http://wiadomosci.onet.pl/slask/kazimierz-kutz-slazacy-wszystkich-krajow-laczcie-sie/xp224
Zdawałoby się, że taki mądry człowiek, a tu proszę :)
Specjalistą ds. Śląska jest użytkownik Bullzeye_NEO, czekam na jego ekspertyzę w tej sprawie.
O i już coś tam Hanyski pyskują!
Niech se zrobią tą autonomię i umrą po miesiącu od braku czystej wody, jedzenia i w wyniku innych chorób układu oddechowego. Ci wszyscy zwolennicy Autonomii powinni wreszcie wyjechać poza obszary centrum Katowic i zobaczyć co się dzieje na obrzeżach Siemianowic, Chorzowa, Bytomia, bRudy, a nawet tych ich zapiździałych Katowic. Jeden wielki smród, brud i ubóstwo!
Jak raz jechaliśmy z ojcem do jakiegoś sklepu co jest właśnie na obrzeżach Katosów trza było przejechać przez Siemianowice. Kurde jak zobaczyłem te familoki i tych ludzi to miałem wrażenie, że cyganie żyją lepiej :D
Spóźnili się kilkadziesiąt lat, trzeba było jak Kaszubi, uzyskać uznanie odrębności językowej i za jakiś czas prawie z automatu odrębną narodowość.
Teraz czekajmy na naczelnego ślązaka-pajaca tego forum JJ i na Bullzaja
Kutz sam sobie zaprzecza. Wypowiada się jak człowiek, który ma problemy z koncentracją, delikatnie mówiąc.
A co do Górnoślązaków. Cóż, w moim rozumieniu i historycznie jest to polska grupa etnograficzna. Tak w każdym razie klasyfikowali ich Niemcy i Czesi. Język? "Cóż" numer 2. Aleksander Brueckner twierdził, że to mowa Rejów i Kochanowskich, najbardziej zbliżona do staropolszczyzny ze wszystkich istniejących polskich dialektów. Na Śląsku Cieszyńskim językowe naleciałości niemieckie są stosunkowo niewielkie i tam te gwary mają swoją oryginalną formę. Warto przeczytać też list niejakiego Moczygemby z Teksasu do swoich ziomków na Śląsku (połowa XIX wieku). Praktycznie każdy Polak jest w stanie ten przekaz zrozumieć. Germanizmów prawie wcale. Dopiero druga połowa XIX wieku to ekspansja słownictwa niemieckiego w obszary gwar śląskich, czego pozostałości mamy do dzisiaj.
Profesor Miodek, krojcok, nie ma wątpliwości czy śląski nazywać językiem czy zespołem gwar. Wg kryteriów naukowych dominuje pogląd, że to zespół gwar tworzących dialekt języka polskiego. Politycznie oczywiście każdą gwarę/dialekt można nazwać odrębnym językiem, przykładów w samej Europie jest sporo. No i generalnie o politykę się tutaj rozchodzi.
800 000 narodowych deklaracji śląskich? Nie do końca. Jak się bliżej przyjrzeć formularzom, w których każdy ankietowany mógł podać dwie tożsamości okazuje się, że spośród tych 800 000 większość zadeklarowała również tożsamość polską. Jednocześnie aż 350 000 Ślązaków odrzuciło tożsamość polską. To tak czy owak duża liczba. Znacznie większa niż 10 lat wcześniej gdy narodowość śląską (można było wówczas podać tylko jedną opcję narodową) zadeklarowało ponad 170 000 Ślązaków.
Śląskość zawsze była tożsamością regionalną, zaś Górny Śląsk zawsze był heimatem a nie vaterlandem. Ale procesy narodowotwórcze to rzecz dość złożona i płynna, i nie jest wykluczone, że obecna emancypacja Ślązaków jest pewnym etapem tego procesu, który zakończy się ukonstytuowaniem się kolejnego narodu w Europie. Narodowość, jako tożsamość deklaratywna, nie podlega odgórnym rozporządzeniom, więc ostatni werdykt Sądu Najwyższego a szczególnie jego uzasadnienie jest mocno kuriozalne.
