Witam!
BYć może wyśmiejecie mnie od wariatów jak włodzixa , ale chciałem się o cos zapytać. Kilka dni temu w nocy, przebudziłem się w nocy około 3, było chyba 15 minut po 3. Chciałem wstać po wode , która leżała po drugiej stronie pokoju i się napić, ale nie mogłem. Nie mogłem poruszać nogami, ani podnieść głowy , czy klatki piersiowej do góry, bo czułem jakby coś na mnie siedziało i wgniatało mnie w łózko. Chciałem krzyczeć, ale nie mogłem. Jednym słowem byłem baardzo przerażony. W myślach zacząłem "klnąc" ta to coś i po paru minutach ze mnie to zeszło.
Szukałem informacji na ten temat w internecie, to znalazłem że może to byc jakiś bezdech nocny. Również rozmawiałem na ten temat ze swoją mamą, to ona powiedzaiła, że takie coś jak była mała nazywali zmora nocną i w internecie też znalazłem coś takiego.
Jestem zdrowy psychicznie jak i fizycznie :)
Może ktoś z was przeżył coś takiego kiedyś, albo wie co to jest na 100%
Miałem dwa czy trzy razy, strasznie dziwne :)
Koszmar
Niko Bellic--> No ale opisz jak to u Ciebie było, z kims o tym rozmawiałeś??
Piotrek2474--> To się działo w całkowitej świadomości tego co robię i wszystko dokładnie pamietam :)
Paraliż senny (przysenny)
Kiedyś nazywano to zmorą nocną. Wierzono , że przychodzi zmora i siada na leżącym człowieku , nie dając mu się ruszyć.
Rownie dobrze mogłeś żle leżeć, uciskać jakieś nerwy, pogorszyć krążenie, na to nałożylo się otepinie spowdowane obudzeniem w środku nocy i mogłeś mieć uczucie bezwładności i dopieor po chwili, gdy krew zaczęła lepiej krążyć odzyskałeś czucie w ciele.
Tez tak ostatnio mialem, tyle ze moje bylo od alkoholu.
[8] Lol, tak to nie mialem nawet po alkoholou :D
mateusz1993==> Doświadczyłeś barda
bardo to stan w którym ciało człowieka przechodzi w stan śmierci, codziennie doświadczamy bardo jak zasypiamy, im jesteśmy zdrowi cieleśnie i duchowo tym bardo jest łagodniejsze i nie odczuwalne z takim natężeniem jakie miałeś, to czego doświadczyłeś było z twojej winy bo energia życia przestała cię bronić przed światem nie fizycznym
radzę zwolnić w doświadczaniu świata nie zatracaj się rób jak najwięcej rzeczy z kimś z kolegą, koleżanką mamą tatą
mam wrażenie że straciłeś przewodnika życiowego
Bywa:) I tak miałeś szczęście. U niektórych mózg w takich momentach materializuje to coś co niby siedzi ci na klacie. W rzeczywistości to wszystko dzieje się z powodów neurologicznych.
Co do tego paralizu sennego to spoko, zgodziłbym się, ale ja czułem jak to mnie wgniatało w łóżko i czułem, a jednocześnie widziałem jak moje "połozenie" się przez to obniżało.
Mateusz1993 - Paraliż senny powoduje właśnie ,,wgniatanie''. Nie wiem na czym to polega, nigdy go nie doświadczyłem , bo śpię na boku.Podobno paraliżu doświadcza się tylko śpiąc na brzuchu , lub na plecach. Nie wiem ile w tym prawdy.
Podczas snu się czasem śni ze biegamy, skaczemy itp. I paraliż senny to taka blokada, aby podczas biegania we śnie nie wybiec z łóżka.
Ustępuje zwykle jak się obudzisz, ale Ty miałeś nieszczęście że jeszcze troche pobył :)
Palladin6---> Wgniatanie jako takei uczucie może powodować, ale chyba nie powoduje, ze nasze ciało zaczyna robić się o X kilogramów cięższe i z tego powodu nie "wchodzimy głębiej " w łózko , czy tam jakieś poduszki , czy kołdrę ;) (ale to zabrzmiało)
Jak jedziesz windą, albo w samochodzie pod górkę, też czujesz w żołądzie jakieś wgniatanie.
Może to Sukkub na Ciebie wlazł?
Bezdech senny, Deja Vu, halucynacje... Mózg może sprawić że będzie ci sie wydawało, że latasz a mogę sie założyć że nie dasz rady :P
To był PARALIŻ SENNY
Polega on na tym że twój mózg się obudził ale twoje ciało wciąż jest sparaliżowne tak jak podczas snu. Zmory które widziałes były efektem nie-dokońca obudzeniem się.
Miałem coś takiego... wynikało to z tego, że poszedłem spać w dzień jak mi się nie chciało... w czasie snu otworzyło mi się jedno oko, przez które widziałem... no i świat snu połączył się z realnym :).
Autentycznie myślałem, że wtedy umrę, słyszałem rodziców jak chodzili i rozmawiali piętro niżej, nie mogłem się ruszyć... to zacząłem drapać po ścianach aby ich ostrzec... no i tak drapałem i totalnie spanikowałem, nie mogłem kontrolować oddechu a potrzebowałem znacznie szybciej oddychać... jakoś po 5 minutach odpuściłem, co naprawdę pomogło :). Bardzo szybko zasnąłem i po chwili sie obudziłem. Okazało się, że rękami nie drapałem w ścianę, bo jej tam nie było ;).... ale przeżycie nieciekawe i dość stresujące :).
http://pl.wikipedia.org/wiki/Parali%C5%BC_senny
słyszałeś o tym zjawisku wcześniej, ale jakoś go nie miałem, a że napisałeś identycznie to samo co pewien user pare miechów temu to od razu mi sie nasuneło na myśl
O to juz wiem co to. Tez tak mialem, ale milej. Wydawalo mi sie ze lezy na mnie dziewczyna i chce mnie pocalowac, po czym sie obudzilem i zobaczylem mojego psa z pyskiem przy mojej twarzy.
I caly sen w pizdu.
Czyli zgadza sie. Widze rzeczywistosc ale znieksztalcona nieco przez moj mozg.
Ten sen to odjazd...Ja lubię popatrzeć na znaczenia snów od czasu do czasu, nie biorę tego całkowicie na klatę ale coś tam zawsze pozostaje w głowie..
Ciagle ludzie o tym gadaja, a mnie sie nigdy nic takiego nie zdarzylo. Mam pecha czy po prostu nie kazdemu sie tak robi?
Krala--> Jak odpowiesz na moje pytanie, a nie będziesz ziewał, to staniesz sie jednym z wybrańców i doświadczysz tego wspaniałego przeżycia ! ;)
Jak nie świadomy sen, to jakiś bezdech. Jak wy to wszystko robicie? Mi jak raz na miesiąc coś się przyśni, to jest sukces.
Bezdech jest swietny :)
Pierwszy raz przerazajacy. Pelna swiadomosc, ale nie jestes w stanie ruszyc palcem ani wydobyc dzwieku.
Uczucie, ze ktos/cos jest w pokoju. Straszne... ale czekam na kolejnego sukkuba, zmore nocna czy jak to nazwac :)
zwykły paraliż senny, który przechodzi po krótkim czasie
wystarczy się mocno skupić i spokojnie wstać :)
Ja mialem cos innego (ale to byl efekt uczulenia). Budze sie w nocy i nie wiem co jest grane, klata mi chodzi jak akordeon na slaskiej imprezie ;), a ja sie dusze... Okazalo sie, ze mam obrzek gardla czy tchawicy - nie pomne juz - i po prostu powietrze nie dochodzilo do pluc. Chwila grozy - co robic?! Krzyczec? Ale jak skoro nie moge odetchnac? Obudzic kogos - ale co to da, mnie juz oczy wylaza na wierzch, a zanim zrozumieja (ciekawe jak sie dogadasz gdy nie masz powietrza wiec nie mozesz mowic...), wezwa pogotowie, zanim przyjedzie - minie -nascie minut, a to troszke dlugo jak na brak oddechu... :/ Pomyslalem by samemu sobie zrobic tracheotomie (!) - czyli krotko mowiac dziure w gardle, zeby powietrze moglo dotrzec do pluc inna droga (uwierzcie, ze w takich momentach myslo sie BARDZO szybko i KAZDY pomysl jest dobry)... No ale to juz wariant skrajny, gdy nic nie pomoze - na razie sprobowalem s odprezyc, rozluznic (a uwierzcie, ze to niezbyt proste w takiej sytuacji...) - i nagle ZIUUU! czuje ze jakos oddycham... UFFFFFFFFFFFFFFFFFFFF. Obrzek na szczescie nie byl az tak duzy...
Okazalo sie potem, ze reakcje uczuleniowa wywolaly orzeszki pistacjowe a i to nie same tylko w polaczeniu z lekiem, ktory akurat bralem bo bylem podtruty... W kazdym razie minelo z 15-20 lat od tego momentu, a ja ani razu nie mialem orzeszkow pistacjowych w ustach. Bo nawe jesli same w sobie mi nie szkodza, to... nie bede ryzykowal, bo to paskudnie nieprzyjemne uczucie.
oczywiscie, mialem na mysli paraliz senny a nie bezdech :)
Nie taki on zwykly. Niezapomniane uczucie.
jak bylem mały to pamiętam, że coś podobnego mi się przytrafiło ( chociaż chyba nie to samo), tylko, że w momencie po przebudzeniu udało mi się jakoś zwlec się z łóżka, a dopadło mnie jak byłem już na podłodze :). Jedno z najbardziej nieprzyjemnych uczuć jakie w życiu doznałem.
Nie doświadczyłem na szczęście tego nigdy ale niektórzy pomimo zapewnień naukowców ciągle wierzą że to naprawdę jakaś zmora (zresztą nie wiadomo do końca może i tak być).
To musi być straszne czytałem że strach jaki się wtedy przeżywa to jak strach zwierzęcia w sytuacjii zagrożenia życia.
okropność.
Pomyslalem by samemu sobie zrobic tracheotomie
hardcore...
przeczytałem na wikipedii: Zjawisku temu towarzyszą zazwyczaj bardzo nieprzyjemne doznania psychiczne, takie jak wrażenie ogłuszającego dudnienia lub dzwonienia w uszach, bezwładnego spadania,
i przypomniałem sobie że ze dwa razy śniło mi się jak spadam, nagle się budziłem, a całe ciało było wgniatane w łóżko jakbym dalej spadał :D świetne uczucie, adrenalinka rośnie :)
Ja obstawiam martwice mozgu albo niedotlenienie ;]
Palladin6--> [5] w wierzeniach żydowskich określa się to mianem Dybuka, taki duch :P
Też raz miałem coś takiego, tylko że to troche inaczej sie objawiło. Zdałem sobie świadomość że mam sen i po tym przeszło po mnie mrowienie i nie mogłem oddychać. W końcu przymknąłem oczy i zasnąłem.
jak byłem mniejszy, to miałem coś takiego
smuggler-->Na przyszłość odchyl głowę do tyłu udrożnią ci się wtedy drogi oddechowe.
Bede pamietal :) choc nie chcialbym tego w praktyce testowac drugi raz. Brrrr, paskudne uczucie.
Ja takie coś parę razy miałem. Około 12-17. Mam 11 lat.
zdarzylo mi sie to kilkakrotnie,,wpieprzylam sie tez w klimaty z czarna magia,to cos obezwladnia cale cialo i dusi,a ty nie mozesz zrobic nic,calkowicie obezwladniona,lezalam i czekalam kto wygra.za pierwszym razem bylam swiadoma,nastepnym kureswo zaatakowalo mnie we snie,moj chlopak mnie wybudzil bo slyszal jak brak mi oddechu.kolezanka poradzila stawiac lustro na parapecie,kupilam tez srebrny medalik sw benedykta,moja babcia mowila ze po wojnie pelno bylo tego dziadostwa i wystarczylo wypowiedziec PRZYJDZ JUTRO DAM CI CHLEBA Z MASLEM,moj koszmar na razie sie zatrzymal,moze wyda sie to wszystkim smieszne,ale jak ktos to przezyl na pewno sprobuje moich rad.pozdrawiam
miałem coś podobnego, dwa razy. straszne uczucie, a jak budzisz się z tym w środku nocy, to aż strach zasnąć później. jeśli ktoś chcę tego doświadczyć, nawet z ciekawości.. to nie polecam :/
najgorsze było jak zmysł dotyku i wzroku przekazywał sprzeczne informacje..
