Straciłem znajomych, psychikę i resztki pasji do robienia czegokolwiek. Życie jest jednak do dupy.
Moderacja: Potrzebujesz pomocy? Oto gdzie możesz jej szukać:
116 111 - całodobowy telefon zaufania dla dzieci i młodzieży
116 123 - telefon zaufania dla dorosłych czynny 14-22:00
Lista wszystkich Ośrodków Interwencji Kryzysowej w Polsce świadczących nieodpłatną pomoc psychologiczną:
www.oik.org.pl
Lista pomocowych numerów telefonów:
www.zwjr.pl/bezplatne-numery-pomocowe
Twoje zdrowie jest dla nas ważne.
Via Tenor
Hej, bracie!
Nie jesteś sam! Może to tylko forum, ale jednak Cię kojarzę. Może i tylko wirtualnie, ale jednak Twoja obecność tutaj coś dla mnie znaczy. Nie będę udawał, że wiem przez co przechodzisz, ale współczuję Ci. Jeżeli potrzebujesz wsparcia, to daj znać ( tomcien na op.pl )
Jeśli jest źle, skorzystaj z pomocy specjalistów.
To nie stygmatyzuje.
Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym
800 70 22 22
Pewnie, że jest.
I zawsze może być jeszcze gorsze.
Jeśli jest źle, skorzystaj z pomocy specjalistów.
To nie stygmatyzuje.
Centrum Wsparcia dla Osób Dorosłych w Kryzysie Psychicznym
800 70 22 22
Via Tenor
Hej, bracie!
Nie jesteś sam! Może to tylko forum, ale jednak Cię kojarzę. Może i tylko wirtualnie, ale jednak Twoja obecność tutaj coś dla mnie znaczy. Nie będę udawał, że wiem przez co przechodzisz, ale współczuję Ci. Jeżeli potrzebujesz wsparcia, to daj znać ( tomcien na op.pl )
Ja mam wiele chorób. Ile pożyję, to pożyję. Wiem, że umrę za parę lat z powodów zdrowotnych. To mnie dobija, ale nie myślę już o tym. Skupiam się na rzeczach, które sprawiają mi radość. A potem kaput będzie. Bo nie dam sobie sam rady. Do tego mam zbyt negatywne podejście do życia. Wiem, to mój duży błąd.
Nie odtrącaj innych od siebie po prostu. Zobaczyłem Twój wątek i tak właśnie pomyślałem. Życie potrafi być piękne, ale ludzie to ludzie. Bywają niestety okrutni. Skup się na swoich pasjach, zainteresowaniach itd. na tym, co Ci sprawia radość. Jak tak sobie z tym radzę. Pozdrawiam, T.
A u mnie robota wysysa z sił życiowych, jak przychodzi taki czas że trzeba robić od 7:00 do 17:00 plus sobota, to człowiek się zastanawia pomału po co to wszystko... po robocie wyjdziesz na chwilę na rower (no minie prawie 2 h) wrócisz coś zagrać z 2 h i trzeba iść spać bo powieki same opadają, a tu piszą jeszcze o jakiś ćwiczeniach czy że migrantów sprowadzają i po co się starać, po co walczyć, kij wie, aby było co do gara włożyć a gdzie przyjemności i odpoczynek.
Nie muszą.
Czekanie z taką myślą to najgorsze, co można zrobić.
Oczywiście, czasem na nic innego nie ma siły...
Być może, piszę po prostu z własnego doświadczenia, chociaż co prawda dalej biorę prochy na depresję (dokładniej zaburzenia depresyjne i lękowe mieszane) oraz odwiedzam lekarza. Czasem po prostu bywa dużo ciężej i trzeba starać się to jakoś przetrwać.
Dodam, że czytałem poprzednie wątki Adama, jak i w nich się wypowiadałem, życzę mu jak najlepiej, Tobie zresztą również ;) Natomiast jedyne chyba co najlepszego możemy mu zaoferować na forum to próbę samego zrozumienia i namiastkę okazania wsparcia.
Via Tenor
W sumie bez pasji można żyć. Pewnie większość tak żyje.
Przybijam pozytywną piąteczkę koledze. Trzymaj sie.
Bracie byłem wielokrotnie w podobnym stanie psychicznym, wiem że może być ciężko. Masz mnie na steamie, zawsze możesz napisać i pogadać.
