Planescape: Torment | PC
Mogę zapytać w czym doszukujesz się wyższości rozwoju postaci w BG nad tym w PT? Pytam, bowiem grałem w oba tytuły i dla mnie rozwój postaci w BG sprowadza się do kliknięcia przycisku awans i tyle. W PT ten aspekt mechaniczny jest jednak troszeczkę bardziej rozbudowany poprzez możliwość zmiany klasy, czy rozdawanie statystyk wraz z postępem.
Porównywanie walk jest w wypadku PT niezbyt trafne biorąc pod uwagę założenia wedle których obie gry były tworzone.
Możliwe, że nawet pan Chris nie jest już w stanie drugi raz napisać takich rzeczy, jakie stworzył na potrzeby Tormenta. Must Play, polecam każdemu : )
ciezka i meczaca z parszywym klimatem , dosc meczacym .Ale jedna z niewielu ktora skonczylem 3 razy.
Dziwna w sumie gra ale ma cos w sobie , na pewno bylo to wydarzenie , nic pozniej nawet nie otarlo sie o jej klase .
Kolejny rok przemija,wiec znowu trzeba Tormenta zaliczyć :) i tak juz srednio raz w roku,od 2001 roku :)
Długo zabierałem się za tą grę i nie żałuję. To dowód, ze sama grafika w RPG to za mało. Wspaniała fabuła bardzo wciąga. Obralem sobie za obowiązek jej ukończenie przed wejściem Tides of Numenera.
Może uznacie, że to absurdalny pomysł, ale uważam, że takie gry jak Planescape powinny ukazać się jako RPG akcji. Byłaby to świetna alternatywa dla ludzi takich jak ja. Nie trawię mechaniki klasycznych RPG'ów, a z tego co słyszałem fabuła, dialogi, kreacja postaci, klimat i lokacje w tej grze są rewelacyjne.
Szukałem tej gry kilka lat. Kiedyś mi się przyjemnie grało Polecam. :)
Moja Ocena 7.5
Właśnie ukończyłem Planescape i powiem szczerzę że przynajmniej od roku nie grałem w tak dobra grę. Stare dobre RPG, choć to czasami gra paragrafowa. Nawet teraz oryginalny bohater i świat ( Sygil to naprawdę miasto Udręki - choć czasem za bardzo pokręcone ). Nie wybieramy tylko miedzy złem i dobre, ale pomiędzy wieloma odcieniami szarości przez co łatwo utożsamiać się z głównym bohaterem. Frakcje to bardziej różniące się od siebie filozofie - szkoda że po dołączeniu oprócz indywidualnego "sklepu" nie wnosi nic więcej do rozgrywki. Zachwyciły mnie także efektywność niektórych czarów w porównaniu do Baldur'a. Wielu wychwala ponad niebiosa towarzyszy bezimiennego, ale niestety dla mnie wybadają blado przy duecie Minsc vs Edvin (BG II CA ). Jedynie Morte jest "istotą" którą bym chciał mieć w drużynie przy okazji następnego RPG.
Mankamenty które mi przeszkadzały są zazwyczaj z sfery technicznej :
- podczas walki blokowanie się NPC
- save się nie segregują
- sporadycznie wywala do Windowsa
Oraz takie psujące immersje
- postacie często chodzą do tyłu
- zmiana pór dnia nie wpływa na życie w Wielościecie
- podróż po mapie bez losowych zderzeń
Grafika nie jest najważniejsza w RPG, a do lekko archaicznego sterowania szybko można się przyzwyczajać, wiec naprawdę polecam wszystkim fanom gatunku
Problem postaci chodzących do tyłu można rozwiązać zmieniając jedną z opcji graficznych, bodajże "Programowe kopiowanie lustrzane" czy coś w ten deseń :)
Najlepsza gra jakakolwiek powstała<3
Zdecydowanie jedna z najwspanialszych gier w jakie miałem przyjemność zagrać.
