Prosto z mostu:
Strasznie się boję jutrzejszej matury z języka polskiego. Boję się tego, że nie starczy mi czasu/ trafi temat wypracowania taki, którego będę nie ogarniał/ tekst ze zrozumieniem będzie podchwytliwy a pytania trudne.
Ogólnie boję się całej matury.
Od rana czuję ciepło w żołądku i mam napady lęku co chwilę.
Też piszecie ? Kto się boi jak ja ? Razem pomartwmy się ;P
Ja się nie boje. ;p
Mam kilku znajomych, którzy też piszą maturę i o nich też się nie boje(bo jak napiszą to ich sprawa ;p).
Ja do swojej matury podszedłem bardzo na luzie i udało się zdać bez problemu.
I nie boje się jutra, to głupia postawa.
Idź się ucz bo nie zdasz!!! A nie na golu siedzisz!
_________________
Co ma być to będzie, dzisiaj już nie ogarniesz tych 3 lat nauki, ale zawsze sobie coś przypomnisz. A jak będziesz się stresować to myśli zaprzątną ci głowę! Co spowoduje że nie będziesz się mógł skupić i nic powtórzyć! Co wieczorem pogłębi twój stres i nie będziesz mógł zasnąć! Co spowoduje że będziesz niewyspany! I myśli ci nadal będą zaprzątały głowę co! Spowoduje że słabo napiszesz.
A ja jutro mam wolne i się nie boje.
HAHAHA! Dobrze wam tak :P
spoiler start
Ja z matury ustnej z polaka miałem 30% -.-
spoiler stop
Aby nie zdobyc 30%, to rzeczywiscie trzeba byc zdolnym. To chyba nie takie straszne, prawda?
Boję się wypracowania. Co jest kluczem do napisania dobrego wypracowania ? Takiego by zdać.
Pytanie dla tych, którzy maturę mają już za sobą.
Pójdziesz na studia, będziesz miał matury co pół roku.
Co jest kluczem do napisania dobrego wypracowania ? Takiego by zdać.
Pisanie pod "klucz".
Ja maturę pisałem 3 lata temu (pierwszy rocznik z matematyką).
W klasie maturalnej z polskiego miałem 11 jedynek na czysto :D Musiałem poprawiać miesiac żeby zdać i udało sie. Zagrożenie oprócz letniego semestru miałem też w zimowym (ale tam miałem tylko 7 pał). Nie przeczytałem żadnej lektury przez 3 lata nauki :) W gimbazie też nie czytałem.
I co? ... 70% z podstawowej i lepiej niż niektóre kujonasy z samymi piątkami :)
Trzeba być idiotą żeby nie zdać matury. Przecież dostajesz 2 teksty z których piszesz słowo w słowo co jest i nara :) Czytać na pewno umiesz więc parę odp poprawnych i nie ma szans nie zdać.
spoiler start
Dla tych co powiedzą że jestem idiotą to miałem 80% z matematyki i 60% (mało trochę) z rozszerzonej chemi :)
spoiler stop
I nie przejmuj sie jak ktoś mówi, że na studiach to matura co pół roku. Fakt uwaliłem jeden rok ale tak to nic nie robię i z nauką to mam nadal mało współnego. 4 terminy, ściągi, wszystko aby aby i jakoś to leci :)
Wszystkie klucze są podobne. Poczytaj streszczenia i problematyki lektur to bez problemu zdasz. Czytaj pytania uważnie i używaj cytatów.
Ja się stresiłam od miesiąca ale już od kilku dni mi przeszło. Nie ma się co bać - co zrobiłeś to zrobiłeś, możesz teraz jeszcze przypomnieć sobie streszczenia ważnych lektur. Z wypracować nigdy orłem nie byłam, ale kluczem do zdanego polskiego jest pisanie na temat i nie pisanie o rzeczach, których nie jesteś pewien, żeby nie walnąć błędu rzeczowego albo kardynała.
