Dreamfall
Jeżeli to spartolą to nie wiem co im zrobię.
A i niech konicznie dadzą tłumaczeie tak dobre jak poprzednio.
Ciekawa zapowiedź. I podobnie jak jej autor, mam obawy co do Dreamfalla. To nie będzie The Longest Journey 2, ale po prostu Dreamfall. Inna przygodówka.
Kurde, ostatnio niemal każda gra jest na "kilka godzin". Zupełny brak świeżych pomysłów czy za dużo pracy w tworzeniu extra-super-hiper grafice?
Zgadzam się z tą opinią. Gra podobnie jak film musi sprzedać się w jak największej ilości. Nie mam nic przeciwko temu, mogę zrozumieć, że każdy chce odzyskać pieniądze zainwestowane i dodatkowo na tym zarobić. Niestety ta ciągła pogoń za pieniędzmi doprowadziła nas do chorej sytuacji. Każda gra musi mieć pewne elementy, które są wymagane przez rynek, i które stanowią o jakości gry (chociażby grafika). Ja twierdzę natomiast, że są takie gry, które wręcz przeciwnie tracą na tym i szczerze mówiąc Dreamfall tak jak Atreus wspomniał będzie całkowicie inną grą, i na dodatek według mnie gorszą. Po co na siłe wprowadzać elementy action-adventure do klasycznej przygodówki? Przecież jest tyle tytułów z tego rodzaju, każdy może spokojnie wybrać coś dla siebie. Dla tych natomiast, którzy pozostają wierni klasycznym odmianą przygodówek pozostawić te kilka nielicznych tytułów.
Elementy action są ukłonem w kierunku młodszej części graczy. Dla nich klasyczna przygodówka jest po prostu nudna. Przecież to bez sensu ślęczeć na zadaniem kilka godzin, nic się nie dzieję. W takim momencie, jak tylko nie zniechęcili się do gry, biorą solucję i przechodzą krok po kroku zgodnie z opisem, a na końcu stawiają pytanie... i co w tym takiego fajnego? No właśnie przy takim podejściu Dreamfall może okazać się lepszy od części pierwszej, ale może okazać się to zgubne dla producentów. Czemu? Bo próba dogodzenia wszystkim nigdy się nie uda. Trzeba wybrać docelową grupę odbiorców i tak tworzyć grę, aby ich zadowolić, a tak może się okazać, że fani klasycznych przygodówek zrezygnują przez wprowadzenie elementów akcji, a gracze, którzy lubią taki sposób rozrywki, również uznają, że akcji jest tu za mało i mimo wszystko gra jest nudna.
Na koniec chciałbym tylko wspomnieć o długości gry. Tak jak autor w recenzji wspomniał to był z jej najważniejszych atutów. Ja również przez te kilka tygodni zżyłem się z bohaterką, to była prawdziwa przygoda i mimo, że grałem w masę innych przygodówek i tych lepszych i gorszych to w żadnej z nich nie było tego klimatu. Teraz słyszymy o radykalnym skróceniu, a to też ukłon w kierunku młodszych... Może nie będę już nic mówił, wogóle przez ten cały czas oczekiwania na Dreamfalla, czytając doniesienia z powstawania gry, coraz mniej wierzyłem dostaniemy coś na miarę The Longest Journey 2.
Ręce opadają...
Zapowiada się nieciekawie :-( obawiam się że druga część może być wielką klapą. Choć z drugiej strony, druga czesc wydaje mi sie ze bedzie podobna do Beyond Good & Evil ktore bardzo mi sie podobalo. Wiec moze nie bedzie zle
Dwa razy ukończyłem TLJ, na Dreamfalla (kontynuację TLJ) czekałem jeszcze zanim został zapowiedziany (została zapowiedziana), więc wydaje mi się że mogę do dyskusji dorzucić swoje trzy grosze.
A więc tak. Po pierwsze. Developingiem Dreamfalla zajmują się dokładnie Ci sami ludzie, którzy pracowali nad TLJ! Twórcą gry (świata, fabuły, wszystkich dalogów) po raz kolejny jest Ragnar Tornquist! Powiecie - "co z tego". Ano bardzo dużo. Pierwszy przykład z brzegu - Monkey Island 4. Niby był klasyczną przygodówką, ale ponieważ jej produkcją zajmowała się zupełnie inna (nowa) ekipa, a całość robiona była w pewnym sensie "na siłę" (bo fani prosili) wyszło z tego... no w zasadzie takie małe niewiadomo co. Po drugie. Projekt Dreamfall dofinansowany jest przez Norweskie Ministerstwo Kultury (or something)! Dlatego nie liczcie na to, że Funcom tym razem poszedł w kierunku taniej komerchy i ma zamiar zrobić grę w której "każdy znajdzie coś dla siebie". Tu raczej chodzi (będzie chodzić) o jakość, a nie ilość sprzedanych egzemplarzy.