To co razi wśród tzw. ślązakowców (osób deklarujących narodowość śląską) to sięganie po antypolską retorykę rodem z goebbelsowskiej propagandy. Sporo też w tym XIX wiecznego zacięcia nacjonalistycznego, które dziś, w XXI wieku, jest lekko anachroniczne. Ślązacy po prostu nie załapali się na nacjonalizm, gdy był on modny i trendy w Europie. Jednocześnie elity śląskie w swej większości polskości się nie wypierają. Warto wspomnieć o znanej wypowiedzi Henryka Mikołaja Góreckiego, który swój lokalny patriotyzm zawsze łączył z patriotyzmem polskim, czemu wielokrotnie dawał wyraz. Spośród znanych ludzi kultury i nauki to w zasadzie tylko Szczepan Twardoch i Kazimierz Kutz głośno optują za "narodowością śląską", przy czym wypowiedzi Kutza są wzajemnie sprzeczne. On chyba inaczej rozumie znaczenie słów "naród" i "narodowość"...
Co do Kaszubów bardzo niewielki ich odsetek wypiera się polskości. Zarówno w 2011 roku jak i 10 lat wcześniej. Miłośnicy tzw. narodowości kaszubskiej, stojącej w opozycji do polskości, stanowią wśród Kaszubów margines.
Odezwała się ukryta opcja niemiecka.
a najsmieszniejsi to sa ci zaglebiacy, nie dosc, ze maja zgode z legia to mysla, ze w jakikolwiek sposob roznia sie od slunzokow buahahaha
tak, roznicie sie - w taki sam sposob jak etiopia rozni sie od somalii
Sorry Warszawiaczki, ale Śląsk prędzej czy później będzie odrębnym państwem, a któregoś dnia złożycie nam hołd lenny. Co, już żyłki w zadkach pękają nie?
(Ok, teraz tylko trzeba poczekać. HIGH FIVE!!)
Hmmm, ja chyba żyję w innym kraju. Jestem z Katowic, mieszkam w Sosnowcu i z mojego doświadczenia wiem, że teraz to już sie wszystko tak wymieszało że nikt NORMALNY nie zwraca na to uwagi. Widzę niestety jednak, że niektórzy nadal mają z tym problem. Nie bądźcie śmieszni, bo to juz poprostu niemodne. Ludzie z zagłebia pracują i robią zakupy na ślasku, ci ze ślaska to samo robią na zagłebiu. I chyba już tylko ludzie marginesu sa w stanie ci przypier.... za to że sie odezwiesz nie po ichniemu.
P.s. Thrashmetal ---- po tym co napisałeś troche strach mi się z tobą spotykać
Takie postrzeganie Śląska to wyłączna wina Raśu i im podobnych oszołomów, gdyż tak jak napisał elemeledudek, większość mieszkańców śląska i zagłębia jest ze sobą strasznie wymieszana. Praca, zakupy, szlaki komunikacyjne to wszystko składa się na sporą metropolię, a to czy zagłębiak pojedzie do pracy do Katowic, czy mieszkaniec katowic będzie pracować w sosnowcu, im jest wszystko jedno, zapewne cieszą się że mają pracę.
Vader -> Słabiutko, zbyt oczywiste, zbyt otwarte. Subtelności trochę, tak to się tylko niedorozwój złapie na haczyk.
Zdawałoby się, że taki mądry człowiek
No właśnie, zdawałoby się. Jakich słów można oczekiwać po człowieku, który osobiście wykręcił i sparodiował swoimi filmami wizerunek Śląska i dzięki któremu wszyscy (nawet sami ślązacy) myślą, że wszyscy w Kato jedzą wungiel, cały GOP zbudowano w latach 80 wokół Wujka, żeby miał kto w nim pracować, każdy hanys to ochlej, który nie myje ciula przed pójściem spać, każdy mieszka w familoku albo w wielkiej płycie, Zagłębioki utrzymują się tylko i wyłącznie z biedaszybów a w Bytomiu nie ma ani jednego czystego dziecka... Okej, te dwa ostatnie stwierdzenia to prawda, ale mimo wszystko - słowa Kutza nijak mnie nie dziwią i jednocześnie niepomiernie bawią. Tak jak i cała ekipa z RAŚ.
