Witam,
Powoli przymierzam się do kupna "nowego" samochodu, a że nie bardzo znam się na motoryzacji, to szukam opinii bardziej doświadczonych osób.
Czego od samochodu wymagam? Najważniejsze to automatyczna skrzynia biegów, sporo miejsca "za kierownicą", duży bagażnik, wyposażenie: (klimatyzacja, elektryczne szyby, abs, wspomaganie) w miarę niska awaryjność.
Obojętnie czy to będzie disel czy benzyna, ważne, aby nie gaz :)
Głównie będę jeździł po mieście, czasami trasa >200km.
Pod uwagę brałem:
1. Opel Signum
2. Opel Vectra C
3. Peugeot 607
4. Ford Mondeo Mk3
5. Renault Laguna II
6. VW Passat B5, B5 FL
Mój budżet to około 20 tyś, wiem że w tej cenie mogę kupić dobry rower, ale tym razem potrzebuje samochodu, i dwa kółka mnie nie satysfakcjonują ;) Drodzy forumowicze, co z tego wybrać? Oczywiście jestem otwarty na wszystkie propozycje.
passata b5fl dobrego nie kupisz za 20k,
Po co ci automat
Zazwyczaj jeśli ktoś miał kiedyś automat, pewnie już nigdy nie wróci do manuala. Wygoda nieporównywalna.
Manual to tylko na tor, albo do drugiego autka w rodzinie, takiego do zabawy o mocy 250-350 koni.
Opel i Peugeot - nie wypowiadam się, szkoda mi klawiatury.
Laguna - j.w. dodam tylko, że jest to prawdopodobnie jeden z najbardziej nieduanych i awaryjnych modeli w historii koncernu.
Passat - delikatne i drogie w naprawie przednie zawieszenie, diesle o przebiegach 300-400 tysięcy kręcone na 99, od groma wypadkowych egzemplarzy na rynku. Jeśli jakimś cudem trafisz udany egzemplarz to polecam 130 konne TDI, splanie średnie ok. 7 litrów, silnik znany chyba wszystkim mechanikom i łatwy naprawie, nie cierpi na jakieś typowe niedogodności, ale jak to TDI - turbo i dwumasa wytrzymują przy prawidłowej eksploatacji średnio 150 tys. Możliwość regeneracji, ale nie polecam tego rozwiązania. Auto rekordowo podatne na kradzież i przestarzałe konstrukcyjnie (odbija się to na komforcie i bezpieczeństwie). Średni czas poszukiwania zadbanego i nie kręconego egzemplarza: bardzo, bardzo długi :P
Mondeo - najlepszy wybór. Mniej zalany rynek powypadkowymi trupami niż w przypadku Passata, kombi ma jeden z największych bagażników w klasie, auto bardzo dobrze się prowadzi, zawieszenie zestrojone jest komfortowo. Silnik 2,0 TDCi bardzo dynamiczny i udany, ale żeby nie było za pięknie, ma bardzo delikatne wtryskiwacze Boscha, wybitnie wrażliwe na paliwo. Zdarza się, że potrafią paść po 40k km, ale równie dobrze mogą wytrzymać 200k, więc to loteria. Średnie zabezpieczenie przed korozją (szczególnie drzwi - na szczęście łatwe do usunięcia niedużym kosztem). 2,0 TDCi występuje z automatem, nawet dość trwałym. Ogólna usterkowość niska, oczywiście jeśli auto prawidłowo serwisowane. Niestety w tej konfiguracji pali średnio około 9 litrów przy spokojnej jeździe miejskiej - a to sporo jak na diesla. Mimo to - najlepszy wybór z zestawienia. Budżet starczy na auto w dobrym stanie z 2002/2003 roku z realnym przebiegiem 200 -240 tysięcy (powodzenia w poszukwianiach, chwilę mogą zająć) + przygotowanie do jazdy (wymiany eksploatacyjne + drobne naprawy).
jasonxxx - Masz coś do Opli? Miałeś kiedyś Opla, że masz tak złe zdanie o tej marce?
stanson -> rozpisz się o Oplach, chętnie poczytam czemu moja rodzina źle - z twojego założenia - robi stawiając na tę markę od dobrych 15 lat.
