Czy tani laptop do gier to ściema? – laptopy gamingowe pod lupą
Moim zdaniem popełniany jest jeden podstawowy błąd - laptopy gamingowe nie kupuje się dla max ustawień tylko dla "akceptowalnych" (np.zwykła 1050 w zupełności mi wystarcza).
@up na laptopowej 1050 niedlugo bedziesz mial problem zeby w cos pograc na niskich w 30 fps. Chyba, ze zmienisz rozdzielczosc na 720p.
No niestety, laptopowe 1050 to absolutne minimum na ten moment, raczej w Cyberpunka nie da rady :D
no nie wiem, na razie wszystkie nowości chodzą co najmniej w 30 fps na średnich w 1080p, jedyne grt gdzie schodzę do 720p to BO3 i 4, żeby było stałe 60 fps bez kombinowania głębszego, choć WW2 trzymał na wysokich 80 fps, więc to zrzucam na optymalizację. zakładam, że jednak przynajmniej na low tego Cyberpunka uciągnie ;) skoro Metro Exodus, zabójcę kart graficznych, trzyma na 40-60 fps na średnich to ja się o nic nie martwię
Twoje doświadczenia tylko pokazują, jak bardzo różnią się modele od różnych producentów. Nie będę robił antyreklamy, ale miałem lapka z GTX 1050 i nawet nie próbowałem na nim odpalić Metro Exodus, bo 60 klatek to nie trzymał nawet w BF4 na średnich detalach :D
Gdzie tam Cyberpunka nie pociągnie... Low Spec Gamer pewnie już zaciera ręce.
Smoku szczerze to nawet chętnie bym pograł w takiej grafice. Taki powrót do przeszłości, poziom grafiki coś jak pierwsze Delta Force.
kaitso a Ty co wróżbita maciej ? zawsze czytam te bzdury jaki to sprzęt trzeba kupić by coś uruchomić a odpalam również wszystko póki co jak nie na gtx860 to z powodzeniem na gtx1050
rozumiem, że za nowy, mocny i niby rekomendowany przez gry online sprzęt do dzisiejszych gier płaci wam sponsor sprzętu, ale bez przesady z tymi wyimaginowanymi wymaganiami :D
Laptopy do gier to zwyczajne nieporozumienie. Są znacznie droższe od PC a w dodatku znacznie częściej i szybciej się psują, między innymi z powodu wysokich temperatur. Już lepiej kupić taniego i wytrzymałego laptopa, który będzie mógł odpalić tytuły sprzed kilku lat a zaoszczędzone pieniądze dorzucić do PC.
Wszystko zależy od tego, jaką użyteczność ma dla Ciebie dane rozwiązanie. Dla kogoś, kogo nie stać na dwa różne komputery, a potrzebuje mobilności albo nie ma warunków do trzymania desktopu, stacjonarka będzie praktycznie bezużyteczna. Laptopy się grzeją, jasne, bo sami klienci chcą , aby te stawał się coraz mniejsze i mobilniejsze, przez co postęp w energooszczędności i wydzielaniu ciepła jest całkowicie wytracany. I raczej się to nie zmieni.
A co do awaryjności, to bez konkretnych danych ciężko coś wnioskować. Co nie zmienia faktu, że laptop faktycznie poprzez swoją charakterystykę są zdecydowanie bardziej narażone na wszelkiego typu uszkodzenia, przeważnie udarowe.
który będzie mógł odpalić tytuły sprzed kilku lat
Warto zauważyć, że gry Indie często mają niskie wymaganie. Bez problemu możesz pograć w Hollow Knight, Shovel Knight, FTL i takie tam.
Pan_pan co to za wytrzymały laptop? Chyba, ze mowisz o sprzecie z zintegrowana grafika do grania w troche starsze tytuły.
Niestety cos za cos, placi sie za miniaturyzacje oraz mobilnosc, wystarczy porównać wielkość wiatraków, radiatorów czy ilość miejsca w obudowie która pozwala na przepływ powietrza, wyzsza temperatura czy zapchanie kurzem robi swoje.
Na dobrą sprawę budę stacjonarki też należałoby utrzymywać w czystości. Od paru lat pracuję na alienware'ach , i fakt, drogie, ale performance'm powalają niejedną stacjonarkę.