+Wspaniała fabuła
+Ciekawe postacie (Zwłaszcza Morte)
+Genialny klimat
+"Działanie gry" (chodzi mi tutaj o to jaki wpływ statystyki mają na dialogi)
+Szczegółowość grafiki
+Zadania poboczne
+Muzyka
+Parę pomniejszych plusów
-+ Walka, która była, ale w sumie nie musiałem się nią przejmować, bo była prosta i trochę dobrze, bo nie musiałem przejmować się przedmiotami (poza tymi leczniczymi) i mogłem skupić się na fabule
-+Początek gry, kostnica naprawdę mi się podobała, ale chwilę po wyjściu z niej nie miałem już w ogóle ochoty w to grać, a więc przez jakieś 2 tygodnie się zmuszałem grając kilka minut co dzień by to przejść, ale od razu gdy znalazłem Faroda, to niezwykle się wciągłem
-+Zakończenie wydawało mi się takie... dziwnie puste, brakowało mi kilku minut choćby samego tekstu o tym, że choćby "Morte znalazł swoje miejsce w burdelu" czy cokolwiek o tym co działo się z postaciami
-Brak podświetlania przedmiotów, drzwi itp.
-Postacie często blokujące się w sobie
-Parę crashów
-Kończy się
Gra legenda (oczywiście jeśli komuś nie przeszkadzają ściany tekstu). Do tej pory ją pamiętam i pomimo tego że grałem w nią wiele razy mam ochotę do niej wrócić.
Nie chce zabrzmieć patetycznie, ale ta gra ma w sobie coś magicznego. Coś, że jak ją kończysz to jest po prostu smutno. Tak jak z dobrym serialem - po jego skończeniu kolejny dzień jest jakiś pusty :-)
Zakończenie troszkę rozczarowało. Gra jednak wybitna. Muzyka fenomenalna.
Jak rozczarowalo. Tyle lat minelo odkad gralem ale nadal mam w pamieci kwestie
spoiler start
Cóż może zmienic nature czlowieka?
spoiler stop
Dobry nie wiem gdzie o tym napisać ale coś mi się zbugowało i nie mogę zagadać do strażnika bogowca przy bramie do kuźni bogowców i nie dokońca wiem jak pociągnąć fabułe dalej
witam mam ochotę odświeżyć sobie to cudeńko i mam pytanie odnośnie moda na rozdzielczość i tego ghostodgs. Czy po ich wgraniu nie występują żadne błędy albo inne bugi, czy jednak mogę je zainstalowac i cieszyć się grą bez obawy że pojawi się jakiś problem i nie będę mógł skończyć gry.
Jedna z najlepszych interaktywnych powieści, jakie kiedykolwiek powstały na komputery PC. O samej genialnej fabule napisano już wszystko, do dziś pamiętam jak za każdym razem cieszyłem się z choćby minimalnego popchnięcia jej do przodu. Tutaj trzeba było czytać, słuchać, czasem robić notatki, kojarzyć pewne fakty. Gdzież tam do tego klasyka dzisiejszym, ciągnącym za rączkę RPG-om, gdzie gra jeszcze wzruszająco zaznaczy na mapie dokładnie dokąd i po co mamy się udać. Do tego niezapomniane postaci, wątki poboczne, całe bogactwo otaczającego świata... Ehh - obok Baldur's Gate 2 i Fallout 2 najlepszy RPG w historii. Gra z gatunku Wielkich.
No i na plus Morte, gdzież indziej spotkac takiego łebskiego gościa ;D
Tą grę można ograć na Switchu.
Jakiś czas temu zakończyłem kolejna rozgrywkę (raz na kilka lat wracam), tym razem wersja EE, ale wszystko co w niej wielkie to przecież oryginał.
O tej grze powiedziano już wszystko.
Fabuła? Jest to jedna z nielicznych gier gdzie nie mamy sztampy a historię na poziomie literackim. W ciągu ostatnich 40 lat takich gier było raptem kilka (większość nawet tych dobrych jak trylogia ME byłaby co najwyżej przeciętnymi space operami).
Postacie niezależne? W innych grach zdarzają się postaci dobrze napisane, intrygujące, ciekawe. Ale własnie, zdarzają się, np. dwie na iluś tam dostępnych towarzyszy. W PT towarzyszy dzielimy na bardzo dobrze napisanych i fenomenalnie napisanych.
Dialogi? Jak fabuła, bajka.
Klimat? Jeden z najlepszych w historii gatunku.
Najsłabszym elementem gry jest całkiem spora ilość dość powtarzalnej walki, która się dość zestarzała. Tj. poziom pierwszego Baldura, ale drugi Baldur o ICWD2 nie wspominając były pod tym względem dużo lepsze. Trochę żałuje, że w EE nie usunęli respawnujących się wrogów.