Jestem zbyt zajebisty żeby coś takiego mieć.
btw - kiedyś obudziłem się z zezem przeszedł mi dopiero po godzinie
mnie zdarzyło się coś podobnego tylko raz - nie polecam!
Nie mialem takiego paralizu jak w temacie watku, ale tez mialem kiedys cos dziwnego we nie. To byl taki zwykly sen, bylem w nim z rodzicami w sklepie, i w pewnym momencie opatrzyl na mnie jakis facet, murzyn:P Ale to chyba nie ma znaczenia, popatrzyl mi prosto w oczy i tak jakby czas sie na chwile zatrzymal, i nagle caly swiat zaczal sie wogul mnie zapadac, ale tak jakby zapadac do mnie. A ja upadlem w tym sie na podloge, ostatnio moment jaki zobaczylem to jak rodzice podbiegaja do mnie i probuja pomóc. Wtedy sie obudzilem, ale to sie nie skonczylo, lezalem na lozku, ale zapadalem sie w czern, i caly swiat wokol mnie mieszal sie z ta czernio i tak jakby zasysal w moja strone. Po chwili mi to przeszlo, bylem przerazony. Szybko wstalem, podbieglem do wlacznika swiatla, wlaczylem swiatlo i usiadlem na lozku. Chyba z godzine tak siedzialem, balem sie zgasic swiatlo i polozyc sie spac. To bylo dziwne uczucie, moze to sen na jawie czy jakos tak:P
Przeczytajcie sobie trylogie Monroe Robert A. Tam jest wszyskto wyjasnione!
ero_sk--> ten murzyn to Obama
Nazgrel >>> Dlaczego kopiujesz moj Avatar??
Czerwony Kapturek >>> Sciagnij Avatar i naskorek...
Zdarzyło się kilka razy , zawsze panikowałem strasznie , potem zapominałem co się stało ! Uczucie okropne , tym bardziej , że jestem panikarzem i potrafię nieźle namieszać , jak to spowodować by się powtórzyło ?
Jest na to sposób, : aby nie powtórzyło się więcej
Otwarty i ścisły umysł
Potęga myśli
Nie podwarzalne argumenty
|To o czym tu mówicie to zły byt , gdy się mu poddacie przez najbliższe kilkanaście dni i nocy jesteście poddawani
dezintegracji duszy, umysłu od ciała
do momentu gdy staniecie się odpowiednio silni by moc złego bytu przestała działać i wtedy przychodzi znowu zły byt i jeśli znowu was pokona to wiecie co dalej.
Rozwiązanie jest jedno stawić czoła (wiem że to straszne doświadczenie ) ale jeśli się nic z tym nie zrobi to niebędziecie szczęśliwi, wypoczęci, dobrzy.
Jest ta zmora i czasem udziela się jako bardzo silne doświadczenie coś jakby chciało ci wejść na siłę do głowy.
Nieudziela się to tylko jednej osobie, to zjawisko udziela się okresowo i na szeroki zasięg.
Jeśli to pokonasz raz będziesz na tyle silny - silna by wogule zapobiec temu zjawisku, jak?
Każdy ma dobre duchy ze sobą kto jest dobry, czyń dobro to zło nawet nie będzie się chciało ciebie czepiać bo zastępy dobra są potężniejsze.
A nie zastanawia was fakt że zmora przychodzi tylko do tych co śpią na plecach?
może się mylę,ale tak wyczytałem.
Nie tylko ja śpię różnie i raz miałem zjawisko na lewym boku raz na prawym.
Nie da się zmory pokonać fizycznie bo to zjawisko nie fizyczne.
Aż się zdziwiłem, ten ,,user" ma ranking +2
P.S- O cholera- napisałem nie w tym temacie co chciałem.
P.S 2- da się usuwać swoje posty na tym forum? Bo nie widzę takiej opcji
Ja mialem cos takiego 2x jednego dnia. Mam wyrok sadu za jazde pod wplywem i skierowano mnie na prace spoleczne. Po 4 godzinach pracy, poszedlem do kanciapy zeby cos zjesc, zapalic i odpoczac. Po jakims czasie zasnelem w pozycji siedzacej z glowa na skrzyzowanych rekach ktore mialem na nogach. Po jakims czasie snu uslyszalem ze ktos mnie wola po imieniu, najpierw normalnie, a potem zdrobniale, to byl damski glos, a bylem tam sam (!) W pewnym momencie poczulem jak ktos lekko ciagnie mnie za rece do siebie ciagle powtarzajac moje imie. Otworzylem oczy i zorientowalem sie ze jestem sam, a bylo mi wtedy troche duszno. Ale to co zobaczylem w nocy kompletnie mnie przerazilo. Spalem w najlepsze na plecach i nagle poczulem znajome uczucie ciagniecia mnie za rece... zrobilo mi sie nagle duszno... I otworzylem oczy... To byl chyba najgorszy widok w moim zyciu... Zobaczylem lysego faceta w bluzie ktory pochylal sie nademna, trzymal moje rece i patrzyl mi prosto w oczy... nie moglem sie ruszyc ani oddychac, tylko sie patrzylem i wydawalo mi sie ze trwa to kilka minut ale pozniej stwierdzilem ze to nie wiecej niz 5 sekund, po chwili postac zniknela, przestalem czuc dotyk na rekach i zaczelem swobodnie oddychac.
oj coś kiepsko z waszym stanem psychicznym i fizycznym, skoro takie rzeczy wam się zdarzają:) głupie uczucie jest także jak zaśniecie z rękami pod głową, po kilku godzinach jak się przebudzicie ręce wam zdrętwieją i nie będziecie mogli nimi ruszyć:|kilka dni temu musiałem wołać brata żeby mi poprzekładał ręce bo sam nie mogłem :P nigdy nie widziałem takiej miny:)
Właściwie mi nie zależy na tym ażeby ktoś mi uwierzył...musiałby przekonać sie o tym na własnej skórze...chciałabym po prostu uzyskać jakies wskazówki, co do tego jak radzić sobie z tym problemem...który niestety ciągle powraca...Najpierw czuje jakby ktoś usiłował mi zabrac kołdre, zaczynam się bac, słyszę bicie swojego serca, mrowienie na całym ciele, potem bardzo szybko ucisk w głowie, silne duszenie w gardle i klatce piersiowej, czasem mam wrażenie, że tracę przytomność...jestem wtedy bezbronna...nie mogę się ruszyć, nie mogę krzyczeć, nie moge sie od tego uwolnić, jak czuję że zaczyna odchodzić, po chwili znów to robi...i tak potrafi kilka razy jednego wieczoru...a zdarza mi sie to stosunkowo często...nie wiem...czy ma to związek z tym, że jestem dość częstym bywalcem cmentarzy...?...
Również miałem tak wiele razy, tyle że trwało to kilkanaście sekund, kompletny paraliż całegoo ciała. Gdzieś czytałem że dzieję się tak jak człowiek się za szybko obudzi i tak jakby mózg obudzi się szybciej niż reszta ciala. Po prostu organizm potrzebuje kilku sekund żeby się załączyć ;P Głupie?
Ja tak nigdy nie mialem i nie mam zamiaru
Mózg pracujący na falach Theta ( spanie i krótko po wstaniu jeszcze ) blokuje przepływ impulsów do nerwów na "terenie całego ciała". Więc gdy czasami obudzimy się ( odzyskamy świadomość ) a mózg jeszcze się nie obudził i pracuje na falach Theta, to taki paraliż jest normalnym zjawiskiem, ale po kilku sekundach czasami dłużej ustępuje. Uwierzcie mi, znam się na tym.
jestem przerażona,wczoraj śniło mi się,że prowadzę samochód i uderzyłam w drzewo.Wtedy się obudziłam,język mi zdrętwiał, nie mogłam otworzyć buzi, ręce i nogi miałam zablokowane...a co było najgorsze ktoś mnie kurczowo trzymał za ręce i nie mogłam spojrzeć pod kołdrę,bo byłam zablokowana..wiedziałam,że nie śpię,bo miałam oczy otwarte i widziałam mój cały pokój, wiem,że mama się kręciła w kuchni,bo ją słyszałam,nie mogłam krzyknąć :Mamo...nie chcę,żeby to już do mnie przyszło,bo jestem bojącym dudkiem..Może to jakaś przestroga,żebym uważała na drodze...:(
mirtinek - Mi się to zdarzyło raz w życiu, tak więc nic nie wskazuje na to że jak raz się zdarzyło, to musi koniecznie się powtórzyć.
Poza tym mama nie musiała się tak naprawdę krzątać w kuchni ; )
Miałem to kilka razy, przesrane.
bardo to stan w którym ciało człowieka przechodzi w stan śmierci, codziennie doświadczamy bardo jak zasypiamy, im jesteśmy zdrowi cieleśnie i duchowo tym bardo jest łagodniejsze i nie odczuwalne z takim natężeniem jakie miałeś, to czego doświadczyłeś było z twojej winy bo energia życia przestała cię bronić przed światem nie fizycznym
mam wrażenie że straciłeś przewodnika życiowego
d'oh!
02.11.2008
Witam!
kurczę ostatnio przeżyłam lekki szok w życiu,może to wszystko jest na tle nerwowym..tylko co ja mam zrobić,żeby to dziadostwo nie wróciło..?Miałam wrażenie,że trzyma mnie umierający człowiek za ręce i nie chce puścić...coś strasznego..a a propo mamy,pytałam przed chwilą,była w kuchni w nocy:)
Twarz miałam pokryta kołdrą i może to było niedotlenienie mózgu:(
Bezdech nocny, paraliz przysenny i zmora nocna to teoretycznie trzy zupelnie rozne pojecia. Bezdech to okreslenie medyczne i oznacza doslownie trwajaca kilka sekund przerwe w oddychaniu podaczas snu.
Co do paralizu to podczas snu nasze cialo znajduje sie w bezruchu (paralizu) i czasami np. w wyniku naglego przebudzenia, praliz ten pozostaje jeszcze przez kilka chwil, zanim dojedziemy do siebie. Jest to zazwyczaj uczucie bardzo traumatyczne i prawdopodobnie wlasnie taki paraliz przytrafil sie Tobie
Zmora nocna to juz kwestia dawnych przesadow i zabobonow, choc faktycznie wiele osob doznalo takiego stanu. Byl nawet nie tak dawno program temu poswiecony na Discovery.
Niektórzy znają to pod nazwą Stan Theta... jeden ze stanów ludzkiego umysłu w którym jest on bardzo "wyluzowany" i właśnie w nim mamy marzenia senne... można łatwo zrobić to samemu... wystarczy że delikatnie rozbudzisz się w nocy i od razu zrobisz zeza... nawet jest program służący do budzenia... nie gwarantuje że od razu się uda... trzeba być w odpowiedniej fazie snu...
Normalnie jak się budzisz to budzi się twoje ciało i umysł.. w tym stanie budzi się tylko umysł a ciało cały czas śpi... Odwrotnym do tego przypadkiem jest lunatykowanie, kiedy ciało się budzi a umysł i moje Ja cały czas śpi...
Ostrzegam... jak będziecie próbowali i nawet jak wam wyjdzie to się przestraszycie i wyjdziecie... przestraszycie się tego że będziecie mieli uczucie "ciężkiego oddychania" a kiedy mocno weźmiecie wdech to wyjdziecie samoczynnie... Ogólnie to ciężko się oddycha...
A ja kiedy się położę i próbuję zasnąć mam czasem wrażenie, że spadam. Trwa to dosłownie sekundę, ale uczucie dziwne.
