Ludo ergo sum - Jeszcze tylko jeden level
Cóż, to by wyjaśniało moje hiper-zacięcie w przypadku niektórych gier :-)
Niestety nie mogę się zgodzić z tym co napisałeś (po części). Frustracja wcale nie musi wpływać pozytywnie na graczy, wielu graczy wręcz drażni to, że muszą powtarzać coś po kilka razy tylko ze względu na to, że studio, które grę tworzyło nie dopracowało swojego dzieła.
Wielki powrót Ludu Ergo Sum! Już myślałem, że go nie będzie. Ja ostatnio miałem ten "syndrom" gdy grałem czwarty raz w Mass Effect że by zdobyć 1000 GS:) Zacząłem o 20tej, skończyłem o 6tej i nawet nie zwróciłem uwagi na to, jak mocno świeciło już słońce:)
nic odkrywczego ale sobrze sie czytało. Mam nadzieje ze LES bedzie wychdził coraz częściej
To, co napisałem wyżej oczywiście nie zmienia faktu, że reszta artykułu jest świetnie napisana (tylko pojęć flow i grip mogłeś od początku używać w formie angielskiej a nie polskiej). Gratuluję artykułu i czekam na kolejne. Pozdrawiam.
A na co stawiać jeśli chodzi o granie w zabugowanego Gothica 3 ?:D Ja się zastanawiam :D
Znowu świetny artykuł. Miałem taki przypadek złości grając w Ninja Gaiden II. Wrrr... 10 razy powtarzanie sekwencji które trwały więcej niż 5-10 minut... ale im więcej złości tym lepsza nagroda i z ulgą powiedzieć można "w końcu". Tak z innej beczki kiedy artykuł piwo i orzeszki ? :D
Bardzo ciekawy artykuł.
Jak zwykle świetne
Świetny i jakże prawdziwy artykuł. Sam często tak mam, że zarywam nocki przez jakiś tytuł, człowiek nawet nie odczuwa zmęczenia jak się wciągnie. Tak samo jak ktoś ze mną rozmawia jak gram, najczęstsze odpowiedzi to ''tak, no, mhm, zaraz'' ;)
Artykuł dobry.
Ale co najważniejsze, tylko dobre gry tak przyciągają. Ile razy chciało wam się siedzieć do późna przy jakimś crapie, a ile razy za oknem robiło się najpierw ciemno, a potem jasno przy Baldurze, Falloucie albo Planescapie?
Dziś już mało gier ma takie właściwości przyciągająco-ubezwłasnowolniające. Mi się ostatni raz zdarzyło przy HL2 a wcześniej Morrowindzie. I chodzi tu o ten najważniejszy aspekt: ciekawość. Gra mnie nie frustrowała, nie chciałem wygrać; chciałem po prostu wiedzieć co się dalej stanie albo co jest za najbliższym wzgórzem. Ilu z was może śmiało powiedzieć, że po prostu chcieliście się przekonać jak potoczy się historia?
Heh, skąd ja to znam ??? Nie jestem nawet w stanie policzyć, ile razy, grając w jakiegoś jRPGa mówiłem "tylko do następnego sejwa/portalu", czy "jeszcze tylko dwa levele, żeby zaekwipować ten nowy miecz i zobaczyć jak się sprawuje". Jak usiadłem o 21:00, po "kilkunastu minutach grania", słyszę jak ktoś chodzi, a to 6:30 rano :P
Do tego te stany emocjonalne...
Złość - Gdy jeden Hunt w FFXII rozwalał mnie raz za razem, a wystarczyło zmienić taktykę.
Frustracja - Gdy po 2 godzinach od ostatniego sejwa, zabija mnie słaby koleś, bo nie zdążyłem łyknąć potka po pokonaniu jego kumpli .
Pewność wygranej - Ten boss to słaby jest!
Zaabsorbowanie - Czy on na prawdę ***SPOILER*** ??? Tak, a to frędzel !!! Trza go skopać.
PS. Art. GRATE !!!
