Witam,
Byłem wczoraj na rozmowie kwalifikacyjnej, poszło nieźle. Jestem młody, w zeszły roku ukończyłem studia. Na zakońćzenie usłyszałem: "nie masz umiejętności, bo nie miałeś gdzie ich nabyć, ale podobasz się nam"
No i ok, mają się ze mną skontaktować w przyszłym tygodniu.
Tutaj pojawia się najważniejsze pytanie:
Praca wymaga dyspozycyjności i poświęcenia, nakierowania na wynik etc. zarobki wysokie tylko ja się naprawdę zastanawiam czy warto... rozumiem, że skończenie studiów, a doswiadczenie i umiejętności to dwie różne rzeczy, że być może mam życiową szansę, chciałbym jednak mieć również czas na spotkanie sięz dziewczyną czy przeczytanie książki. Rzecz nie w tym, że "mnie się nie chce", ale życie, nawet jeśli jest się zaraz po studiach nie może sprowadzać się wyłącznie do pracy przez kilka najbliższych lat, przecież od zarobków są również inne, ważniejsze rzeczy.
Decyzję oczywiście podejmę samemu, to nie jest tak, ze szukam pomocy na forum o grach, zastanawiam się jednak co o tym myślicie i jak Wy byście postąpili? Pieniądze pieniędzmi, są bardzo ważne, no ale nie tylko o to chodzi prawda?
Pytanie kieruję oczywiscie do osób w wieku 25+, bo wybaczcie, ale studenci czy też jeszcze młodsze osoby pojęcia o zyciu nie mają, sam się o tym przekonałem za sprawą ostatnich kilku miesięcy pracy.
Nadal liczę...
Tutaj jest sama Młodzież niestety:p
Dobra, zamiast obstawiac średni wiek użytkownika forum lepiej wypowiadajcie się jeśli jesteście 25+.
czy też jeszcze młodsze osoby pojęcia o zyciu nie mają, sam się o tym przekonałem za sprawą ostatnich kilku miesięcy pracy.
Przepraszamy alfo i omego :D
Hm, sam studia skonczylem dopiero pol roku temu a i na 25+ ledwo sie lapie, ale swoje juz w zyciu przepracowalem (m. in. w 2 duzych korpo). Moje zdanie jest takie, ze jezeli juz teraz masz watpliwosci i nie jestes podekscytowany perspektywa srubowania wynikow w pracy to bardzo szybko w takim wymagajacym srodowisku zaczniesz sie dusic. Atmfosfera wyscigu szczurow jest dla osob wierzacych w mocna sepracje praca/zycie prywatne bardzo depresjogenna. Z drugiej strony - zadaj sobie pytanie, czy w firmie, do ktorej cie przyjeli naprawde bedzie tak przejebane, czy tylko sobie tworzysz historie i wyolbrzymiasz ;)
No i prosze, 'uderz w stol', gimbaza sie zleciala. Cale szczescie pieprza glupoty i na forum jest calkiem sporo osob ~30.
Jeśli nadal nie masz doświadczenia i jesteś już rok po studiach to może być ostatni dzwonek. Popracuj tam choćby pół roku żeby nie umrzeć na rynku pracy i nie skończyć w kolejce do pośredniaka. Tak, jest wiele ważniejszych rzeczy niż kasa... aczkolwiek bez kasy nie będziesz miał czasu ani możliwości żeby się za nie zabrać.
Nie powiedziałbym.Właśnie dorośli nie mają pojęcia o życiu,a młodzież ma:D skoro znalazłeś jakąś Pracę to bierz ją w ciemno wiesz,że w tych latach ciężko znaleźć jakąkolwiek Pracę.A dla Dziewczyny i Książek z tego co mówisz myślę,że znajdziesz czas choć z drugiej strony nie wiadomo.Mamy więcej godzin Pracować i każdy podlega.Nie ma wyjścia trzeba robić za grosze.
Ale argument "bierz, bo o pracę trudno" na mnie działa naprawdę średnio. Sorry, jeśli reprezentujesz coś sobą i jednak masz to wykształcenie to nie trzeba się chwytać wszystkiego co się tylko nadarzy. Żeby było jasne - ja mam pracę (i nie jest to kasa w Biedronce), z pewnych powodów chciałbym ją jednak zmienić.