Oczywiscie,że tak jednak problemy nie nastreczaja sie tak szybko, nie sa az tak odczuwalne. Sa dostepne duze laptopy w stylu "desktop replacement" jednak dostajemy jeszcze ciezsza maszyne, czesto z dwoma zasilaczami, ponownie ograniczanie idei laptopa.
Ale nadal łatwiejsze w transporcie. U mnie alieny robią właśnie za desktop replacement bo zwyczajnie stawiać pełnego stanowiska nie mam za bardzo gdzie, a tak zawsze łatwo schować i nikt nic nie wie :)
EDIT: oczywiście gdybym miał lepszą opcję to wolałbym to siano władować w stacjonarkę ale jest jak jest i nie żałuję :)
Sprężone powietrze z kompresora to najlepsze rozwiązanie. Ostatnio w firmie gdzie pracuje wyczyściłem w przeciągu godziny około dziesięć komputerów. Mimo że niektóre straszyły, to każdy zajmował może pięć minut roboty z czego większość zajmowało zdjęcie boków niż wydmuchanie. Przed wyglądały jak 10-letnia maszyna nigdy nieczyszczona, natomiast po jak nowy komputer ze sklepu.
Każdemu polecam zamiast bawić się pędzelkami, szmatkami to uśmiechnąć się do kogoś kto ma kompresor. A jeśli nie ma, to na stacji benzynowej też można to zrobić.
UWAGA, mała porada bo wiele kompresorów na stacjach są chłodzone olejem. Warto popsikać najpierw na białą kartkę, bo z doświadczenia wiem że niektóre wysłużone lubią właśnie pluć tym olejem. A szkoda by było sobie zafajdać tym komputer. Laptopy też tak łatwo można wyczyścić, dwie minuty roboty i po kłopocie. Trzeba również pamiętać o blokadzie wentylatorów, bo się rozkręcają do bardzo wysokich prędkości przez co może zrobić się wysokie napięcie i w najlepszym wypadku uszkodzi tylko wentylator. W najgorszym może spalić komputer.
A wystarczyło opisać Hyperbooka, którego mozna składać jak stacjonarkę i kosztuje od niej niewiele więcej. Co wiecej sami decydujemy o taktowaniu karty, chlodzeniu, typie matrycy, przekątnej czy nawet zasilaczu. Nie istnieją też póki co laptopy z dwoma RTX'ami 2080 (czy 2080 ti), a kupując Hyperbook możemy takowy mieć.
Wspominam o nich w tekście, aczkolwiek ze szczegółowym opisaniem byłoby ciężko - w końcu jak sam zauważyłeś, konfiguracji jest cała masa :) Poza tym, oprócz dużej swobody w wyborze i faktycznie dość korzystnych cen, Hyperbooki mają generalnie podobne problemy co "zwykłe" laptopy - temperatury, hałas i generalnie kultura pracy - stety-niestety to się tyczy wszystkich notebooków
Temperatury można delikatnie obniżyć poprzez zastosowanie dodatkowej pasty (oferują na życzenie klienta). Na hałas niestety za dużego wpływu nie ma. Coś za coś
Fakt, jeżeli chodzi o laptopy do gier to tylko Hyperbook. Chłopaki robią naprawdę świetną robotę. Osobiście używam modelu SL501 sprzed 3 lat i jestem z niego mega zadowolony. Ważne tylko, żeby pamiętać o dbaniu o sprzęt, jak się wymienia pasty i czyści chłodzenie to naprawdę może długo służyć.
Od kilku lat posiadam laptopa MSI z bardzo wydajnym chłodzeniem i kartą GTX 980M. Nawet teraz niektóre gry AAA śmigają w 60fps ;)
Jedyny minus, że przy zakupie kieszeń zabolała xD
Mam 4,5-letniego lapka z GTX860m za 3 koła i większość współczesnych gier mi odpala. Co prawda w niskich ustawieniach, często w niższej rozdzielczości i w 30fps, ale da radę grać. Przez ostatnie kilka lat wymagania sprzętowe prawie się nie zmieniły. Teraz jednak nie zdecydowałbym się na zakup sprzętu z tej półki cenowej. W przyszłym roku premiera nowej generacji konsol i wymagania gier znacząco wzrosną. Taki sprzęt może się stać bezużyteczny.
Ceny lapków z GTX1070/1080 są horrendalnie wysokie. Za te same pieniądze można kupić stacjonarkę plus Switcha do grania w podrózy. Bardziej opłacalne IMHO.
