Jakie zmiany w Mass Effect 2?
Gdyby nie ten kosmos to by było ok ;-/ Niestety grałem w jedynke i dla mnie klapa .
Czyli Shepard jednak nie umrze. Czy to ja coś źle rozumuje :? Tak czy siusiak nie mogę się doczekać. Szkoda, że dopiero w 2010r.
warto czekac jedynka rox
Jedynka była bardzo fajna, i nie była wcale nudna, to już Kotor w niektórych momentach był bardziej nudziarski - choć dla mnie Kotor stoi trochę wyżej niż Mass Effect....
Mimo wszystko - czekam!
Kiedy to całe gdc się zacznie no i kiedy jakieś filmiki na golu bo coś powiedziane będzie
Nie zagram a grą się interesuje może być fajna
Juz sie po prostu doczekac nie mogę. Czekam na tą gre bardziej niz jakikolwiek film/plyte/wydarzenie czy cokolwiek innego. Swietna filmowa fabula , dziarska akcja, kazdy z bohaterow ma swoj charakterek co jest jeszcze fajniejsze , co naprawde pozwala nam sie poczuc jak bysmy mieli rownowazną druzynkę a nie tylko jakis bezimiennych pomagierow, i głowny bohater ktory w przeciwienstwie do bohaterow wszelkich innych gier , nie staje sie w jedna noc takim BADASSEM jak to ma miejsce w wiekszosci gier czy filmow i to wszystko sprawia ze czekam na przygodę w uniwersum Mass Effect 2 z zapartym tchem.
"Live long and prosper" , and "may the force be with you" :P
Mass Effect 2 ma się ponadto cechować usprawnioną oprawą graficzną
Oprawy graficznej nie można "usprawnić" !!!
Słownik nie boli i czasem warto do niego zajrzeć zamiast używać słów, których znaczenia się nie zna.
NFSV fan [ Level: 70 - Generał ]
Mass Effect 2 ma się ponadto cechować usprawnioną oprawą graficzną
Oprawy graficznej nie można "usprawnić" !!!
Słownik nie boli i czasem warto do niego zajrzeć zamiast używać słów, których znaczenia się nie zna.
Dobrze że w tekście nie znalazło się słowo "spolegliwy" bo też by wszystkich pouczał co ono znaczy. Jezz...
" (...) uważanego za jedną z najlepszych RPG ostatnich lat. "
Przez kogo?
"Opcji ma być więcej, dzięki czemu system pozwoli nam na znaczną modyfikację wyglądu zewnętrznego bohatera/bohaterki. "
Wow, podstawa każdego porządnego cRPGa.
Media przestałyby się ośmieszać nazywać takie gry cRPG, jeszcze do tego najlepszym ostatnich lat.
Silkey ---->
Dobrze że w tekście nie znalazło się słowo "spolegliwy" bo też by wszystkich pouczał co ono znaczy. Jezz...
1. Gdyby się znalazło, to możliwe że bym zwrócił uwagę, ale się nie pojawiło.
2. Nie pouczam WSZYSTKICH tylko JEDNĄ osobę, która używa wyrazu nie znając jego znaczenia.
metronom [ Level: 0 - Junior ] powieksz cycki , idz do jakiegos reality show , daj sobie zrombać dupe przez niejakiego Kena jak Frytka , albo zaloz kapele jak Doda i znajdze sobie popularnego bramkarza do pary, bo ewidentnie widac iz chcialbys jakies trendy w mediach ustalac. Nie podoba sie to nie graj i zamilcz. Newsy sa dla fanow , a nie dla photoblogowych onanistow , ktorzy wchodza na forum i strzelaja focha ze swiat nazywa gre cRPG ktora Twoim zdaniem nia nie jest.
"Przez kogo? "
Przez wiekszosc serwisow i prasy branzowej na swiecie. No ale ktoby sie tam takimi szczogolami przejmowal.
""Opcji ma być więcej, dzięki czemu system pozwoli nam na znaczną modyfikację wyglądu zewnętrznego bohatera/bohaterki. "
Wow, podstawa każdego porządnego cRPGa.
Media przestałyby się ośmieszać nazywać takie gry cRPG, jeszcze do tego najlepszym ostatnich lat."
Czyli naprzyklad Witcher nie jest RPGiem? Bo sie nie da zrobic postaci z niebieskimi wlosami?