EDIT: 02.11.2008 ach ci archeolodzy.. o.O
Kilka miesięcy temu przydarzył mi się paraliż senny. Byłem sparaliżowany od góry w duł, ale słyszałem telewizor. Trwał 60 - 120 sekund
Ja mam czasem, że kiedy zasypiam, jestem już w takiej fazie półsnu, nagle bardzo impulsywnie się budzę, ale tak jakby coś mnie przestraszyło, ale jakby prąd mnie kopnął. To też coś związanego z paraliżem ? Zasypiam na boku...
[8] bo energia życia przestała cię bronić przed światem nie fizycznym
Tiaa..
Jakieś 11 lat temu miałem cos takiego, ale to bardzo dziwne było. Wydawało mi się że na chwilę byłem na suficie (sekundy), chwile później "spadłem" na łóżko. Cały czas byłem zdretwiały. Od tamtego czasu mam tylko manię migania światła po ciemku, nawet nie wiem co to za przypadek :P( kiedy z nienacka popatrzę po ciemku na jakąś lampkę to miga mi swiatełko :D).
A ja przed zaśnięciem słyszę głosy, coś jakby radio , zdania wyrwane z kontekstu.
najlepsze było wczoraj leżę i słyszę nagle:
heniek oddaj długopis!
a ktoś mu odpowiedział:
spadaj (nie spadaj wiadomo tylko regulaminu nie chce łamać).
Paraliż senny
Zwykle nie zdajemy sobie sprawy z jego istnienia. Jest to pewnego rodzaju klatka, nakładana przez mózg na ciało podczas snu. Powoduje on, że gdy w śnie np. biegniemy, nie wykonujemy ruchów w rzeczywistości. Gdy zasypiamy, nie zdajemy sobie sprawy z jego obecności – rozpoczyna się on, gdy mózg jest pewien, że straciliśmy świadomość. Jeżeli natomiast zachowamy świadomość podczas zasypiania, i dotrwamy wystarczająco długo, aby w niego wejść, możliwe są halucynacje. Od kolorów i prostych kształtów do osób i miejsc. Osoby mające długotrwałe problemy z zasypianiem, mogą niechcący wejść w ten stan.
Paraliż senny jest najczęściej bardzo nieprzyjemny. Występuje uczucie duszenia się i czasami czyjejś obecności. Paraliż senny był źródłem wielu przesądów, nazywano go dusiołkiem, zmorą senną itp. Na szczęście występuje on bardzo rzadko, średnio u 0,041% ludzi doświadczających świadomych snów.
Paraliż senny nie obejmuje nerwów kontrolujących ruchy gałek ocznych, dlatego w czasie marzeń sennych takie ruchy występują. Jest to sposób na stwierdzenie, czy dana osoba śni. Fazę snu, w której występują ruchy gałek ocznych nazwano REM (Rapid Eye Movement).
Nie umrzesz ;)
[81] no własnie, ciekawi mnie co to jest ;)
A ja przed zaśnięciem słyszę głosy, coś jakby radio , zdania wyrwane z kontekstu.
najlepsze było wczoraj leżę i słyszę nagle:
heniek oddaj długopis!
a ktoś mu odpowiedział:
spadaj (nie spadaj wiadomo tylko regulaminu nie chce łamać).
Poproś sąsiadów, żeby się ciszej zachowywali
ja mialem podobnie troszke,ale nie zupelnie...
bylem chory,wieczor,goraczka prawie 40,kaszel,katar,itp
no i tak sobie leze w lozku,i leze...
i tak czulem,ze potrafie sie uniesc na ok 2 m wyzej,niz zawsze to jest,tak fajnie bylo,pod sam sufit :D
ale po chwili znow ladowalem na lozku....tzn wzrok widzial moje nogi,i podloge,a nie tulow,nogi i sciany :)
Ja mam takie coś regularnie, ale zbytnio się tym nie przejmuję.
Co do paraliżu sennego podczas choroby.
Miałem podobną sytuacje tyle że IRL. Tzn. siedziałem na stołku, a po chwili zamyślałem się. Zamyśliwszy się tak, nagle poczułem że nie czuję krzesła, ale jak się ocknąłem to siedziałem znowu.
tez to mialem ;/ pewnie zly sen poniewaz mi snilo sie ze umieram i jak sie obudzilem to mialem taki paraliz
TAK TO PRAWDA ZMORA ATAKUJE NAJCZESCIEJ MEZCZYZN TO COS CHCE OD CIEBIE . DAM CI PARE RAD : WŁOZ MAŁE KAWAŁKI CHLEBA W DZIURKE ODKLUCZA I ZAMYKAJ NA NOC DRZWI,NIE SPIJ NA WZNAK MIEJ CHOCIAZ NOGI PODKURCZONE, ZAMOW MSZE A JESZCZE WIECEJ POROZMAWIAJ O TYM ZE SWOJA BABCIA ONA CI POWIE CO ROBIC DALEJ WIEM WIECEJ ALE NIE BEDE CIE STRASZYC . JESZCZE JEDNO NIE ŻARTUJ SOBIE Z TEGO
milalem to dzisiaj w nocy spalem sobie, chociaz nie byl to gleboki sen, w pewnym momencie poczulem jak lozko mi sie obniza z tej strony gdzie sa nogi,tak jakby ktos siadal na lozko, nawet w miare wyraznie to slyszalem cos w rodzaju skrzeczenia sprezyn w lozku, probowalem otwozyc oczy i sie poruszyc nie moglem choc wiedzialem ze juz nie spie chcialem krzyknac zeby obudzic moja dziewczyne ale nie moglem wydobyc z siebie zadnego dzwieku az w pewnej chwili to ustalo otwozylem oczy i tak jakby nigdy nic. byl srodek nocy cisza moja dziewczyna smacznie spala obok. co to bylo?????
[80] - moglo to byc "niekontrolowane" OOBE, kiedys probowalem sie w to "bawic", poniewaz kilka razy wlasnie przypadkowo udawalo mi sie "wyjsc" z ciala. OOBE jest bardzo dziwnym zjawiskiem, dziwne uczucia temu towarzysza... paraliz, dziwne wibracje, i jak sie z ciala wyjdzie wszystko jest w takiej dziwnej poswiacie czy mgle... a co do zmor. oczywiscie ze cos takiego istnieje, sam kilka razy tego doswiadczylem ... raz nawet "widzialem" co na mnie siedzialo... po tym nie spalem chyba ze 3 dni... ogolnie takie zjawiska sa ciekawe, ale niestety 99% ludzi odrazu mowi "nie" i wyzywa innych od czubów.
Pozdrawiam, pionter.
Nie wiem czy ktos z zainteresowanych zaglada jeszcze do tego tematu doslownie przed chwila otworzylem ten watek bo szukalem informacji na temat zmory bardziej dokladnych od tego co wiem nie czytalem calego watku szczerze mówiąc bo mi sie porpostu nie chcialo ;p
Ale co do bezdechu sennego paralizu i tego ze ktos w myslach krzyczal a nie mogl to rzeczywiscie to sa obiawy zmory. Zmora atakuje ofiary mozna tak to nazwac poniewaz inaczej raczej tego wyjasnic sie nie da losowo i nie jest tak ze najczesciej atakuje plec meska.
Zmora atakuje osoby które maja duże pokłady eneregi pozytywnej ktora jakby sie "żywi". Zmora jest postacia bardzo silna. Ten stwór gdy wyssie z ciebie pozytywna energie i zmieni ja w negatywna co czasami odbija sie na jej ofiarach poprzez zmiane w charakterze czy stosunku do innych ludzi. Bylo kilka przypadków gdy zmora nie odstawiala sobie swojej kolacji na bok i zaczynala wysysac krew. Tak jak w temacie tego watku Bezdech nocny paraliz senny powoduje zmora przez to mozna wykorkowac wiem na ten temat tyle bo wlasnie cos takiego dopada moja siostre ktora czasami pokazuje w miare mocno swoje drugie ja to negatywne ja ktore tworzy u niej jakby zmora. Wiec czasami jezeli ktos ma takie dolegliwosci, jak wyzej wymienione czy tez powiedzmy symptomy to lepiej dmuchac na zimne i poszukac kogos kto by mogl wam w tym pomoc. Jezeli na ten temat mialby ktos jeszcze jakies pytania pisac smialo na gg 2033625. Jesli jest ktos z warszawy z takimi objawami i chcialby zasiegna rady lub pomocy lub z poza warszawy kogo stac na przyjazd znam osobe ktora moze wam pomoc z tym cholerstwem oczywiscie wszystko zalezy od was.
P.S.
Co to jest zmora? Kim byla Zmora?
Jest to kobieta ktora za zycia co przskrobala i nie moze odejsc.
P.S.2
Chcialbym powiedziec ze to nie jest proba jakiegos was naciagania poprostu wiem przez co moja siostra przechodzila i przechodzi.
[93] Nazwiesz jom Zmorom.
A morze ona ma na imię Pszemek?
Też coś takiego przeżyłem, 2 może 3 razy.
Jak pewnie u większości osób, pierwszy raz był kosmosem. Nie miałem pojęcia, co się dzieje i świrowałem. Najgorsze było to, że leżałem na brzuchu i twarz miałem tak trochę w poduszkę, co sprawiało, że strasznie ciężko mi się oddychało. Bez kitu, autentycznie myślałem, że wykituję.
edit: oops, ładnie stary wątek :D
Nie wiem, czy to ma coś wspólnego, ale dawniej zdarzało mi się leżeć i nagle czuć jakbym spadał przez sekundę czy dwie, baaardzi dziwne, ale ostatnio tego nie miewam.
Z takich doświadczeń miewałem tylko wrażenie spadania. Zwykle zdarza się gdy śnię że spadam, w tedy się budzę, ale wrażenie spadania zostaje i wykonuje przez to jakiś desperacki ruch. Po chwili okazuje się, że leżę bezpieczny w ciepłym łóżku:) Kocham to uczucie:D
Ja tak nie dawno miałem i to 2 razy. Raz na brzuchu, raz na plecach. Trwało to może kilkanaście sekund, nie polecam.. :/
Co to ma być...;/ ;(
Byłem ostatnio z przyjacielem u jego kumpeli opowiedziałem coś podobnego ona powiedziała że to bezdech zmora nocna itp.. zwyzywam ten shit i wyśmiałem i powiedziałem że moge się z nią zmierzyć...
Możecie ryć w du*** to mam ale wczoraj nie mogłem spać.., dziś też w końcu przed 1 mi się udało.. ale już nie ide choć rano rozmowa o prace:/
śniłem i przyszło po mnie to coś;/ nie mogłem się ruszyć choć chciałem wstać z łóżka nie mogłem krzyczeć choć chciałem zawołać brata z pokoju obok. wyzywałem to we śnie było gorzej.. jak bym widział cień przed sobą.., wymiękłem w końcu prosiłem boga by pomógł i bym się obudził.. choć nie jestem gorliwym katolikiem bo nie pamiętam kiedy w kościele byłem.. ale jak się obudziłem to z gęsią skórka i gęstą flegmą w przełyku.. chyba fajki rzucę..
btw.miałem tak kilka razy w życiu.. zalogowałem się tu po to bo chciałem się czegoś o tym gównie dowiedzieć chleb w dziurkę mi nie pomoże jak to wykończyć we śnie... ? choć byłem posrany nie będę się ztym godził i temu dawał.. obłęd bo jak gadam sam do siebie czy tu "jesteś" to mam gęsią skórę ...;/
pospane... weźcie coś napiszcie sensownego... jakiś egzorcysta się przyda czy co zęby mi to z chaty wywalić.. czy mam się zrobić bardziej wierzący.. Nie ejst mi do śmiechu.. zresztą widać która jest godzin po moim poście ...
