Nina: Kroniki Agenta - Tunele Afganistanu
Ta gra.... to tragedja, niepolecił bym jej nawet swemu wrogowi;)
Ta gra to najgorsza gra jaka wyszła.
Kupiłem ją za 10złotych a i tak do dziś żałuje tego zakupu.
No co wy ?
Jedna z najroryginalniejszych gier ostatnich lat!
Na wp dostała chyba 7/10... później zmienili do 5/10 jak się dowiedzieli jacy są głupi :>
https://www.gry-online.pl/filtr;1,0;x;gra,25,4955;nina_kroniki_agenta_-_tunele_afganistanu;core.html
Eeee.....koles ktory pisal ta recenzje musi byc albo uposledzony albo ślepy !!!!!!!!!!
do bani
@up
Łeeeee....
Takie coś?
Lepiej popatrz na tą z NFS Pro Street xD
to POlska gra nie powiniscie jej krytykować
A popatrzczie se na gry ruskie lub chińskie.Polskie są od nich o wiele lepsze.
Cziczaki ---> Zaczyna mnie denerwować to twoje uwielbienie do ruskich gier. Powinieneś zagrać w polskie gry, bo one są naprawdę lepsze. Przykład ? Proszę: Adrenalin i Xpand Rally. Xpand to polska gra, która za granicą zrobiła furorę, a Adrenalin... zrobiła furorę w Rosji. Adrenalin Xpand'owi do pięt nie dorasta. Następny ? Ależ proszę: Requital i Two Worlds. Requital to przeciętniak, rasowy gniot, który Nicolas Games musi przecenić bo się nie sprzedaje. A Two Worlds ? To fajny hack'n'slash będący połączeniem Diablo i Obliviona, dość popularny za granicą. Takich przykładów jest o wiele więcej. Nie próbuj mi wmawiać, że ruscy same dobre gry robią bo to nieprawda. Polskie gry są lepsze, i mówię to jako gracz, a nie patriota.
Hahaha xD Zaj**sta ocena xDD
[13]
Ale nie widzisz ":D". To znaczy, że robi sobie jaja. A tak właściwie to ruski jest dobry ten no no ... a wiem Stalker xD. Choć nie wiem czy nie Ukraiński xD Nie no Polska robi bardzo dobre gry, ale przecież nie wszystkie gry ruskich są złe.
Wg mnie ta gra jest bardzo dobra, na poziomie, fabuła ciągle trzyma w napięciu, grafika dorównuje nawet Crysisowi, no i ta okładka...mmm - miodzio.Polecam WSZYSTKIM :)
Do tej pory pamiętam jak jechali po tej grze w czasopismach... ^^
Jaką miała ocenę na GOL? Wiem, że na wp wysoką, a później dwukrotnie zmniejszyli (zresztą pisałem o tym).
Tu też miało coś około 8/10. Pamiętam bo o mało co jej przez tą reckę nie kupiłem. To co mnie zastanowiło to niemal identycznie wyglądające screeny.
Ech... To chyba z 10 lat temu było. :)
Nina to stara labadziara tak jak ta gra,która ani trochę nie przypomina Lary Corft.
Ta gra jest nie do przejścia. Nina jest krucha jak piaskowiec :O
Beznadziejna podróbka Lary Croft syf syf j jeszcze raz syf 0/10
Jak wydać chujową grę i jeszcze postarać się na tym zarobić?
Zrobić do niej okładkę ze skromnie ubraną babą. Nina to marna podróbka Lary Croft tak jak napisał MocnyFull jest strasznie krucha otwarta walka nie ma sensu. Bo po prostu nie ma szans. Misji też jest mnóstwo aż 2 (!) jakieś zagadki które rozwiązałaby osoba z niedojebaniem. Ogółem nie dotykać syf, syf i jeszcze raz syf.