Najlepsze cRPG wszechczasow oferowaly zerowa lub szczatkowa ingerencje w wyglad zewnetrzny bohatera i jakos przeszlo - "znawco". De Facto in wiecej skupiania sie na aspektach wizulanych i innych pierdolach w stylu: "no napewno musimy dac niebieskie wlosy do gry i generator 16000 roznych kolorow warg - bez tego ani rusz." a nie na fabule (ktora akurat w ME jest bardzo dobra) tym gorsza gra. Dzisiejsze pokolenie graczy nie ma zielonego pojecia jak powinien wygladac kawal dobrego cRPGa, ktorym niestety Mass Effect jest. O wiele bardziej niz np. Oblivion.
Pierdolisz jak potluczony ale to twoje prawo.
Kabraxxis [
Popieram twoja wypowiedź.
Ja tez bardzo czekam na Mass Effecta 2.
"głowny bohater ktory w przeciwienstwie do bohaterow wszelkich innych gier , nie staje sie w jedna noc takim BADASSEM"
Masz rację on taki staje się po godzinie grania... jizz
DanuelX [ Level: 13 - Pretorianin ] tak jak Ty stałeś sie idiotom szybko po urodzeniu.
Albo w to nie grales i Cie to jeszcze ratuje , albo jestes glupi i nie ma juz dla Ciebie nadziei. Ewidentnie nie zrozumiales fabuły, jasno było powiedziane ze głowny bohater wykonywał misje przed wydarzeniami z gry. Ale tak jak wszystko z "X" na koncu tak i Ty jestes do dupy. Nie myl uczynienia kogos widmem , zostania baddassem :)
Widzialem taki test gdzieś na necie "mass effect kwestia gustu czy intelgencji ?" i wiecie co wyszło, że intelgentni ludzie ME byli zachwycali, a "głąby" niestety już nie. Ciekawe może niezrozumieli, że to RPG, a nie Doom :), albo ich mózgi odbierają tylko skórcz palca na pacie "fire" hehe:> Pozdrawiam
hmm a wiec jestem przygłupem a raczej ty bo wierzysz w takie coś...
Z tego co pamiętam to w jednej z opcji główny bohater od samego początku jest jakimś tam bohaterem jakiejś tam bitwy. A co do "baddasa" - swoją drogą polska języka trudna języka? - to cały nasz bohater już od początku może rozstrzeliwać tabuny złych wrednych kosmitów bez większych problemów. Teraz pytanie co wymaga tej wielkiej inteligencji w tej grze? To że wystarczy klikać w jedne miejsce przy wyborze dialogów żeby być superbohaterem/złym indywidualista? a może te wielkie taktyczne potyczki z superinteligentnymi wrogami? A może skomplikowane logiczne zagadki podczas otwierania zamków... nie zaraz już wiem to na pewno wielowątkowe rozbudowane misje poboczne. Racja jestem za głupi na takie zaawansowane cRPG wracam do ADOMa
@DanuelX
To spadaj i nie wracaj!
Nie da się ukryć,że postać Sheparda była od początku kreowana na "awsome badass" a cały główny wątek był epicki, zadania poboczne nie były złe(oprócz tych w których trzeba było zbierać przeróżne zasoby naturalne albo antyczne artefakty,które nie miały żadnych wartości praktycznych, ale to jest wyraźna naleciałość z konsoli), elementy akcji były świetnie zrobione, czasami wyglądało to jak Rainbow Six Vegas w kosmosie.
Możliwość odwiedzenia tylu układów słonecznych, nawet jeżeli można było tylko poczytać statystyki planet, w postaci przyśpieszenie ciał w pola grawitacyjnym planety, albo składu atmosfery, było czymś wyjątkowym, szczególnie dla kogoś takiego jak ja czyli małego amatora astronomii i astrofizyki i fana SciFi.
Czekam z niecierpliwością na kolejną cześć.
"So say we all"
Ma ktoś link do fotki z newsa w lepszej rozdziałce ? Najlepiej Panorama 16:9
@logotus [ Level: 13 - Pretorianin ] > Ja tez bardzo czekam na Mass Effecta 2.
Haha, logotus aka "konsole-to-gowno" czeka na konsolowego RPGa?
Szczyt hipokryzji/niewiedzy o czym sie pisze.. :)
Ale wcale mnie to nie dziwi, OnlyPC37 aka xklocek tez zawsze nie wie o czym pisze... a przeciez "logotus" to tylko kolejne twoje klon-konto, prawda? :))
Kabraxxis, GameOman
Chcesz zobaczyć czym jest cRPG? Porównaj sobie dwie gry tej samej firmy - BioWare. Dwie gry, które dzieli okres czasu 10 lat i przepaść gatunkowa, a podobno obie są cRPGami. Mowa tu o BG2 i ME. Widać, że BioWare zamiast rozwijać się w tym względzie, cofa o wieki to czym są gry z tego gatunku idąc zupełnie w akcję okraszoną elementami RPG. Napiszę w pokrótce bo można pisać i pisać, i coraz bardziej ME pogrążać. Pomijam oprawę wizualną i uniwersum obu gier bo to w sumie rzecz gustu (nie zmienia to faktu, że oprawa wideo BG2 nadal jest ładna i cieszy oko).
