Film Max Payne w specjalnej wersji dla graczy
Dwie wersje filmu, chyba trzeba będzie od razu obejrzeć wersje przeznaczoną dla graczy. Zdaje sie, że ta oficjalna przeszła zbyt wiele cięc i nie będzie to to na co czekamy. Polecam linka do animacji, świetne wprowadzenie a la Sin City.
Przed pójściem do kina będzie trzeba obie części przejść jeszcze raz bo już nie bardzo dokładnie pamiętam o co chodziło w grze xD
czyli jak w kinach bedzie poakzywana wersja oryginalna a potem na DVD bedzie mozna zakupic tą z efektami dla graczy? :D
^Na to wygląda.
Czyzby w koncu udana ekranizacja gry? :-D
Ale, w tej animacji jest, ze Payne mial synka, kiedy tak naprawde mial corke. :-(
Wiem, belkot fana :-P
O kurde, obejrzalem ta animacje i jestem pod WIELKIM wrazeniem!!!
Dla mnie jest to tylko "chłyt makekingowy" żeby do ludzi do kina ściągnąć, a potem naciągać graczy na "film dla graczy".
Orlando ---> Już były dwie udane adaptacje. Jak na ironię, ich pierwowzorami były gry niemal całkowicie pozbawione fabuły. :P
Co do MP, to mam dobrze przeczucia. A to dziwne, bo ja właściwie nigdy nie miewam dobrych przeczuć.
Wiem, ze jedno to Mortal Kombat (\n/) a drugie to?
ogólnie to Lupino ujdzie choc wolałbym jakiegos przygrubego bossa niz Sucre z PB, natomiast Jim Bravura mi nie odpowiada, ma byc to ten murzyn a bardziej by pasowal ten starszy dziadek co rozmawia z Max'em a to chyba jest BB, te tez niezbyt pasuje, nie ma Vlada i calej zamieszki z nim prawdopodobnie, no i ten synek zamiast córeczki...zobaczy sie jak to bedzie ;]
Podpowiem, że to drugie wyszło spod ręki tego samego człowieka, którego wszystkie inne adaptacje gier były parującą kupą gówna, na którą ktoś dodatkowo narzygał. :)
Czyli jednak dobrze sadzilem, ze chodzi Postal? :-) Kurde, trzeba obadac.
btw. Meph! Zgadzamy sie co do MK! :o Koniec świata!
Orlando ---> Hmm... Skoro tak, to po głębszym namyśle stwierdzam jednak, że MK to gówno. :P
malyb ---> Cycki Loken to jednak za mało na dobrą adptację (chociaż Kunis w Maxie Paynie mogłaby swoje pokazać). Podpowiem też, że nie jest to BloodRayne 2, która wygląda jak w całości nakręcona za pomocą kamery, grupki statystów i skrzynki piwa (na scenariusz już nie starczyło).
Eeee... dopiero na DVD... Mogliby wypuścić 2 wersje do kina, choć znająć Polskę, i tak dostałby nam się tylko oryginał... :/
Ja dopiero co przeszedłem obie części Maxa. Dobrze, że wprowadzili w filmie te anioły itp. Szkoda, że w grze nie było to bardziej rozwinięte :)
Dla mnie najlepszą egranizacją i tak na zawsze pozostanie SUPER MARIO BROS. Niewiele ten film miał wspólnego z grą ale bronił się sam. Mortal Kombat rzeczywiście był bardzo przyzwoity (tylko 1) ale FF: THE SPIRIT WITHIN też był całkiem, całkiem.
Mephistopheles--> sorki, ale ten facet z linka to jakiś fagas:P Jak komuś może się nie podobać scena z "MARIO MARIO & LUIGI MARIO" i "zabrać wszystkich Mario do celi":D Zresztą takich scen jest dużo więcej a aktorzy świetnie zagrali (przynajmniej ci główni). Do całości trzeba podchodzić z przymrużeniem oka gdyz jest to oddzielny film, zreszta dobrze ze nie trzyma sie gry bo wtedy bylaby kicha.
PS. GLAGLAGLAGLA - tego tez z tego filmu nie zapomne.
PS2. No i te tańczące Gumbasy:P:P:P
Po pierwsze - TGWTG to nie żaden fagas.
Po drugie - W celu uświadomienia sobie pełni geniuszu twórców Super Mario Bros, wystarczy choćby kilka ciepłych słów od Boba Hoskinsa na ich temat:
"The worst thing I ever did? Super Mario Brothers. It was a f***in' nightmare. The whole experience was a nightmare. It had a husband-and-wife team directing, whose arrogance had been mistaken for talent. After so many weeks their own agent told them to get off the set! F***in' nightmare. F***in' idiots."
