Wiadomość Niska sprzedaż Wolfensteina w Stanach Zjednoczonych

Szkoda, bo single jest świetny. Multi się do niczego nie nadaje, ale single player może robić za przykład "jak zrobić dobrego FPS-a".

Szkoda bo to naprawdę fajny FPS, nie wymagający, relaksujący i nie monotonny z fajnymi patentami.

Nowy Wolf to rozczarowanie, ale wciąż bardzo przyjemna gra. Największą jego wadą jest zmarnowany potencjał- jeśli chodzi o wykorzystanie dostępu do miasta, ilość i możliwości wykorzystania specjalnych mocy i alternatywnej rzeczywistości. Gra ma jedna naprawdę wiele zalet- ładna choć niczym nie zaskakująca grafika, przyjemna muzyka, bardzo ale to bardzo miła eksterminacja nazistów za pomocą ulepszanych broni, ciekawi przeciwnicy, niezłe moce, fizyka dająca radę, prosta, przewidywalna i w wielu aspektach oldschoolowa fabuła i mechanizmy rozgrywki (DUŻY plus). Jak dla mnie mocne 8+/10.

Co "lol"?

Gra mi się bardzo spodobała i przeszedłem ją od początku do końca z takim samym, dosyć dużym entuzjazmem.
Jak ktoś od niej oczekiwał O WIELE więcej to chyba pomylił serie.

Amerykanie nie wiedzą co dobre :P.

Jeden z przyjemniejszych fps-ów ostatnio.

a mnie slaba sprzedaz nie dziwi. robiac sequel nalezy nastawic sie glownie na fanow poprzednich czesci - a nie tworzyc cos zupelnie innego. wolfenstein z magicznym kamieniem? w wolfie zawsze byly eksperymenty nazistow - zadnej ******* magii... ciekawe, jak spece z raven zmieniliby splinter cell'a - fisher przejdzie duchowy trans u jakiegos indianskiego shamana? bedzie widzial w ciemnosci bez noktowizora i strzelal z luku?
pozatym - gra jest zdecydowanie za prosta. kampania single na normalu jest rownie prosta, co w wiekszosci gier na easy... no i zakonczenie - zamiast dac free-run mode, wrzucili opcje new game with cheats... osobiscie wolalbym samemu powtarzac misje z wszelkim dostepnym ekwipunkiem i mocami niz zaczynac wszystko od zera z mozliwoscia uzycia kodow... sic!

Jak tam podajecie wyniki sprzedaży Wolfensteina to może i podacie wyniki sprzedaży Call of Juarez. Jestem ciekawy ile jeszcze brakuje do miliona (bo gryby już był, to na pewno techland by o tym powiedział).

AntonioMontegio

Mnie się od CoJ2 bardziej podobał. Od Fear 2 mniej.
Ale mnie się w nim właśnie podoba ta oldschoolowość. A nie jak to nazwałeś - średniactwo. Wolf nie jest średni, tylko staroszkolny. Lubię to.
A do tego akurat należę do graczy, którym kierunek, w którym poszły fps-y nie do końca odpowiada. Liczyłem, że Far Cry i Stalker zatrzęsą rynkiem. Ale niestety są to IMO nadal najlepsze shotery w historii - a mają już parę lat. I jakoś nikt ich specjalnie nie naśladuje. Dlatego wolę stroszkolne tytuły, a nie nowoczesne, które są tylko nowszymi (często trywialniejszym) wersjami tamtych. Autoregeneracja, supermoce, nanoskafandry i i nne pierdoły, bombastycznie efekciarskie, skryptowane scenki i stosunkowo rozbudowane, acz banalne i bezsensowne fabuły (często na długie minuty każące zdejmowań rękę z myszy) to nie to, co w fps-ach lubię.

Podsumowując - nie wiem, co w nowym Wolfie jest takiego fajnego, ale wiem, że sprawił mi więcej radochy, niż niejeden topowy tytuł ostatnich miesięcy.

fisher przejdzie duchowy trans u jakiegos indianskiego shamana? bedzie widzial w ciemnosci bez noktowizora i strzelal z luku?

Za dużo Preya.

Wolf to solidny sredniak (niektorym to wystarcza :) to jak "trojkowicze" w szkole, sredniosc im pasuje :P)

A czego królu złoty oczekiwałeś po nowej odsłonie Wolfenseteina? Głębokiej, wielowątkowej fabuły? Głównej bohatera targanego między miłością do francuskiej bojowniczki w ruchu oporu a koniecznością wyzwalania okupowanej Europy? Silnika id Tech5? Poziomu trudności porównywalnego do niektórych platformówek na NESa?

Wolf miał być prostym, dosyć liniowym staroszkolnym shooterem. Zabierającym w czasy SoFa1. Wychodzi mu to doskonale. Gdyby poprawić elementy wymienione przez mnie parę postów wyżej dla mnie była by jedna z najlepszych gier roku. Rozwalanie hord żołnierzy Wehrmachtu, funkcjonariuszy SS i potworów nie z tego świata za pomocą wymyślnych pukawek. Więcej mi nie trzeba.
Co nie znaczy że to moje standardy. Nie trzeba obrażać ludzi tylko za to że od czasu do czasu, między hardcoreowym fragowaniem w Quakeu, levelowaniem w legendarnych RPGach lubią pograć w proste aczkolwiek bardzo grywalne produkcje.

Nie dziwie sie bo lepiej kupic takiego Batmana niz Wolfensteina xd

ale przyznaj, ze to by bylo zabawne i powiedz mi, przy calej durnej fabule czy to by nie pasowalo ?

Dobra masz tu punkt :D

To co zostało zaserwowane wystarczy mi aby za jakiś czas przejść jeszcze raz grę. Zawiodłem się w perspektywie tego co oczekiwałem że dostanę, a nie tego jaka będzie gra. Bo uważnie czytając materiały na jej temat i oglądając gameplaye nie należało się spodziewać naprawdę niczego odkrywczego ani innowacyjnego. Zapewne wiele osób spodziewało się cudów przypominając sobie szum wokół Wolfa3D, miodność RTCW i grywalność ET. Gra jest taka jaka miała być. Gdyby rozbudowano kilka elementów w swojej klasie by miażdżyła. Co do "króla złotego" to czasem tak mam takie wtrącenia. "Królu złoty", "mistrzu", "panie ładny". Oprócz ubarwienia wypowiedzi nie mają żadnego celu i nie było w tym żadnego negatywnego przekazu.

W tym całym zamieszaniu denerwuje mnie unoszące się w powietrzu oburzenie i złość wynikła z niespełnionych oczekiwań. Może trailery powinny być mniej 'obiecujące'. No i szkoda mi od strony finansowej Ravena, w stosunku do którego mam ogromny szacunek i dozgonną wdzięczność.
Peace.

amerykanie chyba mają dość 2 wojny swiatowej wirtulanej oczywiście