Drużyna, interakcja poszczególnych jej członków na poczynania głównego bohatera i współtowarzyszy. To co oferuje ME to żenada, którą skwitować można jedynie uśmiechem politowania. To w jaki sposób prowadziłem drużynę w BG2, w jaki sposób postępował moja postać (wpływ reputacji na NPCów) ma jak najbardziej znaczenie. Konflikty interesów w Mass Effect? Nie ma żadnych! W Baldurze zaś jest zupełnie przeciwnie. Tutaj ktoś mógł cię zdradzić, opuścić drużynę wtedy gdy nie pasował mu jej charakter (np. byłeś za bardzo uczciwy, a NPC posiadał mniej przyjazny charakter), popadał w konflikty z jej członkami (czasem dochodzi tu nawet do wymiany zdań na miecze i topory, w drużynie!) lub zbyt długo zwlekało się z wykonaniem pewnych zadań związanych z ową postacią. W BG2 jednych NPCów można było lubić, za innymi nie przepadać, jeszcze innych zupełnie nie trawić ale jedno trzeba im przyzna, mają o wile więcej do powiezienia, są ciekawsi i bardziej zróżnicowani, jest po prostu z czego wybierać. Same wypowiedzi, komentarze naszych działań, kłótnie i rozmowy pomiędzy nimi, jest co czytać i słuchać, humor, ideologie, fanatyzm, rasizm, miłość, przyjaźń, braterstwo... to wszystko tam jest.
Inną wspólną cechą obu gier, a którą lubi się chwalić BioWare są romanse. W jednym z wywiadów przedstawiciel studia stwierdził, że odgrywają one w ich grach znaczącą rolę. I znów, nawet to zostało lepiej opracowane w starszej produkcji, bo to co dostajemy w ME to tylko cień tego czego można doświadczyć w BG2. Nie dość, że w tym drugim opcji romoansowo-przyjacielskich jest więcej, uzależnione są od płci postaci i pośrednio rasy, wymagały od gracza zaangażowania to jeszcze sam ich przebieg jest dużo ciekawszy, niekiedy zaskakujący, stawiając nas czasem przed trudnymi wyborami. W ostatnim dziele studia „romansidło” rozwija się praktycznie samo i jest płytkie jak kałuże po wiosennej ulewie.
Rozwój bohatera w obu grach. W Me nie ma praktycznie żadnego wpływu na historię, to czy jesteś żołnierzem czy używasz mocy biotycznych nie robi tu różnicy (różnica jest tylko w walce). Gdzieś w tle pojawia się krótkie zadanie związane z pochodzeniem, ot taka pierdółka, o której po chwili już się nie pamięta - do odrobienia i zapomnienia (a można było nieźle to wpleść w samą historię). W Baldurze twoja klasa determinowała to jaką twierdzę otrzymałeś, związane z nią zadania i dodatkowe opcje.
Pojedynki. W drugiej części „Wrót Baldura” prawie nigdy (jeśli w ogóle kiedykolwiek) nie sprawdzała się opcja "kupą na nich", brak uwagi gracza, niedoposażenie kierowanych przez niego podopiecznych, ich zmęczenie (!) i niewłaściwy dobór arsenału miały najczęściej tragiczny koniec, tutaj nawet rozstawienie i zajmowana przez nas pozycja miały kluczowe znaczenie dla przebiegu zmagania. W Mass Effect żadnej z tych rzeczy nie uświadczyłem, zmęczenie wpływa tylko na używanie sprintu, nie ma za to najmniejszego na to jak walczą przyjaciele i sam główny bohater, taktyka to pojęcie czysto teoretyczne gdyż w praktyce nie istnieje, a zawracanie sobie głowy choćby dobrym ustawieniem nie niesie ze sobą żadnych konsekwencji poza tym, że więcej sobie poklikamy.
Walczące ze sobą o wpływy w mieście frakcje.
