Call of Juarez | PC
Fantastyczna gierka. Dopiero niedawno grałem po raz pierwszy i świetnie mi się grało. Kawał dobrej roboty.
Każda gra mająca umiejscowiona rozgrywkę na legendarnym Dzikim Zachodzie ma duży potencjał. Takie uniwersum; ciekawe, klimatyczne a przede wszystkim w naszej growej branży niedoceniane przez twórców. Ciężko jest stwierdzić dlaczego się tak dzieje. Przecież Dziki Zachód pozwala na stworzenie setek ciekawych scenariuszy; od zwykłych, płytkich gier akcji do potężnie rozbudowanych RPG-ów. A jako że czuję się wielkim fanem kowbojów, kanionów i saloonów - ciężko mi się z tym pogodzić. Call of Juarez; jedna z niewielu serii o tematyce Dzikiego Zachodu. Po świetnym (ale krótkim) Gunslingerze, postanowiłem sięgnąć po pierwszą odsłonę serii. Gra jest z 2006 roku, więc pozwoliłem sobie przymknąć oko na kilka spraw. Ogólnie gra oczywiście okazała się dobra i jako ojciec wszystkich Call of Juarezów spełnił moje oczekiwania pod względem ciężkiego klimatu, którego w takich produkcjach zawsze szukam. Dwójka zupełnie różniących się między sobą głównych bohaterów powieści, soundtrack oraz system strzelania w pierwszym CoJ'u to moim zdaniem plusy gry. Jak przystało na rasowe westerny sporo w fabule tego produktu płytkości oraz sprawdzonych oklepanych momentów, jednak jak wspomniałem; najważniejszy jest klimat. Fabuła wyjątkowo spada na drugi plan. Ja chcę kanionów, pustyń, otwartych przestrzeni oraz drewnianych, stojących na krawędzi bankructwa mieścinek w której znajdę saloon. O ile amerykańskich pustyń mi zabrakło (były meksykańskie; to już nie to samo) to reszta jako tako w grze się pojawiała i byłem z tych elementów otoczenia zadowolony. Większość akcji gry miałem wrażenie że przebywam raczej w Oregonie lub Utah aniżeli Nevadzie czy Texasie. Szkoda. Od strony technicznej tak jak wspomniałem - jest bardzo okay; strzela się przyjemnie. Fabularnie mocna siódemka. Reszta to już tylko moje oczekiwania względem gry-westernu. Ode mnie 8.0. Stary ale jary CoJ, ale bez pustyń. Czas na Więzy Krwi. :)
Dla mnie najlepsza część
odpalilem sobie dzisiaj po latach, mam jeszcze premierowa edycje, po instalacji KOMPUTER NIE SPELNIA MINIMALNYCH WYMAGAN tak mi mowi securom gtx 980 jest zbyt stary ok kumam ale po co te glupie sprawdzanie, crack pomogl, kij w oko producentom ktorzy denerwuja ludzi ktorzy kupuja gry i daja te chore securomy
Pierw proszę posłuchać tego cudownego ost! Klimat, klimat, jeszcze raz klimat! https://www.youtube.com/watch?v=NFbwY38_cEE&list=PL6FF790DAD81A4F11&index=4
Pozwolę sobie wspomnieć tylko wady, gdyż tak będzie o wiele łatwiej.
Spoiler!
Nie spodobało mi się jak ojcu Billy'ego nagle zabrakło naboi w 15 epizodzie tuż przed swoją śmiercią...
Jazda konna...
Billy pływa trochę za szybko mi się wydaję :P
Wielebny Ray nie umie się wspinać, nie wiem czemu...
W tamtych czasach chyba nie umieli zbytnio robić broni palnej :P
Po 4 latach przerwy powróciłem do Call of Juarez. Głównie z ciekawości, jak i z braku gier na Dzikim Zachodzie. Zobaczymy czy tytuł po latach nadal się broni, czy też nie. Chrome się wybronił, Chrome: SpecForce już mniej.
Super gierka, fantastyczny klimat fabuła bardzo ciekawa ciekawe misje grafike też ok ! Nie rozumiem dlaczego tak niska ocena... Dla mnie gra super ! ;) Polecam !
