Ostatni etap w grze Far Cry był okropny - twierdzi szef firmy Crytek
Według szefa firmy Crytek, w Far Cry istnieją dwa miejsca, gdzie gracze rezygnują z dalszej zabawy: przy pierwszym kontakcie z mutantami oraz w ostatnim etapie. Zgodzicie się?
TAK - sam przestałem grać na etapie który widać na screenie - potem wróciłem do FC i w ostatnim etapie poległem - i do dziś go nei skończyłem - może po tym newsie przydadzą się savey które trzymam
SZACUNEK dla CRYTEK za szczerą samokrytykę!
Ostatni etap mnie bardzo niemile zaskoczył... na szczęście to był ostatni etap, który przeszedłem, przez co nie wpłynął na moje (ogólne) b. dobre wrażenie z gry.
=> Sindbad78: Nie bądź guma! HINT: Wymiana posiadanego uzbrojenia na takie, które pozwoli ukończyć ten etap.
Mutanty zepsuły całą grę. Chociaż ja akurat przestałem grac dla odmiany na 10 poziomie :P
Gdy zacząłem kilka miesięcy temu ponownie grać w Far Cry ustawiłem bardzo wysoki poziom trudności. Dopóki przeciwnikami byli ludzie radziłem sobie bez problemu. Niestety tuż za miejscem pokazanym na screenie poddałem się - nie byłem w stanie zrozumieć, czemu granaty nie osłabiają mutantów i czemu są tacy szybcy mimo przyjęcia na klatę połowy magazynka amunicji.
SZACUNEK dla CRYTEK za szczerą samokrytykę!
Skoro porzucili markę FarCry to teraz mogą mówić co im sie nie udało, moga nawet powiedzieć że FC w porównaniu z Crysisem to był nie wypał, ale to jest kurestwo i nie należy im się za to szacunek, bo gdyby dalej pracowali nad tą marką i byli odpowiedzialni za deweloping FC2 na pewno coś takiego nie padło by z ust CEO Cryteku.
W tą grę grało mi się naprawdę bardzo przyjemnie. Łażenie po dżungli i rozwalanie zły ludzików. Wszystko było ładne i piękne aż w pewnym momencie wyskoczył mi jakiś zmutowany człek. Od razu odechciało mi się grać.
Hmmm, cos w tym musi byc :) Ja rowniez jak gralem w FC to gralo mi sie wysmienicie do momentu pokazania sie mutantow. Pamietam, ze kombinowalem ostro, ale ciagle dostawalem po lbie. W koncu sie wkurzylem i sobie darowalem. Za jakis czas poczytalem zupelnie przez przypadek jakie walkthrough, gdzie bylo pokazane, jak niewiele mi brakowalo, zeby przejsc ten poziom. Jednak przez te pierunskie mutanty jakos nigdy nie skonczylem FC.
To ja nie wiem, ja chyba jestem jakis za dobry, bo ustawiłem sobie poziom trudnosci na maxymalny i doszedłem do etapu, który jest duzo dalej, niz ten na screenie. Co prawda łatwo nie było...
Zatrzymałem się w etapie "Bagno" gdzie ta dziennikarka prowadzi samochód, a my musimy strzelac z karabinku - tragedia. Oni mają aimbota, bo ja moze 3 pojazdy rozwalę, a oni i tak mnie zabijają (mam full hp). Najgorsze jest to, ze nie mozna zmienic trudnosci "w locie", ani tez saveowac w kazdej chwili :|
Akurat ten etap na screen'ie bardzo mi się podobał...
Samo koncepcja mutantów też przypadła mi do gustu ... :)
Bardziej niż kosmici w Crysis.
przy pierwszym kontakcie z mutantam
niestety sie z tym zgodzę bo dalej nie byłem
I ja rowniez skonczylem swoja przygode z FC na tym etapie pokazanym na screenie :P Wlasciwie nie odrzucily mnie mutanty tylko znudzilo mi sie takie lazenie po drzewach :P
Gra do momentu zmutowania rozgrywki była super, oczywiście przeszedłem całą, ale ostatnie etapy były, jak zawsze twierdziłem, do bani i robione na kolanie. Akurat fragment gry przedstawiony na obrazku nie był taki najgorszy, ale potem...