Z zawiedzionych nadziei trochę żałuję słabego wykorzystania potencjału miasta portali w misjach pobocznych. Mogłoby być więcej dodatkowych zadań wykorzystujących nieprzewidywalność portali, o której dużo się mówi ale mało jej w samym gameplayu.
Tak czy siak, jest to jedna z gier, które poznać wręcz trzeba.
O zakończeniu
spoiler start
Nie sądzicie, że jedno z zakończeń jest nielogiczne? Chodzi mi o to, że po zabiciu swojej śmiertelności nasz Bezimienny (genialne, że bohater nigdy nie podzielił się z nami swym imieniem) powinien być na wieki uwięziony w swym ciele, a jedynym sposobem na uwolnienie powinno być samobójstwo lub przegadanie adwersarza.
spoiler stop
wlasnie gram po raz pierwszy i juz dawno zaden rpg tak mnie nie wciagnal, ze chcialoby mi sie siedziec przed kompem/ konsola wiecej jak kilka h. gram w wersje oryginalna z setu legendy rpg i do tej pory nie mam wiekszych zarzutow - gra sie zestarzala naprawde calkiem zgrabnie za wyjatkiem slabo dzialajacego pathfindingu.
Walka też ssie, ale i tak gierka jest mistrzowska. Morte czy Ignus to dopiero wariaty, z nimi nie można się nudzić :) "Ejj szefie.." :)
W kilku elementach Torment mocno się zestrzał, w wielu innych których czas nie jest w stanie tak łatwo dosięgnąć pozostał wybitny.
Najlepsza fabuła z gier które ograłem, coś fantastycznego.
Czy wie ktoś jak działa wersja na Android i czy w ogóle działa? Kiedyś straciłem tylko hajs na BG2 - gra za nic nie chciała mi działać na Huawei P9. Na PC to za dużo gier do ogrania, ale na telefonie jeszcze chętnie bym do PT powrócił.
Gdybym chciał przekonać kogoś do tego, że gry komputerowe mogą być równie wartościową rozrywką co np czytanie książek to planescape torment byłby prawdopodobnie pierwszym przykładem po który bym sięgnął. Zresztą gra nie bez przyczyny bywa określana jako interaktywna książka. Ponieważ w tormencie najważniejsza jest fabuła, dialogi i opisy a poruszanych jest w nim wiele poważniejszych i skłaniających do refleksji tematów to zestarzał się on jedynie pod względem grafiki i najwyżej paru gameplayowych rozwiązań które jak pokazał duchowy następca planescapa, numenera, można zrobić lepiej. Bardzo rzadko oceniam jakąś grę na 10 ale tutaj nie musiałem się nawet długo zastanawiać.
Zalety:
1. Historie i zadania poboczne które chyba nawet cenię sobie wyżej niż wątek główny. Świat wypełniony jest wieloma ciekawymi postaciami które zlecają nam zadania lub z którymi przynajmniej możemy porozmawiać. Zaczepisz pierwszego lepszego kogoś na ulicy a za 5 minut będziesz rozważał jakiś interesujący problem moralny czy intelektualny lub poznawał arcyciekawą opowieść.
2. Dowcipne i błyskotliwe dialogi. W przeciwieństwie do numenery nie są na siłę przedłużane, są tak długie jak trzeba i nie chyba w żadnym momencie nie poczułem się nimi choć trochę znudzony. Poza tym w większości rozmów mamy do wyboru bardzo dużo opcji więc możemy bez kłopotu odgrywać taką postać jaką chcemy.
3. Świat gry na który składa się duża ilość różnych planów, dziedzin czy światów takich jak zapomniane krainy, odległa dziedzina i inne. Główne miasto w którym spędzimy najwięcej czasu to jakby centrum wszechrzeczy, tygiel różnych kultur, ras, wierzeń i przekonań. Jest bardzo dziwnie, choć nie aż tak jak w numenerze. Może to i dobrze.
4. Towarzysze. Możemy z nimi długi rozmawiać, często się udzielają, są rozpoznawani przez napotkane postaci i są bardzo umiejętnie wpleceni w historię naszego bohatera. Są również niesamowicie barwni, mają bogate charaktery i grzeszą oryginalnością. Prawdziwy majstersztyk, torment może śmiało mierzyć się z pillarsami czy divinity pod tym względem. Mogliby co prawda częściej ze sobą rozmawiać, chyba już w baldurs gate 2 nasi towarzysze częściej się zagadują niż tutaj, ale to można przeboleć.
