Mój kolega złapał 10 różnych wirusów próbując znaleźć cracka do gry :D. Łachałem się z niego dopóki nie zauważyłem, że mój pendrive jest w jego USB. Teraz się boję podłączać do siebie bo virusy mogły się tam powrzucać. Co mogę zrobić, żeby sprawdzić pendriva nie narażając swojego kompa?
pojadę klasygiem
ZAMROZIĆ I WYKRUSZYĆ!
Wywalić i kupić nowego. Tanie są.
Może dla zwykłych ludzi. Mówimy tutaj o studencie niestety. Te tragiczne realia....
Zamocz pendrive'a we wrzącej wodzie. Zabije wszystkie wirusy.
Hehe, też się nie mogę przestać łachać z Twojego kolegi xD
A swojego pędraka podłącz przez kabel z linki. Przez niego wirusy na bank się nie przecisną.
http://www.sferis.pl/produkt/32751-kabel-usb-2-0-a-a-m-f-1-8m-przedluzacz.html
Jak masz dobrego antywira to podłączaj śmiało. Jak nie masz to idź do kogoś kto ma i ci przeskanuje. A jak nie to kup nowego pendrive'a
Patrz wyżej. Po podłączeniu pierwsze co zrób to pełny skan antywirusowy, porządny antywir poradzi sobie z potencjalnym zwierzyńcem który pasie się na pendrivie.
Wyłączyć na stałe, na wszystkich kontach autoodtwarzanie czegokolwiek, wtedy nawet bez antywirusa nic Ci nie grozi do czasu aż nie spróbujesz oczytać takiego nośnika. Oczywiście aktualny i włączony antywirus powinien zapewnić bezpieczeństwo przy takich (włożenie pendriva) zagrożeniach. Oczywiście sprawdzenie pod Linuxem jest skuteczne pod warunkiem, że wiemy czego i gdzie szukać.
Nie mam dobrego antywirusa, co do linuksa to nie mogę go tam po prostu sformatować?
Zaoszczędzić na piciu/ jedzeniu i kupić nowy.
Ewentualnie wyłączyć autoodtwarzanie i przemielić jakimś programem typu Malware Bytes.
Jest jeszcze plan C - kill it with fire!
Łachałem się z niego dopóki nie zauważyłem, że mój pendrive jest w jego USB
Po co pchałeś swojego pendrive w jego USB? Trochę dziwnie to brzmi.
Pracuję na uczelni - wirusy to moja codzienność po wkładaniu pendrive do ogólnodostępnych komputerów na salach wykładowych. Dodatkowo dziesiątki studentów przynoszą zaliczenia na pendrivach ..
Nie mam dobrego antywirusa,
Mam darmowego Avasta, u mnie od kilku lat jest 100% skuteczny
co do linuksa to nie mogę go tam po prostu sformatować?
Jeśli wiesz co robisz - tak, ale jeśli nie .. po prostu montujesz i oglądasz np. pod MC (midnight commanderem) i kasujesz. "Tekstowy" MC spod konsoli zapewnia, że zobaczysz WSZYSTKIE pliki i WSZYSTKIE skasujesz, "okienkowe" moga mieć powyłączane widoki z powodów podobnych do tych windowsowych (dla ochrony użyszkodnika przed nim samym)
ps Wysoce skutecznym sposobem zabezpieczeń przed wirusami na pendrajwach jest założenie w głównym katalogu _KATALOGU_ ("folderu") o nazwie "autorun.inf" - większość wirusów próbuje założyć _PLIK_ o tej nazwie, windows na to nie pozwala i wirus się wiesza ... ot takie wykorzystanie "uroku" systemu. Ale - NIE zawsze działa .. Można też założyć _PLIK_ "recycler" - wirusy często próbuja założeż _KATALOG_ o tej nazwie i efekt ten sam ... było kilka innych plików/katalogów do załżenia, ale od czasu gdy zacząłem używać Linuxa jako systemu głównego - zapomniałem o nich. Oczywiście na pendrive z "dodatkowymi bajerami/programami" to nie przejdzie, bo one wykorzystują "autoruny" itp.