EDIT: Niemal zapomniałem: Metal -> Jak raz jechaliśmy z ojcem do jakiegoś sklepu co jest właśnie na obrzeżach Katosów trza było przejechać przez Siemianowice
No popatrz, ale sklep mieli, u ciebie nie było. Kupiłeś sobie wreszcie to The Last of Us w zaczadziałych Kato, czy za Dąbrową znowu asfalt zwijają na zimę w ramach oszczędności i dotrzesz do centrum dopiero z marcowymi roztopami?
Niestety, ale przez cały właśnie taki nacisk na autonomię itp. RAŚ nie jest wcale specjalnie dobrze na Śląsku postrzegany, bo idą do niego jacyś 'reformatorzy', napinacze i oszołomy. A hanysy to raczej konserwatywni ludzie bez złudzeń.
Ślązacy jako bądź co bądź Polacy za długo nie byli w Polsce, żeby w pełni się ze wszystkim co Polskie identyfikować, a to co na Górnym Śląsku wyprawiała 'stolyca' w komunie na pewno Ślązaków do Polski(Warszawy) nie przybliżyło.
Niestety przez lata silnej centralnej władzy trudno w Polsce wykształcić jakieś "federacyjne" myślenie, że owszem jesteśmy Polakami, ale również Wielkopolanami, Góralami, Ślązakami, itd..
Huth -> A po co w Polsce federacyjne myślenie, skoro ostatnia federacja miała u nas miejsce po rozbiciu dzielnicowym? region regionem, mała ojczyzna małą ojczyzną... Być może galicyjska biedota, jedząca własne zelówki jest skonfliktowana z wieśniakami z mazowsza, którzy dojeżdżają z pegierowskiego ugoru do pracy w stolycy i walczy z napływowymi rolnikami o posadki w korpo. Być może ukraińskie przechrzty osiedlone na ziemiach odzyskanych starają się zmienić ostatecznie bieg Odry tak, by w końcu zatopiła ostatni germański bastion na ziemiach polskich, zwany Opolem. Być może hanysy kopią tunel pod Warsiawą, by za pomocą szkód górniczych zetrzeć znienawidzone miasto z powierzchni ziemi. Być może pyry planują pobierac opłaty na rogatkach Poznania z czystej, wrodzonej chciwości. Być może podkarpackie dalej nie wie, że rozbiory się skończyły, a na podlasiu dalej łatwiej spotkać leśną zwierzynę (niedźwiedzia, dzika, radzieckiego partyzanta), niż polskiego obywatela.
Ale gdy przychodzi co do czego, każdy, poza największymi odszczepieńcami (typu RAŚ, Kaszubskie Szwadrony Śmierci lub Oddział Walki Wyzwoleńczej Wolnego Księstwa Raszyńskiego) powie, że jest polakiem. Jasne, identyfikuje się ze swoim małym wycinkiem kraju, ale nawet na śląsku, który jest najbardziej znany ze swoich "racji niepodległościowych" i z deklaracji "narodowości śląskiej", identyfikuje sie z Polską jako całością. Wiadomym jest, że krzykaczy słychać najgłośniej, ale zawsze stanowią oni śmieszny, plujący się margines, a nie jakikolwiek możliwy do zmierzenia ogół.
Kaszubskie szwadrony śmierci to ci co kasują negatywne posty o jednym rudym premierze?
Eredin -> Nie, za to odpowiada Ryża Kompania Wyklętych, która, z tego co słyszałem, przejęła arsenał po Provosach z IRA i od dwunastu lat prowadzi rekrutację wśród bezdomnych, męskich prostytutek i kierowców autobusów, bo jak wiadomo, w takich środowiskach najłatwiej znaleźć rudych odszczepieńców.
Kaszubskie Szwadrony Śmierci natomiast mają ogromny problem, bo rudy, mimo że od nich, to jednak rudy, a więc fałszywy i bezduszny, zatem oficjalnie się do niego nie przyznają, bo byłby wstyd we wiosce.
Kutz już dawno temu zwariował. Próbuje wraz ze swoimi kolegami wykreować fikcyjną narodowość i język. To trwa już wiele lat. Nie wiem więc dlaczego raptem teraz miałby oszaleć. Wariatem, wraz z kolegami, jest już szmat czasu. I nie byłoby w tym nic strasznego, gdyby nie fakt, że jest niebezpiecznym wariatem. Hoduje sobie podobnych.