[99] + [93]
Ludzie, bierzcie chociaż połowę :D
Od paru tygodni nawiedzało mnie to coś, zawsze okolu 3 w nocy budziłam się zmęczona, mokra, sparaliżowana, to moja babcia mi powiedziała o zmorze nocnej, ze może to ona właśnie przychodzi nocami. Szczerze, ja przez to coś przestałam sypiać, nawet tabletki nasenne nie pomagały. Aż pewnego dnia spiąć czułam jak kołdra na łózko się przesuwa w ma stronę, jak zaczyna mnie coś uciskać, ze nie mogę się ruszyć. nie wytrzymałam wtedy. Tego samego dnia poszłam do spowiedzi na Masze Święta. Babcia mi jeszcze powiedziała ze bym swoje kapcie nigdy nie zostawiała przy łózko czubkami do niego, ze kapcie zostawia się przy drzwiach skierowane czubkami do nich, ze wtedy wyjdzie. No i chyba mam ja z głowy, pierwszy raz od 3 tygodniu spalam spokojnie, dziś tylko wydawało mi się ze stoi przy mnie ze patrzy, i ze odeszła, możecie mi nie wierzyć, ale ja uważam ze nic lepszego niż wiara w Boga, czysta spowiedź i Msza Św tu nie pomogą.
Ja tez miewam ten paraliz nocny, za pierwszym razem to był szok i strasznie się bałem, rano nie wiedzialem czy to bylo na prawde czy mi sie snilo cos moze, ale powatzalo się to pozniej co kilka tygodni z kazdym razem mniej się bałem i lepiej sobie z tym radziłem ale ostatniego razu przestraszylem się jak nigdy dotąd.Obudzilem się w nocy i zaczął lapac mnie ten paraliz i do tego doszlo cos jeszcze-mianowicie cos z sercem zaczęło szybciej i szybciej bic i mialem uczucie jakby mi klatka piersiowa zaczela drętwiec i zacząlem tak jak zwykle probowac z tego stanu się 'wyniesc' i udało się.2 podejscie do zaśnięcia wyglądalo identycznie.Później nastąpilo trzecie i ostatnie, objawy byly te same paraliz i przyspieszenie serca ale pomyslalem ze nie bede z tym 'walczyl' ze zasne za momencik, jednak tak to się poglebialo i czulem się coraz gorzej w pewnym momencie zrezygnowalem , serce bilo coraz mocniej ,mialem juz wrazenie że zejde z tego świata chcialem cos wolac ale jak to przy paralizu -bez skutku.Po kilku chwilach przeszlo mi to i już do końca nocy a było coś po 12, nie mialem zamiaru spac, poszedlem do kuchni zrobic kanapki wlaczylem tv a pozniej bawilem sie telefonem i tak wytrwalem do rana.Następnego dnia tez balem się zasnac ale na szczęście zasnąłem i to bez żadnych problemów.Teraz mam tylko nadzieje że więcej mi się to nie powtórzy,strasznie się tego boje.
Kiedyś wierzono że jeżeli ktoś był przed bierzmowaniem to przychodził(nie do każdego) tak zwany"gnieciuch" i siadał na klacie.
Jeżeli był bardzo upierdliwy przychodził co noc jednak można się go było pozbyć rzucało się przed wejściem do pokoju kujące kłosy różnych nasion gdy ten siedział na delikwencie ponieważ zostawiał przed drzwiami wnętrzności.
Podobno po bierzmowaniu już nie przychodził.
Ja kiedyś miałem tak właśnie, że wydawało mi się, że wgniata mnie coś w łóżko i nie mogłem oddychać, a jak spojrzałem się do przodu to zobaczyłem coś co wyglądało jak Smigol (xD), potem walnąłem głową w materac, zamknąłem oczy i się szybko zakryłem ze strachu, jak otworzyłem to tego nie było. Potem nie spałem całą noc, chociaż wiedziałem, że to nie mogło być naprawdę, i że nie byłem do końca przytomny. :P
Ten stan juz dawno zostal rozszyfrowany przez naukowcow. To klasyczne cofniecie baka czyli pierd domozgowy. Gazy dostaja sie przez zoladek do gardla i wylatuja uszami. Zdarza sie to szczegolnie gdy spisz na plecach i w ten sposob zatykasz odbyt. Siarkowodor gdy dostanie sie do pluc prowadzi do omamow i nieswiezego oddechu. Od lat tlumacze mojej dziewczynie, ze powstrzymywanie sie od bakow jest grozne dla zdrowia!
Też to miałem. Ale już się to nie zdarza. Raz na całe życie. Ale potem to nie spałem cały dzień xDDD
Czesc,pewnie i moj przypadek wydac sie moze smieszny.wiem ze tzw.zmora nocna jest bezdechem wywolanym przez np.zly przeplyw krwi,przez ucisk na uklad krwionosny.Moze przez to byc wstrzymana akcja serca i w konsekwencji paraliz......Osobiscie przezywalam cos takiego przez pol roku kazdej nocy......Mialam wtedy 19 lat......z poczatku slyszalam halas,jakby walenie kubkiem w stol i sciany,dochodzil z kuchni,ktora znajdowala sie pietro nizej i dochodzil coraz blizej,slyszalam go na klatce schodowej,w koncu w moim pokoju i wraz z nim widzialam najpierw moja mame na przemian z tata.......nie moglam sie ruszac,czulam jak cialo zaczyna mi dretwiec od stop.....To sie powtarzalo cyklicznie o tej samej porze kazdej nocy i ciagle stali moi rodzice przy moich stopach.W koncu zaczelam widziec cien,ktory juz nie tylko stal przy nogach,ale zaczal stac przy mojej glowie i nic nie robil.....czulam,ze to jest mezczyzna,cien mogl miec z jakies 165 cm wzrostu.......pewnei smieszne...po pol roku poslam do lekarza rodzinnego,spytala sie mnei najpierw czy w ostatnim czasuie nie mialam jkais przykrych doswiadczen,przezyc.....i stwierdzila,ze lepiej jak widze osoby,ktzore znam,a nie jakis cien......Zasiegnelam porady lekarskiej,bo zaczelam widywac te psatc takze w bialy dzien......lecz to nie byl juz cien,a taka poswiata,jakby letni zar nad jezdnia w ksztalcie czlowieka.......Lekarz rodzinny zapisal mi tabletki uspokajajace i stwierdzil,ze jesli nie pomoga mam isc do spychiatry....nie wzielam zadnej tabletki,ani nie poszlam do psychiatry.....sasiadka powiedziala mi,ze temu czemus trzeba po prostu cos obiecac i sobie pojdzie.......zdesperowana sprobowalam i obiecalam,ze bede sie za to cos modlic.....od 10 lat nie mialam tego wiecej........ale tez w tamtym czasie przezywalam trudne chwile i mysle,ze jesli czlowiek nie moze sie z czyms uporac,to przybiera to postac tzw.zmory....ja postanowilam sie nie poddac i zmienic swoja zyciowa sytuacje.
Ale moja siostra niedawno tez to przezyla i jest do tego w ciazy.....Mowi,ze czula jak cos czarnego wskoczylo jej na piersi i dusilo,ze nie mogla zlapac powietrza....spala na prawym boku i nagle ja to cos na plecy odrzucilo i dusilo....i jak sie ocknela spala dalej na boku......czy moze miec to jakis wplyw na dziecko,jesli dochodzi do takiego chwilowego niedotlenienia?pozrdawiam
widze ze ne jestem sama z ty problemem...
mam to "cos"bardzo czesto... tak czesto ze przestalam sie tego bac...
mam wiele doswiadczen z tym czyms...widzialam jak lezy obok mnie, jak siedzi na mnie, sciagalo mi koldre, sciskalo mi reke, dusilo mnie, widzial jak wychodzilo drzwiami(to akurat dzisiaj)...
Wtedy nie mozna sie ruszac, ciezko sie oddycha, nie mozna krzyczec i strasznie piszczy w uszach..ale nie trwa to dlugo.
z tego co sie dowiedzialam to jest cos na zasadzie tego ze cialo spi ale podswiadomosc juz nie...
wbilam sobie do glowy ze nie moge oddychac przez to ze jestem przerazona tym co sie dzieje...i tak naprawde jest. gdy mnie nachodzi to zachowuje spokój i oddycham powoli i równomiernie i czekam az sie całkiem przebudzę... gdy tak sie staje próbuje zasnąć na nowo...
Pozdrawiam wszystkich tych co są tacy sami jak ja:)
<a href="http://pl.20dollars2surf.com/?ref=456441" title="wzbogacaj się"><img src="http://img.20dollars2surf.com/ban_pl_72890_456441.gif" alt="zarabiaj pieniądze" border=0></a>
Po prostu nie budź się w nocy / nie wstawaj aby się napić. Albo szklankę z wodą postaw na szafce koło łóżka. :)
Czytałem o tym ostatnio, jest to paraliż senny. Wiele ludzi tak ma. polega to an tym że gdy śpimy, ciało zostaje unieruchomione, by nie odtwarzać tego co się nam śni. I kiedy się budzimy czasem powstaje pewne zaburzenie i mózg jest obudzony a ciało nadal bezwładne. Mogą temu towarzyszyć halucynacje. Jest to niegroźne tak naprawdę po prostu czasami tak się zdarza :)
jeżeli chcecie tego doświadczyć podawać adresy
Hej, wczoraj znowu mi sie to przydazylo... od ostatniego razu miaam przerwe ok 2,5 miesiaca. Zdarzalo mi sie to praktycznie codziennie, wiec jak szlam spac to bylam przygotowana na to. To uczucie mnie przeraza lecz sie juz przyzwyczaiam. W trakcie doznaje paralizu twaczy , cialo wygina sie w rozne sposoby, potrafie usiasc i nie panuje nad tym.... Jestem swiadoma. Na poczotku jest tak jak tu kazdy pisze wgniatanie w materac, zerowa swobodnosc ruchu, nie da sie wydusic z siebie ani slowa... wczoraj bylo inaczej.. Obudziam sie.. wszystko ok. Obudzilo mnie wrazenie spadania w trakcie snu.. olalam to i chcialam sie uspic.. nagle po 10 min poczulam jakby nwm,, cos we mnie wchodzilo, zaczelam sie usmiechac glowa mi sie odwrucila w druga strone i widzialam swoja przyjaciolke. teraz jestem pare godzin drogi od stalego miejsca zamieszkania.. Nie ogarniam tego.. Dobra rada: W trakcie napadu wmawiam sobie ze mi sie to zdaje i rozluznic sie probuje, i mija.,.
Nigdy tego nie miałem :o
I obym nie miał.
Jedyne, co stało mi się dziwnego w snach, to spadanie, a potem skurcz do tego poziomu, że zgiąłem się w pół ;) Ale z tego co wiem większość ludzi tak ma
[114] Idź do egzorcysty.
[8] wróżbita Maciej
[114] -> Notorycznie powtarzający się paraliż przysenny jest zazwyczaj związany z zespołem chorobowym zwanym narkolepsją
z linka w [117]
Idź do lekarza.
Jeszce "tak" nie maiłem ale z twojej wypowiedzi wynika że nie chce ;) . Swoją drogą dziwne uczucie, nie słyszałem jeszcze o czymś takim.
kilkanaście razy przytrafił mi się paraliż senny jednak każdy raz był inny! Punktem wspólnym było tylko to ,że nie mogłam się poruszyć ani wydać żadnego głosu. Pozycje leżenia były różne nawet na boku,Parę razy słyszałam jak ''coś'' się do mnie zbliża a pózniej się nachyla i taki słyszałam świst w uszach. Innym razem czułam jak mnie jakaś siła ściąga za nogi do pozycji klęczącej ;widziałam siebie jak leże na łóżku z pozycji klęczącej. Parę pierwszych razy podczas paraliżu strasznie się bałam ale nie trwało to długo gdyż nauczyłam się z tym walczyć.w momencie gdy czułam że mnie paraliż zaczyna chwytać koncentrowałam się na palcu u stopy tak aby nim poruszyć.Po kilku sekundach mogłam wrócić do pełnej świadomości .Teraz już parę lat mam spokoju. Może ZMORA nie chce już mnie dusić!!!
ciunia powiem ci jedno - spier****. Brak słów na takich ludzi.
prawie jak oobe czy normalny zgon... mialem cos takiego... "a więc tak wygląda śmierć" pomyślałem
[12]--> Ciekawe. Najwyrazniej u mnie jest na odwrot. Jako aktywny sportowiec czesto zdarza mi sie snic uprawianie sportu, przyczym konczy sie to tak, ze podswiadomie w swiecie realnym budze sie w momencie w ktorym chce podskoczyc lub wymachuje nogami (zupelnie jak podczas biegu).
