Cytując artykuł z CDA "Most Wanted to jedna z pierwszych (jeśli nie pierwsza w ogóle) gier samochodowych, w której wszystkie auta będą dostępne od początku, właściwie już od momentu rozpoczęcia zabawy (choć pierwsze 5 minut to fabularyzowany samouczek, w którym swoboda graczy jest ograniczona)."
Śmiać się czy płakać?
"Model jazdy jest bowiem w Most Wanted zręcznościowy, ale nie byle jaki – wymaga precyzji i koncentracji, bowiem szybsze auta naprawdę prują z prędkością, do jakiej ekipa Criterion Games zdążyła już nas przyzwyczaić np. w serii Burnout."
Nie ma to jak model jazdy rodem z automatów z lat 80s.
Już wiem dlaczego przestałem kupować CDA. Od zawsze denerwowało mnie u nich zachwalanie wad. Z czego tu się cieszyć? Że Criterion wraz z EA psują i tak mocno zniszczoną markę?
"Model jazdy jest bowiem w Most Wanted zręcznościowy, ale nie byle jaki – wymaga precyzji i koncentracji, bowiem szybsze auta naprawdę prują z prędkością, do jakiej ekipa Criterion Games zdążyła już nas przyzwyczaić np. w serii Burnout. O ile jednak w grach z tamtego cyklu auta były nierealistycznie zwrotne, potrafiły wykonać zakręt o 180 stopni praktycznie w miejscu, przy delikatnym naciśnięciu na przycisk hamulca ręcznego, tak w Most Wanted model fizyki dużo bardziej przypomina to, co znamy z prawdziwego świata. W nowym NfS-ie jeździ się też inaczej, niż w Hot Pursuit, ostatniej ścigałce Criterion Games – o ile bowiem tam chodziło głównie o to, by pędzić z maksymalną prędkością, dość łagodnie wchodząc w szerokie i długie zakręty amerykańskich dróg szybkiego ruchu, tak nowa gra osadzona jest w mieście i tu jeździ się często całymi sekwencjami skrętów o 90 stopni raz w jedną, raz w drugą stronę. Próbowałem odgrzebać z zakamarków pamięci inną zręcznościową samochodówkę o podobnym modelu jazdy i po jakimś czasie doszedłem do wniosku, że jedyna, jaka pasuje to… oryginalny Most Wanted. Fani tamtej gry (wciąż uznawanej za jednego z najlepszych NfS-ów) będą więc zadowoleni – tym bardziej, że również kolorystyka nowej gry bardzo mocno przypomina tę starą."
Tego nawet nie chce mi się komentować.
Nie widzę powodów by to przeżywać. Pierwszą i póki co jedyną próbą odświeżenia serii było NFS Hot Pursuit 2010 i na tym koniec.
A mi tam się podoba. Próbują wrócić do korzeni NFS - skupiają się na gameplayu a nie na 'levelowaniu', tuningu etc. Zastanawiam się nawet czy nie kupić pre-ordera bo zapowiedzi bardzo mi się podobają. Dobrze, że EA dało NFS'a w ręce Criterionu a nie Black Box'owi...
Po za tym wyobraźcie sobie Lamborghini z 2 metrowym spoilerem etc ( jakie często 'doczepiają' ludzie w NFS'ach w których jest Tuning... Niszczy to tylko wygląd auta. Wolę standardowy wygląd+zmiana co najwyżej koloru ).
wez juz przestan jeczec i graj w same starocie, bo z nowych produkcji to chyba zadna ci jeszcze nie podpasowala
[4] +2
Coraz bardziej przekonuje sie do nowego Most Wanted. Do premiery jeszcze troche czasu - licze na jakies demko by sprawdzic fizyke :)
[5] +1
Ostatnia "normalna" arcadową scigalka byl Carbon. Potem juz nie gralem bo tylko co chwila slow mo, zblizenia na niszczace sie samochody, jakies zawalajace sie budynki, perki i umiejetnosci, boosty...meh. I z tego co widzialem nowy MW tez tak wyglada, pokazywali gameplay na E3, pol wyscigu to slow mo i zblizenia jakies...Dafuq? Ja chce jechac i sie scigac.
Tuning tez byl fajny. Nie podoba ci sie dwu metrowy spoiler? No to nie rob. Ale fajnie jakby byla taka mozliwosc i tuning jak w Carbonie, potrafilem godzine spedzic dopieszczajac swoje auto w najdrobniejszych szczegolach.
Całą seria już dawno mi się przejadła, w zasadzie ostatnią jaka mi się podobała była pierwsza MW, Carbon tylko raz przeszedłem i nie miałem ochoty na więcej. Potem już sami nie wiedzieli czego chcą i dokąd seria ma zmierzać... a teraz to. Ni to remake, ni luźne nawiązanie...
Są lepsze i ciekawsze serie, takie jak TOCA (Race Driver, nawet GRID), Dirt, Forza, Gran Turismo, PGR, Midnight Club, Test Drive... Nie ma sensu zawracać sobie głowy NFSem robionym tylko i wyłącznie dla zarobku.
Ta marka zdechła dawno temu, a Criterion jeszcze daje jej ten ostatni dech, na pewno bliżej ich częściom do starych NFS'ów niż takiemu Undercover.
adrem - Wypraszam sobie, aczkolwiek kiedyś było lepiej. Mimo tego kilka współczesnych perełek wyłapałem.
Orzołek - Próbują powrócić do Burnout Paradise, wykorzystując znaną i lubianą przez graczy nazwę Most Wanted.
Nie ma sensu zawracać sobie głowy NFSem robionym tylko i wyłącznie dla zarobku.
myślę, że wszystkie płatne gry robione są dla zarobku
Nie ma sensu zawracać sobie głowy NFSem robionym tylko i wyłącznie dla zarobku.
To nie zawracaj sobie głowy 99,8% wszystkich gier :D Jeszcze ktoś pomyśli, że ta branża to drugi czerwony krzyż.
Tak, indie też są robione dla zarobku, ten 0,1% to tylko próba złapania Boga za nogi oraz dobrego wydawcy.
Ale przecież pisze, że jest podobnie do oryginalnego most wanted. Więc w czym problem? Tam model jazdy jest spoko.
Bo taki hardcore jak w GRID, to ja podziękuję. Godziny musiałem spędzić na powtarzaniu wyścigów żeby móc chociaż mapy ukończyć (rozpierdalałem auto), a niektóre super autka to były totalnie nie do oponowania, np jak te dostępne podczas wyścigu Le mans.
Mac94 - Może i autor tak napisał, ale ja widzę co innego. Widzę tandetne driftowanie na każdym zakręcie w stylu samochodówek z lat 80s, z automatów, Burnout Paradise i Need for Speed: Hot Pursuit. W żadnym wypadku nie przypomina on fizyki jazdy z oryginalnego Most Wanted.
Mnie tam rypka Tuning. Ważna jest dobra otoczka fabularna oraz duży wybór samochodów. Mogli by dać tylko zmiane kolorów.