Warszawa, proszę Was, tak okrada Śląsk i insze regionalizmy, że jest na skraju bankructwa m.in. z powodu janosikowego. Ale tłumacz głąbom z RAŚ-iu co i jak. Oni dalej wierzą w swoje czarne złoto - w dobie traktatów klimatycznych.
alpha
Abstrahując od dążeń separatystycznych, Śląsk wcale nie musi wierzyć w czarne złoto, powielasz tylko mit panujący wśród wielu, jakoby Śląsk to tylko kopalnie i pustynia atomowa poza tym :)
http://www.slaskie.pl/wpo/wpo_2.htm
Bardziej fachowych publikacji masz multum.
Jeżeli oczywiście chce się je poczytać.
Warszawa, proszę Was, tak okrada Śląsk i insze regionalizmy, że jest na skraju bankructwa m.in. z powodu janosikowego. Ale tłumacz głąbom z RAŚ-iu co i jak.
No bez przesady. Miasta i gminy na Śląsku również płacą janosikowe.
qLa --
Nie piszę w kwestii czarnego złota o faktach gospodarczych. Piszę o tym w co wierzy i jakie wartości swojego regionu uznaje za słuszne przytoczyć spora część uruchomionych Ślązaków. Oni się dalej potrafią interpretować w perspektywie XIX wieku. Czysty anachronizm.
Runnersan --
I też są w czarnej pętli pożyczek branych na spłaty spowodowanych w dużej mierze tymi płatnościami, jak to ma miejsce w Wawie? Rzecz jasna w dużej mierze przyczyna jest taka, że janosikowe to ogólnie idiotyczny system, który nie uwzględnia zmian w gospodarce (tak samo jak system emerytalny). Ale to pokazuje jaką bzdurą jest bajdurzenie Ślązaków, jak to Warszawa [sic!] ich zdziera. Tak ich zdziera, że bankrutuje w dużej mierze z powodu opłat na inne regiony ;)
Bardziej fachowych publikacji masz multum.
Jeżeli oczywiście chce się je poczytać.
parafrazujac ostrzezenie zawarte w slowach friedricha nietzsche - jesli czytasz slunskie publikacje to slunskie publikacje moga czytac tez ciebie...
Zapewne są zachwycone faktem odliczenia kilku mln ze swego budżetu. Co jak co, ale obsługa długu jest całkiem pokaźną kwotą w budżetach miast.
Nie ma nic złego w redystrybucji zysków, jeśli jest ona przemyślana. To tylko Ślązacy sobie ubzdurali, że co jak co - oni na nikogo nie będą płacić. Ba! - że tylko oni płacą. Zwykły debilizm. Natomiast błędem janosikowego jest to, że podstawą naliczania pewnych zobowiązań są stany gospodarki sprzed lat. Co w ogóle nie uwzględnia zjawisk, typu kryzys. Dokładnie tak samo jak system emerytalny nie uwzględnił zjawisk demograficznych i jest klops. Do tej pory się zastanawiam, jak można było mieć tak debilne pomysły. W podstawówce zauważyłbym te dziury w myśleniu.
No bez przesady. Miasta i gminy na Śląsku również płacą janosikowe.
Tylko Warszawa placi wiecej niz wszystkie inne miasta i gminy razem wziete.
Bulzaj -> Nie zapomnij, że to dotyczy również publikacji przetłumaczonych na śląski. Sam widziałem, jak komiksowe długowłose zjeby chciały tylko rzucić okiem na śląskie edycje Kajkoszy i natychmiast otworzyła się pod nimi ziejąca ogniem piekielnym dziura. Jeden wrócił po miesiącu cały umorusany i opowiadał, ze musiał żryć sztil od krympocza, żeby przeżyć w dramatycznych warunkach. Reszty nikt już więcej nie widział.
Reksiu -> Dolny Śląsk to właściwie Zachodnie Kresy Wschodnie, więc nic dziwnego, że nie bierze w tej szopce udziału. Wrocławiak raz w życiu kopalnię jakąkolwiek widział. Jak pojechał w podstawówce do Wieliczki.
Yoghurt --
No tak Yoghurt, bo w tym całym temacie o kopalnie chodzi. Jak nie nałomotał, to nie rozumie.