Ja w 100% zgadzam się z szefem firmy Crytek. Do momętu mutantów to była super giera a później już nie grałem bo miałem inne ciekawsze. Ale jak by nie było mutantów to napewno grałbym dalej.
mutanty były najgorsze, chociaż początkowo wydawało się, że ich obecność w grze jest dobrym pomysłem. ja dla odmiany utknąłem w katakumbach
Mutanty nie były takie złe... poza finałem w wulkanie, bo to było potrójne przegięcie pały. Przyznaje się bez bicia: to była jedyna gra, jedyny etap do ukończenia którego musiałem cheatować.
Z tajnych archiwów IPN- Rozmowa naswietlajaca graczom powstanie superprzeboju Far Cry.
-Hans, ten nasz nowy engine...
-Hmm?
-No, engine nad ktorym pracowalismy ostatnie kilka lat.
-Achh, tak...wiem nikt nie chce kupic licencji.
-Masz jakis pomysl jak go spieniezyc? Moze zainwestujemy w reklame?
-Nie to nie zda egzaminu. Konkurencja jest za duza. Niedlugo doczekamy sie premiery source i silniczka Carmacka.
-Carmack, Carmack. Ten cholerny sukinsyn! Od tylu lat wciska ludziom chlam i zarabia na tym fortune!
-Eureka!
-... ?
-Carmack to prawidzy geniusz!
-Chyba nie masz na mysli...
-Tak! Stworzymy gre!
-Ale to wymaga czasu, pracy, nakladow pienieznych.
-Eeeeeee tam. Swiat gry juz mamy. Piekna, swiecaca sie jak psu jaja plaze!
-Ano, ano...
-Dorzucimy zolnierzy. No wiesz, teraz strzelanki w klimatach militarnych sa modne.
-Nie jestem jakos przekonany.
-Dodamy tez potworki rodem z Doom 3, zeby trafic w gusta dzieciakow. Do tego kilka pojazdow i gotowe!
-Jestes genialny. Ale co z fabula?
-Nie zartuj.
-Prawidzy strategiczny geniusz!
-W koncu jestem Austriakiem.
----->UltRafaga
Wiesz co ja go bez kodów przejechałem. Tydzień sie męczyłem ale sie udało.
A z tymi mutantami to w 101% się zgadzam okropieństwo. Najgorsze było to jak słyszałeś ich sapanie i jeszcze w nocy i niewiedziałeś gdzie są nie raz oświecałem światło bo ze strachu bym sie posrał. :)) Ale gra jest godna uznania
No tak - najgorszą rzeczą jaką można zrobić w dziesiejszych czasam to zrobienie gry która będzie trudna ..... uuuuuu ...... okropne :D Tłumy pożeraczy gier przechodzących na chybcika 10 tytułów tygodniowo są natychmiast rozczarowane bo nie mogą sie pochwalić kolegom w szkole: "Pierwszy !"
Ja właśnie polubiłem FarCry'a za mutanty - gra bez nich byłaby zdecydowanie za łatwa i nie dająca takiej satysfakcji. Gdy udało mi sie przejść etap Rebellion po półgodzinnym czołganiu się po lesie byłem chyba bardziej zadowolony niż po przejsciu całego HL2 :) Ostatni etap w wulkanie to już był czysty hardcore - nakombinowałem się kosmicznie ale udało się ...
Pamiętajcie, zwycięstwa niczego was nie uczą - tylko z porażek wyciągamy wnioski i stajemy się lepsi :D A jesli Far Cry jest za trudny to cóż - może czas zagrać w coś łatwego - może czas przesięść się na gry casual - słyszałem ze Kurka Wodna jest wypas :P
PS Jak widze postępujące upraszczanie gier to zastanawiam się kiedy w eMule'u dodzadzą po ściągnięciu komunikat "Ściągnałeś grę więc masz ją już zaliczoną. Gratulacje ! Możesz ją już skasować."