I wreszcie po trzecie, najważniejsze. Ragnar Tornquist już wielokrotnie tłumaczył na swoim internetowym blogu, że Dreamfall nie będzie grą z gatunku "action-adventure", nie wiem, może jestem dziwny, ale ja mu wierzę. Nie bezkrytycznie, ale mimo wszystko mam zaufanie do tego człowieka, bo chyba rozumiem w czym tkwi haczyk. Otóż do tej pory w 99 przypadkach na 100 graczom próbowano wciskać gry "action-adventure" wmawiając im że to przygodówki. Tak jest zresztą do tej pory. Wiele gier, które z kalsyczną przygodą nie mają nic wspólnego, poważne serwisy o grach wciskają do zakładki "adventure". Tymczasem Ragnar Tornquist chce zrobić coś dokładnie odwrotnego! Chce sprzedać grę przygodową jako produkt ocierający się o gatunek "action-adventure". Wie że fani i tak w nią zagrają i... nie zawiodą się, natomiast inni gracze być może dzięki temu polubią gatunek. Trudno powiedzieć czy jest to właściwa metoda promocji gry takiej jak Dreamfall, z drugiej strony Funcom nie jest przecież ze swoim pomysłem odosobniony. Podobnie robią twórcy Fahrenheita. Gra która ma być miksem "interactive movie" i "adventure" przez wiele zachodnich serwisów również wrzucana jest do szufladki "action-adventure". Jest to o tyle śmieszne, że często dla tych samych serwisów Beyond Good & Evil jest już przygodówką. Tyle tylko że Beyond Good & Evil nigdy nie był nawwet zrecenzowany na www.adventuregamers.com i kilku innych serwisach poświęconych klasycznym grom przygodowym, podczas gdy Dreamfall i Fahrenheit już od miesięcy znajdują się na listach "najbardziej oczekiwanych" tych właśnie stron. Czy to nie daje do myślenia? :)
jackowsky ---> Naprawdę bym się zdziwił, gdyby okazało się że nie mam :)
BTW, jeszcze jedna sprawa, bo chyba o tym nie wspomniałem - oczywiście Dreamfall będzie posiadał elementy akcji, tak samo jak Grim Fandango, The Last Express, Dark Earth, Sanitarium, a nawet pierwszy Maniac Mansion :)
EDIT:
Zapomniałem o Balre Runnerze ;)
EDIT:
Blade Runnerze oczywiście.
Proszę o bana za statsiarstwo.
Ja mam wysypkę na całym organiźmie, kiedy nagle przychodzi mi walić w klawisze w tempie karabinu maszynowego, lub próbować po raz 17-ty zdążyć na czas gdzieś tam, lub używając palców obu rąk i jednej nogi robić salta z poczwórnymi śrubami aby coś tam, coś tam.
jackowsky ---> Ale w wyżej wymienione gry grałeś i Ci się podobały? :)
jackowsky ---> To może warto spróbować. Spędzisz miło czas, no i będziesz spokojniejszy o Dreamfalla. Jednym słowem same plusy :)
Elum-->Do Grim Fandango i do Last Expressa się przymierzałem, ale jakoś nie dotarłem. Nie znam, aż tak mocno angielskiego, a na ślęczenie ze słownikiem nie za bardzo mam czas.
Ha... no właśnie Grim Fandango. Jeśli Dreamfall pójdzie w tym kierunku, to bardzo dobrze. Jednak zawsze podchodzę z dystansem do gier przygodowych, w których zrezygnowano z tradycyjnego point & click. Dla mnie było zaskoczeniem, że GF traktowane jest jako gra przygodowa z elementami akcji. A może mało widziałem? Nieważne... Jedyne co mnie najbardziej boli, to oprawa wizuwalna. Wiem wiem, sam nawet to powtarzam, grafika nie jest najważaniesza, ale na screenach nie prezentuje się arcyciekawie. Tęskno mi do ręcznie malowanych krajobrazów...
W TLJ nawet w czasie ataku (chociaż powinienem napisać "ataku" ;) ) Żerlicy lub tego śmiesznego mutanta u Jacoba McAlena był czas aby pomyśleć co z tym fantem zrobić.