Wałbrzych nie był wasz. Jak książęta śląscy przyjeżdżali w odwiedziny do swoich dalekich kuzynów z zachodnich rubieży, to któremuś po drodze wysypały się dwa wozy z wunglem, który wiózł w podarku, a pięć lat później jakiś roztropek dziubiąc patykiem w zdechłym kocie natknął się na jedną z bryłek.
I tak powstał Wałbrzych, zbijający kokosy na cudzym bogactwie.
Alfa -> A ty znowu potrzebujesz lekcji ironii, czy będziemy teraz politykować w idotycznym, szesnaście razy poruszanym w tym roku temacie śląska? :)
Właściwie to nie śledziłem ostatnio losów Włabrzycha, ale myślałem, że po likwidacji województwa wałbrzyskiego zrównano go z ziemią, bo i tak nic tam już nie ma.
Yoghurt --
Popatrz na ikonkę z lewej (poprzedni mój post), i przestań myśleć, że możesz ojca uczyć dzieci robić.
Przecież już ustaliliśmy, że ojcem nie jesteś.
Również ironii :)
Ale ja nie o tym, bo miałem spytać bardziej ogarniętych w tematach politycznych - czy Gorzelik z RAŚu wybudował wreszcie rakietę, mającą wysłać wszystkich Prawdziwych Slązaków(TM) na księżyc, gdzie są jeszcze złoża, których szanujący się górnik nie wykopał? Kutz na pewno chętnie by to sfilmował.
Yoghurt-> Bo nie ma. Padł nawet PKS (serio, miasto tej wielkości nie ma dworca PKS). Drogi wyjazdowe nadal są dziurawe. Mówiąc nadal mam na myśli przedział ok. 5-6 letni, w którym to przez Wałbrzych z różną częstotliwością się poruszałem/poruszam. Nie są to dziury, na które zwykle się narzeka. To prawdziwy Irak, kamień na kamieniu. Tymczasem zidiociali politycy (zarówno PO jak i PIS) przerzucają się głosami wyborców, obiecując m. in. "darmowy internet dla mieszkańców". Miasto utonęło w długach, mieszkańcy od rana stoją na chodnikach jakby ustawiali się do filmu o holocauście. Przesadzam? Może. Ale warto wjechać do Wałbrzych od strony Sobięcina i ujrzeć upadek wielkiego planu na własne oczy.
btw: tak wyglądał PKS Wałbrzych za czasów swojej świetności: http://images34.fotosik.pl/356/2c4dc8abf65c36f6med.jpg
sorry za oftop
Yoghurt --
No bez przesady. Z pewnością tego nie ustalaliśmy. Mogę spokojnie być ojcem ironii, aronii, piwonii itd. Masz szczęście, że nie chcę. Są zbyt pikantne, żeby je tak marnować :P
Ale jestem w sumie w stanie poświęcić Ironię, żeby poleciała z RAS-iem na satelitę. Może założą kolonię górniczo-rolniczą i zbudują tam nową Polskę doby Gierka. Kto wie? W końcu polecą z posmakiem. Ostatecznie to żadne poświęcenie, póki nie złożysz na ołtarzu własnej córki. Godzę się na to, byle RAŚ poleciał w kosmos.
Uprzedzam wszakże, że znowu jestem w stanie wskazującym, a wówczas Ironia się do mnie nie odzywa :(
Jadąc kiedyś przez Wałbrzych bałem się o życie.
Przecież nikt nie kwestionuje odrębności REGIONALNEJ Górnoślązaków czy górali podhalańskich. Ale o odrębności narodowej nie ma tutaj w ogóle mowy. I zgadza się, że do RAŚ ciągną różnej maści oszołomy, które z braku inwencji twórczej sięgają po gotowce sprokurowane 80 lat wcześniej przez nazistów (odnośnie pogardliwe retoryki dotyczącej Polski i Polaków).
A więc słyszymy jakieś opowieści dziwnej treści o Polakach-Azjatach, o azjatyckiej kulturze, o podludziach (untermenschen), o genetycznej wyższości hanysa nad gorolem, a wszystko to podlane niedorzeczną mitologią (o pradawnym narodzie śląskim) i GIGANTYCZNYMI kompleksami.
Bo to całe quasi-nacjonalistyczne ujadanie ślązakowców z RAŚ jest przecież przejawem kompleksów i próbą dowartościowania się za wszelką cenę.
