Do 191 częsci tytuł wątku brzmiał: "Serie M&M, Wizardry i inne cRPG-i w trybie FPP"
Został on założony przez Adamusa jeszcze w lutym 2001 roku i jest jednym z dwóch najdłużej ciągniętych wątków w historii Gry-Online. Przewinęło się w tym czasie przez niego sporo osób i zasób informacji o Might and Magic VI w nim zawarty jest naprawdę imponujący. Okazało się jednak, że nie tylko o tej grze i tej serii uczestniczący w nim ludzie rozmawiają. Wszyscy jednak są miłośnikami cRPGów i to takich jak właśnie seria Might and Magic, Wizardry, The Elder Scrolls, czy Demise. Jak zauważycie, wszystkie te gry zostały zrealizowane w starym dobrym trybie FPP, gdzie akcję śledzimy oczyma naszej drużyny. Niestety w ostatnim czasie powstaje coraz mniej gier w trybie FPP :-(. Dlatego postanowiliśmy
mocno rozszerzyć temat wątku i zapraszamy do dyskusji o nie tylko grach cRPG w trybie FPP, ale również o innych grach w które gramy.
Alpha Protocol
Patch do wersji PL:
https://drive.google.com/open?id=1qb3kW0x7Ksy2Wjx1dEHIq0UvzcAICOjq
Anachronox
Patch:
https://drive.google.com/open?id=1j75mekdgvyII2pZOXMmpeY9BNQgZRUnb
Arx Fatalis
Patch do wersji angielskiej: https://drive.google.com/open?id=12c2Ep-aRr3leI2Wefzz5ZqdL8srqipKL
Polonizacja: https://drive.google.com/open?id=1R-GjXvNhZ65m8jwiIu8A5xl9VEnBn1kY
Betrayal at Krondor
Patch:
https://drive.google.com/open?id=1Pd1UqahL3k0Ng1yhJnLBJPNSNN21eN3Q
Solucja:
https://drive.google.com/open?id=1oM-FCmuEtVkieWehhwU7HU_RInydBKTm
Demise
Strona polecana przez Wreaker'a:
http://www.decklinsdemise.com/news.php
Diablo + Hellfire
Mody i polonizacje
https://drive.google.com/open?id=1tsO3x_mHLgxvF1QIcIp2NPL2pCnPb2Xl
Dispel
Patche żeby ukończyć grę:
https://drive.google.com/open?id=1BOq6G9opWK9F8LoMxxKsRbHpiBIBso7p
The Elder Scrolls IV: Oblivion
Mod niwelujący level scalling:
https://drive.google.com/open?id=1hH0ipzuv19qTzPZlRYkT3cRXv6_Li3zl
Heroes of Might and Magic III
Zestaw starych, zapomnianych, świetnych map z magazynu Gambler:
https://drive.google.com/open?id=1k-T0MZoy00QQjFsMIeMP9YGKmu2oQEYR
Jagged Alliance
Spolszczenie:
https://drive.google.com/open?id=1q8YvWA0CCXexAyvI-yV3OZZLfoDKuUug
Metalheart
Patch:
https://drive.google.com/open?id=1pXLVJ6EKngIkapxtL1pnbZoCTrK4jV-8
Might and Magic IV + V: World of Xeen
Wszystko o tych dwóch częściach kultowej serii:
http://www.thecomputershow.com/computershow/walkthroughs/mightandmagic4cloudswalk.htm
http://www.thecomputershow.com/computershow/walkthroughs/mightandmagic5darksidewalk.htm
Might and Magic VI: Mandate of Heaven
Patch wersja ang. + polonizacja do tego + poradnik
https://drive.google.com/open?id=11UajZRlyZANhlHQo3Pwtyi33qkuu0n7V
Might and Magic VII: Za Krew i Honor
Poradnik dla posługujących się językiem angielskim:
http://www.the-spoiler.com/RPG/New.World.Computing/might.and.magic7.2/MM7.HTM
Świetne patche do M&M7 przygotowane przez _Mok_'a:
wersja angielska: http://www.mediafire.com/download/mhtsios8azpirwz/mm7_eng_xp_Mok_.7z
wersja polska (CD Projekt - extra klasyka): http://www.mediafire.com/download/37ix261d1dtjgac/mm7_pl_xp_Mok_.7z
wersja polska nowy beta patch (CD Projekt - extra klasyka): http://www.mediafire.com/download/pu11a9gobj95u6i/MM7PL_125_beta_Mok_.7z
Might and Magic VIII: Day of the Destroyer
Kolejne niezbędne patche _Mok_'a do M&M8:
wersja angielska: http://www.mediafire.com/download/lc4qopso4lt934s/mm8_eng_xp_Mok_.7z
wersja polska (CD Projekt - extra klasyka): http://www.mediafire.com/download/7900svlys1m72do/mm8_pl_xp_Mok_.7z
wersja polska nowy beta patch (CD Projekt - extra klasyka): http://www.mediafire.com/download/sy48lyb07i48180/mm8pl_testpatch_Mok_.rar
Might and Magic IX
Pliki niezbędne do w miarę sensownego grania na nowych systemach (dotyczy
wydań płytowych):
https://drive.google.com/open?id=1V1wxRPZmwCQz4WMvn7MY7K4LYc22N4Ra
Pillars of Eternity
Poradnik Silvarena:
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2019/12/poradnik-pillars-of-eternity-cechy.html
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2020/01/poradnik-pillars-of-eternity-podstawy.html
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2020/01/poradnik-pillars-of-eternity-obrazenia.html
Rune
Spolszczenie:
https://drive.google.com/open?id=1UzcCSYzOa-G3qgS_qohQFTxhw851FejA
Star Wars: Knights of the Old Republic II – The Sith Lords
Spolszczenie:
https://drive.google.com/open?id=1Sjg8BZOtdLSOQx5XgEH78PhAX2M2w3Rc
Vampire the Masquarade: Bloodlines
Najnowszy patch:
https://drive.google.com/open?id=1o-9qcsmDOGyQfCHUOqQdGfCL74v2ogo1
Wizardry 7
Świetna strona z podpowiedziami:
http://www.the-spoiler.com/RPG/Sir-Tech/Wizardry.7.html
Patch do W7 Gold zrobiony przez nieocenionego _Mok_'a:
http://www.mediafire.com/download/sb52g2h8c1ejsa6/wizgold_txtfix.ra
Wizardry 8
Poradnik i solucja
https://drive.google.com/open?id=1a4b3zKu4W0TT5R9zlvHZswssOukxnurn
Strona z poradnikami dla wszystkich części Wizardry:
http://www.tk421.net/wizardry/
Wizards & Warriors
Niezbędny beta - patch _Mok_'a:
http://www.mediafire.com/download/a6f21dcl7alep5e/WW11beta.7z
Baldur's Gate Enhanced Edition; Barahir; Breath of Fire 1; Coldfire Keep; Dragon Quest I - V; Eye ofthe Beholder I + II; Final Fantasy I - VI; Fire Emblem; Fie Emblem Gaiden; Icewind Dale Enhanced Edition; Ishar: Legend of the Fortress; Legend of Grimrock I + II; Menzoberranzan; Might and Magic I; seria Ravenloft; Ultima I-VI; Wizardry: Proving Grounds of the Mad Overlord; Wizardry 2: The Knight of Diamonds; Wizardry 3: Legacy of Llylgamyn; Ys 1: Ancient Ys Vanished; Ys II: Ancient Ys Vanished - Final Chapter i inne
http://gryannelotte.blogspot.com/
Poprzedni wątek:
https://www.gry-online.pl/forum/serie-mampm-wizardry-oraz-inne-crpgi-niekoniecznie-w-trybie-fpp-c-13/zae9f30c?N=1
No dobra, nowy wątek jest. Nie mam żadnych ciekawych info, ja tu ostatnio głównie sprzątam :) Skończę kolejnego erpega, to wrzucę reckę, liczę na Was :)
Panowie, proszę pisać już tutaj:)
Kolejny klasyk zawitał w skromne progi GOGa
https://www.gog.com/game/the_dark_heart_of_uukrul
Z tego co kojarzę ta gra ma tylko jeden ale przeogromny poziom?
Nie skonczylem tego (padl mi chyba save), ale pamietam, ze gra mi sie podobala, szczegolnie taktyczne pojedynki w stylu Gold Boxow.
Wszystko, czego nie chcielibyście wiedzieć o Baldur's Gate III i wolelibyście nie pytać:
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2020/11/recenzja-baldurs-gate-3-wczesny-dostep.html
Oczywiście to tylko moje zdanie i szczerze zazdroszczę ludziom, którzy cieszą się tą grą.
Ale tylko "nowożytnych".
D:OS :https://silvaren-crpg.blogspot.com/2019/02/recenzja-divinity-original-sin-enhanced-edition.html
D:OS2 w podsumowaniu roku:
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2020/01/silvaren-crpg-podsumowanie-roku-2019.html
https://www.gog.com/game/bloodwych
Kolejny klasyk w ofercie GOGa
Podobno na Steamie już od jakiegoś czasu ale kto by w starocie grał na Steamie...
spoiler start
pewnie ja
choć nie są takie młode to w porównaniu z powyższą grą nie takie "antyczne"
spoiler stop
Game Pass znowu za 4 zł dla powracających i nowych subów z szansą na aktywację na okres 3 miesięcy. Można np. Wasteland 3 ograć.
Slasher's Keep:
https://store.steampowered.com/app/598060/Slashers_Keep/
Roguelite FPP z ciekawą oprawą. Kolega testował na streamie i wyglądało fajnie. Porównywał do gier Arkane i stareńkiej Ultima Underworld.
Nie wiem jak z grywalnością, i tym że nie ma żadnej pauzy,ale sama oprawa graficzna wygląda fantastycznie :)
W sumie po 1,5h streamowania kolega zgłosił refund na steam bo "monotonna" rozgrywka xD Imo za tę cenę można sprawdzić.
https://www.gog.com/game/drakensang
Pojawiła się pierwsza część trylogii. Bez naszego języka, jak zawsze.
Jak się pojawią pozostałe części, w szczególności bardzo dobre River of Time, to może się mu przyjrzę.
edit: o, widzę że jednak w CD Action pojawiły się pozostałe części
https://lowcygier.pl/historia-pelnych-wersji-w-cd-action/
Muszę kiedyś przeszukać moje zbiory...
Racja, teraz sprawdziłem i Phileasson's Secret jest dodatkiem do River of Time.
Sprawdziłem też na Steamie i tam też nie ma polskiej wersji :/
Na allegro idzie dostać obydwie części plus dodatek w dobrej cenie. Link do przykładowej aukcji: https://allegro.pl/oferta/drakensang-river-of-time-2-gry-pl-nowa-7611128246
Drakensangi to fajne gry o ile lubi się grać szlachetnymi bohaterami. Dobry rozwój postaci, niezła walka, dialogi, nawet grafika się jeszcze broni. Najlepsze jest The River of Time - wg mnie bardziej dojrzałe jak i dopracowane, z lepszą fabułą jak i nieco łatwiejsza od pierwszej części, w której trzeba dobrze prowadzić drużynę, bo źle wydane punkty sprawią, że będziemy się przy trudniejszych potyczkach męczyć. Ja polecam.
Kolega streamował. Mówi, że to bardziej rozbudowane Choose your own adventure i w promocji (obecnie 21,59) można brać:
https://youtu.be/Vl66BTR_FJI
Poprawka, gra była chyba w jakiejś paczce, bo po 1 zł na bazarze łowców gier można wyrwać.
Wiedźmin 3 skończony. To że mam przed sobą oba dodatki (teksty napiszę specjalnie do JRK’s RPGs na życzenie JRKa) nie zmienia faktu że ocenę, czy też raczej opinię, mogę już wystawić.
Nie będę się tutaj rozwodził nad kwestiami wizualnymi: mając 8 GB RAMu, procesor AMD Ryzen 3 i zintegrowaną grafikę Radeon Vega 8, gra chodziła mi płynnie i bez tzw. zawieszeń, ale dla bezpieczeństwa, wszelkie opcje graficzne ustawiłem na minimum. Nie będę więc tu nawet w najmniejszym stopniu obiektywny, choć i tak widziałem postęp i grafika nawet na minimum jest śliczna. Za to muzycznie jest chyba najlepiej, kilka utworów utkwiło mi w pamięci (np. motyw ze Skellige jest świetny).
Bardziej jednak niż grafika i muzyka cieszą inne rzeczy. Wiedźmin w końcu umie skakać i pływać, co ułatwia podróże. Fajnie że pojawił się konik, który mocno przyspiesza podróże bo sam świat zrobił się o wiele większy więc popitalanie wszędzie na piechotę byłoby irytujące. Oczywiście, istnieje opcja tzw. szybkiej podróży, ale to nie zawsze jest możliwe i….nie zawsze opłacalne. Podróżując tradycyjnie można często natknąć się na zapuszczone miejsca z fajnymi skarbami :)
Panowie z CD-Projektu po raz kolejny pokazali, że potrafią stworzyć erpega ze świetnie napisaną fabułą, dorównującą, a biorąc pod uwagę popłuczyny zwane „Panią Jeziora”, nawet przewyższające książkową sagę wiedźmińską z sensownie stworzonymi zakończeniami (a mamy ich tu trzy). Chyba jednak bardziej niż sama fabuła i znów świetnie napisane postacie, większe wrażenie zrobiły na mnie questy poboczne pełne odniesień do popkultury (Zed zszedł) jak i kultury ludowej (Mysia Wieża!) i takie, które bardzo daleko odchodzą od schematu „przynieś, podaj, pozamiataj” (zadanie z…pożyczoną patelnią ;)). Wiedźmin 3 ma prawdopodobnie najlepsze questy poboczne w historii cRPG i jedną z najlepszych fabuł (w sensie: wątek główny).
System rozwoju postaci znów na szczęście przypomina mi bardziej to co było w pierwszej części niż drugiej, ekwipunek jest dosyć czytelny, alchemia w sumie też….Gra bez wad?
Kiedy zacząłem trzeciego Wieśka jedna rzecz mnie poirytowała: Wiedźmin zaczyna od 1 poziomu. Dostał amnezji i nagle nie umie walczyć z byle złodziejaszkiem na trakcie? Tak, ja wiem, tu jest argument, że przecież gra jest tak długa i tyle jest questów że znów nabijemy mu 30-40 poziom i byłoby za łatwo gdyby zaczynać doświadczoną postacią, ale jakby zaczynał od 5 czy 10 poziomu….świat by się nie zawalił, a miałoby to większe uzasadnienie….w logice świata gry ;)
Więcej chyba nie ma co pisać – napisano o tej grze i całej serii tyle, że….Jest to w każdym bądź razie sensowne zakończenie przygód Ciri i Geralta – bez względu na to co Pan Sapkowski sądzi. I możliwe że najlepszy cRPG w historii, bo wymienię ledwo kilka, które jakościowo mogą się z nim mierzyć. Wyżej stawiam chyba tylko drugie Pillarsy, a na równi może starego Vampire: Bloodlines; te gry nadrabiają tym, iż immersja w nich stoi na lepszym poziomie: zawsze będę uważał że cRPG powinno dać możliwość kreacji swojego bohatera, a nie go narzucać. I tu Wiedźmińska saga traci w mojej opinii (podobnie zresztą jak np. Planescape Torment czy Gothic), bez względu na to jak fajnym bohaterem jest Geralt. No ale to taka malutka łyżka dziegciu w beczce miodu ;) Mimo mojego końcowego marudzenia: arcydzieło.
Jak oceniasz eksploracje?
Chodzi mi o kwestię znaczników na mapie i minimapie, która dla mnie była przytłaczająca.
Jak oceniasz eksploracje?
Chodzi mi o kwestię znaczników na mapie i minimapie, która dla mnie była przytłaczająca.
Początkowo faktycznie sprawiała problem (do dziś nie wiem o co chodzi z niektórymi znacznikami na mapie :P ), ale się przyzwyczaiłem.
Mam pytanie co do Pillars of Eternity 2.
Można pominąć pierwszą część gry i odrazu zabrać się za dwójkę, czy za dużo powiązań fabularnych jest?
Trochę ich jest, ale raczej są do ogarnięcia nawet bez znajomości jedynki. Minusem jest natomiast mega spoiler dotyczący fabuły PoE I, więc jeśli chcesz kiedyś zagrać to sobie odpuść dwójkę. PoE z dodatkami idzie kupić za śmieszna kwotę i będą to bardzo dobrze wydane pieniądze.
Cześć. Potrzebuję pomocy w Betrayal at Krondor. Doszedłem do Krondoru. Walczyłem tam w kanałach .Po wyjściu z kanałów, żeby sprzedać fajnty i rozpaleniu ogniska w terenie Locklear dostał status zatrutego. Poszedłem do świątyni Sarth, wyleczyłem go korzystając z opcji cure. Potem niby wszystko w porządku z nim było. Po jakimś czasie znowu pojawia się status "Poisoned" przy nim i przy Gorathcie.
Jak się skutecznie wyleczyć? Co robię nie tak?(czy to błąd gry). Nie chcę jeszcze zaglądać do solucji dlatego pytam tutaj. Zajrzałem do wikipedi,i jest napisane że jedzenie może być zatrute. Da się to jakoś rozpoznać?
Dziękuję bardzo za pomoc. Racje żywnościowe były zatrute. Gram dalej.
Racje z reguły są zepsute, nie zatrute (zatrute to rzadkość). Jak dobrze pamiętam powodują wówczas chorobę, nie zatrucie. Jeśli byłeś zatruty, to z dużą dozą prawdopodobieństwa możesz założyć, że przydarzyło Ci się to podczas walki z zabójcami lub Moredhelami.
A racje żywnościowe zawsze najpierw sprawdzaj, nim zjesz ;).
Po prostu zaskoczyła mnie mechanika zepsutego/ zatrutego jedzenia.To dla mnie nowość w grach.
MOD
Krondor to wyjątkowa gra.