Jakby ktoś chciał sprzedać to ja chętnie kupię.
proszę napisać na moje konto jakby ktoś chciał sprzedać.
hej ja mam do sprzedania
Czy moge ta gra jakos przyspieszyc inaczej bo niewazne czy mam ustawienia wysokie czy niskie czy uzywam gamebooster czy tez nie i tak poziom fpsów nie wychodzi powyyżej 15
Bardzo fajna gra ciekawe fabuła bohaterowie oraz niezwykle klimatyczna. Dwie grywalne postacie Ray i Billi, z czego ten pierwszy to maszyna do zabijania a ten drugi preferuje skradanie. Soundtrack też bardzo dobry grafika co prawda już nie pierwszej nowości, ale nie odstrasza. Dla fanów dzikiego zachodu pozycja obowiązkowa jedyne, o co można się przyczepić to elementy platformowe, które są okropne, oraz długość gry, bo można ją skończyć max. w 6 lub 7 godzin gra dobra, ale Techland dopiero się rozkręcał, bo przy prequelu Więzy Krwi osiągnęli poziom mistrzowski. :)
PLUSY
- Fabuła
-Bohaterowie
-Rozgrywka
-Jak na tamte czasy bardzo dobra grafika
-Dwie grywalne postacie
-Soundtrack
-KLIMAT
MINUSY
-Długość gry max 6 lub 7 godzin
-Elementy platformowe
Ciekawe czy jakby dali do wyboru gre Billym i Rayem ktoś wybieralby Billiego :d Z tego co pamietam z opinii wychodzi na to że tak, choc nuda grania tym ostatnim jest powszechnie znana. Wiekszości zainteresowanych którzy dotąd nie sprawdzili tego ciągle aktualnego tytułu polecalbym zaczynanie serii od częsci Więzy Krwi. 7.5 - za przymus grania metysem. Jakby byla rozpierducha samym pastorem dalbym wiecej
Ja wybierałbym Billego. Gra jest naprawdę fajna. Tylko zbyt łatwa. Na najwyższym poziomie trudności Billym rozwalałem z pistoleciku wszystkich Indian na szlaku.
Wspaniała gra, świetny klimat Dzikiego Zachodu, i grafika fajna nawet jak na te czasy.
Wciągające misje, super grywalność, i piękna muzyka.
Jak na 10 zł, które dałam za nią w Biedronce, gra naprawdę wyśmienita.
Gra może nie jest wybitna.Ale ze starej szkoły gier video.Sceneria dzikiego zachodu.Mi sprawiało trudność szczególnie te pojedynki na końcu każdego epizodu.A największą pojedynek na pięści z Juarezem.Rada:częste zapisywanie stanu rozgrywki.Gra napewno godna zagrania i powrotu do niej.
Cieszą pewne nawiązania do włoskich westernów, jak np. metalowy pancerz u głównego bohatera, czy zasadzka z użyciem ciężkiego karabinu rodem z westernów Corbucciego.
Gra naprawdę dobra, aczkolwiek momentami irytująca. Niektóre "zagadki" były bez sensu, a nieco zabugowane zakończenie potrafiło zdenerwować.
Ale poza tym fajna zabawa. Szczególnie, że nasz Billy, którym gramy ma naprawdę rewelacyjne misje w otwartych lokacjach, aczkolwiek misje zręcznościowe były już irytujące. Ale za to wszystkie misje Raya były już co najmniej dobre.
Polecam tę grę!
Kiedyś może fajna, ale moim zdaniem zestarzało się w niej strzelanie, już nie daje frajdy.
Ostatnio była przecena na steam więc kupiłem w paczce z Gunslingerem (bo Więzów Krwi, nie wiadomo dlaczego na polskim steamie nie ma, ale paczka z allegro już do mnie idzie).
Mam 4 godziny kampanii za sobą i w sumie żałuję, że w nią nigdy wcześniej nie zagrałem :)
Jedynym mankamentem poza całkiem ładną jak na 11 grę grafiką jest mechanika, która no cóż nie zachwyca - strzelanie nie satysfakcjonuje (no może poza łukiem), a wrogowie tak łatwo nie padają .
Po wielu latach postanowilem wrocic do Call of Juarez. Narazie jestem po kilku misjach i musze powiedziec ze gameplay sie dla mie nie zestarzal i daje duzo frajdy.
Graficznie jest dobrze a nawet bardzo dobrze. Wgralem wszystkie patche lacznie z tym dodajacy Directx 10 a jako ze minelo juz ponad 10 lat to moge sobie pozwolic na odpalenie gry ze wszystkimi detalami graficznymi na maksimum w 4K czyli 3840x2160 60 fps i gra wyglada nieziemsko prawie jak Crysis.
Chrome Engine 3 pokazuje klase sama w sobie i jak na tamte czasy to zdetronizowal prawie cala konkurencje lacznie z Unreal Engine 3!
Tylko silnik Cryteka w Crysisie okazal sie lepszym.