Nie napisałem, że Ople są złe. Tylko skoro w tej samej cenie można mieć coś lepszego, pod względem jakości i komfortu to po co ktoś ma wybierać Opla?
Ze słów "nie wypowiadam się, szkoda mi klawiatury" można wyciągnąć same negatywne wnioski :P Ale skoro tak, to ok :P
[9] NIE DOSTANIE ZA TA KWOTE TAKIEGO AUTA W DOBRYM STANIE !
jasonxxx - Jesli chodzi o porownanie Vectry C do tego modelu Mondeo to ja jako osoba, która miala porownanie tych aut, stwierdzam, ze Opel jest jednak lepszej jakosci, ale fakt, ceny najstarszych egzemplarzy sa zaporowe w przeciwienstwie do tych mlodszych. Nie jestem w stanie zrozumiec, dlaczego 8 i 9 letnie Vectry C w takim sobie stanie, no powiedzmy w kiepskim, patrzac na moja 14 letnia Vectre B, no ale drugiej takiej prozno szukac, bo te inne to juz zlomy z paroma wyjatkami. Wracam do sedna. Zadbane Vectry C majace 6 lat kosztuja powiedzmy 33 tysie a 8 i 9 w kiepskim stanie 23 tysie, a dobre powyzej 25 tysi., co wskazuje na to, ze jak Vectra C to za ponad 30 tysi, a ponizej nie ma czego szukac.
Ford Mondeo jest dobrym wyborem, pomijajac nieszczesne diesle, szczegolnie pofirmowe, ktorych pelno. Autko przyjemne i przyzwoitej jakosci.
Dziękuje za odpowiedzi, faktycznie Passata b5 po lifcie nie dostanę, a pchać się w wersję przed FL chyba nie ma większego sensu. Na minus podchodzi również ich dobra opinia w środowisku złodziei ;) Co także dobrze nie wróży na przyszłość, a i na początku nie mam zamiaru wykupywać AC.
Za mondeo przemawia także że będzie najmłodszy z tej stawki, chociaż niepokoją mnie trochę silniki disla, a benzyniaków jest jak na lekarstwo. A jak wygląda cena wtrysków?
W tej cenie można jeszcze znaleźć Skodę Octavię, według mnie autko nawet przyjemne, ale jak z awaryjnością i częściami?
raziel88ck --->
Pojeździłem jakiś czas automatem, i nie mam zamiaru wracać do manuala, komfort jazdy jest nieporównywalnie większy, a i przyjemność z jazdy także lepsza. A ja niestety jestem wygodny ;)
jasonxxx --->
Słyszałem różne historie o Oplach, ale czy faktycznie są takie "złe"?
Z tego wszystkiego to ta Skoda Octavia będzie najsensowniejsza, tylko że to jest na płycie podłogowej Golfa a nie Passata, więc jest mniejsze. Ale z plusów, to w pakiecie dodają kapelusz i breloczek z Rumcajsem
Słyszałem różne historie o Oplach, ale czy faktycznie są takie "złe"?
Tak. Albo nawet bardziej.
Pojeździłem jakiś czas automatem, i nie mam zamiaru wracać do manuala, komfort jazdy jest nieporównywalnie większy, a i przyjemność z jazdy także lepsza. A ja niestety jestem wygodny ;)
Komfort jazdy i przyjemność może i tak, jeżeli to nowoczesny, dwusprzęgłowy automat. Ale jeżeli to automat starego typu to powoduje, że krowiasty samochód robi się jeszcze bardziej krowiasty.
Od 3 lat jeżdżę MK3 z 2002 (czyli przed face liftingiem).
Auto jest bardzo przestrzenne, jeżdżę kombi i jak złoże tylne siedzenia powstaje mi przestrzeń długa na 2m i szeroka (przy nadkolach) na ponad 1m. Dwie osoby spokojnie mogą sobie spać. Nie ma żadnego problemu w podróżach w 5 osób nawet na dłuższe trasy. Pod względem pojemności bagażnika chyba nie ma sobie równych w swojej klasie.
Wnętrze - bardzo dobrze wykonane i spasowane elementy, nie ma tandetnych plastików, duża masywna konsola środkowa, w modelach po face liftingu bardzo fajnie wpasowane i ładne oryginalne radio. Jak dla mnie środek to jedna z największych zalet tego auta.
