Koniec z przeglądaniem Twittera bez zalogowania, Elon Musk ma dość
Nie to nie. Zresztą po co w ogóle przeglądać twittera? Stres jest szkodliwy, a niczego innego tego typu serwisy już nie oferują.
Rozwiązanie ma być tymczasowe i chronić przed kradzieżą danych.
Kłamstwo, chodzi o to abyś założyć konto i podać swoje dane po czym zweryfikować to wymuszoną autoryzację numerem telefonu. Zaraz to cofną bo dwa inne syfy czyli Facebook i Instagram też tego próbowali ale zaraz to usunęli bo nikt tam normalnym nie będzie zakładał konta aby coś przeglądać.
A to wcześnie w ogóle dawało radę? Pamietam, że założyłem konto na Twitterze bo nie mogłem oglądać zwiastunów i klipów filmów i seriali.
Nie to nie. Zresztą po co w ogóle przeglądać twittera? Stres jest szkodliwy, a niczego innego tego typu serwisy już nie oferują.
Gdyby jeszcze tylko zabronił przeglądać Twittera nawet będąc zalogowanym było by idealnie
Mili Państwo.
Serwisy typu Twitter czy inny Facebook, powoli aczkolwiek sukcesywnie kończą swój żywot i NIE MA W TYM NIC DZIWNEGO.
Tworzone były jako swoistego rodzaju Hyde Park gdzie każdy mógł sobie pokazać czy powiedzieć co tam chciał.
Odniosły sukces właśnie dlatego, że .... każdy mógł sobie pokazać czy powiedzieć co tam chciał.
Niestety, właściciele tychże zaczęli (ogólnie i szeroko pisząc) "regulować treść" , wprowadzać poprawność polityczną, czy inne restrykcje ograniczające swobodę wypowiedzi , więc .... naturalną koleją rzeczy jest, że ludzie po jakimś czasie przesiadają się na platformy gdzie jeszcze jest jako tako, albo W OGÓLE rezygnują z usług w/w firm.
Natomiast jeśli ktoś KONIECZNIE (z jakiegoś powodu) musi być obecny na np. Twitterze TYLKO czytając treści, a potrzebne będzie logowanie, to .... JAKI PROBLEM ?
Zakładamy fikcyjnego maila (jest mnóstwo serwisów oferujących takie coś) i .... po problemie dla nas.
Problem ma wtedy Twiiter, bo setki tysięcy fikcyjnych danych nikomu do niczego nie będzie potrzebnych, a "przerabiać" to trzeba.
Inaczej pisząc, Musk niczego nie ochroni, a tylko przybędzie mu nowych kłopotów, ale .... kto bogatemu zabroni ? :)) ..... niech robi ze swoją własnością co chce.
Byłoby dobrze, gdyby te hyde parki zakończyły swój żywot, bo ich użytkownicy są niewolnikami algorytmów. Natomiast swoboda wypowiedzi jest bardzo złudna i prowadzi do absurdów. Ma swoje granice, przede wszystkim kiedy zaczyna być szkodliwa dla innych. Może gdyby szkoły zaczęły uczyć, a przestały formatować; gdyby poza wbijaniem do głów młotkiem nauczono obsługi dostępnych narzędzi i weryfikacji; moooże wtedy by się coś poprawiło i z mediami społecznościowymi.
Nie sądzę, że użytkownicy są (jak piszesz) niewolnikami algorytmów.
Przecież ... NIE MA OBOWIĄZKU korzystania z tego typu serwisów.
Jeśli korzystasz, znaczy godzisz się na warunki korzystania.
Owszem, można być nieświadomym "algorytmów" i być manipulowanym w jakiś zakresie, ale .... TO NICZEGO NIE ZMIENIA, czyli ... swoboda wypowiedzi POWINNA ZOSTAĆ zachowana w pełnym zakresie, a to czy nam się treść tych wypowiedzi podoba czy nie, oraz czy to co piszą użytkownicy jest prawdą, zależy już tylko od naszego postrzegania tych wypowiedzi.
Zresztą .... TAK SAMO jest również w realu.