5. Emocje jakie wywołuje gra. Mógłbym o tym wspomnieć przy wyróżnianiu zadań, towarzyszy albo wątku głównego ale czyste emocje jakie ta gra we mnie wzbudziła zasługują na osoby punkt. Niewiele jest nie tyle gier ale i książek czy filmów które tak mną poruszają a końcówka dosłownie wgniotła mnie w fotel.
spoiler start
- Kiedy Anna wyznaje przed śmiercią, że więcej dla nie znaczy nasza postać niż jej życie, - kiedy Dakkon mimo, że przestał byś naszym niewolnikiem decyduje się z własnej woli stanąć przy nas w ostatniej walce, - kiedy Nie-Sława podczas konfrontacji z ''Głównym Złym'' wyjaśnia dlaczego jej sympatia leży po naszej stronie i potem gdy po walce przyrzeka, że nas odnajdzie choćby miało to zająć nieprawdopodobną ilość czasu i gdy w rozmowie Ravela ujawnia, że nie pogodziła się ona wcale z wygnaniem i tylko udaje tak opanowaną, - kiedy w popapranym Ignusie udaje nam się dostrzec skrzywdzonego młodzieńca, - kiedy przyznajemy się Deionarze do tego jak bardzo ją skrzywdziliśmy, - kiedy zwykle wyszczekany Morte opowiada jak odkrył, że dręczy go poczucie winy.
spoiler stop
Dreszcze na całym ciele. W innych grach również zdarzają się mocne momenty ale chyba żadna aż tak mnie nie wstrząsnęła. Jasne, kiedy grałem pierwszy raz byłem dużo młodszy więc i sentyment nie jest tu bez znaczenia.
6. Główny wątek. Nie mam do napisania niczego oryginalnego, po prostu jest szalenie wciągający, osobisty i bez zarzutu skonstruowany. Stawia przed nami wiele pytań, daje do myślenia, skłania do refleksji.
7. Ekwipunek. W grze znajduje się wiele przedmiotów wyróżniających się oryginalnością na tyle innych gier. Samo czytanie ich opisów dostarczało mi wiele przyjemności. Poza tym również to co na siebie zakładamy jest wyjątkowe. Zamiast zbroi, amuletów czy płaszczy możemy zakładać naszym postaciom kolczyki, wstawiać oczy, robić tatuaże i inne. Przyjemna odmiana.
8. Gra jest raczej niewielka ale niesamowicie wypełniona treścią można wiec przechodzić ją wiele razy i doświadczać czegoś nowego.
9. Muzyka chociaż akurat tutaj nie brakuje równie świetnych i lepszych gier. Mimo to parę utworów jest bardzo dobrych a wszystkie pomagają nam wprowadzić się w odpowiedni nastrój.
10. Zmiana charakteru w zależności od tego jakie opcje dialogowe wybieramy i jak rozwiązujemy różne zadania. Płynnie oddaje to kim jest nasza postać, czasem wpływa na różne szczegóły np różne przedmioty mogą wymagać konkretnego charakteru użytkownika.
11. Wiele doświadczenia, przedmiotów a nawet cech postaci możemy otrzymać w trakcie dialogów co można nawet uznać za wskazówkę co jest w tormencie najważniejsze. W każdym razie podobało mi się takie rozwiązanie.
12. Epickość pewnych scen które do dzisiaj potrafią mnie zachwycić zwłaszcza jak dam popracować wyobraźni.
Wady:
1. Kiepskie wyszukiwania ścieżek naszej drużyny. Głównie z tego powodu walki nie sprawiały mi jakiejś ogromnej przyjemności. Sam system jest z którejś tam edycji dnd ale zmieniony bo dodano chociażby wiele oryginalnych czarów. Tu akurat tormenta trochę gier prześcignęło.
2. Tides of Numenera pokazało mi, że pewne rzeczy można rozwiązać lepiej. To właściwie nie wada ale zostawiam to tutaj.
3. Grafika, jak to przy starych grach. Jednak nie jest zrobiona na odwal się i dalej potrafi przyjemnie zaskoczyć wyglądem niektórych obiektów.