Via Tenor
Tak jak Koledzy wspominali masz przecież nas, a wiele serdecznych osób Tobie się tu wpisało i ja również doczepię się do tego grona. Rozumiem że forumowi "przyjaciele" to może nie być dla kogoś szczyt marzeń, ale jest tu wiele szczerych przyjaznych Tobie osób i to się liczy. Na dodatek zobacz jakie masz wypasione konto tutaj, wielu by takie chciało mieć i nie zapominając o ciekawych zainteresowaniach muzycznych jak i samej wiedzy.
Pamiętaj też że zawsze możesz do mnie na Steam napisać, co prawda często jestem niewidzialny ale wystarczy zapukać.
Nie poddawaj się i mam nadzieję że niebawem napiszesz do nas tutaj z uśmiechem i entuzjazmem.
Nie można od razu się poddawać. Pozwól sobie pomóc i tej pomocy poszukaj. Dwutorowo, psychologia i psychiatria na depresję. Nie trzeba od razu wjeżdżajać z jakąś ciężką chemią, która nie pozwoli Ci się podnieść z łóżka. Proces może chwilkę potrwać, ale wiem, że można sobie poradzić z takimi rzeczami. Dobry, podkreślam dobry terapeuta potrafi zdziałać cuda i postawić człowiekia do pionu, do tego wiele można z siebie zrzucić w ciągu takiej godzinnej rozmowy. Często człowiek w takim stanie nie widzi alternatywy, ale te alternatywy są i taki proces może pozwolić Ci znaleźć te alternatywy. Jeżeli jesteś w takim procesie pomocy, może pora poszukać nowych osób, bo mogą zwyczajnie Ci nie pomagać. Głowa do góry. Trzymam kciuki.
Straciłem znajomych, psychikę i resztki pasji do robienia czegokolwiek. Życie jest jednak do dupy.
Bardzo konkretnie ziom, napisz coś bardziej konkretnego, to może coś Ci doradzimy, bo tak ciężko zgadywać co się dzieje z tobą :/
No jest do bani, ale co zrobisz.. takie jest życie. Wielu boryka się z różnymi problemami, ja też mam ciężko już z dobry rok, a ostatnie pół roku to już w ogóle nawałnica przykrych dla mnie zdarzeń i negatywnych emocji. Utrata czegoś na czym mi zależało i co budowałem przez dobre 7 lat, chwilę po tym nadeszła kolejna strata, jakby tego było mało to nadchodzący czas też nie zapowiada się kolorowo. Znajomi pozakładali rodziny, porozjeżdżali się, nie ma nawet do kogo gęby otworzyć. Ale cóż, jest jak jest, nikt nie mówił że będzie łatwo, wierzę że i dla mnie jeszcze kiedyś wyjdzie słońce, nie ma co się bardziej dołować Adamie
Via Tenor
Przełamuję ciszę bo szczerze przez weekend mi było głupio i trochę wstyd (staram się nie pić, ale piątek był dla mnie dosyć przykry więc się podchmieliłem... i efekty widać :v). Ogólnie jeśli ktoś mniej więcej zna tę moją przygodę związaną ze zdrówkiem psychicznym i jego leczeniem (a trochę się tym dzieliłem na forumie bo imho ostatecznie mi to pomagało, a sporo ludzi miało naprawdę dobre rady i ogólnie byli kochani za co bardzo dziękuję i będę dziękował :*) to wie, że było źle, później bardzo źle, później było nawet groźnie, ale ostatecznie od mniej więcej roku jest już coraz lepiej i w tej chwili jest już naprawdę całkiem dobrze. Ba! Nawet już miałem powolutku leki odstawiać, ale po ostatniej wizycie zgodziliśmy się, że będę się jeszcze nimi kurował do mniej więcej czerwca, a później zobaczymy. Dalej nie jest może super idealnie i do takiej pełni zdrowia to już chyba nigdy nie dojdę (zwłaszcza w dzisiejszym czasach, które chyba z roku na rok są coraz gorsze i bardziej nieprzewidywane) to i tak jest bardzo duża poprawa i ogólnie przeszedłem niezwykle długą drogę.
Skąd się jednak biorą te kryzysy w mojej głowie, które (jak widać po tym wątku) dalej co jakiś czas potrafią się odezwać? Chyba z wielu czynników, ale głównym jest zdecydowanie to, że mam zdecydowanie duże problemy z porównywaniem się do innych (na swoją niekorzyść) i chyba dlatego też tak bardzo się w ostatnich latach zamknąłem na ludzi co niestety poskutkowało tym, że moja lista znajomków ograniczyła się wyłącznie do najbliższych kumpli i przyjaciół, a i ci się powoli wykruszają z uwagi na aspekty dorosłego życia takie jak zdrowie, przeprowadzki czy ogólne plany życiowe. Ta myśl, że już niedługo nie będzie do kogo gęby otworzyć, strasznie mnie dołuje i niestety temu nie pomogą żadne proszki. I nah wychodzenie nawet samemu czy z kimś w randomowe miejsca na niewiele się tutaj zdaje.