Jednak .. MASZ RACJĘ pisząc, cyt:
/// Może gdyby szkoły zaczęły uczyć, a przestały formatować; gdyby poza wbijaniem do głów młotkiem nauczono obsługi dostępnych narzędzi i weryfikacji ///
Moim zdaniem .. wystarczy uczyć po prostu logiki i stosowania jej w normalnym, codziennym życiu.
Mimo wszystko, może ktoś kiedyś pokusi się o stworzenie czegoś na wzór Twittera czy tam FB , ale działającego na zasadzie PEŁNEJ weryfikacji, czyli coś na wzór profilu zaufanego.
Po prostu .. logujemy się za pomocą profilu zaufanego (wiadomo wtedy kto jest kto) i wtedy ..... naprawdę (moim zdaniem) tylko nieliczni próbowaliby pisać cokolwiek co nie jest prawdziwe w stosunku do innych osób + kultura wypowiedzi byłaby na (tu znowu moja opinia) znacznie wyższym poziomie + treści ... bardziej sensowne i weryfikowalne.
Z tym, że odkąd Elon przejął Twittera to nie ma tam niemal żadnej "regulacji treści". Twitter to jedyne medium społecznościowe na jakim teraz mam konto, także dobrze to widzę. Niby nadal można sobie zgłaszać twitty łamiące regulamin, ale według moich spostrzeżeń zazwyczaj odpowiedź na nie jest po 2 tygodniach albo i więcej, ewentualnie nie ma wcale.
W każdym razie jest teraz o wiele trudniej wyłapać bana na TT. Przed Elonem byli użytkownicy, którzy wyłapywali bana na konto w sumie nawet za w miarę delikatne i nieszkodliwe działania, teraz są tam np. konta jawnie szerzące dezinfo, które wcześniej regularnie były banowane i odradzały się pod nieco innymi nazwami i nikt ich nie banuje mimo, że są zgłaszane.
I pełna weryfikacja na wzór profilu zaufanego miałaby prowadzić do tego, że nieliczni by pisali nieprawdziwe treści?
/// Przecież już teraz mamy na TT takich ananasów, którzy walą oczywiste kłamstwa pod własnym Imieniem i Nazwiskiem typu Panasiuk czy Sykulski... ///
To prawda, ale ... ja napisałem o pitoleniu bzdur W STOSUNKU DO INNYCH OSÓB, a nie bzdur w ogóle.
Każdy ma bowiem prawo (a przynajmniej powinien mieć) do mówienia/pisania o czym chce i jak chce, byle nie naruszało do godności i dobra innych osób.
Jeśli więc jakiś Sykulski czy inni napiszą, że na księżycu czy innym Marsie jest życie, to OK ... ma prawo formułować takie opinie (pomimo iż to bzdura), bo NIKOMU TO NIE SZKODZI.
Natomiast jeśli pomówi kogoś, oskarży lub przedstawi w negatywnym świetle pisząc nieprawdę, to osoba pomówiona MA PRZECIEŻ prawo do drogi sądowej.
Nawet jeśli napisze prawdę o kimś, a ten ktoś się z tym nie zgadza, to nadal może wystąpić na drogę sądową, a sąd w oparciu o dowody orzeka kto ma rację.
Dlatego napisałem o profilu zaufanym jako narzędzia weryfikacji, bo wtedy ZNACZNIE MNIEJ osób będzie chciało kogokolwiek obrażać, pomawiać czy pisać o nim nieprawdę.
Dla glupakow to nadal główna cześć życia - zobacz gdzie politycy dzieła się swoimi spostrzezeniami z szara masa.
"Przecież ... NIE MA OBOWIĄZKU korzystania z tego typu serwisów."
To tylko niepełna "teoria".
W rzeczywistości jeśli nie będziesz miała konta na FB, to w ogromnej większości przypadków(albo w ogóle) możesz zapomnieć o internetowej komunikacji ze znajomymi, rodziną, czy współpracownikami.
Bo nie sprawisz ani nie przekonasz wszystkich do korzystania np. z Jabbera/XMPP, czy GG(choć tego też nie polecam) - jesteś skazana na FB Messengera.
Ba, nawet przekonanie jednej osoby, aby założyła drogie/kolejne konto, najczęściej graniczy z cudem.