Do w miarę komfortowego grania na laptopie niezbędna jest dedykowana karta graficzna. GeForce GTX 1050 Ti to jest MINIMUM jak na obecne czasy. Sam mam w laptopie GTX 1050 (niestety nie Ti), z tą różnicą że laptop kupowałem dwa lata temu. Jakbym kupował laptopa dopiero teraz, to pewnie bym wybrał GTX 1060. Albo 1660. Sam nie wiem.
A w komputerze stacjonarnym mam GTX 1060, którego kupiłem we wrześniu ubiegłego roku. Wcześniej miałem w tym komputerze Radeona HD 5770. Ale to już rozmowa na inny temat.
Dopóki będzie ps4, dopóty laptopowa 1050 będzie odpalać wszystko na średnich lub wysokich.
Mam MSI z GTX 970m i wszystko hula. Wiedźmin 3 chodził na max 60 FPS i temperatury około 70 stopni. Wiatrak cichszy niż samochody za oknem. A zawsze mogę go wziąć do plecaka i pojechać na działkę. Cena boli ale za to po 3 latach stracił na wartości tylko 40%...
Dokładnie. Gry są równane w dół pod konsole. 3 letni laptop z górnej półki nadal je bije na głowę.
Jak mój Asus odpalił headset VR bez problemu to byłem wniebowzięty.
Laptop to fajna sprawa... ale niestety nie do gier. Dlatego mój układ wygląda tak: tani laptop do internetu, filmów, muzyki i ewentualnie starych gier, klasyków... i stacjonarka do najnowszych wymagających gier czy programów graficznych. Owszem są laptopy na których odpalimy najnowsze tytuły, ale i cena astronomiczna i sama myśl że będą mi się w takim laptopie podzespoły smażyć już mnie przeraża. Tyle hajsu i ma mi się karta czy procesor ugotować? Dziękuję, nie skorzystam.
Laptopy to fajna sprawa, sa też do gier tylko trzeba wydac kase ok 7000zł. Niektorym wystarcza za gra chodzi w 60fps ale w niskich detalach. Ja wole grać na ultra i w 30fps bo lubie jak gra wygloda ładnie! Moj ASUS z gtx1070 i7 7700hq ma juz dwa lata, nie ma jeszcze gry ktora na ultra by mi klatkowala. Assassin creed odyssey na ultra z antyaliasingiem na max ma ok 45fps w testach na 1920x1080 reszta gier smiga powyzej 60fps i to lekko i nie mam na myśli jakichś starych gier z przed kilku lat. Jak ktoś pisze że laptop jest ok ale nie do grania to sie nie zna! Ja jestem caly czas w trasie wiec na stacjonarce nie pogram dlatego musze niestety wydawac dużo wiecej kasy na swoje hobby. Coś za coś. Takie życie! Dodam tylko ze moim zdaniem sa tylko 2 producenci lapków do gier MSI i ASUS.
A to ciekawe, ja mam swojego Predatora 17 (też I7 7700+GTX1070) dwa lata i jakiekolwiek podżynanie na Ultra skończyło by się po prostu pokazem slajdów, wyciem i huśtawką 30-40fps.
Ile razy już takie akcje widziałem - "Panie na najwyższych bez problemu" a w realu chłop miał wyjący piekarnik właśnie z chrupiącym otoczeniem...
Nie lepiej dać tex na high resztę średnio a zapychacze powyłączać?
Mam nadal śliczną oprawę i stabilne bez jakichkolwiek skoków 60 frapsów.
Na koniec - posiadanie takich zabawek to spore wyżeczenie i bezwzględna walka z brudem i konserwacją. Jest cały czas czyściutki, pasty ok a i tak w wybranych tytułach bywa różnie - czasem całkowita cisza, a czasem samolot odrzutowy.
A jak ktoś jest niechlujem (a takich podobnych do mojego modeli zasyfionych i spalcowanych krowimi plackami po roku (!) widziałem multum na aukcjach) to lepiej niech w ogóle o tym zapomni bo po roku zostanie tylko płacz i zgrzyt zebów.
Z perspektywy czasu gdybym mógł cofnąć czas to 90% z powrotem zainwestowałbym w krowę stacjonarną gdzie o czymś takim jak wymiana pasty to w ogóle nie myślałem (4 lata bez żadnych serwisów) dwie śruby z boku, sprężara i heja ho, a throttling nawet w upały był jej całkiem obcy.
