Jak to jest że mając 9 lat bez problemu przeszłem gothica a teraz jest dla mnie za trudny?
Bo żeś się nagrał w te samograje i później tak się to kończy.
Kurdę dziś z bratem rozmawiałem o tym samym. Sam nie wiem jak to możliwe. Ogłupienie i nawyki dot. ułatwiaczy jak radar/minimapa, znaczniki?
Może po prostu twój umysł podświadomie sprawia, że przegrywasz bo tak naprawdę nie chcesz już w to grać kolejny raz xD
Najwyraźniej wreszcie do ciebie dotarło, że to zła gra, w której sterowanie to sen wariata, animacje robiła Madzia Buczek, a fabułę pisał szóstoklasista.
Z Gothica się po prostu wyrasta, jak z bycia trv metalem i z moczenia łóżka. Niektórym udaje się to około 12 roku życia, innym po 30-tce, Gęstochowa ogarnie to pewnie na emeryturze.
Może jestem opóźniony?
To częsta przypadłość u fanów Gothica, nie zdziwiłbym się.
A co mają fabuła i animacje do poziomu trudności?
A co mają fabuła i animacje do poziomu trudności?
Nic, ale jak zauwazył crod, jak juz mówimy o Gothicu, to mówmy wprost - gdy już zauważymy, ze interfejs i sterowanie projektowali ludzie, którzy nigdy nie słyszeli o myszkach i wzorowali się przy programu fizyki na grawitacji panujacej na księżycu, to dociera do nas, ze tak naprawde w Gothicu nie ma ani jednej zalety, która usprawiedliwiałaby popularność tego tytułu w Polsce. Moze poza dubbingiem, bo bez niego nikt by nie zagrał w jakieś szwargotanie typu "Ich bin Fuhrer der Altes Lager".
Gdybym miał do wyboru wysadzić w powietrze kwaterę EA, Activision i Piranha Bytes, wysadziłbym bez wahania i zastanowienia tę ostatnią. A potem jeszcze dla pewności oblał ją napalmem, bo ta jedna firma narobiła więcej złego dla polskiej branży growej niż wszystkie lootboxy i mikrotransakcje razem wzięte, ludzie do dziś są upośledzeni przez siermięgę i toporność Gothica i nie zauważyliby dobrej gry, choćby im na głowę spadła.
w Gothicu nie ma ani jednej zalety, która usprawiedliwiałaby popularność tego tytułu w Polsce
Jakaś zaleta by się znalazła.
Gothicu nie ma ani jednej zalety, która usprawiedliwiałaby popularność tego tytułu w Polsce.
Gothic ma sporo zalet, ale z tego co widzę to nie za bardzo masz ochotę dyskutować. Raczej chcesz wywołać jakiegoś oburzonego fanboja do tablicy :/
Dobra, żeby sprawiedliwości stało się zadość - sytem rozwoju postaci i levelowania był nawet ciekawy i oryginalny. Ale to kropla krystalicznej wody w bagnie o powierzchni stu hektarów.
Widzisz jogurt mi się tam nawet gothic podobał i bardzo cenię tę grę. Czy była idealna - oczywiście, że nie ale dla mnie subiektywnie była lepsza od obliwiona i NWN razem wziętych. Jedni lubią Gothica inni Grabarza. Tak to już świat jest ustawiony.
Jakaś zaleta by się znalazła.
pełna polska wersja oraz ugrzecznione dialogi więzienne, dobre do śmieszkowania....
Myślicie, że dupa jest jak wino i z wiekiem szlachetnieje? Aleśli myślisz, że skwaśnieje, to dobrze myślisz. Jeśli myślisz, że z wiekiem szlachetnieje – to źle myślisz.
Po 20stce to już równia pochyła.
Taka sytuacja jest też z innymi grami.
Kiedyś Baldur's Gate 1 był takim RPGiem dla niedzielnych graczy czy innych każuali, dzisiaj się go klasyfikuje jako RPGa dla hardkorowców (głównie z powodu wieku), chyba że masz wersję od Beamdoga i grasz w Trybie Powieści.
Po części powodem są ustalone standardy jak minimapa, znaczniki na mapie za którymi masz podążać, z drugiej strony developing gier wyklucza na starcie stawianie wyzwań graczom w obawie przed gromami wydawcy i ryzykiem słabej sprzedaży. Tworzy się pusty kontent (zawartość) którą gracz wykonuje bezmyślnie.
I tak, wiem są Soulsy ale są przereklamowane jak cholera, są one wyjątkami od reguły.
Dzisiaj ludzie kupują masę gier które chcą mieć jak najszybciej z głowy (na liście do odhaczenia, backlogi/kupki wstydu które dla mnie są patologią) by kupić kolejny furgon gier. Kiedyś kupowało się tych gier mniej i się je rozgryzało.
Młodsi też mieli więcej czasu ale i konsumowali inne dobra więc mimo bycia niedojrzałymi nadal im główka pracowała i wyzwania stawiane im przez grę pokonywali, dzisiaj byłby płacz i zgrzytanie zębów...
Jakoś sobie nie przypominam, zeby dawniej tak trudne gry jak obecnie Soulsy czy Sekiro byly tak popularne
no to słabą masz pamięć
trochę wymuszone porównianie ale dobra - gry na automatach, które miały wyśrubowany poziom trudności by gracze ciskali monetę/żeton raz za razem, tajemnica poliszynela a ludzie nadal grali
Podobnie przygodówki Sierry