Po jakich studiach opartych na chemii i matmie[najlepiej na polibudzie warszawskiej] najłatwiej znaleźć dobrą pracę?
Stódja hemiczne
Europeistyka, a najlepiej jak połączysz ją z socjologią
Marketing i zarządzanie
Niestety jeśli nie będziesz dobry w tym kierunku, nie będzie Cię on pociągał, nie będziesz chciał się w nim później rozwijać, dokształcać, to żaden kierunek nie zapewni Ci dobrej pracy ani dobrych zarobków.
Do czego zmierzam? Zadaj sobie bardzo ważne pytanie, co chcesz, lubisz i umiesz w życiu robić, a potem to rób:)
medycyna / stomatologia
studiujesz, wyjezdzasz za granice (do uk na przyklad)
trzepiesz naprawde dobra kase (w zawodzie).
Lindil ---> nie, no do drugiego to też teoretycznie studiów nie trzeba. Pytanie było natomiast o 'dobrą pracę', zatem swoją propozycję przedstawiłem :)
W ramach możliwości proszę o w miarę poważne posty. Wiem, że proszę o wiele :d
Zdaje sobie sprawę oczywiście, żeby najlepiej iść przede wszystkim na to co mnie pasjonuje. Nie chce jednak by po studiach okazało się, że zapotrzebowanie na osoby po tym kierunku jest zatrważająco niskie.
Co do medycyny/stomatologi to pewnie biologia jest ważna. A zniej zawsze byłem dobry i nawet mnie interesowała, ale jednak nigdy się jej specjalnie nie uczyłem. Więc wiedzę mam z niej bardzo małą. Także pisać z niej matury nie mam szans.
Szeroko pojęta automatyka, robotyka oraz informatyka są przyszłością, na równi z wszelkiej maści medycyną.
Najłatwiej znaleźć dobrą pracę po zawodówce.
Murarz, betoniarz - zbrojarz, cieśla, hydraulik, fliziarz - te zawody zawsze będą miały przyszłość, są i będą dobrze płatne a do tego oprócz pracy na etat możesz zawsze dorobić trzepiąc fuchy.
Poza tym - to co napisał Lindil w [11] - co to znaczy dla Ciebie dobra praca?
Z fizyki niestety jestem do kiepski :/ a robotyka to chyba głównie fizyka.
"Poza tym - to co napisał Lindil w [11] - co to znaczy dla Ciebie dobra praca? "
W miarę dobrze płatna, a do tego oparta na tym co mnie interesuje chemia-matematyka.
Nikt tu nie jest jasnowidzem, nie da się przewidzieć, na jakie profesje będzie zapotrzebowanie za 5 lat. Rynek jest dynamiczny, prognozy sobie można o kant tyłka rozbić.
Najłatwiej znaleźć dobrą pracę po zawodówce.
No i właśnie, zawodówka albo technikum w obecnych czasach wystarcza na zarobienie porządnej kasy.
Praca na kasie? A może raczej rozstawianie chemii na półkach w markecie?
medycyna , informatyka , chemia ( ?), cala polibuda
Chemia pewnie tez , ale nie wiem na pewno .Ew. geodezja ale lepiej zebys mial kogos w rodzinie z biurem geodezyjnym :)
Polecam przejrzeć oferty pracy w internecie, poczytać jakieś fora branżowe etc. Oczywiście nie ma gwarancji, że za 5 lat będzie tak samo...
Gdybyś posiadał jakąś wiedzę praktyczną, przydatną w czymkolwiek, to wiedziałbyś jakie studia obrać, a i z pracą problemów byś nie miał, nawet bez studiów. Jeśli nie masz pomysłu na siebie, to specjalizacja chyba raczej ci nie pomoże. Teraz każdy kończy studia, co czwarty ma magistra. Przez takie zatrzęsienie inteligencji papierek traci wartość. Ale to dobrze. Korzystają na tym ci, którzy na studia nie mieli czasu i pieniędzy.
Studia same w sobie nie zapewniają pracy tylko wyuczony zawód. Niektóre zawody wymagają studiów inne nie a przy jeszcze innych studia mogą być pomocne.
Sorry chłopie, ale to my mamy Ci znaleźć zawód i studia do tego?
Tak jak napisał Jałokim - jak nie masz pomysłu na siebie, co chcesz robić, to nie pomogą studia, ani użytkownicy GOLa
medycyna , informatyka , chemia ( ?), cala polibuda
Chemia pewnie tez , ale nie wiem na pewno .Ew. geodezja ale lepiej zebys mial kogos w rodzinie z biurem geodezyjnym :)
Oj nie mitologizowałbym tak politechniki. Sam jestem z pokolenia, które stosunkowo niedawno weszło na rynek pracy, obserwując jak radzą sobie moi znajomi łatwo zauważyć, że najbardziej przegrali ludzie, którzy poszli na bezrobotne kierunki typu europeistyka, socjologia czy politologia, a zaraz po nich ci absolwenci politechnik, którzy w czasie studiów zajmowali się głównie przepijaniem kredytu studenckiego. Po odebraniu dyplomu okazało się, że pracy dla nich albo nie ma, a jeżeli jest - to zazwyczaj znacznie gorzej płatna, niż to sobie wyobrażali. Ich sytuacja jest oczywiście wciąż znacznie lepsza od absolwentów uniwersyteckiego bezrobocia, ale nie jest na pewno tak różowo, jak sobie wyobrażali. Najwięcej wygrał chyba kolega który poszedł na informatykę na jakąś prywatną wyższą szkołę lansu i baunsu (mama mu kazała), przy czym jednocześnie na własną rękę solidnie uczył się programować. Teraz mieszka w Szwajcarii i zarabia 250 euro dziennie. :)
Tak mi sie skojarzylo z tym watkiem:
" Z Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń przeprowadzonego w 2011 roku przez firmę Sedlak&Sedlak wynika, że najlepiej płatnymi branżami były telekomunikacja, IT i przemysł ciężki. Mediana zarobków absolwentów w tych branżach mogła wynieść nawet 3 000 złotych. To jednak i tak mniej niż średnia krajowa. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w marcu 2012 roku nieznacznie przekroczyło 3 770 zł. - Patrząc na problem z punktu widzenia trudnej sytuacji ekonomicznej na świecie takie stawki płac można uznać za dobre. Warto jednak pamiętać, że początkowy okres kariery zawodowej to również czas szybkiego wzrostu wynagrodzeń. Zaledwie w ciągu kilku lat płace absolwentów zrównają się z wynagrodzeniami pracowników z doświadczeniem - tłumaczy Krzysztof Domagała, specjalista ds. wynagrodzeń Sedlak&Sedlak."
Po żadnych studiach nie możesz być pewnym pracy w tym kraju.
Ja studiuję administrację aktualnie, ale co po tym będzie, nie mam zielonego pojęcia. Papierkowa robota za biurkiem? Sam nie wiem czy tego chcę tak naprawdę.
I zaczynam poważnie myśleć o służbach mundurowych.