Tak z ciekawostek. Nie wiem czy ktoś zapodawał tutaj:
https://www.callofsaregnar.com/
Ja czekam z niecierpliwością.
Na GOGu pojawił się Knights of the Chalice, jedna z gier której najbliżej do Świątyni Pierwotnego Zła. Długie i podchwytliwe walki, masa opcji
Dobra gra na osłodę czekania na Realms Beyond: Ashes of the Fallen...
Jakby co to magia i crafting są OP, znaczy się - bardzo mocno ułatwiają grę, miejscami trywializując.
W grze nie ma prowadzenia za rączkę więc nie należy się dziwić jak nadziejemy się na miejsce poza naszymi możliwościami...
https://www.gog.com/game/knights_of_the_chalice
Nasi też nie próżnują - ktoś próbuje robić kolejnego cyberpunka w Polsce.
Chociaż bardziej mi to zalatuje E.Y.E. - Divine Cybermancy niż Deus Ex.
Do spróbowania wersja demo
https://shodanon.itch.io/peripeteia/
Wybieramy No thanks, just take me to the downloads a dalej z górki.
Szkoda że projekt Afterfall (post apo w Polsce) wyszedł jak wyszedł - inaczej i gorzej...
A i udało mi się przejść Two Words 2. Gra siedziała u mnie na koncie Steam od dekady prawie ale zawsze odpadałem po tutorialu. Sterowanie to był koszmar, i to mówi ktoś kto grał w starocie, gdzie jeszcze standardy w sterowaniu nie istniały.
Niby jest tutorial ale nie wyjaśnia pewnych rzeczy, jak tego że Spacja też służy do walki. Lewy przycisk myszy to atak+krok naprzód, Spacja to atak+krok w tył.
Czemu to ważne? Bo w grze nie ma uników a blokowanie zabiera zdrowie (mimo że w grze jest stamina ale służy ona do biegania tylko) więc musimy wyrobić sobie rytm. Przeciwnicy nadużywają blokowania więc musimy wystawiać się albo spamować Block Breaker.
Teraz system walki bardziej przypomina szermierkę i po prawdzie - bardziej mi się podobał niż w jakiejkolwiek części Wiedźmina.
Poziom trudności bardzo nierówny - początek mocno daje w kość nawet na Easy, natomiast gdzieś od 10lvl już się zaczyna trywializować. Parę poziomów więcej i jesteśmy maszynką do mielenia.
W grze są 3 rozdziały + prolog i finał ale tylko pierwszy rozdział jest wypchany zawartością, rozdziała 2 i 3 ma parę zadań głównych, pobocznych aktywności tyle co kot napłakał, ot dokończyć zadania z gildii i ewentualnie wyczyścić lokację bo później wątek główny usuwa przeciwników.
Zakończenie do kitu. Wiedziałem że zwykła walka z bossem poszła by szybko więc zamiast tego - sekcja wieżyczkowa.
Wow.
Juz chyba 3 lub 4 razy w ciagu minionych 5 lat mialem zamiar zrobic podejscie do Knights of the Chalice, ale zawsze wygrywalo co innego.
Bogas weź mnie nie stresuj. Już myślałem, że projekt zarzucili :P
Jak tak dalej pójdzie to ogłoszą to po nowym roku :P
Kasy z kickstartera w większości już nie ma. Nad grą siedzą aż 3 osoby które pracują po godzinach. Biorąc pod uwagę ich aktywność w internecie i to jak skończył ich poprzedni projekt to lepiej się nie nastawiać że ta gra kiedyś wyjdzie.
Mam nadzieję, że jednak nie i początkiem przyszłego roku pojawi się wersja EA i dociągną projekt do końca...
Jeśli obadaliście Perypetię, dołączcie do discorda żeby napisać, co się podobało i zareportować bugi. Wszelkie opinie mile widziane. Z góry dzięki!
Zmieniłem GPU i po prawie 7 latach wymieniam monitor na 2k. Problem w tym, że 32" z matrycą VA są prawie zawsze zakrzywione i stąd moje pytanie:
Jak się na takich gra w izometryczne cRPG? Próbował ktoś Baldura, Icewinda, Pillarsy, Tyranny czy Pathfindera?
O TPP i tym bardziej FPP się nie martwię. Może ktoś z Was gra na zakrzywionym panelu i może wrzucić jakąś fotkę, jak prezentują się izometryki.
Dlatego sam kupilem AOC q3277pqu i we wszystko gra mi sie znakomicie :P Wiem, ze to model wycofany, jednak uwazam ze 32 cale to za malo zeby je jeszcze wyginac. Jest dobrze jak stoi prosto...
Rozważam AOCQ27G2U, ale nie wiem czy przesiadka z 24 na 27 cali da efekt WOW samą rozdzielczością 2k i odświeżaniem do 144 Hz.
Naoglądałem się recenzji Gigabyte G32QC i nie wydawał się za bardzo wygięty, a tu zaskoczenie, bo 1500R. Byłem przekonanym, że 1800R. W sumie zawsze mogę zamówić, sprawdzić, a jak nie podpasuje to odesłać w ciągu 14 dni.
Taka przypominajka jakby ktoś zapomniał /nie wiedział:
Pillars of Eternity i Tyranny za tydzień za darmo na Epic Store.
„Serca z kamienia” skończone. Dodatek jak to dodatek – nie wprowadza do gry rewolucji, ale zapewnia kilka, czy nawet kilkanaście godzin dobrej zabawy. Co prawda wolałbym, aby oba wiedźmińskie dodatki działy się po finale gry, co niby ma miejsce bo wpisy w dzienniku i ekwipunek są „po”, ale zdaję sobie sprawę że świat po wydarzeniach tak się zmienił, że za dużo by trzeba zmieniać w lore gry...Nieważne. Fabularnie jest fajnie. Wiedźmin Geralt zostaje początkowo wynajęty do pokonania potwora w kanałach, który według plotek jest księciem zaklętym w ropuchę, a potem….Potem jest ciekawiej. Dopiero na wiedźmińskiej wiki co prawda wyczytałem, że twórcy gry jak to mają w zwyczaju puścili oko do graczy i nawiązali do „Pana Twardowskiego”, filmowego „Potopu” czy nawet postaci Rejtana, ja sam odkryłem przypadkiem, a co nie jest uwzględnione w wiedźmińskiej wiki, że dwójka bohaterów dodatku, bracia Olgierd i Kiejstut faktycznie istnieli, a przynajmniej imiona i pokrewieństwo wzięły się chyba od nich: byli Wielkimi Książętami Litewskimi z dynastii Jagiellonów.
Dodatek nieco poszerza dotychczasowy obszar gry, wprowadza kilka nowych questów pobocznych i dobrze napisane postacie NPCów. Oczywiście, możemy też się natknąć na nowe uzbrojenie. Zastanawiało mnie czy postać Gaunter O'Dim’a, czyli Pana Lusterko wzorowana jest na kulturze polskiej czy innej. No cóż, nie ukrywam, że dopiero teraz przeczytałem w skróconej wersji legendę o Panu Twardowskim – gdybym znał ją wcześniej, pewnie znalazłbym podobieństwa, a tak…
Zadania są bardzo dobre, trzeba dobrze prowadzić dialogi, walki czasem potrafią dać w kość (Klucznik!). Ucieszyłem się, gdy okazało się że spotkamy starą znajomą, Shani (którą lubię bardziej od Triss czy Yen). „Serca z kamienia” to bardzo dobry, może nawet znakomity dodatek do trzeciego Wiedźmina. Minusów się nie dopatrzyłem. Grać, ale tylko po skończeniu „trójki”.
Jeszcze przez 10 godzin na Humble Bundle dają Seven: Enchanced Edition na GOGa - nie dają klucza, trzeba wskazać konto na poczet którego zostanie przypisana gra (i ewentualne kolejne).
Na koniec listopada zakupiłem Legends of Amberland: The Forgotten Crown w cenie powyżej 50zł. Niby wszystko co tygrysy lubią najbardziej czyli zgodnie z opisem: "The game is a classic western RPG inspired by the games from the 90s. Basically, it’s the kind of game I personally find missing nowadays. Light, fairy tale, epic, heroic, slightly humorous and without the need of endless grind to progress." Do tego jeszcze walka a trybie turowym, czego chcieć więcej? Niestety te entuzjastyczne recenzje, to chyba wystawione są przez kumpli twórców, gra jest nieudolną podróbką gier z lat 90-tych, zalatuje straszna nudą i nic się ciekawego nie dzieje. Scenariusz prosty jak budowa cepa, questy masakryczne a do tego eksploracja praktycznie takich samych lokacji polegająca na tłuczeniu setek przeciwników. Zapomnijmy o jakichkolwiek zagadkach, tajnych przejściach, czy ukrytych przełącznikach. Poświęciłem 26 godzin i załatwiłem z pól mapy i odpuściłem, może jak kiedyś będzie mi się bardzo nudziło, to wrócę. ocena 5,5/10
Cena wzięta z kapelusza, może na przecenie za 5-10zł do kupienia.
A jak jest z rozwojem postaci czy itemizacją? Może ten element jest dobrze zrobiony, bo rzeczywiście zaskakująca jest ta rozbieżność między twoją oceną, a innych graczy na steamie.
Może bestiariusz jest urozmaicony, dobrze zaprojektowany?
Zastanawiałem się niedawno nad tą grą i oceny były zachęcające. Wystawiane były przez ludzi mających często na liczniku po kilkanaście godzin gry, więc sprawiały wrażenie wiarygodnych.
Sam rozwój postaci i wybór drużyny jest OK, nawet mi się początek podobał, ale im dalej w las... Sprzętu jest trochę, tylko, że większość mało przydatna i bardzo powtarzalna. Po kilkunastu godzinach gra zaczyna coraz mocniej nudzić, a questy typu przynieś coś z kopalni obok, albo zabij wszystkich przeciwników, załamują, bo i tak trzeba wszystkich zabić ;P
Pierwsze klika godzin było całkiem przyjemne i mogę je ocenić na jakieś 7,5/10, ale później wieje coraz większa nuda wypełnioną ciągnącymi się prawie identycznymi walkami.
Potencjał jest, ale nie został rozwinięty.
Miałem swego czasu grę na oku, ale raz, że drogie a dwa po materiałach jakie zobaczyłem wyczuwałem generyczność, powtarzalność i brak swojego charakteru.
https://store.steampowered.com/app/1371690/GRAVEN/
Dostępne jest demo tego „immersive sima" do przetestowania, mamy czas do 13 grudnia.
To w ramach jakiegoś festiwalu czy coś, dlatego limit czasowy.
Fałszywy alarm, w grze nie ma elementów RPG.
Sama gra też głowy nie urywa.
UWAGA! Tekst zawiera spojlery!
„Krew i wino”, drugi dodatek do trzeciego Wiedźmina przenosi nas do księstewka Toussaint, które zamiast regularnej armii posiada wielu tzw. błędnych rycerzy. Ze względu na klimat, produkcję wina i charakter mieszkańców, może przywodzić na myśl takie kraje jak Włochy czy Hiszpania. Chociaż samo księstewko jest traktowane przez wszystkich z przymrużeniem oka, to jednak nie omijają go tragiczne wydarzenia. Trzeba przyznać, że fabuła jest naprawdę dobra, „kręci się” wokół istot nie bardzo kojarzących się z winem i zabawą, czyli wampirów. Z tego też tytułu na naszej drodze spotkamy starego znajomego z kart książek – Regisa. Była to bardzo miła niespodzianka.
W tym dodatku, oprócz „oczywistości” typu nowe bronie i pancerze, Geralt dostanie we władanie własną posiadłość, a nawet majordomusa. Posiadłość jest w kiepskim stanie, ale można ją rozbudowywać, a wyremontowane pomieszczenia i nowe przedmioty (np. nowe, wygodne łóżko) dadzą wiedźminowi dodatkowe bonusy. Fajne urozmaicenie.
Zadania, tak te związane z wątkiem głównym jak i poboczne, stoją oczywiście na najwyższym poziomie. Nie zabraknie też wyborów determinujących zakończenie dodatku...Osobiście doczepię się jednego: przesadzonego poziomu trudności. Wampiry, a zwłaszcza boss ostatni, potrafią niesamowicie „dać w kość”. Pierwszy raz w życiu w grze cRPG użyłem kodu. Po prostu, moja cierpliwość ma swoje granice, a nie gram po to w ten gatunek by się frustrować, lecz by poznać ciekawą historię. Jednak mimo to uważam dodatek za wybitny. W sumie...Granie w trzeciego Wiedźmina bez dodatków jest pozbawione sensu :)
Wasteland Remastered
Odpaliłem, pograłem pare minut....Nie, nie dość że to jest mega drewniane to utwierdziło mnie w przekonaniu, że ja po prostu w grach nie lubie post-apo. Klimat nie mój. Czułem sie jakbym grał w Fallouty.....A za Falloutami też niestety nie przepadam :( I remaster jak i Wasteland 2 zdobyłem darmo w jakichś promocjach gogowych wiec nic nie straciłem....Spróbuje Wasteland 2. Ale sie nie nastawiam specjalnie.
Moim zdaniem Wasteland 2 jest dużo lepsze od trójki, zwłaszcza scenariusz i questy poboczne.
Wasteland 2 nawet lepsze od Wiedźmina 2, choć nie lubię też post apo.
Drenz --> Zgadzam się z Tobą w 100%. Od dwójki Wiedźmina odbiłem się dwa razy przy walce z krakenem, jak mnie wkur... ją takie idiotyczne wstawki w grach RPG, to nawet nie chce mówić :/. Z podobnego powodu nie dokończyłem zresztą trójki Rizena, gdzie trzeba było polować na morskie potwory płynąc statkiem (co to ma wspólnego z RPG???).
Natomiast Wasteland 2 ma jedne z najlepszych questów jak również główny watek, który można zrobić na rożne sposoby. Żeby doprowadzić do pokojowego rozwiązania konflikty pomiędzy wszystkimi frakcjami, które występują w grze, to naprawdę trzeba się nakombinować (nie raz musiałem cofnąć się o kilka godzin, żeby zmienić źle podjętą decyzję :P)
Też od drugiego Wiedźmina odbiłem się raz i drugi raz też o mało brakło, abym znowu przerwał gdzieś w połowie, ale się zawziąłem i grę dokończyłem. Aczkolwiek w moim wypadku było to spowodowane nudą tej produkcji i za bardzo upolitycznieniem fabuły, czego w grach za bardzo nie lubię, gdy gra pierwsze skrzypce. Do tego te korytarzowe lokacje niczym z produkcji Spiders... Dla mnie Wiedźmin 2 to tylko dobra gra, nic wybitnego... w sumie jak Risen 3 ;)
Jak będzie bardzo źle, zawsze mogę zrobić refund :V
Cie nie mogę, 64 GB. Tak mnie naszło: jak spakowałoby się ARJ-em, to ile potrzebnych byłoby dyskietek, by od kolegi grę "pożyczyć"?
Wspominano o tym powyżej, teraz jest już dostępne na EpicGame Store w mojej ulubionej cenie Tyranny i Pillars of Eternity (w tej cenie refund to grzech).
Może gameplay uratuje tę grę w moim przypadku. Coś, czego zabrakło Wiedźminowi 3. Tylko Cyberpunk nie bardzo daje mi szansę xD
Ta gra jest klonem Fallouta. :) Niestety, klimat jest ten sam. Rozwój postaci fajny, no ale nie. Gry post-apo to KOMPLETNIE nie moja bajka :)
No właśnie klimat nie jest ten sam... Nie ma co porównywać do Fallouta bo W2 jest o 2 klasy gorszy. No i jaki klon Fallouta? nie wprowadzaj ludzi w błąd.
Post apo to post apo. Tak czy siak mi "nie leży".
Proszę o wybaczenie ') nikogo nie chcę wprowadzać w błąd. Ot, mam nauczkę by nie tykać niczego więcej z post apo. Nie lubię tego ani w grach ani w filmach (choć lubię w książkach). Co prawda mam w zbiorze jeszcze Burntime oraz Metalheart: Bunt Replikantów, ale pierwsze jest dla mnie zbyt...retro a drugie ma słabe opinie i tak choć może kiedyś odpale dla formalności.
Czy ktoś z Was miał kiedyś do czynienia z tym tytułem? Warto to tykać ?
Znam to, koszmarnie zabugowana gra i jeden z gwoździ do trumny Interplay.
D&D RPG na silniku Descent, gry w której kierowaliśmy stateczkiem w sześciu kierunkach. No i oczywiście robota do wykonania na przedwczoraj tj. sześć miesięcy. Miał być tryb multiplayer ale produkcja się przeciągała, ludzie przychodzili i odchodzili, to wycięli tryb sieciowy i wydali grę z samym singlem.
Przypomina to trochę CP77? :]
Albo też Wizards&Warrior, który też miał ten tryb mieć i też były podobne problemy.
Ale i tak w ramach ciekawostki spróbowałem, w końcu RPG z widokiem z oczu to łakomy kąsek. Ultima Underworld to to nie jest ale dać szansę można.
Ale więcej nie wracałem, za bardzo testuje ludzką cierpliwość... głównie przez swoją kulawość (w ang. to byłoby "clunky") która czasem może kosztować życie.
Jedyny plus to fajne portrety, niezła eksploracja ale może na niższych poziomach podziemia będzie ciekawie.
Chyba da się ją przejść ale mogą być momenty gdy zęby mimowolnie zgrzytają... ale na szczęście szybko o nich zapomniałem na przestrzeni lat :]
Jakbyś się odważył i spróbował zagrać to jest metoda na zacięcie się - w grze jest ten sam bug/trick co w Deus Ex. Zapis, wczytaj trzymając klawisz do chodzenia naprzód by przejść przez wszystko. Magia cyberpunka :]
Mapa w grze podobna do tej z Daggerfall, w 3D.
