Dzisiaj rozmawialem z jednym "doradca" z wyzej wymienionego ugrupowania... z zalozenia podchodze do takich osobnikow jak do tredowatych, czyli na odleglosc kija i spodziewajac sie najgorszego ale w sumie calkiem interesujaco gosciu opowiadal i musze przyznac ze na powaznie zaczalem sie nad tym zastanawiac (LOL!)
Jakies opinie?
Chodzi konkretnie o produkt - Multiportfel Zloty Wiek, czyli polaczenie typowego oszczedania miesiecznego (stala kwota wkladu) z dodatkowym kontem inwestycyjnym na dodatkowe sreodki.
Oczywiscie kusza mila stopa zwrotu (~11-12% rocznie), oplaty nie sa wcale niskie (jak liczylem na szybko to jakies 4% miesiecznie....) ale sumarycznie wychodziloby i tak calkiem przyjemnie, jesli oczywiscie te ~11-12% to nie bajka.
Panowie, wasze opinie?
Ktos sie w to bawi?
a dowiedziales sie, co sie dzieje gdy np jednej wplaty nie zrobisz?
dowiedziales sie ile kosztuje zrezygnowanie i wycofanie srodkow?
Dessloch
Tak.
Oplaty w takich przypadkach sa faktycznie spore, ale do zaakceptowania jesli podane wyzej stopy zwrotu sa prawdziwe.
graf_0
Rozwin, please.
mos_def.
rozumiem ze odpowiedziales na pytanie o wycofywaniu pieniedzy?
a co z przypadkiem gdy nie wplacisz?
zcy na oba pytania mi odpowiezdiales?
ogolnie wyobraz sobie sytuacje, pracujesz. fajnie ci idzie.
tracisz prace, przestajesz przez pol roku placic skladki. czy rok.
okazuje sie ze twoje oszczednosci same siebie zjadaja... znam przypadki gdzie luzdie po kilkanascie tys mieli oszczedzone i przestali placic skladki... pozniej ockneli sie z zerowym kontem.
spojrz na fundusze inwestycyjne.
tam mozesz wyplacic kiedy chcesz. bez oplat.
a portfel mozesz sobie nawet bezpieczny ulozyc i te 10-12% miec na lajcie
Dessloch
Well...znajac te zbrodnicze organizacje pewnie jakas surowa kara ;)
Wiem ze mozna zawiesic wplaty na rok (w sumie do odwlec o rok) ale jakie sa kary za nie dokonanie wplaty, tego dokladnie nie wiem. Przelecialo mi przez glowe zeby o to zapytac ale potem umknelo.. dzieki za przypomnienie.
Zaraz zapytam goscia ;)
mos def ---> osobiście mam Multiportfel Spektrum od 3 lat. Niestety specjalnie sie na nim nie wzbogaciłem (może źle dobieram fundusze, a może winna ogólna sytuacja bo spadki są w zasadzie na kazdym w perspektywie ostatnich lat) - ale w zasadzie to nie narzekam, bo na gre na gieldzie czasu nie mam, a tu moge troche 'pobawić' sie w inwestora.
W moim portfelu wymogiem jest wplata 12tys. na konto podstawowe - potem jesli chcesz nei muszisz wplacac juz nic (ale wiadomo, że nie o to chodzi).
Dessloch ---> chciałbym zobaczyć te 10% rocznie 'na lajcie' - inwestowalem juz i w akcje i obligacje, i (nie licząć 2008 gdzie bvyly same straty) zyski były niesmiałe.
smalczyk-> ja tam od 2001 roku mniej wiecej inwestuje, z rozna intensywnoscia i co prawda rekordowo mialem 80% zysku w skali roku, a najgorzej -10% (2008)... to srednia zdecydowanie wynosi jakies 30-40%.
jako student z 10tys w ciagu roku zrobilem 18tys.... (pracowalem jednoczesnie, zeby nie bylo ze latwo przyszlo latwo poszlo).
co ciekawsze 10tys z kredytu firmowego na remont mieszkania prawie bez oprocentowania...
przy bezpieczniejszym inwestowaniu bez problemu (poza bessa) mozna 10-12% wyciagnac....