...iiii zla literowka. Austryjak mialooo byc!
A spójrzmy na to tak:
dzięki Far Cry Crytek pokazał co potrafi przede wszystkim pod względem grafiki, fizyki, AI, swobody poruszania się po świecie gry. Dzięki temu w Crysisie te elementy będą jeszcze lepsze bo - raz, że nabrali wprawy, a dwa sami gracze zwrócili im uwagę co im w Far Cryu się podobało, a co nie (brak save w dowolnym momencie, taki sobie multi i fabuła). W Crysisie na pewno pokażą, że potrafią uczyć się na swoich błedach. Zresztą Cevat Yerli zdawał sobie z tego wszystkiego sprawę już co najmniej od 1,5 roku, a na tym Crysis może tylko skorzystać. A dzięki temu skorzystamy i my - gracze :) Potraktujmy Far Cry tylko jako - mimo wszystko - bardzo dobre i skuteczne przetarcie szlaku przed kolejnymi produkcjami Cryteka.
Nawiasem mówiąc nie pamiętam kiedy debiutujące studio odniosło aż TAKI sukces swoją pierwszą grą jaki odniósł Crytek Far Cry'em (nie chodzi mi tu np. o id Software ze swoim Wolfensteinem czy Doom'em bo wtedy konkurencji na rynku FPS-ów praktycznie nie było, ale o sytuację w której konkurencja była mocna, a mimo to debiutujące studio zaszokowało branżę).
I zgadzam się z Garakiem - gry nie mogą być zbyt łatwe bo ich przejście nie sprawi żadnej frajdy. Przejdziemy daną grę i za 5 minut na dysku ląduje kolejna itd. Z drugiej strony gry nie mogą być przesadnie trudne, ale podkreślam - PRZESADNIE, a nie w ogóle :)
kloszard nadobny ====> coś ty?! Na początku napisałeś dobrze! "Austriak" jest poprawnie, a nie "Austryjak"!!!! ;)
Ja tam nic nie wiem i nic nie mowie mam dyslekcje, dysleksje i Bóg wie jeszcze co !
Rzeczywiście tak jak powiedzieli poprzednicy mutanty zepsuły tą gierkę przynajmniej dla mnie. W ogóle może i jestem dziwny, ale Far Cry nigdy mi sie nie podobał, jest to gra bez klimatu co prawdą z piękna grafiką, ale jednak. Gry nie ukończyłem z powodu braku grywalności.
Garak --> Podzielam twoje zdanie całkowicie. Bez mutantów Far Cry nie byłby tak miodny. Jak dla mnie w tym tkwi właśnie siła takich tytułów jak Far Cry, Return To Castle Wolfenstein, seria Half-Life, Aliens vs.Predator, Clive Barker's Undying i wielu innych, że oprócz przeciwników ludzi, są też mutanty i inne potworki :) Jak wielkie stanowi to pole do popisu dla twórców to nawet nie trzeba mówić. Przecież mogą stworzyć przeciwników takich jakie tylko im się przyśnią przez to nigdy nie wiemy co spotkamy na swojej drodze a gdy za wrogów mielibyśmy tylko ludzi to od początku do końca wiadomo by było czego się spodziewać.
Jak na razie Far Cry to najlepsza gra FPS, w jaką miałem okazję grać.
far cry byl nudny ze dajcie se spokoj z takimi grami.. fajne to to byla przez 1 misje. Zasadniczo demo wystarczylo..
Pamietam do dzis, jak "koncząc" ostatni level, o 3 w nocy, nagle w calym domu bylo slychac tylko krzyk "K****!" :D
Ja tego nie rozumiem. Dlaczego programisci tworzac gre, zawsze musza dodac jakies udziwnienia typu mutanty, albo jakies inne potworki. Psuje to zupelnie smak gry, przez co grywalnosc rowniez spada. Producenci powinni sie wzorowac na max payne albo mafii!!!!
