Bruckheimer wybrał perskiego księcia
Jakos mnie ten aktor nie przekonuje :/
jajowata gęba jeden minus, drugi oni szukają oszczędności na filmie? jeśli tak to sie nie dziwie, bo facet ktory aktorow dobiera milosnikiem gier nie jest...
O ile pamietam ta ksiezniczka miala na imie Farah, a tu jakas Tamina..., a Gyllenhall troche za stary mi sie wydaje
Gyllenhalla lubię ale on jako książę to tak trochę dziwnie... Ale mi nie przeszkadza. A producent, scenarzysta i reżyser to świetna trójka. Ten film na pewno będzie najlepszą adaptacją gry komputerowej w historii!
Na razie jest dobrze, i nie ma co marudzić. Poczekamy i zobaczymy jak odegrają swoje role bo mnie osobiście to oboje pasują.
mikos12---> Też tak uważam, a co do księcia, to cały czas byłem pewny, że jest bezimienny, a nie jakiś tam Dastan...
o super !! nawet pasuje ten aktor i go cenię bo to dobry i solidny aktor :) a nawet bardzo dobry aktor.
Najlepszym aktorem do tej roli byłby David Belle ( grał w 13 Dzielnicy - Leito ).
Słabi jacyś ci aktorzy.
Acha zgadzam się z Marassex
Marassex-- i chyba bym się z Tobą zgodził ponieważ wiele akrobacji mógłby wykonywać sam bez kaskaderów i jego twarz by chyba bardziej pasowała do ksiecia
Marassex - Prince of Persia to nie Prince of le parkour
Gyllenhall jak najbardziej mi pasuje do tej roli :) W dodatku napewno to lepszy wybór niż Orlando Bloom, czy tfu tfu Zac Efron(!), który podobno brany był pod uwagę...