Hej, przygotowując się do pracy maturalnej, potrzebuję zrobić małą ankietkę. ; )
Jacy są wasi ulubieni pisarze / ulubione książki współczesności?
Za pomoc serdecznie dziękuję.
Pisarz - Andrzej Sapkowski
Ulubiona Książka: nie mam jednej, zdecydowanie na czele plasują się Miecz Przeznaczenia i Ostatnie Życzenie, dalej cała saga wiedźmińska(5 tomów)
Lubię też J.K. Rowling, całą sagę HP przeczytałem kilka razy...
Oprócz tego trylogia Sienkiewicza ze względu na moje spore zainteresowanie okresem XVI-XVIIw a dokładniej historią RON w tamtych czasach no ale Sienkiewicz chyba do współczesnych pisarzy sie nie zalicza?
Harlan Coben / Niewinny
Jean Christophe Grange / Czarna Linia
Linwood Barclay / Bez Śladu
Dan Brown / Cyfrowa Twierdza
Kolejność przypadkowa.
Philip K. Dick - "Ubik"
Douglas Adams - "Autostopem przez Galaktykę"
Frank Herbert - "Mesjasz Diuny"
^^ma_ko---> Na prawdę? Skończyłem wczoraj "Solaris" i jestem srodze zawiedziony ;| Z Lema mam jeszcze w domu "Głos Pana", uważasz, iż powinienem przeczytać?
Pisarz - Terry Pratchett.
Książka - Cały świat dysku, naprawdę nie mogę wybrać jednej. (starałem się)
Oprócz tego bardzo lubię Sapkowskiego, Dicka, Kinga, Martina (tego od Pieśni Lodu i Ognia). Ale również ciężko mi wybrać ulubioną napisaną przez któregoś z nich książkę.
P.K.Dick - "Ubik" i "Trzy Stygmaty Palmera Eldritcha" + Sapkowski - cała saga wiedźmińska +F.Herbert - cały cykl o Diunie.
Dokładnie tak samo jak [3], tylko bez J.K. Rowling.
Czytam też książki z uniwersum SW, ale tam każda książka to inny autor...
Stanisław Lem Cyberiada.
Kazuya_3 -> Lem ogólnie jest świetny, ale zależny co lubisz, jeśli czytając Solaris nie podobały ci się fragmenty związane z solarystyką, to pewnie Głos Pana też ci nie podejdzie, bo to mniej więcej w tym stylu, mało akcji. GP jest naprawdę genialny, to chyba moja 2 ulubiona książka Lema.
Nocny UP.
Paragraf 22 - Heller
Krol szczurow - Clavell
Cienka czerwona linia - Jones
Przygody dzielnego wojaka Szwejka - Hasek
Trzerej pancerni i pies - Przymanowski
Charles Bukowski
Henry Miller
Dostojewski
Jeremy Clarkson może nie jest pisarzem, ale książki, które są zbiorem jego felietonów potrafią mnie rozbawić w każdej sytuacji. Świetny gość.
Pisarze mogą popełniać felietony, ale felietoniści nie powinni pisać książek. To, że jesteś wyszczekany nie znaczy, że masz coś do powiedzenia. Duży i rudy, nie znaczy wielki i śliczny. Mam kontynuować?
Chyba Dukaj.... bo ze wspołczesnych to jego przeczytałem najwięcej...
A książka? Za mało ich jeszcze przeczytałem :P
Wygląda na to, że ze współczesnej literatury czytacie tylko fantasy/s-f/kryminał.
Nikt nie podał tytułu książki napisanej przez żyjącego pisarza spoza ww. gatunków.
Słabo.
BTW.
Jeśli ktoś wymienia Clarksona znaczy to, że nie czyta książek.
Mazio -->
"Trzerej", poważnie?
Wygląda na to, że ze współczesnej literatury czytacie tylko fantasy/s-f/kryminał.
Nikt nie podał tytułu książki napisanej przez żyjącego pisarza spoza ww. gatunków.
