luty się kończy a tu jeszcze nie ma wątku...
30 czerwca - 3 lipca 2011
Bilety:
3 dni (1-3.07.2011) - 310 PLN
3 dni + pole namiotowe - 350 PLN
4 dni - 370 PLN
4 dni + pole namiotowe - 410 PLN
bilet jednodniowy - 165 zł
Oficjalna: http://opener.pl/pl
Na bieżąco: http://open-er.pl/
Ogłoszeni artyści:
Abraham Inc., Caribou, Coldplay, Cut Copy, D4D, Fat Freddy's Drop, Foals, Hurts, M.I.A., Paolo Nutini, Paristetris, Primus, Pulp, The Streets, The Wombats, Youssou N'Dour.
A Foo Fighters przypadkiem jeszcze nie będzie? Qmpel coś mi mówił..
Edit: Sory, to jeszcze niewiadome :P
I tak nie pójdę... Nie da się mieć wszystkiego. Wolę wykorzystać forsę na Ironów :P
mnie osobiście stuprocentowo cieszy ogłoszenie Foals i The Streets, reszta lineupu jest imo słaba. na szczęście nie wiadomo jeszcze kto będzie sobotnim headlinerem ooraz nie ma żadnego 'elektronicznego prdlnięcia' na zakończenie festiwalu (jak i zresztą zamknięcie maina w czwartek i sobotę) i w tym upatruję szansę na jakiś naprawdę mocny zespół/wykonawcę. :] w każdym razie - w piątek będę na pewno.
[2] - FF nie będzie bo 'okienko' mają w piątek, a w piątek grają Pulp. powinni pojawić się na Orange Warsaw Festival lub na samodzielnym koncercie (co jest wątpliwe)
Niestety, ale w tym roku się jeszcze nie wybieram. A szkoda, poniewaz chętnie poszedłbym na Coldplay. Ale niestety mam wydatki i jeszcze dojdą bilety na Euro (o ile wygram). Więc za rok może się wybiore.
A co do Foo Fighters, to chciałbym, że zrobili osobny koncert, ponieważ na ten koncert bym na 100% pojechał.
Się nie dziw, że nikt się nie udziela. Rok temu też był zakładany wątek z Opener'em i nikt się nie wpisywał ;]
Po przejrzeniu listy wykonawców, po raz pierwszy nie mam ochoty jechac na Open'era.
Może czas na jakieś nowe festiwale?
W tym roku jak na razie straszna bieda jest. Przy coldplayu chyba połowa osób pójdzie spać.
cos z roku na rok mniejsze piardolniecie ma ten festiwal jak dla mnie, chociaz dla samych the streets bym poszedl..no nic trza czekac na dalsze bandy..w zeszlym roku mega chcialem na groove armade isc i niestety troche sie zawiodłem, mam nadzieje ze w tym roku bedzie ciekawiej
[10]
w okolicach lipca pod berlinem jest dobry festiwal elektro ! tez sie zastaanwialem zeby odpuscic openera na rzecz tamtej imprezy bo ponoc 10x lepszy lineup
Jak nie dojdzie jakiś elektroniczny miażdżyciel to odpuszczam, zobaczymy. Aktualnie zastanawiam się nad Pukkelpop w Belgii. Oglądałem filmiki, czytałem relacja, ogółem miazga ;)
no właśnie, kiedyś można było na ołpenerze usłyszeć nienajgorszą elektronikę, teraz to tylko dla fanów rocka festiwal.
po prostu Opener z festiwalu naprawdę ogólnomuzycznego zmienił się w bardziej skoncentrowany na szeroko pojętym indie (edit: indie popie/rocku powinienem dodać, bo naprawdę indie jest OFF)- wszystko przez to, że Alter Art ma teraz trzy duże festiwale. HOF jest indie, Selector elektroniczny a Coke, cóż, Coke jest dziwny :P mnie line-up też średnio interesuje, powiedzmy że połowicznie, a naprawdę podniecam się tylko dwójką wykonawców, ale rok temu wcale lepiej nie było i pojechałem mimo to - bawiłem się świetnie. HOF to nie tylko muzyka, to też zajebista atmosfera na polu i świetna okazja do tygodniowego wypadu ze znajomymi :]
co do festiwali 'obcych', marzę o Coachelli :P
No ja właśnie żałuje, że nie mogłem być rok temu na Selectorze, bo lineup był naprawdę bardzo dobry. Na CLF byłem 2 lata temu i narzekać nie mogę, fajny klimat, a Nas w deszczu miazga ;) zobaczymy co w tym roku ustalą na Selectora i Coka, bo w sumie wakacje bez festiwalu to nie wakacje ;)
kolejni artyści:
Gooral
Kate Nash
Simian Mobile Disco
Chromeo
These New Puritans
CHROMEO! SMD!
a, i oficjalnie nie będzie The Streets...
http://allegro.pl/show_item.php?item=1591544217
Mam do sprzedania dwa karnety 4dniowe z polem namiotowym!
Chromeo to brat A-traka. Jeszcze Simian jest w miare, ale chciałbym na Open'erze Justice.
Właśnie ujawniony ostatni headliner to... PRINCE.
Format gwiazdy zacny, ale tak czy siak - tegoroczny Open'er jest chyba najsłabszym w historii. Tym gorzej, bo to 10 rocznica...
Lipa.
słabiutko w tym roku
skandal, że najprawdopodobniej sobota na mainie to tylko Brodka i Prince, gdzie jest elektronika? GDZIE SĄ JUSTICE? a scena World, prócz Big Boia, to w ogóle porażka porażek.
przypuszczalny timetable - http://szort.pl/timetable_2011
PRINCE : O
O FAK.
spoiler start
wybór po raz kolejny pada na openera (rozważałem coke live, ale bida w tym roku z tego co się orientuję).
spoiler stop
Najbardziej chcialem jechac na The Streets, ale jesli koncert odwolany to raczej sobie odpuszcze :/
The Streets będzie w czerwcu w Warszawie.
