Witam, z pół godziny lata już u mnie po wiosce helikopter z wielkim szperaczem(oswietleniem) i robi kółka wokół mojej wsi. Ktoś wie co to może być? Jestem z powiatu bełchatowskiego.
Hehe. Ogólnie już poleciał ale słychać go że krąży gdzieś dalej, no trochę się zaniepokoiłem, bo pierwsza moja myśl była taka że szukają jakiegoś zbiega czy coś. Ale żadnych syren policyjnych nie było.
Z pewnością czegoś szukają, bo godzina lotu helikoptera kosztuje sporo kasy. Nie oczekujesz jednak od tego forum, aby ktoś powiedział Ci czego i co masz zrobić, prawda?
Jestem z Pabianic, to w sumie niedaleko. U mnie co jakiś czas też po nocy latają ze szperaczem. Pamiętam moje zdziwienia jak pierwszy raz to zobaczyłem. Środek nocy, światła pogaszone a tu nagle jasno w pokoju :D U mnie to latają tak, że krąży i co jakiś czas na kilka/kilkanaście sekund zapala to światło.
Obstawiam, że to świeżaki z Łasku uczą się latać.
A ja jestem z Sieradza i z Łasku też uczą się latać tyle, że F-16 nad moim miastem. Praktycznie codziennie po kilka razy słychać ogromny ryk tych maszyn. W sumie ja się już przyzwyczaiłem ale jakimś staruszkom może to przeszkadzać bo jest tak głośno czasami, że nie słuchać słów kogoś kto stoi obok ciebie.
edit: Właśnie krótko po tym jak to napisałem znowu leci. Zawsze dość nisko bo widać gołym okiem. Najgorzej jak lecą 3 na raz
Ta, efy szesnaste też często u mnie słychać np. właśnie teraz. Ale to już norma i człowiek się przyzwyczaja. To prawie jak burza w bezchmurny dzień :)
U mnie rzadko latają w kilku. Raz widziałem jak zasuwały dwa obok siebie. Fajnie to wyglądało bo nisko leciały.
[13] ---> U mnie też teraz. W sumie tak z Pabianic do SDZ pewnie w moment przelatują ;)
edit: Ja najwięcej to 3 na raz widziałem obok siebie
U mnie może i latają w nocy ale rzadko(f16) i pewnie mało co ich słychać, w dzień to normalnie widać i słychać. Ale nie pamiętam kiedy u mnie by o 1 w nocy latał helikopter. Ten był bardzo głośny i też bardzo nisko leciał.
Ale sprawa się prawie wyjaśniła bo podobno szukali jakiegoś gościa niepełnosprawnego który się zgubił, podobno namierzyli go prze telefon jak dzwonił że się zgubił, ale czy go znaleźli to nie wiem. Rano było z kilkanaście radiowozów policji i straży, widziałem też jak na sygnale dwoma radiowozami przywieźli konie policyjne. Jak coś się wiecej wyjaśni, napiszę.
bo pierwsza moja myśl była taka że szukają jakiegoś zbiega czy coś. Ale żadnych syren policyjnych nie było.
Życie to nie film, poszukiwaniom zbiega nie towarzyszą syreny. U nas jak szukali zbiega to właśnie helikopterem.
No i chyba go znaleźli.
http://www.belchatow.bai.pl/?aktualnosci=infobai_info_wiecej&id_nius=81747
Tu coś więcej jeśli ktoś by chciał przeczytać
http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/3395383,pod-belchatowem-znaleziono-zwloki-zaginionego-mezczyzny-zdjecia,1,4,id,t,sm,sg.html#galeria-material
Zastanawia mnie jedynie przyczyna zgonu.