Dziwną sytuację miałem przy okazji przechodzenia tej gry. Oczywiście na początku wciągnęła mnie bez reszty. To chyba najlepiej napisana gra w jaką miałem okazję kiedykolwiek zagrać. Cała ta historia i ten świat to prawdziwe arcydzieło wykraczające poza to, co z reguły gry mają do zaoferowania. Tutaj dialogi nie są na odwal się. Są pełne inteligentnej, błyskotliwej rozmowy i pełne treści, z których każdy może coś wyciągnąć. Do tej pory jestem pod wrażeniem, jak ogromny świat udało się w Planescape: Torment wykreować. Nie mówię tu w tym momencie o samym fizycznym świecie, po jakim się poruszamy, bo ten w sumie aż tak ogromny nie jest. Mówię bardziej o tym, jak ten świat kreują właśnie rozmowy z napotkanymi przez nas postaciami. Jest tak wiele różnych frakcji, tak wiele filozofii i przekonań różnych bohaterów... wspaniale to ukazano.
Ale wracając do dziwnej sytuacji... po kilku miesiącach nieco się znużyłem. Oczywiście, świat gry jest niesamowity, ale... po jakimś czasie też (nie jestem pewien czy to na pewno dobre słowo) męczący. Poczułem przesyt. Przesyt tą atmosferą beznadziei, tym brudem wszędzie wokół, tym ponurym, czasem wręcz depresyjnym światem pozbawionym większych światełek w tunelu. Zmęczył mnie też nieco fakt, że gra opiera się przede wszystkim na tych bardzo rozbudowanych dialogach, na rozmowach z innymi tymczasem nie ma już aż tak dużo do zaoferowania w kwestii walki. Po prostu wydaje mi się, że można by częściej grę zdynamizować i zwyczajnie częściej dać możliwości sprawdzenia swoich możliwości bojowych. Mam wrażenie, że to jedna z tych gier, które dają po prostu ogrom możliwości walki przez samą liczbę przedmiotów, jakie można użyć, ale nie dają już tak dużej możliwości, by je wszystkie wykorzystać. Ja lubię przedmioty chomikować w ekwipunku tak, by móc je wykorzystać na dalszych, trudniejszych etapach gry. Tymczasem tutaj okazało się to raczej zbędne i nie wykorzystałem w grze tak wielu różnych, ciekawych itemów, że aż mi było pod koniec tego żal (SPOILER) gdy moje postaci zostały uśmiercone. A więc po jakimś czasie gra mnie już nieco zmęczyła i odłożyłem dalszą rozgrywkę (choć jak się okazało byłem już naprawdę blisko jej ukończenia...) na kilka długich miesięcy. Ale wróciłem do niej i wtedy ukończyłem grę w dwa dni :) I cieszę się, że to zrobiłem. Bo na nowo wsiąknąłem do tego fascynującego świata, by zostać porażony niesamowitym zakończeniem tej długiej historii.
Fabularnie, od dnia premiery nie było lepszej gry ,jedyny tytuł(z jednym wyjątkiem)który można pokazać w szkole i powiedzieć że po pierwsze gry to sztuka , po drugie niech mi któryś nauczyciel powie że zna coś lepszego fabularnie ,muzycznie(prawdziwa poezja) ,plastycznie(piękna izometria) oraz filozoficznie(tytuł ponadczasowy) to będę się mu kłaniał do końca życia, po trzecie z historii każdego z Twoich przybocznych można by zrobić osobną grę i była by co najmniej tak dobra jak Portal 2 albo Nier Automata ,a towarzyszy mamy siedmiu. Dodać do tego najbardziej tragiczną miłość jaką dane mi było przeczytać (chyba tylko Silent hill 2 jest lepszy)świat przedstawiony który jest jedyny w swoim rodzaju i mamy arcydzieło na złotej tacy które jest tak wybitnym zastrzykiem dopaminy intelektualnej że po tej grze nawet największy leń zacznie doceniać książki :).
Skopiuję swoje komentarze ze strony z wersji Enhanced edition bo tutaj pewnie siedzi więcej starych fanów, i jako ktoś kto wychował się na starych NFS oraz Gta SA między innymi chcę napisać o swoich wrażeniach.
"Obecnie kolejne podejście do tej gry po porzuceniu topornego oryginału i braku czasu oraz weny na ogrywanie wersji zremasterowanej. Przyznam że nie przepadam zbytnio za fantasy oprócz paru wyjątków i Planescape Torment zdecydowanie jest tym wyjątkiem. Właśnie to że gra jest utrzymana w takiej metafizycznej i filozoficznej atmosferze mnie niezwykle pociąga. Światy równoległe, życie po śmierci, klimat, K L I M A T. Aż pewnie założę konto premium żeby zmienić ocenę gdyż gra jest genialna. Jest mnóstwo dialogów ale są one ciekawe i klimatyczne na tyle że... że czerpię przyjemność z ich czytania i poznawania sfer."
