Oto świetny przykład na istnienie żyjącego świata w Kingdom Come: Deliverance 2. Nawet scenarzysta Wiedźmina 4 jest zachwycony tą immersyjną mechaniką
Tymczasem w wychwalanym przez was Avowed stoją same kukły przyspawane do betonu.
Gra jest świetna. Mam przegrane ponad 40h a jeszcze nie dotarłem na wesele :). Ogrom możliwości, misji pobocznych oraz aktywności. 9+/10
Grając w KCD2, niejednokrotnie dziwię się, że konsekwencje moich absurdalnych działań zostały niejako "uwzględnione" przez systemy, na których opiera się funkcjonowanie tego świata.
W wątku o KCD2 pisałem np. o tym, że w nocy, gdy wszyscy śpią, podmieniam czasem w prywatnych skrzyniach mieszkańców wiosek ubrania (albo kradnę całą odzież), a następnie obserwuję, jak o poranku chłopi paradują w tym, co znaleźli w skrzyniach (lub półnago). :)
To samo dotyczy różnych sposobów na wykonanie poszczególnych zadań. Możliwości jest ogrom.
Tymczasem w wychwalanym przez was Avowed stoją same kukły przyspawane do betonu.
Gra jest świetna. Mam przegrane ponad 40h a jeszcze nie dotarłem na wesele :). Ogrom możliwości, misji pobocznych oraz aktywności. 9+/10
u mnie to samo, prawie 50h i do wesela daleko. wszystkie inne gry poszły w odstawkę. zastanawiam się czy po 2 nie zagrać w pierwszą część bo nie grałem i chyba tak zrobię.
No u mnie też jakoś do wesela daleko (ciągnę ten wątek i ciągnę już 87 godzin, a do wesela nie mogę dotrzeć), bo jakoś mnie bardziej ciągnie ten świat, który inspiruje do szukania i odkrywania nowych i ciekawych rzeczy (i ginięcia na potęgę), że całkiem zapomniałem o tym, że moim pierwotnym celem miało być w miarę szybkie dotarcie do Kuttenberga.
Ja nadal ogrywam 1, zacząłem kilka tygodni przed premierą dwójki. Mam 105h, ale i tak wiem ile jeszcze gry przede mną. Chcę zrobić zadania poboczne i pozwiedzać lasy, poszukać co się da. Dopiero potem kupię i ogram KCD2.
Dawno mnie tak gra nie wciągnęła.
Ja mam 25 godzin i też jeszcze nie dotarłem na wesele, robię aktywności, zadania poboczne, zwiedzam, podziwiam piękno świata i wiosek, pytanie do tych co dotarli na drugą mapę, jest większa niż pierwsza? czy oprócz miasta są też lasy, wioski i rozległe tereny jak na pierwszej?
mubio1888 mapa druga mam wrazenie ze jest większa od pierwszej. I miasto to tam jest jego tylko część, do okoła masz drugie tyle wiosek i karczm co w pierwszej mapie. Lasy itp.
"Zaopiekuje się twoją bronią. Biedaku, nie masz nawet bryłki rudy!"
Czy UE5 umożliwia implementacje mechanik takich jak te opisane w artykule?
Generalnie każdy silnik oferuje wsparcie dla AI, a nawet jak czegoś brakuje, to można sobie to dodać, to raczej nie jest nawet sprawa silnika, a pomysłu.
Wszystko się da zaimplementować. trzeba tylko chcieć. A większości się nie chce.
Np w Avowed. Im to się żywcem nie chciało...
Nie rozumiem, jak takie studio robi tak że człowiek ma wrażenie jakby to była pierwsza ich gra??? Przecież oni powinni być w tym obcykani i robić coraz lepsze i bogatsze gry...A oni się cofają, normalnie cofkie mają...
Wielkie koncerny co wykładają kasę, całkowicie rozleniwiają studia które nie muszą już wymyślać ciekawych nowych mechanik i zawartości. Kasę na produkcję mają to po co się zbytnio nadwyrężać.