A i w grze jest muzyka z tawerny, która była potem użyta w Baldur's Gate :]
Ktoś chętny do testów?
https://forums.beamdog.com/discussion/79872/icewind-dale-2-enhanced-edition-is-here-and-the-red-chimera-group-is-looking-for-playtesters
Mimo zaginięcia kodów pojawili się ludzie z forum Beamdoga i zaczęli tworzyć bez niego używając WeiDU będącego podstawą w modach do gier na Infinity Engine.
Zmiany w 300 zaklęciach, do tego 30 nowych. Zmiany w 1000 przedmiotów, do tego 120 nowych.
Nowe postacie do przyłączenia (mimo że w serii nie było takich).
Do tego możliwość przeskoczenia pokręconych zagadek które były wymagane by przejść dalej.
No i zmiany w Sercu Furii, będzie większe urozmaicenie niż więcej HP i obrażeń...
Wolontariusze od tłumaczenia dodatkowej zawartości z Enhanced Edition wypuszczą w ten weekend spolszczenie Siege of Dragonspear.
Jeśli ktoś nie grał, polecam:
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2016/05/subiektywnie-12-baldurs-gate-enhanced.html
Spolszczenie Baldur's Gate: Enhanced Edition - Siege of Dragonspear jest już do pobrania:
http://www.shsforums.net/files/file/1266-polish-language-localization-for-bg-siege-of-dragonspear/
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2020/12/spolszczenie-siege-of-dragonspear-dostepne.html
Nareszcie! Kultowe, rewelacyjne FPSy w klimacie dark fantasy teraz "za grosze" na GOGu!
Tak, wiem że to nie erpegi, ale te gry są lubiane i szanowane przez fanów cRPG. Klimatem pasują :)
Co prawda lubię eksplorację i wędrówki po labiryntach oraz lochach ale te gry dały mi popalić.
Z tej serii udało mi się jedynie przejść Heretic 2, którego nie ma w sprzedaży (Portal of Praevus też nie ma) ale był jako pełniak w CD Action.
Wszystko, w tym Portal of Praevus, mam na płytach, ale i tak kupiłem na GOGu, ot na wszelki wypadek :)
Uwielbiam tę serię. Wciągnąłem ten zestaw, chociaż na Steamie już miałem (ponoć coś tam jest lepiej na GOGu rozwiązane niż na Steamie - nie roztrząsałem co, wciągnąłem, kiedyś na pewno jeszcze pogram). Z zestawu nie przeszedłem - w zasadzie w ogóle nie grałem - w Deathkings-ów, nigdy nie wpadł w moje ręce. Jeśli chodzi o ciężki klimat, pierwszy Hexen niszczy dla mnie pozostałe części i w zasadzie wszystkie inne gry w takich realiach. A D'Sparil na końcu Heretica - najdłużej tłuczony przeze mnie boss ever, zużyłem na niego chyba wszystkie możliwe zasoby jakie wniosłem i jakie znalazłem w jego leżu. Heretic to jedna z pierwszych gier jakie odpaliłem na moim nowym kompie w '96 - kupiłem w Vobisie płytkę z shareware'ami i demami dziesiątek gier, m.in. Heretica, RotT, Dark Forces... ech...
Z Portal of Praevus i Heretic II są chyba jakieś problemy licencyjne, dlatego nie ma ich na żadnych platformach.
W Hexen 1 i 2 oraz Heretic 1 można zagrać z dużo ładniejszym wyglądem dzięki modom, a do Heretic II dograć mod z poprawkami.
Hexen 1 - mod Hexen HD (wystarczy wrzucić plik hexen.wad do moda)
Hexen 2 - mod JsHexen2 (samodzielny ma wgraną całą kampanię)
Heretic 1- mod Wardust Heretyc Pack
Heretic 2 - mod Enhancement Pack v.1.0.7
Harbinger to erpeg akcji, a może nawet lepiej powiedzieć: hack and slash. Jego cechą szczególną jest to, że w przeciwieństwie do Diablo czy Titan Questa jest produkcją osadzoną w nurcie klasycznego science - fiction. Jako jeden z trzech bohaterów znajdujemy się na dryfującym po wszechświecie gigantycznym statku kosmicznym, pełnym różnych ras i frakcji i...no właśnie. I nic. Fabuła w zasadzie jest "o niczym", problem z tą grą jest taki że gracza, a przynajmniej mnie, nie interesowało co się dzieje na ekranie. Ok, erpeg dla mnie fabuły mieć w sumie nie musi i może się ograniczać do "złe zło siedzi w lochu", ale inne czynniki muszą być porządnie zrobione....A tutaj....System rozwoju postaci jest uboższy niż w pierwszym Diablo: cztery atrybuty, które trzeba w miarę równomiernie rozwijać i...tyle. Ekwipunek słabiutki, zbieramy głównie apteczki. Mamy co prawda trójkę różniących się mocno od siebie bohaterów i to jest zaleta, ale są kompletnie "niewyważeni" choć wszyscy są dosyć ślamazarni i wrogowie i tak niemal zawsze pierwsi, o wiele szybciej zrobią nam krzywdę na różne sposoby. Muzyka to jakieś ambientowe smęty, od których boli głowa. Gra ogólnie jest mega ponura, głównie przez kolorystykę, dominują czarny, szary, jakiś....ciemnozielony. Gra z 2003 roku, ale znów: pierwsze Diablo jest ładniejsze.
Gry nie skończyłem. Gdyby na stronie Jrka nie było recki tejże zacisnąłbym zęby i pewnie bym skończył (gra jest podobno na około 20 godzin) by napisać może bardziej szczegółową reckę....A że tam recka jest....Nie będę się męczył i grał na siłę...
Gra była swego czasu wydana w pewnej taniej serii za 9 zł, ale można też było natrafić na big boxa. Mam tego big boxa, co prawda nieco wgnieciony (zwłaszcza "drzwiczki" u góry pudła), ale ładny, to trzeba przyznać. Chyba największa zaleta tej gry :)
Nie polecam. No chyba że:
a) uwielbiasz hack and slashe - możesz dać szansę
b) preferujesz sf nad fantasy
c) zbierasz wszelkie erpegi jakie wyszły.
Odpalał ktoś to na nowszym sprzęcie? Chciałem w końcu zagrać, napisać reckę....I dupa. Gra się niby odpala, ale są takie zwiechy że grać się nie da :(
Pojawił się nowy materiał video z nadchodzącego Fallout the Frontier.
Tymczasem prace nad Fallout New California jak się zatrzymały to się od dłuższego czasu nić nie zmieniło. Może wrażenia z bety im się nie podobały?
Tak, to nadal silnik Bethesdy.
https://youtu.be/r1nn-tp26KE
@ up
niestety wlazłeś na terytorium gier na Windowsa 95, 98, ME i XP, a tu już niestety maszyna wirtualna raczej. Wiem że to strasznie niewygodne no ale cóż zrobić, jedynie ludzie z GOGa i paru zdolniachów robiących np. dgVooDoo2 mogą coś wyczarować.
Właśnie - spróbowałbyś pokombinować dgVooDoo2 i DXwind.
Używając wszelkich możliwych opcji tam dostępnych...
Jest też build DOSBox 0.74 o nazwie DOSBox Daum, gdzie można postawić Windowsa 95 i potem odpalasz grę jakby normalnie. Ale nie udało mi się tego rozgryźć nigdy, za bardzo pokręcone to jest :/
Ukończyłem Tyranny. Kawał dobrej roboty. Gra ciekawa, niby podobna do Pillarsów I, ale jednak nie do końca. Dynamiczniejsza, lepiej rozwiązana walka - miałem wrażenie, że mam na coś wpływ - szczególnie w odniesieniu do Pillarsów I gdzie panował chaos jak cholera. Obie oferują ciekawy świat i fabułę, choć znowu świat Tyranny bardziej przyciągnął moją uwagę niż Pillarsów I. Oczywiście potwierdzam formułowany zarzut, że jest dużo czytania. Tylko, że dla mnie to nie jest wada, ale środek do zbudowania ciekawej, wciągającej fabuły i interesującego świata.
THEY ARE BILLIONS
https://www.youtube.com/watch?v=XyK0ykMRrO8&ab_channel=ZagrajnikTV
Po kolejnym przejściu Lords Of Xulima doszedłem do wniosku że moim obowiązkiem jest sprawdzić kolejną grę studia które wypuściło tego może prostego w konstrukcji, ale cholernie miodnego i wciągającego rpga w którym, po prawdzie, wszystko mi pasuje. Obawiałem się trochę że jest to, według opisów, RTS w które nigdy mi nie szło i w sumie ich nie lubię, ale przemogłem się i boy, oh boy, to jedna z najlepszych growych decyzji od lat. Gra jest...RTSowym hack&slashem z elementami rpg? Chyba tak można to określić. W świecie spustoszonym przez zombie ludzkość cofnęła się do "steampunku" i naszym zadaniem jest rozwój kolonii, zwiedzanie map, znajdźki i eksterminowanie truposzy. Całość wciąga tak mocno że po powrocie z pracy potrafię zarywać nocki, co mi się nie zdarzało od dawna. Całość jest intuicyjna i śliczna graficznie, podobnie jak Xulima, a mimo to potrafi dać w kość bo hordy trupów mogą liczyć tysiące sztuk i jak przetoczą się przez nieosłonięte murami i obroną miasto to nie ma co zbierać, a jednocześnie każda misja poza karceniem za błędy nagradza za dobre decyzje, możemy rozwijać kolonię, swojego bohatera, obronę, tak więc robi to co dobra gra robić powinna - Podtrzymuje zainteresowanie gracza. Numantian Games wyrosło na moje ulubione studio, skoro nawet strategia od nich mnie tak wciągnęła. Niezdecydowanym powiem jedno - Od tygodnia mam na kompie Cyberpunka który chodzi mi płynnie, a mimo to pograłem w niego z 2-3 h, bo po prostu nie sprawia połowy takiej frajdy jak ta niepozorna gierka od małego studia. Polecam z całego serca, elementy rpg skutecznie wciągają, a elementy strategiczne są tak przyjemnie rozwiązane, że chce się grać i grać i grać.
Jade Empire skończone. Ta produkcja Bioware jest tytułem zapomnianym przez graczy, z pewnością z całego dorobku firmy – najmniej popularnym. A szkoda, bo pomimo że nie jest to dzieło wybitne, warto dać mu szansę.
Akcja gry przenosi nas do Jadeitowego Królestwa, przypominającego starożytne (czy może raczej lepiej napisać: średniowieczne, choć formalnie są to okresy czasowe zarezerwowane tylko dla Europy) Chiny. Oczywiście z dużą dawką fantasy: duchy i upiory, demony, magia. To wszystko tu jest. Oraz mistrzowie sztuk walki!
Nasz(a) bohater(ka) to taki właśnie uczeń szkoły walki. Już podczas tworzenia postaci musimy zdecydować w jakim kierunku będzie podążać nasza postać bo to właśnie style są tym co głiemy rozwijać jeśli idzie o naszą postać. Niektóre style są szybkie inne wolne (ale silne), inne są oparte na obrażeniach czysto fizycznych, inne magicznych (np. obrażenia od ognia czy lodu), są też style, które bardziej niż stylami należy raczej nazwać po prostu umiejętnością przemiany w inną postać np. golema. Są też style, które opierają się nie na walce pięściami, lecz bronią białą. System rozwoju i tworzenia postaci jest dosyć prosty i trzeba się postarać by postać, mówiąc kolokwialnie, „schrzanić”, choć oczywiście się da, gdy będziemy inwestować w style...mniej skuteczne. Jednak mimo prostoty – rozwój postaci daje frajdę :)
Wróćmy do fabuły. Ta, przynajmniej na początku, nie zachwyca. Mamy tu bowiem do czynienia z kanoniczną sztampą ;) Nasz Mistrz zostaje porwany przez tych Złych, większość jego Uczniów zostaje zabitych, my podążamy by się mścić :) Żeby tego było mało, już na samym początku gry dowiadujemy się, że nasza postać to nie byle uczeń, ale Wybraniec, Dziecko Przeznaczenia itd. itp. i pisana nam jest wielka Misja i wielkie czyny...Nie ukrywam, że byłem zawiedziony, bo mam dosyć tego typu fabuły, jednak na szczęście ta z biegiem wydarzeń dobrze się „rozkręca” i nawet potrafi mocno zaskoczyć ;) I jest już lepiej co nie znaczy że rewelacyjnie bo nie.
Dołączyć może do nas kilku awanturników, jednak w danej chwili towarzyszyć tylko jeden. Są poprawni, ale jakoś specjalnie nie zapadli mi w pamięć. Dość powiedzieć, że grę skończyłem dziś, a pamiętam imiona tylko dwójki z nich. Myślę że żaden, no MOŻE poza Pantoflarzem Ho, nie ma zadatków by stać się długo pamiętanym, kultowym towarzyszem, na miarę tych z Baldurów czy Mass Effectów.
Doczepię się też do dialogów. To tutaj Bioware rozpoczęło praktykę (jeszcze bez „kółeczek”) by nasza postać odpowiadała albo w sposób Praworządny Dobry albo, jeśli nawet nie Chaotyczny Zły, to przynajmniej….niesympatyczny. Rzadko pojawiała się trzecia, bardziej neutralna opcja, nie mówiąc już o większej niż trzech możliwościach poprowadzenia dialogu…
Idźmy dalej. Ekwipunek jest śladowy, ale taka jest specyfika gry, a raczej naszej postaci, która z racji profesji nie nosi pancerzy. Będziemy mogli założyć na siebie tylko kilka klejnotów zwiększających nasze statystyki. Trudno.
Marudzę dużo ? Mylne wrażenie ;) Gra, mimo upływu lat, wciąż może się podobać graficznie. Orientalna muzyka to kwestia gustu. Walki są dosyć widowiskowe, mają bardzo zręcznościowy charakter, co nie znaczy że są proste i czasem trzeba...przystosować styl pod konkretnego przeciwnika lub pokombinować bo okazuje się że w standardowy sposób nie da się go pokonać.
Siłą Jade Empire jest oryginalność. Jeśli ktoś jak ja nie grywa w jRPG to będzie miał dobrą odskocznię od klasycznego, europejskiego fantasy. Nie wiem ile grałem, gra nie jest długa, myślę że wystarcza na jakieś 25 godzin (ale, nie ukrywam, nie wykonałem wszystkich questów pobocznych). Ma swoje zalety (setting, walka, później fabuła, oprawa audio-video, kilka naprawdę fajnych questów pobocznych), ma też wady (ubogi ekwipunek, nieco uboga mechanika, nijacy towarzysze, początkowo fabuła) i jest takim..przyzwoitym średniakiem. To dobra gra, naprawdę, ale niech nikt nie spodziewa się arcydzieła. Warto jednak dać jej szansę, bo jest niesłusznie zapomniana i mnóstwo gorszych tytułów zostało niestety lepiej zapamiętanych. Grajcie!
PS. Gra wyszła na PC, Xboxa oraz na systemy komórkowe Android oraz iOS.
Rok 2020 za nami. Jak wypadł Wam pod kątem cRPG? U mnie skromnie. Plany były ambitne, ale zakup GamePassa trochę pokrzyżował te plany. Jakie erpegi przeszliście w tym roku? Jakie plany macie na przyszły rok? Czy w przyszłorocznych premierach jest coś, na co czekacie? Podzielcie się informacjami :)
U mnie w tym roku wyglądało to tak:
For the King 6/10 – to bardziej zestaw kilku scenariuszy, z których rozegrałem 2 i nie miałem ochoty na więcej, bo ciągle było to samo. Co prawda nawet nie tak dawno odpaliłem sobie trzeci scenariusz, ale szybko mnie znudziło, więc jeszcze obniżyłem ocenę do 6/10. Mało urozmaicona gameplayowo, ale wrogów, przedmiotów oraz losowości dużo.
The Outer Worlds 6/10 – Cóż, nie napiszę, że duże rozczarowanie, bo po grze wiele się nie spodziewałem, nawet pomimo tego, że została dla wielu portali i graczy grą RPG poprzedniego roku. Mnie nie zachwyciła. Ma swoje plusy, ale kończąc ten tytuł najbardziej pasowało tutaj słowo – przeciętność.
Operencia: The Stolen Sun 8,5/10 – bardzo fajny dungeon crawler. Jak dla mnie jeden z najlepszych nowych crawlerów. Wciągnęła mnie historia (także dialogi). Rozwój postaci, eksploracja – na bardzo dobrym poziomie. Na normalnym poziomie walki okazały się szybko banalne (poza bobem, który napsuł mi trochę krwi). Warto zagrać.
The Banner Saga 2 6,5/10 – Nadal jest niby ciekawie, ale tak jak w pierwszej części sa fatalnie napisane dialogi (i przetłumaczone), jakieś dziwne pomysły. Mimo to na swój sposób wciąga.
The Banner Saga 3 7/10 – Finałowa część podobała mi się najbardziej. Wyczuwalne było fatum jakie dosięga bohaterów. W końcu historia była angażująca, ale zakończenie wg mnie zepsuli…
Children of Morta 8/10 – fajny ruguelite z dobrze poprowadzoną opowieścią, dużą grywalnością i wieloma innymi smaczkami.
Wasteland 3 8,5/10 – wciągająca gra. Historia jest taka sobie, niemniej spodobało mi się to, że dano graczom naprawdę wiele możliwości zakończenia questów a wybory nie są pozorne. Do tego turowa walka, eksploracja, rozwój postaci – to wszystko mi się podobało. Najlepsze komputerowe RPG w jakie zagrałem w tym roku.
Of Orcs and Men 6,5/10 – Lubię Styxa, polubiłem i Arkaila. Lubię też wykreowane przez twórców uniwersum. Sama gra niestety jako RPG wypada słabo, rozwój ubogi, brak eksploracji, ale historia i bohaterowie sprawiali, ze dobrze się bawiłem z tym tytułem pomimo jego mega niewykorzystanego potencjału.
