Cześć. Mam ogromny problem tak dosłownie jak i w przenośni. trochę zaniedbałem się i dostałem ogromnego brzucha. Wyglądam jakbym był w 9 miesiącu ciąży ;P Jak się go pozbyć NAJLEPIEJ ?
Swoje pytanie kieruje głównie do osób, które miały ten sam problem.
Póki co robię program 300 brzuszków , gdzieś już z 3 tygodnie, ale póki co ani drgnie baniak ;P ja wiem: rower, pływanie: ale ani to ani to raczej nie wchodzi zbytnio w grę ;P Poza tym jest zima. Bieganie ? Ile bym musiał biegać i przez ile by szybko stracić zbędny balast tłuszczu ?
Jestem tak zdeterminowany, że nawet tu proszę o pomoc ;P
Następny co brzuszkami chce spalić bebech...
Dieta+aeroby. Kup sobie rowerek stacjonarny. Tylko nie jakieś gówno za 100zł gdzie pasek przetrze sie po tygodniu.
Brzuszki Ci nic nie pomogą w tym wypadku. Brzuszkami wzmacniasz tylko mięśnie a nie spalasz tkanki tłuszczowej.
Pływaj, biegaj i nie faszeruj się byle gównem.
Neeeeeeexxxxxxtttttt.
Co z tego, że jest zima, przecież nikt Ci nie każe chodzić na niekryty basen.
Robiąc brzuszki nie pozbędziesz się tłuszczu, a tylko tworzysz jakąś tam masę mięśniową, która i tak będzie zakryta sadłem.
Dieta i sport. Innej opcji nie ma. Możesz ewentualnie zrobić operację odsysania tłuszczu.
Nie umiem pływać to 1. Zostaje tylko bieganie ? Tylko ile i co ile właśnie ? Kiedy mogę liczyć na widoczne zredukowanie tłuszczu ?
A co do diety ? Schabowe też zrzucić: te 4 tygodniowo ? ;)
ja wiem: rower, pływanie: ale ani to ani to raczej nie wchodzi zbytnio w grę ;P Poza tym jest zima. Bieganie ? Ile bym musiał biegać i przez ile by szybko stracić zbędny balast tłuszczu ? Sam sobie tak lenistwo tłumaczyłem, a baniak rósł. Możesz nawet znaleźć gdzieś wątek, gdzie szukałem półśrodków typu pasy masujące. Rada jest jedna, rusz dupę, lepiej się odżywiaj, i przestań biadolić, że nie wyjdziesz z domu bo zimno. Jeszcze gdyby była ZIMA, a nie to co teraz, plusowa temperatura, śnieg tylko na dachach został, spokojnie na rower można śmigać.
Nie umiem pływać
No to masz super bodziec zeby sie nauczyc, ogranicza cie jedynie lenistwo i odleglosc od basenu
Rowerek stacjonarny i ognia.
Ile bym musiał biegać i przez ile by szybko stracić zbędny balast tłuszczu
Pobiegaj w zaspach po kolana to szybko spalisz :D
Schabowe też zrzucić: te 4 tygodniowo ? ;)
ja rozumiem że schabowy jest dobry..ale 4 razy tygodniowo?!
A czy jest inna metoda niż aeroby (zapewne drogie, bo pewnie chodzi o takie z instruktorem) i bieganie (boję się o stawy)? Po zimie zawsze mam odstający brzuch. Jakieś zwykłe ćwiczenia? Serio brzuszki nic nie dają?
Mniej jeść.
Cesarskie cięcie.
4 schabowe w tydzień to dużo dla was. Właśnie u mnie jest problem bo mam codziennie prawie na obiad schabowe albo zrazy. Zdarzało się, że tygodniowo wchłaniałem koło 15. + kumple namawiają na pizze, kebaby...
ale już koniec.
Jak szczę to nie widzę gdzie leci, muszę się schylać ;P Naprawdę jest źle.
plasterek pomarańczy dziennie
tylko, że u mnie we wsi nie ma pomarańczy ;P Tylko mandarynki. Serio
Aeroby to rodzaj ćwiczeń, w których pobierasz oddychając więcej tlenu niż potrzebujesz do wytworzenia energii do ćwiczeń. To są takie ćwiczenia jak rowery, steppery, bieżnia itd.
Nie potrzeba do nich instruktora.