Jedyna szansa jest w twórcach którzy sami zarabiają na siebie i ewentualnie mają do zaliczenia pewne wymogi wydawcy.
Grając w KCD2, niejednokrotnie dziwię się, że konsekwencje moich absurdalnych działań zostały niejako "uwzględnione" przez systemy, na których opiera się funkcjonowanie tego świata.
W wątku o KCD2 pisałem np. o tym, że w nocy, gdy wszyscy śpią, podmieniam czasem w prywatnych skrzyniach mieszkańców wiosek ubrania (albo kradnę całą odzież), a następnie obserwuję, jak o poranku chłopi paradują w tym, co znaleźli w skrzyniach (lub półnago). :)
To samo dotyczy różnych sposobów na wykonanie poszczególnych zadań. Możliwości jest ogrom.
Fajne... Ale biorąc pod uwagę opinie wielu, że gra jest bardzo łatwa, zastanawiam się, czy RPG to jeszcze wyzwania i niesamowite przygody, czy już bardziej rodzaj Sims, gdzie bawimy się tym, że możemy chodzić w majtkach na głowie...
Od pewnego momentu zaczyna być łatwo to prawda, ale taki już jej system. Świat nie leveluje razem z tobą.
Szkoda tylko, że fabularnie konsekwencje są marginalne i twój styl nie ma żadnego przełożenia na historię.
KCD2 jest tym czego oczekuje od gier pod względem mechanik i interaktywności świata stworzonego.
W KCD2 gracz właściwie zawsze znajdzie coś do roboty i to nawet bez robienia żadnych questów, bo miejsc do zeksplorowania jest całkiem sporo. Dodatkowo gracz może polować, grać w kości, okradać mieszkańców, bawić się w alchemię czy kowalstwo.
Dodatkowo lubię, kiedy NPC reagują na moją postać i jej zachowanie, wygląd, zapach itp. Ogólnie NPC w tym świecie sprawiają wrażenie żywych postaci, które mają swoją rolę w danym świecie i swoją rutynę. Jasne, nie jest aż taki poziom jak w RDR2, gdzie samo patrzenie się na kogoś mogło wywołać jakąś reakcję, ale i tak w KCD2 jest pod tym względem naprawdę dobrze.
Oczywiście nie mówię, że gra jest idealna, bo mam wrażenie, że kiedy gracz już pozna mechanki rozgrywki, to KCD2 robi się trochę zbyt łatwe, bo można np. bardzo szybko się wzbogacić już na samym początku gry i tak samo można sobie dosyć szybko załatwić naprawdę niezły ekwipunek. Dodatkowo walka, która z początku potrafi dać w kość, to z czasem też robi się dosyć prosta, chociaż to też po prostu zasługa rozwoju postaci.
Ogólnie jak dla mnie na razie ta gra to w pełni zasłużone 8/10 jak nie lepiej, ale jeszcze poczekam z oceną końcową, bo nawet nie ukończyłem pierwszej mapy i nie dotarłem jeszcze do wesela :D
Ja gram w RPG dla fabuły, a nie jakichś śmiesznych mechanik które niewiadomo po co w grze są.
Po to żeby była bogatsza, bardziej wciągająca i wiarygodna. A nie jakiś tekturowy teatrzyk z puszczoną fabułą z taśmy magnetofonowej...daj spokój, szkoda życia na takie paździerze...
No przepraszam bardzo, może gdybym miał z powrotem 12 lat i grał 8 godzin dziennie to bym się bawił w jakieś cudaczne mechaniki, ale teraz przechodzę gry dla dobrej fabuły a nie jakichś jajcarskich mechanik. Po prostu szkoda mi czasu na taki bezsens. Super że kogoś to podnieca że może w nocy wszystkim npcom zmieniać ubiór i one na to reagują, dla mnie to nuda.
sprite23p ma trochę racji - to wygląda tak, jakby Avowed i KCD2 lezały na dwóch przeciwległych, równie przesadzonych biegunach.