Witam wszystkich, a zwłaszcza tych sceptycznych pseudo naukowców od tzw. " bezdechu sennego" wierzących, że nauka wszystko wyjaśnia. Kiedyś też tak myślałem, że wszystko ma przecież jakieś logiczne wytłumaczenie, w sensie ludzkiego pojmowania świata. Na początku odwodzi nas ona od Boga, ale im bardziej się w nią zagłębiamy tym szybciej zaczynamy do niego powracać! Bo niech mi jakiś naukowiec wytłumaczy " co to wszystko jest, dosłownie wszystko? " Naukowcy powiedzą o teoriach strum, czasoprzestrzeni, rozszerzaniu się wszechświata itd. ale niech mi ktoś wyjaśni W CZYM TO WSZYSTKO SIĘ ZNAJDUJE, W CO SIĘ ROZSZERZA? ITP!!!
Ale dobra już mniejsza z tym;) Sam jestem człowiekiem głęboko wierzącym, ale przyznam, że z kościołem mam ostatnio mało do czynienia tzw. konflikt poglądów;) i jak do niego idę, to tylko dla siebie. ZMORY ISTNIEJĄ!!! Sam ich doświadczałem praktycznie, co noc przez kilka lat. Najczęściej jak wynajmowałem dwa razy mieszkania na przeciwko lub potem niedaleko kościoła. Przychodziły przeważnie około godzinę, pół godz. przed świtem i z pierwszymi promieniami słońca odchodziły. Właśnie jak spałem sam, a w pokoju nie miałem nic poświęconego, chociaż, to już nie zawsze. Dziwne taki zbieg okoliczności, nie sądzę!
TERAZ "RECEPTA" NA NIE: Tak jeszcze dla wyjaśnienia, te zmory to dusze, które są we władzy szatana. Są zniewolone przez niego i muszą robić, to co on im każe, by choć troszkę ulżyć sobie w cierpieniach, na które on je skazuję za nieposłuszeństwo.
1 - NIE BAĆ SIĘ ICH, bo właśnie tym naszym strachem żywi się szatan i po to on je wysyła!!!!
(NIC OPRUCZ TEGO NĘKANIA NIE MOGĄ NAM ZROBIĆ!!!)
2 - POMODLIĆ SIĘ ZA NIE " Ojcze Nasz, Zdrowaś Mario " lub inna (Od razu przy nich!!! przez "sen" ważne!!!) one tego bardzo potrzebują, a wręcz pragną, bo również od naszej modlitwy zależy ich zbawienie, ale nie mogą tego powiedzieć, bo są we władzy szatana!!!
Z czasem zaprzestanie on je do nas wysyłać, bo po co marnować swoich "żołnierzy" na próżno, gdyż każda nasza modlitwa je od niego w jakimś stopniu uwalnia, a zbliża je do Boga! W sumie zawsze istnieje prawdopodobieństwo, że ich szef osobiście się pofatyguje, ale to już...... jak by co, to dalej punkt 1 i 2. I WSZYSTKO WRÓCI DO NORMY!!!! GŁOWA DO GÓRY, BO BĘDZIE DOBRZE:)!!!
WIEM, ŻE TO BRZMI JAK KOMPLETNE GŁUPOTY, BUJDY I PARANOJE!!!!!!!!!!!!!!
I JESZCZE PARĘ LAT TEMU TEŻ BYM SIĘ ŚMIAŁ Z TEGO TYPU POSTÓW!!!!!!!!!!!!!!!!
SPOKOJNEJ NOCY DLA WSZYSTKICH DOBRYCH LUDZI!!!!!!!!!!!!
POZDRAWIAM
moja babcia mowila mi ostatnio ze to miala, i moja mam ponoc tez czasem tak miewa... Mnie to na szczescie nigdy nie spotkało..
Mialem pare razy w zyciu. Strasznie sie czegos tam balem i jak sie obudzilem to probowalem krzyczec zeby kogos zawolac, niestety nie potrafilem nawet pisnac, otwieralem usta a dzwieki sie niewydobywaly...okropna rzecz, jedno z najgorszych rzeczy jakie mnie spotkaly...jednak, szybko sie o tym zapomina ()przynajmniej ja).
Mi jak raz na miesiąc coś się przyśni, to jest sukces.
Mam to samo, ale ten tydzień miałem jakoś mega dziwny, dosłownie noc w noc miałem strasznie realne sny które po obudzeniu dobrze pamiętałem, jeszcze chyba nigdy nie miałem takiej sytuacji, jak dziś znowu mi się coś przyśni to może będę dobijał do dwóch tygodni, ciekawe czym to jest spowodowane.
A o tym paraliżu sennym słyszałem choć nigdy nie doświadczyłem i mam nadzieję że nie doświadcze.
Ed. A teraz spojrzałem na daty :)
Ja zmory nie miałem takiej klasycznej, za to parę razy nie mogłem ze strachu w nocy, bo zdawało mi się że ktoś obok łóżka stoi...
paraliż parę razy miałem, byłem przytomny a ruszyć się nie mogłem nijak, uczucie straszne, ale chciałbym kolejny raz to przeżyć bo wiem że to nic groźnego
Witam. Właśnie wstałem przerażony tym co się stało dzisiaj i zaraz google.pl odpaliłem, dalej jestem wystraszony, co chwile się budziłem w nocy spoglądając na zegarek, pociłem się, tuż po budziku chciałem w końcu wstać ale nie mogłem, tak jakby mózg był powykręcany, przekręcony o 360 stopni, nie miałem tak jeszcze nigdy, chciałem krzyczeć ale miałem sparaliżowane usta - nie mogłem nic zrobić, chciałem wstać z łóżka ale nie potrafiłem dosłownie masakra jak w horrorze jakimś, wiem że jest coś takiego bo kiedyś o tym słyszałem, nikomu tego nie życzę ... na własnej skórze człowiek odczuwa niby przez sen w pełnej świadomości poważne bóle i okropne przerażenie co sie dzieje ...
Witam serdecznie,
Jestem nowa na tym forum, szukałam jakichkolwiek informacji na temat zmory i trafiłam właśnie tutaj.
W ciągu dwóch tygodni zdarzyły mi się dwie dziwne sytuacje... Nie wiem co to może być.
Może ktoś spotkał się z podobnymi odczuciami. Nie wiem już czy mój mózg płata mi figle...?!
Pierwsza taka sytuacja zdarzyła się dwa tygodnie temu. Położyłam się w granicach godziny 14 w pokoju i chciałam się zdrzemnąć. Zaczęłam myśleć o jakichś przyjemnych rzeczach by się zrelaksować. Próbowałam sobie wyobrazić mojego partnera głaszczącego mnie po włosach. W pewnym momencie ten dotyk stał się tak prawdziwy, tak realny, jakby dotknęła mnie żywa osoba, aż się podniosłam od razu.
Druga sytuacja... wczoraj w nocy. Położyłam się do łóżka w granicach godziny 2. Chciałam znów się zrelaksować i pomyśleć o czymś przyjemnym. Znów wyobrażenie o partnerze, ale tym razem siedzi na mnie i pochyla się by mnie pocałować i nagle... no właśnie, poczułam realny ciężar na sobie, jakby ktoś na mnie siedział, miałam zamknięte oczy i paniczny strach w sobie kiedy ścisnął moje dłonie i przytrzymywał je żebym się nie ruszała, chciałam krzyknąć ale miałam ściśniete gardło. Czułam, że nie chce mi zrobić krzywdy, że pochyla się faktycznie a ja obróciłam głowę na bok. Cały czas powtarzałam sobie w głowie 'nie chcesz mi zrobić krzywdy, nie chcesz mi zrobić krzywdy' i ulżyło mi wtedy kiedy nie otwierając oczu uśmiechnełam się pokazując 'temu czemus', że jest mi dobrze.
Nie mam pojęcia czy to był paraliż senny...
[up]
Nie, to było co innego
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3%B3%C5%82_%22demona_nocy%22
powiedzmy że gdy osoba o dużym potencjale mistycznym, dla uproszczenia nazwijmy ją "wiedżmą" ma pewne niezaspokojone potrzeby, to nadaje silne sygnały w przestrzeni eterycznej - czyli materlializuje to czego pragnie - w tym wypadku klasycznego Inkuba - ktory dla osób postronnych wygląda tak >>>
Warto dodać że inkuby nie chcą nikomu robić krzywdy - wprost przeciwnie chcą czegoś kompletnie innego ;D
Tak więc na przyszłość polecam ci Hanko myślenie przed snem o czymś przyjemnym: szybkiej jeżdzie po mieście, kartonach, dużych tabliczkach czekolady (chyba nie muszę wspominać co z nimi robić jak się zmaterializują), ewentualnie o Anglii
Ewentualnie jesli wizyty przypadły ci do gustu - zainteresuj suię tematem na poważnie - w końcu nie masz nic do stracenia ;D
Nie musisz nawet mieszkać w Chatce z piernika - wicca jest obecnie trendy i jak najbardziej na czasie :D
Wierzymy nauce. Wierzymy że to tylko mózg płata nam figle. A co, jeżeli to jakieś zjawisko nadnaturalne?
W naszych czasach wszystko musi być wytłumaczalne.
Proszę nie brać mnie za fanatyka czy dziwaka, ale wiele razy zastanawiałem się nad tym.
WĄTEK MA AŻ 5 LAT!a jak np.gra FIFA 2001 i ile ma lat co?ale ty gadasz o wątku no to się zgadzam
Miałam takie coś kilka razy. Nie wiedziałam, co to było. Tak jak u większości osób pierwszy raz był najgorszy, choć wydaję mi się, że prawie za każdym razem ogarnął mną ten sam przeogromny strach. Za pierwszym razem naprawdę myślałam, że umrę, bo ten strach po prostu był tak wielki i nieznany ( nigdy w życiu nie bałam się tak bardzo jak podczas tych doświadczeń). Jeden raz był najstraszniejszy, bo nie tylko miałam prawdziwe wrażenie, że nie jestem sama, ale z czymś okropnym, co jakby mnie nienawidziło i to w tak realny sposób, to jeszcze czułam jak mi coś dosłownie siada na nogach i uciska je z dużym ciężarem. Najstraszniejszy był właśnie moment tego siadania, bo to było naprawdę realne odczucie. Oczywiście jeszcze zanim to nastąpiło miałam taka jak za każdym razem paraliż całego ciała i próbowałam się ruszyć, krzyknąć z całych sił, ale na darmo. Później okazało się, że mój brat też to ma i nie wiedzieliśmy, co to było. Mama i babcia mówiły, że to mogła być zmora i nakazały nam położyć miskę z wodą przed drzwiami, bo podobno owa zmora "utopi się" w niej. Oczywiście myśleliśmy, że to jakieś bzdury, ale długo po tym doświadczeniu jeszcze towarzyszyło nam to przerażenie, więc ta iskierka wiary, że dzięki temu to już nie przyjdzie wygrała z naszymi wątpliwościami i racjonalnym myśleniem. Nie mieliśmy tego w tym samym czasie. Wiem, że gdy już miałam to któryś raz z kolei to pomyślałam, że to zaraz przejdzie i poddałam się jakby temu, ale zaczęło być gorzej, więc zaczęłam z tym walczyć jak w poprzednich razach ( a muszę powiedzieć, że walka z tym jest jakaś taka męcząca, wyczerpująca) i modliłam się do Boga, żeby odzyskała panowanie nad ciałem, żebym wróciła do ciała ( masz uczucie jakby tylko twoja dusza i mózg funkcjonowały, a ciało trwało w bezruchu i nie masz nad nim panowania). Moja ciotka ( która jest nieźle trzepnięta) próbowała wyświęcać pokój, zmówiła modlitwę czy coś, ale to w cale nie pomogło. I tak to mieliśmy. Ja w końcu zaczęłam się modlić za dusze, które nie mogą spocząć w pokoju i o to, aby to nas już nie dręczyło. Modlitwy nigdy za wiele. Wtedy mama powiedziała mi, że nie mam czasami kłaść kapci czubkami skierowanymi w stronę łóżka, bo zmora często przez nie wchodzi. No i olśnienie, gdyż ja zawsze właśnie tak robiłam, nie wiem czemu, ale tak już się przyzwyczaiłam. W końcu przestałam kłaść w ogóle kapcie przed łóżkiem. Od tego czasu nie miałam tego w ogóle, ale nie mówione, że kiedyś jeszcze nie wróci. Opowiadałam to wielu osobom, ale rzadko kto wiedział, co to może być, aż dzisiaj wpadłam na wikipedię i dowiedziałam się, że to porażenie przysenne. Sama nie wiem czy mam to rozpatrywać w kontekście religijnym czy naukowym. Wszystko się zgadza jeśli chodzi o podejście naukowe, ale jedyne co mnie zastanawia to ten niepojęty strach, który wtedy towarzyszy człowiekowi. Skąd się on bierze? Zapewniam, że nie z tego, że obawiasz się, że już nie obudzisz, ale to coś więcej. Po prostu czujesz coś straszliwie złego i to zło cię całego ogarnia i przeraża. Nie umiem tego wytłumaczyć i jakoś powątpiewam w zwykle naukowe wytłumaczenie tego zjawiska. Może przekonałoby mnie to, gdyby nie ten strach.