Co nie zmienia faktu że trzeba do nich sprzęt, ergo - wydawać trzeba kasę.
No to nawet lepiej, mandarynki są mniejsze.
U mnie też siłownia, wydawanie kasy odpada. Z musu ;P Nie ma niczego konkretnego w okolicy, a z kasą cienko.
Jak nie chcesz biegać i pływać to zostaje ci tylko rowerek, ale musisz go niestety kupić...
Jak chcesz zaoszczędzić to poszukaj na allegro jakiś używanych rowerków sprowadzanych z Niemiec.
Za 250zł kupisz używany, ale solidny sprzęt nieraz nawet z pulsometrem co jest bardzo pomocne do utrzymania tempa.
Z tym że rowerek jest CHOLERNIE nudny. Chyba najnudniejsze aeroby jakie można wybrać...
Nie no to wychodzi, że zostaje tylko bieganie. Ile by tak wypadało kilosów dziennie robić ? I właśnie w jakich odstępach ?
. Zdarzało się, że tygodniowo wchłaniałem koło 15. + kumple namawiają na pizze, kebaby...
ale już koniec.
Też tak sobie wmawiam co najmniej kilka razy w miesiącu. xD
Każdy prawdziwy mężczyzna musi mieć solidny brzuch a bieganie jest niemęskie :D
Zawsze rozpierdala mnie, gdy jakiś "specjalista" poleca bieganie dla osoby z wielkim brzuchem...
Kiedy dorobią się podobnego brzucha polecam im wtedy "pobiegać"...
Debile.
Ridż Forrester (Marone) >>> Rusz dupę spod komputera.
Zacznij chodzić.
Po prostu.
Na początek przemieszczaj się tyle kilometrów ile dasz radę, tyle że codziennie bez żadnego wyjątku.
Gdy nabierzesz sił, dopiero wtedy zacznij robić wymagające fizyczne ćwiczenia.
Dobrym pomysłem na początek jest rzucony przez kogoś stacjonarny rowerek czy jakiś podobny "masturbator mechaniczny", powodujący ruch, ale i tak nie ma nic lepszego niż szybki spacer na świeżym powietrzu.
Nie musisz nawet ograniczać żarła (choć oczywiste że to też pomaga). Wystarczy, że codziennie będziesz wędrował przez kilka kilometrów, by efekty uzyskać już po miesiącu, czy dwóch.
[26]
Prawda. Jak parę lat temu zadupcałem do szkoły praktycznie codziennie parę kilosów w jedną stronę, to mogłem jeść ile wlezie i cały czas byłem chudy jak badyl. A sportów żadnych poza tym nie uprawiałem.
Po skończeniu szkoły, jak "przysiadłem" to i kałdun mi w mig urósł.
1, Jedz mniej i mniej "tluszczowo".
2. Ruszaj sie.
3. Cwiczenia nie zaszkodza ale zeby spalic tluszcz to musisz cwiczyc ze 30 minut minimum.
w zeszłym roku zjechałem ze 108 na 85. głównie dlatego że przestałem żreć po 18 i skończyłem z opychaniem się wszystkim co w ręce wpadło. dopiero po zrzuceniu balastu zapisałem się na siłkę i zacząłem biegać. ale ćwiczenia w moim przypadku dużo nie dały. dieta i trochę bardziej aktywny tryb życia. no i na początku silna wola/upór/zawziętość/etc... później wszystko wchdzi w nawyk i samo jakoś leci.
Nie żreć tyle - porządne śniadanie, obiad i bez kolacji, zadnych słodyczy.
Ruszać się - jak jesteś takim brzuchaczem, że nie możesz biegać, to szybko chodź, a w domu jakieś przysiady, pompeczki, takie sprawy... Na basenie chyba brzuch nie przeszkadza.
Po jakimś czasie będziesz wyglądał normalnie, a zaoszczędzone pieniądze z tłustego żarcia będziesz wydawał na siłkę... czy co tam chcesz
meryphillia weź nie pierdol z tym bieganiem, taka rada jest dobra dla kogoś kto żeby się podnieść z łózka potrzebuje wysięgnika...
nikt mu nie każde robić sprintów czy biegać maratonów. Nie traktuj człowieka z nadwagą jak osoby upośledzonej ruchowo, która jedyny wysiłek do jakiego jest zdolna to chodzenie... ogarnij się