Tak właśnie jest, że najczęściej używane przez większą ilość osób jest nie to, co jest najlepsze, a to, co jest najpopularniejsze, najbardziej znane.
"Jeśli korzystasz, znaczy godzisz się na warunki korzystania."
Nic nie znaczy - to tylko powszechne, "magiczne zaklęcie", które tylko próbuje zaklinać rzeczywistość.
A rzeczywistość jest taka, że mało kto, albo i nikt tak naprawdę nie zgadza się na nie raz idiotyczne warunki(o ile je w ogóle przeczytał) a i tak korzysta, bo np. musi.
Tak samo jak np. system Windows, z którego ludzie korzystają, bo bez niego nie mogą korzystać z danego oprogramowania/gier czy sprzętu. A klikają na "Tak, zgadzam się" podczas jego instalacji nie dlatego, że się zgadzają, a tylko dlatego, że bez tego instalacja jest niemożliwa i że nie ma opcji "Nie zgadzam się z tymi kretynizmami, mimo to instaluj".
Takie życie.
Nie wiem czy uwierzysz, ale ja .... NIGDY nie miałem konta na FB ani na Twitterze, a mimo to nie mam najmniejszych kłopotów z komunikacją (internetową) z rodziną czy znajomymi.
Poza tym, oprócz Internetu istniej (nadal jeszcze) poczciwa komunikacja prze telefon :)
Nie mam też zamiaru przekonywać kogokolwiek do zmiany komunikatora na taki który mam ja.
Jeśli ktoś się zechce ze mną skomunikować, to i tak się skomunikuje, a jeśli warunkiem komunikacji będzie (ze strony chcącego ze mną komunikacji) posiadanie takiego czy innego komunikatora, to ... sorry, ale ... NIE, czyli jeśli ktoś coś ode mniej chce (nawet p prostu pogadać) , to znajdzie sposób na rozmowę / maila / inny sposób komunikacji, a jeśli stwierdzi, że nie będziemy już rozmawiać, bo ... ja nie mam konta tu czy tam, to ... nie ma problemu ... nie to nie :)
/// Tak właśnie jest, że najczęściej używane przez większą ilość osób jest nie to, co jest najlepsze, a to, co jest najpopularniejsze, najbardziej znane. ///
Casus systemu VHS (pamięta ktoś jeszcze ?) , czyli zapisu materiału wideo na nośniku jakim była kaseta z taśmą w środku.
Pierwszym systemem tego typu był BETAMAX od Sony, który był kilkakrotnie lepszy pod każdym względem, ale ... był drogi i trudno dostępny.
Firma JVC przedstawiła DUŻO GORSZY system VHS i .... WYGRALI, bo był znacznie tańszy, przez co szybciej się rozpowszechnił i korzystał z tego cały świat.
Dłuuuugo jeszcze nie pojawiało się nic co by zastąpiło ten BEZNADZIEJNY VHS, ale .... tak jak piszesz ... siła przyzwyczajenia i dostępność wygrała z jakością.
Co do drugiej części Twojej wypowiedzi, to .... nadal podtrzymuję, czyli owszem, NIKT (lub prawie nikt) nie czyta tych pierdół przed kliknięciem "Tak zgadzam się" , ale to nie oznacza, że te pierdoły nie obowiązują.
Tak więc powtórzę, że ___ "Jeśli korzystasz, znaczy godzisz się na warunki korzystania."
Głupie ? ...... OWSZEM, ale ... niestety obowiązujące.
Wracają jednak do meritum, czyli Twittera, to ...... NIE MA RZECZY NIEZASTĄPIONYCH.
Przekonali się już o tym wszyscy którzy myśleli inaczej.
Pamięta ktoś jeszcze video-komunikator o nazwie Skype ?
Co prawda nadal istnieje, ale .... to już tylko cień dawnej świetności, a wydawało się, że jeszcze dłuuugo będzie królem wideo-rozmów.
To samo dotyczy Twittera, FB czy TikTok-a.
Nikt nie będzie płakał jak któryś z nich (lub wszystkie) zniknie z rynku z jakiegoś powodu, a znikają najczęściej WŁAŚNIE DLATEGO, że ich właściciele "myślą" że są potęgami.