Może ciasteczko na pocieszenie?
Też tak myślałem jeszcze kilka dni temu, ale wczorajsza impreza urodzinowa spowodowała, jak bardzo jestem w błędzie i niespodziewałem się, że aż tyle osób jest za mną. Zatem wszystko może jeszcze sprawić, że zaczną się pojawiać same plusy. Trzymam kciuki :)
Nie do konca wiem o co chodzi, ale chyba o to, ze jestes sam tak? A inni sobie zycia poukladali i nie maja czasu dla Ciebie?
Coz mialem to samo, tyle ze mnie to jakos nie zalamalo bardzo bo lubie byc sam i doceniam korzysci z tego plynace, natomiast tak w sumie troche przypadkowo sie to zaczelo zmieniac, bo co weekend wychodze z domu i czasem mam takie dni, ze jakos dziwnie bardzo mi sie chce gadac xd no i w ten sposob poznalem pare osob
Ogolnie zycie jest takie, ze ludzi przychodza i odchodza i nie ma co sie tym przejmowac, nic tutaj nie jest na stale niestety, wiec po prostu trzeba gdzies wyjsc, ale na trzezwo w depresji wiadomo nie ma sensu, bo to jest dla ludzi odpychajace
Sam po sobie wiem jak ludzie na mnie 'patrza' gdy jestem pewny siebie a nie, kolosalna roznica.
Przykro to czytać.
Niestety jedyne co mogę zaoferować to słowa wsparcia, także trzymaj się tam, Adam.
Problemy z własną psychiką to ciężki temat. Dobrze że korzystasz z pomocy specjalisty, dobrze że masz i bierzesz leki. Ze swojej strony jedyne co mogę doradzić ( nie znam Cię, nie wiem co lubisz, nie wiem jaki prowadzisz tryb życia ) - to poszukaj sobie jakiejś aktywności fizycznej którą polubisz. Dla jednego będą to spacery, dla drugiego siłownia, dla trzeciego rower. Jeżeli masz wątpliwości - spytaj swojego lekarza. Z całą pewnością każdy potwierdzi moje słowa - wysiłek fizyczny bardzo dobrze wpływa na psyche.
Trzymaj się - drogi Panie Kolego. Powodzenia w drodze do zdrowia.
Niestety na pewien cykl życia nic się nie poradzi, ludzie będą przychodzić i odchodzić, ale życie potrafi zaskoczyć w najmniej oczekiwanym momencie. Kurcze każdego dnia tak naprawdę można poznać kogoś z kim się np. zwiążesz na stałę. Jeżeli masz prawdziwych przyjaciół, też się nie musisz martwić, bo na pewno znajdzie się ktoś, kto dla Ciebie znajdzie czas. Nie potrzeba niezliczonej liczby takich osób, grono najbliższych wystarczy.
Nikt nie zrozumie depresji niż osoba, która przez to przeszła. Nie zrozumie również osoba, która żyje z osobą obok, która choruje. Najważniejsze jest chyba w tym wszystkim zdać sobie sprawę, że będą chwile, w których wszystko wróci, nawet z taką samą siłą - wtedy trzeba od razu zgłaszać się do specjalisty. To wszystko łatwo się pisze / mówi, gorzej się działa.
Trzymam kciuki, że pewnego dnia te wszystkie demony opuszczą Twoją głowę na amen. Nie bój się nigdy prosić o pomoc! Trzymaj się.
Ja depresji wprawdzie nie mam, to nie zrozumiem, ale jako osoba bez depresji stworzyłem dla Ciebie multimedialne dzieło artystyczne pt. "życie". Mam nadzieję, że da Ci niezbędną perspektywę
Nikt nie jest idealny. Mi też wiele rzeczy nie wyszło i gdybym mógł cofnąć się o 10 lat wstecz do okresu sprzed 20 urodzin, żeby podjąć inne decyzje, to bez wahania bym to zrobił. No ale niestety czasu nie da się cofnąć i trzeba jakoś iść dalej do przodu.
Mamy kontakt na Steamie, więc jakbyś chciał o czymś pogadać, to zawsze możesz napisać.