bez takiego ryzyka jak w open finance, gdzie po prostu jestes okradany w bialy dzien
mos_def-> tak naprawde to nie masz o co pytac... moje pytania byly czysto teoretyczne, zeby ci uswiadomic, ze tego typu akcje to szwindel
To zabawne, że ludzie są skłonni powierzyć swoje pieniądze, oszczędności, załatwienie kredytu osobie z pośrednictwa ze średnim wykształceniem i wierzą we wszystko co studencik z łapanki z akademika powie :D :)
Dessloch ---> widac masz mnóstswo czasu na sledzenie trendów i zgłebianie wiedzy w temacie - bonie wierze by bez tego tak zwyczajnie lokując kase w funduszach dalorade 'spokojnie' tyle wyciągać
Włóż kasę na jakiś ETF (fundusz zarządzany pasywnie). Nielicznym funduszom udaje się przewyższyć stopę zwrotu z rynku, a i tak całą tę nadwyżkę zjadają opłaty za zarządzanie.
Popytaj dokładnie o opłaty :)
bo prócz tych 4 % jest pewnie kilka innych ;)
OK ja jestem osobiście w AEGON i pewnie bym z tego zrezygnował gdyby nie prawie 80% kwoty którą mam jako karę do zapłaty przy zerwaniu umowy.
Oba systemy nie są identyczne, ale na pewno mają sporo podobieństw, ale u mnie jest tak:
1. miesięczna składka: 200 PLN
2. Opłata administracyjna (stała): 11,5 PLN/mc
3. Opłata za zarządzanie (zależna od nie wiem czego, ale rośnie - więc pewnie % tego co jest na koncie): mi wahała się od 0,29 w 2008 do 11,06 teraz
3. Opłata za ryzyko: ponoszona w jakimś tam procencie od różnicy między tym co wpłaciliśmy a co mamy na koncie - ponoszona tylko wtedy gdy jesteśmy pod kresą; ja płaciłem od 0,02 PLN w 2008 do 0,03 PLN/mc w 2010, później się odbiłem nad kreskę.
4. przy zerwaniu umowy przed czasem (10 lat) opłata sięgająca od 99 - 10 % wartości konta
5. podatek belki odroczony dopiero na koniec umowy (ale też jest - a że mówią, że nie ma - jest ale odroczony)
Mój portfel inwestycyjny to:
UniWIBID - tzw. bezpieczny fundusz, jest to fundusz rynku pieniężnego; wzrost roczny około 2,45%
Legg Mason Akcji - fundusz akcyjny, w którym 96,45% to akcje, a reszta to gotówka
Noble Akcji - 89,98 % portfela to papiery wartościowe o charakterze udziałowym (akcje), 10,02 % inne aktywa
UniKorona Akcje - 89,29% akcje, 6,77% bony i obligacje, 2,88% instrumenty dłużne, 1,5% komercyjne instrumenty dłużne, 0,23 % instrumenty pochodne na akcje.
Przez cały czas zmieniałem sobie skład portfela i kombinowałem a efekt jest taki:
Wystartowałem 09.2008
Stan na 24 czerwca:
- Wpłacona kasa: 6800 PLN
- ile powinienem mieć po odliczeniu opłat: 6244,79 PLN
- ile mam: 6898,81 PLN
- ile miałbym na ING OKO (zwykłe konto oszczędnościowe): 7067,47 (po odliczeniu z tego co widzę podatku Belki)
Więc jak widać, zarobiłem na czysto na 24 czerwca "aż" 98,81 PLN, w czasie prawie 3 lat <lol>
jeśli liczyć zarobek po odliczeniu zbyt wysokich opłat to zarobił bym: 654,02
inwestując kasę w zwykłe oszczędnościowe konto zarobił bym: 267,47, bez żadnych opłat i ryzyka :)
W skrócie - jeśli chcesz inwestować inwestuj bezpośrednio na giełdzie/funduszach, a nie przez jakieś durne programy które pochłaniają Twoją kasę lepiej niż ZUS i NFZ razem wzięte, jeśli nie masz na to czasu - wybierz lokatę, albo zwykłe konto oszczędnościowe w banku ze stałą stopą procentową :)
Postawowa zasada: jesli nie mozesz wyciagnac pieniedzy to znaczy ze ich nie masz. Masz jedynie obietnice ze je dostaniesz za 10 lat. Kwestia wyceny tej obietnicy.