Przede wszystkim lasy, zielen, trawa, woda wygladaja absolutnie fenomenalnie i nie raz sie zatrzymywalem i podziwialem widoki jakie zaserwowali graficy z Techlandu.
Polecam granie w bardzo wysokich rozdzielczosciach powyzej Full HD czyli 1440p (2560x1440) i 2160p (3840x2160) bo tylko wtedy mozna zobaczyc i docenic jak wiele pracy wlozyli programisci z Techlandu aby stworzyc tak rozlegle pieknie wygladajace scenerie.
Witam czy ktoś wie jak tu koń skacze niemoge przeskoczyć na dugą strone gdy zabieram konia z farmy
Call of Juarez 2006 PC 7/10:
Na początku spotkałem tą gre, gdy kolega grał na pc z jakieś 10 lat temu pomyślałem sobie, ale do du*y gra, nie wiedząc co tracę gdyż zobaczyłem ją na małym starym ekranie ze słabą rozdzielczością przez około 10 minut w kiepskiej rozdzielczości i nie na max ustawieniach, nie wiedziałem o co w niej chodzi. Pierwszy raz przeszedłem ją chyba w 2016 roku i byłem mega zadowolony, dziś przeszedłem po raz drugi po 3 latach i nadal zaskakuje klimatem, muzyką! Ta gra jest zajebi*ta. Jak na 2006 rok grafika idealna, grałem w Full HD na TV'ku 32 cale i max ustawienia ze wszystkimi patchami i DX10, bardzo ładne krajobrazy woda, lasy, góry, same postacie, ect. Średni wybór broni oraz dobry rozrzut w nich, rozwalanie się broni nadaje klimat. A co do strzelania? To po prostu strzela się elegancko. Fabuła bardzo wciągająca, nawiązuje do tego co się działo po grze Call of Juarez Więzy Krwi. Same postacie przypadły mi do gustu i ich dialogi też. Grę przeszedłem dwa razy na średnim poziomie trudności, zajęła mi ona około 4-6h. Polecam ją dla każdego fana serii COJ i nie tylko. Warto zagrać i wrócić do niej raz na jakiś czas, miejmy nadzieje że studio Techland wróci do tej serii i wyda coś również dobrego i grywalnego jak inne części gry i ta część. Powodzonka i miłej nocy!
Gra ukonczona. Najlepsze misje to jednak z Rayem a z Billym takie sobie ze wzgledu na trudne elementy platformowe. Biczem trzeba sie nauczyc obslugiwac a nie jest to takie proste. Skakanie z galezi na wysze polki skalne, moze spowodowac ze wpadnie sie w mala frustracje, bo nawet jak sie wydaje ze robimy dobry skok, to spadamy, bohater ginie i trzeba zaczynac od nowa, ale moze byc tak ze dopiero po kilku nieudanych probach sie uda.
Z kolei Ray to maszyna do zabijania. Z dwoma spluwami i bullet time, mozna wykosic dosc latwo wszystkich przeciwnikow na mapie, moze nawet za latwo ale pewnie na wyzszych poziomach trudnosci jest inaczej.
Graficznie jak pisalem z patchem DirectX 10 jest bardzo ladnie. Lasy wygladaja lepiej niz te w Obliwionie i zblizaja sie do poziomu Crysisa.
Jedynie co moze razic to ekran ladowania w tym samym rozdziale. Co prawda nie we wszystkich ale jednak sie zdarza.
Ale pewnie wymagalo to duzo pamieci Ram na karcie graficznej a w tamtych czasach nawet 512 MB standardem jeszcze nie bylo, wiec mozna przymknac na to oko.
Dokładnie ale Meks fajnie czyści za pomocą łuku na slow motion. Elementy platformowe i zręcznościowe są wkurzające, warto robić przed nimi szybki zapis.
Moje chyba 4 podejście do tej gry, bo nie umiałem w nią grać ale w końcu zaskoczyło. Przeszedłem ją na: łatwy, trudny, średni i jeszcze raz na łatwy. Ostatni raz dałem wszystko na full plus głośniki podłączyłem do laptopa. Fabuła jest ok, historyjka nie jest ani za mądra ani za głupia, podział na rolę jest przyjemny.
Grafika wygląda nadal dobrze, szczególnie rośliny, woda, skały i postacie nie wyglądają już tak dobrze ale nie razi to po oczach. Silnik gry daje radę. Elementy platformowe i jazda koniem trochę męczące, za to czyszczenie wrogów za pomocą łuku spoko, no i księzulek na slow motion też.