Bo choćby to, o czym pisze Bukary - że w grze widać konsekwencje nawet nie kradzieży, ale PODMIANY ciuchów NPC-om - jest imponujące technicznie, a z drugiej strony... sam chyba w życiu bym się tak nie bawił. OK, ktoś powie, że nie zabawę idzie, ale o ukazanie konsekwencji kradzieży właśnie - tylko że samą kradzież można by pokazać podmianą assetu stroju na inny, co pewnie byłoby prostsze (choć też wymaga zapisu stanu danego NPC) - podmianę zauważy jakiś promil, który liże ściany i sprawdza najbardziej konsekwencje najbardziej nieoczywistych zachowań.
Trzeba podziwiać Czechów, że im się chciało, ale niekoniecznie wymagałbym aż takiej symulacji od każdej gry.
Co oczywiście nie oznacza, że należy mieć wymagania tak niskie, by przynajmniej nie wytknąć skrajnych ograniczeń Avowed. :)
Generalnie jednak grom nadal daleko do ultimate-world-simulation i więc powiem tak - lepiej, żeby w takim Avowed poprawiono animacje, kolizje czy dodano choćby tylko pozory życia, a w Starfield stworzono więcej assetów budynków na planetach i dodano choćby fejkowe płynne lądowania, że o optymalizacji i loadingach nie wspomnę, niż bawiono się w tego typu głębokie symulacje.
Ale jasne - kto się bawi, i to jeszcze z takim niskim budżetem, na tak ciężkim silniku - przed tym czapki z głów.
Gry fabularne to nie RPGi - to np. pozycje od Telltale, polecam swoją drogą. Tam masz mechanik bardzo mało, chłoniesz fabułę. Visual novelki też jak najbardziej pasują bo nie mają mechanik, mają fabułę.
Praktycznie pod każdym względem lepsza od jedynki, ale musieli pójść na rękę ofermom i gra jest banalnie prosta. Jak w jedynce musiałem save'ować, bo zginąć było łatwo tak tutaj w ogóle nie używam sznapsów.
Tymczasem to właśnie Gothic Remake będzie przez tych wszystkich Kiszaków nazywany drewnem, a nie Avowed xD Mimo, że Gothic właśnie słynie z żyjącego świata i reakcji NPCów.
Gra ma niesamowity potencjał i podwaliny na dalsze odsłony i historie jak i gry w okresie średniowiecza i zbliżonych okresach różnych stronach świata, krajach :) coś takiego ale w polsce... ale bajka:))
-mogli by stworzyc gre w sredniowiecznej polsce
-grasz tym gosciem co rozsmiesza krola i przez swoje zarty ma wplyw na decyzje krola
-krolem powinna byc sztuczna inteligencja
-i musisz walic caly czas zartami i wplywac na swiat przez bycie jokerem w sredniowieczu
mogliby zrobic tez takagre dla dzieci dydaktyczna cos jak tamagoczi tylko ze sztuczna inteligencja i musisz wychowac takie dziecko poprzez rozmawianie ze sztuczna inteligencja i po roku albo miesiacu sprawdzasz co wychowales
Niech się uczą ludziki nasze kochane z CDPR jak to się robi. Do premiery Wiedźmina 4 jeszcze dużo czasu, niech wyciągną z tego co najlepsze.
Lepiej niech wyciągną wnioski z taki tytułów jak Avowed, Starfield czy Veilguard, jak nie powinno się tworzyć gier.
Taka ciekawostka: Postal 2 z chyba 2004r. miał tą samą mechanikę, a nawet nie jest to gra RPG. Przechodnie rzucali się na pieniądze jak je rzucaliśmy na ziemie i zjadali pączki. Psy oprócz ludzkiego jedzenia uwielbiały psie chrupki, po kilku chrupkach psiak stawał się naszym przyjacielem. Jedzenie można było oczywiście zatruć, albo obszczać i NPC na to reagowały w różny sposób . Można powiedzieć, że postal 2 nawet ma bardziej zaawansowane zależności, niż KCD2. Skoro developerzy się zachwycają technologią sprzed 20 lat i to zaimplementowaną w grze "parodii" to jest źle...