Emberlight 2/10 – Miałem na liście życzeń, wpadło w największym bundlu w historii i całe szczęście, ze kiedyś nie kupiłem za większe pieniądze. Rozwijamy naszych trzech bohaterów i walczymy. Głównie walczymy a walka jest okropnie monotonna, nieangażująca, słabo wykonana i po zrobieniu 3 małych, osobnych misji grę usunąłem. Graficznie paskudna (wygląda gorzej niż na screenach), muzykę już słyszałem w innej grze. Zdecydowanie nie warto.
W tej chwili gram w GreedFall, ale skończę go w już styczniu.
Na 77 gier, w które zagrałem (nie ukończyłem 8), zaledwie 9 to RPG, czyli tak sobie. W tym roku postawiłem na klimatyczne gry przygodowe w pierwszoosobowej perspektywie, które zalegały u mnie na wirtualnej półce i niemal wszystkie, które chciałem przeszedłem. Sprawcą tak małej liczby ogranych cRPG jest też Xbox Game Pass na PC. Sprawił, że sięgnąłem po gry, których nie kupiłbym tak szybko lub w ogóle, dlatego część planowanych do zagrania produkcji przeszła na kolejny rok. Game Passa już nie będę od lutego przedłużał, bo do końca stycznia ogram, to co jeszcze tam mi się podoba, więc skupię się niemal wyłącznie na erpegach. Szczególnie, że w ostatnich latach trochę się ich mi nagromadziło. Ponadto już nie będę miał tyle czasu na granie i skończy się ogrywanie kilku produkcji jednocześnie. Skromnie, pojedynczo, na spokojnie :).
Zainstalowane już czekają Earthlock, Revenant, Conglomerate 451. Wrócę do kilku gier i będę chciał w końcu przejść: Anvil of Dawn, The Fall of Dungeon Guardians, Neverwinter Nights z dodatkami, Skyrim z dodatkami. Ostateczne szlify i właściwą premierę ma mieć w przyszłym roku Dungeon Kingdom: Sign of the Moon, które również zainstalowane czeka na ostateczną aktualizację. Ponadto na pewno zagram w Kingdom Come: Deliverance z dodatkami. Zacznę odnowioną trylogię The Bard’s Tale i mam nadzieję, że do końca roku przejdę nie tylko pierwszą część.
Premierowych zakupów na przyszły rok nie planuję wielkich. Must have to Schizm 3: Nemezis – gra przygodowa. Jeśli chodzi o RPG, to te najciekawsze są w early access lub w nim będą a niektóre zapowiedziane na 2021 rok pewnie się w nim nie ukażą. Na pewno kupię na premierę Alaloth: Champions of the Four Kingdoms, o ile gra od pierwszego dnia będzie mieć język polski. W końcu wydawcą jest polska firma. Na forum Steama zachodnioeuropejscy gracze dziwili się, gdy czytali pytania polskich graczy o rodzimy język wydawcy. Widocznie to, co jest standardem na zachodzie, niekoniecznie u nas.
Poza tym wszystkiego najlepszego w Nowym Roku dla Was i waszych bliskich. Dużo zdrowia, pogody ducha, szczęścia, spełnienia planów a także wielu świetnych, dopracowanych gier fabularnych :)
Oczywiście pisząc o przyszłym roku miałem na myśli ten :) Wpis miałem zamieścić przedwczoraj, ale się nie udało.
Pozazdraszczać. Ostatnią zaliczoną grą był BAK w grudniu 2019 - odstawiłem gry by skupić się na możliwie najszybszej realizacji kilku zamierzeń i mimo że mnie ciągnie, to się nie daję, bo wiem że jak zacznę grać to utonę. Może w 2021 w coś pogierczę, ale mam pojęcia co to mogłoby być - moje zachciewajki sięgają do różnych gatunków. Tak więc póki co tylko regularnie tutaj sobie czytam i zbieram co dają za darmo.
Aktualnie gram w Cyberpunka 2077, ale raczej niezobowiązująco. Po 20 godzinach zapychaczy wziąłem się za główny wątek i chyba po prostu go sfinalizuję, a do gry na poważnie wrócę za rok na lepszym sprzęcie, z dodatkami i połatanymi bugami. Swoje podsumowanie pewnie napiszę na dniach. Mało tego będzie, ale też sięgnąłem po gatunki inne niż cRPG. Ciężko było mi przywołać z pamięci tytuły gier, które w tym roku zaliczyłem. Aż musiałem sprawdzić, co uruchamiałem od stycznia. Z jednej strony epidemia niemal w ogóle nie odbiła się na moim czasie pracy, więc jedynie w kwietniu i w listopadzie podczas kwarantanny mogłem pograć, jakbym był na urlopie, ale tak patrzę, że aż 300h włożyłem w samego Pathfinder: Kingmaker.
W 2021 na pewno muszę w końcu zagrać w polecane przez Ciebie Balrum i Fell Seal: Arbiter's Mark, a w najbliższym czasie zapewne skosztuję również jakiegoś jRPG, może Final Fantasy VII albo Chrono Trigger czy Personę 4 Gold (albo 3 na emulatorze).
Nawet nie wiedziałem, że nowy Schizm w drodze! Alaloth też śledzę, od czasu gdy zalinkowałeś tutaj zajawkę gry.
Wasteland 3 aż tak wiele błędów nie miał, jedynie technicznie mogłaby być lepiej zoptymalizowana. Przeszedłem ją w ramach Gamepassa, ale gdyby dodali do gry jakieś obszerne, niezłe dodatki to jak najbardziej kiedyś kupię, aby zagrać jeszcze raz i podjąć inne decyzje. Trylogię The Banner Saga spokojnie można przejść w około 30 godzin, wiec jak na 3 poniekąd osobne gry niewiele, tym bardziej, że mamy tutaj do czynienia z grą turową. Gra bez szału, ale na pewno nie byłby to zmarnowany czas. Co do trzeciego Schizmu to gra ma zadebiutować nawet na wiosnę. Demo tylko zaostrzyło mój apetyt.
Balrum zawsze będą polecał gdziekolwiek i komukolwiek :) Choć w grę zagrałem już parę lat temu nadal mam ją zainstalowaną z nadzieją, że do niej wrócę, by przejść na nowo, ale to wiem, że to się w tym roku nie uda.
Widziałem ile godzin poświęciłeś Pathfinderowi. Ogrom czasu. Do tego też pocinałeś w Pillarsy i Wrota Baldura, w których też masz setki godzin. Więcej niż ja w jakimkolwiek multi:) (poza swego czasu Trackmanią, która zabrała mi kilka tysięcy godzin).
Na tekst o Cyberpunku czekam :)
Rok 2020 był słaby, bo nie miałem przez długi czas weny do grania.
Z gier poza erpegowych skończyłem aż jeden tytuł: klasyczną przygodówkę The Inner World. Erpegów też niewiele, ale nadrobiłem jakością:
Star Wars: Knights of the Old Republic II – The Sith Lords
Wiedźmin
Wiedźmin 2
Wiedźmin 3 + dodatki
Jade Empire
Próbowałem grać w Fallouty, Wastelandy ,ale to nie moje klimaty = niech to ogrywają ludzie co lubią takie scenerie :) Ja zostaję w okolicach klasycznego fantasy lub sf....Choć Harbinger, mimo że klasyczne sf, to nie podołałem, ale to wina gry samej w sobie, nie settingu sf....
Plany? A to zobaczycie :) Na pewno nadrabiania "kupki wstydu" ciąg dalszy, mam nadzieję że skończę więcej gier niż w minionym roku.
Z RPG ukończonych w roku 2020 to tylko:
Risen - 8/10. Taki typowy Gothic. Rozwój postaci bardzo przyjemny.Rozwiązywanie questów też daje satysfakcję.Świat choć mały to ciekawy i przyjemny w eksploracji.
Gra nawet ładnie wygląda , grafika nie bije po oczach.Jedyne do czego się można przyczepić to główna fabuła bo w sumie jest nieciekawa i trochę o niczym.
Z rozgrzebanych to Betrayal at Krondor i Final Fantasy 7. Obydwie gry niedokończone, bo w grudniu nie miałem weny do grania. Wolałem oglądać filmy i czytać książki.
Jeżeli chodzi o cRPGi to w 2020:
- ukończyłem po raz pierwszy:
Elex - (7/10) - fajne połączenie technologii z magią, ale szału nie było
Risen - (6/10) - trochę powyżej średniej
Iron Danger - (7/10) - gra z dużym i - moim zdaniem - niewykorzystanym potencjałem.
Operencia: The Stolen Sun - (7/10) - całkiem niezła pozycja, ale pod koniec mnie już lekko znużyła
Fallout of Nevada - (b.o. - bez oceny, bo darmowych gier z zasady nie oceniam) - gra zapewniła mi masę fajnej zabawy
Wasteland 3 - (7/10) - fajnie się grało (dobrze zrobiona walka turowa), ale historia nie zachwyciła
Risen 2: Mroczne Wody - (6/10) - w prawdzie skończyłem dzisiaj, ale zapiszę grę na konto 2020. Sama gra nic rewelacyjnego
- ukończyłem po raz kolejny:
Divinity: Original Sin - Enhanced Edition - (8/10) - tak jak poprzednio, kawał dobrej gry
Pillars of Eternity z dodatkami White March - (7,5/10) - wcześniej ograłem podstawkę, ale dodatki trzymały poziom
Star Wars: Knights of the Old Republic II - The Sith Lords z modem Restored Content Modification - (8/10) - bardzo fajnie było ponownie zagłębić się w uniwersum SW, ale jedynka KotOR lepsza
Dużo tego nie było, ale w sumie nie ma tragedii.
Władca Pierścieni: Trzecia Era - Wreszcie udało mi się go ukończyć. Wróciłem po 10 latach i był to bardzo przyjemny powrót do czasów dzieciństwa. Jeśli się nie mylę, to jest to pierwszy jRPG oprócz Pokemonów, którego ukończyłem.
Horizon: Zero Dawn - Trochę na wyrost, ale w sumie można tą grę zaliczyć do action RPG. Bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Spodziewałem się gry podobnej do ubigier, a dostałem bardzo ciekawą opowieść, fajnie zaprojektowany świat i przyjemny gameplay, dzięki któremu w ogóle się nie nudziłem. Mam nadzieję, że druga część będzie tak samo dobra.
Z ukończonych RPG'ów to wszystko. Oprócz nich grałem jeszcze w:
Deus Ex: Human Revolution Director's Cut - Gram w niego aktualnie i jestem już bardzo blisko końca. Bardzo mi się podoba i na pewno zagram też w następną część.
SpellForce Platinum - Już dawno bym ją ukończył, ale zaciąłem się pod koniec podstawki na jednej z pierwszych misji z mrocznymi elfami. Już w poprzednich kilku misjach zdarzały się bardzo duże skoki poziomu trudności, ale takiego jak tutaj nie było w żadnej innej misji. Szkoda, bo bardzo psuje to odbiór gry, która jest niemal idealna. Planuję do niej wrócić za jakiś czas i wreszcie ją ukończyć.
Baldur's Gate Enchanced Edition - Nie wiem czemu, ale przerwałem grę po jakimś czasie. Najwidoczniej nie wciągnęła mnie na tyle, żeby mnie przy sobie zostawić. Niemniej planuję do niej wrócić w tym roku.
Kolejnych wspominek retro czas :) A ten tytuł znacie? Nie ma go nawet w golowej encyklopedii....Więcej w nim w sumie strategii niż erpega i dlatego gdy grałem w niego jeden jedyny raz lata temu....odbiłem się. Chć recki ma dobre :)
Jedna z zapomnianych gier na AD&D. Kolega ukończył i chyba nawet nominował do topki w ostatnim głosowaniu RPG Codex. Birthright to mało popularny setting, ale ma swój klimat. Gra ponoć całkiem niezła, ale to nie jest chyba popularna opinia.
Panowie, Panie!
Doskonale zdaję sobie sprawę że jest pandemia i średni czas na jakiekolwiek spotkania. Za miesiąc jednak najlepszy wątek na GOLu kończy 20 lat! Pytanie: czy ów fakt jest nieistotny i nic z nim nie robimy ? Czy może jednak jakoś to uczcimy i np. spotkamy się na browar i do...pamiątkowego zdjęcia ? A może wolicie to przesunąć na np. wakacje ? Oczywiście, głosy "olewamy temat" też wezmę pod uwagę, ale mam nadzieję że jednak coś zorganizujemy :)
Z ciekawości: jesteś tym samym Yoghurtem który pisze recki erpegów na stronę Jrkrpg.pl ?
Yoghurt --> Nie bądź taki skromny, cały czas coś tam skrobiesz, masz 12 razy tyle recenzji co ja na koncie ;D. Ja ostatni raz coś dla JRK napisałem w 2007 a Ty się nie poddajesz.
Krotkie pdsumowanie 2020 roku - wlansie uswiadomilem sobie, ze nie skonczylem w poprzednim roku chyba zadnego nowego crpg'a. Cos tam zaczalem, np. Bard's Tale IV, ale po przejsciu prologu nie gralem dalej. Na pewno kiedys wroce. Przeszedlem za to, chyba po raz czwarty BG2 i bawliem sie jak zwykle wysmienicie. Ostatni raz gralem lata temu, wiec tym bardziej wsiaklem ponownie w historie. Tron Bhaala zostawilem sobie na pozniej. Wrocilem tez do Conan the Cimmerian i nadal uwazam, ze to swietna gierka :)
Poza tym, z takich wiekszych gier doskonale bawilem sie przy Doom Eternal i dodatku. Dla mnie to jeden z hitow minionego roku. Milo wspominam tez Jedi Fallen Order. Nabilem troche godzin w Stellaris - do tej gry wracam dosc regularnie.
Niespodziewanym hitem, ktory dal mi mnostwo frajdy zostal... Blasphemous! Gra jest rewelacyjna, grafika, klimat, gameplay, wszystko na miejscu. Juz naprawde dawno nie wsiaklem tak dokumentnie w metroidvanie. Polecam!
Na polce czeka Cyberpunk - ale pewnie jeszcze troche poczeka, bo akurat przypada mi wymiana kompa (tak raz na 3 lata staram sie zmieniac), ale dostepnosc interesujacych mnie komponentow (glownie kart graficznych;) jest skandaliczna. Moze w lutym uda sie juz cos kupic i koncu zagrac z RT i wszystkimi innymi bajerami.
W zwiazku z powyzszym na tapete w nowym roku trafil niespodziewanie Darkest Dungeon. I jestem zachwycony, gra jest rewelacyjna. Gram bez poradnikow, wszykto odkrywam sam - jest ciezko, czasami niesprawiedliwie, ale po zrozumnienu podstawowych mechanik ide powoli do przodu. Przy aktualnym, trzecim starcie udalo mi sie nawet utrzymac jeszcze prz zyciu (po prawie 5h gry) dwojke startowych bohaterow.
Ja też dziś podsumowałem miniony rok. Lista zaliczonych gier i dodatków jest dość krótka i nie wszystkie są komputerowymi RPG. Powymyślałem śmieszne kategorie dla mojego plebiscytu, do tego nieco osobistych wynurzeń i sprawozdawczości z blogowania (sam nie wiem, może jakieś statystyki powinienem wrzucać):
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2021/01/podsumowanie-2020-roku-silvaren-crpg.html
No dobra. Odpaliłem Shadow Vault i....I było by fajnie gdyby ta gra była choć trochę bardziej przystępna dla gracza. Ukończyłem (chyba) pierwszą misję i w sumie mam dosyć. Pomijam to że plansza jest pusta, łażę ludzikami po planszy, wracam d "bazy" i....Nic. Nic się nie dzieje, gra się nie kończy. Może i dobrze? Bo nawet w tej pierwszej misji uświadomiłem sobie że gram na siłę. Fabuła to bełkot o podróżach w czasie i wojnie nuklearnej, którym nie ma sensu się zajmować. Czegoś w rodzaju sensownego intra nie ma. Jakieś bazgroły z opisem wydarzeń to intro...Muzyczka z początku może się podobać, pasuje do klimatu post-nuclear, po kilkunastu minutach masz dosyć. Graficznie nie jest źle, gra wygląda jak typowy izometr z okolic przełomu XX i XXI wieku (nieco ładniej niż Fallouty czy Arcanum, ale postacie i tak dziwnie się poruszają xD).
Z jakiegoś powodu twórcy uznali, że nawet jeśli w pobliżu nie ma wroga: wszystko odbywa się w turach. A jak mamy spory oddział to zajmuje to nieco czasu i jest...upierdliwe. A zaznaczyć kilku jednostek się nie da...W ogóle interfejs jest dosyć drewniany, nieintuicyjny i nieczytelny.
Gra miała być wg opisu na pudle "strategicznym RPG". Taki z tego RPG że nie mamy wpływu na dialogi, zaś postacie, fakt awansują, ale na to też nie mamy żadnego wpływu. O kreatorze postaci zapomnijcie.
Fajnie że walka odbywa się w turach, ale to chyba tyle dobrego. A, no i big box jest całkiem duży i ładny i fajnie wygląda na półce :)
Może ktoś z Was grał więcej, może napiszecie czy pozostałe misje są ciekawsze i co ja robię źle że nie mogę skończyć pierwszego etapu :) Tak czy siak, pierwsze wrażenie jest u mnie bardzo na nie....
Tymczasem u Beamdoga - kolejna mega aktualizacja dla wszystkich Baldursów oraz Icewind Dale o numerze 2.6 beta
https://steamcommunity.com/games/228280/announcements/detail/3025823552043692355
Important
- This is NOT the last update for BGEE
o nie
- 2.6 will not fix every issue— but we hope to improve the game in future updates
zabawne
- System Requirements have changed:
dlaczego?
Minimum: Windows 7, 8.1, 10 64-bit, OS X 10.9, Ubuntu 18.04 or equivalent
- Please check your device meets the updated System Requirements before testing
- Make sure your device supports 64-bit games
znowu kombinują, znowu trzeba uważać na wersję modów...
Do tego wymóg 64 bitów?
To wygląda na scalenie z wersją na Maka (tam jest tylko 64bity)?