Pamiętam jak z Endemic_thought odliczałem czas do końca świata w 2012 roku w oficjalnym wątku o zjawiskach paranormalnych :D
Ciekawe czy jest teraz na forum.
@WrednySierściuch - aleś mnie teraz urządził...nie wiem co mam napisać w związku z tym?!
Ale dziękuję za poddanie kierunku jakiegokolwiek. Będę starała się zapoznać z tą tematyką.
Trafiłam na artykuł prof. Starowicza o kobietach, które doświadczały podobnych sytuacji.
Nie pozostaje mi nic innego jak się porządnie upijać przed drzemkami ;)
hankaikartony - Ale gdzie cię urządził? Przecież nic się nie dzieje, po prostu to olej i tyle.
witam. a czy wy także slyszycie to straszne piszczenie w uszach gdy ona nadchodzi?? wiecie wtedy ze jest juz coraz blizej was gdy piszczenie w uszach glowie jest coraz sliniejsze i silniejesze ... obraca twoje cialo na plecy do ciska rece do lozka zabiera dech w piersiach ze nie mzoecie nic powiedziec?? próbujecie krzyczec dusicie sie... dzis znow przsyzla do mnie o tej samej godzinie czyli o 3;00 a potrafi takrze przyjsc kilka razy w nocy najwiecej razy w moim przypadku bylo 4 o ile dobrze pamietam lub 5. kiedys widazilem ja w postaci ciemnej osoby stojacej w kacie ale dzis gdy próbowałem wyrwac sie z jej obiec gdy sie z nia silowalem a ona czymala mnie za rece otworzylem oczy podnioslem glowe i zoabczylem postac kleczoczej osoby na srodku mojego pokoju bylo to dziecko maks 10 lat sam nie wiem ale nie iwecej o bladej twarzy patrzace na mnie z wielkimi strasznymi niebieskimi otwartymi oczyma to bylo straszne!! nie iwem czy to jest sen czy naprawde cos przychodzi mnei dusic w nocy niby mowi sie ze to jest osobba zywa lub martwa której zrobilo sie krzywde... i to wielka krzywde ale dziecko... nie zrobilem nigdy krzywdy zadnemu dziecku... czy ja zwariowełem?? czy to tylko sen?/ wy tez tak macie?? mam ten przypadek juz od 6 lat czasmi sie uspokaja a czasami po kilka razy w miesiacu ,tygodniu a nwet nocy mi sie to przytrafia.... sa na to jakeis sposoby?? wiem ze to smieszne moze sie wydawac dla kogos kto tego nei doznal ale nie życzę nikomu by do jego pokoju przez dziórke od klucza weszal zmora i zaczeło go dusic gdy slodko sobie spi na plecach.... słyszalem ze mozna ja zlapac w reke ale trzeba miec w dloni rozaniec wtedy jej zle moce nie działaja i mzoemy sie dowiedziec kto do nas przychodzi i nas leka... a czy wy macie jakeis sposoby na ten koszmar nocny??
Witam
Miałem cos podobnego
Spałem nie spiac,jesli wiecie oco chodzi.
Oczy mialem otwarte widzialem wszystko do okoła jak przez mgłe.
Krzyczałem ale nikt mnie nie słyszał.Nie mogłem sie poruszyc.
Starałem sie machac rekoma.
Jedyne co mogłem zrobic to odgjac głowe do tyłu.Piszecie ruzne zeczy na ten temat ale nie widzialem zeby ktos napisal ze widzial to cos co go gniotło.
Ja to widzialem.Widzialem to cos co siedzialo na mnie i mnie gniotło,dusilo mnie.
wygladalo jak 3 stwozenia na raz.Pamietam szpony wbijakace sie w moje cialo,skrzydla i niezbyt przyjemna twaz.
to cos mialo cos tez z człowieka. Pamietam ze straszliwie sie wtdy balem.Mialem wtedy 15 lat jakies.Teraz mam juz 33.Wiec jakis czas temu juz to bylo. Ciekaw jwstem czy ktos mial podobne wlasnie zdazenie do mojego.I zetknol sie z wyjasnieniem tego stanu.
Pozdrawiam wszystkich
Nie czesto wchodze na tego typu strony wiec jesli ktos mial by jasne wytłumaczenie na ten temat albo chodz chcial by sie podzielic swoim doswiadczeniem to prosze piszcie.
Ale prosze nie jakies głupoty.Prosze.
[email protected]
sion i MirekMa -
coś w tym jest.
Ludzie pomyślą że to co piszecie to prowokacje lub bzdury, ja wam wierze, bo wstyd się przyznać, ale miałem tak samo przez jakiś rok.
Co noc słyszałem piszczenie i czułem czyjąś obecność, nie mogłem sie ruszac itp. oczy otworzyłem aby raz, i zobaczyłem niską postac w czarnym płaszczu, o czerni zamiast twarzy.
Co najciekawsze! czytałem mnóstwo relacji o takiej postaci...
coś w tym musi być, albo wszyscy cierpimy na schizofrenię
Nie nalezy sie bac tego zjawiska a wykorzystywać go do pracy nad swiadomym snem.
Gdyby nie te paralize to prawdopodobie nie dowiedziałbym sie o swiadomym snie a to naprawde swietna zabawa (miałem juz 2 razy) :)
hej myślałam że zmora nocna to opowieści nieparanormalne ale dzisiaj w nocy sama doświadczyłam takiego zjawiska w pokoju byłam sama dzieci spały w swoim pokoju a ja zasnęłam przed telewizorem miałam straszny sen zostałam zparaliżowana jakimiś potrzałami co diwne czułam smak krwi wustach okropne uczucie ucisku głowy i zejście tego czegoś zemnie ja to wszysko czułam okropne kiedy już wstałam poszłam sprawdzić wszysko była 23 35 dzieci spały a wemnie niepokój do teraz
Witam.Odgrzewam temat moze sie komu to przyda. Otoz mi paraliz senny czy zmora nocna zdarza sie dosyc czesto,ale nie pamietam w sumie kiedy zaczelo,pierwszy raz pewnie kilka lat temu.Zdarzaja sie wtedy rozne dziwne rzeczy jak np. obejmowanie,sciskanie,uczucie gniecenia,czyjas obecnosc ,sapanie do ucha,dziwne glosy czy nawet lizanie po uchu lub przytulanie.Na poczatku jesli komus zdarza sie to po raz pierwszy jest to nieprzyjemne i mozna sie przestraszyc. Ja sie juz do tego przyzwyczailem.Mozna wtedy sie modlic np zeby odeszla,mozna zaakceptowac ta obecnosc,mozna fizycznie walczyc ale chyba najmniejsze efekty to przynosi,mozna tez sobie powidziec ze chce sie obudzic.Najgorsza jest panika ale ta przechodzi z czasem.Bardzo czesto zdarza sie ze po tym paralizu czy tam odwiedzinach nocnej zmory nastepuje swiadomy sen ,uczucie wibrowania ,wychodzenia z ciala itd.Ogolnie nie powoduje to zadnych konsekwencji.Ja sie do tego przywyczilem i w momencie kiedy zaczyna sie to dziac mi nie boje sie i nie panikuje.Najczesciej zmora nocna przychodzi w momencie kiedy jestesmy zmeczeni,senni ale rozmyslamy o czyms przed snem.Ze tak powiem nie dajemy sobie odpoczac od mysli.Mowie o wlasnych doswiadczeniach.Moze to byc przyczyna problemow z oddechem,moze rowniez wynikac z niewygodnej ppozycji i czy uczucia dyskomfortu po tym jak polozymy sie spac.Mam nadzieje ze komus pomogla moja wypowiedz:)
Doświadczałem tego już wielokrotnie. W pewnym okresie mojego życia paraliż senny występował z taką częstotliwością, że zupełnie się do niego przyzwyczaiłem. Nawet różne postacie, niczym żywcem wyjęte z sennych koszmarów i widoczne w moim pokoju wydawały mi się czymś zupełnie normalnym. Zresztą w trakcie doświadczania tego stanu widywałem je w tak dziwnych, wręcz absurdalnych miejscach, gdzie w rzeczywistości nikt nie mógłby się pojawić. Zresztą sylwetki rzekomych zjaw bywały bardzo niewymiarowe, chociaż w większości przypadków przypominały one ludzi w nieco bardziej odrażającej formie. W każdym razie gdy doświadczałem owego stanu spokojnie czekałem aż minie, gdyż zawsze zachowywałem zdolność trzeźwego myślenia w takiej sytuacji. Jednego razu przeraziła mnie opowieść koleżanki, która także parę razy doświadczyła paraliżu. Opowiadała, że gdy otworzyła oczy twarz zjawy znajdowała się dokładnie przed jej oczami, zaledwie parę centymetrów. Była skazana na jej oglądanie przez cały czas trwania owego zjawiska, gdyż nie mogła zamknąć oczu ani odwrócić głowy. To musiało być przerażające doświadczenie.
Mam z tym spore doświadczenie, ponieważ sam to przeżyłem kilka razy. Nie pamiętam dokładnie, kiedy to się wszystko zaczęło, ale nie mniej więcej kilka lat temu. Pierwszy raz, kiedy mi się to zdarzyło poczułem wielki strach. Takie straszne i dziwne uczucie, jakby 30 t. tygrys leżał mi na klacie, to było coś okropnego. Nie mogłem się ruszyć w ogóle, jakbym był sparaliżowany. Do dzisiaj czuje to samo, kiedy się to dzieje, TEN STRACH. Widziałem różne osoby, niektóre znałem, a o niektórych nie miałem pojęcia. Kiedy to przeżyłem ostatnio, to przyśnił mi się mój brat i kolega z podstawówki, co ciekawe jest ministrantem, chociaż teraz nie mam pewności, czy nim jest do teraz, ale gdy sobie przypomnę i otworzę w moim umyślę, to normalnie ciarki mi przechodzą po plecach. Wyobrażam sobie mojego brata, patrzył na mnie wzrokiem, jakby miał zeza i w dodatku ciągnął mnie za rękę, aż w końcu się obudziłem. Czułem na swoim barku wielkie brzemię i strasznie się bałem tego. Ci, którzy przeżyją to pierwszy raz to zrozumieją i POCZUJĄ OGROMNY STRACH.