Nie pytam się o sytuację na rynku pracy w Polsce, tylko o to czy warto się szarpać dla pieniędzy kosztem budowania związku i spokoju. Czy Wy się tak szarpiecie, a jeśli tak to dlaczego?
''Pieniądze To Nie Wszystko''
[8] +1
[9] Właśnie dorośli nie mają pojęcia o życiu,a młodzież ma:D
wracaj odrabiać lekcje
:D Nie wnikaj, lazarus cień nie potrafi sklecić poprawnie zdania i ma 13 lat, ale wszystko ci powie.
Nie odrabiam,bo w Zawodówce się nie robi zadań.A Praca.Cholera za pół roku też będę musiał szukać jakieś Pracy.
Dobrze,że wy macie sklejone zdania na Forum hahaha.
^ To się ciesz, że chociaż będziesz miał od razu fach w ręku.
Dobrze by też było, gdybyś po znakach interpunkcyjnych robił spacje :P
rane33 <- poczekaj aż na wątek natrafi "starszyzna" :P, oni ci powiedzą, jak się wysiak, smuggler, mirencjum i np. oliverpack znajdą w jednym wątku, to znów wybuchnie dyskusja na 300 postów...
Praca wymaga dyspozycyjności i poświęcenia, nakierowania na wynik etc. zarobki wysokie
Zalezy jaka praca, jak to jakis "cold calling" na telefonie czy inne domo/biuro krastwo i zarobki uwarunkowane od zawartych kontraktow to osobiscie bym sie w cos takiego nie bawil. Glownie dlatego, ze takie doswiadczenie jest pozniej g warte jak bedziesz sie ubiegal o normalna posade.
liczę na kilka sensownych wypowiedzi od osó pokroju Smugglera LOL!
przenieście swoje kłótnie o wiek i zawodówkę gdzieś indziej k? Bo to tylko o Was świadczy.
@16 -> no ja właśnie liczę na kilka sensownych wypowiedzi od osó pokroju Smugglera, takich, które wiedzą czym jest praca pod presją i wynagrodzenie za nią.
nie ma nic zlego w pracowaniu dla korporacji. a nawet bym powiedzial ze to dobra sprawa bo zawsze w cv masz ze pracowales dla duzej firmy. nawet jesli sie nie bedzie podobalo (z jakiejkolwiek przyczyny) to zawsze bedziesz mial doswiadczenie w pracy dla duzej firmy. oczywiscie wszystko w granicach rozsadku - znam male i duze firmy gdzie robienie nadgodzin jest oczekiwane i czesto nie platne.
sam teraz po 5 latach pracy dla malych firm szukam pracy dla duzej firmy, bo te male firemki generalnie sie niezabardzo rozwijaly albo szly w kierunku ktory mnie nie interesuje
wiec nie mialem szansy na awans.
poza tym duza firme bedzie stac na wiecej, maja inne wymaganie i inne potrzeby, maja innego rodzaju klientele wiec z perspektywy mojej osoby oraz tego w czym pracuje to ma duzo wiekszy sens.
[Dobrze by też było, gdybyś po znakach interpunkcyjnych robił spacje :P]
Tego jednak nie uczą w Zawodówce:P
Fajnie znaleźć Pracę,która cieszy za dnia ludzie Cię szanują zarabiasz dość dobrą stawkę,ale gdzie tu znaleźć.Jeden będzie się dokształcał całe życie i nic nie znajdzie,a drugi znajdzie świetną okazję i będzie milionerem.
A co ci szkodzi spróbować? Zawsze to jakieś doświadczenie na przyszłość i może jakiś interesujący wpis do CV.
żadna Praca nie hańbi.
Nie bardzo rozumiem co ma z tematem wątku jego tytuł - korporacjonizm?
Ale wracając do treści - CO TO ZA PRACA. Na czym będą polegały Twoje obowiązki?