Cudowny materiał. Te cztery zachowania są całkiem, a nawet bardzo prawdziwe, ale ja bym dodał jeszcze jedną "nie napinanie się", a można to opisać tak... Grasz w grę i ci nie wychodzi (albo wychodzi) lecz nie jesteś jakimś nie zrównoważonym psychicznie napiętym nobem i nie robi ci różnicy czy przejdziesz grę dziś czy jutro.
A tak btw to kiedyś gdy byłem mały i głupi rozwaliłem jedną klawiaturę XD
ja jak gram w jakiś tytuł, to grając niecierpliwie czekam 'kiedy ta gra się zakończy?'. i tak jest w większości tytułów. po prostu dręczy mnie to że nie chcą się już zakończyć i staram się jak najefektywniej grać żeby ujrzeć 'Game Over'. z kolei jak ukończe grę to denerwuje się 'dlaczego już koniec?!'. mimo to było PARE gier które przechodziłem inaczej (czytaj: z przyjemnością) np. Mass Effect (głównie przez interesującą fabułę)
spoiler start
porąbany jestem? ^^
spoiler stop
Randaer [ Level: 4 - Junior ]
To, co napisałem wyżej oczywiście nie zmienia faktu, że reszta artykułu jest świetnie napisana (tylko pojęć flow i grip mogłeś od początku używać w formie angielskiej a nie polskiej). Gratuluję artykułu i czekam na kolejne. Pozdrawiam.
-------------------------------
Nie mogłeś, tylko MOGŁAŚ!!
A artykul bardzo ciekawy, nie powiem
Całkiem prawdziwe :D
PS. Dlaczego u was w ankicie na stronie głównej tzn S009.asp na dole jest:
Na którą z poniższych gier czekacie najbardziej:
Żadną z powyższych
Czy to nie jest bezsens? O_o którą z poniższych, czyli którą z tych, które podaliście :D
Świetny artykuł ! Znam to z własnego doświadczenia.. :) frustracja - hmm..? 100,200,300 mefów, pindlów a może baal runów.. i nic.. "na ch** mi to magic find" !!!! tak było :)
Jest kilka takich gier które niebywale frustrują np. Ninja Gaiden 2, jeśli ktoś nie ma wprawy z pierwszej części gra na poziomie nawet Easy jest bardzo trudna - przynajmniej na poczatku.
Sam art bardzo dobry i muszę się zgodzić Louvette, czasami celowo poddaje sie frustracji, jest to coś jak tortury na samym sobie(:p), bo powtarzanie 20 raz tego samego bossa to jest najgorsze co może być w grach.
jak zawsze świetny artykuł, co prawda flow'a nie doświadczyłem jeszcze, za to grip'a nie raz
Mnie taki "grip" łapie jak czytam książke. Jak gram to raczej sporadycznie bo ciągle ktoś mi siedzi nad głową i smęci abym już skończył...
Teksty z tej serii są dość płytkie jak na swoją tematykę oraz sprawiają wrażenie podsumowań mało znanych blogów ludologicznych. Niby fajnie że coś takiego się ukazuje, ale po lekturze czuję się jakby pouczał mnie gimnazjalista.
Ja ostatnio spotkałem się z "frustracją" grając w Football Managera 2009 co skończyło się odinstalowaniem gry i usunięciem sejwów.
Wpłynęło to na mnie pozytywnie bo teraz mam dużo więcej czasu na inne rzeczy :)
Ja gram dlugo na komputerze bo bardzo wolno przechodze gry i chce nadrobic to graniem dluzej.
Nie wiem czemu, ludzie przechodza niektore gry w 7 h 10 h, a mi to zajmuje znacznie dluzej. Jestem bardzo ostrozny w grach i zawsze oszczedzam wszystko, np. w Falloucie 3 nie uzylem zadnej apteczki. Szkoda mi uzywac bo zawsze szukam najlepszego rozwiazania i mysle ze moze mi sie ta rzecz przydac pozniej, a jak wykorzystam to teraz to potem zabraknie. Gram zawsze na najtrudniejszym poziomie ale i tak mi na koncu gry zostaje kupa apteczek etc. Zreszta moj brat jak gral jeszcze tak samo mial, tylko ze on chyba przechodzil szybciej te gry. Ma ktos jeszcze tak?
