zbliża się jesień i po niej zima, także koniec basenów, grilów, imprez przy wspaniałej pogodzie, nadejdzie okres sprzyjający siedzeniu w domu, w tym roku postanowiłem zrobić coś kreatywnego z pożytecznym, czytanie książek wojennych będzie przyjemnością, ale postanowiłem że zrobię ( skleję) jakiś model.
Jak byłem młodszy to widziałem mnóstwo modeli, samolotów, czołgów z 2 wojny, sam prosiłem na prezenty, ale na chłopca z szkoły podstawowej sklejenie bez wad, tak żeby nie uszkodzić drogiego jak na tamte czasy na małego chłopca budżet było wręcz niemożliwe ,dodać do tego kalkomanię i farby....
Po wielu latach każdy człowiek nabywa pewne umiejętności i chciałbym spróbować coś skleić, i prosiłbym o podstawowe porady w tym kierunku, chodzi o modele papierowe, ponieważ są o wiele tańsze.
Zdaję sobie sprawę że łatwiej zacząć od plastikowych, ale jeśli by to był słomiany zapał to poco tracić pieniądze i nerwy.Także od czego najlepiej zacząć ?
Najlepiej zacznij od tego co chciałbyś skleić.
Jedni wolą samoloty, inni czołgi, inni okręty, jeszcze inni sprzęt cywilny.
Jak wybierzesz model który cię interesuje to są większe szanse że skończysz.
Pod względem estetyki to moim ulubionym pojazdem jest ,,Pantera'' ale zdaję sobie sprawę że zrobienie gąsienic (miałem sklejonego nie przeze mnie tygrysa)dla mnie będzie niemożliwe.
sprobuj zaczac od statkow - to czesto w miare proste konstrukcje ( osobiscie wole kleic wregi statku niz samolotu ). Poza tym - radze poszukac na *llegro starych Malych Modelarzy - karton na ktorym sa drukowane jest bardziej porowaty i klei sie o niebo lepiej od wspolczesnych modeli ( szczegolnie tych drukowanych na "sliskim" papierze ). Klei - wikol. Warto zaopatrzyc sie w jakis grubszy karton do podklejenia wreg, do tego linijka, nozyczki, peseta, spinacze biurowe, nozyk introligatorski i wolny tydzien.
W Malych Modelarzach na poczatku opisu jest zawsze adnotacja do jak zaawansowanych modelarzy model jest skierowany, poza tym na poczatku unikaj numerow "podwojnych". Zazwyczaj takie modele sa bardzo zlozone - taki King George V ma np ok 1500 czesci.
Radze rozejrzec sie za jakims niszczycielem, kutrem, scigaczem itp.
Powodzenia
P.S. sam mam ochote "wrocic" do klejenia :)
cos takiego np powinno sie w miare fajnie kleic
http://allegro.pl/maly-modelarz-3-1981-monitor-rzeczny-zelezniakow-i2574692170.html
http://allegro.pl/maly-modelarz-12-81-okret-rakietowy-i2591351207.html
Kurde zachęciłeś mnie... Też kiedyś nigdy skleić nie dało rady, teraz może byłoby lepiej. :)
spoiler start
Czas kupić model do sklejania SAMOLOTU!!! :D
spoiler stop
Też polecam małe modelarze. Są tanie, i idą na wiele kompromisów ułatwiających sklejanie. Np. gąsienice są w postaci paska papieru, który trzeba tylko wyciąć z zewnątrz, wyciąć otwory, dokleić zęby prowadzące.
W przypadku czołgów made in germany problemem są raczej koła, dużo, dużo kół. :)
Choć nie zawsze gąsienice są proste. Z tego co pamietam w m3/m5 stuarcie z małego modelarza była możliwość zrobienia każdego ogniwa osobno, z kilku części, z szpilami z drutu - czyli gąsienice byłby ruchome.
Kiedyś kleiłem, ale tylko plastiki. Moja przygoda z kartonem skończyła się na pierwszym podejściu (Polikarpow I-16, o ile dobrze pamiętam - ileż z nim było mitręgi...). Niemniej zawsze z uznaniem oglądam dzieła wprawnych "kartoniarzy".
Na początek musisz znaleźć odpowiedni model,najlepiej jakiś pojazd (czołg,samochód).Odradzam okręty i samoloty.
-Spróbuj 7tp albo t-34 z Małego Modelarza,są to dość proste modele ,idealne na początek.
-Nie kupuj bardzo "starych" modeli ,np takich jak podał PanSmok , na modelowanych częściach może ze starości -zacząć pękać farba.
-klej - ja na początku używałem budaprenu i vikolu ( oczywiście po kilku godzinach klejenia człowiek był naćpany).Więc budzia odradzam (chyba że do podklejania elementów szkieletu). Do sklejania części używałem kleju o wdzięcznej nazwie BCG,nim trzeba nauczyć się kleić.
- nożyczki,penseta, linijka.