Blacha - tak jak napisał jasonxxx blacha w Mondkach lubi rdzewieć, Ja niestety mam skrajny przypadek ponieważ prawie każdy ruchomy element mi rdzewieje, jednak nie jest to regułą ponieważ co widzę jakiegoś Mondka to z ciekawości go oglądam i takie przypadki jak mój się nie trafiają. Trzeba szczególnie uważać i sprawdzać dolne krawędzie drzwi, przednią krawędź maski od środka i krawędź tylnej klapy po całej długości (kombi), jak miało by się coś dziać to właśnie tam.
Silnik - cóż, na temat pompowtryskiwaczy w Mondkach chodzą już legendy. W moim aucie jest 2.0 TDCI wersja 115 konna. Osobiście ku przestrodze zawsze tankuje "lepsze" paliwa (Verva, Ultimate itd.). Nigdy nie tankuje na stacjach no-name, nie jeżdżę na rezerwie i oczywiście nie gazuje silnika jak jest zimny, nawet teraz w lato czekam aż sie nagrzeje nim przycisnę. Po przejechaniu 30k km, a całe auto ma na liczniku 190k km (ile przejechało naprawdę nikt sie nie dowie :P) nie mam i nie miałem nawet najmniejszego problemu z silnikiem. Jak wybierzesz diesla musisz mieć na uwadze specyficzną prace silnika, mianowicie jak jest zimny chodzi jak traktor, a nawet jak sie nagrzeje to komfort pracy nie jest na wysokim poziomie. Samochód jest dobrze wyciszony więc w środku to nie przeszkadza tak bardzo, ale jest daleko od ideału. Co do spalania to przy cyklu mieszanym wychodzi mi 8l/100 co jak na taką szafę jak dla mnie nie jest dużo, a osobiście lekkiej mogi nie mam. Osobiście jednak polecam jednostki benzynowe które z tego co czytałem są naprawdę dobre, a pewnie dynamika i kultura pracy są nieporównywalnie lepsze, no i benzyniaki są o wiele mniej awaryjne.
Autko się świetnie prowadzi, nie buja na zakrętach, dobrze trzyma sie drogi. Zawieszenie jest wielowahaczowe, więc jak przystało na auto tej klasy bardzo komfortowe.
Jeśli dysponujesz 20k zł polecam znaleźć jakiegoś benzyniaka, po 2003r.. Duże wygodne auto w przystępnej cenie.
Tak na marginesie również mogę polecić Octavie, kolega jeździ z firmie od kilku lat i uważa, że auto jest niezniszczalne.
Mój ojciec ma taką Lagunę z bodaj 2003 roku, kupioną 4 lata temu. Przez dwa pierwsze lata chodziła dobrze, tylko elektryka lubiła się zepsuć. W tym roku praktycznie coś się zjebie co miesiąc. Właściwie to się zepsuło wszystko co się zepsuć mogło i teraz zaczyna się druga tura.
Co do Opli, to mam Astre (od dawna na sprzedaż, 500zł nikt nie chce dać;p), 5 lat olej nie wymieniany, a pali na dotyk i ładnie chodzi. To się nazywa niemiecka maszyna! Co prawda rdza ja zjadła w 20%, strach jechać dalej niż 10 kilometrów bo lubi np. alternator przestać pracować, z ładowaniem dzieją się dziwne rzeczy, ale JEŹDZI ;D
http://moto.allegro.pl/vw-passat-b5-fl-1-9-tdi-131-kombi-automat-klima-i1664866858.html <--- B5 FL z automatem
Jeśli już bawić się w sprowadzane auta, to jedynie w ten sposób, że sprowadza się je samemu. W 100% i tak nie będziesz wiedział, co kupujesz, lecz tutaj wiesz jeszcze mniej :)
BTW. Nieśmiertelne 180k na liczniku. 10 letni diesel z Niemiec mający 180k km przebiegu. Taa.. ;d
[16] maska odstaje , cos bylo robione
Ej, ja mam Lagunę II z 2006 roku i jeszcze działa. :P
Tylko 135 kucyków to za mało. :(
Sprowadzanie samochodu z zagranicy prawdopodobnie nie wchodzi w grę, nie znam nikogo w Niemczech, Francji, Holandii, a nie będę jechać w ciemno, gdyż mogę tylko zmarnować czas i pieniądze. Zostaje tylko "dystrybucja krajowa" z wszystkimi tego konsekwencjami. Z doświadczenia wiem że powinno się unikać giełd samochodowych, a i szukanie w komisach to ostateczność.