Bo jak niby będziesz te bardzo wysokie zarobki generował bez umiejętności i doświadczenia?
rane33, im mniej pragnień tym człowiek bardziej szczęśliwy, im więcej będziesz zarabiał tym więcej będziesz wydawał stając się niewolnikiem wypracowanego "standardu" - czyli po prostu dopasujesz wydatki do pensji, kosztem siedzenia w pracy do wieczora, wyścigiem szczurów, stresem itd. z drugiej strony jak przyjdzie, żona, dziecko, trudno ci będzie porzucić pracę na jakąś lżejszą/spokojniejszą, bo to oznacza mniejsze wpływy - i zmniejszenie standardu do którego już się przyzwyczaiłeś, i tu koło się zamyka.
generalnie to chyba kwestia znalezienia pracy gdzie istniej odpowiedni balans - czyli nie trzeba poświęcać dla niej za dużo czasu, stresu, a jest stosunkowo dobrze płatna, tyle, że o taką pracę zwykle bardzo trudno.
Rane -> ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na Twoje pytanie. Wszystko zależy od konkretnej sytuacji.
Przede wszystkim określ swoje plany na przyszłość i zrób pełną analizę wad i zalet objęcia danego stanowiska. Jak na razie pytasz, nie podając żadnych szczegółów.
Określ czym jest dyspozycyjność oczekiwana przez pracodawcę - bo nie sądzę, żeby było to 12 godzin przez 7 dni w tygodniu. Mam wrażenie, że każda praca dłuższa niż 8 godzin przez 5 dni w tygodniu jest dla Ciebie ponad miarę.
Piszesz, że jesteś młody i nie masz większego doświadczenia - firma jest duża i chce zaoferować Ci jego zdobycie. Pytanie tylko w jakim kierunku będzie zdobyte doświadczenie - czy będzie się jakoś wiązało z wykształceniem, czy też może przysporzy Ci nowych umiejętności, które docenią inni pracodawcy w przyszłości.
W mojej ocenie, masz 20-kilka lat i oczekujesz spokojnej, bezstresowej i pewnej pracy na etacie, której nie będziesz przenosił do domu. Pomyśl jednak czy chcesz prowadzić taki sposób życia do samej emerytury? Jeśli masz kochającą dziewczynę i będzie Cię wspierać w tym co robisz, sądzę, że lepiej będzie już teraz przemęczyć się parę lat, żeby później wypracować sobie coś więcej. Zapewne chciałbyś w przyszłości postawić własny dom, czy może nawet założyć działalność, która przy odpowiednio dużych nakładach finansowych będzie mogła być przez Ciebie jedynie nadzorowana, a nie w pełni prowadzona. Do tego potrzeba jednak pewnego kapitału, który, pracując na etacie, ciężko jest zdobyć, o ile to w ogóle jest możliwe.
Możesz zignorować moją wypowiedź, bo nie mieszczę się w przedziale wiekowym, który wyznaczyłeś, ale sądzę, że co nieco o życiu wiem. Od 3 lat pracuję (z czego od 1,5 roku w korporacji zapewniającej mi spokojną i nieźle płatną pracę). Od niedawna prowadzę także własną działalność, która z dnia na dzień prosperuje coraz lepiej. A w weekendy także studiuję. Przy dobrej organizacji pracy jestem w stanie wygospodarować sobie także trochę czasu dla siebie, aczkolwiek z narzeczoną widuję się głównie idąc spać. Wiem jednak, że po ukończeniu studiów i dokonaniu wyboru między firmą a pracą na etacie, będziemy mieć dla siebie wystarczająco dużo czasu i pieniędzy, żeby móc w spokoju założyć rodzinę.
Ja bym szedl, chocby rok czy dwa popracowac, by wlasnie zdobyc doswiadczenie. Pozniej mozesz zalowac, ze to olales.
Jeśli Cię chcą, to nic nie szkodzi spróbować:
- zobaczysz jak to wygląda w rzeczywistości, zawsze sam możesz przecież odejść po umowie próbnej/pierwszej na czas określony, no a jeśli Ci się spodoba... :)
- jeśli robota jest sensowna, to pozapieprzaj i nabierz doświadczenia, póki go nie masz. Na dyktowanie warunków przyjdzie jeszcze czas. Wiele osób odrabia kilka(naście) pierwszych lat w korporacji, a później zakłada własną firmę, bądź idzie jako specjalista do mniejszej firemki. Zarobki często wciąż są sensowne, ale na pewno nie ma takiego "rycia".