Zysk jest premia za ryzyko. Uwzgledniajac ryzyko tego ze moja inwestycja przepadnie, uwazam ze te Skandie powinny dawac zysk rzedu 40% srednio rocznie, aby rekompensowac te umowy.
A wiecie czemu sa te zapisy ze przez 10 lat nie mozna wyjac kasy? Bo 90% tego co przez pierwszy rok wplacacie, Skandia wyplacila od razu swoim agentom. Dopiero po 10 latach przychody z oplat pozwalaja im to nadrobic, dlatego wtedy dopiero mozna wyplacic swoja kase.
Ergo: 10 000 zl na koncie z oplata za likwidacje 99% mowi to jak to jest naprawde: na koncie jest tylko elektroniczny zapis, tak naprawde kasy masz 100 zl.
koniec jest blisko - i właśnie z powodów które napisałeś, więcej bym się za to nie brał i odradzam to każdemu kto choćby myśli o takiej możliwości
smalczyk [ gry online level: 24 - Senator ]
Dessloch ---> widac masz mnóstswo czasu na sledzenie trendów i zgłebianie wiedzy w temacie - bonie wierze by bez tego tak zwyczajnie lokując kase w funduszach dalorade 'spokojnie' tyle wyciągać
nic nie trzeba sledzic, nic czasu nie zabiera.
wejdz na mbank.com.pl i wejdz do notowan funduszy inwestycyjnych.
i pobaw sie historycznie funduszami.
dodaj sobie jakis surowcowy, jakis akcji, zrownowazony.
notowania sa juz po uwzglednieniu oplat administracyjnych (przeaznie 4.5%)
Dessloch ---> dokłądnie w ten sposób bawię się funduszami w skandii - śledzę ich tendencje w cyklach kilkumiesiecznych i kilkuletnich - inwestuję w surowce, akce spółek wschodzących, sdtaram się tez za często nie przesuwac srodków pomiędzy nimi bo wiadomo że nie jest to zyskowne.
A i tak od lutego 2008 obecny mój zarobek to jakies 600zł przy włożonych 14tys. - czyli biednie.
smalczyk--> to powiedzialbym, ze fatalny, koszmarny wynik.
wezmy przykladowy portfel zrobmy.
czyli np 30% zrownowazony, 20% surowce, 40% akcje, 10% obligacje.
akcyjny
legg mason 21% w skali roku (legg mason bo jest duzy, ale sredni= stabilnie sredni).
zrownowazony
pko zrownowazony 10%
surowcowy
pko surowcowy globalny 26%
obligacje
skarbiec dep 7%
czyli 4000 na akcje, 3000 na zrownowazony, 20% na surowce, 10% na obligacje.
lacznie po prostej matematyce mamy z 10000zl: 11730zl.
przy czym osobiscie przy obecnej sytuacji, w ogole na obligacje i zrownowazone byl nie wkladal pieniedzy.
w jeden rok.
odjac od powyzszej sumy oczywiscie trzeba belke.
ale jak widzisz bez problemu mozna patrzac juz co prawda na historyczne wyniki, 15% zarobic. Na lajcie.
domyslam sie, ze twoj wynik to w duzej czesci zasluga 2008 roku... ale zobacz, ze bedac w takim tworze, nie mogles zareagowac, nie mogles tak naprawde nic prawie zrobic, poza patrzeniem jak ci topnieja pieniadze
Dessloch, czy fundusze zrównoważone to dobry pomysł na początek? Jeśli tak/nie to jaki inny fundusz jest OK żeby zacząć budować portfel (powiedzmy że 300-500PLN można miesięcznie odłożyć).
Dessloch ---> a na mbanku można sobie iwestowac w fundusze bez opłat?
Zaletą Skandii sa fundusze zagraniczne - taki Templeton Asian Growth w ciągu trzech lat zarobił 49%, podczas gdy LM zaledwie 12%.
Ja wiem, teoretycznie oczywiście masz rację i da sie sporo zarobić - tyle że w praktyce trzeba wiedziec kiedy i na jaki fundusz zmienic swoje udziały.