Jak ktoś miał stary sprzęt to lepiej żeby jeszcze miał płyty z oryginalnymi wersjami (albo kupił na GOGu) bo będzie nieciekawie dla niego...
Z tego co widzę poprawiają wyszukiwanie ścieżek oraz poprawki do czarów, plus oficjalnie - polska wersja do Siege of Dragonspear.
https://www.gog.com/game/moonstone_a_hard_days_knight
Podobno klasyka.
Ale nie ma strony na GOLu, co za niespodzianka.
Czerwony Rycerz walczący z The Guardian? Mam deja vu...
Moonstone w koncu na GOG! Juz kupilem, nie moglem sie oprzec. Spedzilem niezliczone godziny przy tej grze grajac z kuzynami na jakims AT czy moze juz 386. Pamietam to jak dzis, Moonstone na zmiane z Gods.
To miało jakąś shareware'ową wersję? Bo kojarzę, że grałem w jakieś "demo" tej gierki.
Na Steamie pojawi się wkrótce Tortured Hearts - Or How I Saved The Universe. Again., czyli pełne humoru RPG FPP z turową walką. Prace nad gra trwały ponad 12 lat, ma zawierać minimum 200 godzin gameplayu, który spędzimy zwiedzając 185 lokacji. Ma być setki NPC, mnóstwo istotnych wyborów itd. Więcej tutaj:
https://store.steampowered.com/app/1508260/Tortured_Hearts__Or_How_I_Saved_The_Universe_Again/
https://torturedhearts.com/home
Ktoś włożył w te grę dużo serca i czasu. Może być ciekawa.
Ciekawie prezentuje się również Aluna: Sentinel of the Shards, która zabierze nas do XVI wieku, gdzie będziemy eksplorować magiczny, pełen potworów, nieznany ląd. https://store.steampowered.com/app/1164290/Aluna_Sentinel_of_the_Shards/
https://www.youtube.com/watch?v=8WjQYWE6qv0
Ponadto końcem tego roku ma pojawić się miks strategii i rpg pod tytułem Kingsblood https://store.steampowered.com/app/1515020/Kingsblood/
https://kingsblood.net/
Dla osób lubiących jrpg ciekawa produkcją wydaje się Chained Echoes
https://store.steampowered.com/app/1229240/Chained_Echoes/
Turowy RPG w klimacie legend arturiańskich od twórców Van Helsinga:
https://store.steampowered.com/app/1157390/King_Arthur_Knights_Tale/
https://www.youtube.com/watch?v=4VpQs-2me6c
Podziwiam że Ci się chciało. Ta gra jest tak tekturowo-nijaka że jeszcze tydzień temu zmuszałem się do gry, na szczęście poszedłem po rozum do głowy i po prostu olałem ten tytuł. Dobrze że za darmo, w prezencie zostałem i nie trzeba było płacić. Zachodzę w głowę jak ta gra może być uznawana za jakikolwiek kamień milowy, skoro wszystko to zlepek z innych, lepszych, tytułów. Chyba najbardziej wydmuszkowy, przereklamowany "hicior", jaki kojarzę. A szkoda bo zapowiadało się nieźle.
Dla mnie taką straszną wydmuszką i przereklamowanym hitem był już Wiedźmin 3. Cyberpunk 2077 mocno go mimo wszystko przypomina, z tą różnicą, że rozgrywka w nowej grze mnie nie męczyła monotonią, więc nie miałem tak jak z Dzikim Gonem, że po 30 godzinach nie chciało mi się odpalać gry, by robić w kółko to samo - mimo że w CP 2077 wciąż robi się w kółko to samo w tym otwartym świece.
CP 2077 skończyłem po około 130 godzinach gry. Dawno się tak nie zawiodłem... Wątek główny plus wszystkie poboczne questy, to niecałe 30 godzin gry, nie powiem dosyć ciekawe i w miarę wciągające, ale reszta, te ponad 100 godzin to wypełniacze niewiele wnoszące do przebiegu akcji, poza nabiciem poziomów i podniesieniem poziomu umiejętności. Do tego taka masa bugów, że załamka. Nie udało mi się ukończyć kilku pobocznych zadań, kilkakrotnie wyleciałem za mapę, bo moja PS4PRO nie nadążała za wczytywaniem tekstur, a ilość błędów graficznych powalała, praktycznie co kilka minut mógłbym zrobić print screen'a z przenikającymi się obiektami, czy brakiem tekstur. Zaserwowano nam wersje beta i dawno nie byłem tak wku...ny na stan gry jaki został nam udostepniony. Największym plusem jest samo NC, ale w żadnej innej grze nie było tak wyludnionych obszarów, czasami czułem się jak na pustyni mijając jedną postać co 50 metrów. Walka załamka, zwłaszcza wręcz czy bronią białą, to koszmar.
Jak wyczerpałem wszystkie znaczniki i questy to polowałem na respawnujące się grupki gangusów, żeby ich wybić i ukryć ciała, aby dostać trofkę za wymaksowanie umiejętności na 20 poziom. Kupiłem wszystkie pojazdy itp. Ale to taka "ubigra", niby dużo rzeczy do roboty, ale w kółko to samo. I takich gier jest tak naprawdę od groma na rynku. Różnicę stanowi setting. Co do bugów i glitchy raz poczułem się jak w Incepcji, kiedy miasto zaczęło się składać:
https://youtu.be/nRUaeZPY_Jw
Taka prośba mała do wszystkich aby po skończeniu gry dali opinię zarówno w wątku pod samą grą jak i tutaj - dzięki temu więcej osób to zauważy i nie zginie aż tak szybko w tym natłoku guana forumowego.
Niech będzie.
Udało mi się ją przejść, nie była taka długa, alternatywne wymiary niby zróżnicowane ale brzydkie, puste i liniowe. Czasem trafił się jakiś sekret, najważniejszy to świnka skarbonka
Podobało mi się szukanie sekretów. Muzyka nie wyróżnia się a grafika brzydka jak noc. To już Stonekeep wyglądał lepiej, chyba.
W grze znowu trafiamy do niesławnej White Tower, kto grał w pierwszą część ten wie że to żadna przyjemność.
A mnie się udało ominąć ten poziom.
Gdy wchodzimy do tej wieży to pojawia się jakaś wojowniczka która walczy z latającym kurczakiem ziejącym kulami ognia (nie pytajcie), niestety nie przeżyła D:
Okazało się że to była ich królowa, także nie dane mi było odwiedzić całej wieży. Miałem tu jeszcze wrócić po coś do zadania z gildii wojowników ale mi się nie chciało...
Udało mi się nie trafić na poważniejszego buga, poza może ostatnią kratą w sali wyzwań (gauntlet) w gildii wojowników. Byłem tam raz, nawbijałem poziomów przez ciągłe deptanie po skrypcie przyznającym doświadczenie.
Co było niejako konieczne jeśli przystępowało się do wszystkich gildii, gdyż wtedy awanse były o wiele wolniejsze.
Najlepszy miecz dostawaliśmy podczas pierwszej wizyty w zamku, potem był w jakichś kanałach i to w sumie tyle. Najlepsza zbroja miała nieprzyjemną cechę palenia NPCów z którymi chcieliśmy pogadać. Trzeba uważać...
W grze trafiamy nawet do bazy NOD gdzie dostajemy Boomstick, jak się okazało był on niezbędny do ubicia bossa.
Przypominajka historyczna:
Wiem że są tu fani post apo. Ja do nich nie należę, ale w zbiorze mam takie coś: jeden z prekursorów Fallouta. Gra Burntime ma dobre opinie, więc jak komuś mało Falloutów i Wasteland'ów - niech spróbuje.
Grał ktoś już w mod do wiedźmina 2 - Pożegnanie Białego Wilka i mógłby się podzielić wrażeniami z niego?
Nie chce mi się znowu instalować dwójki, dlatego oglądałem trochę na YT. Muszę powiedzieć że jest świetne, spina wiele wątków zarówno z książek jak i z gier, sporo retrospekcji, i to grywalnych a nie tylko ekranów z obrazkiem. Spotkania z postaciami których dawno nie widzieliśmy, albo występujących tylko w książkach.
Do pełni szczęścia brakuje tylko głosów znanych z gier, gdyby nie to powiedziałbym że ten mod jest po prostu genialny.
Wczoraj ruszyła beta Pathfinder: Wrath of the Righteous, ktoś gra? Ponoć dostęp do bety był w przypadku inwestorów, którzy wpłacili przynajmniej 120$ na kickstarterze, a więc raczej zaporowa cena, mająca odsiać zapaleńców, chcących konstruktywną krytyką kształtować grę od podejścia w stylu "kupuję preorder i chcę grać wcześniej".
Zaszalałem i napisałem maila do Owlcat Games z prośbą o klucz do bety z myślą o opisaniu gry na blogu. Zalinkowałem m.in. swoją analizę Pathfinder: Kingmaker i dodatków. Ciekawe, czy w ogóle odpiszą.
Iselor --> Za dwa tygodnie strzeli równo 20 lat jak ten wątek pojawił się na GOLu - https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=1790
Myślę, że warto 21 lutego założyć nowy jubileuszowy z opisem (od 20 lat na GOLu) ;D
Witam
Adamus widziałem w tym linku twoją wypowiedź z 2001 roku na temat Might and Magic VI, której też jestem wielkim fanem. Napisałeś 20 lat temu, że nie podoba się Tobie w jakim kierunku zmierzają gry cRPG.
Jest zauważalne, że z każdą dekadą gry stawały się co raz łatwiejsze. Trudność jaką mamy przykładowo w System Shock 1, Ultima 1-8, Might and Magic 1-7, Wizardry 1-8, Eye of The Beholder 1-3, Betrayal at Krondor, Lands of Lore czy w innych starszych grach cRPG z 80' i 90' jest obecnie prawie niespotykana. A zwłaszcza to widać w segmencie AAA i AA.
Kiedyś ludzie potrafili rysować mapki na kartkach papieru, by nie gubić się w zawiłych dungeonach z lat 80' i pierwszej połowy lat 90'
A jak ty postrzegasz zmiany jakie nastąpiły przez ostatnie 20 lat w gatunku cRPG ?
Kiedyś ludzie potrafili rysować mapki na kartkach papieru, by nie gubić się w zawiłych dungeonach z lat 80' i pierwszej połowy lat 90'
Ja przypominam sobie przynajmniej dwie gry z początku lat 90' które miały mapki powstające podczas eksploracji lochów: Black Crypt oraz Lands of Lore. W Dungeon Masterze były natomiast przydatne w eksploracji artefakty w postaci minimapek 5x5 z rozmaitymi opcjami, jedna pozwalała na wysłanie zwiadowcy.
Zły wilk podałeś bardzo dobre tytuły z tamtych lat.
Black Crypt i Dungeon Master przechodziłem na Amidze prawie 30 lat temu :)
Lands of Lore 1 dopiero na Pc przeszedłem z wiadomych powodów, bo na Amidze nie wyszło i do dziś to ex pod blaszaka.
Eye of The Beholder 1 i 2 na Amidze, które miałem jakimś cudem po polsku rysowałem mapki. Do wersji GOG przy częściach 1-3 są mody, gdzie mapkę widzimy na ekranie.
Przy niektórych starszych grach jak Might and Magic 1-7, Wizardry 1-7, Eye of The Beholder 1-3 itd. były mapki z tych gier w czasopismach dla gier, ale przy większości było trzeba samemu rysować na kartce co było świetną zabawą uważam.
Tak samo jak prowadzenie własnego dziennika zadań w zeszycie papierowym przy przechodzeniu Morrowind, bo jak wiadomo dziennik w tej grze jest fatalny. Żadnej segregacji porządnej i niechlujność. Ale to powodowało, że jeszcze bardziej wczuwałem się w klimat.
Ja dużą słabość mam do Ultima 6 i 7, Wizardry 6-8, Might and Magic 6 i 7 oraz World of Xeen połączonej 4 i 5, Lands of Lore 1, Eye of The Beholder 1 i 2, oraz przygodówek z podobnym sterowaniem Elvira 1 i 2.
W Might and Magic 6 i 7 oraz Wizardry 8 mapy są w grze - niezbyt szczegółowe i czytelne, ale są. Jeśli dobrze pamiętam jest na nich możliwość dodawania własnych znaczników.
W Might and Magic 6 i 7 świetna sprawa obecnie jest taka, że idzie po dograniu patchy ustawić sobie sterowanie klawiszy jak chcemy oraz dodać też rozglądanie myszką. Do 6 części można też dograć fanowskie spolszczenie, a do wersji cyfrowej siódemki można wrzucić całe spolszczenie znane z pudełkowej. Na wersjach GOG przechodziłem i jest to wyjątkowo wygodne, gdyby ktoś z nowych graczy chciał spróbować się z tymi grami. Ale nawet dla mnie weterana tych gier było to udogodnienie. Na remaster czy mody graficzne raczej nie ma co liczyć.
https://www.moddb.com/mods/wizardry-6-automap-mod
https://www.moddb.com/mods/wizardry-7-automap-mod
Jest i nawet automapa, przydatna w kopalniach krasnoludów, to był niezły labirynt...
Hejka, jutro zaczynam po raz pierwszy w życiu przygodę z BETRAYAL AT KRONDOR. Poradźcie jak się nie zrazić, czyli co warto wiedzieć przed grą/jak grać, by rozgrywka była przyjemna. To w końcu, podobno, klasyk więc będę wdzięczny za wszelkie potrzebne informacje.
Dawno nie grałem, ale na pewno trzeba uważać na żywność - PPM i można sprawdzić, czy jest OK.
Mało w to grałem ale kilka mam dwie porady, które mogą się przydać:
- warto mieć dużo żywności, żeby móc się leczyć przy ognisku albo w karczmach
- przed każdą walką warto mieć zdrowe i wypoczęte postacie(max health i stamina). Ranne i zmęczone postacie walczą słabo.
Ranne i zmęczone postacie walczą słabo. > zgadza się, co ciekawe BaK to jedna z nielicznych gier, w której statystyki bohaterów spadają wraz z ich stanem zdrowia.
Dodam jeszcze, że przydaje się długopis i kartka, bo w grze nie ma znanego ze współczesnych produkcji auto-notatnika czy dziennika, warto zapisywać sobie, gdzie, kto i co zleca.
No właśnie dziennika nie ma ale jest mapa, a to najważniejsze bo mapy są dość otwarte i spore. Oczywiście jak to w starych klasycznych RPGach nie ma skalowania poziomów i docierasz jedynie tam gdzie twoje postacie i sam gracz da radę :]
Zapisywać też można nazwy zaklęć (nie ma Fireballa ani nic prostego) i ich funkcje, niektóre mają więcej niż jedno zastosowanie, czasem trzeba do niego dość metodą prób...
Prócz żywności kojarzą mi się jakieś osełki (?) do broni, bardzo przydatne z tego co pamiętam (ostatni raz grałem prawie dekadę temu i odpadłem w kanałach).
Po mapach są rozsiane skrzynki, które nie otwiera się wytrychami a przez rozwiązanie zagadki. Możesz też kręcić dopóki nie utworzy ci się jakieś słowo.
Warto bo rzeczy tam znalezione pomogą w podróży.
A i mimo że Krondor jest w formie trylogii to kolejne dwie części możesz raczej pominąć, taka bardziej ciekawostka ale nie tak dobre jak pierwsza część.
kolejne dwie części możesz raczej pominąć
A mi się o wiele przyjemniej grało w Return to Krondor.
Po angielsku, ale uwazam ze tipsy bardzo celne:
https://steamcommunity.com/sharedfiles/filedetails/?id=1085028649
W Betrayal at Krondor każda z postaci opisują 4 współczynniki: Życie, kondycja, szybkość i siła, ale też wiele innych umiejętności. Nie są one rozwijane przez wydawanie punktów związanych z doświadczeniem w tabelkach. Wzrastają z czasem zależnie jak często będziesz z nich korzystał co później miałeś w serii TES.
Gra jest dość długa ok 40-60 godzin. Ale są osoby, które na speedrunie potrafią ją przejść poniżej 10 godzin. W 2016 roku była jakaś prezentacja fragmentu gry zremasterowanej, ale nic z tego nie wypali raczej i nigdy nie ukaże się całość.
Wiadomo jedynka Betrayal at Krondor 1993 najlepsza. Solidne 8,5/10. Choć raczej nie dla pokolenia obecnych graczy nie znających takiego modelu rozgrywki, a tylko dla fanów gatunku cRPG i starszych zaprawionych weteranów, którzy wyrośli na grach z lat 80' i 90'.
Wtedy w 1993 roku konkurencję miało w postaci Lands of Lore i Might and Magic V.
Ale może sequele Betrayal in Antara 1997 i Return to Krondor 1998 też spodobają się tobie. Nigdy nic nie wiadomo.
Dwójkę i trójkę oceniam na 7/10. Wtedy były znacznie lepsze cRPG, kiedy miały premierę.
Grimoire : Heralds of the Winged Exemplar na Steam w najniższej dotychczas cenia z a9 zł.
https://store.steampowered.com/app/650670/Grimoire__Heralds_of_the_Winged_Exemplar_V2/
A pamiętam jak zarzekał się, że nie będzie zniżek.
Potem że nie będą one znaczne.
A teraz? Dwadzieścia lat pracy w pojedynkę(?) za grosze...
Gra na starcie kosztowała jeszcze ponad 100 zł, potem obniżył ją do 72 zł i dwa lata temu gra bazową cenę miała 35.99 zł. Często jest w promocjach, więc albo swoje już zarobił, albo mało kto kupował i w końcu rzucił konkretna promocję. Ja, jako konsument się cieszę. Niższej ceny raczej gra już nie osiągnie, więc Grimoire teraz kupię, choć zagram pewnie dopiero za jakiś czas.
Grałem, ale bez rewelacji. Poza archaiczną grafiką i upierdliwym sterowaniem, ta gra ma niewiele wspólnego z dawnymi produkcjami. Brakuje ducha przygody, urozmaicenia rozgrywki i tej trudnej do wychwycenia miodności. Same zagadki też głównie ograniczają się do żmudnego przechodzenia lokacji, wpisywania słów - kluczy w dialogi i polowania na losowo generowane na mapach spotkania.