Za tego lapka z i7 7700 i GTX 1070 to zrobisz elektrownię jądrową z dodatkowym chłodzeniem którego do laptopa już nie upchasz.
Bardzo go lubię ale nie spodziewałem aż takiej walki przy nim żeby to działało tak jak powinno.
Ja mam Predatora i jestem zadowolony. Nie mial bym miejsca na stacjonarke a jak lece na urlop to zabieram lapka ze soba i moge sobie zagrac w co mi pasuje. Wiadomo, laptop nie jest najbardziej wydajny ale cenie sobie mobilnosc. Jak na ta chwile wszystko mi chodzi na ultra detalach. Zobaczymy jak bedzie z Cyberpunkiem.
Też mam Acera vx15 z gtx1050 i nie narzekam.Testowalem wiele laptopow z gtx1050 i ten acer wraz z kilkoma Msi okazal się akurat najcichszy i zarazem tani. Ma swoje ulubione tytuły z każdego gatunku (RPG, symulatory,itd) do których wracam i nawet nie kusza mnie za bardzo nowe gry.Za nim ps5 ujrzy światło dzienne to z powodzeniem nazbierał bym z wyplat na lepszego laptopa ale nie jest mi potrzebny,chyba że powychodza jeszcze takie perły jak wiedźmin 3 i których nie będę już w stanie uruchomić nawet na najniższych ustawieniach.
Mam MSI GL72, kolega z którym mieszkałem w akademiku ma ASUS-a ROG(nie wiem jaki dokładnie model) taki sam procesor i GPU. Kultura pracy obydwu laptopów to niebo a ziemia. Mój laptop był znacznie cichszy i miałem średnio niższe temperatury. Z perspektywy czasu jestem zadowolony z laptopa bo często się przemieszczałem trasą dom->akademik ale trochę mnie boli że dwa lata temu wydałem 4200zł na laptopa (fajny PC by w tej cenie wleciał) z gtx-em 1050 i wymieniłem WD blue na WD black i dołożyłem jeszcze M2 xD. Cóż, pozostaje złożyć sobie w przyszłości skrzynkę do grania a laptopa używać do internetów i mało wymagających gier.
Laptop gamingowy to oksymoron. Jak można oczekiwać pełnej wydajności w sprzęcie który kosztuje 2x tyle co stacjonarka o takich parametrach i w dodatku ma gorsze chłodzenie.
Ja rozumiem pograć w jakiegoś starocia na ultrabooku na uczelni, ale laptop gamingowy waży 3kg lub więcej.
Komentujący, którzy atakują laptopy do gier muszą zrozumieć dwie rzeczy:
1) Niektórzy z racji prowadzonego życia zwyczajnie nie mogą mieć desktopa i są skazani na laptopa, a zwyczajnie też chcą mieć możliwość grania. W przeciwnym razie musieliby całkowicie z gier zrezygnować.
2) Bycie graczem to nie tylko ogrywanie najnowszych tytułów w 4k, na ultra i w 60 (albo i 120 z superduper matrycą) fpsach. Masę osób jest hardkorowymi graczami, potrafi no-life-ić całymi dniami, ale gra w starsze tytuły i gry indie, które mają niskie wymagania. Gier które wyszły do tej pory jest taki ogrom, że normalny człowiek by nie ograł wszystkiego przez długie lata, nawet gdyby nie wychodziło już nic nowego. Albo po prostu mają gdzieś grafikę i nie potrzebują potężnej konfiguracji.
Jeśli masz stabilne miejsce zamieszkania i nigdzie się nie ruszasz, to desktop będzie lepszym wyborem, ale w przeciwnym razie raczej jesteś skazany na lapka.
No i wreszcie jakiś "głos rozsądku" :). Sam jestem w takiej sytuacji, że często zmieniam lokum i nie wyobrażam sobie taszczyć ze sobą peceta. Jestem graczem i laptop, który mam pozwala mi pograć w większość gier dostępnych na rynku, chociaż w tych najnowszych tytułach wiadomo, że trzeba ustawić niskie detale i czasem zmniejszyć rozdzielczość, żeby móc w miarę bez przeszkód się bawić. Do tego należy dodać wysokie temperatury szczególnie w letnie upalne dni ale poza tym sprzęt spełnia moje wymagania co do komfortowej pracy i zabawy. Niestety kupując laptopa trzeba poświęcić sporo czasu na wybadanie rynku i znalezienie odpowiedniego modelu, ponieważ wychodzi bardzo dużo nieudanych konstrukcji obarczonych różnymi problemami szczególnie w tym tańszym segmencie, gdzie nieuniknione są kompromisy. Ale i tak koniec końców ostateczna weryfikacja dokonanego wyboru następuje po dłuższym użytkowaniu danego modelu, więc nie można zakładać, że jeśli dany laptop ma dziesiątki pozytywnych recenzji to i do nas na 100% trafi sprzęt bez usterek i wad.