Gaming pod względem interakcji i fizyki się tak cofnął, że teraz się wszyscy podniecają, czymś co było stosowane dwie dekady temu. Już przestaje wierzyć, że gry naprawdę będą stawały się lepsze pod tymi względami.
No cóż, tak to się dzieje, gdy w momencie osiągania ogromnej popularności branży gier, większość klientów stają się zwykli ludzie nie mający dużego pojęcia o grach czy w ogóle sprzęcie i okazjonalnie grają w gry jako jedną z wielu rozrywek, a oni jarają się przede wszystkim grafiką. To się skupiają przede wszystkim na grafice, a także jak oskubać ludzi, którzy nie mają pojęcia o branży gier, a nad resztą o wiele słabiej pracują. Trudno by było uniknąć uwstecznienia, gdy grafika staje się najważniejszym czynnikiem w grach, a większość klientów stanowią totalni laicy nic nie wiedzący o branży co pozwala na łatwą manipulację oraz wyłudzania jak najwięcej kasy.
Fizyka (a przynajmniej np. niszczenie budowli), AI wrogów, interakcyjność, konsekwencje decyzji, itp. do dziś mają spore braki w wielu współczesnych grach, są dość często zaniedbane i nawet olane. Bo szczególnie, że są to aspekty niewizualne, a więc później je się dostrzega, a grafika zawsze i natychmiastowo jest postrzegana, niejako stając się przynętą dla takich ludzi, którzy często myślą też, że jeśli gra im ma lepszą grafikę to tym lepszą musi być i dlatego olewa się te niewizualne aspekty gier.
Jedyny problem z tą grą jest taki, że na drugiej mapie nie ma praktycznie żadnego wyzwania. Przykład: w Troskach ciężko odłożyć 100 groszy, za to na drugiej mapie można bez wysiłku stać się bogaczem. Po prostu włamuję się w nocy do 4 sklepów w Kuttenbergu i dokonuje kradzieży. Nawet jeśli mnie przyłapią to zakładam strój szlachcica i prawdopodobieństwo tego, że się wyłgam praktycznie zawsze wynosi 100%. Zabija to ten fajny aspekt kombinowania z pierwszej mapy niestety.
Zależy jak ktoś gra. Można pójść w stronę prawości i np nie kraść, włamywać się itd tylko skupić się na alchemii czy kowalstwie (chociaż i na tym idzie się grubo dorobić) jak wiele osób tutaj na forum to robi. Ja pierwsze co zrobiłem to dorwałem wytrych i od tego zaczęła się moja droga do milionera. Jestem po weselu i kilku zadaniach na zamku to mam na teraz 12 419 groszy ale nie czuje się jakbym miał przez to źle. Teraz mniej kradnę i skupiam się na innych aspektach gry np na kowalstwie. Samo zwiedzanie lasu czy zwyczajne szlajanie się po zamku po wypad koniem w nieznane daje frajdę.
Ja do wesela mam pewnie jeszcze z 10-15h rozgrywki i mam przy sobie 11k golda.
Nie jest w ogóle ciężko. Nawet bez kradzieży. Wystarczy, że jeden obóz bandytów ogarniesz i masz z 1k golda na luzie. Już pomijam multum jakichś randomowych miejsc gdzie znajdziesz np opryszka w lesie a tam w namiocie srebrne i złote ozdoby za 1-2k golda.
A kombinacji jest co nie miara. Kwestia wyobraźni i chęci.
Mas z problem z hajsem w troskach? Jak?
Ja mam 7k a jedyne co mnie blokuje to to że handlarze są biedni.
A nawet do wesela nie doszedłem.
Kradnę tylko to co mi nakazał młynarz. Ale reszta 100% legit.
Jakiś bandyta z basinetem za 200golda u handlarza i luzik.
Czasem biżuteria mi wpadnie podczas zbierania ziół bo mam na to perka.
A i każdy zlecający zadania kopsnie ci kilka groszy.