Zawiodłem się, bo oczekiwałem polotu, a dostałem grę, w której nacisk położony jest na wykonywanie procedur w określonej kolejności.
Niestety NicK ma rację, powstaje coraz więcej gier, które są reklamowane jako powrót do korzeni, super oldschoolowe i dla miłośników klasycznych cRPGów, ale poza grafiką z lat dziewięćdziesiątych niewiele więcej oferują. Tamte gry, że tylko wspomnę EoB 1-3, LoL, serię Wizardry, serię M&M, DM1 i 2 , AoD, Stoneekeep, UU 1 i 2, serię Ultimy, Ishar czy BT. Te wszystkie wymienione przez mnie gry miały scenariusz i grywalność, w większość z nich nawet teraz da się bez problemów zagrać i wciągną a te pseudo klasyki niewiele oferują, poza wyciągnięciem od nas kasy.
Adamus
Stonekeep 1995. Zupełnie zapomniałem o tym miodnym tytule. Widzę, że jest na GOG, ale znów kolejna gra, gdzie w wersji cyfrowej nie ma polskiej lokalizacji. Może ktoś ma jeszcze ze znajomych i będzie można dograć spolszczenie.
NicK
W nowszych grach poruszanie jak w klasycznych cRPG za pomocą wciskania strzałek masz w np: Legend of Grimrock 1 i 2. A te gry są dobre.
Do tego Might & Magic X na sztywno wbite obracanie co 90 stopni, gdzie niestety gorsze jest sterowanie niż w 6 i 7, a gdy ustawimy sobie tam po dograniu patchy klawisze pod siebie i dodamy rozglądanie myszką to już całkiem.
Stonekeep 1995 jest na allegro wersja pudełkowa po polsku za 44zł + koszt wysyłki. Jest to jedna z pierwszych gier wydanych w Polsce przez CD Project.
Ta wersja pewnie odpali tylko na starych systemach więc na starym kompie, gdzie mam 2 systemy Win98+Dos oraz WinXp powinno pójść bez przeszkód.
W tej grze też to obracanie pamiętam było o 90 stopni :)
Wiedźmin - Grałem w LoG 1 i 2 oraz M&M X i podobały mi się zdecydowanie bardziej niż Grimoire.
W czasach Atari, Commodore czy Spectrum, byłem jeszcze w wieku późno-podstwówkowym, więc bardziej pociągały mnie zręcznościówki i strzelanki. Jak już doczekałem się pierwszego PC, nastała dla mnie era cRPG. Oczywiście grałem też w różne inne gry, ale tylko cRPG przykuwały mnie na dłużej do komputera. Jak na tamte czasy, miałem bardzo mocnego PC-ta: 386 DX-40, 4 MB RAM i dysk coś koło 70 MB. Koledzy posiadający 286 wzdychali zazdrośnie ;)
Poza archaiczną grafiką i upierdliwym sterowaniem, ta gra ma niewiele wspólnego z dawnymi produkcjami. Brakuje ducha przygody, urozmaicenia rozgrywki i tej trudnej do wychwycenia miodności. Same zagadki też głównie ograniczają się do żmudnego przechodzenia lokacji, wpisywania słów - kluczy w dialogi i polowania na losowo generowane na mapach spotkania
Na czym polega to upierdliwe sterowanie? Nie jest strzałkami plus Q i E na obrót? Jeśli tak, to jeszcze nie jest znowu takie upierdliwe :) z tego co widziałem to jedynie walki ciągną się niemiłosiernie i to dla mnie taki byłby największe zarzut. Z drugiej strony nie oglądałem tez wiele gameplayów z tej gry.
Faktycznie trudno teraz o grę, w której można znaleźć tego ducha przygody. Niemniej można na nie natrafić. Z ostatnio ogranych (3 lata do tylu) przez mnie ma to Of Orcs and Men, Operencia, Antharion, The Bard's Tale IV. ale faktycznie ostatnio twórcy skupiają się tylko na mechanice i mniej istotnych elementach przez co gry nie mają tego czegoś, co miały produkcje z lat 80 i 90.
drenz ---> Bardziej chodzi mi o sterowanie całością, czyli interface gry. Naprawdę w dzisiejszych czasach trzeba wpisywać słowa w dialogi? Z resztą nie tylko to było upierdliwe. Nie pamiętam dokładnie już wszystkich szczegółów, ale skoro gra powstawała taki szmat czasu, to autor mógł się postarać o bardziej współczesną obsługę. Jeśli do tego dodać dość liniową i monotonną fabułę, rozgrywka stawała się nużąca i mozolna. Dźwięki w grze od samego początku były wkurzające, a po pewnym czasie stały się nieznośne.
Nie trzeba wszystkiego utrudniać na siłę, żeby oddać ducha starych produkcji. Drewno i paździerz nie są podstawą dobrego klimatu ;)
Ze wspomnianych przez Ciebie tytułów grałem w Operencia i Bard's Tale IV. Z tych dwóch bardziej podobało mi się Bard's Tale IV. Operencia zalatywała mi trochę growym Disco Polo (jeśli rozumiesz co mam na myśli) - grało się dość lekko i przyjemnie, ale bez zacięcia.
Fakt, Operencia była lekka i przyjemna, bardziej tak baśniowa w porównaniu do innych "nowożytnych" dungeon crawlerów. Ale takich gier też trzeba a na pewno lepiej wypada niż oklepany i schematyczny do bólu Dungeon of Dragon Knight. Również nie lubię, gdy twórcy utrudniają na siłę. Wolę, aby było takie coś jedynie opcją do wyboru, jak np. w Legend of Grimrock, w których można było sobie wybrać old school mode. Niemniej nowsze dungeon crawlery są w większości łatwe do przejścia - The Keep, The Deep Paths: Labyrinth of Andokost, Heroes of the Monkey Tavern, Ruzar - The Life Stone, wspomniane Operencia i Dungeon of Dragon Knight. Wszystkie wymienione można ukończyć bez jakichkolwiek problemów (na normalu jeśli mają do wyboru poziom trudności). Problemy miałem tylko przy Aeon of Sands: The Trail i na pewno do tej gry jeszcze powrócę, tym bardziej, że twórcy dodali dwie nowe postacie, które możemy do siebie przyłączyć a przy pierwotnym przejściu wg statystyk na końcu trochę mnie ominęło. Reszta dungeon crawlerów pod względem trudności jest umiarkowana.
Tak dorzucę do poprzedniego posta, jeżeli ktoś nie grał, to polecam M&M World of Xeen. To są połączone w jedno 4 i 5 część M&M - WYMIATAJĄ :)
To tak. Zaraz po Might & Magic 6 i 7 pewnie najlepsze co w tej serii to World of Xeen, gdzie płynnie można przechodzić między 4 i 5 częścią. Nawet ciekawy pomysł, by mieć dwie gry w jednej.
Clouds i Darkside zawsze byly moimi ulubionymi czesciami cyklu i w osobistym rankingu sa u mnie wyzej niz VI, VII i VIII. Moze i nie sa lepsze niz te nowsze w "3D", ale mimo wyszystko daly mi znacznie wiecej "frajdy".
Wiedźmin --> Stonekeep wyszedł w Polsce w wersji oryginalnej. Ten dodany do CD-Action z tego co pamiętam, również był tylko po angielsku. Żeby w pełni cieszyć się ze wszystkich smaczków w grze (np. piosenki fearie) trzeba znać angielski na naprawdę wysokim poziomie. Ale do przejścia wystarczą podstawy.
Verify --> Najlepsza część M&M to VI :), ale WoX stawiałbym tak pomiędzy VII a VIII.
Znam angielski. Więc nie ma problemu.
Z serii Might and Magic u mnie:
6 > 7 > 4 i 5 > 8 i X > 1-3 > 9
Ale oczywistą sprawą dla mnie jest, że każdy trochę inaczej może to ustawić. Zależy od której zaczął części, ile razy przechodził oraz czego szuka w grach, co docenia najmocniej i co lubi najbardziej w grze cRPG.
Szóstkę i siódemkę ukończyłem 5 razy.
Wiadomo, że szóstka była przełomowa i ma to coś. Ale siódemka też jest super. Ja poczułem regres dopiero przy 8 i 9, która była gwoździem do trumny dla tej serii.
Adamus ---> M&M 6 też wg mnie najlepsza, ale 7 depcze jej po piętach. Grało mi się równie przyjemnie. Jest wiele gier, które cholernie mi się podobały, ale najbardziej w pamięć wryły mi się Lands of Lore 1 i Fallout 2. Pewnie zależało to od konkretnego momentu, w którym akurat w nie grałem, czyli tego w jakiej kolejności wpasowały się w ciąg wszystkich gier, które do tej pory przeszedłem.
Mi najmocniej wryły się w pamięć te gry z powodu dzieciństwa:
C-64 - bo pierwszy komputer więc sentyment
Ultima 1-6, Wizardry 1-3 oraz 5, Sid Meier's Pirates!, Great Giana Sisters, Wonder Boy, Bomb Jack, Flimbo's Quest, Creatures 1 i 2, Test Drive, Lotus 1, Bubble Bobble, Commando, Ikari Warriors, Rambo 2, Boulder Dash, Turrican 1-3, seria Dizzy, Spy vs Spy, Cabal, Last Ninja 2 i 3, Ghosts 'n Goblins, Rick Dangerous 1 i 2, Green Beret, Barbarian, Decathlon, Summer Games, Winter Games, Yie Ar Kung-Fu, Bruce Lee, Fist III, Kung Fu Master, International Karate, Tetris, Arkanoid, Pac man, Pang, Microprose soccer.
Pierwszy komputer to zawsze sentyment wielki, a miałem go od 1989 i głownie używałem do 1993. Potem rzadziej z powodu drugiego komputera. Wiem, że C-64 w Polsce był bardzo popularny od 1985-1993.
Amiga - ulubiony komputer
Eye of The Beholder 1-3, Ishar 1-3, Wizardry 6, Might and Magic 1-3. Defender off the Crown, North& South, Civilization 1, Dune 2, Settlers 1, Elvira 1 i 2, Secret of Monkey island, Monkey Island 2, Indiana Jones and The Fate of Atlantis, Gooblins 1-3, King's Quest VI, International karate +, Street Fighter 2, Mortal Kombat 1 i 2, Shadow Fighter, Shadow Fighter, Franko, Doman, Turbo Outrun, Lotus 2 i 3, Prince of Persia, Another world, Flashback, Super Frog, Ruff n Tumble, Zool, James pond 2, Shadow of the Beast 1-3, Desert Strike, seria Dizzy, Sensible soccer, Golden Axe, Cannon Fodder, Alien Breed 1 i 2, Chaos Engine, Silk Worm, Walker.
Amiga rządziła w pierwszej połowie lat 90' i niezwykle przyjemnie grało się na tym komputerze przez zakupieniem pierwszego Pc. Grałem od 1993 do 1997. Potem rzadziej z powodu Pc.
Żałuję, że w 1989 rodzice nie kupili od razu Amigi zamiast C-64 :)
Kiedyś gry w zależności od platformy mocno potrafiły różnić się grafiką oraz soundtrackiem. Spore różnice pomiędzy wersjami C-64, Amstrad, Spectrum, Atari, Amiga, pc. A przeważnie najlepsza wersja w latach 1985-1991 to była wersja Amigowa, a nie pc.
Strona polska - company to świetna sprawa, bo gość z naszego kraju przerobił wersje Amigowe na pliki exe pod windows, że odpalają bez emulatora WinUAE.
Oczywiście Pc jest najlepszy, bo jest dostęp do ponad 90% najlepszych gier w historii z ostatnich 40 lat licząc wszystkie gatunki, a z emulatorami pewnie z 99% najlepszych gier można odpalić poza tymi z Ps4 na razie :)
A jak są najlepsze wersje gier na Amidze, C-64 bądź Ps2 to można je odpalić na Pc.
Modderzy tworzą Icewind Dale 2 Enhanced Edition mod, by gra była na miarę remasterów Enhanced Edition BG1, BG2, PT, ID1. Jak wiadomo nie pojawił się oficjalny remaster ID2 z powodu utraconego kodu.
Grupa Red Chimera - zespół modderów przebudowuje Icewind Dale II za pomocą kodu WeiDU, aby usprawnić rozgrywkę gry, przywrócić równowagę systemu klas i wprowadzić nowe treści.
Icewind Dale II: Enhanced Edition poprawi ponad 300 zaklęć i doda ponad 1000 przedmiotów, wprowadzi ponad 30 zupełnie nowych zaklęć i 120 nowych przedmiotów, a także doda kilka unikalnych NPC, które można rekrutować.
W trybie Heart of Fury wrogowie będą wzmocnieni na interesujące sposoby zamiast po prostu mieć dużo HP i będzie można zmodyfikować system doświadczenia, aby nie otrzymywać zerowego doświadczenia za zabijanie wrogów w późnej fazie gry.
ID2: EE zostanie wydany jako darmowy mod WeiDU do czasu zakończenia zamkniętej wersji beta.
Icewind Dale 2 jest świetny, postacie są lepiej napisane, szczególnie bossowie. To nie taka sztampa jak w IWD1.
Serce Furii próbowałem ale nie dla mnie to. Może na wyższych poziomach z importowanymi postaciami, z paladynem który dzierży najlepszy miecz w grze? W czystym IWD1 przyzwane potworki były podstawą ale potem to zmienili.
World of Xeen jest imponujący, pod koniec oczywiście brakło mi kasy na awanse ale i tak dało się przejść grę, wyjątek stanowił oczywiście Mega Dragon. Aż zastanawiam się czy nie lepiej było wyruszyć z mniejszą ekipą...
Stonekeep był niezły ale w połowie gry się poddałem, już nie pamiętam na czym nawet.
Obecnie próbuję sił z Pools of Radiance - Ruins of Myth Dannor, nie podobają mi się jedynie lochy a właściwie ich projekt, taka kopiuj-wklej robota. Sama ich zawartość niezła - wyzwania, rozmowy, skarby, zagadki jak dotąd nietrudne.
O wiele lepiej wygląda mapa powierzchni.
Poziom trudności dość wysoki ale idzie w miarę sprawnie.
Przy Icewind Dale 2 Enhanced Edition mod raczej priorytetem dla nich są kwestie techniczne, by gra oferowała usprawnienia podobne jak wersje Enhanced Edition BG1, BG2, PT, ID1.
Na przykład wykrywana przez grę rozdzielczość natywna monitora czy możliwość przybliżania i oddalania kamery. Usunięcie bugów. Powiększanie czcionki. Pewnie też dodany będzie podobnie jak w oficjalnych wersjach Enhanced Edition BG1, BG2, PT, ID1 nowy najłatwiejszy poziom trudności - tryb podróży, gdzie z tego co orientuje się nasze postacie nie mogły umrzeć podobnie jak na najniższym poz.trudności w NN2. Wystarczy, że jedna postać przeżyje, a reszta wstaje. Co dla nowych graczy było komfortowe pewnie przy remasterze.
Bolączkami ID1 i ID2 było dla mnie gorsza fabuła, zadania i dialogi niż w BG2 oraz PT oraz nastawienie gry bardziej na hack & slash. A do tego malutko questów pobocznych. Mniej niż nawet w BG1. Nie mówiąc, że ID1 jest grą zbyt krótką i ma malutko mapek. ID2 jest grą dłuższą i trudniejszą od ID1. Dlatego trochę bolało, gdy oznajmili, że zgubili kod źródłowy i nie będzie remastera.
Ten projekt mam nadzieję, że nie zawiedzie.
Ciekawe czy będzie kompatybilny z polską wersją.
Icewind Dale 2 miał powstać w 4 miesiące (ostatecznie zajęło to 11) i prace ruszyły dopiero po zawieszeniu innych projektów, w tym Black Hound, czyli Baldur's Gate 3 (chociaż nazwa była wymuszona przez licencję), bo tonący Interplay chwytał się brzytwy, aby wydać coś szybko i zgarnąć hajs na spłatę wierzycieli. Coś, co byłoby popularne, by zagwarantować dobrą sprzedaż. Josh Sawyer napisał fabułę gry w jeden weekend. Do tego krytyka króciutkiego Heart of Winter sprawiła, że ID2 musiał być znacznie dłuższą grą od jedynki. Miał też być trudniejszy, bo dedykowany fanom poprzednich gier na Infinity. Imo fabuła jest ok, ale wiadomo, że w grze największy nacisk położono na komponowanie dowolnych drużyn i zmaganie się z wyzwaniami. Seria ID też w większym stopniu kładła nacisk na reaktywność w przeciwieństwie do takich Baldurów. Wartości atrybutów, rasa, klasa a w ID2 jeszcze umiejętności modyfikowały dialogi, dawały dodatkowy exp za wybieranie unikalnych odpowiedzi itd. Imo jak na grę robioną dosłownie na kolanie, wyszło całkiem nieźle.
Kiedy ten cały ID2 "EE" startował, to prawdę mówiąc szału nie było. Czytałem, że właśnie nie ma szans na zaimplementowanie dynamicznego zoomu, quick lootu i innych usprawnień interface'u z oficjalnych Enhanced Edition. Mod miał w sumie trochę rozszerzyć zawartość gry i dodać alternatywne możliwości, np. ominięcia niektórych walk - pokazali jakiś przykład z dziedzińcem twierdzy goblinów. Znając życie, mod wprowadzi pewnie kilka przegiętych zaklęć i przedmiotów, które ułatwią grę podobnie jak manipulowanie zdobywanym doświadczeniem, które skalowało się w oryginale w zależności od poziomów postaci w drużynie. Prawdę mówiąc ja jestem sceptycznie nastawiony do projektu, ale może dlatego, że kiedyś modowałem BG2 do tego stopnia, że zmieniał się w potwora nie do poznania i tracił swój wyjątkowy urok.
