Sprawdziliśmy, jakie samochody elektryczne kupują Polacy, oto liderzy
Szczerze najbardziej zdziwiło mnie brak Toyoty w tym zestawieniu, myślałem że będą dość wysoko a tutaj kompletnie nic. Oni chyba zawojowali na rynku hybryd, ale elektryki chyba słabo u nas idą.
Toyota nie oferuje ani jednego modelu z napędem elektrycznym na baterie, z elektryków jest tylko wodorowy Mirai ale nie ma stacji tankowania więc nikt go nie kupuje.
Oczywiście, że Toyota oferuje elektryki. Są to SUV Toyota bZ4X oraz dostawczaki PROACE Electric i PROACE City Electric
Trzeba pomyśleć o otwarciu sklepu z rowerami bo jak w 2035 wejdzie prawo o zakazie rejestracji samochodów spalinowych to większość z nasz będzie zapierniczać na rowerach do roboty. Tak że rowery w tedy będą miały wzięcie.
Elektryk u nas na sens tylko jak masz dom z własną instalacją PV. Ewentualnie własną firmę zasilaną dodatkowo fotowoltaiką.
pod warunkiem że na takiego elektryka będzie cie stać. Przeglądałem sobie oferty sprzedaży elektryków to nawet używane niemało kosztują, a co tu dopiero mówić o kupnie nowego.
Tylko ty patrzyłeś przez pryzmat najdroższych elektryków na rynku, pewnie największe suvy dostępne w polsce, natomiast są też normalne samochody osobowe za 100tys. PLN, czyli o jakieś 20tys. PLN więcej od dobrze wyposażonego samochodu z silnikiem spalinowym. Jeszcze można spojrzeć na auta które nie są w sprzedaży salonowej w polsce a oferowane przez oficjalnych importerów, wtedy cena zejdzie do tego samego poziomu co spalinowy. Więc w sumie elektryki z każdym rokiem tanieją względem spalinowych.
Widziałem właśnie takie za 80, 90 tysięcy ale to jak dla mnie i przypuszczam większości osób i tak drogo. Dziś kupisz, np. takiego za 30 tysięcy i nim pojeździsz przez kilka, a nawet więcej lat. Nie wiem też w jakiś sferach się obarczasz ale skoro piszesz że 100 tysięcy to nie dużo za samochód elektryczny to musisz w jakiś bogatych. Tutaj gdzie mieszkam to jak ktoś kupi samochód za 50 tysięcy to jest sukces, a i tak musi się na niego pracować pół życia.
Dla polaka to nawet 30tys. za nowy samochód to drogo. 100tys. za elektryka to nie dużo w porównaniu do samochodów spalinowych, kiedyś była większa różnica cen że aż się człowiek zastanawiał na co to komu, przy obecnej różnicy 20-30tys. od spalinowego i obecnych cenach paliwa to już nie jest tak dużo jak np. przed pandemią. Tylko w polsce mamy ten problem, że nie mamy infrastruktury dla motoryzacji elektrycznej ( i nie, to że takim dużym mieście jak np. Poznań jest nawet kilka stacji dla elektryków, nie znaczy że tak od razu wygląda sytuacja w całym kraju), dodatkowo produkcja energii jest kosztowna, a taniej energii ludzie się boją, bo żyją mentalnie w komunie będąc przekonanym że elektrownie atomowe buduje się tylko i wyłącznie po to, by eksplodowały, w tym kraju nawet panuje przekonanie że panele fotowoltaiczne są nieopłacalne jakby miały dwa lata gwarancji a później na śmietnik bo produkcja energii spada nagle do zera.
"Tutaj gdzie mieszkam to jak ktoś kupi samochód za 50 tysięcy to jest sukces, a i tak musi się na niego pracować pół życia."
To i tak nieźle, większość ludzi żyje tak, że nawet się z tym pogodzili, iż przez całe życie nie zarobią na nowy samochód. A sytuacja na rynku zapowiada się tak, że zamiast 80 lat za chińczykami mamy być 160 lat za chinolami.
Normalnie to ło panie jaka bida w kraju, ale uciułana kasiora na Teslę, albo nowego RTXa zawsze się znajdzie :P.
Ładna grafika w newsie, elektryki w polsce są kupowane tylko przez najbogatszych obywateli, a takich chinach gdzie ludzie pracują "za miskę ryżu" jak to się wszystkim wmawia, elektryki są dla "biedoty" a bogacze kupują spalinowe modele. Mieliśmy być drugą japonią i irlandią, a tu nawet możemy pomarzyć, by żyć finansowo i gospodarczo na chińskim poziomie by nawet osoba mało zarabiająca mogłaby sobie kupić nowego kompakta elektrycznego.
Dla porównania przydałaby się informacja, ile w tym czasie zarejestrowano samochodów spalinowych