Geneza Planety Małp - recenzja filmu
Zaniemówiłem...
wysoko budżetowy shit
Yup, naprawdę kapitalny film (u mnie łapie spokojnie 8,5/10). W tym roku nie byłem w kinie na niczym lepszym ( a raczej chodzę na większość filmów pojawiająctch się w naszych kinach). Oby tylko zarobił na tyle by pojawiła się część druga.
Miałem iść do kina, ale oczywiście się okazuje, że tej produkcji nie grają w moim mieście. Niestety, albo podjadę do Sosnowca albo poczekam na premierę DVD.
To pewnie dobry film ale poczekam na DVD/ Blu-ray. Nie widzę w tej Genezie nic co by należało zobaczyć na dużym ekranie.
PS. Tak na marginesie ten film to remake Conquest of the Planet of the Apes / Podbój planety Małp z 1972r.
@elpaso player
"wysoko budżetowy shit"
Film miał bardzo przeciętny, jak na letni film rozrywkowy, budżet - tylko 93 mln dolarów.
Właśnie wróciłem z kina. Po prostu szok. Gdy przeczytałem, że mają zamiar kręcić prequel Planet of the Apes, który ma być jednocześnie rebootem serii i luźnym remakiem części czwartej, wykonałem klasyczny facepalm i zupełnie olałem tę produkcję. Dopiero po lawinie pozytywnych recenzji dałem jej szansę. I tak już widziałem w kinie wersję Burtona, więc co miałem jeszcze do stracenia?
Film jest po prostu rewelacyjny. Nie jest to żadna kalka Conquest of the Planet of the Apes, a naprawdę twórcze i należycie przemyślane rozwinięcie pomysłu. Nową Planetę Małp uważam za najmilsze zaskoczenie filmowe od czasu pierwszego Iron Mana i jednocześnie najbardziej dojrzały film s-f od czasu... eee... jeśli uznać The Road i Children of Men jedynie za dramaty osadzone w konwencji s-f, to musiałbym chyba cofnąć się aż do Aliena 3. Nie, Moon się nie liczy - ten film ma sens jedynie w obrębie własnego skrawka świata przedstawionego, w skali makro cały koncept
spoiler start
tworzenia armii klonów i zabijania co trzy lata jednego z nich, zamiast wysyłania na księżyc grupy przeszkolonych inżynierów z okresową rotacją zatrudnienia (w końcu i tak co trzy lata przylatywał statek, żeby zabrać zwłoki)
spoiler stop
to jedna wielka bzdura.
Gdyby dopatrywać się na siłę wad, mógłbym wymienić dające od czasu do czasu po oczach CGI, ale ono jest niejako korygowane przez układ oświetlenia i okazyjną filtrację kolorów, więc na dłuższą metę wszystko jest OK.
Poza tym film zawiera mnóstwo bardziej lub mniej subtelnych nawiązań do oryginalnej serii. Jestem pewien, że i tak wszystkich nie wyłapałem.
spoiler start
Zaginiony prom kosmiczny, słynny cytat Hestona, pierwsze słowo wypowiedziane przez Caesara, będące jednocześnie zakazanym słowem z Battle for the Planet of the Apes, szympansica Cornelia to nawiązanie do Corneliusa, ojca oryginalnego Caesara. Jest nawet dialog odnoszący się do Gorillas in the Mist, a końcowa scena po napisach to nawiązanie do 12 Monkeys.
spoiler stop
Ogromna niespodzianka i póki co w moim rankingu najlepszy film tego roku. Jeśli chcecie, żeby poważne, dorosłe s-f zostało docenione, to idźcie do kina i polecajcie film wszystkim znajomym, bo naprawdę warto.
Podobał, ale scenariusz miał subtelność pięćdziesięciokilowego młota bojowego +20 przeciwko nieumarłym i żydom. Po kilkukrotnym przejechaniu scenariusza funkcją Ctrl+H mógłby wyjść z tego równie dobrze film o prześladowanych murzynach w getcie. Nie mówię, że to źle, ale gdyby nie trwająca od wielu lat posucha na polu science-fiction, District 9 na pewno nie zdobyłby aż takiego uznania.
Cholera, po zwiastunie w życiu bym się nie spodziewał, że ten film może być conajmniej przęciętny. A tu takie ździwko
Ja miałem podobne podejście co Meph, zarówno przed seansem jak i po seansie:)
Film bardzo dobry, jedyne do czego mógłbym się przyczepić, to stworzenie z tych małp lepszych akrobatów od spider-mana. Rozumiem, że musi być to zrobione fajnie, no ale ani anatomii zwierząt, ani fizyki wysoka inteligencja nie przeskoczy. Beton pozostanie betonem, skok z 3 piętra nań zostawi plamę, bez różnicy, ile małpa ma IQ.
Meph--->Jedno nawiązanie Ci umknęło:)
spoiler start
Cezar bawiący się Statuą Wolności z urwaną głową:D
spoiler stop
I cieszę się że Ci się geneza podobała, mam podobne zdanie.
A scena z
spoiler start
Noooo!!!!
spoiler stop
to największa epa w tym roku;)
kiedyś obejrzałem wszystkie części tej serii, jakieś 7 czy 8 i mnie to wciągało, potem wyszła nowa z Wahlbergiem i też ją polubiłem ale teraz jakoś mnie nie kusi iść do kina na to :)
eJay ---> Niestety, całą epę z tej sceny zniszczyło jakieś bydło siedzące kilka rzędów za mną, które uznało ją za najśmieszniejszy moment kinematografii od czasu ostatniej przypadkowej sceny parę minut wcześniej. I jeszcze wcześniejszej, kilkanaście minut wcześniej. I jeszcze wcześniejszej, kilkadziesiąt minut wcześniej.