Słabo.
No tak zapomniałem, że ludzi obowiązuje spis lektur, które należy przeczytać a fantasy i sf to w ogóle nie jest literatura... Normalnie jakbym słyszał babkę, która uczyła mnie polskiego w szkole średniej.
Jacek Piekara: seria o Moldimerze
Andrzej Pilipiuk: seria Oko Jelenia
Stephen King: Lśnienie + seria Mroczna Wieża
Dmitrij Głuchowski: seria Metro
Trael -->
A czy ja napisałem, że nie literatura; sam czytam.
Ale ja fantasy/s-f czytam między innymi, a nie tylko i wyłącznie.
Poza tym, dziwi mnie to o tyle, że literatura piękna nie kończy się na pisarzach, którzy szczyt popularności odnosili w latach 60/70, a (jak wynika z powyższej listy) nikt współczesnych nie czyta.
Nie wspominałem również o żadnym spisie lektur.
Ale ja to czytam między innymi, a nie tylko i wyłącznie.
A ja nie widzę żeby ktoś podawał tytuły książek, które ja czytam bo tez nie ograniczam się do SF i fantasy. Czy to znaczy, że mogę już pisać: słabo, cienko, nędza? Czy może trzeba gratis dorzucać do każdej książki SF egzemplarz książki, którą czytać wypada żeby słabo nie było?
Btw. żeby nie było do końca offtopu i żeby nie było, że SF i Fantasy. Dwie ulubione książki Michael Herr "Dispatches", Philip Caputo "A Rumor of War".
Nie chodzi mi o to, by podawano książki które ja czytam, tudzież ja uważam za wartościowe, ale jeśli widzę, że ktoś wymienia, dajmy na to, Sapkowskiego (żeby nie było - lubię, cenię i czytam od pierwszego opowiadania opublikowanego w Fantastyce) to widzę, że niczego (lub niewiele) więcej przeczytał.
A ograniczanie się do jednego gatunku, niezależnie od tego jaki to gatunek, moim zdaniem jest słabe. Jak każde ograniczanie się.
koobon no i w związku z tym wymagany jest komentarz jaki to jestem zajebisty i jak to mało ludzie czytają? Już w ogóle pomijając fakt, że w wątku chodzi o ulubioną książkę i pisarza a nie listę książek, którą przeczytałeś.
Oceny zdolności wykrywania ile kto przeczytał i czego, na podstawie nazwiska jednego autora nawet nie skomentuję.
Mógłbym wymieniać naprawdę długo, ale sądzę, że dwie moje ulubione pozycje to:
Zabić Drozda - Harper Lee
Lot nad kukułczym gniazdem - Ken Kesey
Ulubiony pisarz to zdecydowanie Stephen King, a książka... cykl Mrocznej Wieży (tylko że to 7 książek ;p)
Trael -->
"Ocenę zdolności wykrywania ile kto przeczytał i czego, na podstawie nazwiska jednego autora nawet nie skomentuję."
Co właściwie jest komentarzem ;)
Obawiam się, że niezależnie od tego co o tym myślisz, okrutna prawda jest taka, że pewnie się nie pomyliłem.
Wyjaśniłem już wyżej dlaczego użyłem określenia "słabe" - nie będę się powtarzał. Na pewno za to nigdzie nie pisałem o swojej zajebistości, która jest tak niepodważalna, że nie ma najmniejszego powodu, by o tym wspominać ;)
A ograniczanie się do jednego gatunku, niezależnie od tego jaki to gatunek, moim zdaniem jest słabe. Jak każde ograniczanie się.
A dlaczego ograniczanie się ? To nie można już czegoś lubić i po prostu to czytać ? Żeby nie było czytałem też kryminały, poezje, przygodowe, political fiction itd. i jakoś mi to nie podeszło, dlatego czytam ten gatunek który najbardziej mi odpowiada.
Ayn Rand - "Atlas Zbuntowany" i wiedźmińska saga Sapkowskiego.