Ja miałem dwa dni temu paraliż i było to tak: około 5 nad ranem obudziłem się i gdy się spowrotem położyłem to czułem jakby coś mnie dusiło, słyszałem dzwięki i czułem że ktoś stoi nad moim łóżkiem, próbowałem wołać mame z pokoju obok ale nie mogłem z siebie nic wydusić, serce waliło mi jak pojebane, i nagle nie byłem w stanie odróżnić snu od świata realnego i zobaczyłem mojego mistrza od taekwondo który do mnie powiedział "Maciej nie każdą walkę wygrywa się siłą" i się obudziłem. Ogólnie to było straszne pomimo iż wiedziałem że to moja wyobraźnia.
i zobaczyłem mojego mistrza od taekwondo
Ten kawałek rozwalił! :D
Jak to czytałem, przez moment miałem w głowie obraz Shreka.
zobaczyłem mojego mistrza od taekwondo który do mnie powiedział "Maciej nie każdą walkę wygrywa się siłą"
GOL w formie
Mialem to samo. 2krotnie jedan raz gdy lezalem niemoglem sie ruszyc nie wiedzialem co sie dzieje,2raz duzo gorszy obudzilem sie w nocy w drzwiach pokoju stala postac dzisy brazowe czarna kurtka tam gdzie rece glowa nogi ciemna poswiata chcialem krzyknac ale nie moglem otworzyc ust gdy to zniknelo odzyskalem mozliwosc ruchu strasze przezycie mam nadzieje ze nigdy wiecej nie wroci.
Witam ! Chcialabym sie podzielic z wami tym przez co ja przechodze i czasem mysle ze zwariowalam ! Zaczelo sie ze latem gdy ogrzewanie bylo wylaczone , na dworzu ok 30 stopni a kaloryfery gorace . Myslelismy ze cos z piecem ale wszystko bylo ok . Po kilku dniach strasznie smierdzialo w domu stechlizna ,mam obsesje na punkcie sprzatania wiec to nie bylo od tego. Po kilku dniach minelo ,ale wydazaly sie inne nie wytlumaczalne rzeczy np:ginely nam rzeczy a pozniej znajdowalismy je w innych miejscach , pukania ,trzaskania drzwiami, potworne huki w nocy ale moj maz zawsze na wszystko mnial wytlumaczenie.Az pewnej nocy nie moglam znowu spac a czesto nie spie po nocach poczulam ze cos albo ktos jest w sypialni ,maz spal ,poczulam strach i zimno nie moglam sie ruszyc ani krzyczec .Zobaczylam postac ktora powiedziala ; Jestem Diablem ! BYLAM PRZERAZONA ! jedyna rzecza ktora przyszla mi do glowy byla modlitwa w myslach bo usta mialam jak sparalizowane . Gdy mowilam ojcze nasz to cos nadal bylo ,ale gdy mowilam w myslach Zdowas Mario czulam jak odczodzi i moglam ruszac sie i mowic . To bylo najgorsze przezycie ktore mialam w zyciu! A dodam jeszcze ze przez ostatnie tygodnie w mojej rodzinie nie uklaadalo sie najlepiej . Bylam bardzo agresywna ,przeklinalam ,po prostu tragedia . Chcialam zostawic meza i dzieci ! I po tym przezyciu zaczelam sie wiecej modlic i nasze relacje z rodzina sie poprawily .Ale to cos nadal jest ,nie tylko w moim domu ale jest ze mna w pracy i wszedzie gdzie jestem . Zastanawialam sie ze moze zwariowalam moze ze mna jest cos nie tak ,ale moje dzieci i maz tez przez to przechodza wiec ze mna wszystko ok. Nie wiem co mam zrobic aby sie tego pozbyc raz na zawsze ! Dodam ze mieszkamy w UK i tutaj nie ma wielu katolikow . Chcialam porozmawiac z ksiedzem ale nie chce aby mnie zignorowal i uznal za wariatke . Moze ktos wie co powinnam zrobic prosze o rady ! Dziekuje .
Zadzwoń po braci Winchester, pomogą w 100%.
Witam, jestem etnologiem, zbieram wstępne materiały do specyficznego i zarazem bardzo ważnego dla mnie projektu. Proszę, nie wypełniajcie ankiety, jeśli nie macie zamiaru potraktować jej poważnie. Zależy mi, na prawdziwych i aktualnych danych. Ankieta jest anonimowa, dlatego możemy pozwolić sobie na szczerość, bez obawy przed "ośmieszeniem" czy inną niezręcznością, z jakimi często spotykam się podczas badań terenowych. Co zresztą nie dziwi, w tak osobistym temacie jak wiara w byty pozacielesne. Może dzięki poniższej ankiecie, przypomnicie sobie zapomniane doświadczenia i pomyślicie nad tym, czy miały one dla Was jakieś znaczenie.
Dwa pierwsze pytania mają charakter eliminacyjny, zawężają grupę respondentów. Może się więc zdarzyć, że niektórzy z Was odpowiedzą tylko na jedno lub dwa pierwsze pytania. Dodatkowo odpowiedzi te, będą wykorzystane do wskaźnika procentowego.
Wszystkim pomocnym, z góry bardzo dziękuję za pomoc i cierpliwość, w czterech punktach jest dość dużo wariantów ;-)
"www.interankiety.pl/interankieta/3bb65da050584b83dcaccdb5d675d1f7"
Witam
Jestem trochę przerażony tym co ostatnio przeżyłem dlatego przeszukiwałem dzisiaj interent aby czegoś się dowiedzieć . Natrafiłem na stronę internetową dlatego postanowiłem napisać. Przepraszam za chaotyczny opis tego ale nie mam tak dużo czasu aby ładnie to opisać.
Pierwszy swego rodzaju bezwład poczułem 15 lat temu śpiąc w nocy na tylnym siedzeniu w samochodzie , słyszałem rozmowę moich kolegów tzn prowadzącego i kolegę siedzącego na przednim siedzeniu. Byłem obudzony całkowicie świadomy i nie mogłem się podnieść.
Przed rokiem leżałem na łóżku i czułem jak coś po mnie chodzi od ramion do stóp tam i z powrotem po chwili przebudziłem się i nie byłem pewny bo trwało to około minuty a ja w tym czasie nie mogłem się poruszyć żeby zobaczyć co się dzieje. Zapomniałem o tym gdyż nie byłem pewny czy mi się to śniło czy nie. Powiem tylko że było to bardzo niesamowite. Mieszkam w domu i zdarzyło dwukrotnie że myszy dostały się kilka lat temu do środka. To była właśnie takie uczucie jak gdyby myszy lub szczur po mnie biegał, ja natomiast nic nie mogłem zrobić. Rok temu umarła moja babcia , możliwe że był to właśnie ten czas. Nie dam sobie ręku uciąć czy to była przed śmiercią babci czy po ale na pewno w tym czasie.
I teraz to co zdarzyło się 29 marca tego roku tj.2017.
Od 18 sierpnia moja mama leży w szpitalu. Najpierw wylew do mózgu a następnie powikłania niepracujące nerki, dializy, trzy intensywne terapie i w końcu trwale uszkodzony mózg.
Aktualnie leży w domu długotrwałej opieki otwierając jedynie oczy i poruszając wargami .
Prawie codziennie jeździłem do mamy i robiłem jej godziny masaż chociaż wiem że to w niczym jej nie pomoże. 20 marca wyjechałem do Niemiec i wróciłem 27 i w tym samym dniu odwiedziłem mamę w ośrodku. 28 pracowałem na podwórku i nadzorowałem budowę ogrodzenia przez firmę, którą wynająłem. Praca przy budowie ogrodzenia się przedłużyła i zadzwoniłem do siostry że nie mogę pojechać do mamy w tym dniu. Szybko zasnąłem bo byłem bardzo zmęczony. No i teraz najlepsze:
Nad ranem przyśniło mi się że jestem u siostry tam gdzie mieszkała moja mama . Stałem na podwórku a ona na schodach . Powiedziała do mnie „Dlaczego mnie nie odwiedzisz” , przebudziłem się leżąc na boku. W tej samej chwili poczułem dokładnie to samo jakby coś po mnie chodziło, tak jak poprzednio. Najpierw dokładnie tak jak wcześniej opisałem ale gdy chciałem się poruszyć poczułem to mocniej tam i z powrotem . To już nie było chodzenie ale (i tu trudno mi to opisać) jakby prąd przechodził po mnie tak i z powrotem , od ramion do stup i coraz szybciej i mocniej , nie mogłem się ruszyć i byłem przerażony(trwało to około minuty).W pewnej chwili czułem jak coś miażdży mi klatkę piersiową (powiedziałem głośnio o k…..wa), nie mogłem nabrać powietrza , dusiłem się(trwało to około minuty). Puściło i złapałem za telefon, który leżał na stoliku, była dokładnie godzina 5.00. Od razu zadzwoniłem do siostry i opowiedziałem co się stało.
Przez pół godziny nie spałem , nawet nie miałem zamiaru wychodzić z łóżka bo nie czułem się bezpiecznie.
Zasnąłem po tym czasie i miałem kolejny sen. Było to jakieś pomieszczenie lub , w którym byli ludzie i w rogu umierał starszy facet około 60tki. Chciałem zadzwonić po pomoc i wybierałem bezskutecznie numer telefonu. Za każdym razem jak wybrałem numer okazywał się nie właściwy. Prosta czynność była dla mnie nie do wykonania. W końcowym etapie tego snu widziałem twarz tego zmarłego faceta.
Zawsze kpiłem z wiary , z życia po śmierci , zawsze miałem jakieś wytłumaczenie i nie dawałem się do niczego przekonać.
Tego jednak co się stało nie potrafię wytłumaczyć w żaden sposób i chciałbym o tym zapomnieć. Wtedy jak zadzwoniłem do siostry , to siostra powiedziała mi że to może być zmora i że mam się pomodlić.
Jak ktoś czy coś chce mnie udusić to niech to zrobi szybko i da mi święty spokój . Jeśli to się kiedyś powtórzy to nie wiem co będę robić aż strach pomyśleć.
Już kończę i przepraszam za jakieś błędy jeśli się pojawiły bo nie mam czasu tak tego opisywać . Jak coś to proszę pisać z pytaniami na maila i chętnie odpowiem . Dobrze jak ktoś napiszę jak się tego pozbyć ale od razu zaznaczam , że nienawidzę naciągaczy i traktuje ich bardzo niemiło
Pozdrawiam
ps. Jest jeszcze cos dziwnego . Mam wrażenie że cos robi mi na złość. Jak zaczynałem pisać ten list musiałem sprawdzić daty kiedy dokładnie dzwoniłem do siostry o tej piątej rano. W moim telefonie zawsze zapisuje się historia . Przez kilka minut nie mogłem tego znaleźć a wiedziałem że to tam jest , już miałem zadzwonić do siostry i zapytać czy przypadkiem też jej to nie zniknęło. Teraz zamknąłem jakimś cudem stronę na której czytałem o tych waszych przypadkach i nie ma jej nawet w historii a tam był adres mailowy żeby to wysłać. Dziwna no nic szukam jej dalej hmm tak jakby coś chciało żebym tego nie wysłał , to już jest chore
Nie mam tego hmm
Nawet nie wiedziałem że tak dużo przypadków jest . Wszyscy to chyba przeżyli więc to podciąga mnie na duchu. No nic wysyłam to na przekór zmorze do wszystkich napotkanych portali o podobnej tematyce
Pozdrawiam
Ps. Nie jestem wariatem
Panowie to coś okropnego. Bezdechy są o tyle niebezpieczne że mogą wywołać zawał serca. Inne dolegliwości poza przerażeniem sennym nie są niczym groźnym dla zdrowia. a na tą dolegliwość od X lat cierpię i niektóre moje "ataki" wyglądały naprawdę groźnie. Podczas ataku u mnie zawsze mam otwarte oczy co dla postronnej osoby może wyglądać jak w koszmarze. Człowiek krzyczy, rzuca się, wszystko widzi i ma koszmarne postaci przed sobą a nie może się obudzić. Coś okropnego. Niestety jest to niby nic nie zwykłego dopóki się nie ma bezdechu bo bezdech to już poważne zagrożenie dla zdrowia niestety.