Jeżeli chodzi o Ocatvie, to mi ten samochód się podoba ;) Wiem że to auto dla emerytów, ale ma w sobie to "coś" a i słyszałem że to "pancernik puszkin" części też podobno tanie.
Na co zwracać uwagę przy zakupie auta? Podstawowe rzeczy wiem, ale nie wszystko.
raziel88ck --->
Jak ci się sprawuje Vectra b? Głównie chodzi mi o awaryjność.
Odpuść z poszukiwań Passata FL i Vectrę C. Nie znajdziesz nadającego się do zakupu w tej cenie.
Ja mam porównanie Mondeo Mk3 w jakiejś standardowej wersji, czyli chyba takiej jaką wszyscy znamy z naszych dróg bo jeździ tego od groma i powiem że blado wypada już w porównaniu z moją o 6lat starszą Vectrą B, tyle że zadbaną i bardzo bogato wyposażoną, a co dopiero z Vectrą C.
Porównując komfort i jakość wykonania nie ma zwycięzcy, chociaż siedząc w jakimkolwiek Mondeo zawsze mam niemiłe wrażenie że te wszystkie ohydne plastiki tylko czekają żebym je dotkną i żeby mogły się połamać. Jak dla mnie zdecydowanie za dużo tandetnych plastików.
Jedyne co przyznam Mondeo to fajnie zestrojone zawieszenie i dynamiczny silnik, chociaż pali jak smok, chodzi o benzyniaka.
Tak wypada w porównaniu z Vectra B dla mnie, a co dopiero z C...
No chyba że ktoś w końcu pokaże mi Mondziaka równie bogato wyposażonego co vectry, to może przemysle to jeszcze:P
Generalnie musisz patrzeć na wszystko :-).
Sprawdź czy błotniki, maska, klapa bagażnika, drzwi itp. do siebie pasują. Możesz zobaczyć śruby od błotników, jeśli były odkręcane to będzie ślad. Sprawdź czy są oryginalne szyby. Obejrzyj samochód z różnych stron i podpatrz czy odcień lakieru we wszystkich miejscach się zgadza. Sprawdź klosze od świateł, jeśli było klepane z jednej strony to będą się od siebie różnić, chyba że ktoś zadał sobie trud i wymienił dwa. Zaraz po przyjeździe zobacz czy silnik jest rozgrzany czy nie, jeśli jest zimny to masz możliwość ocenienia jak autko odpala z zimnego (ale to raczej starszych modeli się dotyczy). Zajrzyj pod każdy dywanik i uszczelkę, mogą się tam baboki różne kryć. Zobacz czy silnik nie jest przesadnie czysty, jeśli masz możliwość to wejdź pod samochód i zobacz stan podwozia.
A najlepiej podjedź do jakiegoś mechanika i zapłać mu za sprawdzenie samochodu :-).
PS
Nie rozumiem dlaczego prawie każde auto jest "paaaaanie, nigdy bite nie było, nawet ryski!". A jeśli zauważy jakiś ślad że jednak było, to człowiek najczęściej się rozmyśla. Nie prościej dla sprzedających byłoby uczciwie napisać "Samochód był stuknięty w prawy bok, lekkie uszkodzenia, wymiana błotnika, zderzaka, lampy i podgięcie maski" i jeszcze lepiej - udokumentować to zdjęciami?. Jak patrzę na te wszystkie niebite Golfy i inne na allegro to aż żal mnie ogarnia.
Jakość materiałów wewnątrz samochodu jest sprawą drugorzędną, ważne, aby nie trzeszczał w środku jak Rover 75? Cóż nie pamiętam dokładnie jaki to był model, ale bałem się tam dotknąć czegokolwiek, aby nie odpadło ;)
Wiadomo że w tej cenie nie dostanę skóry i drewna, a dobry plastik w zupełności mi wystarczy.