Miejscówki nie związane z żadnym z zadań, a które można było znleźć, przeszukać, splądrować. Losowe spotkania podczas podróży (tak wiem, nastawione głownie na walkę ale za to urozmaicające samą podróż)
Ciekawe lokacje (w przeciwieństwie do tak samo wyglądających planet w ME)
Zadania (w ME te związane z głównym wątkiem są na przyzwoitym poziomie, poboczne już dużo mniej i ich poziom skacze jak na trampolinie).
Jak napisał Kabraxxis być może pierdole jak potłuczony (to moje prawo) ale to ty GameOman najwidoczniej nie masz zielonego pojęcia o temacie RPG (cRPG).
metronom - spoko, ja tez uwazam ze ME odpada przy Falloutach, BG, Morrowindzie czy niedoscignionym Planescape. Ale te gry dziela lata swietlne i nie sposob je porownywac.
We wszystkich ambitnijszych gatunkach gier jest to samo - RPGi sa coraz bardziej widowiskowe i rozpierduchowate, strategie coraz szybsze i prostsze (zreszta slowo "strategia' jest tu nieco nawyrost), moja ulubiona seria Civilization doczekala sie najbardziej uproszczonej czesci - najnowszej "czworki".
Zmienily sie czasy, zmienily sie realia, zmienil sie target - BG2 jest swietny ale ludzie juz nie chca 100% odwzorowania papierowych systemow RPG z cala ich zlozonoscia, interakcjami i stosem tabelek - nadczym rowniez boleje. Przykladem niech bedzie NWN2 ktory jest poprostu nawet dla mnie przekombinowany i ZA BARDZO rozbudowany a raczej nieprzemyslanie rozbudowany. Poprostu sie od niego odbilem i nie tylko ja widocznie bo sama gra nie jest takim hitem jak pierwsza czesc.
Czy tego chcesz czy nie gry video AD 2009 sa w 90% nastawione na jak najintensywniejszy "immersion" na zmysly gracza i w takiej konkurencji ME jest gra przezajebista. Ta gra jest jak film, "przezywa sie ja" a nie w nia gra zeby nabic kolejne abstrakcyjne +2 do sily.
A o to w komputerowych cRPG chodzi - maja opowiadac historie a to i BG2 i ME robia bardzo dobrze, poprostu za pomoca innych srodkow.
@SILENTALTAIR - to że ktoś tak napisał to tylko śmieszne, ja o tym napisałem i traktuje to jako żart, ale jak wiadomo nawet w żartach jest ziarenko prawdy. Nie ma co się wzburzać. Potraktuj to jako ciekawostkę. Pozdrawiam. PS. swoją drogą to nic dobrego bo jak EA jest nastawione na masowego odbiorce to kolejny ME może być bliżej doom'a niż baldura :):) ... Choć Dead Space, i Mirror's Edge jakby tego nie potwierdzają.
metronom [ Level: 0 - Junior ] musze przyznac ze piszesz z sensem i masz rację. Jednak nigdzie nie napisalem ze czekam na cRPG Mass Effect. Czekam na Mass Effect pod jakikolwiek rodzaj gier on podlega. No i niestety poki nikt mi za moja znajomosc tematu gier nie zaplaci , gram dla przyjemnosci , bez zagłebiania sie jaki to gatunek , a gdy caly swiat nazywa cos cRPG co Twoim zdaniem nim nie jest , to chyba szkoda nerwow i lepiej zostawic to tak jak jest. Pozdrawiam Cie.
Kabraxxis we wcześniejszym poście właśnie o imersji pisałem, jeśli czytałeś uważnie to nigdzie nie wspominałem o rozbudowanych statystykach i kolejnych abstrakcyjnych +2 do siły ;-)
GameOman ja też lubię grać w różne gry dla przyjemności chociaż przewodnim gatunkiem jest właśnie cRPG. Podział na gatunki (podobnie jak w filmie czy literaturze) jest po to bym, gdy chcę zagrać w grę należącą do któregoś z nich, nie tracił czasu, pieniędzy i nerwów na coś co tylko je udaje (nikt nie twierdzi, że gra jest mimo tego słaba, niegrywalna itp., tak i ja nie twierdzę, że ME jest grą słabą, jest tylko przeciętnym cRPGiem).
Po prostu BioWare powinno od samego początku podejść do sprawy uczciwie i reklamować grę jako space operę nastawioną na akcję z elementami RPG tak jak robią to dopiero teraz. A co do świata i jego stosunku do gatunków, chciałbym usłyszeć zdanie ludzi z BioWare na temat Jade Empire i Mass Effecta, ale nie to co mówią przed kamerami, ale w normalnej, luźnej pogadanece.
mi to ie wyglądało na zart. ta "ciekawostka" nijak ma sie do prawdy