Według szefa firmy Crytek, w Far Cry istnieją dwa miejsca, gdzie gracze rezygnują z dalszej zabawy: przy pierwszym kontakcie z mutantami.....
heh wlasnie w tym momencie zrobilem sobie przerwe i do gry juz nie wrocilem... wiec cos w tym musi byc :)
Widzę że nie jestem jedyny, bo ja także skończyłem granie właśnie na mapie z domkami na drzewie. Ale to i tak dalej niż za pierwszym razem, kiedy odpadłem zaraz po pierwszym locie lotnią. Nie dlatego że było jakoś strasznie trudno, po protu ta gra jest nudna. Jasne, grafika jest świetna, mapa ogromna, ale co z tego, skoro musiałem się zmuszać do grania? :)
Zresztą, poza paroma wyjątkami (Half Life) to nienawidzę FPSów w których występują jakieś mutanty, kosmici itp. Dla przykładu taki Thief 2 to dla mnie jedna z najlepszych gier w jakie grałem, ale w jedynce przeszedłem może ze trzy misje :). Może gdyby jednak w FC występowali tylko ludzie to bym doszedł dalej, ale podejrzewam że do przebycia całej gry samozaparcia i tak by mi nie starczyło.
Hehe smiac mi sie z was chce, bo gosc to wszystko przechodzi z palcem w dupie :)
http://youtube.com/watch?v=SH_ocuvVF7k
w ktorej minucie jest ten level ze screena ?
Mnie jakoś te mutanty nie drażniły, chociaż nie przepadam za nimi w grach... no i te w Far Cry zostały zrobione wyjątkowo słabo (chodzi mi o ich wygląd).
Irytował mnie troszke etap w Świątyni, gdzie trzeba pójść po jakiś pager czy coś i na każdym kroku mutanty, i to te z rakietnicami (a wiadomo ze jak ciasne pomieszczenia, to straszna z nimi męczarnia, bo zawsze trafiają :>). Jakoś się pomęczyłem, ale przeszedłem to...
ogólnie uważam, że pierwsza połowa gry >>>> druga połowa gry, z mutantami...
Drażniło mnie tez to, ze te mutanty były mocno zbugowane - one do mnie podskakują, ja juz 3 metry od nich, machnie swoją łapą i mi zabiera hp :| mimo ze jestem w takiej odległosci od niego, ze nie ma na to szans. No i jeszcze jedno machnięcie łapy przy full hp ale bez kamizelki od razu zabija, no to jakas paranoja jest...
Nie przeszedłem jeszcze gry, bo zaciąłem się na Bagnach, jak juz wczesniej wspomniałem... IMO Crytek przesadził z poziomem trudnosci, bo jesli ja przeszedłem wszystkie FPS'y na maksymalnym poziomie trudnosci bez wysiłku, a w FC nie mogę zabić gości w Jeepie bo mają włączonego aimbota na poziomie hard, to jest coś nie tak... Nie mam ochoty zaczynać gry od nowa po to, by włączyć sobie średni poziom trudności i przejść tą cholerną misję.
nie bylo to zle etapy - jedynym bledem cyteka bylo brak wolnych save'ow.
Sam doszedłem gdzieś do dziesiątej misji i spasowałem właśnie przez mutanty... choć wcześniej też kląłem, chociażby przy pierwszym spotkaniu ze śmigłowcem (końcówka drugiej misji). Natomiast sądzę, że pierwszy kontakt z mutantami IMO nie był taki zły. Trudniej się zrobiło w ciasnych korytarzach.
