Witam,
ostatnio ze znajomymi gadaliśmy o sposobie na zarobek, posypało się kilka pomysłów, a mi najbardziej zapadła w pamięć gra na giełdzie.
Tak, wiem, że nie ma się co porywać z motyką na słońce, ale strasznie mnie to podnieciło. :) Ogólnie sprawa przedstawia się następująco - do pełnoletności brakuje mi prawie 2 lat, obiektywnie na to patrząc jestem w stanie na luzie uzbierać 3000zl. Na pewno nie jest to duży kapitał na początek, ale dobrze jest od czegoś zacząć.
Jednak zdałem sobie sprawę, że na razie praktycznie nic nie wiem na temat takiej giełdy - co kupować, co sprzedawać i przede wszystkim jak? A domyślam się, że samo czytanie Forbsa za wiele mi nie da. ;)
Podsumowując - jak wy widzicie takie granie na giełdzie i jak się do tego przygotować?
http://gra.onet.pl Tutaj masz symulacyjną grę na giełdach. Możesz popróbować i będziesz wiedział z czym to jeść i jak to mniej więcej wygląda. Nie pomogę Ci co i jak kupować bo też niewiele wiem :)
Podsumowując - jak wy widzicie takie granie na giełdzie i jak się do tego przygotować?
Szczerze ? Daj sobie na razie z tym spokój. Gra na giełdzie z prawdziwego zdarzenia to praca na więcej niż etat. Zadaj sobie pytanie czy jesteś w stanie poświęcić tyle czasu ? Jeżeli chcesz się bawić to wpłać 100-200 zł i tyle.
Mam dwóch kolegów, którzy się w to bawią:
http://www.plus500.pl/?=%d7%90&gclid=CML0h4Hj46sCFSMntAod8gMONg
Jeden w ciągu roku zarobił 12 000 zł (wkładając 1500 zł) a drugi przegrał 3500 zł nigdy nie będąc na plus. Pierwszy jest studentem i spędza około 7 godzin dziennie a drugi pracuje normalnie na etat i kupuje na oślep bo "mnie się wydaje".
Trzeba czytać, czytać i jeszcze raz czytać - na początek Alexander Elder i inne "biblie", (dużo) później o poszczególnych narzędziach, taktykach etc. Żadnego myślenia pt. "jestem cwaniak, wejdę i zrobię rozpierduchę", bo będziesz tylko karmą. Takich cwaniaków są miliony :) A Forbes może ci pomóc się obyć z terminologią, na pewno nie zaszkodzi :)
Graj, graj - ktoś musi kapitał na rynek przynosić.
Z kapitałem 3000zł, możesz właściwie zrobić 2, góra 3 transakcje. Bo prowizje będą zjadać ci zyski.
Czyli kupujesz dwa, trzy pakiety akcji i liczysz że będą rosły. O co nietrudno w czasie hossy, i bardzo ciężko ostatnio.
Mój ojczym tym się zajmuje już kilka lat. Jak wyżej, jeśli nie masz czasu, masssy czasu na początkowe przestudiowanie materiałów, żeby choćby zrozumieć co i jak działa to odpuść sobie.
Później jest non stop śledzenie, sprawdzanie czytanie prognoz na temat tego jak mogą zmienić kursy i takie tam.
O teraz przeczytałem, że masz 16lat. Hm, no to jest IMO dobry wiek żeby się tego uczyć. Tylko to chyba jest słomiany zapał bo jakoś chyba nie bardzo wiesz na co porywasz. Czytaj, ucz się. Ktoś wyżej dał linka do gry online, zobacz jak to wygląda.
Wplacaj i przegrywaj .
Sam mam kolegow, ktorzy pala bober i ciagle sie nakrecaja graniem na gieldzie, poki co przegrali 2000 zl ;] Pewnie sam sie spaliles i nagle ten pomysl wydal sie wam genialny, nie , nie zarobicie milionow.
Jeżeli chcesz szybko zarobić to raczej nie na giełdzie, chyba, że będziesz spekulował ale wtedy ryzyko strat jest bardzo duże. Równie dobrze możesz iść do kasyna.
Wszyscy mówią, że musisz mieć sporo czasu, jednak wcale to nie musi tak wyglądać, jak inwestujesz w średnim lub długim terminie. Wystarczy kilka godzin tygodniowo i ewentualnie ustawienie zleceń zabezpieczających. Jednak jak mówię to średni lub długi termin - minimum kilka tygodni po lata więc szybko nie zarobisz.
Mimo wszystko na początek dobre są symulatory( sam tak zaczynałem), serwisy giełdowe i książki o podstawach, analizie technicznej i fundamentalnej i psychologii rynków. Masz jeszcze czas więc do dzieła.
...do pełnoletności brakuje mi prawie 2 lat
No wiecie co! Taki młody a już kariera spekulanta mu się marzy! Jak Ci za rok ten pomysł nie wywietrzeje z głowy, to zgłoś się na ochotnika do poprawczaka. Niech Cię ratują! Resocjalizują póki szansa jest!
Tak jak przedmówcy zaczęli - zacznij grac wirtualnie aby sprawdzić czy: 1) masz nosa 2)umiesz "czytać" giełdę 3)masz dużo wytrwałości. Jeśli będziesz po miesiącu na plusie to sprawdź sobie koszty prowadzenia rachunku maklerskiego i koszty prowizji i jeśli stwierdzisz że zostało Ci tyle, że warto było siedzieć miesiąc i śledzić wykresiki, czytać prognozy itp. to giełda jest dla ciebie.
Wiesz co , powiem Ci ze swojego doświadczenia , tzn wirtualnego oczywiście. Nie poświęcałem temu jakoś za wiele czasu i kupowałem w sumie "na oko". Inwestowałem wirtualne drobne , co jakiś czas jakieś akcje wchodziły na plus ale ogólnie nie wyglądało to jakoś specjalnie kolorowo. Mam znajomego co gra na giełdzie , nie bardzo znam jego wyniki ale wiem że siedzi przy tym non-stop i ciągle coś przegląda.
Ja Ci giełdę odradzam, młody jesteś więc to słomiany zapał. Pobaw się najpierw jakimiś symulatorami. Pieniądze przeznacz na coś potrzebnego, bo tylko je przegrasz.