Zapomniałem dodać, że gadki klechy mnie wkurzały trochę.Ocenić zapomniałem, naciągane 7, nie mogę dać 6, bo by było to chamstwo.
Grafika daje rade w grze, czasem można zobaczyć fajne obrazki, może ten nie jest najlepszy ale ujdzie:
Czy tak wygląda idealne miejsce dla niedzielnych graczy ? :
Grzybobranie w grze, czasem można spotkać krasnala z laską dynamitu...
"Gunslinger" byl swietny! Ta gra jest zbyt zrecznosciowa jak na moj gust... :/
Optymalizacja w porównaniu do kolejnej części tragiczna, tutaj musiałem zejść do niecałych 4k, a w kolejnej w 4k na najwyszych około 80 fpsów. Ogólnie gra spoko.
Po raz pierwszy miałem przyjemność zagrać w pierwszą część CoJ, grę przeszedłem jednym tchem praktycznie - w dwóch sesjach. Gra w tej chwili ma 16 lat a zrobiła na mnie naprawdę ogromne wrażenie. Byłem w ciężkim szoku że gra z 2006 r. jest naprawdę tak dobra. Jest to tytuł który na długo zapadnie mi w pamięci ponieważ :
Plusy gry :
Klimat - zbudowany za pomocą rewelacyjnej muzyki , dobrze napisanej i dojrzałej fabuły, wyrazistych postaci
Dwóch bohaterów i dwie perspektywy - bardzo fajny zabieg, przez gra trzyma w napięciu a my chcemy wiedzieć odrazu co będzie się działo
Mechanika strzelania - feeling broni i strzelania z niej wywalił mnie z kapci. Czuć siłe strzałów a wróg który dostał kule "słabnie" i opuszcza broń. Bardzo realistyczny motyw.
Piękna grafika
W innych grach ładujesz w przeciwnika cały magazynek a on się nawet na ułamek sekundy nie zachwieje.
Uważam że technologicznie gra na premierę "prześcigała swoje czasy" tak jak zrobił to np. pierwszy Crysis. Kto by wtedy myślał o takich smaczkach jak możliwość strącenia przeciwnikowi kapelusza z głowy, zużywająca się broń (XIX wieczna broń palna była w powijakach)
Minusy :
Walka wręcz - drewniana przez co bardzo trudna, ciosy wyprowadzamy z opóźnieniem
Gra jest krótka - kilka dodatkowych godzin było by na plus ale nie za dużo
Znajdźki
Gra jest cudna wręcz. Świetnie się bawiłem, kilkukrotnie potrafiłem wczytać gre by rozwalać przeciwników w lepszym stylu i postrzelać jeszcze więcej. Polecam w szczególności osobom które lubią klimat Dzikiego zachodu i westernów
Gier osadzonych na dzikim zachodzie jest niewiele a tych dobrych jeszcze mniej i gdyby ktoś mi powiedział, że w 2006 roku Polacy zaczną tworzyć jedną z najlepszych serii westernów to bym nie uwierzył a jednak się udało. W grze wcielamy się w dwóch bohaterów w Ray'a oraz Billy’ego ten drugi zostaje posądzony o zabicie brata, oraz żony Ray'a więc będziemy grali na zmianę będziemy uciekali jako Billy a potem ścigali go jako Ray który obiecał wymierzyć sprawiedliwość grzesznikom bo wspomniany Ray jest księdzem jednocześnie też będziemy zbliżali sie do odnalezienia legendarnego skarbu Juarez i poznawali naszych bohaterów co przekłada się na bardzo dobrą fabułę. Ponieważ gramy dwoma bohaterami twórcy postanowili, żeby każdym grało się inaczej więc jako Ray będziemy najczęściej szarżowali używając rewolwerów, karabinu, strzelb oraz dynamitu (mamy też... biblię, ale używając jej Ray tylko rzuca losowymi cytatami) warto wspomnieć że Ray ma metalowy pancerz więc niemal wszystkie postrzały w okolice tułowia nie będą zadawać mu obrażeń oprócz tego mamy też tryb skupienia w którym czas zwalnia a celowniki obu broni powoli przesuwają się na środek ekranu co umożliwia nam szybkie zabicie wielu wrogów. Billy natomiast jest nastawiony na skradanie i wyposażony w łuk, chociaż może też używać np rewolwerów jednak radzi sobie z nimi gorzej niż Ray co skutkuje większym odrzutem oraz wolniejszym przeładowaniem. O ile granie Ray'em to sama przyjemność tak etapy Billy’ego to smutny obowiązek tak, jak mówiłem jest on nastawiony na skradanie i to jest ok problem w tym, że etapy a właściwie to