Zdrowy rozsądek został odrzucony, mamy prymitywną propagandę i fałszowanie historii, czego przykładem działalność niejakiego Dariusza Jerczyńskiego, historyka-amatora (wykształcenie średnie), byłego szefa Śląskiego Ruchu Separatystycznego, który stał się pośmiewiskiem wśród historyków, gdy opublikował najgłupszą książkę dekady pt.: "Historia Narodu Śląskiego".
Moim zdaniem państwo polskie jak najbardziej nie powinno wspierać regionalnych i etnicznych separatyzmów. Nie jest to też w interesie mieszkańców Śląska.
Kiedy w ogóle się ta moda na naród ślaśki od/narodziła?
Sama idea od początku była wspierana przez Niemców, szczególnie po IWŚ. Odciąganie od polskości kolejnych polskich grup etnograficznych leżało w interesie Niemców. Ta polityka była przemyślana. Potem nastał czas Józefa Kożdonia, który w Księstwie Cieszyńskim cieszył się nawet niemałym poparciem. Jednocześnie jego stronnictwo było wspierane przez rządy niemieckie a później przez NSDAP. Niemcy służyli wsparciem logistycznym, organizacyjnym, finansowym. To trochę tak jak my teraz wspieramy środowiska prozachodnie na Ukrainie, bo chcemy Ukrainę odciągnąć od Rosji. Może analogia nie jest idealna, ale oddaje trochę charakter zjawiska.
RAŚ odwołuje się do tradycji kożdoniowców, w zasadzie jest ideowym spadkobiercą tamtego ruchu.
I pomyśleć, że jeszcze kilkaset lat wcześniej nikt nie miał problemów z narodowością...
[43]
"Polakach-Azjatach, o azjatyckiej kulturze [...]"
Trzeba im odpowiadać, że i owszem, kultura azjatycka. Starożytna, uduchowiona, bogata, ale do tego okrutna -- o czym łatwo mogą się przekonać, jak nadal będą zadzierać nosa. A jak jeszcze Chiny trochę urosną w siłę, to zrobimy wspólnie wycieczkę na te ich mityczne krainy zachodnie i utrzemy im gębę czarnym złotem. Potem będziemy sobie na grillu smażyć sajgonki i kartacze, pić sake i wódkę, rzucając im czasem jakiś ochłap do szybu. Razem z Hunami będą tam dla nas prowadzić przymusowe wydobycie. Oczywiście faceci. Nie wyznajemy zachodniego genderyzmu czy feminizmu. Kobiety, zgodnie z duchem wschodu, albo się do nas przyłączą, albo pójdą w jasyr.
To właśnie trzeba mówić śląskim "panom".
Śląsk żąda dostępu do morza.
Ahaswer - Masz sporą wiedzę. Z czystej ciekawości, zajmujesz się historią zawodowo, czy to hobby?
Moja narzeczona pochodzi z Knurowa, więc Śląsk i ludzi z niego poznałem dopiero jakieś 2 lata temu. I zawsze gdy rozmowa zejdzie jakoś na RAŚ, każdy mi mówi że to oszołomy i ich postulaty są niedorzeczne i zwyczajnie nie do spełnienia. Oni chyba wiedzą to najlepiej.
Ponieważ to zasadniczo nie mój temat, to pozwolę sobie tylko się pośmiać z wypowiedzi z punktu [9].
Sprawdź sobie czym się różni Etiopia od Somalii. Gdzie są piraci, a gdzie Boeing serwisuje Dreamlinery, tak na dobry początek. Bo choć rozumiem cel porównania, to jest ono chorobliwie nietrafione.
Poza tym spoko, co kto lubi. Jak dla mnie Śląsk może mieć i autonomię. Warszawa zresztą też - mniejsze janosikowe by się przydało.
Hayabusa - a czy aby tereny Somalii, Erytrei, Dżibuti nie należały do dawnego królestwa Etiopii które jako ostatnie padło pod butem muzułmanów?
A korzystając z okazji chciałbym wystosować wniosek: Zamieńmy Mazowsze na Madagaskar. Nie dość że ładniej brzmi to tych baranów z Wiejskiej się pozbędziemy.
Owszem, ale duuużo się od tamtego czasu zmieniło. Może poza południem Somalii i wschodnią Etiopią.