Też nie uwierzę że auto ponad 6 letnie nie było nigdy stuknięte, zarysowane, czy lekko wyklepane, takie cuda się prawie nie zdarzają. Ważne, aby nie zaliczyło porządnego dzwona, i nie było katakumbą dla wcześniejszych właścicieli.
Oczywiście na oględziny samochodu wybiorę się z bardziej obeznanym znajomym, ale samemu warto też coś wiedzieć, co dwie pary oczu to nie jedna ;) Zresztą ostateczna diagnoza nastąpi w ASO, ale zanim samochód tam trafi musi przejść przed moim niefachowym okiem.
To w cenie podanej w [1] znajdę coś innego oprócz Mondeo Mk3, i Octavi?
Z tych sześciu jedyne co bym polecił to Opel, ale nie Vectra, tylko Signum. Jest do duże i w sumie dość rzadkie auto. Mało tego jeździ i są to zwykle egzemplarze zadbane. Ma też opinię dość bezawaryjnego.
Co do reszty- Vectra i Mondeo to dwa najpopularniejsze samochody flotowe. Prawdopodobieństwo że podczas poszukiwań samochodu przynajmniej kilka razy spotkasz się z byłą służbówką z cofniętym licznikiem do "przyzwoitych" 199tyś km. jest bardzo duże.
Laguna- to co wyżej napisali- najpierw cały czas problemy z elekrtyką, a później ze wszystkim co się da.
Passat - Co drugi jeżdżący egzemplarz jest wyeksploatowany do granic możliwości. To lepiej zadbane kosztują znacznie więcej niż zakłada Twój budżet.
6 lat to jeszcze nie dużo, można jeździć i 10 lat bez najmniejszej stłuczki, ale jak widzę 20 letni samochód który miał 10 właścicieli "nie bity" to ogarnia mnie zwątpienie.
Wyprawa na samochód powinna zawierać:
- miernik obowiązkowo + ustalenie grubości lakieru dla danej marki i modelu. Nikt nie oczekuje po 10-letnich samochodach ideału, ale jeżeli ktoś zapewnia, że samochód był cały, a dach ma 280 lub więcej grubości, to już jest wiadomo co.... Słupki o grubości 200 również nieźle kierują. Okiem tego nie wyłapiesz.
- laptop z oprogramowaniem pod daną markę (VAG-COM dla grupy VW), przejechać się samochodem, przycisnąć go trochę na trójce, pojeździć wolniej, po zatrzymaniu odpalić kompa i sprawdzić błędy (turbina itp)
- zweryfikować, jak powinna się przedstawiać deska na starcie, jak wykonać test deski i przyobserwować, czego brakuje na niej po odpalaniu.
Wyjazd na wielka giełdę (np. w Poznaniu) z miernikiem lakieru to fajna zabawa;) Ważne, żeby najpierw wypytać, czy auto jest bezwypadkowe, a dopiero potem wyciągnąć miernik. Jak ludzie się wtedy tłumaczą to jest kabaret;D
"pancernik puszkin"
!?!
Ostatnio jak z kumplem oglądaliśmy Golfa, to pan się troszeczkę zarumienił, gdy okazało się, że prawy błotnik bezwypadkowego samochodu składa się głównie ze szpachli.
promilus1 ==> Dokładnie :)
Oglądając ładne BMW podchodzę i się pytam "A tak szczerze, to gdzie było bite?", a gość na to "Panie, ono dopiero trzy dni w kraju!". Za odpowiedź na temat podziękowałem, bo dach miał 320 zamiast ~100 :)
Druga fajna historia ze Słomczyna (z ciekawości podglądałem, czy coś nie stoi dodatkowo na siłę do opchnięcia):
- Panie, ta Bemka nie była nigdy nawet lakierowana!
- A mogę ją opukać miernikiem?
- Nie ma sprawy!
(wyciągnąłem konkret sprzęt pożyczony z jednego salonu Toyoty i zabieram się do mierzenia)
- dlaczego lewe drzwi są lakierowane?
