Po zagraniu w nową grę twórców World of Tanks powiem jedno: kurczę, fajne te mechy
Czasami mam ochotę wrócić do gier multi, się mechami czy czymś w PVP. Ale potem sobie przypinam grind, mikropłatności, daily activities, przepustki sezonowe i mi przechodzi.
Niestety ale Wargaming przez lata roztrwonil cale zaufanie jakie wypracowal sobie u graczy. Pay2win w postaci pojazdow/mechow premium (lepszych niz te dla darmowych graczy) pojawi sie szybciej niz sie wam wydaje, a kolejne dodatki (battle passy, lootboxy i inne bzdety) beda wydawane regularnie. Prawdopodobnie kolejna gra dla wielorybow...
Czort tam z tym p2w, to jeszcze da się przeżyć. Gorsza sprawa że pewnie dość szybko 70% bazy graczy to boty będą.
Do pewnego czasu moze i da. Ale teraz w WOT (i zapewne w nowym tytul wkrotce) kazda gra to przynajmniej 50% jak nie wiecej pojazdow premium. Z czego raz na jakis czas wypuszczaja mega-op-premke (jak np. Type59 czy Burrasque swojego czasu), ktora jest gwarantowanym sealclubberem. I albo placisz albo płaczesz.
Tak jak LOL zniechecil mnie skutecznie do MOBA czy gier typu arena pvp, tak WOT zniechecil mnie do jakichkolwiek strzelanek "pvp". W tej chwili zostal mi tylko warframe, ktory jest glownie pve i dobrze mi z tym. DE dostaja ode mnie raz na jakis czas troche pieniedzy i tak sie to kreci. A WG dostanie fige.
zagraj w the finals, tam nie ma P2W, a jedyna płatność to battle pass i skórki do postaci
podobnie jest w Apex Legend, to mniej widowiskowa gra ale bardziej fabularna
"Czort tam z tym p2w, to jeszcze da się przeżyć."
Nie ma to jak ludzie, na których się szcza i mówią, że to deszcz.
o tak, już sama informacja, że gra będzie multi/coop czy coś podobnego, to już z automatu ignoruję grę. Ot taka awersja do tego typu gier, które zazwyczaj są przepełnione mikrotransakcją, grindem skonstruowanym tak, by był mało przyjemny i jednocześnie zachęcał do mikrotransakcji.
Zagrałem w betę w zeszłym roku, nudne i nijakie to było. Jak nie będę miał w co grać, to może się jeszcze skuszę by sprawdzić czy coś się zmieniło.
Omijam wszystkie gry multi lub F2P jeśli nie mają modelu biznesowego LoLa. Nie będę mięsem armatnim dla wielorybów. Jeśli mam zdychać to przez swoje lamienie.
Gra w kręgu zainteresowań. Ale po graniu w WOT i Wows ja już raczej unikam gier z Grindem. Nie chcę wchodzić w żaden tytuł, który wymaga masy czasu. W sumie jak pomyślę, ile czasu zmarnowałem na statki, na durne statki, którymi w większości i tak człowiek nie pływa, robiłem misje na duperele...to szlag mnie trafia ;D Mogłem robić coś duuużo ciekawszego i rozwijającego. No ale nie miałem w co grać, to padło na to. Po prostu uważam to za głupie zmarnowanie masy czasu, bo już praktycznie nie gram, i w sumie nie wiem po co to robiłem, skoro wiedziałem że kiedyś przestanę w to grać..No ale cóż, czasu się nie cofnie. A pewnie ten czas i tak bym zmarnował na co innego. Dlatego chyba w to nie wchodzę. Może na trochę żeby sobie sprawdzić.