Co do klucza - mając w klasie trzy dziewczyny zdające rozszerzenie wiem, że pisanie "pod klucz" jest cholernie trudne, bo to, czego oni oczekują czasami przerasta zdolności przeciętnego ucznia. Jak mówiłam - wal ogólnikami jeżeli lektura będzie do dupy, ubieraj w ładne słowa i czytaj uważnie czytanie ze zrozumieniem, żeby tam nabić jak najwięcej punktów.
dajcie spokój, żaden problem zdać to maturopodobne coś, które przyszło wam pisać
Jakieś wyzwanie może stanowić rozszyfrowanie klucza na 100%, ale tylko zdać? Z takim problemem to trzeba było iść do zawodówki, przynajmniej nauczyliby czegoś przydatnego.
Ja tam się nie boję. Powtórzyłem wszystko, co mogłem powtórzyć. Teraz już tylko przyjść i zdać.
Będzieice płakać jak nie zdacie?
A ty płakałeś jak egzaminy gimnazjalne napisałeś na zero? Ano, tak, nie masz potrzeby płakać, gdyż masz zbyt trudne życie, by móc to robić.
Ja się nie biję choć szczerze powiedziawszy to do matmy jeszcze się nie uczyłem a do polskiego trochę przez ostatnie trzy dni.
E tam wasza matura....
ja jutro mam egzamin na prawo jazdy
boję się niemiłosiernie
kto się zamienia?
teoria czy praktyka?
Jutro wolne, łiiiiiiiiii!
[31] IMO wystarczy czytać ze zrozumieniem żeby zdać, z wypracowaniem nieco gorzej bo może żaden temat Ci nie przypasować, wtedy pozostaje ciułać na chama pkt np. za kompozycje, zapis.
@Jedziemy do Gęstochowy - moja, ponad 50-cio letnia, mama zdala, a Ty sie tutaj boisz?
Johy -----> Nawet jak wypracowanie nie podpasuje, to przecież można je napisać opierając się na fragmencie. Jedynie nie dostanie się punktów za odniesienie do całości książki.
Do matury z Polskiego nie ma co się uczyć. Część zamknięta i otwarta była jako tako prosta. Kiedy przyszło mi pisać wypracowanie, na drodze stanęła mi "Granica", której nie czytałem i dwa wiersze, które widziałem po raz pierwszy na oczy. Wybrałem to drugie. Wydawało mi się, że wypracowanie napisałem dość chaotycznie. Liczyłem na mocne 40%, ale w razie czego zarezerwowałem sobie wolny czas w sierpniu na poprawę.
Okazało się, że dostałem 81%, które i tak mi się nie przydało w rekrutacji na studia. Najlepszy był mój kumpel, któremu groziła nieklasyfikacja z przedmiotu (dużo wyjeżdżał w związku z hobby - taniec), a dostał bodajże 96%.
Czego tu sie bac ? Jak nawet napiszesz na 100 % to i tak gówno bedziesz mial w takim kraju jak Polska.
kęsik -> no to jak to zrobiłeś ? Jak poradziłeś sobie z wypracowaniem ?
Jak to zrobiłem? Zupełnie normalnie, nie ma tu żadnej recepty. Nie przygotowywałem się specjalnie konkretnie do natury, to co wyniosłem wcześniej w zupełności wystarczało. Czytanie ze zrozumieniem to jest przeważnie banał, gdzie można sobie spokojnie natłuc dużo pkt, przecież wszystko jest w tekście. Tematy wypracowań miałem takie se, ani jakieś specjalnie dobre, ani specjalnie złe. Wystarcza coś tam nabazgrać byleby było na temat.
graczo1818 - jakbyś nie zauważył tutaj nikomu nie zależy na 100% tylko na 30 ;)
Ridż - nie denerwuj się, tylko sobie nadszarpniesz nerwy, nie wyśpisz się i jutro będzie ciężej się skupić. Zajmij się czymś, co ci pomaga na stres, jeżeli nie potrafisz się uczyć to nie ma sensu, odreaguj jakoś nerwy. Damy radę!
Matura z polskiego czy podstawowa matematyka, to zwykła zabawa. Okazja żeby pokazać się znajomym w garniturze. Nic więcej. Chyba tylko daleko idące zmiany chorobowe mogą wytłumaczyć oblanie..