"Gra arcydzieło. Ilość dialogów wręcz przytłacza. Większość postaci ma te ciekawe, część się z nudów przeklika, a czasem znajdują się prawdziwe perełki. Gra jest olbrzymia wszystkim, światem dialogami, questami, przedmiotami... prawdziwe staroszkolne rpg. Trzeba mieć do niej jednak odpowiednie nastawienie, to zupełnie inne i w zasadzie lepsze doświadczenie niż obecne wydmuszki które na upartego da się ukończyć w jeden dzień, oczywiście generalizuję bo od czasu do czasu trafi się taki Wiedźmin czy Baldurs gate 3, nie przepadam zbytnio za fantasy ale te fantasy w planescape torment leży mi jak ulał. O ile wiele gier można przyrównać do prostego sudoku które rozwiązuje się od strzała tak tutaj to wygląda niczym układanie puzzli... i to całkiem sporych, na pewno większych niż 1000. Cierpliwość jest cnotą.
Gry od From Software mi bardzo odpowiadają bo jest klimat i sporo akcji, za to bardzo mało dialogów, i da się grać w nie jak w akcyjniaka, tutaj jest MASA dialogów i nieprzyzwyczajony do tego typu rozgrywki jestem przytłoczony."
Gra też na dobrą sprawę nie jest taka skomplikowana porównując ją do strategii Paradoxu czy Factorio z modami, ale Planescape to jest książka, bardzo długa i z porozrzucanymi fragmentami które trzeba odnaleźć.
Obecnie jestem w niższych sferach tj. "Klątwie" fajny falloutowy klimat, w końcu to samo studio.
Z fenomenalnych gier RPG na miarę Planescape Torment polecam ci Fallout 2, Baldur's gate 2, Deus Ex, Arcanum, Vampire: The Masquerade - Bloodlines, które też są unikalne, mają to coś, a klimat jest przez duże K i wylewa się z ekranu. Kilka z nich ma też wybitną fabułę jak BG2, Deus Ex i Vampire,.
Deus Ex na dodatek ma genialny gameplay, bo najlepszy z wymienionych rodzynków.
W kwestii dialogów to dużo czytania jest w Planescape Torment, Morrowind, obu Pillarsach, Disco Elysium, Pathfinder: Wrath of Righteous.
Planescape Torment to gra w stylu dzieła sztuki literackiej. Jedna z najbardziej zapadających w pamięć gier. Black Isle Studios zapewnia fascynującą przygodę w wspaniałych krainach fantasy. Kontakt z ową grą rozpoczyna się od krótkiego, ale dynamicznego intra przedstawiającego wyrywkowo fragmenty przeszłości bezimiennego bohatera. Zaraz potem przechodzimy do tworzenia postaci, ktory nie pamięta swego prawdziwego imienia. Punkty przeznaczone na tworzenie postaci można przerzucać pomiędzy sześcioma cechami: siłą, inteligencją, mądrością, zręcznością, wytrzymałością i charyzmą. Dostajemy szansę wyszkolenia w różnych specjalnościach więc możemy zostać wojownikiem, zlodziejem, magiem czy kapłanem. Jeżli zmieniamy profesję to tracimy umiejętności nabyte wcześniej podczas szkolenia w pierwotnym fachu. Trudno nie robić oczywistych żartów na temat budzenia się w środku kostnicy z rozdzierającym bólem głowy i brakiem pamięci kim lub czym jesteśmy. Budzimy się na sarkofagu w Mortuary czyli zakładzie pogrzebowym, który jest siedzibą frakcji Dustmen. Korzystając z pomocy latającej czaszki Morte Bezimienny odkrywa tajemniczą wiadomość wyrytą na jego plecach. Najwyraźniej jest to notatka dla niego samego. Dzięki temu wiemy, że musimy przedostać się z makabrycznej kostnicy do labiryntów Sigil, miasta ciemności, magii i portali, które prowadzą wszędzie i donikąd. Miastem rządzi Pani Bólu, tajemnicza i potężna postać. Ta dość dziwaczna lokalizacja wraz z nieśmiertelnym głównym bohaterem, który żył i umierał tyle razy, że stał się ekspertem od wszystkiego pozwala twórcom robić rzeczy, których nigdy wcześniej nie widzieliśmy w grach RPG i robią to niewiarygodnie dobrze. Jest to