Jeśli jedni z nielicznych wykonawców, nad którymi myślę (Prince, Primus) autentycznie się zahaczają, to komuś wyjadę...
ostateczny line-up ->
jedyne TBA zostanie ogłoszone w przyszłym tygodniu, polski zespół, o którym Ziółkowski powiedział, że zrozumiemy dlaczego nie mógł go ogłosić wczoraj (może dlatego, że jeszcze 'nie istnieje').
ogółem uznałem, że lineup jest całkiem w porządku, jednak jeden Kanye na CLMF > HOF. rozkład jazdy - czwartek to Drumz, Coldplay i SMD/Caribou, piątek to Foals Foals Foals i Brodka, sobota Novika, Prince i Big Boi, niedziela These New Puritans/Envee, James Blake, Strokes i Chromeo, może potem Deadmau5. tak czy srak, jest co robić.
jednogłośnie uznaliśmy dotychczasową Open'erową ekipą że żal kasy na to, co festiwal ma w tym roku do zaproponowania. ostatecznie jednak zdecydowałem, by jeden dzień poświęcić imprezie - sobotę, dla Primusa i Prince'a (widzę że nieco wyżej Paudyn określił podobne preferencje). w takim razie w sobotę rano docieram do Gdyni, a po całym dniu na miejscu ruszam wydawać pieniądze gdzie indziej.
Ja byłem na Coldplay...i na takim koncercie nigdy w życiu nie byłem. Pozamiatali! I publiczność genialna!!!
Przykro mi, że w życiu nie byłeś na żadnym koncercie... dziwię się, że ci kolesie nie zasypiają przy własnej muzyce.
Ale biedny z Ciebie człowiek... no cóż... Lukis ma rację koncert był magiczny, a Chris Martin i spółka czuli sie w Gdyni jak w domu i z niecierpliwością wyczekuje na kolejny przyjazd Coldplay do Polski. Oby więcej takich koncertów ! Nie wspominając już o koncercie, który również mnie powalił, czyli The National, a zwłaszcza spacerek do publiczności, krótko mówiąc 30 czerwca 2011 zapadnie na długo w pamięci wielu, wielu ludzi.
Pomimo, iż nie jestem zwolennikiem Coldplaya to muszę przyznać, że koncertowo wypadli świetnie. Do tego The Twilight Singers, Fat Freddy's Drop, Tides from Nebula, Foals, Abraham Inc., PRIMUS \m/, Kate Nash, Kim Nowak, The Strokes, Chromeo, Deadmau5... No i okazało się, że tegoroczny Opener miał całkiem pokaźną ilość jasnych punktów :P
Co do Primusa to Jilly's on Smack pozamiatało mnie pod dywan, dawno takich ciar nie miałem. Natomiast sam Claypool od razu wszedł do czołówki moich ulubionych basistów. To nawet nie to, co gra, ale jak gra. Dawno nie widziałem kogoś tak "lekko" obchodzącego się z instrumentem. Miałem wrażenie, że on tylko skinął palcem, a gitara grała wskazaną przez niego melodię :>
http://www.youtube.com/watch?v=W4yd79CD-gs&feature=player_embedded#at=210
Nie wiem, w czym generalnie gustujesz, ale patrząc na lineup Selectora od razu machnąłem ręką :>
HOF 2011 > HOF 2010. i se skopiuje mojego posta z innego forum, nie chce mi sie pisac nowych pierdol.
najlepsze koncerty to zdecydowanie Foals i Chromeo, pierwszy był niesamowicie klimatyczny (dobrze, że padało - deszcz pryskający z perkusji i bębna Yannisa, mmm), świetnie zagrany, szkoda tylko, że w mojej okolicy mało kto śpiewał :( . po Chromeo spodziewałem się raczej spokojnego koncertu, a tu proszę, energia i moc od początku do końca, zaskoczyła mnie spora ilość ludzi znających teksty, nie czułem się jak idiota przynajmniej (btw, trzymałem Dave'a za łokieć na bisie :D). w ogóle odniosłem wrażenie, że ten bis był nieplanowany, zresztą było widać wielkie zdziwienie przyjęciem na twarzy brata A-Traka. następny na podium jest James Blake, mistrz kurwa przeogromny, przekonał mnie do swojego LP, choć spuściłem się kiedy zagrał 'CMYK'. propsy dla perkusisty, nie jest raczej łatwo zagrać kompozycje Jamesa. w ogóle skromny chłopaczek z niego, też się mocno zdziwił liczbą ludzi i owacjami. do grona najlepszych zaliczyłbym też Big Boia, ale ma duży minus za spóźnienie i brak zespołu. poza tym świetnie jak na klasyczny hiphopowy koncert. playbacku nie słyszałem, ale stałem prawie pod samą barierką i w ogóle wyłapać cokolwiek z tego co rapował było ciężko (co było bolączką całego festiwalu)
IMO trochę słabiej od Blake'a wypadł Caribou, może dlatego że nie poszedłem głębiej w tłum i tylko sobie słuchałem ze środka, w każdym razie, 'Odessa' i 'Sun' zaliczone ;).
zaskoczenia - jak już pisałem D4D, Nutini, Abraham Inc. i Pulp.
żałuję, że nie poszedłem na Cut Copy (suszyłem się w sklepie z ubraniami, żeby nie umrzeć na Foals), Sistars, Kate Nash i Crystal Fighters.