To korzystając z sytuacji, możecie polecić coś rozsądnego do właśnie 3500zł? Gram od święta więc nie zależy mi na nie-wiadomo-czym, ale fajnie byłoby odpalić czasem tę Civilization VI no i zacieram ręce na nowych Settlersów. Od normalnego grania mam konsole. Jedyne co znalazłem to Acer Nitro 5, ale kuźwa on jest brzydki jak noc listopadowa :/
@ Fett: Minimum to GTX 1050 Ti, np. w takim:
Można też taki ale chłodzenie słabsze i może być problem z ciągłym utrzymaniem wydajności - będzie throtlować (haczyć co paręnaście-dziesiąt sekund):
https://www.x-kom.pl/p/477289-notebook-laptop-156-hp-pavilion-power-i5-8300h-8g-2401t-win10prox-1050ti.html
@Fett ja polecam Lenovo Legion Y530 z 1050 i 8 gb ramu za 3599zł na x-comie.
Ja mam wersje z 1060 i jestem zadowolony. Przynajmniej nie wygląda jak zabawka.
Ja polecam Acer vx15 że względu na świetne chłodzenie i cisze, a odradzam serię Lenovo Y50-70 bo ta seria to pracujace z głośnością odrzutowca piekarniki.
Laptopy grzeją się za bardzo...
Bo na applu się nie gra :)))
Jak pisałem wcześniej na MSI nie osiągnąłem więcej niż 80 stopni na procku i 70 na grafice to chyba nie tak źle jak na laptopa. Uważam że na rynku jest tyle rozwiązań, że każdy dobiera co potrzebuje dla siebie. Artykuł jest tylko po to żeby gotowało się w komentarzach
Jak użytkowałeś laptopa w pomieszczeniu o temperaturze 40 stopni, albo po prostu nie czyściłeś go z kurzu od czasu do czasu, to nie dziwota.
Asus robi dobre laptopy... ROG i te sprawy....
Jako iż mój M1730 jest dla mnie naprawdę spoko (lepszego sprzetu pod względem wygody dla mnie nie mialem)
Kupie za jakieś 2 mieś M17X :) (GPD odpuszczę narazie i poczekam na ryzeny albo wcale odpuszczę zanim ktoś się spyta :) polubilem moje 17 cali ale core2duo trochę już stary jest. I7 z M17X powinien być git biorąc tez pod uwagę ze M1730 wystarcza mi z parametrami mniej więcej takimi: Core2duo, 4gb ram ddr2, karty graficzne w sli 512mb vram (łącznie) a ja zmieniam na: i7 (4/8), 16gb ram ddr3, 3gb vram.
Laptopy gamingowe istnieją. Tanie tez. Ale nie nowe... nowy laptop do gier w cenie np. 1500zl no trochę do gier będzie niezbyt. (Zależy też jakich) i wedlug mnie już lepiej za te 1500zl kupić używany alienware (jeśli kiedyś kosztował grubo ponad 10k zł to oznacza że jakość wykonania jest dobra, wiem to po moim M1730 który kiedyś wcale tez tani nie był. Alienware tez jest od DELLa wiec jestem pewien tego ze alienware jest dobrze wykonane)
Wiec w sumie Tanie Laptopy do gier nie istnieją (przynajmniej te nowe(fabrycznie w sensie) i nie stare)
Żeby grać KOMFORTOWO na laptopie to trzeba jednak wydać ponad 3500zł. Dedykowana karta graficzna jest wręcz OBOWIĄZKIEM, a nie luksusowym dodatkiem.
Choć pewnie na jakiejś integrze odpalimy na niskich detalach takie gierki jak The Sims 4 lub SimCity 2013... ale raczej nie będzie to miłe doświadczenie.
Jakbym był w sytuacji, żeby kupić laptopa do gier, to też brałbym pod uwagę Alienware od Della. Ale trzeba się liczyć z tym, że to drogi interes( zreszta, jak każdy laptop tego typu).