"zreszta dobrze ze nie trzyma sie gry bo wtedy bylaby kicha."
A tak wyszło arcydzieło kinematografii... ze średnią głosów 3.7/10 na IMDb, tłumem rozgoryczonych fanów gry (i nie tylko) oraz klapą finansową, dzięki której do dziś nikomu nie przyszło do głowy, aby nakręcić drugą część. Na szczęście.
[edit]
Uuu... Lepiej, żebym nawet nie zaczynał pisać o Silent Hillu, bo mi pomyj zabraknie na wszystkie nadchodzące adaptacje...
NIe chce zaczynac żadnej wojny która ekranizajca lepsza, ale mi sie naprawdę podobał Silent Hill :) I od razu wyjaśniam, przeszedłem cześć 2,3 i 4.
Edit: tak, spodziewałem sie takiej reakcji :D nie mniej jakby co jestem gotów do walki :)
Sethan ---> A mnie z kolei już się nie chce pisać, bo wirtualnego mordu na twórcach adaptacji SH dokonałem na GOLu więcej razy, niż to było warte (ale za każdym razem zasługiwali na to tak samo). Ostatnio cały "Silent Hill według Mepha w pigułce" można było przeczytać w wątku o Postalu ( https://www.gry-online.pl/s043.asp?ID=7766590 ). Inne moje złote myśli od dawna znajdują się w wątkach o Obcym i o skradankach, co tylko dowodzi tego, że zawszę piszę na temat. :P
Mephistopheles--> Doświadczenia z planu nigdy nie przekładają się na film. Koszmar to był przy kręceniu Czasu Apokalipsy, Jeniffer Grey i Patrick Swayze z Dirty Dancig podobno się nie cierpieli, Charlie Sheen (jak i wielu innych aktorów tamtych czasów) podobno często na plan przychodził napruty. Jakoś powstawały dobre filmy. Oczywiście nie porównuje ich do SMB bo to inna para kaloszy, ale przecież film miał potencjał - śmieszne dialogi, akcję trzymającą w napięciu i grę aktorską (Dennis Hooper wymiatał). Zresztą mówimy o egranizacjach - przedstaw swój typ na lidera a na pewno tez nie bedzie to kino najwyzszych lotow, a oglada sie te filmy tylko ze wzgledu na gre. SMB zapewni rozrywke bez wzgledu na to czy masz jakiekolwiek pojecie o MARIO.
ciekawe jak im ten film wyjdzie
Duncan ---> Twierdzeniu o zapewnianiu każdemu rozrywki zdają się przeczyć tysiące głosów miażdżącej krytyki (nie tylko od krytyków), porażka finansowa filmu oraz oceny, które nawet najtwardszych zakapiorów są w stanie odstraszyć od tej produkcji. Zresztą tu akurat nie chodzi o rozrywkę samą w sobie - gdyby Peter Jackson nakręcił trylogię Tolkiena w aranżacji space-opery w klimatach gore, a każdą postać podmienił na roznegliżowaną aktorkę porno, to film też zapewniałby rozrywkę (i pewnie w końcu skłoniłby mnie do obejrzenia czegokolwiek z "Lord of the Rings" w tytule), ale nie tędy droga.
A moi faworyci wśród adaptacji gier? Mortal Kombat i Postal. I z góry mówię - tak, te filmy są na maksa durne, kiczowate i płytkie. Bo takie same były ich pierwowzory. Ale posiadają też wszelkie zalety swoich pierwowzorów (poza brutalnością w MK, niestety) i to wystarczy, aby stawiać je na szczycie listy. Każda inna adaptacja poczyniła wszystko lub prawie wszystko, aby tylko obrazić na wszelkie możliwe sposoby fanów gier, a w większości przypadków również inteligencję widza, który wcześniej nie miał z nimi do czynienia. I dlatego właśnie termin "adaptacja gry komputerowej" kojarzy się zazwyczaj z tym, z czym się kojarzy. Podpowiem, że chodzi o coś lepkiego i brązowego. I nie jest to budyń czekoladowy.
