją ofertę- chce za to zrobić auto dla każdego. Jak dla mnie takie coś nie może się udać. IMO lepsza byłaby reaktywacja Poloneza w postaci np. konkurenta Dacii. Potem można by pomyśleć o stworzeniu drugiej, jakiejś bardziej luksusowej marki. Ale z kolei w tej roli Syrena już średnio pasuje... Już bardziej Warszawa ;)
Józek- ogółem spoko, ale za radio bym ich zabił...
JÓZEK2=> oglądałem ten odcinek :) Fajny był, auto się dobrze sprzedało i chłopaki mieli frajdę przy odnawianiu.