Przy następnym wyjściu do kina autentycznie zastanowię się nad krótkim zwolnieniem z pracy w ciągu dnia i odrobieniem tego kiedy indziej, bo znalezienie seansu po 16:00 bez bydła na sali graniczy z cudem. Nawet jeśli nie trafi się na drechów (ostatni raz miałem takich na Cloverfieldzie), to bananowa młodzież wychowana na Kubie Wojewódzkim z nieskrywaną radością zastąpi ich miejsce. A najgorsze są młode pary, z których jedno zawsze musi tłumaczyć drugiemu, co akurat dzieje się na ekranie (zazwyczaj facet kobiecie, ale nie ma na to reguły), bo przyczynowo-skutkowość danego zdarzenia rozciąga się na więcej niż dwie minuty.
Innym rozwiązaniem, które obmyśliłem jest udawanie rozmowy telefonicznej jeszcze w trakcie reklam: "Nie mogę rozmawiać, bo w kinie jestem, zaraz seans się zaczyna i wyłączę komórkę. Co? Nie. Wszyscy wyglądają na porządnych, więc na pewno żadne brudne bydło nie będzie hałasować ani komentować przez cały film. Kończę, żeby sam wiochy nie robić, cześć." Może się uda...
Sorry. Musiałem.
Meph-->Ja już od dawna nie chodzę na żadne seanse po 16:00. Biorę tylko te z rana (powiedzmy 11:00-12:45), wówczas mam 99% pewności że na sali będzie góra 10 osób, na pewno normalnych. Minus takiego rozwiązania jest raczej oczywisty - jak masz robotę na konkretne zmiany to zdecydowanie odpada;/
Mephistopheles --> gorzej jak siedzi za Tobą obcokrajowiec, ostatnio gdy byłem na Transformersach 3 to siedział z tyłu ojciec z 3ką dzieci nawijających po rusku, które stale komentowały film ''bo się znają'' albo kłóciły o jedzenie/ chodziły siku itd. :]
Nigdy nie lubiłem filmów o tych "inteligentnych" małpach. Zawsze było nudne i słabo zrealizowane. Myślałem, że "Geneza Planety Małp" będzie taki sam, więc nawet nie stawiałem go w kategorii najlepsze filmy tego roku. A tu jednak zaskoczenie, 8/10, ciekawa fabula, niezłe efekty. Widzę, że będzie trzeba wybrać się do kina.
Byłem dzisiaj. Rewelacja. Bardzo mi się podobało, a kreacja Ceasara to mistrzostwo świata. I tak - wiadoma scena z Tomem Feltonem... Ach! Ciarki mi przeszły. Mega-pozytywne zaskoczenie.
Dla mnie ten film to żadna rewelacja tylko 6,5/10. Po pierwsze film jest nudny. Opiera się na dobrze nam znanych schematach, przez co w ogóle nie zaskakuje. Po drugie nie czułem przywiązania do żadnej ze stron. Mam czuć współczucie do zwierząt, które są traktowane jak zwierzęta i mają umysł zwierzęcia. Nie mogę kibicować ludziom, bo to banda debili. Film jest naszpikowany durnymi zachowaniami Homo sapiens. Ludzie w sytuacjach zaprezentowanych w Genezie podejmowaliby inne decyzje.
spoiler start
A żeby usprawiedliwić ich głupotę człowieka powstał wirus.
spoiler stop
Po trzecie nawiązania do poprzednich odsłon cyklu a szczególnie Planety Małp. Wszystko fajnie, ale niektóre zabiegi w ogóle się tu nie sprawdzają. A już wypowiedziana pewna kwestia przez pewną osobę zrujnowała następną dość ważną scenę. Po czwarte zbędne postacie. 5 postacie które są niczym innym jak jedną wielką zapchaj dziurą. Nie mają żadnego wpływu na fabułę więc nie powinno ich być.
scott - jeśli chcesz oglądać rzeczy gdzie nie ma osób zbędnych dla fabuły to polecam teatr ;)
yasiu > Masz racje skreślam ten punkt z minusów, ale nie powiesz mi, że nie można było lepiej napisać takich postaci jak: pani weterynarz (mogła być zdrowym rozsądkiem dziwota przez chwile myślałem że tak będzie, ale nie była tylko ładną buzią), pilot/sąsiad (nie trzeba było zrobić z niego idioty tylko kogoś, kto miał racje w swoich poczynaniach a jego poczynania nie powinny polegać na podskakiwaniu jak wesz na sznurku), trio zajmujące się małpami w schronisku (to powinna być jedna postać a nie trzy).
Zgodzę się z panią weterynarz - była bardzo słabo zarysowana, a mogła coś wnieść do całości.
Byłem przedwczoraj na Genezie i faktycznie film świetny... kurde już prawie zdejmują film z kin to myślałem, że będą pustki... a tu zonk.
Wbiłem na najmniejszą sale w CC i patrzę ponad połowa miejsc zajętych. Okazało się, że to głównie dzieci :/ Rozumiem, że wystarczy małpa na plakacie i wpuszczają nawet 5-latka? Jak się okazało tak, za chwilę przyszli rodzice z dzieckiem w podobnym wieku. Matka cały film czytała mu napisy, a on zadawał pytania w stylu "czy ta małpa źle zrobiła?"... ehh nie ma to jak multipleksy.