-odpowiednio profiluj części,linie zagięć delikatnie"trasuj" po niezadrukowanej stronie, za pomocą igły i linijki.Części będą łatwiej się zginać i powstanie ładna linia.
jakies 3 lata temu kleilem modele z 84 i 87 roku - farba mi nie pekala...
Predi2222 - zacheciles mnie do czolgu - nigdy zadnego nie kleilem. :)
Tak w ogóle to za bardziej pro są uznawane plastiki czy kartony? :)
Cholera, też myślałem, zeby wreszcie cos w zyciu skleić, bo zawsze mi to imponowało, choć nigdy mnie to tego nie ciagnęło... teraz też mozna kupic kartonowe modele? Gdzie tego szukać?
Właściwie to chodził mi na początku po głowie jakiś fajny plastikowy duzy statek (jeden mam, ale sklejony tak, zę... ała), ale w sumie trzeba to by jeszcze malować, a na to nei mam jakos ochoty i umiejętności manualnych. Karton natomiast pomalowany juz jest, tyllko żeby dobrze wygladał to trzeba pewnie o wiele wiecej pracy... Choc jak patrze an ten mój plastikowy okręt (z sentymentu zostawiłem) to chyba i do plastiku trzeba mieć talent :P
1 pytanie - kartony. Potrzeba duzo wiecej czasu i talentu na zrobienie dobrego modelu. Najlepsze modele powstaja na podstawie planow modelarskich - sam musisz ustalic sobie skale i wyrysowac czesci - ale to juz dla tych bardziej "zaawansowanych ".
pytanie nr 2 - w dowolnym sklepie modelsrskim - lub *llegro - TONY tego tam leza.
Jezeli przymierzasz sie do klejenia czegos pierwszy raz - nie bierz niczego na "sliskim" papierze - zrazisz sie.
ha zabawne bo jakiś czas temu naszła mnie wielka ochota na nostalgię bo sam sklejałem papierowe i plastikowe i sobie kupiłem plastikowego tygryska w skali 1/35 totalny wyczes tyle ze nigdy nie zginałem części fototrawionych to i nieco się ułamało :(. No nic ogólnie jestem zachwycony (nakładam teraz zimmerit). A co do papierowych mam kilka w domu ale jakoś nigdy nie miałem czasu faktem fakt ze papierowe się ciężej skleja a taki plastik generalnie jest latwiej (chyba ze się ma zestawy fototrawione do waloryzacji xD). A i farby mam to mi nie straszno...
Jak chcesz poćwiczyć na prostszych papierowych modelach:
http://www.yamaha-motor.co.jp/global/entertainment/papercraft/index.html
http://cp.c-ij.com/en/contents/1006/
http://www.ss42.com/toys.html
Chociaż niektóre z nich są całkiem skomplikowane ;)
Plastiki vs kartony - lubię kleić plastikowe modele, bo potem można je malować. Najlepiej akrylowymi farbkami, szybko schną i nie ma z nimi tylu problemów co z emaliami. Ale łatwo o zostawianie smug i śladów, czasami ciężko pokryć dobrze dużą powierzchnię.
Na początek przygody z plastikowymi modelami polecam zestawy od firmy Revell:
http://www.sklej.pl/modelarstwo270.html
W środku, poza modelem, są farbki akrylowe z podstawowymi kolorami modelu, pędzelek i klej.
Ambitny Łoś : klejenie plastikowych modeli to po prostu pojscie na latwizne .
I np; koszta zrobienia BIsmarcka czy Saratogi - extremalne.
Sklejenie plastykowego modelu jest tylko pierwszym krokiem. Dalej trzeba pomalować w oryginalne barwy, zbudować dioramę a potem pomalować tak aby wygląd pojazdu pasował do dioramy.
Próbowałem kleić modele dostępne w necie, ale jakoś mi nie szło - papier do drukarki słabo sie trzymał. Matowa tektura z małego modelarza jest najlepsza. Choć nie wygląda najlepiej.
Mój największy model - okręt Richelieu. A w kartonie w piwnicy ciągle czeka sklejony do połowy m4a3 sherman.
Pierwszy model - kuter torpedowy, zbudowany w wieku lat 11 - mimo że instrukcji i rysunków do końca nie rozumiałem , udało się skleić.
na początek -->
http://www.kartonwork.pl/forum/abc/doc/abc.pdf
Ja powrót do modelarstwa (po 20 latach) zacząłem od Błyskawicy z WAKu
http://www.wak.pl/orp-blyskawica-p-32.html
Skleja się fajnie, chociaż z tego co pisali na forach niektóre elementy są źle dopasowane. Kiedyś sklejałem głównie samoloty, to mój pierwszy okręt w życiu :-)
Czy modele kartonowe są aż tak tańsze, to bym polemizował.
Tańsze z pewnością od swoich plastikowych odpowiedników w skali, ale ogólnie 60-70zł za dobry model to wcale nie tak mało nawet, jak na karton.
Małego Modelarza mogę polecić tylko po latach 90tych.
