Wychowałem się na Nagiej broni. To dla mnie klasyk nad klasyki, tego żadne Straszne filmy nie pobiły ani nawet trochę.
Niemniej jednak oglądanie ciągle wszystkich filmów, dla mnie nieśmiertelnego Lesliego, może jednak w pewnym momencie zmęczyć (chociaż obecnie przypominam sobie wszystkie klasyki od Airplane czy Drakuli począwszy, po nieklasyczne Superhero, choć tam rola epizodyczna bardziej), chcę się Was zapytać, czy wyszły jakieś inne DOBRE komedie, bez spaczonego i beznadziejnego humoru, gdzie jak pada słowo seks to już wszyscy srają ze szczęścia (np. te z fryzjerem)?
Ze starszych polecam:
http://www.filmweb.pl/film/L%C4%99k+wysoko%C5%9Bci-1977-6144#
Chyba sobie przypomne, bo dawno nie ogladalem.
A z nowszych:
http://www.filmweb.pl/film/Cztery+lwy-2010-502713
[2]
"Zgon na pogrzebie" dla mnie kompletne rozczarowanie, odradzam.
Didier - no oczywiście, że tak :)
"Być albo nie być" i inne :)
ale to nadal w dziale "klasyki" a ja pytam o nowe rzeczy. O ile w ogóle to możliwe.
A może to element sentymentu i dziadzienia?
http://imdb.com/title/tt0365748
http://imdb.com/title/tt0425112
http://imdb.com/title/tt1213663
To w zasadzie nie są "parodie", bo żadnego konkretnego filmu nie parodiują (okazyjnie same siebie, co przedstawia obrazek z boku). Po prostu każdy film czerpie z innego gatunku (horror, sensacja, s-f) i przyprawia to brytyjskim humorem.
Z klasyki to jeszcze Hot Shots i Top Secret z V. Kilmerem
Z nowszych Tropic Thunder i The other guys.
Od Top Secret zacząłem tę sentymentalną podróż (od jakiegoś gifa z wybijaniem kółka i krzyżyka w szybach:)
Hot Shots właśnie dzisiaj włączyłem (drugą część)
Martwica mózgu też jak najbardziej wpasowuje się w klimat :)
Ta Czacha dymi coś mi mówi, chyba oglądałem.
Dobre komedie ale niekoniecznie parodie też, klasykami są oczywiście Jak rozpętałem, Powrót do przeszłości :)
Wiadomo.
AIRPLANE 1 i 2. Po naszemu "Czy leci z nami pilot" oraz "Spokjnie to tylko awaria".
Tabun filmów z nieodzałowanym Lesie Nielsenem lepszych lub gorszych ale jego poprostu uwielbiałem.
Doskonałą komedią, choć nie parodią, którą szczrze polacam to "Oscar" z Sylwestrem Stallone. Do dziś nie mogę tego kupić na DVD.