Nie są .
Jak to mówią .... umarł król, niech żyje król.
"Co do drugiej części Twojej wypowiedzi, to .... nadal podtrzymuję, czyli owszem, NIKT (lub prawie nikt) nie czyta tych pierdół przed kliknięciem "Tak zgadzam się" , ale to nie oznacza, że te pierdoły nie obowiązują.
Tak więc powtórzę, że ___ "Jeśli korzystasz, znaczy godzisz się na warunki korzystania."
Głupie ? ...... OWSZEM, ale ... niestety obowiązujące."
Znowu muszę to napisać: To wszystko tylko w teorii.
W praktyce, jeśli policja z inspektorem(np. reprezentującym daną firmę) nie przejdzie po domach prywatnych(z nakazem) i nie sprawdzą czy mieszkający użytkownik posiada oryginalną wersję oprogramowania i czy korzysta z niego zgodnie z warunkami licencji - to posiadanie z oryginału jak i przestrzeganie warunków licencji będzie tylko i wyłącznie kwestią dobrej woli użytkowników.
Należy też dodać, że warunki licencji mają co najwyżej moc cywilno-prawną i nie stoją na równi ani tym bardziej ponad głównym, nadrzędnym prawem obowiązującym w danym kraju. Kwestię warunków licencji musi egzekwować sam właściciel praw autorskich do danego oprogramowania. Ponadto, jeśli jakiś zapis jest niezgodny z danym prawem - to automatycznie staje się nieważny. Np. nikt Ci tu w Polsce nie może zabronić zrobienia kopii zapasowej.
Podejrzewam że zakaz licencyjny umożliwienia komuś(np. z rodziny) skorzystania z tego oprogramowania na TWOIM komputerze, bądź zakaz osobom postronnym patrzenia się na ekran monitora podczas grania w daną grę, prokurator czy sąd nawet nie wziąłby tego na poważnie.
Co do pozostałej części wypowiedzi....
Na temat Gadu-Gadu mógłbym powiedzieć wiele - ale złego. Do tej pory nigdy nie zrozumiem takiej popularności tego komunikatora i tego protokołu sieciowego, jaka kiedyś miała miejsce w naszym kraju.
Protokół sieciowy miał najgorszą wadę jaką była numeryczna identyfikacja użytkowników(czyli numery GG) - co bardzo sprzyjało botom reklamowym/spamowym, które mogły bez problemu rozsyłać spam na losowo generowane numery.
Ponadto protokół sieciowy miał idiotyczny regulamin, zabraniający z korzystania z jakichkolwiek innych komunikatorów, niż ten ich oryginalny klient Gadu-Gadu.
A ten był wręcz okropny - najgorszy, z jakich kiedykolwiek przyszło mi się niegdyś korzystać. Obecność reklam to jeszcze mógłbym jakoś zrozumieć, ale.... oparcie ich o Flash, co powodowało nienaturalnie wysokie i ciągłe użycie pamięci i procesora już nie.
Do tego, nigdy jeszcze nie widziałem komunikatora tak przeładowanego zbędnymi opcjami i wodotryskami... a jednocześnie tak ubogiego w potrzebne i przydatne opcje! A firma GG Network miała głęboko gdzieś uwagi i sugestie użytkowników, co było widać wraz z każdą następną wersją tego "komunikatora". Nawet nie było mechanizmu wtyczek.
Swego czasu musiałem używać tego GG(oczywiście tylko protokołu, bo klienta od wersji 8 nie dało się dla mnie używać), żeby mieć możliwość kontaktu ze sporą większością znajomych.
Ale już na szczęście Gadu-Gadu upadło, a jego upadek był jak najbardziej zasłużony.
No to pa eloniku, płakać nie będę - już wiem od dawna że każdy amerykański prywatny właściciel to taki wągier na mosznej. Koch ma więcej kasy od ciebie i zachowuje się proporcjonalnie gorzej, wiec twoja przyszłość jest mi znana.
Ach ta zawiść. I nie, Musk jest na pierwszym miejscu, a Kocha nwaet nie ma w pierszej dziesiątce, więc coś ci nie wyszło.