Mephi -> No tak, zapoznałem sie z Twoim zdaniem na temat SH. Miałem duze oczekiwania co do filmu, ponieważ dla mnie rownież czesc 2 serii jest najlepsza, genialna wręcz. Co dostalismy w kinie? Osobną historie, która z grami miała wspólną tylko jedną rzecz - miasto. I od tego momentu zaczynają sie gusta i guściki - nie ma co sie sprzeczac. Jednen na fabułe będzie narzekał, drugi nie. Dla nas fanów chyba najlepiej byłoby gdyby zekranizowana została cała częśc druga SH a rezyserem byłby ktoś z Konami. Ale czy to było mozliwe? Nie, bo jest Hollywood. To co dostaliśmy IMO i tak przewyższa inne ekranizacyjne gnioty dlatego po seansie byłem jednak zadowolony. Filmu na miare gry po prostu nie moglismy sie spodziewać.
Czy Mortal Kombat i Postal to są filmy na które czekamy? Taki poziom jest jedynym mozliwym do zaakceptowania dla graczy? Mi to bynajmniej nie odpowiada.
Sethi ---> Fabuła filmu SH bazuje mocno na tej z pierwszej gry. Tyle tylko, że wypacza ją na wszelkie możliwe sposoby, wtrąca pełno pomysłów, które ani trochę do Cichego Wzgórza nie pasują, zupełnie niszczy znane wszystkim postacie (nawet biednej Lisie się dostało, choć widać ją było tylko przez jakieś pięć sekund). no i jeszcze ten motyw na chamca zerżnięty z Hellraisera III... Tak, to bardzo w klimacie Silent Hill...
A co do "Ale czy to było mozliwe? Nie, bo jest Hollywood." - nie zaprzeczam, ale cieszyć się z tego, to jak cieszyć się, że nie umrze się z głodu jedząc ochłapy. Trudno powiedzieć co gorsze.
Co do MK i Postala - jak już pisałem, filmu są durne, ale tych filmów po prostu lepiej zrobić się nie dało, a od adaptacji tych gier niczego więcej nie można było wymagać (słowo-klucz: wymagania!). Pomijając ten nieszczęsny brak brutalności, o którym wspominałem...
Wszystko ladnie, pieknie ale Marky Mark pasuje do tej roli jak Michal Wisniewski do roli Hansa Klosa. Animacja swietna, muzyczka oczywiscie tez ale ten aktor...no coz, widocznie trzeba bylo chlopine zatrudnic do czegos nowego bo na roli snajpera chyba sie skonczyl ;) Widac u braci "bojesbendowcow" to rodzinne... Miernosc nad miernosciami i jeszcze raz miernosc. Czy naprawde tak trudno dobrac innego aktora do tak specyficznej roli?
Mephistopheles--> Po części masz rację ale większość krytyki na SMB wynika z faktu przedstawienia bohaterów gry w filmie. Wypomina się ze Koopa jest dinozaurem, krytykuje spokrewnienie głównych bohaterów itp. Gracze oczekują dokładnego przełożenia gry na film lecz z wielu powodów nie jest to trafne rozwiązanie. Blade Runner i Dune były od początku krytykowane za niezgodność z książkowym pierwowzorem, a okazały się niemalże dziełami sztuki. Co do LotR to film wg mnie nie musiał się kurczowo trzymać książki, byleby tworzył ciekawą i spójną całość oraz oddawał charakter książki. Drużynie się to udało, pozostałe części pozostawiły niesmak.
PS. Jak napisałem wcześniej Mortala stawiam na 2 miejscu, a Postala niestety jeszcze nie widziałem - czy może raczej stety bo już sama gra (no moze poza 1) to samo dno jesli oceniac ja w kategoriach growych, tak jak film oceniam przez jego wartość filmową a nie związek z pierwowzorem.
Duncan ---> Ale już chociażby Silence of the Lambs, czy Godfather zostały przeniesione na ekran całkiem wiernie (w pierwszym przypadku najbardziej dotkliwą różnicą jest brak gościa mówiącego "Jaką robi pani kupę?", a w drugim wycięto wprawdzie część wątków pobocznych, jednak główną oś fabularną odtworzono niemalże w skali 1:1) i powodów do narzekania nie było. Zmiany w ekranizacji lub adaptacji można wprowadzać, ale tylko wtedy, gdy robi się to z głową.
Btw, jeśli nie przepadasz za Postalem 2, to w tym przypadku filmu raczej też nie polubisz.
Nie wnikajac w te wszystkie powyzsze bezsensowne dyskusje:
Tak jak mowilem przy wczesniejszych niusach - zapowiada sie swietnie, osobiscie sadze, ze film mi sie spodoba.
Amerykanie są śmieszni z tymi ograniczeniami. Jak dzieciak bedzie chcial obejrzec film to go obejrzy, w koncu nie kazdy u nich jest uposledzony i swoje wie. ^^