DLCizacja, czyli znany nam wszystkim trend obecnej generacji (i jak widać, przyszłej też) - najpierwej wychodzi gra opatrzona w "podstawowy content", przy czym przed premierą zapowiadane są już dodatki. Nowe historie, bronie, outfity.. Co uważacie na ten temat? Podoba Wam się taki kierunek? Moje zdanie jest mieszane; z jednej strony np. chwytam takie playe, jak w Battlefieldzie 3 (bo niektóre ficzery są bardzo spoko), czy genialne DLC do Skyrima - przedłużają one "żywotność" gry i są idealną rzeczą dla fanów, ale z drugiej strony, nie raz owi gracze są robieni w przysłowiowego "konia". Czasami do gier AAA wychodzą takie rozszerzenia, że żal na nie patrzeć. Odgrzewane perełki, mające na celu tylko wyciągnąć kasę..
"DLCizacja" to jedna z tych rzeczy, której obawiam się w nadchodzącej, nowej generacji. Zalew nikomu niepotrzebnych dodatków, wątpliwej jakości..
Co Wy o tym sądzicie?
Nigdy nie kupowałem DLC i kupować nie mam zamiaru. Jedyne DLC, to będzie do GTA IV na konsolę, czyli dodatki. Nie wiem nawet czy można to nazwać DLC, bo kupię Complete Edition czyli wszystko w jednym.
Kocham dobre DLC, jak te do Borderlands2, teraz zapowiedzieli że jeszczę parę będzie i dobrze - jak gra jest idealna to kolejne DLC łykam bez wahania :)
A DLC z pierdołkami typu skórka do postaci? Czemu nie - rzadko kupuję ale jak ktoś ma ochotę, czemu mu odbierać taką możliwość?
Zdecydowanie nie podoba mi się to zjawisko. Ale co zaradzić. Staram się zawsze kupować wersje gier już ze wszelkimi dodatkami (Złote Edycje, GOTY itp.).
Oczywiście są i bardzo dobre DLC takie jak do GTA IV czy już wspomniane Borderlands. Ale równie dobrze mogli wydać wszystko od razu przy premierze gry.
Najbardziej mnie denerwują dodatki do Forzy. Ja jako fan motoryzacji zawsze chcę mieć w garażu wszystkie furki a tutaj dają masę DLC, które po zebraniu kilka krotnie przekraczają cenę samej gry. Forza 3 doczekała się wersji Ultimate ale już do 4 nam tego nie dali ;(
Czemu teraz każda dodatkowa treść do gry to od razu DLC? Co się stało ze starymi, dobrymi dodatkami?
Ale co do samych DLC, to o ile nie jest to okrajanie podstawowej wersji gry i o ile ich cena jest adekwatna do treści (albo zawiera tylko jakiś kosmetyczne głupoty, bez wpływu w żadnym stopniu na rozgrywkę) to nie mam nic przeciwko.
Sam kupuję DLC tylko jak chcę pokazać poparcie dla twórcy (np. ostatnio skiny do Awesomenauts), albo jak uznam, że wnosi dużo do gry i jest w rozsądnej cenie (chociaż to już zazwyczaj traktuję jak dodatek).
Zależy o jakie dlc chodzi. Jeśli ma być to dodatek przedłużający grę o parę godzin to why not. Co innego z dlc jak do BF3. Już dwa chyba zostały zapowiedziane do 4, a zawartość to zapewne ok. 4 dodatkowe mapy i ze trzy bronie, a.do premiery jeszcze szmat czasu... I daj za to 50 zł. Kupiłem premium do BF3 i nigdy więcej. Czułem się dymany przez brak premium, bo kupuję grę za 120 zł, a czuję się jak gracz F2P wśród subskrybentów. A jeszcze bardziej poczułem się wydymany po zakupie...
DLC sa ok - nie podoba mi sie tylko ze trzeba za nie placic. Jezeli tworcy gry biora kase za produkt - to czemu mam placic za patche ( bo czymze w sumie sa te DLC jak nie patchami). Jezeli natomiast z gory zakladaja ( autorzy) ze sprzedaja 70% produktu a pozostale 30% w formie platnych łat - to sekaty kij im w d*pe. Nie kupuje.
Czasami do gier AAA wychodzą takie rozszerzenia, że żal na nie patrzeć. Odgrzewane perełki, mające na celu tylko wyciągnąć kasę..
Według mnie takie DLC do Call of Duty Modern Warfare 3 (kolekcja 1,2,3) są beznadziejne. Jeden taki "dodatek" kosztuje ~50zł (edycja pudełkowa), a zawiera po kilka mapek. Zwykłe wyciąganie kasy od graczy.
Podoba Wam się taki kierunek? Moje zdanie jest mieszane; z jednej strony np. chwytam takie playe, jak w Battlefieldzie 3 (bo niektóre ficzery są bardzo spoko), czy genialne DLC do Skyrima - przedłużają one "żywotność" gry i są idealną rzeczą dla fanów, ale z drugiej strony, owi gracze są robieni w przysłowiowego "konia".
+1 Choć te dodatki do BF3 są przegięte. Sytuacja się powtórzy wraz z premierą BF4. Gra jeszcze nie wyszła, a DLC już zapowiedziane.
Najlepsze rozszerzenia w jakie miałem okazje zagrać to te do GTA IV (The Ballad of Gay Tony oraz The Lost and Damned - pakiet Episodes from Liberty City). Ogranie takiego jednego dodatku zajmuje około 10-20h (czyli pakiet da nam 20-40h gry). Jedno takie rozszerzenie można z powodzeniem nazwać osobną grą. Niektóre (bardzo popularne) gry nie powstydziłyby się takiego wyniku.
spoiler start
1000 post!!!
spoiler stop
'DLCizacja' to nic innego jak wyciąganie łap po pieniądze klienta za wydawanie łatek do pierwej wydanego niepełnego produktu (BF3), lub pełnoprawne dodatki jak przytoczone wyżej dodatki do GTA 4 za które warto zapłacić i nie czuć się jakby wcześniejszy produkt był półproduktem w ładnej okładce. Wszystko zależy od koncepcji jaką przyjmuje wydawca/twórca.
Company of Heroes 2 cena 25 ,,ojro'' , wszystkie dlc 50 ,,ojro''
Pozdro ;)
Również nie mam nic do DLC. Wybieram najciekawsze oferty i jeśli mi się podoba, to kupuję. Ani mnie to ziębi, ani mnie to grzeje.
Jeżeli DLC nazwać niektóre dodatki, jak chociażby wspomniany Episodes from Liberty City, to jak najbardziej opłaca się kupować i grać na wiele godzin. Natomiast jest masa gównianych popierdółek jak nowe skórki,bronie itp. które są niepotrzebne w grze a kosztują dodatkowo. Oczywiście każdy kupuje co mu odpowiada. Ja preferuje wersję goty bądź complete z wszystkimi dodatkami.
największe Chamstwo jest dlc w dniu premiery ,żadnego nie kupuję zwłaszcza że kosztuje tyle co normalna gra tylko że ma dodatkowe 4 mapki czy pakiet broni itp
1 co kupiłem to parę itemków do doty 2 (bo darmowa) punkty do swtora za to że z pewnej przyczyny od nowa musiałem lvle wbijać
Jeżeli DLC jest stworzone po wypuszczeniu gry to ok. Gorzej jak zapowiadają DLC jeszcze przed premierą, czyli jawnie wycinają treść z gry a później ją sprzedają za dodatkowy pieniądz.