Postanowiłem przejść Ninę Trylogię (nie ma jej na tej stronie) i szczerze mówiąc to istna tragedia jest. Misje z Tuneli też się pojawiają a cała gra jest po prostu krótka, nudna i wkurzająca
----------------------------
Link do filmu gdzie pastwiłem się nad Niną Trylogia [link]
Po wielu latach postanowilem wrocic do Niny i sprawdzic czy faktycznie dalej mnie odrzuci na kilometr jak w dawnych czasach.
W Nine tym razem zagralem w wersji angielskiej. I powiem tak to najgorszy voice-acting jaki slyszalem w grach komputerowych.
Wyglada na to ze glos w wersji angielskiej podklada pani Izabela Czarnecka ktora uzyczyla swojej twarzy dla wykreowania wirtualnej bohaterki jaka sie wcielila.
Glos Niny jest strasznie sztuczny i zbyt teatralny a do tego zbyt mocno probuje nasladowac typowy angielski akcent.
Gra posiada trzy misje po dwie mapy w ktorych tak naprawde do konca nie wiadomo o co chodzi wiec wlasciwie fabula nie istnieje i mozna sobie ja darowac.
Nina to gra liniowa ale poziomy sa tak zrobione ze czasami nie wiadomo co trzeba zrobic aby popchnac fabule dalej i krecimy sie po mapie w kolko macieju.
Nasi przeciwnicy to typowe mieso armatnie ale zdarza sie ze niektorych nie mozemy zlikwidowac tylko musimy ich jakby zachipnotyzowac i wyciagnac z nich informacje ktore beda przydatne.
Niestety nie wiadomo do konca na ktorym przeciwniku Nina musi uzyc swoich magicznych mocy i czesto sie zdarza, ze dowiemy sie dopiero jak go zlikwidujemy poniewaz gra sie wtedy konczy.
Graficznie jak na tamte lata nie jest az tak zle bo gra korzysta z sinika LithTech Talon ale wtedy juz byly gry oparte na Quake 3 jak Soldier of Fortune 2 i wygladaly one lepiej.
Nina to typowo niskobudzetowy shooter i przypuszczam ze inspiracja do zrobienia tej gry byly takie gry jak, Tomb Raider i No One Lives Forever.
Niestety Lemon Interactive nie posiadal dobrych programistow i zamiast zrobic przynajmniej porzadna grywalna gre, zrobili jeden z najgorszych FPsow w historii.
Ale czy gra jest az tak tragiczna? Patrzac z perspektywy czasu, to gralem w znacznie gorsze gry jak, Ardennes Offensive czy Beyond Normandy: Assignment Berlin.
W dzisiejszych czasach rowniez mozna spotkac znacznie gorsze gry od Indie deweloperow ktore zrobily ze Steam smietnisko crapow.
Syf, syf i jeszcze raz syf. Próbowano rozpromować tą grę wizerunkiem skąpo ubranej laski na okładce, niestety to absolutnie nie jest powód dla którego warto zagrać w to łajno. Po pierwsze NUUUUDA, łazisz w kółko i mordujesz kolejnych gości w turbanach. BA! Czasami NIE MOŻESZ ich zabić bo są "kluczowym źródłem informacji" i zastrzelenie ich kończy misję jako nieudaną. Co z tego, że o tym nie wiedziałeś bo nikt nie raczył ci o tym powiedzieć? Fabuła jest tak poprowadzona, że w sumie nie wiem o co tutaj chodzi, mamy jakiś komiks na początku gry, ale to jakaś paplanina z której nic nie wynika. Świetny voice acting którego użyczyli Pan wiesław i Pani Jadzia z najbliższego sklepu mięsnego, rewelacyjne dialogi rodem z takich hitów jak "Trudne Sprawy". Ponadto twórcy mają cię za debila i często masz wyłożone wprost podpowiedzi co musisz teraz zrobić abyś się przypadkiem biedaku nie zgubił. Oprócz zabijania głupich jak dziurawy ser brodaczy w turbanach mamy zagadki, które bez problemu rozwiązałaby małpa z epilepsją i zespołem Touretta. Nina miałabyć prawdopodobnie polską wersją Lary Croft, a wyszło coś, co nie jest warte nawet tych 10 zł. Trzymajcie się od tej kaszany jak najdalej.