- lakierowane??!!! Panie, pewnie ryska była głęboka i poszło. Żona nie powiedziała najwidoczniej.
- to pan teraz powie, czemu lewa przednia ćwiartka i tylna lewa ćwiartka są z innego samochodu oraz czemu dach ma grubość pośrednią
- A idź mi Pan stąd!!!!!!!!
Ja bym rozwiązał to następująco - szukał po forum danej marki i wtedy odwiedziny u gościa. Możliwość sprawdzenia historii problemów po wypowiedziach + możliwość wykończenia go wśród "znajomych" forumowiczów daje do myślenia. Sam miałem taką sytuację niedawno z jednym z gości.
No właśnie z miernikiem też trzeba uważać, bo samochód może mieć wspawaną ćwiartkę z oryginalnym lakierem.
EnX - Zaskakująco świetnie, to najlepszy egzemplarz jaki miał mój ojciec, a teraz mam ja. Oprócz pierdółek w stylu centralny zamek to jedyne rzeczy, które się wymieniało to elementy eksploatacyjne. 2 lata temu zaczęło blachy brać, więc trzeba było się tym zająć. Silnik jest w świetnej formie, nie ma potrzeby uszczelniać.
Generalnie planuje jeździć nią do 2017 roku. Później wezmę auto znowu od ojca, albo od wujków, bo mają ciekawe, szczególnie jeden wujek - najnowsze Mondeo, prosto z salonu, obecnie ma może pół roku. Fura niesamowita, ale materiały wewnątrz gorszej jakości niż o generacje starszej Vectrze C.
PrzemoDZ - To prawda, dlatego odradzam diesle. ;)
Wstępne oględziny z zewnątrz i wewnątrz do podstawa, miernikiem także autko objadę, a jeżeli go nie dostanę, to wezmę magnesy z lodówki, podobno też dają radę ;)
raziel88ck --->
Też brałem pod uwagę Vectre B, ale jej wiek mnie trochę przeraża, gdyż egzemplarz w dobrym stanie będzie ciężko znaleźć, a większość to już szrot. Chociaż dobrze wiedzieć, że jeżeli samochód jest zadbany, to i nie trzeba w niego specjalnie wkładać kasy. Wezmę to pod uwagę.
Poczytałem pewne forum miłośników Forda, a w szczególności dział "Zakup auta" i jestem w szoku. Praktycznie każdy samochód podany do oceny (otomoto, allegro) został składany z kilku innych.... Cóż moje oko nie jest na tyle bystre...
Dla przykładu, zdjęcie podsufitki 14-letniego auta.
Miałem o tyle szczęście, że to auto jest pewniakiem, od lat w rodzinie, dokładnie od 7, ale pamiętam poszukiwania samochodu gdy ojciec miał Astrę I. Ponad pół roku szukania dobrego egzemplarza. Rozpatrywaliśmy kilka różnych aut, głównie Opli, czyli Astra II, Vectra B.
Czy w Polsce nie funkcjonuje zadna baza danych na temat historii samochodow?
W UK smsem moge sie dowiedziec czy samochod nie ma kartoteki u ubezpieczycieli jako wypadkowy, kradziony, ilu mial wlascicieli. A za kilka funtow extra przebieg.
Nie, jeszcze nie funkcjonuje. Nad czymś tam pracują, ma to się ponoć opierać na bazie danych z okresowych przeglądów, ale jak znam życie, i to spierdolą.
Jeszcze jedno mnie zastanawia, skąd się biorą te ceny w Polsce? Z tego co czytam jest niemal pewne że licznik jest kręcony, więc trzeba będzie dołożyć na serwis żeby mieć czyste sumienie podczas jazdy. A mimo to jak patrzę na oferty to Vectra C 150KM w dieslu najbidniej chodzi za 25900 (autotrader.pl), gdzie za takie wozidełko wyszło mnie w UK z serwisem (rozrząd, klinowy, olej, filtry) i kompletnym sprzęgłem, w przeliczeniu po średnim kursie NBP, nieco ponad 22K. Przy takim zalewie zza Odry używane cztery kółka w Polsce powinny chodzić za drobne...
Porównujesz UK z resztą świata. Tam zawsze samochody są tańsze, bo ciężko z nimi coś zrobić.