- plusem korporacji jest to, że zazwyczaj rozwija siebie, ale i pracownika, na dodatek można tu liczyć na awans, w przeciwieństwie do małej firemki. Ja pracuję w dość sporej, ale struktura jest zajebiście płaska, na dodatek nie mam tu szerokiego pola manewru ze zmianą działu i mnie to akurat mocno frustruje.
Bo jak niby będziesz te bardzo wysokie zarobki generował bez umiejętności i doświadczenia?
Niby tak, że czasami liczą się wrodzone predyspozycje psycho-fizyczne, bo obowiązków można się dość szybko nauczyć.
Wszystko zależy od tego, czego się chce w życiu i trochę od tego, jak się ułoży. Ja np. mam za sobą porównywalny czas spędzony w małej fundacji i dużej korporacji. Zdecydowanie bardziej podoba mi się w korporacji, nie tylko dlatego, że mam regularnie podwyżki ;) ale także dlatego, że w fundacji w którymś momencie nie widziałam dla siebie szans na dalszy rozwój, a wykonywana praca zaczęła mnie nudzić. Natomiast w korporacja mam szansę raz na jakiś czas zmienić to, co robię i nuda raczej mi nie grozi.
Może moja firma jest jakaś dziwna, ale znam u mnie sporo osób, które pracują 8-16 i idą do domu, więc to nie jest jednoznaczne: korporacja=wyścig szczurów. Na niektórych stanowiskach oczywiście, że tak jest, ale jednak mamy pewien wpływ na to, czy chcemy się ścigać, czy po prostu pracować na życie i realizować się poza pracą.
I jeszcze jedna kwestia - teraz decyzja zależy też od tego, czy stać Cię na przepuszczenie takiej okazji i czy w ogóle to jest okazja. Ta dyspozycyjność i poświęcenie mnie ciut niepokoją, bo świadczą niejako o tym, że pracodawca wie z założenia, że zarzuci robotą niewykonalną w 8 godzin. Ale nawet z taką wiedzą może być warto się zaczepić i zobaczyć, jak korporacja wygląda od środka i jak się w takim środowisku pracuje.
Warto isc tam ze względu na doswiadczenie. Choc uwazam, ze najlogicznej jest studiowac zaocznie a jednoczesnie pracowac, wtedy masz i jedno i drugie.
Dokładnie. Możesz tam popracować rok a później się zobaczy. Kwestia tego jak będzie wyglądała Twoja umowa o pracę, bo może się okazać, że po zwolnieniu nie będziesz mógł podjąć podobnego stanowiska (czy coś w ten deseń)
@rane33
Rzecz nie w tym, że "mnie się nie chce", ale życie, nawet jeśli jest się zaraz po studiach nie może sprowadzać się wyłącznie do pracy przez kilka najbliższych lat
Będziesz mieszkać w siedzibie firmy i oddalisz się od niej na odległość większą niż 100 metrów, bomba wszczepiona w czaszkę urwie Ci głowę? Jeżeli będziesz poświęcał na pracę 8-12 godzin dziennie, to zostaje ci jeszcze dużo czasu na inne rzeczy (oraz weekendy na cokolwiek). Prawdopodobnie będziesz tak robić przez większość życia. Chyba że z powodzeniem założysz własną firmę. Wtedy możesz zapomnieć o weekendach :) Ogólnie powiem tak - jak masz możliwość, to bierz pracę. W każdej chwili (prawie) możesz się zwolnić, a zdobytego doświadczenia nie odbierze Ci nikt (poza Alzheimerem). Znajomości i kontakty zdobyte w czasie pracy mogą okazać się nieocenione przy szukaniu następnej - uprzywilejowany dostęp do informacji do w dzisiejszych czasach rzecz najważniejsza.
[iprzecież od zarobków są również inne, ważniejsze rzeczy.
Jakie? Paradoks von Keilera mówi, że pieniądze są najważniejsze, bo umożliwiają bądź ułatwiają zdobywanie rzeczy od nich ważniejszych. Ochrona zdrowia, hobby albo edukacja dla dzieci często kosztuje, na ogół niemało.