Dobry wieczór :)
Szybkie pytanie szybka odpowiedź.
Ile czasu zajmuje wyleczenie się całkowicie ze skręconej kostki? W sumei nawet nie wiem czy skrecona, po prostu opuchnęła jak arbuz i dość mocni boli jak się skręca w lewo czy prawo.
A tak bardziej precyzyjnie:
Czy do czwartku będzie wszystko ok?
Dodam też že jak bardziej nią skręcam to w pewnym sensie..."czuć kość" :D po prostu wrażenie kakby mnie bolała kość. Złamana raczej nie jest bo to bym czuł :D
Czy do czwartku będzie wszystko ok?
Zapomnij. Chyba że to tylko jakiś niegroźny obrzęk. Ale z tego co piszesz to wątpie. Najlepiej idź do lekarza ale to może od razu wiązać się z szyną i kulami.
Ile czasu zajmuje wyleczenie się całkowicie ze skręconej kostki?
Jak skręcona to min. 2 tyg max miesiąc, wszystko zależy od stopnia urazu. Dwa razy miałem skręcona lewa i dwa razy prawą więc jakieś doświadczenie mam. Za każdym razem noga lądowała w szynie.
http://www.ortorybnik.pl/index.php/vademecum-pacjenta/skrecenie-stawu-skokowego - pierwszy lepszy link tak do poczytania.
No to zaje... :/
Ogólnie wygląda to tak ->
:D
No i te stopnie skręcenia:
3 nie mam, bo potrafię obciążyć jak i normalnie chodzić tylko że lekko utykam :D
2 by pasowało bo obrzęk jest ale tej tkliwości nie ma. W umie nie wiem jak to określić. Jak przyciskam na opuchliznę to nie boli, tylko jak mocno przekręce stope w lewo czy prawo.
Powiedziałby że coś pomiędzy 1 a 2 ale z nastawieniem na 1. Bo
Lekkie - występuje minimalne ograniczenie funkcji kończyny, obrzęk jest praktycznie niezauważalny, występuje jedynie niewielka punktowa tkliwość .
no to te minimalne ograniczenie funkcji mam bo utykam (chociaz jak chce to umiem isc normalnie, no ale boli wtedy) i tą niewielką tkliwośc też mam. Jedynie obrzęk jest baardzo widoczny :D
Wnioskując ze zdjęcia nie jest źle. W 2 tygodnie, jak nie będziesz przemęczał, powinno być ok. Ostatnio, jak sobie zmasakrowałem kostkę, to takie coś miałem po 2 minutach. A i tak byłem "na granicy" wpakowania w gips. W każdym razie zapomnij przynajmniej na tydzień o czymś więcej niż kuśtykanie.
Na okłady z lodu to już za późno, ale weź sobie kup Altacet albo coś podobnego i stosuj.
"czuć kość"
Uwazaj na to, nie przeciazaj, najlepiej usztywnij. Mialem dokladnie to samo w kwietniu, przy chodzeniu w zasadzie bylo ok, tylko opuchlizna nie chciala przejsc, wiec w sumie sie nie oszczedzalem. No i zalatwilem sie, skonczylo sie wizyta u chirurga, dwa tygodnie w lozku, miesiac rehabilitacji.
W każdym razie zapomnij przynajmniej na tydzień o czymś więcej niż kuśtykanie.
i tego sie niestety spodziewałem. Ale wlasciwie to nie wiem czy to konieczne, bo stało się to oczywiście na rowerze :P skoczyłem i po lądowaniu jakimś cudem noga spadła mi z pedała i zgięta do wewnątrz wpadł pod tylną opone i można powiedzieć że sam siebie przejechałem :D no i oczywiście sie zatrzymałem na kilka dobrych minut bo nie umiałem stanąć na tę nogę i w ogóle pierwsza myśl to że złamana bo ból okropny a nic ruszyć ani sie przejść. No ale minęło. Posiedziałem troche z kumplami jeszcze na tej miejscówce i wsiadłem na rower i wróciłem do domu a było to jakieś 6km. Dodam że bólu nie czułem wcale w trakcie jazdy ale jak zszedłem z roweru i podczas chodzenia musiałem nogę przeginać góra/dół to bolało. Na rowerze nie czułem bo na pedale stopa jest cały czas poziomo :)
Nagytow
te czucie kości to po prostu taki wewnętrzny ból. Skoro miałeś to pewnie wiesz co mam na myśli :) myślę że nie powinno być źle ale skoro następstwa zaniedbania tego takie są to chyba trzeba siedzieć w domu....kurde w wakacje akurat no :/
Teraz siedzę i mam na tej nodze położony słoik z lodówki. Ból trochę ustąpił i opuchlizna chyba też się minimalnie zmniejszyła.
