Brutalne gry prowadzą do spadku agresji
Ja tam jak gram w gry to rozładowuje stres i agresję, grając np. w typowe rąbanki "wyłączam" mózg i się odstresowuję. No i jak grałem w postala 2, to po skończeniu gry nie kupiłem M16 i nie używałem kotów jako amunicji do granatnika:).
Ja chcę krwi! Rozłupywać czaszki! ZABIĆ! MORD, KREW, GWAŁT! Wypruję wam wszystkim FLAKI!
Ale potem, bo wracam teraz układać Pasjansa.
Ciekawe jakby u nas było powszechne posiadanie broni, bo to, że Maciuś, czy Stasiu nie idą walić z kałasza na ulicy to pewnie przez to, że takowego nie mają, w USA tatuś ma w szufladzie gnata, a kupno wspomnianego M16 nie jest jakoś specjalnie trudne, dlatego u nas raczej nikt nie wpada do LO z gnatem i nie strzela do kumpli z klasy- w przeciwieństwie do sojuszników z hameryki :)
Poza tym nigdy nie byłem wyznawcą teorii o szkodliwości gier i wzrostu przez nie agresji, oczywiście jeżeli do takiego GTA, czy innej rąbanki, nie zasiada 5-6 latek. Ja jakoś nigdy nie myślałem o zabiciu sąsiada tasakiem (chociaż mnie często wkur..) raczej granie mnie w pewnym sensie odpręża, chociaż jak się gra po 10h po nocach w sieci to pewnie na zdrowie też nie wyjdzie... :)
tu nie chodzi o brutalnosc gier itd. tylko o to jak ktos mocno ma naryte we lbie :D jedna osoba moze grac w tekkena, mortal kombat, gta, soldier of fortune i byc pogodna itd., a drugi gra w animki sam & max i strzela na ulicy...
a te wszystkie ograniczenia ESRB i PEGI to smiech na sali
Forumowi psycholodzy za dychę popłaczą się z żalu.
Niestety,nawet jesli bedzie wiecej takich opini to nic to nie da,no bo po co sie przemeczac jak mozna zwalic wszystko na gry?
A myślałem, że się nie doczekam. W końcu ktoś docenia gry. Chyba zaraz się rozpłacze :)
Teraz przydałby się apel do producentów casuali "Twórzcie brutalne gry, albo wcale !" ;p
Sam mam 19 lat i wychowywałem się na Mortalach, SoFie, Medalach, Contrze czy innych Laleczkach Chuck'ych i wcale nie mam jakiś schiz, żeby sąsiada tasakiem kropnąć. :)
i tak w Uwadze czy innej Interwencji pewna wybitna pani profesor Genowefa Kowalska zaprzeczy tym badaniom i ukaze swoje.
Wiadomo, że lepiej jest wyładować się w grach niż w realu, ale z drugiej strony są przypadki, które nie odróżniają świata wirtualnego od rzeczywistego
A mnie swędzą Jaja i się po nich drapie...:DDD
Oj, redakcja, mam poważne zastrzeżenia! "Nieprawda" piszemy razem, a nie osobno - bardzo częsty błąd, chyba najwyższy czas, by zmniejszył swoją popularność chociażby na tak prestiżowych serwisach. No i żaden Steven King, tylko Stephen King!
Nieprawda! To gry a nie psychika! Jak psychika może wpływać na zachowanie? To gry nakłaniają do zabójstw. Jesteśmy przecież idiotami, nie mamy własnego zdania! Co z tego że nie zagrałem w życiu w żadną grę, moja opinia jest najważniejsza i najprawdziwsza. W przeciwieństwie do tego newsa. Moje dzieci nie będą grały, tylko siedziały na dupach i kuły na pamięć słownik.
exkazer, chcesz o tym porozmawiac? :P
Krew i flaki to jest to. Polecam pracę w rzeźni!
To już się nudne robi.
Jeden zespół badawczy swoje, inny swoje.
Ważne, że ja wiem, że grając w MK4 mając 12 lat nie zabijałem potem kolegów w szkole wyrywając im kręgosłupy <ok >.
Jeśli jednostka ma predyspozycje do agresji, to równie dobrze może wyjść i zabic po grze komputerowej,po obejrzeniu filmu,czy przeczytaniu książki.Na zdrowych psychicznie ludzi brutalne czynniki zawarte w grach,filmach,literaturze itd nie mają negatywnego wpływu.
Tak naprawdę to postępujące rozluźnienie obyczajów i związków rodzinnych wpływają najbardziej na agresję wśród młodzieży. Rodzice nie rozmawiający z dziećmi, nie interesujący się nimi są zdecydowanie bardziej szkodliwi niż GTA4.
W końcu "Mechaniczna Pomarańcza" powstała przed boomem gier komputerowych, a to znaczy, że o agresji nastolatków już wtedy myślano poważnie.