Ale - jak g. wiesz to się nie wypowiadaj:
https://fortune.com/2016/02/22/elon-musk-koch-brothers-twitter/amp/
https://www.forbes.com/billionaires/
I owszem - zawiść. Koch wywalił mnie z pracy po 21 latach pracy. Wypromowałem jego firmę na nr 1 w kilkunastu krajach świata - w podziękowaniu zostałem zwolniony, a budżet na rozwój produktu od kiedy koch kupił firmę notowana wcześniej na NASDAQ został zredukowany z ok. 1 miliarda USD rocznie do zera. Byłbyś na moim miejscu, to byś inaczej patrzyl na tego bogatego starucha.
Dlatego ze nie mam własnej firmy - jestem pracownikiem najemnym. Firma w której pracowałem w wyniku działalności kocha straciła oddziały w Niemczech, wielkiej Brytanii, Włoszech, Holandii, Danii, Norwegii, Szwecji, Szwajcarii, a także Polsce, Czechach, Słowenii, Słowacji, na Węgrzech i Ukrainie oraz w Rosji. O krajach innych niż europejskie nie wspominam gdyż się nimi nie zajmowałem. Ze światowego lidera stała się marginalna firemką. Jedynym plusem w mojej sytuacji był fakt znalezienia jeszcze lepiej płatnej pracy u Koreańczyków.
Edit
De Facto nie wypromowalem jego firmy tylko amerykański koncern będący wtedy własnością akcjonariuszy - koch go kupił i zniszczył.
Nie rozumiem co stoi na przeszkodzie otwarcia i wypromowania swojej własnej firmy. Koch czai się pod twoim domem z worem kasiory i czeka na dogodny moment, aby cię zniszczyć czy jak?
W ogóle mało rozumiesz.
Zgapili system od SomethingAwful - tam wymagali założenia konta (do przeglądania naprawdę opasłych archiwów - chyba nawet do 2000roku?) ale założenie konta zawsze kosztowało 10 dolców. Także Elon mógłby pójść za przykładem bardziej chciw- znaczy tego... bardziej utalentowanych i przedsiębiorczych ludzi.
Natomiast ludzikom wyczekujących dnia gdy Twitter padnie - widać zapomnieli, że upadek zaczął się odkąd hordy przybyły z Tumblra (kiedyś wartego miliardy - dzisiaj mniej niż wypłata CEO) więc te tłumy przejdą gdzie indziej i tam zaczną ponownie zanieczyszczać środowisko i obniżą jakość. A wy znowu zaczynienie stękać by X upadł....
Przecież od dawna nie dało się przeglądać bez zalogowania, o ile nie miało się uBlocka i dosyć fikuśnych reguł blokowania "loginwalla".
Nie jesteś „smart” - zawsze dało się przeglądać: wystarczyło kliknąć „zaloguj”, a później anulować znakiem „x” w górnej części okna logowania.
Wariat. Dodatkowo teraz jeszcze wprowadził "tymczasowe" limity dziennych odsłon postów dla użytkowników przez co dzisiaj wszyscy myśleli, że to wielka awaria bo nic nie da się przeglądać.
Do zgłaszanych przez użytkowników problemów odniósł się właściciel platformy Elon Musk.
"Aby zaradzić ekstremalnym poziomom zbierania danych i manipulacji systemem, zastosowaliśmy następujące tymczasowe ograniczenia:
- Zweryfikowane konta są ograniczone do czytania 6000 postów dziennie
- Niezweryfikowane konta do 600 postów dziennie
- Nowe niezweryfikowane konta do 300 dziennie" - napisał.
Polsatnews
Kurczę, konta nie zamierzam zakładać, ale przydawało się czasem np. wejść na pomoc techniczną Blizzarda itp.
Ja mam konto, nie widzę sensu przeglądania bez konta. Mogę dąsać serduszka za posty, które mi się podobają i podawać je dalej, zapisywać w zakładkach. Dzięki temu zawsze mam dostęp do tych treści, jeśli chcę do nich wrócić.
Strata czasu - ktoś już powyżej wyjaśnił po co jest teraz niezbędne logowanie i weryfikacja.