Weź to sobie zawiń w bandaż elastyczny, wysmaruj czymś na opuchliznę - np. jak altacet, o którym już pisałem - a potem się oszczędzaj. Staw skokowy jest bodajże najszybciej regenerującym się stawem, ale jednak trochę czasu potrzebuje. Przeszarżowanie zanim się zaleczy znacząco wydłuży proces leczenia, a do tego może doprowadzić do nieprzyjemnych zwyrodnień.
Altacet w domu jest, także zaraz się nim dokładnie wysmaruje :) gorzej może być z oszczędzaniem się bo w czwartek na tej naszej miejscówce z kumplami mamy robić grilla (6km w jedną strone, rowerem oczywiście, auta nie mam) a nie chciałbym tam się nie pojawiać :/
Rowerem nie będzie tak źle, można bardziej pedałować drugą nogą. Rekordów bić nie musisz. Bylebyś nie zapomniał podczas grillowania-piwowania :P
Heh ja jeszcze piwko niee :)
Idź do lekarza, skręcona kostka wydaje się błahostką, ale potem może ci dawać w kość, tym bardziej, że ciągle będziesz ją narażał na przeciążenia przy swoim upodobaniu do roweru. Raz skręcona kostka potem jest słabsza i skręca się o wiele łatwiej, jak lekarz stwierdzi, że warto wsadzić w szynę, to lepiej tydzień w niej pochodzić niż potem pluć sobie w brodę.
Miałem teraz skręconą kostkę. Brałem Fraxiparine (heparyna), cyclo 3 fort i olfen. Po tygodniu wszysko ok poza lekkim bólem. Oczywiście lekarz, prześwietlenie, kule i stabilizator.
Kurde dzisiaj jak sie obudziłem to mam wrazenie że bardziej boli :/ opuchlizny mniej, ale teraz nie muszę skręcać żeby zabolało.
Zobacze jak będzie i może sie skuszę na lekarza. Na razie jeszcze posiedze z czymś zimnym.
Kiedyś trenowałem siatkówkę, więc nie raz miałem skręcone obie kostki. Najlepiej to wysmarować altacetem i zawinąć w bandaż elastyczny, albo zimny okład. Najważniejsze, to nie obciążać nogę, bo długo będzie schodzić opuchlizna. Najlepiej jakbyś leżał w łóżku z nogą ułożoną na poduszkach powyżej reszty ciała.
nagytow - wiem, że nie jestem specjalistą, ale jak pójdzie do lekarza to na 100% powie mu to co ja, czyli okład, bandaż, nie przeciążać i noga w górze.
Mi sie wydaje, ze do lekarza powinienes isc i tak. Moze to nic, ale moze trzeba bedzie rentgena, chocby po to, zeby sie upewnic, ze wszystko bedzie ok. Kostka i kolana to dosc skomplikowane miejsca, latwo o cos powazniejszego.
Tylko jak pojdziesz do lekarza to nie daj sobie włożyć nogi w żadną szynę ani gips! To najgorsze co możesz zrobić. Jak chcesz się szybko wyleczyć to smaruj nogę maścią i kup takie fajne płatki chłodzące chyba były one z altacetu. No i najlepiej leż z nogą w górze na jakiejś poduszce. Uwierz, wiem co mowie ;)
Na internecie też czytam że zimno, w górze i nie chodzić. Z ostatnim može być ciężko no ale jak trzeba to trzeba :/.
Ok to na razie dzięki wszystkim :) może za niedługo napisze jak sie sprawa potoczyła :)
spoiler start
Albo będzie jak w [11] i nie napisze >:D
spoiler stop
Nagytow
rentgen itp to raczej nie bo to pod kość a o to się niee boję bo złamana nie jest. Bardziej się obawiam tych więzadeł i co to tam jeszcze jest :)
Bo w sumie ona może być też wybita czy coś. Jak tu
http://www.echodnia.eu/apps/pbcsi.dll/bilde?Site=ED&Date=20120312&Category=ZDROWIEIURODA010101&ArtNo=120319722&Ref=AR&border=0&MaxW=1000
Ja was nie rozumiem. Czy wy boicie się tych lekarzy? Nagytow dobrze mówi. Idź do tego lekarza póki wcześnie, a nie (tfu tfu) jak stanie się coś gorszego. U mnie wśród znajomych właśnie z tych powodów działy się problemy. Ktoś nie słuchał lekarza, albo u niego nie był. Potem mimo, że nie boli, zaczyna wariować i dorabia się jeszcze bardziej.
