Baby są jakieś inne, są one
Pisałem magisterkę o twórczości Koterskiego, więc obowiązkowy dla mnie seans zaliczyłem wczoraj :) I nie zawiodłem się, chociaż do poziomu "Dnia Świra" czy "Życia Wewnętrznego" "Babom" brakuje. Podczas seansu odnosiłem wrażenie, że prócz Miauczyńskiego - Woronowicza, jest jest drugi Miauczyński, czyli Więckiewicz, a raczej grane przez niego cielesne uosobienie Adasia M. Miałem wrażenie, że Miauczyński gada czasem sam ze sobą (zresztą wewnętrzny monolog bohatera/ów reżyser też nam zaserwował). Dlatego moim zdaniem prócz uniwersalnej wymowy o problemach współczesnych mężczyzn (i kobiet), ten film to także swego rodzaju kontynuacja i uzupełnienie rozterek głównego bohatera pokazanych w poprzednich obrazach reżysera. Tym niemniej warto, dobry film.
Z magistrem od tematu kłócić się nie wypada (ale nie, że mam taką potrzebę), więc napiszę tylko: ciekawe spojrzenie na bohaterów, jakie dwie części tej samej osoby. Ma to sens :)
jeden z najgorszych filmów jakie dane było mi oglądać w życiu. Podczas seansu chciałem wyjść z kina. Film nudny jak flaki z olejem, dialogi sprowadzają się do wulgarnych, nieśmiesznych opowiadań na temat płci przeciwnej - większość to znane teksty z dowcipów czy historyjek które można znaleźć w internecie. Do tego wszystkiego ten "poważny" ton wypowiedzi, wściekłość i powaga obu bohaterów, a na koniec otoczka kina "ambitnego" bo to w końcu film koterskiego.
1/10, polecam wyłącznie fanom dowcipów o sraniu, pierdzeniu i jebaniu.
[3]
<polaczkowaty yntelygent aka uważam, że dzień świra nie jest komedią, więc należę do elity intelektualnej narodu mode on>
w ogóle tego filmu nie zrozumiałeś, wróć lepiej do pracy przy łopacie, a wieczorem obejrzyj m jak miłość i taniec z gwiazdami - czyli coś na twoim poziomie, kmiocie
<polaczkowaty yntelygent aka uważam, że dzień świra nie jest komedią, więc należę do elity intelektualnej narodu mode off>
fsm --> czyli polecasz fanom twórczości Koterskiego? Dzień Świra to jeden z moich ulubionych polskich filmów (Wszyscy jesteśmy Chrystusami już mniej mi się podobał).
No i generalnie wybieram się na Baby są jakieś inne z dziewczyną - a niech ma :P
Dzień Świra to zdecydowanie nie jest. Rzecz nosi znamiona zlepku skeczy i żartów (jak to napisał Raziel) i może się wydawać nudna przy złym nastawieniu, ale jest o całe lata świetlne nad potworkami w rodzaju Ciacha czy Joba. Myślę, że ludzie lubiący Koterskiego się nie zawiodą. Co do pójścia z dziewczyną - moja narzeczona i żona najlepszego kumpla były zadowolone po filmie... :)
weneckie sidła --> tylko czekałem na taki komentarz:) po pierwsze, trzeba być idiotą żeby uważam Dzień Świra za komedię więc nawet w tej desperackiej próbie udawania, że nie uwazasz się za elitę pisząc że się za nią uważasz nie widzę nic ciekawego poza żałosną próbą zwrócenia uwagi na swój post.
Tak wiem, jest to film ambitny wymagający głębszej refleksji itp itd. i właśnie dlatego film najbardziej przypadł do gustu łysym dresom przeważającym na widowni, wiodcznie oni potrafią dostrzec głębię tego filmu.
Doskonale zdaję sobie sprawę o czym był ten film i co przedstawiał. Tylko, że co z tego? wulgarna oprawa, głupawe i chamskie teksty, wszechobecna nuda i niesamowita PRZEWIDYWALNOŚĆ przytłoczyły przesłanie tego filmu. Jest wiele ciekawszych pozycji, które nie próbują dotrzeć do widza poprzez tak prymitywną oprawę.
Lubię kino inteligentne, lubię po filmie dyskutować i zastanawiać się nad całą koncepcją i sensem przekazu. A po tym filmie nic, już w trakcie filmu - film się dla mnie skończył.
Jak dla mnie jest to odcinanie kuponów w wykonaniu koterskiego. Wiedział facet, że jak coś nakręci i odpowiednio to zareklamuje to ludzie przyjdą i wstydzić się będą powiedzieć, że film był do dupy bo przecież to takie "ambitne".
@Raziel
Po pierwsze: ja się pytam po ch*j poszedłeś na ten film ? Przecież po trailerach było wiadomo o czym będzie i od początku wiedziałeś, że Ci się nie spodoba...
A po drugie: http://www.youtube.com/watch?v=kuyZhv1HPHQ&feature=related
Po pierwsze: ja się pytam po ch*j poszedłeś na ten film ? Przecież po trailerach było wiadomo o czym będzie i od początku wiedziałeś, że Ci się nie spodoba...
<----
Raziel, dziwie sie, ze ci sie w ogole chce na ten beton odpowiadac... Po co w ogole sie tlumaczysz? Masz prawo miec wlasne zdanie.
