Your Highness - najzabawniejszy film w 2011 roku?
U mnie ten trailer nic nie wywołał. Może muszę zobaczyć cały film a nie wyrwane z kontekstu żarty. Ale mam wrażenie żeby czerpać przyjemność z tego filmu musiałbym się wcielić w Beavisa i Butt-heada. He He powiedział mother fucker, He He goły tyłek, He He musi wyssać jad z czyjegoś członka. Mało to zabawne jedyny dobry dowcip jest w 1:12-1:22.
Zabawny po amerykańsku, ale może da się obejrzeć.
what the fuck?
- już się śmiejecie?
Ha ha ha eee -what the fuck?- żę niby to zabawny zwrot znajac ang, nie wychodzę z założenia że fuck ssack itd są moco wulgarne lepiej gdyby powiedział to w pl: kurwa mać! :\ to możę bym się zaśmiał, może gdyby to był film jeszcze zrozumiały dla 50 latków to by mnie śmieszyło fakt że film jest zabawny a tak to tylko amerykanie go czają, może fakt że film jest Disney'a jak Piraci z Karaibów by mnie pozytywnie nakręcił, śmieszny to byli Robin hood faceci w rajtuzach w średniowiecznej anglii a to to nawet nie jest commedy ale coś jak DISASTER MOVIE- dla mnie podoba się artystyczna i graficzna oprawa filmu widać że budżet większy
Niestety Trailery amerykańskich filmów mają to do siebie, że są lepsze od filmów
Boski Chillout był fajny, a tutaj gra dwóch najlepszych aktorów z tego filmu. Obejrzę :) Nie wiem czy pójde do kina, ale na pewno obejrzę.
Tomalast coś w tym jest. Mi się ogólnie podobało, tylko żeby później nie wyszło, że wszystkie śmieszne sceny zostały już użyte w zwiastunie, a w filmie nie ma już żadnych innych. Takie rzeczy się zdarzały.
Mam świadomość, że zwiastuny często są lepsze od filmów. Kilka razy się naciąłem.
W tym wypadku mam jednak pełne zaufanie do zaangażowanych w ten projekt ludzi.
To będzie głupi film. Nic wyjątkowo wartościowego do mojego życia nie wniesie. Traktuję go nieco w kategorii "guilty pleasure". Ale - jeśli chodzi o durne amerykańskie komedie, myślę, że może zajść wysoko - tuż obok Anchormana, Dodgeball czy Tropic Thunder (by wymienić kilka). Oczywiście nie jest to ani Naga Broń ani np. Hot Shots, ale jestem głęboko przekonany, że zapewni mi (nam/wam) półtorej godziny porządnego rechotu i zabawy. Tylko tyle i aż tyle.
Generalnie poziom "zabawności" zależy od odbiorcy. Jedni śmieją się równie mocno z Monty Pythona jak i z filmu Top Secret (polecam, swoją drogą), inni uwielbiają wszystkiego rodzaju Coś Tam Movie. No i super. Dla każdego coś dobrego. Ja wybieram pajtonów i dobre durne amerykańskie komedie.
Howgh.
Aha - pewnie Your Highness nie będzie najzabawniejszym filmem przyszłego roku, ale póki co nic innego na horyzoncie nie widać :)
mmmm
Ja wypatrzyłem coś na horyzoncie, co może, ale nie musi być komedią roku 2011. Film pt. "Paul", w którym występują m.in. Simon Pegg, Nick Frost. Poniżej umieściłem trailer dla tych, którym nie chce się szukać.
http://www.youtube.com/watch?v=O_CTwUevFPY
Ojaaa, zapomniałem o tym. Paul to inny film, na który bardzo czekam. I choć udostępniony teaser mniej mnie rozbawił, niż ten o którym mowa we wpisie, to na pewno się wybiorę do kina. Frost i Pegg to dobry duet jest, więc film też będzie dobry. Nie ma innej opcji.
Ja bym chciał zobaczyć jakiś nowy film w stylu Tenacious D in The Pick of Destiny
Nie mogę przestać się śmiać z tekstu "What the fuck?" na widok smoka ;) Widać, że twórcy ostro folgują sobie z realiami średniowiecza. No i Natalka zaszalała, brawo! ;)
Muzyka Dropkick Murphys i Natalie Portman w stringach. To trzeba zobaczyć :D
Trailer mnie pozamiatał, teraz do premiery będę żył nadzieją, że film zrobi ze mną to samo ;)