Ale jaja, z dwa tygodnie temu miałem też taką chorą akcję, a teraz jeszcze odkopano ten wątek.
Obudziłem się po śnie i widziałem wszystkie i miałem Nie wiem dlaczego taką potrzebę żeby krzyczeć z całych sił, Ale nie dałem rady, tylko żałośnie jękłem.
Przyznam że ciążyło mnie to w głowie potem dlaczego Tak się stało
Ech to są chyba jakieś jaja. Dziwne są te historie
Teraz będę bał sie zasnąć żeby mnie nie dopadło. Jestem przerażony tym wątkiem
No niestety jest to naprawdę przerażające. Ja mam takie ataki 4 razy w roku ( serio notuje w zeszycie kiedy byl dany atak i dokladnie co 3 miesiące mam takie coś). Ostatnio miałem w Grudniu 2016 a następnie w Lutym tego roku i koles co bylem z nim na noclegu byl przerażony bo słyszał jęki u mnie i zobaczyl ze mam otwarte oczy. Sam jestem przerażony bo następny atak w maju. MASAKRA
Również doświadczyłem i to regularnie.. Ale tylko wtedy kiedy pracowałem na nocki i próbowałem odsypiać w dzień. Gdy po raz pierwszy mnie to spotkało to prawie zesrałem się w gacie.. Najgorsze było to, że te paraliże zdarzały się po każdej nocce i to nawet 2 razy na sen..
Uczucie paraliżu całego ciała..najdłuższy trwał około 6 sekund ( to były najgorsze 6 sekund mojego życia )
Moja rada dla tych co spotka taki paraliż
NIE PANIKUJCIE! Pozwólcie ciału dojść do siebie..
Nie wiem czy to tez zmora ale chyba miałam dzis coś podobnego powie mi ktoś co to było?
W nocy nie mogłam zasnąć wiec pisałam chwile z bratem potem się położyłam czując ze zasypiam w pełnej świadomości nagle zaczęło mi się śnić bardzo realny sen
Jak chciałam śmietniki wystawić i lampa pod garażem nie działała i na busa wskoczyłam i skakałam żeby się zapaliła i się nie zapaliła potem do domu przyszlam i sasiad wychodził i mówił ze mam uważać bo tam siedzi babka z miotła (miotła była odwrócona do góry nogami, szczotkabyla u góry) i ona straszy i okrada i ze mam zamknąć drzwi i zakluczylam powiedziałam mamie to i widziałam ją na przystanku taka brzydka w czarnym płaszczu potem ona była w domu siedziałam na łóżku i nagle zniknęła i jak poszlam do okna do dużego pokoju widziałam jak jechała raz traktorem potem Odwróciłam się do Mariusza gdy siedział na fotelu bujanym a go nie ma w pokoju i znów spojrzałam w okno i widziałam na siłowni ją i chciałam mu powiedzieć ze ona tam jest i nie szło nic powiedzieć wiec mu pokazałam na migi na garaż i widziałan ze ona coś tam kombinowała z jakimiś deskami wiec chciałam krzyknąć ze ma iść z tamtąd nie mogłam nic powiedzieć i patrzę a ona cały czas tam jest i jacyś kolesie tam wchodizli a ona tam coś mierzyła i się w okno spojrzała i za chwile jej nie było i ja się obudziłam w łóżku już jej nie było i słyszałam jak ktoś pukał takie delikatne puk puk co chwile i nie chciałam otwierać w ogóle oczu. Garaż był zamknięty na kłódkę ona normalnie weszła a kłódka nadal wisiała czasy czas ja widziałam, ale za to z tylu była zasuwa otwarta i drzwi lekko uchylone, jak dzisiaj byłam na siłowni w garażu to na prawdę była zasuwa odsunięta i drzwi uchylone, boje się może ktoś mi powiedzieć czy to była ta zmora? I tak miałam uczucie wygniatanie w łóżko i nie mogłam oddychać
Ostatnio miałem znowuż to bydle.
Najpierw zobaczyłem w rogu pokoju jakąś zjawę, znaczy się sam zarys, a za chwilę czułem jak coś siedzi mi na plecach bo śpię na brzuchu.
Całe szczęscie wiem ze to tlyko majaki, i się nie bałem.
Zjawisko bardzo dziwne, i serio czułem jak coś włochatego mi siedzi na plecach.
Już parę razy tego doświadczyłam, koszmar jakiś. Nie mogłam z siebie wydać głosu mimo, że w środku zaczynałam już panikować. No i niezależnie od tego w jakiej pozycji spałam paraliż senny i tak się pojawiał... więc to chyba nie ma znaczenia.
Mialem to dziadostwo jakis tydzień temu. Jak zwykle otwarte oczy, paniczny strach i dwa male stwory z ogonami siedzialy na łóżku i patrzyly na mnie. Pomimo ze od lat to mam to zawsze paniczny strach jest a później szok i kilka minut do siebie dochodzę. Okropnosc.
Kiedy mialam okolo 13 lat, w nocy obudzilam sie a w rogu pokoju stala jakas ciemna postac, ktora mi mowila ze zaraz we mnie wejdzie, chcialam zeskoczyc w lozka I biegnac do rodzicow ale nie moglam sie ruszyc, cialo mialam ciezkie i jakby bezwladne, ta postac wskoczyla mi na klatke piersiowa I nie moglam oddychac probowalam krzyczec ale to bylo nie mozliwe, bylam pewna ze umre za chwile, poczulam dlugi jezor wchodzacy w moje gardlo I zaczelam sie dlawic, ten jezor byl taki dlugi za czulam go w przelyku, wtedy sobie przypomnialam ze chyba jedynie podlitwa mi zostala wiec zaczelam sie modlic w myslach ,,Zdrowas Mario,,I nagle to cos wyciagnelo jezor ze mnie I zeskoczylo z klatki piersiowej, wszystko ustalo. Po tym ,,czyms,, balam sie sama spac w pokoju, spalam z moja mama pare miesiecy, I nawet z mama spiac zamknelam oczy I widzialam - czulam jakby jakas twarz zblizyla sie do moiej I patrzyla Na mnie, wtedy szybko modlitwa I ustalo, tak bylo wiele razy. Bylam nawet u psychologa z mama bo krzyczalam w nocy. Teraz 35 lat potem, moj maz mi mowi I sama tez slysze czasami w nocy w pol snie wydaje jek, wzdech, odglos jakby nie moj jakby ktos inny we mnie siedzial.
Ja mialam tak ze snil mi sie jakis potwor ktory chcial mnie dopasc. To bylo zlo jakies. I chcialam a nie moglam sie z tego wyzwolic. Jakos nigdy jakies piekne sny mi sie nie snia ale takie ze zlym czasami tylko i boje sie tego ze to pieklo i to realne kiedys bedzie. Wychodzilam ze snu i pamietam ze to cos dalo reke na mnie na ramie i juz otwierajac oczy pamietalam to ze ta reka znika pomalu pomalu az myslalam ze to serio jakis zly duch i w chwili przebudzenia nie widzimy tego juz. Snilo mi sie ze chcialam powiedziec ksiedzu modl sie za mnie uratuj mnie, ze wstac mam i do niego napisac bo zaraz umre i trafie tam na zawsze, ze chce zdarzyc do spowiedzi bo bede potepuona a ztamtad nie ma powrotu i tak wyglada to tsm po drugiej stronie. Az boje sie umierac wam powiem. Czulam ze ten ksiadz to moj ratunek bo nikt za mnie sie nie modli. Czulam sie jakby dusza juz ktora prosi o pomoc bo jest w piekle.
Hejka tez mam to dziadostwo od dawna ze soba mysle ze stare opisy tego czegos maja racje tyle ze u mnie jest calkiem inaczej na samym poczatku po przebudzeniu nie moglem sie ruszyc i czulem czyjas obecnosc w pokoju strasznie sie darlem ale ziomek kiedys powiedzial mi ze cos tam mamrotalem przez sen a darlem sie do idioty zeby mnie obudzil bo gral na playacu z czasem doszlo do tego ze zaczolem to cos widywac na poczatku czarny cien w ksztalcie czlowieka puzniej przybieralo ludzkie twarze jednak ciemnie to trwa juz lata takze jest czasem ciezko az spac sie odechciewa po takim czyms hehe za kturyms razem to z welkim trudem jak by moje cialo wazylo setki kilo ale dalem rade podniesc receni zaczac dusic to cos co na mnie siedzialo wsumie to chyba mial ze mnie beke bo sie zaczelo usmiechac ale odeszlo na dluzszy czas potem znowu wrucilo ale teraz moge sie poruszac nie zawsze ale przewaznie wsumie chyba Moja wina bo kiedys juz bylem tak zmeczony tym wszytskim ze przybilem temu czemus piatke i mysle ze to byl moj blad dzisjaj naprzyklad znowu otwieram oczy a tu obok mnie leze ja Sam tyle ze nie widzialem twarzy poznalem die odrazu i widzialem ze to znowu to zaczolem sie modlic we snie przewaznie pomaga ale nie zawsze to cos sciagla mnie troche nizej na luzko i wtedy jakbym odzyskal czucie wstalem na nogi a moj materac byl tak podniesiony jak by cos pod nim bylo jak mruglem to znowu lezalem na materacu w bez ruchu a ngdemna stalem ja Sam tylko odwrucony i to cos znowu wyciagalo do mnie reke tyle ze mialo twarz w Inna stronne ze nie moglem jej zobaczyc jak o tym myslalem podczas snu to jakbym to cos chcialo sie odwrucic ale wtedy mnie kupa lapala i zamykalem oczy na chwile jak otwieralem to cos Nadal stalo z reka wyciagnieta do tylu jak by chailo zebym mu znuw przybil pione ale za cholere juz tego niezrobie po chwili takiego stania sprezylem sie i podnioslem rece do bitki machalem uderzeniami przedsoba jednak jak by moje ciosy nie dostawaly tego czegos hehe po krutkim czasie machania odpuscilem zamklem oczy i mowie de usaaaa usaaaa glebokie oddechy i sie juz tak nie stresowalem ale jak otworzylem oczy znowu lezalo kolomnie i jakby chcialo mnie zaczac dotykac rekami dobrze ze znowu sie spiolem i zaczolem sciagac te rece z siebie AZ wkoncu uslyszalem to spadaj i sie obudzilem mam nadzieje ze to juz nie wruci postaram sie o to jedyny sposub na sukkuba czy chuj wie co to to modlitwa oraz uczciwe zycie w zgodzie z samym soba poprostu trzeba byc dobrym czlowiekiem pomagac innym ludziom oraz spedzac z nimi duzo czasu i miec jakies fajne i mile zaitersewoania
Pare razy mi sie cos podobnego zdarzylo, ale trwalo to doslownie 1-2 sekund i troche jakbys byl w takim niebycie.
Ale tak ze widziec jakas zjawe to nigdy nie mialem.
Nic milego juz nie usne dzisjaj pewnie hehehe do pracy na popoludnie a nie powiem kimnol bym sie jeszcze zeby o tym nie myslec
U mnie to trwa dluzje wsumie ciezko powiedziec ile bo poszedlem spac kolo 1,30 a jak sie obudzilem caly spocony to 04,06 byla takze nie wiem a innych snow nie mialem dzisjaj ;( ale mysle ze z dobre 10 min sie darlem ale teraz siostra mowi ze nic nie slyszala a darlem sie na calego chociaz w takim snie to ciezko sie wogule drzec ale nie powiem mialem nadzieje ze ktos mnie obudzi jeszcze ze pies byl z 2 metry kolo mnie tez mialem nadzieje ze moze podejdzie i sie obudze ale lipaaa