Obawiam się, że niezależnie od tego co o tym myślisz, okrutna prawda jest taka, że pewnie się nie pomyliłem.
Tego nie wiemy i się nie dowiemy.
Na pewno za to nigdzie nie pisałem o swojej zajebistości
Wprost nigdzie nie napisałeś. Jednak pojawiłeś się w wątku, w którym autor poprosił o tytuły i autorów. Po przeczytaniu "listy" posumowałeś wypowiedzi, oczywiście dużo znaczący: słabo. Po czym sam nie podałeś autorów ani książek. Powiedziałbym, że klasyczny forumowy przykład "jaki to zajebisty jestem" :)
Trael -->
Może jednak należy Ci się wyjaśnienie, bo mam wrażenie, że z powodu mojej nie za oczywistej (lub po prostu, źle sformułowanej) wypowiedzi spieramy się o coś czego nie miałem na myśli.
Nie martwi mnie to, że ludzie czytają, bo jak powiedział któryś z bohaterów literackich (nie pamiętam który), ludzi można dzielić na wiele różnych sposobów, ale najważniejszy i najbardziej podstawowy to podział na tych którzy czytają i tych którzy nie czytają.
Nie martwi mnie to, że ktoś czyta i lubi Sapkowskiego, bo to bardzo dobra literatura, nie tylko w obrębie gatunku.
Nie martwi mnie to, że ktoś czyta Dana Browna, choć to kiepska literatura, bo sam przeczytałem w życiu sporo kiepskiej literatury - takiej która aspirowała do miana wybitnej, a okazywała się kupą i takiej która podobnych aspiracji nie miała.
Martwi i dziwi mnie to, że wśród kilkudziesięciu postów w tym wątku, nie ma ani jednego który wymieniłby współczesną powieść, co oznacza (tak wiem, grupa badana jest zbyt mała i źle dobrana), że odsetek je czytających jest niewielki. I to właśnie uważam za słabe.
A ponieważ wywołałeś mnie do odpowiedzi podam listę swoich snobistyczno-hipsterskich ulubionych powieści napisanych przez żyjących autorów:
Jeffrey Eugenides / Middlesex
Zadie Smith / Białe zęby
Cormack McCarthy / Dziecię boże
Chuck Palahniuk / Rozbitek
Max Brooks / Wojna zombie
Witam, dołączę się do przedmówców doceniających Lema - polecam zwłaszcza "Kongres futurologiczny". Z polskich autorów to jeszcze Kapuściński miał naprawdę talent, a z żyjących to Andrzej Pilipiuk jest moim zdaniem naprawdę godny...
[36] - Pilipiuk imo wyczerpał wszystkie pomysły na siebie. Do tego stopnia, że czytając Homo Bimbrownikus miałem autentyczne wrażenie, że to jakaś reedycja opowiadań z poprzednich części sagi o Wędrowyczu.
Stephen King: "Miasteczko Salem", "Zielona mila", "Misery", "Cmętarz Zwieżąt" (specjalnie są błędy ortograficzne).
Koobon <- mnie też to trochę zaskoczyło, bo rzeczywiście co post ląduje fantasy/s-f i to często niezbyt wysokich lotów... Sam wymieniłem "filozującego" pisarza s-f, bo właściwie od małego nie czytałem wiele książek innych niż s-f/fantasy i dopiero teraz chwytam się za coś innego, ale i tak nie współczesnego...(XIX wiek :P)
Coś "ambitniejszego" po linii s-f, fantazy ? Proszę bardzo - moi ulubieńcy:
Neal Stephenson, cykl barokowy "Żywe Srebro" i dalsze, albo jego "Cryptonomicon"
Gene Wolf i jedna z jego ostatnich trylogii "Księga Krótkiego Słońca" (poprzednie także)
Powieść "współczesna" ? Nie mam już ulubieńców oprócz klasyków - współczesność dzieje się na moich oczach a dzięki poszerzonej i gęstej strefie medialnej (internet) jest lepsza od literatury na ten temat ;)