Goozys[DEA] ---> Do premiery Dreamfalla pozostał jeszcze co najmniej rok. Do tego czasu grafika na pewno zostanie jeszcze kilka razy podrasowana. A przygodówek "rysowanych" (ręcznie i na kompie ;)) trochę się ostatnio wysypało, więc nie ma co narzekać :)
jackowsky ---> Myślisz że w Dreamfallu będzie inaczej? :)
Elum-->Trochę mnie uspokoiłeś, ale muszę przyznać, że jak słyszę Action-Adventure (lub Adventure-Action) to zgrzytam zębami i podchodzę do tego czegoś jak pies do jeża.
Elum --> Chodziło mi o ręczne malowane tło tylko w przypadku Dreamfall. To, że pojawiło się kilka ciekawszych innych tytułów, to wiem :]
Elum --> Obyś miał rację i w zasadzie tego bym nam wszystkim życzył. Niestety, nie jestem takim optymistą. Też śledziłem wszystkie informacje jakie pojawiały się o Dreamfall i moje obawy rosły z każdym kolejnym newsem. Na początku zadowolenie, po pierwsze z tego, że wogóle powstaje druga część, a po drugie, że tworzy ją Ragnar Tornquist. Dodatkowo współfinansuje go ministerstwo jak piszesz to można zakładać, że produkt będzie pierwsza klasa. Niestety później było już coraz gorzej - a to gra będzie posiadała elementy akcji, a to będzie dużo krótsza itd.
Niestety nie mogę się z Tobą zgodzić w dwóch kwestiach Elum, po pierwsze nie broniłbym tak Tornquista. Jeżeli wprowadza jakiś element do gry to czemu tak się z tego tłumaczy - mówi będzie tego niewiele. Pytanie po co wogóle jest to umieszczane; i w tym momencie możemy przejść do jednego z wywiadów, już dokładnie nie pamiętam czy był to wywiad z Rangarem i na którym serwisie czytałem, ale wyjaśnione tam było czemu te zmiany są wprowadzane. Okazało się, że była to chęć trafienia do szerszej grupy graczów. Sposób myślenia ludzi z Funcom może być podobny do tego, który opisałem we wcześniejszej wypowiedzi. I tu druga kwestia, z którą mógłbym się nie zgodzić - Funcom, oczywiście może nie chce zrobić taniej, ale na pewno komerchę. I tu w cuda nie uwierzę.
Jeżeli tak jak piszesz inni dystrubutorzy pójdą śladem Funcoma to można już ogłosić zmierzch przygodówek. Jednak istnieje światełko w tunelu, wiele pomniejszych grup developerskich tworzy bardzo dobre klasyczne przygodówki, no i oczywiście Microids ze swoimi "Syberiami". I pytanie czy tej grze były potrzebne elementy "action", czy musiała wyglądać jak Broken Sword 3? Nie i jeszcze raz nie!!!
Na koniec takie zdanie - wierni fani na pewno w nią zagrają. Masz rację, mimo wszystko sięgnę po ten tytuł, ale tylko i wyłącznie spowodu części pierwszej i jeżeli okaże się, że obawy moje potwierdziły się, to już kolejną część (jakby powstała) odpuściłbym sobie. Co do nowych graczy to jeżeli tego "action" ma być niewiele to i tak ich to nie zainteresuje. Według mnie gra na tym nie zyska, a straci. To tak jak z Matrixem, na drugą część poszli wszyscy spowodu jedynki, a trzecią większość odpuściła sobie.
A jak wyjaśnisz wyraźne skrócenie czasu rozrywki, przeniesienie akcji do wymiaru 3D? Odpow. ma się lepiej sprzedać, większej liczbie graczy (tych wychowanych już na Quake'ach i Doom'ach). Jakby pięknie w słowa tego nie przystrajali - tu chodzi o pieniądze..
Ręce precz od klasycznych przygodówek...
Lukas_1st -> Masz całkowitą rację! Ręce precz od klasycznych przygodówek! Pozbądźmy się w końcu tej paskudnej nikomu niepotrzebnej grafiki i wróćmy do wspaniałych wyłącznie tekstowych gier konwersacyjnych ;-)
No właśnie! Ręce precz od tekstowych gier konserwacyjnych... tj. konwersacyjnych... czy jak im tam :P
A wracając do tematu. Broken Sword 3. Wydaje mi się że Dreamfall jednak skręci w nieco innym kierunku i Funcom nie będzie powielał błędów Revolution.