Ja widać specjalnie dobrze tego nie robię (być może za często zmieniam) - obecnie mam zamiar choć te 6 miesięcy wytrzymac na 'jednym pakiecie' i zobaczymy co z tego wyniknie.
Dessloch - ciekawie piszesz, ale czy np wsadzilbys tak 400-500 tys czy juz bys sie bal?
ja wlasnie nie wiem co robic, pieniadze leza na lokatach bezbelkowych, czyli daja marne 5-5.5%
osiagajac 10% jestem 100% do przodu z zyskiem
mowisz w mbanku zalozyc emaklera? czy jak to sie zwie?
chyba zaryzykuje i wloze tam troche, myslalem nad tym juz jakis czas temu ale jakos tak mi sie nie skladalo z odeslaniem wniosku a teraz zanim mi wysla nowy, zanim go odbiore z Polski to juz sierpien bedzie...
jak dobrze poradzisz odpale ci prowizje i mowie tu calkiem serio
mason akcji z 16% zarobil w przeciagu 3 lat, ale trzeba uwzglednic 2008 rok, gdzie spadl o prawie 40%...
jakbys spojrzal np na marzec 2009 do dzisiejszego dnia to wzrost na legg masonie jest rowny 99%..
wiec wystarczy widelki sobie ustalic i mozna manipulowac wynikiem... co jest raczej ciekawostka statystyczna bo nikt nie przewidzi dokladnie kiedy wyciagac i kiedy inwestowac
w azji recesja nie byla tak znaczna, wiec tam nic dziwnego ze do gory poszlo ostro.
ale azja, rosja, indie itd sa to bardzo ryzykowne rynki i osobiscie sie nie pcham.
w mbanku nie ma oplat za inwestowanie.
mowisz caly czas o tym, ze nie oplaca sie zmieniac... w mbanku nie ma tego problemu, tam masz jedynie oplate administracyjna okolo 4%, co juz jest uwzglednione w notowaniach na ich stronie... czyli tak naprwde tego za bardzo nie widzisz.
do tego bardzo latwo zmienic, czyli zanim zaczely sie te spadki w 2008 roku, wystarczylo zareagowac i wycofac/wsadzic gdzie indziej.
el.kocyk->
majac 400-500tys srodkow, pewnie byl sie bardziej bal. Po prostu ostroznie bym to robil i czesc srodkow na bezbelkowych, lokatach bankowych itd...
majac 20-30 tys, juz nie.
mając 400-500 k - kupuje się mieszkania pod wynajem :)
i przy dzisiejszych cenach wynajmu w Krakowie czy Warszawie - jest to chyba najlepsza inwestycja, do tego dość stabilna i dająca zabezpieczenie na przyszłość.
mos_def - jeszcze na jedną rzecz zwróć uwagę o czym zapomniałem w poście [13] - jak długi jest czas między złożeniem przez Ciebie wniosku o transfer kasy z funduszu na fundusz, a realizacją tego.
W Aegon np. jest to aż 5 dni, co oznacza, że się ostro na Noble Africa przejechałem.
Więc i tutaj trzeba monitorować pewne sprawy też trzeba siedzieć podobnie jak przy normalnej grze. Bo jak wybierzesz np. bardzo opłacalne rynki, ale za to bardzo ryzykowne, to możesz spodziewać się fajnych zysków, ale nawet jak ty zareagujesz na skoki, to system odpowiada z bardzo dużym lagiem :(
[ dalej zastanawiam się jak zerwać umowę z AEGON bez tracenia tych 70% :| i niestety chyba nie ma sposobu ]
SULIK--> z tymi mieszkaniami to jedna z najgorszych możliwych inwestycji w tej chwili. Nie dość że same tracą na wartości, to popyt na rynku najmu coraz słabszy (coraz mniej studentów). Zamrożona gotówka, która zamiast zyskiwać będzie przynosiła straty. To już lepsza jest lokata nawet z Belką. Sam pomysł inwestycji nie jest zły (choć osobiście nigdy bym na to gotówki nie wyłożył), ale po prostu to jest zły okres na tego rodzaju posunięcia.
Jeśli chodzi o Aegon to zorientuj się czy byłaby możliwość zrobienia cesji na kogoś innego. Wtedy odsprzedasz to w cholerę za 80-90% wartości i odzyskasz większość pieniędzy, a ktoś kto ma czas i chęci będzie czekał jak minie okres 10 lat czy ile tam potrzeba żeby wypłacić pieniądze bez strat.
