Technologie Sputnik, Łajka, Gagarin - wszystkie kosmiczne osiągnięcia ZSRR

po części tak, ale ich silniki były tak zaawansowane, że jak CIA wykradło specyfikację, to zwyczajnie nie uwierzono i podejrzewano podrzucenie fałszywej informacji. Okazało się jednak, że specka nie kłamała. Była też akcja na którychś pokazach wykradzenia egzemplarza pokazowego, rozłożenia na części, sfotografowania i poskładania do kupy tak by się nikt nie zorientował. Swoją drogą - materiał na niezły film.

Szkoda tylko, że przez ogromne koszty podbój kosmosu bardzo wyhamował. Tak naprawdę jego renesans nastąpił dopiero wraz z pojawieniem się prywatnych firm pokroju SpaceX. Gdyby nie te koszty, to baza na księżycu już od dawna by istniała.

Haszon
Skąd baza miałaby się tam znaleźć, skoro NASA nie ma nawet rakiety zdolnej wysłać kosmonautów na ISS, a Księżyc jest dla nich niedostępny od prawie 50 lat, bo nawet wysłużone już wahadłowce nigdy nie były stworzone do pokonywania większych odległości? To jest tak samo mało prawdopodobne jak to, że Ziemia jest płaska.

Też się nie zgodzę.
z powodu tego, że ZSRR przegrało zimną wojnę i świat zdominowały Stany Zjednoczone.
i to dlatego ładnych parę lat Amerykanie i cała reszta świata wysyłali astronautów w kosmos na ruskich rakietach?
Wyścig kosmiczny wcale nie ustał, tylko jest mniej widoczny. Podbój kosmosu zachamował fakt, że w relatywnie bliskiej odległości od Ziemi nie ma już nic do odkrycia. Obecna walka toczy się o wylądowanie człowieka na Marsie, ale odległość, która nas od niego dzieli jest bardzo problematyczna, choć jest to jeszcze przeszkoda do przeskoczenia. Największym problemem nie jest samo wylądowanie na Marsie, a raczej to, jak wylecieć z Marsa z powrotem. Mars to nie Księżyc i nie wystarczy byle impuls, żeby wlecieć z powrotem na jego orbitę. Także zimną wojna nie ma tu nic do znaczenia. Po prostu ogranicza nas technologia. Ew. osiągnięciem byłoby jeszcze założenie stałej bazy na Księżycu, ale tu ponownie - ogranicza nas technologia + koszty utrzymania takiej bazy.

Bezimienny197 ogranicza nas wola polityczna. Mars już dawno dostałby swoje pakiety torebek z ludzkimi odchodami, gdyby programu nie przerwano i po Apollo poszli za ciosem dalej. Artemis rodzi się w ogromnych bólach i nawet gdyby nie było opóźnień z pojazdami to i tak aktualnie zakładane terminy są nierealne ze względu na wiele innych komponentów - jak chociażby nowy model skafandra EVA, który mimo zakładanej sporej zakładki opóźnień już je wszystkie wykorzystał i zwyczajnie nie będzie gotowy na czas. Co do Marsa - żaden problem z lataniem w tę czy z powrotem; to akurat jest kategoria przeszkód rozwiązywanych rzucaniem w nimi pieniędzmi (jazda 'na dwa auta' i uprzednie ISRU załatwia wszystko). Utrzymanie ludzi przy życiu to zupełnie nowa kategoria.

Darkowski93m
Koniec zimnej wojny to już odległe czasy. Program Apollo został przerwany niemal 20 lat wcześniej (dokładnie w 1972 roku) i od tamtej pory aż do teraz nie były poczynione żadne postępy w kierunku powrotu na księżyc. Dopiero pojawienie się SpaceX sprawiło, że rząd USA przypomniał sobie o księżycu.

W ogóle gdyby nie SpaceX, to NASA byłaby w czarnej d, bo nie mają oni ani rakiety, ani kapsuły zdolnej wysłać kosmonautów na międzynarodową stację kosmiczną, nie mówiąc już o lądowaniu na księżycu. Nic dziwnego, że rząd USA dofinansowuje SpaceX, skoro pod względem technologii firma Muska wyprzedza NASA o lata świetlne i to właśnie SpaceX przygotowuje rakietę, która ponownie zabierze ludzi na księżyc.

Ognisty Cieniostwór SpaceX nie jest konkurencją dla NASA i nie wyprzedza ich o lata świetlne. In fact, bez NASA nie byłoby SpaceX...

ameon
Nigdzie nie napisałem, że SpaceX jest konkurencją dla NASA. Napisałem tylko, że pojawienie się firmy Muska sprawiło, że NASA w ogóle przypomniała sobie o księżycu.

Co do przewagi technologicznej SpaceX nad NASA. Na ten moment wygląda to tak, że SpaceX ma najnowocześniejszą na swiecie kapsułę Dragon, która kilka miesięcy temu przeszła praktyczny test i dowiozła kosmonautów na ISS, rakietę Falcon 9, która również wysyła kosmonautów na ISS i nawet nowoczesne kombinezony. Oprócz tego cały czas trwają bezzałogowe testy nowej rakiety, która ma zastąpić Falcona 9 i w przyszłości wozić kosmonautów na księżyc.

Z kolei NASA nie ma ani rakiety (podobno jakaś powstaje, ale są daleko w tyle za SpaceX, bo ciągle są jakieś problemy z produkcją), ani kapsuły, czyli nic czym mogliby wysłać ludzi chociażby na ISS. Tak naprawdę jedyne co NASA ma, to baza w Huston oraz doświadczenie.

Bardzo dobrze, że obie firmy ze sobą współpracują (testowy lot kapsuły Dragon był wlaśnie efektem ich współpracy), bo inaczej powrót na księżyc nie byłby planowany na 2025 rok, tylko na 2030 lub jeszcze późniejszy, a to jest przecież okres, w którym po idanym powrocie na księżyc można realnie myśleć o wysłaniu ludzi na Marsa.