@Gastovski
A czy ja mówię,że nie ma prawa do własnego zdania ?
Pytam się tylko po co poszedł, skoro z góry wiedział, że to mu się nie spodoba...
fsm --> jest o całe lata świetlne nad potworkami w rodzaju Ciacha czy Joba
Dzięki, to mi wystarczy na zachętę ;)
moja narzeczona i żona najlepszego kumpla były zadowolone po filmie... :)
Coś czuję, że moja też będzie :P
Sam Koterski przyznał kiedyś, że dla niego bardziej wartościowa jest opinia przysłowiowego dresa niż krytyka filmowego. Bo ten pierwszy szybko wychwyci fałsz w dialogach czy nierzeczywistość sytuacji. A reszta to już truizm - odbiór filmu jest indywidualny, zależy od gustu, preferencji, humoru w danym dniu i mnóstwa innych rzeczy. Komuś się spodoba, komuś nie, a Koterski należy jednak do reżyserów wywołujących skrajne opinie. Nie od dziś wiadomo, i "Baby" nie są tu wyjątkiem, że reżyser jest językowym purystą - dla niego liczy się słowo. Stąd z jego najnowszym filmem nie mogło być inaczej, jest "gadany" i już. Dla kogoś może się to wydawać nudne i nie tego oczekuje od dobrego kina, a dla jeszcze innego widza wręcz przeciwnie. A to, co dla danej osoby oznacza termin "ambitny", zależy tylko od niej, wg mnie. Dlatego nie ma sensu aż tak radykalnie wyrażać swojego zdania, na zasadzie "moja racja jest racja najmojsza" w momencie, kiedy wypowiadamy się o sztuce.
Krasoslaw>
z góry wiedziałem? w jakim sensie? oglądałem trailery, nie spodobały mi się, ale przecież mogłem założyć, że trailery mają przyciągnąć jak największe grono do kin więc są odpowiednio płytkie.
Druga sprawa to fakt, że byłem na filmie za darmo. Jeszcze jakieś pytania? jeśli nie to odsyłam Cię do linku, który podałeś:)
i nigdzie nie napisałem, że moja racja jest mojsza, tylko po prostu jestem oburzony że moim zdaniem koterski tym razem poleciał na swojej dobrej opinii, a film nie jest gadany tylko w moim odczuciu przegadany, zaś między życiowymi, głębszymi tekstami lecą rozmowy w stylu american pie:P wygląda to tak absurdalnie, że kiedy już zaczynasz myśleć "może jednak coś w tym jest" dostajesz tekst w stylu "a moja żona jak sra to robi prrrrrrrr i plum" i 10 min rozmowy o owym sraniu, które wprawiają cię w zastanowienie "co ja tutaj robię".
Co do dresów to proszę Cię, z nudów zacząłem sprawdzać reakcję osób i był moment kiedy jeden z bohaterów nie potrafi wymówić słowa "Zaszetka" i mówi tak "zase, szase sase..." a cała sala ryje jakby to był dowcip roku. Już rozumiem pana Koterskiego - może chodzi mu o to, że co by nie zrobił dresy i tak to kupią by poczuć się "ambitnie":)
Ja ma tylko pytanie, dlaczego każde zdanie jest powtarzane jaki to ma zabieg artystyczny ?
W końcu jakaś odskocznia od idiotycznych komedii romantycznych, a Więckiewicz jeszcze się nie przejadł tak jak Szyc czy Karolak.
Btw, zastanawiam się jak kobiety reagują na ten film ?
TADAM! I jest kobieta. I mówi ona. Osobiście uśmiałam się nieziemsko :) I nie śmiałam się wtedy, kiedy ta mniej rozgarnięta część widowni, czyli w momentach kiedy padały przekleństwa "no bo to przecież takie śmieszne". Uważam, że film jest solidny. I nie czuję się w żaden sposób urażona, ponieważ to jest film w takim samym stopniu o kobietach, jak i o mężczyznach :)
Bo wyobrażałem sobie sytuacje w kinie, kiedy faceci leją se śmiechu z seksistowski żartów i z przekleństw a ich kobiety mają wiecznego focha i najchętniej wyszłyby z sali i poszłyby na kolejną "genialną" polską komedię romantyczną.
@Raziel
Skoro nie wiedziałeś jak ten film będzie wyglądał to przykro mi, ale jesteś debilem... ;)
Ed: Albo ja po prostu jestem taki mądry...
zapomniałem o tym wątku:D
Krasoslaw --> pewnie nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale swoim prymitywnym sposobem dyskusji przyznałeś mi właściwie rację. Jesteś typowym głupawym, chamskim dresem:) i dlatego bronisz tego słabiutkiego filmu.
Oczywiście bez urazy dla innych, normalnych ludzi którzy się na filmie dobrze bawili. Ja mówię tylko o tych, którzy płakali na "dowcipach" w stylu "zaszetki":D
Krasoslaw->
"Ed: Albo ja po prostu jestem taki mądry..."
Nie, nie jesteś taki mądry, jesteś mądry inaczej, znaczy nie taki mądry, albo taki niemądry, wybierz co chcesz, z tym że mądrzejszy od tego się nie staniesz.