Sądzę, że quicksave w każdym momencie mógłby prawie całkowicie rozwiązać sprawę, bez jednoczesnego obniżania grywalności.
trzeba przyznać. wie co mówi. Mutanty są okropne. sekunde po tym jak je zauważysz już sa przy tobie a po następnych 3 sekundach trzeba od nowa wczytac sava. (mi tez sie odechcialo grac na etapie ze screena)
nienawidzę tych mutantów:P..ale przeszedłem całą grę kilka razy..a kiedy przeszedłem ją na realistic to postanowiłem już więcej w to nie grać xD
Mutanty byly fajne, bardzo wymagajace :)
Poza tym wielkim kurestwem z rakietnica. Przegiecie maksymalne, dostaje z wyrzutni rakiet i dalej idzie. Najbardziej nierealistyczny przeciwnik w grze :(
Przy okazji, moglby mi ktos powiedziec w ktorej grze najladniej sa zrobione zmutowane / zzombiale formy zycia ?
a ten etap ze screena jest łatwiutki przecież! nawet na realistic!..pierwsze co robisz jak wychodzisz z drzwi na zewnątrz to rzucasz granat na prawo , tylko trzeba trafić w dobre miejsce:)(nadjeżdżający tam samochód wtedy wybucha) po czym idziesz szybko po tam na te mosty(mosty? coto wogule jest?:D) i podłączasz się do maszynówki i nawalasz wsystko co się rusza;) ...przeszedłem ten poziom za pierwszym razem;P
Przesadzacie. Faktycznie trudne były skurczybyki do wygryzienia, ale nawet z ostatnim etapem nie miałem większych problemów. Chociaż nie da się ukryć, że jeśli pozwoliłeś choć jednemu dobiec do siebie to bye bye i load game. Jednak te emocje z tym związane są bezcenne. Jak dla mnie wprowadzenie do gry mutantów było dobrym pomysłem. Gdyby nie ten zabieg, gra robiłaby się nużąca jeszcze na długo przed końcem.
Grę przeszedłem 2 razy - za 1 na drzewkach się trochę namęczyłem a ostatni etap przechodziłem z kilka godzin - zanim dobrze dobrałem broń oraz odrkyłem że następny checkpoint jest w bunkrze po drugiej stronie wulkanu/krateru. Za 2 razem poszło już duużo łatwiej. Mutanty nic nie zepsuły - przecież fabuła oscylowała właśnie wokół ich stworzenia.
Mi się mutanty w FC podobały, były niezłym wyzwaniem, wolę mniej silniejszych przeciwników niż setki załatwianych jednym strzałem. Chociaż ostatni etap też mnie strasznie irytował (ale przeszedłem :)
Zagrałem w demo Far Cry`a i mi gra zbrzydła. To jest tak zryty pozom (FORT) że mi się żygać chce. nie wiem moze kiedys jak o nim zapomne siegne po pudełko i sobie pogram. A najgorsze to że tak się cieszylem że jest juz demo.
Ja akurat 6 poziom (pierwsze spotkanie z mutantami) przeszedłem bez mniejszych problemów, nie mogę sobie poradzić w 10 misji, nie wiadomo skąd wyskakują na mnie komandosi, po sztuk 10 i nie wiem co i jak robić. Każdy poziom w FC jest taki sam, tylko inna lokacja, więcej potworów i ludzi i do tego bardziej uzbrojonych, a do tego z deczka mało kamizelek i apteczek.
Jezu jak czytam te narzekania, że za trudna, że za nudna, że mutanty... to mnie skręca. Co, niby latające duszki w FAER były lepsze? A może idiotyczne zombi i skaczące świnki w HL2?
Far Cry to klasyka, która do tej pory jest najlepszym FPS-em ostatnich lat. Nigdzie indziej nie miało się tyle możliwości, ścieżek do wyboru.
Przeszedłem calutki kilkanaście razy na realistic. Zgodzę się, że od etapu na rzece gra gra niestety marnieje w oczach. Ostatni etap to już totalny bezsens i hardcore (3h przechodzenia i uciekanie się do idiotycznego krycia pod drzwiami, gdzie Grubasy cię nie sięgają). Pośpiech w ich tworzeniu jest bardzo widoczny. Jednak dzięki możliwości wyboru drogi FC za każdym razem zaskakuje czymś nowym i nie ma mowy o jakiś skryptach, jak w Call of Duty. Do tego scena modingowa dla tej gry ciągle jest prężna, produkując mapy i całe kampanie, które nieraz są lepsze od oryginalnych misji (Matto!!). Polecam naprawdę pogrzebać w necie za mapkami.