Czas gry. Dla mnie osobiście nie ma znaczenia, czy gra jest długa, czy krótka. Liczy się jakość, a nie ilość :)
Z kolei co do trójwymiaru. Funcom próbuje swoich sił w 3D. Co w tym złego? Na szczęście developerzy (przygodówek) już zrozumieli, że 3D to nie żadna ewolucja, tylko zwyczajny wybór "bo mamy niezły engine w zasięgu ręki" or something. IMHO to właśnie był jeden z kluczy do uzdrowienia gatunku, który na dzień dzisiejszy powoli wraca do formy. Na co zresztą mamy, tak jak już wspomniałeś, całkiem sporo dowodów w postaci wielu nowych, ukończonych lub nie produkcji wzorowanych na klasyce. A jeśli wśród nich znajdzie się w najbliższych latach kilka pozycji 3D to moim zdaniem powinniśmy się tylko cieszyć. Takie urozmaicenie, różnorodność w obrębie gatunku to przecież nic złego, a wręcz przeciwnie.
I jeszcze jedno słowko wyjaśnienia. Też bardzo długo byłem przeciwko trójwymiarowym przygodówkom. Uważam że ogromnym błędem ze strony Sierry było przenoszenie Gabriela Knighta 3 w środowisko 3D. Że o kilku innych podobnych "eksperymentach lat dziewięćdziesiątych" nie wspomnę. Ale nie dlatego że kiedykolwiek miałem coś przeciwko trójwymiarowi, tak dla zasady. Raczej dlatego, że moim zdaniem lepiej było te kilka lat wstrzymać się i poczekać aż technologia rozwinie się na tyle, aby przygodówki trójwymiarowe mogły wyglądać naprawdę dobrze. Tak właśnie zrobił Funcom i między innymi za to ich (Ragnara i spółkę) cenię.
I proszę mi nie wmawiać że ta (obrazek), znana z TLJ lokacja, wygląda źle w trójwymiarze, bo chyba zwątpię ;)
Obyś Ty miał rację Elum, że Dreamfall będzie czymś innym, a ja żebym się mylił.
Natomiast co do 3D to pisałem o tym na marginesie i jako jeden z argumentów, które przemawia za zrozumiałą chęcią zysków Funcom'a. Ja też nie jestem przeciwnikiem 3D, aczkolwiek nie muszę chyba tu przytaczać porażek jakie poniosły tytuły po części dlatego, że zostały przerobione na 3D. Co do screena to jest bardzo ładny :) (bodajże karczma w Arcadii, jak się nie mylę - wiele wiosen temu grałem), ale ja osobiście wstrzymam się do dnia premiery. Wtedy zobaczymy efekt końcowy...
Co do długości to masz rację, jakość jest od niej ważniejsza, ale popatrz TLJ była i długa, i bardzo dobra jakościow0, a Dreamfall już może być tylko bardzo dobra jakościowo...
To, że jakość jest ważniejsza od ilości, nie podlega dyskucji. Żle jest natomiast, gdy gra jest za krótka. Rozczarowanie tym faktem, jest większe gdy gra jest lepsza jakościowo. Takim przykładem jest Syberia. Perfekcyjna jakość, ale ilość? Wydłużanie fabuły nie może być oparte o "sztuczne" przedłużacze takie jak 17-ty zamek do otwarcia, czy 5-cio piętrowy labirynt w środku miasta, no ale to już jest problem scenarzysty.
Zapowiada się całkiem ciekawie... mam tylko nadzieję, że ta biegająca za bohaterem kamera będzie dopracowana bo cholernie mnie irytuje kiedy w najmniej odpowiednim momencie kamera beznadziejnie się ustawia...
A ja jestem bardzo ciekawy czy tym razem głosu urzyczy Edyta Olszówka?? Jej głos w The Longest Journey był poprostu boski!! Więc szkoda by było jeszcze to zmieniać. Pamiętam jak czytałem recenzje w CLICKU , że głos April czyli Edyty Olszówki jest największym minusem tej gry. Nie zgadzałem się zupelnie z tym i ciesze sie jak w starych recenzjach pisze się ze głosy bohaterów gry są udane. Miejmy nadzieje , że głosów w Nowym The longest Journey nie zmienią.
A ja jestem bardzo ciekawy czy tym razem głosu urzyczy Edyta Olszówka?? Jej głos w The Longest Journey był poprostu boski!! Więc szkoda by było jeszcze to zmieniać. Pamiętam jak czytałem recenzje w CLICKU , że głos April czyli Edyty Olszówki jest największym minusem tej gry. Nie zgadzałem się zupelnie z tym i ciesze sie jak w starych recenzjach pisze się ze głosy bohaterów gry są udane. Miejmy nadzieje , że głosów w Nowym The longest Journey nie zmienią.
sorry za powtórzenie posta ale nie chciał wejść...:(:(:( :D