Ja gram z reguły na średnim poziomie trudności ale tak jak magik603 nie używam praktycznie wcale przedmiotów jednorazowego użytku (apteczki, miksturki). Jedynie w wypadku gdy nie mogę sobie kilka razy poradzić z daną sytuacją zaczynam korzystać z tych "pomocy".
Ostatnio doświadczyłem niesamowitego gripa - woczraj w Final Fantasy Tactics Advance 2 (piękny tytuł) grałem dziewięć godzin, z krótkimi przerwami - niesamowite uczucie, tymbardziej, żę gra mi się jeszcze nie znudziła!
[30]
magik603 [ Level: 12 - Konsul ]
Skoro grasz na najtrudniejszym i nie używasz apteczek, to znaczy, że grasz systemem zapisz co 5 sekund, wczytaj jak cokolwiek się nie uda, mam rację? Wszystko w porządku, ale wg mnie takie granie jest bez sensu, nie pozostawia miejsca na żadną dramaturgię, czyni rozgrywkę wyprana z emocji. Zastanów się, czy przytrafiła ci się kiedyś sytuacja, np. w Fallout 3, że nie masz amunicji, życie na wyczerpaniu, żadnych apteczek, a stado ghouli za wszelką cene chce cie dorwać? Żeby przetrwać musisz sie ciągle chować, przekradać, uciekać. Taka rozgrywka jest wg mnie bardziej emocjonująca i przyciąga na dłużej.
Ogólnie strasznie nie lubię tworzenia teorii i jakichś durnych nazw dla rzeczy z codziennego życia, bardzo trudno definiowalnych, bo wychodzą z tego jakieś pseudonaukowe farmazony. Ale dobrze, że tekst się ukazał, chociaż wolałbym aby ten temat podać bardziej ze strony neurobiologicznej i kognitywistycznej niż psychologicznej.
świetny artykuł
ciekawe bardzo :)
Od siebie dodam 3 ciekawe procesy jakie zachodzą w trakcie zabawy w gry (Zeigarnik i Upgrade jednak bardziej pasują do tematu dyskusji niż flashback):
• Efekt znany jako flashback, inaczej reminiscencja (łac.: remini - wspominać) – w psychologii nieświadome wspomnienie, refleksja. Polega na samorzutnie dokonujących się zmianach w magazynie pamięci semantycznej, prowadzących do lepszego uporządkowania składowych informacji. W grach komputerowych, flashback objawia się w postaci nakładania się rzeczywistości gry na rzeczywistość poza siecią, tak więc gracz może śnić o wydarzeniach mających w niej miejsce itp.;
• Efekt Zeigarnik (z ang. "Zeigarnik Effect"), jest pojęciem psychologicznym związanym z zagadnieniami pamięci i motywacji psychologii ogólnej. Efekt odkryty i opisany został przez Blumę Zeigarnik w 1927r. Polega na tym, że osoba, która nie ukończyła zadania w grze znacznie lepiej pamięta jego szczegóły i co więcej odczuwa pragnienie dokończenia go, nawet jeśli sama gra nie sprawia już satysfakcji. Po jej przejściu gracz odczuwa wyraźną ulgę, ale już po chwili wydaje mu się, że będzie odczuwał jeszcze większą przyjemność kończąc kolejny etap, choć może wymagać to od niego jeszcze większego poświęcenia;
• Mechanizm zwany Upgrade . Praktycznie większość gier MMORPG opiera się na przyjemności wynikającej z odczuwania szeroko pojętego rozwoju, przejawiającego się najczęściej pod postacią przyrostu różnego rodzaju parametrów i statystyk kierowanego awatara w grze.
Ciekawy artykuł. Pozdrawiam.