Co ci szkodzi?
Ok. Tyle że może być problem. Bo z buta nie dojdę i musiałbym skorzystać z pomocy taty żeby mnie zawiózł ale teraz ma zmianę 11-20 więc średnio.
Do tego najbliższy normalny ortopeda jest 25km ode mnie. Ci w okolicy to po prostu lekarze działający na zasadzie "odbębnić robotę i dostać hajs". Tak było w przypadku jak rozwaliłem sobie twarz prawie że do kosci. Ci w okolicy powiedzieli że mam to smarować czymś z cynkiem żeby sie goiło i altacetem bo też miałem te wrazenie czucia kości i w ogóle limo na pół twarzy. A jak pojechałem do szpitala do Orzepowic to tam od razu na chirurgię i była opcja rentgenu czaszki czy czasem nie mam ukruszonej/pękniętej itp ake w ostateczności powiedzieoi że chyba nie jest konieczny. I w ogóle siedziałem tam z godzinę słuchając kazania na temat ruchu, odpoczywania itp. tam nie było już "maść i smarować" tylko podeszli do sprawy profesjonalnie i za 2 tyg byłem gotowy.
Ja gdybym się słuchał miejscowych lekarzy to do końca życia chodziłbym z zerwanym więzadłem krzyżowym przednim i zostałbym kaleką.
No widzisz :) więc sam wiesz jak to jest :) a też przejechać 25km nawet autem troche zajmuje i rano tata zbytnio czasu nie ma :)
Ale teraz się 7ę trochę polepszyło. Wyczytałem na necie że polecany jest bandaż uciskowy a że takiego nie posiadam to wziąłem 8 albo 9 skarpet i nałożyłem na stopę :D do tego pod skarpety wsadziłem lód i praktycznie chodzę normalni bólu nie czuje :)
te uczucie jak coś prowizorycznego działa idealnia ^.^
@bizon - a wiesz co się może stać jeśli za mocno ściśniesz noge na długi czas i pojawi się niedokrwienie?
Wiem :) dlatego potrzymałem na 15 minut i ściągnąłem. Za niedługo znowu założę :)
Teraz dają na to heparynę (zastrzyki w brzuch), żeby przy usztywnieniu stopy nie dochodziło do skrzepów. a rentgen jest konieczny żeby wykluczyć pękniecie lub złamanie kostki bądź sródstopia.
Ja nabawiłem się tego urazu schodząc po schodach do metra. Spieszyłem się i myślałem że jest jeszcze jeden schodek, po czym stąpnąłem zewnętrzną krawędzią stopy ze sporej wysokości.
bizon---> jeśli nie chodzisz, to bandaż uciskowy nie jest wskazany. Nie forsuj nogi, jak musisz, chodź o kulach.
a też przejechać 25km nawet autem troche zajmuje i rano tata zbytnio czasu nie ma Przykro mi to mówić, ale to dobrze nie znaczy.
Ja już namawiał cie nie będę. Jeśli nie chcesz mieć pewności, że wszystko ok to twoja sprawa.
No wiesz, jakby nie było to tak maksymalnie o 8 by trzeba było wyjechać :) bo jak wtedy tam byłem to ok 2 godziny czekałem. A o 11 już musi być w pracy więc no....
Teraz nie boli. Jak znowu zacznie to sie coś pomyśli.
Nalezy pamietac ze skrecenie kostki moze okazac sie smiertelne, czasem w miejscu skrecenia tworzy sie zakrzep, ktory pozniej najczesciej prowadzi do smierci.
Dlatego thomas już dał znicz :P
Ja nie mam pojecia co z tymi ludźmi jest, że nie chcą chodzić do lekarza. Kurde ja mam temperatury 37,5 przez max. 2 dni i od razu pyce do rodzinnego :P Bo zdrowie jest najważniejsze, a nie jakieś tam grille (vide [8]), albo inne błahostki. Wiem starzeje się :)