jeden etap skradankowy są źle zrealizowane wrogowie często są rozmieszczeni tak że wychodząc np z jakieś jaskini od razu na nich wpadniecie jeżeli nie wiedzieliście wcześniej że tam są dodatkowo cała misja dzieje się w nocy i o ile dla gracza noc to prawdziwa noc, w której ledwo cokolwiek zobaczyć tak na przeciwników to żaden problem i jedyne miejsce, gdzie nie mogą nas zobaczyć to krzaki, gdyby tego było mało co jakiś czas losowo następuje grzmot z błyskawicami co skutkuje tym że przeciwnicy mogą zobaczyć nas nawet w krzakach jak jeszcze bardziej utrudnić ten etap? A no wrzucić konie, bo gra każe nas za strzelanie do bezbronnych zwierząt a przez to, że nic nie widać często będziecie niechcący do nich strzelali co najlepsze sami twórcy chyba wiedzieli że skradanie jest złe i przez resztę gry będziemy się skradali może jeszcze z raz. Niestety twórcy wprowadzili też etapy platformowe do gameplayu Billy’ego i te są jeszcze gorsze Billy często po złapaniu krawędzi puszcza je bez powodu dodatkowo wspinanie się jest powolne i toporne a używanie do tego lassa to katorga, gdyby tego było mało najgorszy etap platformowy jest na początku gry wydaje mi się że przez źle zaprojektowaną lokacje bo nie ma się gdzie rozbujać co skutkuje że zaciąłem się na początku gry na dobre 20 minut i z tego, co widziałem na YouTube i fakt, że w wielu filmach ten moment był wycięty to wydaje mi się że nie tylko ja miałem z tym problem dodajmy do tego że Billy pod koniec gry ma takie same etapy jak Ray czyli nastawione na strzelanie mimo że nie jest on do tego przystosowany to myślę że zrozumiecie dlaczego granie Billym jest złe. Dodatkowo w przeciwieństwie do Ray'a Billy’ego nie polubiłem, bo jest on... dupkiem na początku gry kradnie broń jakiegoś gościa i grozi mu jego bronią tylko dlatego, że ten nie chciał go przepuścić potem postanawia wrócić do dziewczyny którą porzucił po jednym razie tylko po to żeby ta mu pomogła bo wie że to zrobi bo jest w nim zakochana. Oprócz tego jako oboje bohaterowie będziemy czasami walczyli na pięści co jest takie sobie oraz brali udział w pojedynkach, które są dobre. Jeżeli chodzi o grafikę to nawet dzisiaj wygląda ona dobrze może poza modelami postaci bo to najczęściej najszybciej starzej się w grach gra obsługuje DX9 oraz jest jedną z pierwszych gier, która obsługuje DX10 co niestety widać o ile oświetlenie i woda wygląda lepiej w trybie DX10 to niestety gra w tym trybie jest niestabilna na początku chodzi ok ale potem jest coraz gorzej aż dotarłem do etapu gdzie gra zawsze wywalała się do pulpitu w tym samym miejscu w trybie DX10 i musiałem przełączyć na DX9, żeby móc kontynuować grę oprócz tego mamy dobrą muzykę, która podkręca już i tak świetny klimat. Podsumowując Call of Juarez to dobra gra, w którą warto zagrać dla fabuły oraz klimatu, oraz postaci Ray'a i jeżeli będziecie wstanie przełknąć etapy Billego to będziecie się świetnie bawili a co najlepsze Techland przy pierwszej części dopiero się rozgrzewał.
PLUSY
- Fabuła
- Klimat
- Ray
- Strzelanie
- Grafika
- Muzyka
MINUSY
- Wszystko co związane z Billym
- Niestabilny tryb DX10
- Gra z pegi 18 karze nas za strzelanie do bezbronnych zwierząt i trupów
Grałem w wiele starych gier (rocznik 84) ale tak debilnej i nie grywalnej gry nie było mi dane doświadczyć. System walki niegrywalny i nużący. Sterowanie niegrywalne (np sprint capsclock, celowanie X) Fabula szczątkowa, dziecinna i nieciekawa. Nie rozumiem skąd taka dobra ocena, w 2006 było już mnóstwo dobrych gier.
jeden z najgorszych westernów jakie grałem, misje apaczem to jakaś żenada i żal, jakieś podwieszanie sie lassem i skakanie przez wodospady, masakra pl, jedynie strzelanie daje jakoś rade i jest ok, za to daje +pół punkta, tak bym dał tej grze ocene zero.