Co do mutantów - fakt, nie każdemu to musi odpowiadać. O ile te początkowe są dla mnie super (jak pierwszy raz grałem bałem się jak cholera), to późniejsze już niestety przegięte i bez klimatu. Z drugiej strony po kilku etapach na najwyższym nawet poziomie trudności, każdy w miarę sprawny gracz radzi sobie z ludzkimi przeciwnikami bez problemu i bez mutantów robiło, by się za łatwo (czyt. nudno). Mogliby co najwyżej mnożyć wrogich ludzików, a nie na tym to miało polegać.
Ja odpadłem na etapie "Wymagania sprzętowe". Co prawda było to dawno i z moimi nowymi doświadczeniami jakie nabyłem od 2004 roku mógłbym chyba na luzie podejść do niego znowu, ale jakoś wciąż brak mi czasu i chęci.
mnie te wielkie mutanty nie wkurzały najbardziej. bardziej mi przeszkadzały te małe co od razu do ciebie doskakują i jak 2 razy cię walną (o ile masz pancerz) to po tobie. szybkie to i trudne do ustrzelenia (żeby nie było - ja preferuję wolną rozgrywkę która polega na ukryciu się i eliminowaniu przeciwników z daleka, bo niestety nie mam długiego stażu z tego typu FPSami)
chociaż nie widziałem ostatniego etapu to najgorszy wydał mi sie 11 level. Jedyny który przechodziłem na kodach bo miałem wtedy mało naboi pod koniec tam tyle mutantów było że sie nie da
za pierwszym razem było nawet trudno-niedawno przypomniałem sobie grę jeszcze raz i praktycznie żadnych problemów-a gra w dalszym ciągu wymiata
Trzeba umiec grac byc specjalista , akurat ja przeszedlem cala gre far cry ale tylko na najlatwiejszym poziomie trudnosci, bo co jak co ale gra jest trudna ale jaka mialem satysfakcje ze przeszedlem ja cala bez cheatow, bardzo fajna czasem do niej wracam
Ja akurat w ostatnim levelu po raz pierwszy i jedyny w życiu użyłem kodu na nieśmiertelność. Gdyby w grze były normalne sejwy w dowolnej chwili, nie musiałbym się uciekać do tak radykalnych środków ;)
Panom gratuluję zabawy w archeologów i odkopywaniu wątków sprzed 2 lat :).
Ja Tam już raz przeszedłem FC na średnim poziomie trudności :D nie było łatwo ale w zasadzie zajeło mi to zaledwie tydzień :D teraz zaczelem znowu grac w FC na Najtrudniejszym poziomie i utknelem na etapie "Bagno" a dokładniej w momencie jak agentka CIA prowadzi Pojazd a Ja mam tylko strzelać :D
Na na maksymalnym poziomie trudności jest to niemalże nie do przejścia.
co nie znaczy ze to nie możliwe ;P
Ja nawet nie skończyłem FC - odpadłem na wyżej wspomnianym powodzie czyli: przy pierwszym kontakcie z mutantami - widzę, że dalej też niezły meksyk :P
Tak szczerze Mówiąc to nie wiem czemu rezygnujecie przy pierwszym kontakcie z mutantami :P
Nie jest z nimi wcale tak źle... później dopiero zaczyna się prawdziwa rzeź :P
Ja tam dalej jestem zatrzymany na poziomie "Bagno" ale jestem przekonany że w końcu go Przejdę :P a jak komuś nie idzie na wysokich poziomach trudności to niech zagra na najłatwiejszym...
a co do Kodów na nieśmiertelność to nie wiem czemu, ale mi nie chodzą ;P