Gotycki horror pełen magii i koszmarów. Clive Barker's Undying pokochali recenzenci, ale gra poniosła finansową porażkę
Świetna gra, szkoda że nie poszła za tym lepsza sprzedaż. Barker jakoś nie ma szczęścia do gier.
Bo to nie byla zwykla strzelanka. Przyczynilem sie do porazki bo piracilem wtedy wszystko na potege (nagrywarka, kilka dyskow twardych oraz plecak). Dzis posiadam juz legalna licencje, ale czy gdybym wtedy nie piracil to bym ja kupil? Pewnie nie. Prawdziwa surrealistyczna perelka. Takich gier bylo tylko kilka, moze kilkanascie.
Niesamowita gra, choć też nie nabyłem jej premierowo. Pierwszy raz przeszedłem razem z kolegą na jego PC i nie był to pirat, wiele lat później uzupełniłem swoją kolekcję tym zacnym dziełem na wirtualnej półce u wujka GOG.
Gra, której nigdy nie zapomnę. Jedno z formacyjnych doświadczeń, gdy idzie o elektroniczną rozrywkę. Nie wiedziałem, że poniosła finansową porażkę. Chętnie bym zagrał w jakiś remake.
Opactwo to jedna z najbardziej klimatycznych miejscówek w grach w ogóle. Sama gra była mega klimatyczna. Jako FPS wypadała znacznie lepiej niż survival horror. Szkoda, że nawet teraz trudno o podobną produkcję. Chyba najbliżej było Nightmare of Decay ze swoimi kultystami, ale tylko fragmentami.
Takie gry zasługują na remake'i i remastery, a nie produkcje sprzed kilku lat.
I ja również uważam tę grę za absolutny klasyk, ukończyłem więcej niż raz i to niedługo po premierze. Chyba najbardziej lubiłem początek w posiadłości i pierwsze spotkania z elementami nadprzyrodzonymi.
Bardzo dobrze wspominam ten tytuł, był bardzo klimatyczny, zainspirował mnie do sięgnięcia po książki Clive'a Barkera (nie żałuję). Sequel też był bardzo dobry, chociaż poszedł w stronę akcji kosztem klimatu.
Jedna z tych gier, w których cenię sobie wzorowo oddany KLIMAT GROZY. Na dodatek warto dodać, że skomponowana i użyta gotycka MUZYKA potęguje to uczucie i już mamy grę tak gęstą i ponurą, że można ją kroić nożem (do dziś lubię włączyć jej motyw przewodni - majstersztyk pod każdym względem!). Niestety, grafika strasznie się dziś zestarzała, lokacje są fajne, pomysłowe (firanki na wietrze w dniu premiery, to było wtedy WOW!) i rozbudowane... ale w większości to puste lokacje, i gdyby stworzyli by na nowo, byłyby bogate w szczegóły - gra się aż prosi o jakiś remake (same podbicie tekstur raczej to nie jest to, celowałby w więcej np. mebli i roślinności w mapach otwarych). Klasztor/Opactwo to moja ulubiona miejscówka, gdzie najpierw trafiamy do ich ruin a potem, dzięki czarowi, do jego złowieszczych zakamarków w przeszłości, by na końcu etapu zdobyć Kosę do siekania wrogów (dzięki niej i czarowi TARCZY gra się stawała już trywialna do ukończenia).
Co ciekawe, gra tak mi się podobała, że miałem w planach zrobić do niej spolszczenie - nawet ogarnięte miałem napisy do cutscenek, które ich pierwotnie nie miały, ale z braku czasu i problemów z implementacją polskiej czcionki odłożyłem to "do wiecznej szuflady".
Sequel "Jericho" też był zacny i "makabryczy", ale doskwierał mi w niej jeden problem - brak skakania, co mocno mnie raził w takim FPS-ie ;-)
Kurczę, nie słyszałem o tej grze, a widzę, że jest podobna do takich gier pokroju bloodrayne, shade wrath of angels oraz the suffering. Z chęcią zagram.
Bardzo dobrze wspominam tę grę. Raz ograłem jakieś 20 lat temu a drugi około 10 lat temu. Za pierwszym razem jako nastolatek też nie posiadałem oryginału tak jak wspominający wyżej.
Gry EA niestety to była topka cen gier na półkach sklepowych i nawet nie za bardzo taniały z czasem. Teraz są nawet jeszcze droższe jak ktoś chce kupić używkę pudełkową.
Sama gra z początku wydaje się być horrorem i przypomina trochę Alone in the Dark w FPP ale z czasem więcej w niej magii i strzelania choć mrok dalej występuje.
Klimatyczne miejscówki z prostymi zagadkami są tłem dla głównej akcji, czyli gry FPS. Dlatego dziś bardziej mi to przypomina serię HEXEN w wersji fabularnej z bohaterem niczym Indiana Jones a najbliższe podobieństwo jest chyba w grze Nosferatu, choć ta to potrafi przestraszyć w każdym momencie.
Również miło wspominam tę grę, choć pamiętam, że pod koniec już trochę zaczęła mnie nużyć. Zagrałbym w remaster, gdyby wyszedł.