Dedykowana to wlaśnie obowiazek w 100%. No przez wakacje dużo nie zarobie. Na takiego starszego Alienware starczy właśnie :D a można w nim zmieniac procesor czy karte graficzna z czasem. (Raczej ja nie skorzystam no chyba ze się zepsuje) właśnie w drodze do mnie jest bateria do M1730 bo nie mam zamiaru się narazie z nim rozstawać. Za grosze go nie oddam. Będzie leżał do użytku dla gości czy coś :) działa narazie zaskakująco dobrze i nie ścina się wcale nawet na ponad 10 kartach przeglądarki.
Z resztą ja nie jestem przekonany do nowszych gier. Jedynie RDR2 przemawia do mnie :) i trochę gier z Nintendo Switch. Ale szczerze byłem przekonany do niedawna ze Dell to biurowy sprzęt hehe. Jednak potrafią zrobić wytrzymałe i dobre laptopy.
Ja mam Lenovo 510 z Geforce 940 mx z 4 gb i takie gry jak Batman Arkham Knight, Wiedźmin 3, Rise of the Tomb Raider chodzą bez problemu. Laptopy z wydajniejszymi kartami graficznymi odstraszają mnie ceną oraz nagrzewaniem się i hałasem.
Przyznam się szczerze, że po wielu latach wróciłem do laptopa. Spowodowane jest to częstymi wyjazdami i zacząłem poszukiwać czegoś podobnego do mojej stacjonarnej maszyny, którą nadal posiadam choć momentami zaczynam myśleć nad jej sprzedażą. Potem ostatecznie stwierdziłem, że kupię jednak coś trochę mocniejszego i tak padło na Asusa z i7+1050Ti+16DDR4 oraz kombinacja SSD+HDD. Oczywiście zdawałem sobie doskonale sprawę z pewnych ograniczeń, ale też nie jestem jakimś bardzo wymagającym graczem mimo że dużo gram. Pewnie wielu tutaj wyśmieje konfigurację i7+1050Ti, ale trafiłem naprawdę na mocną promocję i nie było się nad czym zastanawiać. Zresztą dawno nie miałem tak mocnego komputera, Prey z 2017 na maksymalnych detalach w FHD trzyma stałe 60 klatek i to mnie w zupełności zadowala. Kupując ten sprzęt też byłem świadom, że będzie głośny bo raczej nie ma cichych laptopów do grania. Ale na szczęście nie jest tak głośny jak maszyny niektórych moich znajomych. Na szczęście na słuchawkach jest duży komfort. Może dzięki dość mądremu chłodzeniu i kratownicy nad klawiaturą gdzie ucieka bardzo dużo ciepła. Większość modeli polega tylko na wypychaniu ciepła tyłem lub bokiem. Trzeba też pochwalić producenta, że dał wszystkie gniazda na lewo, a nie jak większość zasilanie z prawej strony. Jedyne co mnie w nim denerwuje to brak slotu SD i czerwone wstawki, ale na szczęście jest ich dość mało. Przynajmniej wersja na region PL jest stonowana, bo na inne kraje ma mega wieśniacką klapę. Pierwszy komentarz pod artykułem jest strzałem w dziesiątkę, ponieważ tak powinno patrzeć się na laptopa. Pośrednia moc zapewni możliwość pogrania w całkiem niezłych detalach, ale zarazem sprzęt nie zostanie ugotowany na amen. Że w ogólnym rozrachunku jestem bardzo zadowolony z tego zakupu, mimo że wszyscy dookoła mówili że będę żałował.
Do tego przypomniał mi się fajny okres jak kiedyś kupiłem wtedy używanego laptopa HP o dość mocnych podzespołach jak na tamten okres. Miał w sobie Radeona 9600, jakiegoś mocnego Intela, całkiem sporo ramu i dużo miejsca na dysku. Jego atutem było również świetne wykonanie, wyglądał jak typowa maszyna biznesowa, grubością przypominał bardziej maszynę multimedialną z dodatkowymi klawiszami i potężnymi głośnikami, a pod maską skrywał podzespoły które pozwoliły wtedy grać w HL2 czy Doom 3 i Stalkera. Na wielu wtedy to robiło wrażenie.