Do tego krytyka króciutkiego Heart of Winter sprawiła, że ID2 musiał być znacznie dłuższą grą od jedynki.
Serio krytykowali dodatek za długość? No był krótki, dołożenie Trials of Luremasters trochę pomogło choć to tylko jeden duży loch...
Imo jak na grę robioną dosłownie na kolanie, wyszło całkiem nieźle.
Niestety w tamtych czasach inni wydawcy też popędzali twórców ostro - Monolith wydał bublowatego Blood 2 (twórcy pokazali wydawcy wersję alfa, spytali o uwagi i termin wydania na co tamten odpowiedział „teraz") czy Might&Magic IX.
Pewnie Westwood też przez to źle skończył....
Ile dobrych studiów przez nich padło to głowa mała.
ale może dlatego, że kiedyś modowałem BG2 do tego stopnia, że zmieniał się w potwora nie do poznania i tracił swój wyjątkowy urok.
też poszedłem na całość i spróbowałem rodzimego World of Baldur's Gate, przewijanie mapy to była mordęga D:
Silvaren
"Czytałem, że właśnie nie ma szans na zaimplementowanie dynamicznego zoomu, quick lootu i innych usprawnień interface'u z oficjalnych Enhanced Edition."
Jeśli tak będzie to wielka szkoda. Sądziłem, że jest szansa, że będzie to pod względem technicznym kopia Enhanced Edition oficjalnych w kwestii usprawnień. A nawet pójdą dalej widząc, że od remasterów lepiej wygląda Baldur's Gate: Siege of Dragonspear z 2016.
Z ciekawostek na temat Interplay, Black Isle, Troika, Obsidian:
Po premierze Fallout 1 trzech pracowników Interplay założyło w 1998 roku Troika games (Arcanum, Świątynia pierwotnego zła, Vampire the Masquerade: Bloodlines). Firma przestała istnieć w 2005 z powodu kłopotów finansowych.
Black Isle po Fallout 2, Planescape Torment, Icewind Dale 1 i 2 miało w planach produkować też Fallout 3 w 2d, ale nie zdążyli, bo 8 grudnia 2003 roku Interplay zwolnił pracowników Black Isle. Powody stojące za tą decyzją nigdy nie zostały wyjawione. Większość pracowników Black Isle założyło więc Obsidian, którzy wyprodukowali KOTOR 2, NN2+Maska zdrajcy, Fallout, New Vegas, Pillars of Eternity 1 i 2, Tyranny itd. Po tym jak utworzono studio Obsidian ich początek też był nerwowy, bo przy KOTOR 2 LucasArts dał im bardzo mało czasu na skończenie gry. Z powodu zbliżającej się premiery, twórcy musieli wyciąć z gry niektóre elementy takie jak planety czy wątki fabularne. Zostały one przywrócone w 2012 roku przez fanów w postaci darmowej modyfikacji. Niektóre z projektów studia Obsidian zostały anulowane w fazie produkcji. KOTOR 3 było w preprodukcji, lecz LucasArts nie wyraziło zgody na dalsze prace. Na przełomie lat 2007–2008 studio negocjowało z Atari stworzenie gry Baldur's Gate 3 co skończyło się niepowodzeniem, gdy europejski oddział Atari został sprzedany.
Nawet kiedyś o tym pisałem, że goście z Obsidian stracili prawa do wszystkich marek, nad którymi pracowali od czasów Interplay. Zostały im tylko Pillarsy, które przerzucili na firmę słup szefa studia, ale po zakupie Obsidianu przez Microsoft wciągnęli potem na formalną własność:
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2018/10/obsidian-entertainment-nie-posiada-praw.html?m=1
Z KotOR 2 to w ogóle były jaja. Pracowali nad sequelem na kilka miesięcy przed premierą pierwszej gry i nie mogli nawet niczego dowiedzieć się na jej temat, póki nie zagrali jak wszyscy inni na premierę. Kilka miesięcy preprodukcji i cała fabuła poszła w piach. Zaczęli od nowa już na bazie KotOR1. Zaplanowali content, a kiedy ktoś z LucasArts obiecał im kilka dodatkowych miesięcy na produkcję gry, dodali dwie planety i zaczęli pracować nad ich zawartością. Niestety nie sporządzono aneksu do umowy, a Lucasi nie dotrzymali układu zawartego na gębę i domagali się wydania gry zgodnie z wcześniej ustanowionym terminem. Obsidiani musieli więc usunąć 2 niedokończone planety z gry. RCM przywrócił wierną wizję wyciętej zawartości, ale planeta droidów z oddzielnego moda to już bardziej autorski fanfic moderów.
Był krytykowany za długość i przez graczy i przez recenzentów. M.in. dlatego podjęto decyzję o wyprodukowaniu Trials of Luremaster i udostępnieniu dodatku za darmo. I dlatego właśnie Feargus Urquhart naciskał na to, by Icewind Dale II był znacznie dłuższy - chociaż dziś Sawyer uważa, że gra jest nieco za długa.
W sumie Icewind Dale sam w sobie też nie był długi, zależy jak grać. Wczoraj np. zrobiłem 2 speedruny w Icewind Dale: Enhanced Edition - jeden na Sercu Furii mocno wylevelowaną i wyekwipowaną drużyną, drugi solo w trybie opowieści. Łącznie zajęło mi to niecałe 5 godzin, przy czym finałową walkę musiałem powtarzać, bo osiągnięcie na steamie nie wskoczyło xD No ale przynajmniej wbite 100%. Muszę jeszcze ogarnąć ostatnie trofki w Planescape: Torment EE i wszystkie kampanie w Neverwinter Nights EE. Nie wiem czemu, ale czerpię z tego chorą przyjemność xD
Z KotOR 2 to w ogóle były jaja. Pracowali nad sequelem na kilka miesięcy przed premierą pierwszej gry i nie mogli nawet niczego dowiedzieć się na jej temat, póki nie zagrali jak wszyscy inni na premierę. Kilka miesięcy preprodukcji i cała fabuła poszła w piach. Zaczęli od nowa już na bazie KotOR1. Zaplanowali content, a kiedy ktoś z LucasArts obiecał im kilka dodatkowych miesięcy na produkcję gry, dodali dwie planety i zaczęli pracować nad ich zawartością. Niestety nie sporządzono aneksu do umowy, a Lucasi nie dotrzymali układu zawartego na gębę i domagali się wydania gry zgodnie z wcześniej ustanowionym terminem
Nie sadzilem że były takie problemy przy kotorze2
Na szczęście kotor2 wyszedł całkiem niezly
Silvaren
Z tym KOTOR 2 masz w 100% rację. Też dokładnie tak to zapamiętałem. Mieli obiecane więcej czasu na produkcję, a potem nagle ten czas został skrócony i musieli zdążyć w pierwotnym terminie.
Przy produkcji Pillars of Eternity 1 musieli być w dużych kłopotach finansowych skoro była zbiórka z kickstartera na ok 4 mln.dol. i tylko dzięki temu gra ukazała się w 2015 roku i w takiej okazałości. Po premierze gry odkuli się finansowo, bo gra nawet nieźle sprzedała się. Widocznie fani Planescape Torment i BG2 byli wygłodniali. Gra była bardzo chwalona choć niektórzy krytykowali, że zbyt mocno kopiuje styl tych dwóch gier - tematyka, sposób budowania fabuły i dialogów. Innym przeszkadzał brak humoru jak Minsca w BG2 czy Morte w Planescape Torment. Ludzie chwalili efekty rzucania czarów i modele postaci wyglądające lepiej niż w podobnych grach. Z drugiej strony przyznawali, że lokacje nie zapadają w pamięć tak jak w przypadku starszych gier tego typu. Świetnym pomysłem był też dodatek White March dla fanów zimowych klimatów w stylu Icewind Dale.
Niestety Tyranny i Pillars of Eternity 2 sprzedaż miały kiepską.
Prawdopodobnie fani zachłysnęli się remasterami BG1, BG2, PT i ID1 oraz pierwszym Pillarsem z dodatkami i po raz kolejny nie mieli ochoty czytać ścian tekstu, a na dodatek pojawił się godny rywal z grą 3d DOS II. Trudno inaczej wytłumaczyć tak fatalną sprzedaż Tyranny i PoE 2, a dobrą sprzedaż PoE 1 oraz jeszcze lepszą Divinity-Original Sin II.
Za czasów PoE 2 większą popularnością wówczas szczyciło się Divinity-Original Sin II w 3d od Larian studios więc to im ostatecznie zaproponowano produkcję BG3. Kiedyś BG2 gra AAA z polskim dubbingiem, a mija 20 lat i teraz BG3 to gra AA w early access, gdzie trzeba cieszyć się, że choć dostaniemy napisy PL, bo i z tym różnie bywa. Przy DOS 2 dopiero po roku dodali :)
Neverwinter Nights: Enhanced Edition raczej najsłabiej wyszło z wszystkich tych remasterów. Najmniej odczuwalna zmiana.
Historia starego dobrego Bioware też jest dość ciekawa, a wcale nie byli tacy idealni zawsze jak przy BG2 i KOTOR1 czy bardziej casualowych, ale też bardzo udanych Mass Effect 1-3 oraz DA-Origins.
BG1 fabularnie nie porywał nigdy. Mechaniki szybko zestarzały się wobec BG2 oraz ID 1 i 2, a w remasterze nie zostały podciągnięte do poziomu BG2 i ID1 i 2. Graficznie ten remaster wygląda najgorzej. Wielka szkoda widząc ładniejszy wizualnie Siege of Dragonspear.
MDK 2 wyraźnie słabsze od MDK 1 od studia Shiny Entertainment.
NN1 żył znów z MMO i fanowskich modułów. Pod względem technicznym dobrze, ale nudna podstawka dla mnie. Ratował jedynie dodatek Hordy podmroku. A znów NN2 od Obsidian mimo bugów i kamery do której trzeba było dostosować się, a tylko jedna z trzech jest ok wciągała mnie mocno. Zarówno podstawka i dodatek Maska zdrajcy. D&D 3.5 bardzo mi pasuje. I do tego ta wygoda z operowaniem czarami. Szkoda, że potem wypuścili tak nędzny dodatek jak Gniew Zefira i tylko średni Wrota zachodu.
Jade Empire też mnie nie potrafił porwać. Gra jest zbyt monotonna.
Oczywiście obecne Bioware i tak jest o wiele gorsze niż wcześniej 1998-2010.
No niestety, że PoE2 tak słabo sie sprzedało bo najpewniej szybko nie zobaczymy izometrycznych rpg od obsidianu a dla mnie pillarsy to były świetne rpg
Obsidian miał w planach Tyranny i PoE 3, ale anulowali plan wyprodukowania tych gier z powodu nędznej sprzedaży.
Zbiórka z kickstartera dla PoE 1 to 3,9 mln dol., a dla PoE 2 aż 4,4, mln. dol., a i tak zajmują się ponoć obecnie innymi projektami niż kontynuacje Pillarsów i Tyranny.
Black Geyser: Couriers of Darkness inspirowana BG2, PT, PoE 1 od studia świeżego GrapeOcean Technologies jest planowana na czerwiec tego roku.
Gra oparta również na systemie Dungeons & Dragons z aktywną pauzą. Więc jednak nadal takie gry powstają w 2d. Jakaś zawsze jest szansa, że gra będzie dobra, a nie kolejny średniak czy gniot.
www.youtube.com/watch?v=tdExRFcX5XI
BG3 jest jak najbardziej tytułem AAA. Nad grą pracowało ponad 350 osób, teraz pewnie nawet więcej. Budżet też kładą maksymalny. Skoro takie produkcje, jak np. Mass Effect Andromeda miały budżet ledwie 40 milionów, to nie zdziwiłbym się, gdyby BG3 produkowano za podobną kwotę, a prawdopodobnie i większą. Gra kompletnie do mnie nie trafiła, ale przynajmniej Larianom zwróci się inwestycja. Przykładowo Siege of Dragonspear kosztowało większe pieniądze, niż wyniosłoby zrobienie gry na współczesnym silniku ze współczesną technologią i nie wiem jak teraz, ale rok czy dwa lata temu oglądając stream Trenta Ostera, dodatek nawet się nie zwrócił.
Sprzedaż PoE 2 poniżej oczekiwań wynika akurat z wielu czynników, przy czym głównie z faktu, iż ten typ gier jest zbyt niszowy na obecne czasy, a oczekiwania dot. potencjalnej sprzedaży zostały zawyżone przez niemiarodajną sprzedaż pierwszej części. Na PoE1 rzucili się wszyscy, aby sprawdzić o co tyle szumu, bo o grze było głośno. Nabywcami często byli ludzie, którzy nigdy nie grali np. w Baldura, ale wiedzą, że to jeden z nieśmiertelnych klasyków, więc to wystarczający powód do kupna PoE, jako "duchowego spadkobiercy". PoE kupili też ludzie, którzy grali w BG 20 lat temu i wtedy im się podobało, ale do gry nigdy nie wrócili i dziś przy niej dokładnie jak przy PoE, zreflektowaliby się, że jednak wolą RPG innego typu. Grę kupiło po prostu mnóstwo ludzi, którzy nie byli jej rzeczywistym targetem. Stąd sprzedała się lepiej lepiej niż powinna. Dwójka przyciągnęła po prostu tych nabywców, którzy dokładnie wiedzieli, co dostaną i lubią ten baldurowy typ rozgrywki. Obsidian budował oczekiwania wyników sprzedaży na podstawie tego, że DOS 2 poprawił to, na co narzekano w DOS 1 i sprzedał się dzięki temu lepiej. Więc skoro ulepszyli PoE1, to PoE2 powinno sprzedać się lepiej. Sama liczba preorderów Deadfire też była znacznie wyższa od jedynki. Błędnie też odczytali sygnał płynący ze zbiórki, bo inwestorów było znacznie mniej - ale tu winny może być mało popularny FIG i generalnie słabszy marketing. DOS2 zdominował rynek, bo to taki hardkorowy RPG dla casuali. Grają w niego ludzie, którzy normalnie nie tykają czegokolwiek bardziej złożonego od AAA cRPG, które prowadzą ich za rączkę. Bawią się przeważnie w coopie, na luzie. BG3 też celuje w mainstream, więc nie ma zaskoczenia, że milion kopii sprzedało się w tydzień od startu early access.
Tyranny chcą kontynuować, ale prawa do marki ma Paradox. Może Microsoft odkupi - kto wie? Pillarsy 3 powstaną, kiedy Sawyer ogarnie temat, co zrobić, aby gra zyskała szersze grono odbiorców. Marka nie jest martwa, bo przecież powstające Avowed wzorowane na serii TES osadzone jest w tym samym świecie co Pillarsy. Sawyer robi też małą grę - albo jest to turowy RPG w historycznych realiach w czasie Wojny Chłopskiej w Niemczech na początku XVI w. albo research w tym zakresie robił na potrzeby Avowed. Marzyła mu się też turowa gra bitewna na wzór Blackguards również osadzona w świecie Eory.
Zapomniałem wspomnieć poprzednio, że ludziom PoE 2 nie przypasowało też z powodu pirackich klimatów i sposobu podróży. Wiele widziałem negatywnych opinii dotyczące tego. Więc nie tylko chodzi o to, że ludzie nie mieli zamiaru kolejny raz czytać ścian tekstu czy już wiedzieli, że to nie styl rozgrywki dla nich bądź zachłysnęli się wystarczająco mocno PoE 1 i to im starczyło. Klimatycznie dość kolorowa dwójka z pirackimi klimatami różniła się od jedynki z ponurym klimatem jak w PT i BG2. Oby sprawdziły się twoje słowa i doczekamy się PoE 3 w ciągu 5 lat czyli nie będzie przerwy 20-letniej jak między premierami BG2 i BG3 :)
DOS II też miał zbiórkę z kickstartera i wyniosła ponad 2 mln dol.
Mimo, że jest prostą grą to poboczne nieobowiązkowe tereny w grze miały nawet fajne zagadki do rozwikłania na każdej mapce. I świetną frajdą była właśnie zabawa w coopie. Sterowanie dwoma postaciami, a osoba druga, którą znasz dwoma innymi. Walki na Hardzie też są bardzo ciekawe w porównaniu do wielu innych drużynowych cRPG. Ostatni raz taką frajdę dawały mi na hardzie potyczki w Neverwinter Nights 2. A DOS 2 wyszedł całe 11 lat później. Larian był bardzo chwalony za system walki oraz grywalność. Gra miała być sporo większa, ale przez ograniczenia technologiczne i budżetowe nie wprowadzili wielu rzeczy. Poza tym DOS 1 moim zdaniem mimo, że był gorszy i nudniejszy to na 4 mapki miał 3 ciekawe, a w DOS 2 tylko pierwsze dwie były kapitalne, a trzecia i czwarta już nie miały takiego pazura. Może za mało czasu i budżetu właśnie, by cała gra była świetna. W każdym razie pierwsze dwie mapki to i tak było ok 2/3 gry, bo były największe z największą ilość zadań.
Teraz przy BG3 ludzie czepiają się o kilka rzeczy już w 1 akcie np:
-za dużo wybuchających beczek,
-kapłani ze zbyt małym znaczeniem skoro jedzenie leczy skutecznie
-za mało mroczne mapki (tu akurat nie rozumiem zarzutów, bo BG1 czy NN2 też miał mapki zbliżone estetyką do DOS 2 i BG3)
-balans
Larian musi pogodzić swoją kreatywność z DOS II z zasadami D&D 5.0, by miało to ręce i nogi. Oby mieli wystarczająco dużo talentu, by wyszło arcydzieło. Spodziewam się premiery full wersji na koniec 2021 roku, a potem minimum rok łatania.
https://store.steampowered.com/app/976620/Enderal_Forgotten_Stories_Special_Edition/
Ostatecznie projekt jednak wyjdzie w lepszej, stabilniejszej wersji.
Cieszę się że moja cierpliwość została wynagrodzona i nie grałem do czasu aż taka wersja się pojawi.