SULIK - nie jestem pewien tego mieszkania, 500 na lokacie bezbelkowej daje kolo 25tys rocznie, bedzie tyle z wynajmu? nie jestem pewien...
myslalem juz o tym i stwierdzilem, ze nie chce sie w to bawic
dodatkowo trzeba zglosic do US, wiec podatek, moga zniszczyc itp...
to juz wole fundusze:)
el.kocyk - jest to też zawsze ryzyko, ale:
kupując mieszkanie w Krakowie 64,55 m2 nowe, w dobrym standardzie płacisz wg. oferty na gratka.pl około 484 k PLN.
Na tym samym portalu ulicę dalej mieszkanie 65 m2 wynajmujesz za 2500 PLN w gorszym standardzie.
Ale są też oferty za 4 k/mc jak i poniżej 2k/mc. Ceny też można podnosić wynajmując studentom tylko "miejsce w pokoju", a tutaj ceny już są np. 500-700 PLN/osoba (mieszkanie które podałem ma 3 pokoje, wiec można spokojnie "upchać" z 6 studentów :P ).
Wszystko zależy od standardu i położenia.
Zawsze też można takie mieszkanie przerobić na apartamen, dla turystów gdzie noc kosztuje od 200-400 PLN
Więc może być i 25k ale może być więcej/mniej - wszytko zależy też od szczęścia. Plus jest z tego taki, że Twoi potomni nie będą musieli się już o to martwić.... ba zawsze możesz wziąć takie mieszkanie na kredyt - mając zabezpieczenie w postaci gotówki, a wynajmujący będą Ci go spłacać :) Co chyba jest jeszcze lepszym rozwiązaniem.
Ale to takie dywagacje osoby która 500k PLN jeszcze na oczy nie widziała :)
A co do US - obawiam się, że tak przynajmniej połowa wynajmowanych mieszkań w Kraku jest poza US, a jak chodzi o sam zakup to racja - jest z tego podatek - ale pewnie można by było go kreatywnie ominąć.
zapomnialem_stary_login - no teraz jest kiepsko, ale np. za rok może być dużo lepiej - lub gorzej, zawsze to jakieś ryzyko :)
A co do AEGON - poszukam coś na temat cesji i czy może są w necie jacyś chętni :)
SULIK - ja wynajmuje swoje mieszkanie, fajne miejsce, fajne mieszkaie, 56 metrow, po podlodze 105 (skosy)
wczesniej bralem 1400 + oplaty, teraz wynajmuje kumplowi i biore od niego 1000 + oplaty
wczensiej ktedyt mi sie splacal w 90%, teraz oczwyscie mniej
nie wyobrazam sobie, ze ktos by wynajal je za 2000:)
el kocyk ---> jeśli miałbys brnąć w zakup mieszkania pod wynajem to tylko i wyłacznie dla firm. Ceny w centrum Warszawy lokali wynajmowanych przez np kancelarie prawne przewyższają adekwatne wynajmy prywatne co najmniej o 20-30%.
Dla przykładu - żona pracuje w kancelarii, która płąci za lokal 80-metrowy jakies 3,5tys. - i jest to bardzo mało jak na centrum.
Więc o ile uda ci się znaleźć sensowny metraż (bo za 500tys za wiele nie zwojujesz) i przysposobić do do wynajmuy dla firmy, to te 25tys. rocznie bez najmniejszego problemu prtzekroczysz.
No i na tym zdecydowanie nie stracisz bo pewne firmy z dobrych lokalizacji same się nie wyniosą.
el.kocyk--> jesli mieszkanie ci nie zyskuje na wartosci, to raczej srednia inwestycja...