Te starsze są słabej jakości, dodatkowo po takim czasie słabej jakości i dość sztywny papier jest łamliwy i bardzo łatwo zepsuć model permanentnie.
A co do samego sklejania, to też wolę katon, tylko że u mnie taki model potrafi produkować się latami (jak zaczęty w zeszłym roku SR-71, który nadal jest na etapie wycinania podklejonych już wręg ;D).
[Ambitny Łoś] bo takie modele się nie pędzlem maluje a aerografem wtedy masz bardzo cienka warstwę i duże powierzchnie pomalowane w trymiga. Także wypadałoby nie malować goły plastik a nałożyć podkład wystarczy biała czy czarna albo szara farba w sprayu samochodowa ;]. Aerograf to wydatek niestety razem z kompresorem.
A co do pójścia na łatwiznę w sumie jakoś nie trzeba wszystkiego formować ale np jak już się ma te elementy fototrawione to dla początkujących modelarzy może przerosnąć i zgięcie blachy ułamać :P
Robilem ten model:
http://www.yamaha-motor.co.jp/global/entertainment/papercraft/realistic/yzr-m1-us/index.html
I musze przyznac, ze wyszedl niezle. Choc bedac sporo mlodszy nie przykladalem takiej wagi do detali, wiec nie zawsze dobrze sklejalem czesci - jest po prostu sporo niedociagniec.
Ale z daleka naprawde daje rade :). No i jest dosyc sporym modelem. Az bylem zdziwiony troche
Piratos --> Przyzwoity areograf można już kupić za ok 100zł.
A kompres wcale nie jest wymagany, z powodzeniem może go zastąpić dętka samochodowa :-)
meryphillia ---> Moja błyskawica ma się lepiej, od lutego mam już sklejone wręgi i właśnie zacząłem wycinać pokłady i okleiny burt :D
Diplo >>> Hehe.
W lato ogólnie nie lubię sklejania kartonu, bo stosuję butapren i wolę kleić nim w zimę, gdzie o przewietrzenie mieszkania nie ma zbytniego problemu
Klej szewski > butapren IMO. Troche mniej smierdzi, klei sie identycznie, spoina zdaje mi sie ze wytrzymalsza. Jedyny minus - mniej czasu na zlozenie elementow.
Kartony z Małego Modelarza kleiłem Wikolem albo Hermolem, ten pierwszy ma milszy zapach :)
Tańsze z pewnością od swoich plastikowych odpowiedników w skali, ale ogólnie 60-70zł za dobry model to wcale nie tak mało nawet, jak na karton.
Za "białe kruki" chociażby od Halińskiego to trzeba dobrze wybulić >
http://allegro.pl/halinski-1-93-pancernik-south-dakota-1-300-i2538271642.html
http://allegro.pl/halinski-5-93-lotniskowiec-uss-enterprise-1-300-i2555562030.html
http://allegro.pl/halinski-1-92-japonski-pancernik-yamashiro-1-300-i2560565426.html
Halińskiego modele są najlepsze, odradzam modele z modelika.Ładnie,szczegółowo opracowane ale często części są albo za duże albo za małe.
jakies 3 lata temu kleilem modele z 84 i 87 roku - farba mi nie pekala...
Ja kleiłem niedawno HMS Dido z MM z 1988 roku,tragedia była,mimo iż model łatwy to strasznie farba pękała.
Teraz siedzę przy wz-29 z Wak u , ale jakoś brakuje weny twórczej.
To nie jest modelarstwo. To są zwykłe wycinanki dla dzieci. Modelarstwo jest wtedy, gdy wszystko robi się samemu.
Od podstaw.
Tu czasy socjalizmu realnego dobrze się sprawdzały. Nie można było kupić modeli tych przedmiotów, które chciało się robić a tego, co można było kupić i tak ciężko było gdziekolwiek dorwać (permanentnie zbyt mały nakład). Dlatego człowiek - chcąc, nie chcąc musiał sam eksperymentować i dalej rozwijać umiejętności.
Eeeeech... To były czasy... :) Pamiętam ile musiałem się narobić, żeby zrobić Ilię Muromca... Najpierw biegać gdzie się da i nie da, żeby zdobyć choć skalowany rysunek poglądowy samolotu nieprawomyślnego, bo carskiego a potem noce nad stołem kreślarskim, Mierzenie, pasowanie, klejenie, części z innych materiałów... Malowanie lada jakimi farbami. Lakierowanie deficytowym lakierem i wreszcie króciutkie poczucie spełnienia i dumy :) A ile człowiek nasłuchał się od rodziców za bałagan, smród i przesiadywanie do rama! :)
Poezja...
Azazello >>> Źle to przeinaczasz.
Oczywiste że modelarstwo może przybrać różne formy i nie ma praktycznie jedynie słusznej formy.
Zresztą widąć to doskonale po kategoriach w zawodach, gdzie nagradzane są modele niewaloryzowane, które nie rzadko zdobywają główne nagrody pietyzmem wykonania, bazując tylko i wyłącznie na formie która została sprzedana klientowi.