Mam nadzieję że to nie wydłuży, i tak przeciągających się, prac nad spolszczeniem...
Dla tych co nie wiedzą - jest to megamod do Skyrima wydany jako samodzielna gra. Z tego co kojarzę trzeba mieć grę na koncie ale nie trzeba (chyba) instalować?
Projekt tak dobry, że dla niego kupiłem Skyrima (którego ograłem parę godzin i rzuciłem z powodu nudy i kiepskiego modelu walki, coś takiego wydać tyle lat po Dark Messiah of M&M?) a miałem takie przypadki, że kupowałem grę dla moda, to jeden z nich.
Spokojnie. Skyrim + 520 najbardziej konkretnych modów jest nawet bardziej atrakcyjny niż Enderal. Tak odczułem, gdy przechodziłem. Ale nie grałem wtedy jeszcze na definitywnej wersji Enderal. Bez minimum 8Gb Vram i SSD nawet nie ma sensu podchodzić do zmodowanego Skyrim przeze mnie, bo wymagania są ogromne. 90gb zajmuje całość. W każdym razie ilość innowacji w Enderal jest duża, ale praktycznie prawie to samo idzie dokonać wbijając mody do Skyrim. Balans Skyrim na modach jest o wiele lepszy z odczuwalnym progresem i bardzo trudnymi pierwszymi 100 godzinami. Coś jak z Oscuro's Oblivion Overhaul wbitym do Oblivion. Świat mocno zmodowanego Skyrim jest o wiele piękniejszy i ciekawiej wypełniony niż Enderal. Skyrim u mnie pod względem roślinności to prawie poziom RDR2 na ultra. A gdzie takie coś masz w Enderal ? Enderal nokautuje czystą wersję Skyrim bez modów lub, gdy zmoduje go amator mający o tym pojęcia jak można go zmodować i robi to Nexusem. Enderal mocno wyróżnił się w mechanikach i głównej fabule, ale w TESach fabuła główna to zawsze mniej niż 10%, bo mamy ciekawsze wątki gildii, luźne questy w świecie gry, setki książek, ciekawe dodatki. Więc słaba fabuła główna w Oblivionie i Skyrim nie ma takiego znaczenia jak w innych cRPG, gdzie fabuła potrafi stanowić 40-50% questów/lore. W każdym razie kiedyś sprawdzę sobie ponownie Enderal w definitywnej wersji.
G2NK też przeszedł długą drogę, gdy idzie do niego wbić R1.0, a potem R2.0 z teksturami L'Hiver+dx11+Alternative Balance.
Kiedyś Risen 1 był najbardziej wygodną grą Piranha. A porównując to do G2NK z R2.0+AB grając myszką to Risen 1 prezentuje się przy zmodowanym G2NK jak gra o 15 lat starsza. Nie mówiąc o tym jak rozbudowanym cRPG stał się G2NK z R2.0+AB.
Przeskok z R1.0 do R2.0 był gigantyczny, a kolejny gigantyczny progres dał Alternative Balance. Nawet Wiesiek 3 wydaje się archaiczny, a do tego zwykłą casualowa grą akcji, a nie rasowym rpg. Ludzie narzekali na trudność L'Hiver i R1.0 to R2.0 był łatwiejszy, a z AB gra stała się przystępna dla każdego i przyjemna. Przed grą idzie skonfigurować bardzo dużo ustawień pod siebie, by ułatwić sobie rozgrywkę. Nie znam obecnie żadnej gry cRPG TPP, by tak przyjemnie grało się magiem jak w R2.0+AB. Żadna gra z lat 2005-2021 nie oferuje takiej przyjemności. Wojownikiem trochę gorzej, ale też moim zdaniem o wiele lepiej niż w Wieśku 3 i Dark Souls 1. Trzeba grać na myszce, by w pełni poczuć jak gra wygodnie się w R2.0+AB.
Z fajnych systemów walki są uważam Severance-Blade of Darkness, Dark Messiah of Might and Magic, Risen 1, Demon's Souls, Dark Souls 1 i 3, G2NK+R2.0+AB,. Słyszałem, że Demon's Spul remake też super.
Dla tych co nie wiedzą - jest to megamod do Skyrima wydany jako samodzielna gra. Z tego co kojarzę trzeba mieć grę na koncie ale nie trzeba (chyba) instalować?
Dokładnie, nie trzeba instalować Skyrima. Wystarczy mieć go w bibliotece Steam żeby móc dodać za darmo Enderala jako osobny tytuł.
Enderal jako gra RPG jest znacznie lepszy od Skyrima niezależnie od tego jak wiele modów ktoś upcha tam na raz. Nie ma 500 modów do Skyrima, które byłyby tworzone przez tego samego autora z myślą, że mają być spójne i tworzyć razem jedną konsekwentną całość. Więc na pewnym etapie dogrywanie kolejnych wcale nie czyni gry lepszą/ciekawszą bo sprawia, że całość zaczyna się rozłazić niczym jakiś pokraczny konstrukt. Gra-Frankenstein.
Wrzucanie do Skyrima modów od Sasa do Lasa, byle więcej kończy się graniem w grę wizualnie przypominającą Black Desert Online czy inne azjatyckie MMO zamiast klimatu Elder Scrollsów.
Enderal ma to czego Skyrimowi brakuje coraz bardziej z każdą kolejną dziesiątką wrzuconych na pałę modów. Ma klimat, spójną koncepcję i ciekawie zaprojektowany świat. Historia, questy, lore i konsekwencja w budowaniu świata. Nie ważne ile "roślinności" dograsz do Skyrima - nie stanie się w tych aspektach lepszy od Enderala.
Skyrim + 520 najbardziej konkretnych modów jest nawet bardziej atrakcyjny niż Enderal.
??????????
Sorry ale to ja już wolę grać w coś innego.
Lubię mody ale to co ludzie robią przy grach Bethesdy to dla mnie niepojęte.
boy3
Nie ma jeszcze polskiej wersji Enderal. napisy PL mają pojawić się w tym roku, a później dubbing PL.
SpecShadow
TESy nie są dla każdego. Pewne rzeczy w Oblivionie i Skyrim kiepsko wyszły np: fabuła główna czy balans gry, które jedynie mody poprawiają :)
Mabo
To co dopiero powiedzieć o na przykład Morrowind MMO lub Skywind, gdzie to nie jest stary dobry Morrowind. A i tak fajnie było odpalić Morrowind MMO, by zobaczyć pewne miejsca w świecie gry. I to samo pewnie będzie zachęcało w Skywind to zainteresowania się nim, gdy go ukończą.
Mało kto potrafi dobrze zmodować Skyrim. Albo zrobią dziwną mieszankę albo im posypie się po kilkudziesięciu godzinach.
Widziałem jak to wygląda na żywo, gdy ktoś modduje Nexusem.
Poza tym nie da optymalnie się zmodować tej gry w PL, bo wiele modów z tych najlepszych nigdy nie zostało przetłumaczonych. Robi się PL/ENG.Więc trzeba nastawić się, że całość gra się po angielsku. Dałem swoją instalkę kilku osobom. Chwalili twierdząc, że niebo, a ziemia w porównaniu do wbicia 200 modów z nexusa, gdzie zawsze gra im posypała się po 50 godzinach i stracili tylko mnóstwo czasu na marne, a efekt słaby w porównaniu z tym co im zaoferowałem. Ja starałem się nie zmieniać klimatu. Mam stabilność na ile dało się. Trzeba mieć bardzo mocny sprzęt, ale nie ma wtedy nigdy crashy, zawiasu, ani wywalenia do pulpitu. Ładowanie na dysku SSD jest ok 10-15 razy dłuższe niż czysta wersja bez modów. Z tego zresztą co słyszę to większości sypie się Skyrim już po wbiciu niecałych 100 modów, bo mieszają tekstury, a potem zdziwieni, że po 50 godzinach w grze brakuje tekstur czy wywala ich regularnie z gry. To, że gra oferuje wbicie wielu modów to nie znaczy, że można je łączyć bez głowy, dodawać w złej kolejności czy grać bez porządnego przetestowania.
Enderal to projekt samodzielny więc mega wygodny w instalacji. Ale wielka szkoda, że twórcy nie podrasowali wyglądu gry na obecne możliwości. Tego mi tam trochę brakowało. Ale projekt rzeczywiście jest imponujący w kwestii mechanik, fabuły, nowego świata, balansu. Więc warto go polecać. Na Steam ma zresztą 94% poleceń. Dla porównania tak wysoko cenione Black Mesa 95% poleceń. Obie produkcje samodzielne poleca 19 na 20 osób. Poczekam sobie, żeby wszystko było w nim dopracowane na tip top, bo teraz dopiero pojawiła się możliwość odpalenia na Special Edition. Prędzej czy później będą też napisy PL + dubbing PL, które obiecuje bractwo spolszczenia. To samo do R2.0+AB ma być dubbing PL. Nagranie pełnego dubbingu do tych modów to nie lada wyczyn więc szacun, że w ogóle podjęli się tego karkołomnego zadania. W każdym razie napisy PL do Enderal są praktycznie pewne jeszcze w tym roku, bo są testy od jakiegoś czasu. Alternative Balance od początku 2018 do końca 2020 też mocno zmienił się i nadal jest rozwijany. Dla mnie ten submod to klasa sama w sobie w obecnej formie.
Po raz kolejny nie rozumiesz, że ja nie piszę o technicznych trudnościach. Od kiedy to wgrywanie modów wymaga jakiejś wiedzy tajemnej?
W sieci masz setki poradników, tutoriali, filmów na YouTube, które poprowadzą cię za rączkę. Masz całe komplikacje i gotowe listy ułożone tak żeby wszystko działało stabilnie.
To, że większość nie wgrywa tylu modów na raz nie wynika z tego, że nie byliby w stanie. Tylko z tego, że to nie ma większego sensu - można sobie nagrać ładny filmik spacerując po lesie i tyle. Nie ma 500 modów do Skyrima, które byłyby ze sobą spójne stylistycznie. Na pewnym etapie osiągasz wynik odwrotny od zamierzonego - zamiast klimatycznego RPG otrzymujesz jakąś niestrawną papkę.
To tak jakby twierdzić, że najlepsza pizza to ta z jak największą ilością składników i że wielką sztuką jest nawalić do niej ogórków, ananasa, szynki, pomidorów, szpinaku, tuńczyka i co tam jeszcze tylko znajdziesz w lodówce.
Enderal został mocno podciągnięty graficznie w porównaniu do oryginalnej wersji Skyrima. Ale celem deweloperów nie było ciągle dorzucanie nowych bajerów graficznych i "modowanie" silnika bez końca żeby pochwalić się następną ładną roślinką w lesie. Celem było stworzenie gry RPG z klimatycznym światem, własnym lore, interesującymi questami, rozbudowanymi mechanikami i ciekawym systemem rozwoju postaci. Udało im się w 100%. Choćbyś dograł do Skyrima kolejne 500 modów tego efektu nie osiągniesz.
Nie chodzi o to czy Enderal jest wygodny w instalacji czy nie (chociaż to, że jest może być tylko +). Chodzi o to, że jest spójny jako produkcja, że nie ma tam elementów niepotrzebnych. Jest przemyślaną grą tworzoną przez jedno studio wedle określonej koncepcji, a nie zlepkiem najróżniejszych pomysłów od przeróżnych modderów.
Przecież modując grę wiem za co każdy mod odpowiada i gdy coś nie pasuje nie muszę go dodawać. Masz dziesiątki tysiące modów i jest z czego wybrać, by pasowało. A, żeby wybrać 520 modów to testowałem pewnie 10 razy więcej modów więc te 90% odpadło. Wbiłem do gry tekstury 4K co zwłaszcza w kwestii roślinności robi wrażenie, uatrakcyjniłem balans oraz zwiększyłem wyzwanie, poprawiłem kolosalnie wygląd pomieszczeń, dodałem wiele obiektów w świecie gry, by nie było tak skrajnie pusto, nowe questy oraz także krainy z wątkami fabularnymi np: Elsweyr oraz Falskaar. W Skyrim czasem każdy mod dodany potrafi cieszyć np: mapka bardziej czytelna czy SkyUI v.5.1 poprawiający przejrzystość i wygodę ekwipunku czy ENB. W zmodowanym Skyrim przykładowo jaskinie wyglądają o wiele lepiej niż w Wiedźminie 3 na modach. A, żeby był taki efekt trzeba jednak dograć trochę modów.
Sądzę, że przeceniasz ludzi. Wielu osobom jakich znam posypał się Skyrim. Według tego co czytałem na forach polskich i anglojęzycznych wynika, że dużemu procentowi osób posypała się ta gra w okolicach już 50 godziny nawet, gdy mieli tylko 50-100 modów. Zmodowanie dobrze Skyrim nie należy wcale do bardzo prostych w porównaniu do innych gier.
W skali 1-10 na podstawie ok 300 zmodowanych gier dałbym tu 8/10 trudność. Ludzi gubi to, że nie korzystają z dobrych poradników, nie zaczynają od modów na poprawienie stabilności, używają nieodpowiednich narzędzi do wbijania wielu modów, łączą tekstury, które nie powinni dublując, nie testują.
Jeśli chodzi o roślinność to problem z Skyrim jest taki, że Morrowind na 2002 oraz Oblivion na 2006 wyglądają lepiej niż Skyrim na 2011. Przy premierze już było bez szału. Jak porównamy same lasy z Obliviona do Skyrim to w tym drugim widać jak słabo postarała się Bethesda. Tym bardziej doceniam to jak wyglądają do dziś lasy w Oblivionie nawet bez modów.
A do Enderal nic nie mam. Jako samodzielny projekt też budzi moje uznanie. A w Polsce niedługo więcej osób po niego sięgnie.
A, żeby był taki efekt trzeba jednak dograć trochę modów. Dokładnie. trochę modów.
Wyeliminowanie bugów, poprawa stabilności, lepsze tekstury i grafika. Go tego poprawki dla towarzyszy, zmiana balansu gry, stopnia trudności i uatrakcyjnienie walki - ile modyfikacji do tego potrzeba? Te elementy można zamknąć w kilkudziesięciu, może setce modów. Reszta to już mało istotne szczegóły albo dogrywanie kolejnych paczek z broniami, zaklęciami itp, które często mają się do siebie jak pięść do oka. Kwestia gustu, lubisz takie pomieszanie z poplątaniem to spoko. Dla mnie jedynie rozciąga to rozgrywkę niekoniecznie czyniąc ją atrakcyjniejszą - nie widziałem jeszcze paczki modów o podobnej pojemności, która zawierałaby spójne artystycznie elementy. Sporo elementów jest ciekawych z osobna i zasługuje na uznanie, ale wszystkie razem w jednym kotle? Meh, nie wiadomo wtedy czy gra próbuje bardziej przypominać Dark Souls czy raczej Black Desert.
To czy gry wyglądają lepiej od siebie "na jakiś rok" ma zerowe znaczenie przy przechodzeniu produkcji. Gra ma sprawiać frajdę, dlatego ocenia się satysfakcję z grania tu i teraz. A nie na rok 2004, 2020 czy 1950.
Zachowanie i wygląd NPC to też trochę modów. Na mnie wrażenie spore zrobiły też mody dotyczące magii oraz wampirów. Nie spodziewałem się takiej kreatywności społeczności.
Więc Skyrim na mnie wizualnie nie zrobił wrażenia dużego na 2011 rok bez modów. Świat fajny, ale graficznie średnio. Oblivion to co innego. Wtedy w 2006 to była kapitalna oprawa wizualna i opad szczęki.
Skończyłem tekst o Baldur's Gate z czasów sprzed Opowieści z Wybrzeża Mieczy, zanim gra dostała kilka kluczowych usprawnień i nową zawartość:
https://silvaren-crpg.blogspot.com/2021/02/recenzja-baldurs-gate-vanilla-1998.html
Do dzis pamietam, jak w dzien premiery jechalem specjalnie do Empiku i wyszedlem z duzym pudlem, pelnym zawartosci. To bylo bardzo dobrze zainwestowane 159 (tak mi sie wydaje, moze 169?...;) PLN.
Edycja kolekcjonerska całej sagi Baldur's Gate miała łącznie 12 CD.
Sam Baldur's Gate 1 miał kilka płyt CD na premierę :)
Później były wydania xtra klasyka, gdzie cała saga upchnięta była na jednym krążku DVD.
Ale to i tak nic. Phantasmagoria z 1995 została wydana na 7 płytach CD, bo tak dużo zajęło zrobienie gry w takiej technologii, że w grze widzieliśmy prawdziwych aktorów i nimi sterowaliśmy.
Sam Baldur's Gate 1 miał kilka płyt CD na premierę :)
Dokladnie 5 (dwojka miala 4). Dodatkowo obszerna instrukcja, ksiazka z FR "Morze piaskow", mapka. Do dzis mam to wszystko na polce.
Phantasmagoria faktycznie byla jedna z pierwszych przygodowek w technologii FMV. Ale jako gre wspominam ja dosc srednio.
Phantasmagoria rzeczywiście taka sobie. Sporo jej brakowało do ideału. W tym samym roku w tej samej technologii było wydane - The Beast Within: A Gabriel Knight Mystery, które było wyżej cenioną grą. Obie były od Sierra.
Gabriel Knight zdecydowanie jest duzo lepszy. Jest nawet fajny remaster na GOG.
Remaster z 2014 jest jedynki, która premierę miała w 1993. Bardzo podoba się mi ten remaster. Przyłożyli się.
The Beast Within: A Gabriel Knight Mystery 1995 to druga część serii.
Na GOG zresztą idzie kupić całą trylogię oraz remaster jedynki.
Taa Sierra. Trylogia Gabriel Knight, King's Quest VI i VII czy Larry 7. Tytuły, które rywalizowały jak równy z równym z hitami LucasArts.
Masz racje z tym remasterem. Przeczytalem na szybko i mnie to zmylilo;) Jednak pixel-art z jedynki podobal mi sie znacznie bardziej.