Aczkolwiek, niskim kosztem bedziesz mial mieszkanie. Wiec na plus.
zawsze mieszkanie mozesz sprzedac, lub wziac kredyt na nastepne. Dzieki temu mieszkaniu bedziesz mial nizszy kredyt (teoretycznie) lub spory zasob finansowy w reku... np jesli tak marnei wynajmujesz to przypuszczam ze w nieciekawym miejscu, slaba jakosc itd. Wiec mozesz zawsze sprzedac i kupic cos w normalniejszej lokalizacji pod wynajem.
smalczyk--> to juz wolalbym studentom wynajac ;) prawnicy to zlo
smalczyk - i tu masz racje, Wawa i firmy to dosc pewny zysk, ale na razie nie kupie innego mieszkania, poszukam innych sposobow inwestowania
Dessloch - mieszkanie, ktore wynajmuje jest moim docelowym mieszkaniem, wiec ono nie musi mi zyskiwac na wartosci, ja chcialbym w nim mieszkac, oczywiscie nie wiem na 100%, czy wroce do Krakowa, ale jesli tak to mam sie gdzie zatrzymac
mieszkanie mam w fajnym miejscu (niedaleko Zakrzowka), bardzo fajne, odnowione, budynek ma 10 lat, wynajmuje tanio bo zalezalo mi na czasie, wczesniejsi najemcy calkowicie mi je odnowili, babka byla architektem, wiec mieszkanie zrobila 10x lepiej niz wygladalo wczesniej (malowanie, przemeblowanie, ogolnie na plus) a znajomemu wynajmuje tanio bo rozstal sie z dziewczyna, mieszkal z nia, nie mial sie gdzie podziac a nie wynajme jednej osobie za pelna kwote, mam serce:)
niedaleko wybudowali kampus, moglbym je wynajac spokojnie 4-5 studentow (2 sypialnie, garderoba + spory salon + wypasiona kuchnia+ ogrodek) i zgarniac 2000, ale po pierwsze balbym sie zniszczen, po drugie mamy taka umowe z sasiadami, ze najemcy musza byc w porzadku, nie zaklocac zycia:) wiec tak, jestem tu troche stratny, ale jestem w stanie z tym zyc
smalczyk--> to juz wolalbym studentom wynajac ;) prawnicy to zlo
Kolejne wcielenie mirencjuma? ;))
W sumie racja, nie od dziś wiadomo, że prawnicy tylko piją, robią burdy i nie płaca na czas - co innego taki student ;PP
cozem ja ci uczynil, ze od gnid mnie wyzywasz;)
kocyk-> i slusznie robisz. Skoro ladnie wyremontowane to studentom nie warto wynajmowac... a sam mowisz, ze chcesz tam mieszkac w przyszlosci, wiec nie jest to tak naprawde inwestycja, a po prostu lepsze rozwiazanie niz trzymanie mieszkania pustego i placenia calego czynszu i oplat..
el.kocyk - co do zniszczeń etc. przez studentów to wszytko kwestia umowy :)
podobnie kwestia sprawy lokatorów za ścianą.
W razie złego zachowania wywalasz i nie oddajesz zaliczki (czy jak się to tam nazywa).
A jeśli to jest mieszkanie w którym kiedyś chcesz mieszkać - to tak naprawdę nie musisz za wszelką cenę maksować zysków :) - bo już to, że sam go nie spłacasz w całości, ale robi to ktoś za Ciebie jest już zyskiem na przyszłość.
A co do prawników - no poniekąd... zło, bo studenta wywalić łatwo za byle co jeśli by się koncepcja zmieniła, firmę/prawnika trudniej bo będzie znał swoje prawa jak i Twoje :)
A co do nie wyobrażał sobie - ja znam ludzi którzy miejsce w pokoju wynajmują za 700 PLN, dzielą pokój z drugą osoba, a w drugim pokoju kolejne 2 osoby i tylko dlatego, że mają np. zamiast 10 minut tramwajem do rynku/uczelni tylko 5 minut.
Ale no cóż... tak to jest jak student przyjeżdża z mniejszego miasta gdzie wszędzie na nogach miał 10 minut to teraz też tak chce i takich można ostro kosić, co rynek robi, ale już np. 5 minut jazdy dalej cena spada na łeb na szyję.
SULIK - co racja to racja, ale ja w Polce rzadko bywam, nie mialbym jak dogladac a jeden dzien w tygodniu jakbym musial poswiecic na jazde do Polski i wyjasnianie spraw to dla mnie za duzy koszt by sie oplacalo, bo ja nie mam urlopow platnych:) czyli w nie zarobie + w cholere kasy wydam na bilety