Wiem wiem, mały ekran to samobójstwo, ale wielu nigdy nie zrozumie że nie każdy potrzebuje dużego monitora. W blaszaku nic dużego nie miałem, tutaj natomiast jest idealnie. Ale ja jestem minimalistyczną duszą, więc mi to odpowiada.
Co nie zmienia faktu, że i tak zawsze tradycyjnego blaszaka będę uważał za najbardziej klimatyczną maszynę. Samo zdjęcie bocznej ścianki już sprawia wiele radochy. Więc w ogólnym rozrachunku jestem zadowolony, bo w smutne wieczory daleko od domu mogę korzystać ze swoich ulubionych rozrywek. Mam to co chciałem i przynajmniej Cymbergaj odpali na niskich, bo na moim blaszanym 1030 to chyba byłoby słabo.
Prawdziwy lapek gamingowy to wydatek ok 6-7k. Nie wymienisz karty czy procka, problemy z przegrzewaniem, ale jak masz kasę to Twój wybór...do gier starszych czy Indie nie potrzeba takiego sprzętu, wystarczy lapek za 2,5-3k a resztę wydajesz na "pieca", w którym za np.2 lata wymieniasz kartę czy procesor. Jeśli chodzi o lapki to chyba MSI robi teraz najlepsze "gamingi", ale jak powiedziałem to koszt ok 7k albo więcej.
P.S Mówicie Hyperbook? muszę się przyjrzeć.....
Jestem właśnie nad morzem, wieje wiatr, pada deszcz,żona ma okres.Fakt że mogłem w kombi załadować blaszaka i monitor ale właśnie "po co" jak w torbe zmieścił się laptop i cale wybawienie.
W poszukiwaniu promocji polecam zahaczyć o stronkę hyperbooka, wiem że nie są tak znani może jak inne marki ale naprawdę możecie się zdziwić stosunkiem cena - jakość, promocje regularnie nawet o parę stówek, super sprawa.
Szczera opinia czy marketing szeptany? Hyperbook to akurat kadłubki Clevo wiec mozna szukac innych resellerow w jak Dream Machines czy NTT skoro to i tak bedzie Clevo. Firm oferujący tego typu laptopy jest mnóstwo.
Najbardziej boli mnie kwestia wydajności i ceny. Dopłacamy za mobilność, a jednocześnie otrzymujemy produkt częściowo wybrakowani - tracimy na osiągach.
Niestety dla wielu taki laptop jest faktycznie koniecznością. Brak miejsca, poczucia stabilności i częste zmiany miejsca zamieszkania wymuszają na nas kompromisy. Sam użytkuję od dziesięciu lat Acera 5740G... na których ograłem nawet Wiedźmina 3 (do dziś jestem tym faktem zdumiony). Dodajmy do tego brak możliwości modernizacji sprzętu innej niż dokupienie ramu. Ktoś, kto chce zagrać musi iść na kompromis.
Niestety buda pieca jest zawsze problemem. Mini-itex to natomiast rozwiązanie bzdurne. Konsola, której i tak nie będziesz ze sobą woził ze względu na brak monitora itp. Jako rozwiązanie stałe również nie oszczędza nam za wiele miejsca
Ps. Teraz myślę nad Dream Machines RG2060. Sprzęt z zapasem mocy wystarczającym - mam nadzieję - na 4-5 lat.
Po czterech latach otrzymaliśmy laptopa w jako-takiej cenie, który udźwignie wiedźmina 3 w ulta i w 50-60 FPSach. W pewnym stopniu ukazuje to dramat użytkowników laptopów.
Patrząc na to z innej strony to każdy laptop nadaje się do gier znakomicie ale jeden do co najwyżej gier z nesa a drugi do najbardziej wymagających gier teraz dostępnych ;) ale są tez takie laptopy które nawet do gier z nesa Sie nie nadają (laptopy szkolne)
Z drugiej strony na nisko wydajnym sprzęcie jakim bywa niestety laptop, nie wykorzystamy wtedy w pełni potencjału danego tytułu i jego pelnej otoczki graficznej.To co na laptopie będzie ledwo odpalało na niskich, na pc będzie wyglądało o wiele ładniej i płynniej.Fakt że jest to kompromis ale dla niektórych bardzo duży i wręcz niemożliwy do przeskoczenia, bo gry są drogie i jeśli za nie płacimy to chcemy cieszyć się i wycisnąć z nich maksimum a do tego mocny sprzęt stacjonarny jest niezbędny.