niezwykle rozległe i zagadkowe uniwersum. Mocno imponuje odwzorowanie graficzne środkowiska z bogactwem detali nie tylko otoczenia, ale też postaci. Uroczo szczegółowe tła nadają grze niesamowitą ciemność. Gdy przemieszczamy się po mieście od razu widać, że to miasto żyje. Wokół kręci się mnóstwo ludzi goniących za swymi sprawami i różne dziwne istoty, a wszystkiemu towarzyszą charakerystyczne odgłosy, bo handlarze pokrzykują namawiając do zakupu swych towarów zaś słudzy nieustannie naprawiają stare budowle i konstruują nowe. NPC wędrują po obskurnym mieście pełnym śmieci. Zombie przemierzają korytarze zaśmiecone odciętymi częściami ciał. Bogatsze obszary miasta pokryte są mozaikami, posągami i jaskrawymi światłami. Gdziekolwiek się udamy czy to uporządkowane Harmonium czy opanowane przez nieumarłych Dead Nations grafika doskonale oddaje atmosferę tego obszaru. Jednak to co naprawdę wciąga to niesamowicie głęboka i wciągająca fabuła. Od samego początku tajemnica otaczająca Bezimiennego to perełka. W poszukiwaniu wskazówek na temat swojej przeszłości nasz Bezimienny dowiaduje się, że z nieznanego powodu jest Nieśmiertelny co stanowi klątwę przed którą nie może uciec nawet po tysiącleciach prób. Następnie wyrusza w podróż, aby ożywić swoje wspomnienia, aby zrozumieć dlaczego i jak swojego nieśmiertelnego stanu. Spotka wielu przeciwników i towarzyszy, którzy pomogą mu odzyskać wiedzę o wieloświecie i jego poprzednich inkarnacjach różnych osobowości ukształtowanych przez różne wspomnienia tego samego człowieka. Na końcu jego poszukiwań pojawia się pytanie - Co może zmienić naturę człowieka? Odpowiedź jest kluczem do fabuły gry. Aby go znaleźć poznasz cały Planescape, jego liczne płaszczyzny istnienia w multiwersum, jego społeczeństwa, kultury, filozofie i religie, a także rzucisz wyzwanie siłom większym niż jakikolwiek śmiertelnik takie jak anioły, bogowie, a nawet śmierć. Gra otwiera worek pytań filozoficznych co jest oznaką złożoności Planescape. I do tego ta muzyka. Aż trudno opisać w słowach nastrój, który w PT buduje kaskada cudownych dźwięków. Mozna powiedzieć, że muzyka jest równie zagadkowa co historia naszego bohatera. W Planescape Torment postawiono na bardzo rozbudowane dialogi i opisy sytuacji. Teksty, które czytamy nie ograniczają się tylko do dialogów, ale też opisania ich wyglądu zewnętrznego i zachowania. Do dysput wtrącić się mogą członkowie drużyny i wyrazić swe własne opinie. Scenariusz jest znakomicie napisany. Dialogi są dowcipne, złożone, stymulujące intelektualnie, a także mają niepowtarzalny charakter dzięki zastosowaniu staroangielskiego. Kolejnym atutem jest świetnie zbudowany interfejs. Klikając jednym przyciskiem mamy dostęp do wszystkich opcji. Najważniejszą z nich jest dziennik z opisem wszystkich questów. Automapy mają teraz automatyczną notację i niestandardowe notatki. Plecak zbudowano równie przejrzyście. Mamy też możliwość używania szybkich skrotów klawiszowych.Do drużymy możemy zwerbować 5 osób, a przerzucanie między nimi ekwipunku jest wygodne. Walka przypomina tą z pierwszego Baldura. Starcie przebiegają w czasie rzeczywistym z aktywną pauzą. Gra jest bardzo długa, jeśli zdecydujemy się rozmawiać z wszystkimi postaciami w świecie gry i wykonać również zadania poboczne. Ponadto charakter naszego bohatera zależy też od działań w grze i wyborów w dialogach. Możemy być miłym gościem, ale też totalnym dupkiem dla każdego kogo spotkamy, a charakter odpowiednio się zmieni. Jeszcze lepsze jest to, że niezależnie od tego jak będziemy postępować istnieje sposób na