Praktycznie wszystko jest napisane, wystarczy umiejętność czytania, a tę nabywa się w podstawówce. Do zdania wystarczy wiedza na takim samym poziomie, jak ta potrzebna do narysowania kwadratu.
Rozszerzone matury z przedmiotów ścisłych są nieco trudniejsze, ale też do ogarnięcia w kilka dni.
W każdym razie, powodzenia.
Nie wiem jak można się przejmować takimi rzeczami, to tylko durne prawa nakładane przez państwo, nie mają nic wspólnego z twoim życiem i generalnie masz prawo i powinieneś mieć to w dupie. Zaliczysz - ok, nie zaliczysz, też ok, żyjesz dalej. Jak nie zaliczysz i mimo to będzie Ci żal to pociesz się tym że miliony ludzi w tym dzieci na całym świecie cierpią na bolesne i śmiertelne choroby, głód, wojny, a ty masz jakiś problem z czymś takim jak matura. Od razu przejdzie.
Będę musiał podjechać pod jakieś liceum z fajnymi dupeczkami jutro, pojutrze czy kiedy rozszerzone humanistyczne.
Też idę do roboty, matura daaaawno za mną, tak więc maturzystom połamania długopisów...
Gimnazjalny za rok więc luzik :P
Powodzenia!
Matura to bzdura....Z każdym rokiem poziom spada i czego tu się bać? Ten kto nie potrafi uzyskać z nowej matury 30% jest zwyczajnie kompletnym debilem (wybaczcie ale taka jest prawda). Niedługo wybitnym zadaniem na niej będzie : "Pomaluj słonia"...a 3/4 nie zda bo pomaluje też drzewo. Poczekajcie do sesji to będziecie prosić żeby taka maturka wróciła ;) Niemniej jednak życzę powodzenia:)
a po paru latach każdy przyznaje że ten kto mu mówił 'nie martw się, matura to pikuś' miał totalną rację, jednak nie da sie tego wytłumaczyć maturzyście, każdy sie boi tego na czym mu zalezy w konkretnym stadium życia, czy to pierwsza randka, nowa praca, narodziny dziecka, czy tez matura.. co ma być to będzie, noga ci nie odpadnie i żyje się dalej, jedyne czego możesz sie bać to życia po maturze ;)
Matura z Polaka - banał, miałem z pisemnej prawie 80%, z ustnej 100%, wystarczy czytać przez te 4 lata lektury na bieżąco i mieć trochę oleju w głowie i wiedzy historycznej.
Z maty - jestem kompletny głąb, mam jakąś blokadę chyba w mózgu, nigdy się nie mogłem niczego nauczyć, moje umiejętności kończą się na obliczaniu delty. Maturę jednak zdałem...
Angol - banalna rzecz, poziom dla chyba umysłowo chorych...to aż nieprzyzwoicie proste... miałem 90% i tylko dlatego nie 100%, bo musiałem cały czas pomagać reszcie.
Jedziemy do Gęstochowy - widzę, że jesteś na bieżąco z tymi 4 latami liceum ;)
Niestety z roku na rok matura robi się prostsza, ale jednocześnie klucz robi się coraz bardziej nienormalny, zadnia są coraz gorzej układane i za dużo trzeba się domyślać. Kiedyś arkusze były bardziej przejrzyste i pokazywały w większym niż teraz stopniu faktyczną wiedzę. Do tego coraz intensywniejsze uszczuplanie puli punktowej pokazuje bardzo mało, bo np w testach wyboru 5 rzeczy masz punkt za trzy dobrze dobrane a dwa za pięć. Dużo bardziej sprawiedliwie byłoby z większą pulą punktową i nie aż takim sztywnym kluczem.
Co do podejścia - nie stresujcie się później będzie gorzej bo sesja itd. - jest to podejście jak nie możesz mieć problemów bo w Afryce umierają dzieci. Nie dotyka mnie to, nie jest to moja rzeczywistość, więc czemu mam z tego powodu nie mieć problemów?
wystarczy czytać przez te 4 lata lektury na bieżąco i mieć trochę oleju w głowie
Nie trzeba czytać. Olej wystarczy, aby uzyskać co najmniej 80%. Wiem z własnego doświadczenia.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>