Nie mówiąc o kłusownictwie które tu jest niewiarygodnie fajne.
A co najlepsze. Podobnie jak w jedynce. Jeśli upolujesz zwierzynę i zmienisz jej "stan" to przestaje być kradzioną. Więc możesz ugotowac czy uwędzić i masz legalny towar na sprzedaż. A jak ususzysz to tak samo jest legalny i 4 razy droższy niż surowy
Ale dlaczego przez całą grę chcesz być gołodupcem? Na pierwszej mapie wszystko tracimy i zbieramy wszystko od początku. Na drugiej mapie możemy się bawić różnego rodzaju orężem czy pancerzami. Całą grę chcesz chodzić w szmaciakach? Mój Heinrich jak to mówią Niemcy w Kuttenbergu ma na sobie obecnie set warty jakieś 12-15k groszy. Nie bawiłoby mnie gdybym przez cały czas miał chodzić w obszczanych portkach zdjętych z trupa czy podziurawionym napierśniku. Po 50h mogę sobie grać tak aby nie zważać czy coś jest drogie czy nie. Po za tym czyszcząc obozy bandytów/kumanów to w skrzyniach jest tyle eq, że jedyne co mnie blokuje przed jeszcze większą gotówką to biedni handlarze.
Osobiście wolę roleplayować i bawić się, a nie liczyć grosze. Dużo podróżuję, czasami spotkam bandytę, co ograbia zwłoki, sam nieraz ograbiam je, czasami też chowając te zwłoki przed niedawno miniętym wieśniakiem, by tam w ukryciu ograbiać. Ważne, żeby nie dać się złapać na takich uczynkach. Czasami też mnie korci, by napaść na przejeżdżającą karawanę, by ograbić znajdującą się tam skrzynię.
I za to cenię dwójkę. Tutaj można bawić się lepiej niż w jedynce z uwagi na to, że więcej osób podróżuje, a nie tylko podróżnicy jak w jedynce.
Mają wprowadzić coś ala hardcore mode (nie mam pojęcia czy tak się będzie nazywać) i tam będzie multum modyfikatorów do wybrania. Na bank będzie coś dotyczącego kasy bo wielu ludzi zauważyło to samo, za łatwo się zarabia.
O mamy fajnego newsa
A da się tam jakoś wcisnąć wiedźmina?
Potrzymaj mi piwo
No, brak możliwości zabicia NPC bez powodu faktycznie dyskwalifikuje Avowed do miana dobrej gry.
A nie czekaj, KotOR-y, Mass Effecty, Dragon Age "overrated" Origins i masa innych też miała "scenografie" w miastach i hubach społecznościowych.
Avowed za to dowozi reaktywnością. Niejedną twarz i rezultat działań i wyborów już spotkałem po wielu godzinach.
Oj tam, ważne że Avowed to :Kapitalne RPG, dzięki któremu odzyskałem zaufanie do Obsidianu" XD
Tylko czasem to nie działa coś jak powinno. Jedyne 4 bugi jakie na razie zarejestrowałem dotyczą NPCów i w jednym przypadku saren.
W 3 przypadkach NPCów miało to miejsce w Miskowicach i wszystkie w środku nocy.
1. Na jednym z mostków prowadzących przez przepływający tam strumień stała sobie kobieta z latarnią w ręce i w ogóle na mnie nie reagowała nawet jak umyślnie w nią wlazłem.
2. Typ zbijający młotkiem drewniany płot o 1 w nocy w ciemnościach :D
3. Strażnik przy bramie z miasteczka mający przed sobą dyby w zasięgu wzroku i pochodni nie reagujący w ogóle jak uwolniłem w nocy zakutego tam randomowego NPCa korzystając z danego mi wcześniej przez wójta po wyleczeniu Lojzy klucza do dybów bym uwolnił w ramach zadania Janosza.
4. Sarny, które wbiegały w moje bezpośrednie pobliże, uciekały i tak raz za razem w trakcie rozmowy z jednym z kłusowników na pierwszej mapie :D