przejście gry. Przejście może być trudniejsze, jeśli wszyscy znienawidzą Bezimiennego, ale wszystkie łamigłówki mają wiele rozwiązań, dostosowanych do każdego stylu gry. Przy tak wielu różnych sposobach przejścia przez grę warto wrócić do niej, aby zobaczyć alternatywne rozwiązania i odkryć niektóre tajemnice, które mogliśmy przeoczyć. Torment pozwala na swobodę wyboru według własnego kompasu moralnego i etycznego. Mimo, że przeszedłem grę pięć razy i dążyłem do perfekcyjnych rozwiązań, by było zawsze po mojej myśli to nie wszystkie wątki poboczne dają się rozwiązać w najbardziej satysfakcjonujący sposób, ale w ostatecznym rozrachunku liczy się tylko podróż. Główny wątek angażuje zawsze tak mocno, że zapewnia dynamikę aż do epickiego finału. Dzieło Black Isle jest arcydziełem RPG. Dialogi są jednymi z najlepiej napisanych ze wszystkich gier RPG, środowiska są zróżnicowane i wręcz fascynujące, efekty zaklęć blisko premiery prezentowały się oszałamiająco, a scenariusz prezentuje się genialnie wraz z wyrazistymi i świetnie napisanymi postaciami. Poza dobrze zbudowanym tłem historia odkrywana w trakcie napisana przez Chrisa Avellone’a jest równie głęboka i stymulująca intelektualnie co ambitna literatura. Co więcej, zawiera jedne z najbardziej nieprzewidywalnych i zapadających w pamięć zwrotów akcji jakie kiedykolwiek pojawiły się w grze wideo. Gdybym mógł zabrać na bezludną wyspę tylko dziesięć gier komputerowych jedną z nich byłby Planescape Torment.
Najlepsze RPG to moim zdaniem Ultima VII, Chrono trigger, Final Fantasy VII, Fallout 1 i 2, Might and Magic 6 i 7, System Shock 2, Planescape Torment, Baldur's Gate 2, Deus Ex 1, Arcanum, Morrowind, G2NK, KotOR, Vampire: The Masquerade - Bloodlines, Witcher 3, Divinity: Original Sin II, Persona 5, Pillars of Eternity 2, Disco Elysium, Pathfinder: Wrath of the Righteous. Zapewne dołączy do tego szanownego grona Baldur's Gate 3 za którego wreszcie muszę się zabrać na porządnie.
https://www.youtube.com/watch?v=TOGh1imMXgI&ab_channel=DeadMan
Jest arcydzieło żalu, silnik baldurów czy Icewind Dalelów, kierujemy jakimś dużym typem o imieniu Bezimienny jak z gothica, postać podczas chodzenia robi jakiegoś moonwalka w tyły, na boki chodzi, żal pl, nie ma podniesienia opcji graficznych do 800x600 żal, w ogóle nie ma rozdzielczości do wyboru masakra, jest tylko 16 bit, 24bit (nie można wybrać), i 32 bit do wyboru. Podczas przygody interfejs to żal, jest bardzo dużo opcji, zamotanie można sie pogubić od nadmiaru żal, czasami jest dubbing, we większosci tekst czytamy żal
Ale wiedz drobie dziecko, że jak ci przeszkadza fakt, ze gra wyszła bardzo dawno temu, zanim się urodziłeś to masz remaster?
PT to arcydzieło. Jeżeli chodzi o opowiedzianą historie to zostawia z tyłu niemal cały gamadev. Do dzisiaj inne tytuły porównuje się z nim, jak trafi się coś z świetną historią to największym komplementem jaki gra może uzyskać to historia na poziomie PT.
MA pewne wady, jak za dużo powtarzalnych walk itd. ale to nie ma znaczenia na tle zarówno wypomnianej historii, fenomenalnego klimatu, najlepiej napisanych towarzyszy (inne gry tez miewają świetnych, ale w PT towarzyszy dzielimy na napisanych fenomenalnie i tylko bardzo dobrze gdzie w każdej innej grze trafiają się lepsi i gorsi). Ta gra to dzieło sztuki i już. Nie dla każdego, ale nie bez powodu pomimo kolejnych świetnych tytułów na RPG Codex PT okupuje pierwsze miejsce. Nie bez powodu w nirmal każdym rankingu jest w top 10 RPG wszech czasów (pomijaja go tylko te koncentrujące się na nowszych grach a ignorujące starsze).